Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 198 - Mroga Górna, Mroga Dolna i rzeka Mroga

TRASA : Łódź (Nowomiejska, Północna, Wierzbowa, Narutowicza, Konstytucyjna, Park im. Baden-Powella, Niciarniana, Przybyszewskiego, Lodowa, Dąbrowskiego, Tomaszowska, Kolumny) - Stróża - Wiśniowa Góra - Andrespol - Justynów - Gałków Mały - Borowa - Kaletnik - Różyca - Żakowice - Koluszki - Stare Koluszki - Bogdanka - Rochna - Lisowice - Tworzyjanki - Bronowice - Wągry - Rogów - Rogów Wieś - Olsza - Mroga Górna - Mroga Dolna - Henryków - Szymaniszki - Brzeziny - Witkowice - Gałkówek Kolonia - Jordanów - Eufeminów - Wiączyń Dolny - Nowosolna - Łódź (Brzezińska, Wojska Polskiego, Park Ocalałych, Chłodna, Smugowa, Wolborska, Zuli Pacanowskiej, Jakuba, Park Staromiejski, Nowomiejska) 
[04.09.2013. -  99,98 km, 20,4 km/h, 4:54:29 h]  
Mr SCOTT jedzie do... Mrogi Górnej i Mrogi Dolnej !!! Trasa WYCIECZKI Nr 198.
Już wrzesień, dzieci poszły do szkoły, na ulicach ruch większy niż w wakacje, ale nie ma co biadolić ! Trzeba się cieszyć, bo wciąż jeszcze mamy lato ! Piękna pogoda zaprasza na rowerową przejażdżkę, a Mr SCOTT tylko czekał na taki dzień ! Jest słonecznie, ciepło, atrakcyjna trasa opracowana, więc jedziemy !!!
W Łodzi wielkie ożywienie, bo właśnie ruszyła trzecia edycja Festiwalu Galeria Urban Forms ! Zaczynam na ul. Nowomiejskiej 5, gdzie na murze starej kamienicy powstaje nowy mural.
Maluje go ROA z Belgii, jeden z najsłynniejszych i najbardziej rozpoznawalnych artystów, który na zaproszenie Fundacji Urban Forms stworzy obraz pt. "Trzy łasice".
Nie ma chyba łodzianina, który nie zauważył obecności street-artu w naszym mieście. Murale nadają Łodzi niezwykłego wyrazu i czynią z niej jedno z najbardziej rozpoznawalnych miast na całym świecie ! Akurat nadjechał specjalistyczny podnośnik, bez którego malowidło by tak szybko nie powstało. Operator uzgadnia szczegóły dzisiejszej sesji.
ROA to obecnie jeden z najpłodniejszych artystów nurtu street-art. Jego obrazy można spotkać na całym świecie. Dzieła, które maluje są na ogół czarno-białe i przedstawiają głównie zwierzęta. 
Zgodnie z planem, skręcam w ul. Północną i kieruję się do ul. Wierzbowej. Za skrzyżowaniem z ul. Pomorską, na działce pod numerem 12, budowany jest nowoczesny apartamentowiec. Będzie w nim 25 mieszkań i tyle samo miejsc garażowych w podziemiach.
Przecinam jezdnie ul. Uniwersyteckiej i dojeżdżam do skrzyżowania ul. Wierzbowej 40 z ul. Narutowicza. Stoi tam potężna kamienica, zbudowana w stylu modernistycznym w latach 30-tych XX wieku.
Jadę dalej w południowe rejony ul. Wierzbowej. Pod numerem 51 znajduje się Muzeum Komunikacji Miejskiej MPK w Łodzi.
Placówka została otwarta w dniu 22 września 2006 roku. Zajmuje się gromadzeniem pamiątek związanych z komunikacją miejską w Łodzi i okolicach. Obejrzeć tu można wszystko, co dotyczy tramwajów i autobusów począwszy od kasowników poprzez aparaturę na historycznych rozkładach skończywszy.
Mr SCOTT zaplanował na dziś wycieczkę mocno związaną z wodą, stąd też moja wizyta na ul. Wierzbowej. Na samym jej końcu, na wielkim placu pod nr 52, znajduje się Zakład Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Łodzi.
Woda jest najniezbędniejszym artykułem dla wszystkich istot żyjących. Bez wody nie ma życia, nie może istnieć i rozwijać się żadne skupisko ludzkie. Bez wody nie byłoby także tej, ani każdej innej wycieczki Mr SCOTT'a.
Historia powstania łódzkich wodociągów sięga 1924 roku. Wówczas to uchwałą Rady Miejskiej zdecydowano o rozpoczęciu budowy kanalizacji i przeznaczono na ten cel 5 mln zł. W 1925 roku w mieście zaczyna powstawać sieć kanalizacyjna, odprowadzająca ścieki do oczyszczalni na Lublinku, która rozpoczęła pracę w 1932 roku. Pierwszy miejski budynek przyłączono do kanalizacji już w 1927 roku.
W tym czasie powstała również obecna siedziba firmy - dwupiętrowy budynek z czerwonej cegły i warsztaty. Budową łódzkiej sieci wodociągowo-kanalizacyjnej kierował inż. Stefan Skrzywan, którego imieniem nazwano jedną z ulic w dzielnicy Górna (zobacz zakończenie WYCIECZKI Nr 90).
Przed siedzibą popularnego "ZWiK-u", ustawione są ciekawe eksponaty. Z rur, zaworów, kształtek i przyłączy kanalizacyjnych, zbudowano metalowego ludzika. Tuż przy nim stoi ręczna pompa. Do niedawna było ich wiele na łódzkich ulicach i podwórkach.
Nieco dalej można obejrzeć oryginalny element kanału dzwonowego, wykonanego z czerwonej cegły.
Przytwierdzona jest do niego tabliczka z napisem "70 lat kanalizacji m. Łodzi. Przekrój kanału dzwonowego. Łódź październik 1995 r.".

Wchodzę na moment do korytarza biurowca ZWiK-u. Na ścianie zawieszony jest pamiątkowy medalion, wybity 2005 roku z okazji 80-lecia istnienia łódzkich wodociągów.
Natomiast na ścianie przy stoisku dla petentów, zawieszona jest pamiątkowa tablica z szarego grantu. Znajduje się na niej napis o treści : "Pamięci współtowarzyszy pracy poległych w walce i zamordowanych przez okupanta hitlerowskiego w latach 1939-1945. Pracownicy Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji okręgu łódzkiego. 9.V.1975".
Zanim woda trafi do kranów mieszkańców Łodzi i okolic, musi przebyć bardzo daleką drogę. Jest pompowana z rzeki Pilicy do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji sp. z o.o. w Łodzi - Wydział Produkcji Wody "Tomaszów" - Oddział w Rokicinach Kolonii, potem dopiero do zbiorników na łódzkich Stokach. Aby pokonać dystans 26 km drogi z Rokicin do Łodzi, woda z Pilicy potrzebuje od 12 do 26 godzin ! Łódzka woda w ponad 90 procentach pochodzi z 53 ujęć głębinowych. Znajdują się one w Łodzi, Bronisławowie, Kalinku. Do 10 procent kranówki pochodzi z Pilicy. Nim dotrze do naszych mieszkań, "piliczanka" mieszana jest z wodą głębinową. Od 10 lat nie czerpie się już wody z Zalewu Sulejowskiego. Mr SCOTT zapewnia, że to wcale nie jest lanie wody.
Po obejrzeniu obiektów ZWiK-u wracam do ul. Narutowicza. Pedałuję w stronę osiedla mieszkaniowego "Radiostacja" i skręcam w ul. Konstytucyjną.
Przejeżdżam przez Park im. Baden Powella - Naczelnego Skauta Świata (dawniej Park Rozrywkowy). Z deptaka i trawnika zieleńca, jest ładny widok na Centralny Szpital Kliniczny Instytut Stomatologii przy ul. Pomorskiej 251.
Kieruję się do ul. Niciarnianej i jadę na południe. Po przekroczeniu alPiłsudskiego, poruszam się wzdłuż Parku Widzewskiego. Na terenie tego zieleńca znajduje się niewielki staw, który założono z wód rzeki Jasień. Jej źródeł należy wypatrywać na polach pomiędzy ul. Pomorską, a torami kolejowymi przy stacji Łódź – Widzew.
Korzystając z drogi rowerowej, szybko i bezpiecznie dojeżdżam do wiaduktu przy ul. Przybyszewskiego.
Rozciąga się z niego wspaniała panorama, na osiedle mieszkaniowe Widzew-Wschód i trakt Łódzkiej Kolei Obwodowej.
Z ul. Przybyszewskiego skręcam w ul. Lodową i dojeżdżam do ul. Dąbrowskiego. Pod adresem gen. Jarosława Dąbrowskiego 216, znajduje się nowoczesna fabryka włoskiego koncernu "Indesit". To właśnie tutaj mieszkańcy woj. łódzkiego, produkują lodówki i kuchenki, które potem trafiają do klientów na całym świecie.
Naprzeciwko fabryki rozpoczyna swój bieg ul. Tomaszowska, która jest fragmentem trasy wiodącej do Tomaszowa Mazowieckiego. Dojeżdżam do mostu na rzece Olechówka, który znajduje się pomiędzy ul. Bławatną i Poetycką.
Obszar źródłowy Olechówki znajdował się pierwotnie w lasach wiślickich na południu od Olechowa i stąd właśnie jej nazwa. Współcześnie rzeka rozpoczyna się wylotem kolektora deszczowego, który skutecznie odbiera ścieki opadowe z obszaru dzielnicy mieszkaniowej Olechów-Południe.
Rzeka Olechówka jest lewym dopływem Jasienia i ma 12,5 km długości. Na całej długości płynie odkrytym korytem. Tworzy malownicze stawy, nad którymi spotkać można wędkarzy i zwolenników wypoczynku nad wodą.
Oprócz tych stawów przy ul. Tomaszowskiej, wody rzeki Olechówki wypełniły jeszcze tak bardzo lubiane przez łodzian stawy na Młynku i Stawy Jana (ul. Rzgowska/Paradna).
Z grobli nad stawami widać świetnie najwyższy komin w Łodzi. Jest to komin EC-4  drugiej co do wielkości elektrociepłowni w Polsce. Został zbudowany w 1977 roku i posiada 265 metrów wysokości.
Po chwili relaksu nad czystymi stawami Olechówki, jadę ul. Tomaszowską do skrzyżowania z ul. Kolumny.
Skręcam na wschód, omijając rozjazd w prawo w ul. Kalinowskiego. Zaraz za nim, po prawej stronie ul. Kolumny, znajduje się założony nie tak dawno "Skwer stawy w Wiskitnie". Historia stawu w Wiskitnie sięga 1412 roku, jednak przez ostatnie 20 lat zbiornik był pusty. Są to dwa oświetlone zbiorniki wodne na działce o powierzchni hektara i głębokości ok. 1,5 m. Urządzono tu też alejki do spacerów, zamontowano lampy, ustawiono ławeczki. Cześć kompleksu stanowi plac sportowy z urządzeniami do ćwiczeń - siłownia na wolnym powietrzu.
Pedałuję po ul. Kolumny przez dłuższą chwilę, dojeżdżając do mostu na rzece Ner. Jest to jeden z dwóch początkowych fragmentów rzeki, która właśnie w okolicach Mileszek ma swoje źródła. Ten wąski strumień rozrasta się potem w rzekę o długości 134 kilometrów, która w istotny sposób zasila Wartę.

Przy ul. Kolumny, na granicy Łodzi z wsią Stróża, trwa budowa autostrady A-1. Jak widać. do efektu finalnego jeszcze bardzo daleko... Odcinek autostrady A-1 od Strykowa do Tuszyna, czyli tzw. wschodnia obwodnica Łodzi, ma mieć długość ok. 40 km i przechodzić będzie przez powiaty zgierski i łódzki wschodni.

Po wjechaniu do osiedla Stróża, skręcam w lewo w ul. Tuszyńską. Zasuwam przez Wiśniową Górę do Andrespola. Tam na krótko wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 713. Za zajazdem "Hades" odbijam w ul. Marysińską i jadę do mostu na rzece Miazga w Justynowie.

Podróżuję dobrze znaną trasą : przez Justynów, Gałków Mały i wieś Borowa, do torów kolejowych na linii Łódź-Koluszki.

Za torami trzeba podjechać na dość spore wzniesienie i drogę łączącą Gałków Duży z Różycą. Skręcam w prawo i pędzę z górki do wsi Kaletnik. Przed przejazdem kolejowym odbijam na lewo i jadę po ul. Zagajnikowej do Różycy.
Wyjeżdżam na ul. Piotrkowską i poruszam się na północ przez Żakowice. W tych okolicach mamy dość duże skupisko osiedli mieszkaniowych miejscowości Różyca, Żakowice i Koluszki, które usytuowane są przy drodze wojewódzkiej nr 716. Kieruję się przez Koluszki do ul. Brzezińskiej, gdzie skręcam w lewo.

Po wyjechaniu na drogę wojewódzką nr 715, pruję z zawrotną prędkością przez Stare Koluszki. Za Koluszkami droga wiedzie ostro z górki i można się tam porządnie rozkręcić !!! Błyskawicznie docieram do wsi Bogdanka i mostu na rzece Mroga.
Rzeka Mroga tworzy tu dość spory zalew o nazwie "Bogdanka", który ciągnie się na zachód w stronę wsi Przanówka.
W zbiorniku tym można łowić ryby. Łowiskiem opiekuje się koło Polskiego Związku Wędkarskiego oddział Brzeziny.
Przy stawie zbudowana jest zastawka, która reguluje przepływ wody ze stawu do koryta rzeki Mroga.
Obiekt ten wyposażony jest w niezbędną infrastrukturę kanalizacyjną, która zapobiega przedostawaniu się nieczystości do rzeki.

Źródła rzeki Mroga znajdują się na wysokości 195 m n.p.m. w granicach wsi Gałkówek-Kolonia i osady Adamów. Wąska struga płynie następnie przez pola w okolicy wsi Gaj i Przanówka.
Całkowita długość rzeki (od źródeł do ujścia) wynosi około 60,9 km. Górny odcinek rzeki ma charakter wyżynny, o dość szybkim prądzie z licznymi meandrami, zakolami i dołami.
Mroga jest prawobrzeżnym dopływem Bzury i uchodzi do niej w okolicach wsi Sobota - zobacz WYCIECZKA Nr 169.
Jadę dalej przez Bogdankę, do kolejnego mostu na bezimiennym cieku, przy którym ustawiona jest tablica informacyjna z napisem "Hotel nad Mrogą. Restauracja. 1 km w Rochnie".
Skręcam w prawo w wąską asfaltówkę. Zmieniam kierunek jazdy, co w bardzo sugestywny sposób demonstruje Mr SCOTT.
 Droga po której jadę dość mocno meandruje, tak jak rzeka Mroga, której koryto znajduje się po prawej stronie szosy. Po chwili dojeżdżam do rozwidlenia, które prowadzi na południe w stronę hotelu.
Oprócz planszy informacyjnej, przy skrzyżowaniu ustawiona jest tablica ze świetnie mi znanej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego". Zawarto na niej wiadomości pt. "Rochna i drzewa pomnikowe".
Zjeżdżam z górki wprost pod główne wejście do "Hotelu nad Mrogą".

Hotel położony jest w malowniczej okolicy, w zalesionym obszarze nad rzeką Mroga. Obok znajduje się także ośrodek wypoczynkowy "Relax".
Na terenie należącym do hotelu rośnie wiele wspaniałych okazów drzew, które zostały uznane za pomniki przyrody. Doliczono się osiem dębów szypułkowych o obwodach pni 365 do 560 cm.
W sąsiedztwie ośrodka hotelowego można podziwiać wspaniałą willę letniskową. Jest to dom z drewna z podwyższonym gankiem.
Cały teren hotelu jest ogrodzony. Alejki wyłożone są kostką brukową i po zmroku oświetlają je stylowe latarnie. Jest także duży parking i plac zabaw dla dzieci. Nad brzegiem rzeki znajduje się boisko do siatkówki plażowej i do gry w piłkę nożną.

Nad brzegiem stawu w otoczeniu wiekowych drzew, stoją dwie tablice informacyjne.
Ta zawieszona jest na słupie energetycznym i opatrzona jest logo hotelu oraz Polskiego Związku Wędkarskiego. Zawiera wiadomości na temat zbiornika wodnego "Rochna". Dowiaduję się z niej, że dzierżawcą zbiornika jest PHU "Alpol" S.C. Rochna 3a, natomiast użytkownikiem PZW Okręg Skierniewice, Koło Brzeziny. Na terenie tego zbiornika obowiązują nst. limity połowu ryb : "karpia, lina, szczupaka - łacznie 2 szt. na dobę; karaś 10 szt. na dobę; leszcz 3 szt. na dobę".
Podane są też wymiary ochronne ryb : szczupak 50 cm, karp 35 cm, lin 30 cm, okoń 20 cm. Jest także informacja o treści "Zbiornik Rochna wyłączony z porozumienia między okręgami PZW".
Rochna jest miejscowością letniskową, położoną w sąsiedztwie kompleksu leśnego objętego ochroną w formie zespołu przyrodniczo-krajobrazowego. Malownicza okolica urozmaicona jest przez wąwozy, parowy, nisze źródliskowe i liczne głazy narzutowe.
W drugiej połowie XIX wieku, wieś Rochna była osadą młyńską składającą się z zaledwie jednego budynku. Należała wówczas do gminy Gałkówek i parafii Brzeziny. Nad stawem zawsze ktoś "moczy kije".
Przy stawie ustawiona jest jeszcze jedna tablica z serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na planszy pt. "Dziedzictwo kulinarne znad Mrogi", zawarto wiadomości na temat tradycyjnych potraw, które składają się na bogactwo dziedzictwa kulinarnego ziemi łódzkiej. Ślinka cieknie, gdy czyta się o takich specjałach, jak bigos witkowicki, kaszanka jeżowska, kiełbasa nadolska i jordanowska, będzelińskie prażoki ze słoniną i kapuśniakiem czy też zalewajka łódzka.
Aby zaspokoić głód, nie trzeba długo szukać ! Naprzeciwko tablicy znajduje się restauracja "Fregata", gdzie można zjeść smaczny posiłek. Obok mieści się wypożyczalnia sprzętu pływającego (kajaki i rowery wodne).

Rochna to dawna rezydencja myśliwska rodziny Lasockich, właścicieli Brzezin i folwarku. Wokół niego poprzez spiętrzenie rzeki Mrogi, powstał rozległy zalew o powierzchni ponad 5 hektarów.
Na terenie zbiornika "Rochna" znajdują się wyznaczone tarliska ochronne, na których obowiązuje całkowity zakaz połowu ryb.
Część brzegu zbiornika jest porośnięta lasem dębowo-lipowym. Rośnie w nim m.in. pełnik europejski, roślina znajdująca się po ścisłą ochroną. Odnaleźć tu można również liczne głazy narzutowe stanowiące pamiątkę po zlodowaceniu środkowopolskim.

Wody stawu spiętrza potężna, żelazna zastawka, na której Mr SCOTT urządził sobie słoneczną sesję fotograficzną.
Do zastawki łatwo trafić - droga do niej znajduje się naprzeciwko restauracji i prowadzi do lasu. Mr Mroga Rochna SCOTT.
Od dawna dobrze wiadomo, że wznosząc się wyżej, można  znacznie więcej zobaczyć ! Tak wygląda dolina rzeki Mroga z lotu ptaka  - więcej takich wspaniałych zdjęć, można obejrzeć na stronie "Okolice Łodzi z lotu ptaka".
Spod restauracji wyruszam aleją do Lisowic. Przed ogrodzeniem domu opieki społecznej, skręcam w prawo w wybrukowaną drogę. Prowadzi ona do zbiornika wodnego "Lisowice".
Przed akwenem stoi drewniany budynek należący do Zarządu Okręgu Skierniewice Polskiego Związku Wędkarskiego. Na ścianie zawieszona jest tablica informacyjna "Regulamin połowu ryb na zbiorniku Lisowice".
Zbiornik położony jest w malowniczej dolinie i otoczeniu gęstych, pachnących lasów. Widok po prostu zapiera dech !
Nad najwęższym miejscem nad akwenem, przerzucony jest żelazny mostek.

Most prowadzi do ogromnego kompleksu lasów, które ciągną się na linii Stare Koluszki - Tworzyjanki.
Tereny wokół zbiornika wodnego w Lisowicach o powierzchni 28,8 ha, są przeznaczone w planie zagospodarowania przestrzennego powiatu łódzkiego-wschodniego, na tereny rekreacyjne i usługi związane z turystyką.
Panorama na zbiornik "Lisowice" w kierunku Rochny. Co tu dużo mówić - po prostu bajecznie (-:
Duże zasługi dla rozwoju sportu wędkarskiego miała działalność Koła Polskiego Związku Wędkarskiego w Koluszkach. W latach powojennych wędkarze w ramach czynów społecznych, odbudowali zniszczone zapory wodne na rzece Mrodze, w miejscowościach Lisowice, Tworzyjanki, Rochna oraz wyremontowali zaporę w Koluszkach Starych.
Sukcesywnie zarybiano zbiorniki wodne na rzece Mrodze takimi gatunkami ryb, jak : karp, sandacz, szczupak, leszcz, złoty jaź, płoć czy wzdręga.
W 1975 roku rzeka Mroga stała się granicą pomiędzy nowopowstałymi województwami - piotrkowskim i skierniewickim. Wskutek zmian administracyjnych odebrano i przekazano pod kontrolę Skierniewic niektóre zbiorniki, dotychczas zarządzane przez Koło P.Z.W. w Koluszkach, m.in. zbiornik "Stare Koluszki" (obecnie "Bogdanka"), akwen "Rochna" oraz odcinek rzeki poniżej drogi Lisowice w okolicach Tworzyjanek. W wyniku w/w zmian administracyjnych Koło wędkarskie w Koluszkach utraciło około połowę z dotychczas użytkowanych, budowanych oraz zarybianych wód.
Przy drodze prowadzącej do zbiornika, znajdują się pozostałości po dawnym folwarku w Lisowicach. Po drugiej wojnie światowej funkcjonowało tutaj Państwowe Gospodarstwo Rybackie.
Wracam na dziurawą drogę z Rochny i podjeżdżam pod bramę wjazdową na teren domu opieki społecznej w Lisowicach.
Byłem już w tym wyjątkowym miejscu wielokrotnie (zobacz np. WYCIECZKA Nr 102). To dawny pałac rodziny Dobieckich, wzniesiony na przełomie XVIII i XIX stulecia w stylu klasycystycznym. W końcu XIX w. właścicielami pałacu zostaje rodzina łódzkich przemysłowców – Silbersteinów.
Przy ogrodzeniu pałacu w Lisowicach, ustawiona jest tablica z serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na planszy pt. "Lisowice i dusicha znad Mrogi", opisano dzieje Lisowic oraz historię pałacu. Zamieszczono także wiadomości na temat regionalnych dań, przygotowywanych do dziś w niektórych domach na terenie "Muzeum w przestrzeni". Należy do nich właśnie dusicha, tj. pożywna potrawa z ziemniaków, mąki i boczku.

Jadę dalej po niemiłosiernie dziurawej drodze, która prowadzi na wschód wzdłuż ogrodzenia parku podworskiego, do drewnianego mostu na rzece Mroga.
Przed mostem jest betonowa, północna krawędź zbiornika "Lisowice". Akwen ten w maju 1985 roku, bardzo ucierpiał na skutek źle zaplanowanych i wykonywanych prac przy powiększaniu i modernizacji zbiornika "Stare Koluszki". Pod wpływem silnych opadów deszczu, woda zablokowała ujście i nastąpiło przerwanie niestabilnej zapory. Potężna fala wraz z nagromadzonym drewnem, ruszyła wraz z prądem rzeki Mroga, powodując ogromne straty w drzewostanie, rybostanie oraz budowlach hydrotechnicznych. Oprócz zbiornika "Lisowice" i "Stare Koluszki", ucierpiał także sąsiedni zbiornik "Rochna".


Dzięki pracy społecznej i zaangażowaniu wielu pasjonatów wędkarstwa, zbiornik "Lisowice" został jednak odbudowany. Zakończenie prac nastąpiło 20 czerwca 1992 roku, podczas uroczystego przekazania obiektu z udziałem władz wojewódzkich, miejskich oraz Członków Zarządu Okręgu w Piotrkowie Trybunalskim i wyświęceniem łowiska. Od tego momentu zbiornik poddany został intensywnemu zarybianiu, przy pomocy środków pochodzących z dotacji urzędów administracji państwowej oraz funduszy własnych Członków Koła Wędkarskiego w Koluszkach.
Za mostem na rzece Mroga, po lewej stronie drogi widoczna jest ogromna rezydencja. Jest to wystawna posiadłość, należąca do właściciela pewnej znanej firmy z branży spożywczej z siedzibą w Rokicinach Kolonii.
Przede mną wjazd do osady Tworzyjanki i podjazd na dość spore wzniesienie. Zmieniam przełożenie przerzutki na ustawienie w pozycji 1-4 i podjeżdżam na szczyt lekko, bez problemów, uskrzydlony niczym motyl.
Według starej legendy, miejscowość Tworzyjanki została założona przez braci Janków w XII wieku. Byłem już tutaj wielokrotnie - zobacz np. WYCIECZKA Nr 13), ale i tak jeszcze wszystkiego nie widziałem.
 Aby nadrobić te uchybienia, po wdrapaniu się na wzgórze, skręcam w lewo w wyłożoną trylinką drogę, która doprowadza do bramy wjazdowej na teren Hotelu "Mawi".
Hotel położony jest na terenie parku krajobrazowego i okolicy, którą w 2 połowie XIX wieku upodobali sobie łódzcy fabrykanci. Wówczas Tworzyjanki stały się bardzo modną miejscowością letniskową. Jak grzyby po deszczu, powstawały tu drewniane wille, które oglądałem m.in w trakcie WYCIECZKI Nr 162.
Niewątpliwą atrakcją hotelu jest grill-bar "Pod kozami", który czynny jest tylko w sezonie letnim.
Na dachu baru urządzono wybieg dla najprawdziwszych kóz, które z uwagą przyglądają się poczynaniom każdego przybysza.

Kozy przechadzają się po trawiastej nawierzchni ! Na terenie ośrodka jest także zarybiony staw i istnieje możliwość wypożyczenia sprzętu do łowienia ryb. Tworzyjanki to magiczne miejsce, które każdy rowerzysta powinien obowiązkowo odwiedzić ! 

Po obejrzeniu terenu hotelu wracam do drogi przechodzącej przez Tworzyjanki. Za opuszczonym ośrodkiem wczasowym skręcam w lewo i pęd z górki do mostu na rzece Mroga. Ale jazda !!!


Za mostem skręcam na północ w rewelacyjną szosę, która prowadzi do Bronowic. Jadę w malowniczej okolicy : po lewej stronie drogi las, po prawej ogromny sad. Po dotarciu do skrzyżowania z kapliczką, staję pod tablicą "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na planszy zamieszczono informacje na temat "Zespołu przyrodniczo-krajobrazowego dolina Mrogi". Jego powierzchnia wynosi 493 ha i został utworzony w 1997 roku celu zachowania krajobrazu oraz wartości przyrodniczych przełomowej doliny rzecznej na krawędzi Wzniesień Łódzkich. Rzeka płynie na tym odcinku (od Bronowic do Kołacina) na dnie głębokiej doliny o stromych stokach.
Skręcam ponownie w drogę na wschód i jadę kilka metrów do mostu na rzece Mroga. Potem czeka mnie spory podjazd przez tzw. Helenówkę do wsi Wągry.

Mr SCOTT ma w planie poświęcenie Wągrom specjalnej wycieczki. Kiedy to nastąpi ? Może w kolejnym sezonie ? Mus tu wkrótce przyjechać na dłużej, bo "Fanki" nie mogą przecież tak długo czekać.
Po dojechaniu do skrzyżowania z kapliczką, skręcam znowu na północ i opuszczam Wągry. Pomykam z górki w głęboką dolinę, mając po prawej stronie widok na trakt Kolei WarszawskoWiedeńskiej.
Hen na horyzoncie, widać bardzo dobrze wielki folwark majątku w Rogowie (obejrzyj koniecznie WYCIECZKĘ Nr 124).
Dookoła folwarku rozciągają się wielkie połacie pól uprawnych. Część z nich została już zaorana, co uzmysławia mi, że jesień już blisko, już nadciąga... 

Po dojechaniu do skrzyżowania, wyjeżdżam na drogę krajową nr 72. Jestem już w Rogowie, gdzie na pierwszym skrzyżowaniu skręcam znowu na północ, do osady Rogów Wieś. Szybko docieram do wsi Olsza i na krzyżówce z kapliczką jadę prosto (w prawo do Rogowa).
Wieś Olsza położona jest na wysokości ponad 200 m n.p.m. Ze wzgórza rozciąga się nieprawdopodobnie piękny widok na zielone łąki i pola.
Ruszam z impetem, pędząc z górki w głęboką dolinę, mając przed sobą imponujący, niepowtarzalny krajobraz polskiej wsi !

Naciskam mocno na hamulce, aby nie przegapić wjazdu do wsi Mroga Górna.
Szybko docieram do zakrętu drogi, która przy tym drewnianym krzyżu, skręca lekko na zachód.
To bardzo stary krzyż, który stał zawsze w cieniu starej brzozy. Ta jednak podczas niedawnej burzy, padła rażona piorunem. Krzyż "dzięki Bogu" ocalał...
Mroga Górna to dawna wieś szlachecka, która przez lata pozostawała w posiadaniu rodziny szlacheckiej Olszewskich. Przedstawiciele tego rodu, byli także właścicielami sąsiedniej wsi Olsza (stąd jej nazwa).
Wieś Mroga Górna położona jest w gminie Rogów, na terenie powiatu brzezińskiego. Mieszka w niej obecnie ok. 230 osób, które pracują głównie we własnych gospodarstwach rolnych.
Droga skręca ponownie na północ i dojeżdżam do mostu na jednej z odnóg rzeki Mroga. We wsi znajduje się stadnina koni "Na Mrodze", która leży na trasie 14. odcinka "Łódzkiego szlaku konnego".
Za mostem znajdują się dwa niewielkie, ale wyjątkowo malowniczo położone stawy. Wzdłuż drogi stoją zagrody i domy mieszkańców Mrogi Górnej.

Za moment dojeżdżam do rozwidlenia drogi do wsi Jasień. Akurat drogowcy wymieniają na niej nawierzchnię. Zwiedzę tamte okolice przy innej okazji.
Skręcam w lewo, na zachód i to już koniec wsi Mroga Górna. Po lewej stronie szosy widać drewnianą kapliczkę, której poświęcenia dokonał proboszcz rogowskiej parafii – ksiądz kanonik Jan Kozak. Uroczystość miała miejsce w dniu 18.06.2007 roku i brała w niej udział Pani Magdalena Kolasińska – Wójt Gminy Rogów, a także licznie zgromadzeni mieszkańcy Mrogi Górnej, Mrogi Dolnej oraz innych pobliskich miejscowości.
Kapliczka stanęła tuż przy moście na Mrodze i przedstawia świętego Jana Chrzciciela. Autorem pomysłu jej powstania oraz fundatorem był rogowski przedsiębiorca - Pan Eugeniusz Dybała.
Kapliczka została usytuowana na jego działce, w jednym z bardziej urokliwych zakątków doliny Mrogi.

Dolina rzeki Mroga charakteryzuje się urozmaiconą rzeźbą terenu i licznymi parowami, źródliskami i zabagnieniami. Od samych źródeł do ujścia, nieodłącznie towarzyszy jej malowniczy pejzaż.
Wody rzeki są krystalicznie czyste, nurt wartki i w tym fragmencie wyjątkowo bystry. Mroga współtworzy niepowtarzalny krajobraz strefy krawędziowej Wzniesień Łódzkich, z dużymi deniwelacjami terenu i przepięknymi widokami.
Największą powierzchnię doliny Mrogi zajmują zbiorowiska leśne. Większość z nich na zboczach i dnie doliny, pochodzi z naturalnych samosiewów. W bezpośrednim sąsiedztwie koryta rzeki występują płaty łęgu jesionowo-olszowego. Dominuje olsza, której towarzyszą jesion, czeremcha i świerk.
Na terenie doliny Mrogi występuje ok. 350 gatunków roślin naczyniowych. Spośród gatunków chronionych odnotowano tu m.in. storczyki, kukułkę szerokolistną i kukułkę krwistą.

Na dnie doliny, w wielu podtopionych miejscach, zachowały się niewielkie płaty bagiennych lasów olszowych. Strome zbocza doliny, parowy i wąwozy porośnięte są zróżnicowanymi pod względem przestrzennym i gatunkowym lasami grądowymi. W ich drzewostanie występują takie gatunki, jak grab pospolity, dąb szypułkowy, klon pospolity, klon jawor, lipa drobnolistna, buk i wiąz szypułkowy.
W dniu 4 września 1939 roku, na moście na Mrodze między Przecławiem a Rogowem, niemieccy dywersanci zamordowali czterech polskich żołnierzy. Podążali oni z rozkazami ze Sztabu Armii w Mszczonowie, do jednostek polskich walczących pod Tuszynem i Rzgowem. Major Józef Makowiecki oraz towarzyszący mu trzej żołnierze z 19 pułku ułanów, pochowani zostali na cmentarzu parafialnym w Brzezinach. 
"Bo wszystko się łączy i odbija w tablicach" - tako rzecze Mr SCOTT !!!  
Zobacz koniecznie WYCIECZKĘ Nr 112.
Kilka metrów za mostem, rozpoczyna się terytorium sąsiedniej wsi Mroga Dolna.
Mroga Dolna po raz pierwszy wzmiankowana była w 1419 roku. Składała się wówczas ze wsi i folwarku położonych na zachodnim brzegu rzeki Mrogi.
U schyłku XVI wieku wieś należała do rodziny Krosnowskich, następnie do Wolińskich, po których w XVIII wieku odziedziczona została przez Hipolita Pierzchałę Przeździeckiego - podczaszego gostyńskiego. W 1804 roku Mrogę odkupił Piotr Grabiński. W 1883 roku we wsi mieszkało 277 osób, z których pięciu umiało czytać i pisać. Na zdjęciu drewniany dom z końca lat 20. XX wieku, w południowej części Mrogi Dolnej.
Kolejnym właścicielem majątku był syn Hipolita Przeździeckiego - Jan, a po jego śmierci wnuk - Tadeusz. Ten w 1796 roku sprzedał Mrogę Dolną z częścią Mrogi Górnej, Stefanowi Dobieckiemu herbu Osorja z Kołacinka, który był posłem na sejm oraz brzezińskim sędzią pokoju w latach 1820-1831. Był on również dziedzicem Kołacina i wsi Żelazna, zaś od 1809 roku był sędzią pokoju powiatu czerskiego. Miał dwie żony, lecz nie pozostawił potomstwa.

W centralnej części wsi, przy skrzyżowaniu znajduje się kapliczka słupkowa zwieńczona żelaznym krzyżem. Kapliczka otoczona jest metalowym ogrodzeniem, a wokół niej rosną niskopienne, rozłożyste odmiany tui. Budowla przystrojona jest kolorowymi wstążkami i sztucznymi kwiatami.
Kapliczka jest bardzo zadbana i widać, że całkiem niedawno została odświeżona. W dolnej części posiada tablicę z czarnego granitu z napisem "Z okazji VII pielgrzymki Ojca Świętego do Ojczyzny. Mieszkańcy Mrogi Dolnej 1999 r.".
Po przeciwnej stronie skrzyżowania ustawiona jest tablica z serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego". Właśnie z tej planszy pochodzi większość wiadomości na temat Mrogi Dolnej oraz Mrogi Górnej, które serwuje Mr SCOTT.
Do roku 1953 istniała nawet gmina Mroga Dolna, która została zniesiona przez przemianowanie na gminę Rogów. Obejmowała wtedy nst. wsie : Mrogę Dolną i Górną, Józefów, Olszę, Rogów, Marianów Rogowski, Michałów, Rozworzyn, Przecław, Henryków, Bielanki, Marianów Kołacki, Syberię, Kołacin, Kołacinek, Kotulin, Kobylin i Koziołki.


We wsi Mroga Dolna nr 13, znajduje się założenie dworskie z murowanym dworem z 1900 roku. Jest to parterowy budynek, częściowo piętrowy z użytkowym poddaszem. Przy dworze zachowały się pozostałości parku dworskiego.
Rośnie tam m.in. 10 drzew uznanych za pomniki przyrody : 7 lip drobnolistnych (280-390 cm obwodu dnia), lipa srebrzysta (420 cm), daglezja zielona (255 cm) i klon pospolity (280 cm). Dwór stanowi teraz własność prywatną i jest dobrze widoczny z drogi. Stoi prawie naprzeciwko tablicy "Muzeum w przestrzeni".



Na koniec zwiedzania Mr SCOTT wykonał jeszcze objazd Mrogi Dolnej, kierując się boczną drogą od tablicy "Muzeum w przestrzeni" na północ. Szosa skręca tam potem na zachód i łączy się z drogą, która wiedzie od mostu na rzece do drogi woj. nr 704. 
Po powrocie do kapliczki, stoczyłem brawurowy pojedynek z innym rowerzystą ! Odbyło się to na trasie od kapliczki, pod górkę do DW 704. To super uczucie, gdy dogania się i pokonuje o wiele młodszego kolegę !!! W świetnym nastroju dojeżdżam do Brzezin i pędzę z górki do centrum miasta.

W Brzezinach robię sobie krótki postój przy Placu Jana Pawła II i uzupełniam zapasy wody. Przy ul. Staszica jest świetnie zaopatrzony sklep, w którym Mr SCOTT zafundował sobie szklaną butlę napoju "Tymbark".
Pod kapslem uśmiechnięta buźka i napis "Dobry plan to podstawa" ! Mr SCOTT potwierdza, że to jest święta prawda ! Większość moich wycieczek jest wcześniej odpowiednio przygotowana, trasa przestudiowana i dobrze zapamiętana. Potem pozostaje już tylko wyjechać na szlak, gdzie życie samo pisze rowerowy scenariusz.
Po chwili odpoczynku na skwerze przed pomnikiem "Bohaterom 1939 - 1945", ruszam w dalszą podróż. Kieruję się po ul. św. Anny w stronę Witkowic.
Dalej cały czas prosto na południe, do mostu na Mrodze, który znajduje się w dolinie przy osadzie Gaj. To początkowy odcinek biegu rzeki, której koryto jest w tym miejscu wąskie i zarośnięte krzewami.

Podjeżdżam na wzniesienie, do skrzyżowania przy którym rośnie potężna topola. Skręcam w prawo i pedałuję przez Gałkówek Kolonię do Jordanowa.

Dalej cały czas prosto do wsi Wiączyń Dolny, gdzie na granicy z Łodzią budowana jest autostrada A-1.

Do efektu finalnego jeszcze bardzo daleko. Rozpoczęły się dopiero prace polegające na przygotowaniu terenu, pod tę bardzo oczekiwaną przez łodzian inwestycję.


Po dojechaniu do Nowosolnej, skręcam na gwiaździstym skrzyżowaniu w ul. Brzezińską. Sprawnie docieram do wiaduktu nad linią kolejową, który znajduje się przed wjazdem na końcową część ul. Wojska Polskiego.
Jest to trasa między stacją Łódź Widzew a Zgierzem, która ma być gotowa w sierpniu 2014 roku. PKP Polskie Linie Kolejowe modernizują 12-kilometrowy odcinek torów od początku 2013 roku. Wszystko po to, by mogły tamtędy pojechać pociągi Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Po zakończeniu prac przejazd pociągiem zajmie na tym odcinku około 15 minut, a maksymalna prędkość pociągów wyniesie 100 km/h !


Pedałuję potem przez Doły do Parku Ocalałych. Mr SCOTT chce koniecznie zobaczyć budynek "Centrum Dialogu" im. Marka Edelmana. Budowa siedziby centrum została zakończona w dniu 9 sierpnia 2013 roku, po wielu perypetiach i przestojach w realizacji projektu.
Budowa "Centrum Dialogu" trwała aż pięć lat i kosztowała około 14 mln zł. Z tej kwoty 6 mln zł wyłożył Mordechai Zisser - milioner z Izraela, którego rodzice pochodzili z Łodzi. Pieniądze zostały zdeponowane na specjalnym koncie i były wypłacane w miarę przedstawiania przez miasto faktur.
 W tym czasie na wniosek M. Zissera i jego koszt, zmieniono projekt budynku. Potem wykonawca - konsorcjum firm "Investment Łódzki" i "Remoi Bud", utraciło płynność finansową. Budowę w ostatnich miesiącach dokończyła firma "Anna Bud".
W budynku znajduje się m.in. widownia na 196 miejsc, dwie sale seminaryjne i sala wystawowa. Obiekt podzielony jest na trzy segmenty, które symbolizują przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Ma służyć przedsięwzięciom promującym wymianę międzykulturową.
Wizyta w Parku Ocalałych nie mogła się oczywiście obejść od wejścia na kopiec o wysokości ok. 8 m, na którym ustawiona jest "Ławeczka Karskiego".
Na ławce wygrawerowany jest napis z informacją : "Jan Karski (Jan Kozielewski) urodzony w Łodzi 1914 roku, zmarł w Waszyngtonie 2000 roku. Emisariusz Polskiego Państwa Podziemnego, człowiek który ogłosił światu o eksterminacji Narodu Żydowskiego, profesor Uniwersytetu Georgetown w Waszyngtonie 1952-1992, "Sprawiedliwy wśród narodów świata", Honorowy Obywatel Miasta Łodzi, Honorowy Obywatel Izraela, odznaczony Orderem Orła Białego, kandydat do Pokojowej Nagrody Noblawielki prawy człowiek. W 65 rocznicę likwidacji przez Niemców Litzmannstadt Ghetto-Łódź 2009". Karski to pseudonim – zresztą jeden z wielu, jakich używał.
Legendarny kurier Państwa Podziemnego i Honorowy Obywatel Miasta Łodzi, siedzi na długiej ławce na kopcu Pamięci i patrzy na Łódź.
Park rozciąga się na powierzchni 8,5 ha i posiada główną oś kompozycyjną na linii wschód-zachód. Jest nią aleja im. Arnolda Mostowicza, która łączy Pomnik Polaków Ratujących Żydów z Kopcem Pamięci.
Park znam dobrze chociażby z WYCIECZKI N 141. Mr SCOTT zaczynał w nim też swoją WYCIECZKĘ Nr 21 oraz WYCIECZKĘ Nr 71.
Z Parku Ocalałych przenossię na ul. Smugową. Przy skrzyżowaniu z ul. Źródłową znajduje się nowoczesny apartamentowiec "Helenów Park". Mieści się w nim 186 mieszkań, które mają powierzchnię od 32 do 180 i wysokość 2,95 m. Projekt "Helenów Park" opracowany został w Łódzkiej pracowni "IZZBA architekci Chrabąszcz, Szczerbowski". Jest to połączenie nowoczesności z tradycją XIX-wiecznej fabrykanckiej Łodzi. Elewacje od strony ulicy nawiązują do stylistyki secesyjnych kamienic, natomiast od strony dziedzińca prezentują modernistyczną architekturę, pełną przeszkleń, elementów drewnianych i stali.
Słońce jeszcze wysoko na niebie i Mr SCOTT postanawia zajrzeć jeszcze na Stare Miasto. Przy ul. Jakuba 10, na terenie dawnego "Litzmannstadt Ghetto", znajduje się kamienica, która jako jedyna ocalała z lat koszmaru drugiej wojny światowej.
Na ścianie budynku zawieszona jest tablica Urzędu Miasta Łodzi, z której dowiaduję się, że od początku istnienia getta aż do maja 1940 roku, znajdował się tutaj punkt zborny dla ludności, która musiała przenieść się z innych dzielnic Łodzi na Bałuty. Tutaj właśnie otrzymywali przydział do mieszkań.
Potem była tam jedna z centralnych kuchni. Od października 1941 roku, w kamienicy mieściła się siedziba kolektywów "Wiedeń II" i "Praga V". Zostali tam zgromadzeni Żydzi przywiezieni do Łodzi z Austrii i Czech, przede wszystkim z Wiednia i Pragi, stąd nazwy (cyfra rzymska oznacza numer transportu). Od połowy maja 1942 roku, gdy wielu Żydów z Europy Zachodniej wywieziono do Chełmna nad Nerem, budynek został przeznaczony na resort krawiecki i Centralną Składnicę Surowców.
Trzeba pamiętać o tych tragicznych wydarzeniach i przekazywać je z pokolenia na pokolenie tak, by już nigdy więcej się nie powtórzyły ! Łódź nigdy ich nie zapomni !
Z ul. Jakuba przejeżdżam parę metrów do Parku Staromiejskiego. Blisko ul. Wolborskiej, nieopodal "Pomnika Dekalogu" autorstwa Gustawa Zemły, ustawiona jest tablica pt. "Pamięć Łodzi". Dowiaduję się z niej, że "W tym miejscu stała Synagoga Altshtot, wybudowana w 1871 roku, spalona przez Niemców w listopadzie 1939 roku".

Synagoga została zbudowana w latach 1863-1871, wg projektu Jana Karola Mertschinga i przebudowana pod koniec XIX wieku zgodnie z zamysłem Adolfa Zeligsona. Była jedną z najbardziej okazałych synagog – zarówno w Łodzi, jak i w całej Polsce. Okazało się jednak, że Synagoga Altshtot stała w rzeczywistości w zupełnie innym miejscu.
Pod koniec sierpnia łódzkim archeologom udało się odnaleźć pozostałości po Alte Szil (nazywanej także "Altshtot" od Stare Miasto). Dzięki mrówczej pracy także wielu wolontariuszy, fundamenty synagogi zostały odkopane na ul. Zuli Pacanowskiej, obok budynku Szkoły Podstawowej nr 45. Odbyło się to w ramach warsztatów, które zorganizowało "Centrum Dialogu". Archeolodzy na ten rok zakończyli prace. Odkrywanie pozostałości po synagodze zostanie wznowione najprawdopodobniej w przyszłym roku. Później ma w tym miejscu stanąć ekspozycja, która upamiętniałaby lokalizację bożnicy.

Z "Parku śledzia" wyjeżdżam na ul. Nowomiejską. Zaglądam znowu pod kamienicę, na której artysta ROA maluje właśnie swoje wspaniałe dzieło.
Mr SCOTT hasał sobie osiem godzin po regionie łódzkim, a w tym czasie na ścianie budynku pojawiła się już druga łasica ! Trzeba przyznać, że urocze fretki prezentują się doskonale ! Mural będzie na pewno bardzo atrakcyjnym wypełnieniem miejskiego krajobrazu.

Do tej pory w ramach "Galerii Urban Forms", na ścianach łódzkich budynków powstały w sumie 24 murale. W tym roku pojawiły się dwa nowe obrazy : członkowie łódzkiej grupy Etam Crew namalowali na ścianie budynku przy al. Politechniki mural inspirowany wierszem "W aeroplanie" Juliana Tuwima (WYCIECZKA Nr 168), a ostatni - autorstwa gdańszczanina M-City - powstał niedawno na ścianie kamienicy przy ul. Tuwima (WYCIECZKA Nr 173).
To już koniec rewelacyjnej eskapady poświęconej Mrodze, którą Mr SCOTT wieńczy zdjęciem zachodu słońca przy skrzyżowaniu ulic Legionów i Zachodniej. Dziś już więcej nie będę lał wody, ani też robił ludziom wody z mózgu !
Chociaż Łódź taka jest, że nieustannie korci i zachęca do odkrywania i pokazywania swoich uroków ! Czas jednak szybko płynie, jest jak rwąca rzeka i nie da się niestety wszystkiego pokazać za jednym razem. Jednak nie ma co być w gorącej wodzie kąpanym ! Jutro też jest dzień i może znowu pojadę na rowerową wycieczkę !  
A te jak wiadomo, są niczym woda na młyn Mr SCOTT'a.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger