Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 187 - Wysokienice i Wilkowice

TRASA : Rokiciny Kolonia - Albertów - Wilkucice Małe - Wilkucice Duże - Eminów - Budziszewice - Stary Józefów - Mierzno - Rękawiec - Żelechlin - Żelechlinek - Naropna - Feliksów - Łochów - Stare Byliny - Boguszyce - Soszyce - Złota - Wysokienice - Wilkowice - Wysokienice - Głuchów - Kochanów - Jankowice - Wola Łokotowa - Rewica - Rewica Kolonia - Leosin - Stamirowice - Stefanów - Katarzynów - Koluszki - Kaletnik - Będzelin - Nowe Chrusty - Rokiciny Kolonia  
[06.08.2012. - 101,1 km, 21 km/h, 4:48:44 h] 
Mr SCOTT jedzie do... Wysokienic i Wilkowic !!! Trasa WYCIECZKI Nr 187.
W obecnym sezonie Mr SCOTT zawiesił rowerową poprzeczkę bardzo wysoko ! Wykorzystuję praktycznie każdą wolną chwilę i jeśli tylko pogoda dopisuje, natychmiast wyruszam po nowe wrażenia ! Nie inaczej jest dzisiaj i już o 9:oo staję na starcie do kolejnej, wakacyjnej wycieczki. Zaczynam od popatrzenia na nową leśniczówkę w Rokicinach Kolonii. Po sprawdzeniu ekwipunku zanurzam się w pachnący, rokiciński las. Jadę na wschód, dobrze znaną trasą : przez Albertów, Wilkucice i Eminów.

Z każdą nową wycieczką koła Mr SCOTT'a zataczają coraz szersze kręgi ! Nie ma potrzeby robienia zdjęć każdej tabliczce wjazdowej, bo większość mam już w swojej kolekcji. W miejscach w których byłem już wcześniej, robię zdjęcia tylko wtedy, gdy zobaczę coś ciekawego, gdy zauważę jakąś istotną zmianę lub gdy mi się coś bardzo spodoba. Czyli wychodzi na to, że i tak robię zdjęcia, ale już mniej. Ale czy długo tam wytrzymam ?  
W Eminowie wyjeżdżam na dobrze utwardzone trakty leśne i pedałuję do Budziszewic. 

Poruszam się taką samą trasą, jak podczas WYCIECZKI Nr 177 i bez przeszkód docieram do Żelechlinka. Po chwili odpoczynku na zrewitalizowanym Placu Tysiąclecia, skręcam w ul.Susika i jadę na północ w stronę Głuchowa.
Szybko dojeżdżam do wsi Naropna i na pierwszym rozjeździe, przy którym stoi wielki, drewniany krzyż, skręcam na Łochów.
Jechałem już tędy w odwrotnym kierunku, wracając z wyprawy do Boguszyc. Mr SCOTT był wtedy zachwycony ! Jest nowa nowa droga, którą zbudowano w latach 2009-2010 na zlecenie Gminy Żelechlinek.
Tereny Gminy Żelechlinek położone są w Pasie Nizin Środkowopolskich w makroregionie Wzniesień Południowomazowieckich. Leżą na wysokości od 150 m n.p.m. do 225 m n.p.m. Rzeźba terenu jest bardzo zróżnicowana, od równinnej po pagórkowatą, czego można doświadczyć właśnie na tym odcinku, od Naropnej do wsi Stare Byliny.
Do osady Łochów droga wiedzie raz pod górkę, raz z górki, aby przed tą tabliczką piąć się jeszcze wyżej. Trzeba podjechać na wysokość ok. 200 m n.p.m. ! Ale nie ma co rozpaczać, bo od czego mamy mechanizmy przerzutek, prawda ?

Po wjechaniu na wzgórze, rozpoczynam fantastyczny zjazd w dolinę rzeki Rawka ! Mr SCOTT zachęca do odwiedzenia tych malowniczo położonych okolic, które są wyśmienitym miejscem na wycieczki rowerowe. Można do woli obcować z przyrodą i przepięknymi krajobrazami.
Proponowana okolica należy do rzadko uczęszczanych i odwiedzanych przez turystów. Gęste lasy obfitują w runo leśne, a przy drodze znajduje się kilka urokliwych stawów hodowlanych. Wspaniałe łąki poprzecinane są licznymi ciekami wodnymi. Są to tereny nadające się jak najbardziej na rodzinny piknik i całodniowy wypad za miasto.
Pomykam mocnym tempem do wsi Stare Byliny. Przydrożna sceneria po prostu zapiera w piersiach dech ! Jest pięknie !!!
Stare Byliny to wieś sołecka w powiecie rawskim, w której mieszka ok. 100 osób. Przebiega tędy szlak rowerowy "Ziemi Rawskiej", który wiedzie do Głuchówka przez Boguszyce i Rawę Mazowiecką.
Poruszam się cały czas po trasie jego przebiegu. Szybko dojeżdżam do Boguszyc i miejscowego kościoła. Na drodze prowadzącej do Rawy Mazowieckiej, skręcam na północ w rozjazd na Soszyce.
Mr SCOTT dobrze wiedział, co go tu spotka po drodze ! Zaliczam stromy podjazd na wysokie wzgórze. Po prawej stronie drogi wyłania się wprost nieziemski widok ! Jedenaście BAZ OBCYCH ! Jedenaście trupiobladych, stalowych potworów ! To jednak prawda, że "ONI są wszędzie" !!! 👽

  Wiatraki elektrowni wiatrowej we wsi Ścieki, są dobrze widoczne już z drogi w Starych Bylinach. Jest to pierwsza farma wiatrowa w okolicy Rawy Mazowieckiej, która uruchomiona została na początku 2012 roku i produkuje rocznie 55 tys. MWh ekologicznej energii elektrycznej. Odpowiada to rocznemu zużyciu ok. 10 tys. gospodarstw domowych – czyli więcej niż rocznie zużywają do celów domowych wszyscy mieszkańcy Rawy Maz. Czy to oznacza, że ONI są w porządku ? Mr SCOTT dobrze wie, że to wszystko jest bardzo podejrzane...
Agent Mr SCOTT ustalił w Soszycach, że elektrownia powstała pomimo sprzeciwu okolicznych mieszkańców. Na nic się zdały protesty ! Czy to jest dziwne ? Nie, bo przecież od dawna dobrze wiadomo, że z NIMI jeszcze nikt nie wygrał... Wbrew temu co mówią ONI, wiatraki są uciążliwe dla ludzi, zwierząt oraz środowiska. Turbiny wiatrowe to ogromne urządzenia, których gigantyczne śmigła emitują także bardzo monotonny i ciągły hałas – zarówno słyszalny jak i niesłyszalny (infradźwiękowy). Hałas ten jest uznawany powszechnie za zanieczyszczenie środowiska – na równi ze skażeniem biologicznym, chemicznym czy promieniotwórczym. Niestety w Polsce nie ma jeszcze opracowanych norm prawnych dla hałasu infradźwiękowego poza przemysłem. I pewnie jeszcze długo nie będzie !
Kieruję się dalej na północ i dojeżdżam do drogi krajowej nr 12 w Soszycach.
Zanim skręcę w lewo - na zachód, oglądam przydrożną kapliczkę. Jest to drewniana budowla przykryta dachem namiotowych. W środku umieszczona jest rzeźba z postacią modlącego się Jezusa Chrystusa.

Przede mną przejazd po ruchliwej drodze krajowej, ale na szczęście ruch na trasie jest dzisiaj umiarkowany. Pędzę z górki po równej szosie, pomiędzy polami obsianymi zbożem. Mijam stojący po prawej stronie szosy kamienny krzyż. Znajdują się na nim dwie tabliczki z czarnego granitu : "Przez mękę i konanie Twoje wybaw nas Panie" oraz "Fundator Stanisław Brocki 1947 r.".
Po chwili dojeżdżam do wsi Złota. To bardzo stara miejscowość powiatu skierniewickiego. Pierwsze pisane wzmianki o niej pochodzą z 1359 roku.
Na najbliższym rozjeździe skręcam w prawo na Wysokienice - co demonstruje Mr SCOTT.
Kierując się na płn.-zachód, oglądam kapliczkę stojącą po lewej stronie drogi. Przedstawia ona postać Matki Boskiej w niebieskiej sukience, z rękoma złożonymi w geście modlitwy i aureolą stylizowaną na wianek polnych kwiatów. Najstarsi mieszkańcy opowiadają, iż pobudowano ją, ponieważ miały tu miejsce niewyjaśnione zdarzenia. Widywano ponoć postać kobiecą, która idąc drogą nagle w tym miejscu znikała.
Postument z rzeźbą jest znacznie przechylony na swoją lewą stronę. Na cokole umieszczone są dwie niebieskie tablice z napisem "Królowo bez zmazy poczęta, módl się za nami. d.6/XI 1926 r.".
Po chwili dojeżdżam do pierwszego celu dzisiejszej wycieczki. To wieś Wysokienice, która położona jest na terenie gminy Głuchów w powiecie skierniewickim. Podobnie jak Złota, miejscowość znana jest już od 1359 roku.

 Wysokienice wchodziły dawniej w skład Księstwa Łowickiego, które powstało w pierwszej połowie XIX wieku. Łowicz i okolice wcześniej pozostawały wtedy pod władaniem arcybiskupów gnieźnieńskich, których dobra określano także mianem księstwa.
 Nazwa miejscowości odnosi się do wyglądu i kształtu okien, jakie wówczas montowano w domostwach. Były to prostokątne, wysokie okiennice, których wysokość dochodziła do 2 metrów. Zwiedzam wieś i oglądam kapliczkę - krzyż na wysokim, kamiennym postumencie. Na cokole wyryta jest data budowy - rok 1905. Kapliczka powstała z fundacji Karola Słodkiego. Mr SCOTT ustalił, że fundator był osobą bogatą i planował wybudować kapliczkę bardzo okazałą. Po ujawnieniu przez księdza owych planów doszło do napadu na jego rodzinę, podczas którego jedna osoba zginęła, inni zostali okrutnie pobici, a pieniądze zrabowano. Powstała więc kapliczka o wysokości około 2,5 m, a wzniesiono ją z polnych kamieni.
Mijam rozjazd prowadzący na wschód do wsi Skoczykłody. Oglądam kolejną kapliczkę, która ogrodzona jest drewnianym płotkiem. Stoi na łące pomiędzy dwoma świerkami, po prawej stronie drogi.
Jest to kamienny postument zwieńczony trójlistnym krzyżem, na którym rozpięty jest Chrystus. Krzyż przystrojony jest kolorowymi wstążkami. Na cokole znajduje się popiersie Jezusa w koronie cierniowym oraz tabliczka z czarnego granitu. Wyryty jest na niej napis "Jezu nie opuszczaj nas. Ave Maria".
W dolnej części postumentu, widoczne są oryginalne inskrypcje z początku XX wieku "1912 r. a 19 maja". Zbudował ją Kazimierz Wilczak na terenie Wysokienic o nazwie "Pode Złotą". Obecnie opiekują się nią potomkowie fundatora.
Kilkanaście metrów dalej, po lewej stronie drogi znajduje się boisko klubu sportowego "Juvenia" Wysokienice. Piłkarze miejscowego klubu, który założono w 1990 roku, występują na co dzień w skierniewickiej lidze okręgowej.
Wysokienice to dość duża wieś, w której mieszka obecnie około 800 osób. Jest to typowo rolnicza osada, tzw. ulicówka z centralnym placem wioskowym. We wsi dominuje zabudowa murowana, ze współczesnymi domami jednorodzinnymi, wokół których skupione są zabudowania gospodarcze (stodoły, obory, garaże, itp).

We wsi działa Ochotnicza Straż Pożarna, która założona została w 1903 roku. Remiza stoi przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do południowej części osady. Służy mieszkańcom także jako świetlica środowiskowa, miejsce zabaw, spotkań i uroczystości.
Kieruję się dalej na północ, pod budynek miejscowej szkoły. W Wysokienicach znajduje się Szkoła Podstawowa im. ks. Józefa Poniatowskiego. Historycy przyjmują, że pierwsza placówka szkolna, została założona tutaj w latach 1780-1791.
Wysokienice znane są z tego, że w roku 1410 przechodziły tędy wojska Króla Władysława Jagiełły w drodze pod Grunwald. Pomiędzy szkołą a kościołem, znajduje się pomnik i pamiątkowy obelisk, który poświęcony jest temu ważnemu wydarzeniu.
Odsłonięcie pomnika miało miejsce w dniu 11 listopada 1928 roku z okazji 10-lecia odzyskania prze Polskę niepodległości państwowej. Pomnik ten powstał z inicjatywy mieszkańców, będąc wyrazem patriotyzmu i hołdem dla Ojczyzny. Na cokole znajdują się dwie tablice, z inskrypcją o treści "Pamiątka dziesięciolecia Niepodległości Polski 1918-1928" oraz w dolnej części "Po 48 latach w 1991 roku, na tym pomniku przywrócono godło Polski - koronę odebraną przez hitlerowskiego okupanta".
Na szczycie pomnika umieszczona jest rzeźba orła zrywającego się do lotu.  
"I to jest właśnie Polska" !!!
Obok pomnika wystawiony jest głaz narzutowy, do którego przytwierdzona jest tablica z czerwonego granitu. Została odsłonięta w dniu 28 czerwca 2010 roku, na pamiątkę 600-lecia przemarszu przez Wysokienice wojsk króla Władysława Jagiełły.
Za pomnikiem ustawiona jest drewniana rzeźba, przedstawiająca średniowiecznego żołnierza w zbroi rycerskiej i mieczem. 15 lipca 1410 roku zjednoczone wojska Wielkiego Księstwa Litewskiego i Królestwa Polskiego zwyciężyły Zakon Krzyżacki, w ten sposób zatrzymując inwazję Zakonu na ziemie wschodniego wybrzeża Bałtyku. Właśnie ta bitwa (w języku litewskim zwana bitwą pod Žalgirisem, w języku niemieckim - Tannenberg) zostawiła ślad w pamięci historycznej wielu narodów.
Na skwerze przed ogrodzeniem szkoły, znajduje się także drewniana wiata z planszą "Szlak Grunwaldzki łącznikiem kultur". Podobną tablicę oglądałem w Janisławicach - zobacz WYCIECZKA Nr 176.
Na planszy znalazły się także najważniejsze informacje na temat wsi Wysokienice oraz mapa najbliższej okolicy. Mr SCOTT zapatrzył się na punkt "Tu jesteś"
Tu byłem, tu byłem, tam muszę pojechać.

Kilka metrów dalej, po tej samej stronie drogi znajduje się kościół parafialny p.w. św. Marcina. Parafia w Wysokienicach erygowana została w 1347 roku. Pierwszy kościół wspomniany był już w XIV wieku. Kolejny o konstrukcji drewnianej, wzniesiony został w 1758 roku z fundacji arcybiskupa gnieźnieńskiego Adama Ignacego Komorowskiego.  
Na jego tyłach w latach 1991-1994 postawiono nowy kościół, według projektu architekta Janusza Tofila i ks. Wiesława Wasińskiego. Starego kościoła już nie ma, ponieważ w roku 2005 został przeniesiony do skansenu w Maurzycach k/Łowicza (pojadę tam w następnym sezonie).
W ścianę lewej nawy wmurowany został kamień węgielny pod budowę świątyni.
W miejscu tym znajduje się pamiątkowa tablica z inskrypcją o treści "Kamień węgielny poświęcony i wmurowany przez J.E. Ks. Bpa Mariana Dusia 11 listopada 1991 r.".

Kościół w Wysokienicach to konstrukcja typu halowego, z dwoma nawami bocznymi, które opierają się na masywnych kolumnach. Jego wyposażenie stanowią elementy przeniesione ze starego Domu Bożego. W ołtarzu głównym znajduje się potężny krucyfiks, po jego bokach rzeźby Matki Boskiej i Świętego Jana Ewangelisty.
W dni powszednie przed południem, świątynia jest oczywiście zamknięta. Patrzę na jej piękne wyposażenie przez kratę. W kruchcie świątyni zawieszona jest tablica z białego marmuru pt. "Proboszczowie i misjonarze Parafii Wysokienice od 1347 r do 1723 r. - brak informacji".
Przed wejściem do kościoła, po prawej stronie od drzwi wejściowych, zawieszona jest lśniąca tablica z mosiądzu. Wygrawerowana jest na niej inskrypcja o treści "Na wiekuistą chwałę Bogu, cześć Maryi, Uwielbienie Świętych Pańskich, Pokój i w Łasce Bożej wytrwanie żyjącym. kiedy na stolicy Piotrowej zasiadał Papież Polak Jan Paweł II, a Kościołem w Polsce przewodził Prymas Polski Kardynał Józef Glemp, tę świątynię wzniesioną staraniem proboszcza ks. prałata Wiesława Wasińskiego i wielkim wysiłkiem parafian, poświęcił i konsekrował pierwszy biskup łowicki Alojzy Orszulik. Dnia 15 maja 1994 roku".
Po północnej stronie kościoła znajduje się kaplica pogrzebowa. Na jej szczycie zamontowane są dwa dzwony, które sterowane są automatycznie. Mr SCOTT miał okazję posłuchać ich pięknych dźwięków.

Kościół w Wysokienicach stoi na terenie dawnego cmentarza przykościelnego. Dawniej chowano parafian w bliskim sąsiedztwie kościoła. Po przeniesieniu starej świątyni, w jej miejscu urządzono zielony skwer, obsadzając go wieloma gatunkami tui i niskopiennej roślinności. Powstał owalny plac, którego alejki wyłożono kostką granitową.
Z dawnego cmentarza zachowały się dwa zabytkowe nagrobki. Po stronie północnej stoi obelisk zwieńczony małym krzyżem. Na cokole znajduje się mosiężna tabliczka z napisem "Miejsce spoczynku jednego z Proboszczów XVIII w.".
Naprzeciwko ustawiony jest podobny nagrobek. Na mosiężnej tabliczce znajduje się napis o treści "Miejsce spoczynku Ś.p. Ks. Kacper Wolborski zmarł w 1818 r. Przeżywszy 73 lata R.I.P.".
Plac przykościelny spełnia dla parafii również szczególne funkcje. Przy ogromnym krzyżu, który zarośnięty został przez bluszcz, odprawiane są nabożeństwa. Zbiera się przy nim także duchowa pielgrzymka na Jasną Górę.
Po prawej stronie od wejścia na plac przykościelny, na kamiennym podeście stoi drewniana wiata. Ustawiono pod nią wierną makietę drewnianego kościoła, który można obecnie oglądać na terenie Muzeum w Łowiczu - skansenu ziemi łowickiej w Maurzycach.

Po obejrzeniu świątyni, kieruję się na znajdującą się na wprost asfaltową drogę, która prowadzi do miejscowego cmentarza parafialnego. W Wysokienicach są dwa cmentarze. Ten nowy mieści się po prawej stronie i oczywiście zaglądam na ten starszy.

Zwiedzanie nekropolii rozpoczynam od obejrzenia pomnika na grobie Józefa Kobyłeckiego. Żył lat 45 i zmarł 20 października 1904 roku. Jest to kamienny nagrobek z żelaznym krzyżem na szczycie.
Na tym cmentarzu spotkać można wiele takich grobów. Są to ziemne kwatery obsiane kolorowymi kwiatkami, obramowane kamiennym fundamentem. Ten posiada wysoki postument z żeliwnym krucyfiksem.
Na cokole wyryta jest inskrypcja o treści "Ś.P. Agnieszka z Gurajskich Rochalska żyła lat 54, zmarła d. 6 września 1878 r. / Ś.P. Jan Rochalski żył lat 74, zmarł d. 11 listo. 1896 r. Proszą o Zdrowaś Marya".
 Na końcu głównej alei, pod wschodnią ścianą ogrodzenia cmentarza, znajduje się monumentalny pomnik z czarnego, wypolerowanego marmuru, stojący na schodkowej podstawie, zwieńczony wielkim krzyżem. Ziemne pole grobowe, otoczone jest kamiennymi filarami, które są połączone łańcuchem z kutego żelaza.
Jest to grobowiec Rodziny Wilskich. Na ścianie frontowej wyryta jest inskrypcja o treści "Ś.P. Maria z Montwiłłów WILSKA, ur. 8 grudnia 1879 r. w Wojewodziszkach Ziemi Kowieńskiej, zmarła 6 marca 1930 r. Kto Ciebie poznał, nie zapomni cię nigdy".
Po stronie północnej, na pomniku znajduje się druga inskrypcja o brzmieniu "Ś.P. Tytus Jerzy WILSKI Porucznik Wojsk Polskich, adwokat, filister Arkonji, poległ 5 października 1939 r. w Bitwie pod Kockiem w Woli Gułowskiej w wieku lat 31. Cześć Bohaterowi". Tytus Wilski był właścicielem majątku w pobliskich Wilkowicach - dokąd za chwilę pojadę.
Mr SCOTT stara się ze wszystkich sił, aby odszukać jeszcze jakieś ciekawe mogiły, ale niestety... Dziś daje mi się we znaki fala nieznośnego upału, która skutecznie przytępia zmysł spostrzegawczości. Na zakończenie penetracji wysokienickiej nekropolii, trafiam na grób księdza Ignacego Syronackiego.
Podobnie jak poprzednie, jest to kamienny pomnik z żelaznym krzyżem. Na cokole znajduje się tabliczka a cyny, która posiada wypukłą treść "Ś.P. Ks. Ignacy Synoracki żył lat 81, zmarł d. 21 listopada 1918 r. Prosi o Zdrowaś Marya".
Po wyjściu z cmentarza, wracam pod kościół i kieruję się na północ. Przy piaszczystej drożynie, która prowadzi do osady Miłochniewice, ustawiona jest kapliczka z figurą Najświętszej Maryi Panny. Jest to piękna rzeźba Matki Boskiej, wykonana z szarego piaskowca i przedstawia Ją w zwiewnej szacie i skrzyżowanymi rękoma na piersiach. Kapliczka ogrodzona jest kamiennymi filarami, które spięte są żeliwnym łańcuchem. Na cokole znajduje się napis "Królowo bez grzechu pierworodnego poczęta módl się za nami".
Jadę dalej na północ, poruszając się obok zagrody nr 15. Stoi tam nowa kapliczka, którą wybudował w roku 2004 Feliks Dudek. Jest to ażurowy, pięknie zdobiony krzyż, wmurowany w kamienny postument. Znajduje się na nim płyta z czarnego granitu z prośbą "Boże błogosław ludowi Twojemu. Od powietrza, głodu, ognia i wojny zachowaj nas Panie".
Na zakończenie zwiedzania wsi Wysokienice, oglądam jeszcze tradycyjne gospodarstwo chłopskie. Na terenie posesji po parzystej stronie drogi, znajduje się drewniana chałupa, połączona od zachodu z oborą dla krów i chlewem dla trzody.
Zjeżdżam z górki do skrzyżowania z drogą do wsi Jasień i Michowice. Stoi tam jeszcze jedna kapliczka. Jest to kamienny postument pomalowany na żółto, zwieńczony krzyżem i otoczony żeliwnym płotkiem. Na cokole znajduje się napis o treści "Tą pamiątkę stawia wieś Jasień w dniu 10.V.1925. Boże Błogosław Nam".

Opuszczam Wysokienice i jadąc prosto na północ, przekraczam granicę powiatów skierniewickiego i rawskiego. Po chwili wjeżdżam do wsi Wilkowice. Pierwsze przekazy o tej miejscowości pochodzą z początku XVI wieku.

W południowej strefie Wilkowic, domostwa i gospodarstwa rolne usytuowane są po stronie wschodniej. Natomiast od zachodu rozciągają się bezkresne łąki i pola, obsiane zbożem. Oglądam kapliczkę słupkową, która stoi przy skrzyżowaniu z polną drożyną. Kapliczka zwieńczona jest krzyżem i ogrodzona metalowym płotkiem.
Na cokole wyryta jest prośba "Boże błogosław ludowi Twemu. 5.11.1949".
Wilkowice liczą około 100 zagród i leżą na granicy dawnego Księstwa Łowickiego. Tereny te odznaczają się wyjątkowo malowniczymi krajobrazami.
Zbliżam się do centrum wsi, gdzie przed zakrętem na wschód, ustawiona jest kapliczka słupowa. Jest to budowla wykonana z drewna, z rzeźbą Chrystusa Frasobliwego. Stoi w otoczeniu zielonych tui. Na słupie podtrzymującym kapliczkę, umieszczono wyznanie wiernych "Jezu ufamy Tobie".
Polska wieś się zmienia, unowocześnia i pięknieje. Dzięki funduszom z Unii Europejskiej, w ramach w ramach działania "Odnowa i rozwój wsi" Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013, w dniu 3 mają 2012 nastąpiło otwarcie Izby Tradycji Ludowej w Wilkowicach. Obiekt powstał w miejscu dotychczasowej świetlicy OSP.
W centralnej części Wilkowic oprócz remizy strażackiej jest dobrze zaopatrzony sklep. Jest tam skrzyżowanie z drogą do Rawy Maz. przez wieś Janolin. We wsi zachowało się dość sporo drewnianych budynków, pamiętających czasy przedwojenne. Za tym domem otoczonym kolorowym ogródkiem, skręcam w lewo w stronę dawnego folwarku.
W 1827 roku doliczono się w Wilkowicach 219 mieszkańców, natomiast sto lat później mieszkały tu już 303 osoby : na wsi 187, a w folwarku 116. W drugiej połowie XIX wieku folwark Wilkowice przeszedł na własność szlacheckiej rodziny Wilskich. Z historią rodu Wilskich zetknąłem się już przy okazji zwiedzania Rogowa - zobacz WYCIECZKA Nr 102.

Największą atrakcją turystyczną wsi, jest zabytkowy dwór rodziny Wilskich. Prowadzi do niego trzyfilarowa brama wjazdowa, wzniesiona w stylu neoklasycystycznym. Tytus Wilski był ostatnim prywatnym właścicielem folwarku do 1943 roku. Był to teść Tytusa Jerzego Wilskiego, którego grób oglądałem w Wysokienicach. W skład posiadłości w okresie międzywojennym wchodziła również miejscowość Wielka Wola. Wilkowice posiadały wówczas 1100 mórg powierzchni.
W skład zabytkowego zespołu dworsko-parkowego wchodzi murowany, neoklasycystyczny dwór z połowy XIX stulecia, wzniesiony z cegły na planie wydłużonego prostokąta. Dwór ten gruntownie przebudowano w okresie dwudziestolecia międzywojennego staraniem Tytusa Wilskiego.
Po zakończeniu II wojny światowej, zespół dworsko-parkowy wykorzystywany był przez Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną. W pałacu oprócz biura RSP, mieściła się również do 1991 roku szkoła podstawowa, biblioteka, poczta oraz klubokawiarnia "Ruch". Obecny wygląd zawdzięcza nowemu właścicielowi, który doprowadził do jego renowacji i stale go upiększa.
Nowa właścicielka majątku pani Marta Kaczkowska, wykupiła także tereny przyległe do dworu i dziś jest to przepiękna rezydencja o powierzchni ok. 18 ha. W jej skład wchodzą stawy, łąki, winnice, sad i budynki dworskie.
Po obejrzeniu dworu zwiedzam Wilkowice, których nazwa odnosi się oczywiście do drapieżnego ssaka z rodziny psowatych, czyli po prostu wilka. Oglądam domostwa, zabudowania gospodarcze i budynki dawnej spółdzielni produkcyjnej.

Kończę wizytę w Wilkowicach i ruszam w drogę powrotną. Na razie jadę tą samą trasą - na południe. Po chwili opuszczam teren powiatu rawskiego i wjeżdżam znowu na ziemie powiatu skierniewickiego.
Ponownie melduję się w Wysokienicach. Mijam kościół i po dojechaniu do remizy strażackiej, skręcam w prawo.

Jadę przez Kolonię Wysokienice. Po prawej stronie drogi ustawiona jest kapliczka z 1922 roku, która ogrodzona jest drewnianym płotkiem. We wnęce widoczne są dwie figury św. Jana Chrzciciela i Pana Jezusa obrazujące chrzest w Jordanie.
Pora pożegnać także Wysokienice, których terytorium kończy się kilkadziesiąt metrów przed drogą krajową nr 12. Skręcam na zachód, co demonstruje Mr SCOTT. Podążam w stronę Głuchowa.

Po upływie 10 minut dojeżdżam przed wejście na teren kościoła parafialnego p.w. św. Wacława i św. Michała Archanioła.
Miejscową świątynię oraz cały Głuchów, poznałem dobrze podczas ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 119. W wielkim ołtarzu znajduje się obraz Zesłanie Ducha Świętego na Apostołów i Maryję.
Świątynia głuchowska jest Sanktuarium Maryjnym i Chrystusa Ukrzyżowanego. Na ścianie frontowej zawieszone są dwie rzeźby. Po prawej stronie w arkadowej wnęce, ustawiona jest figura z postacią Świętego Piotra.
Po lewej stronie na ścianie czworobocznej wieży, w podobnej wnęce stoi figurka z postacią Świętego Pawła.
Dziś także nie udało się Mr SCOTT'owi, obejrzeć wnętrza zabytkowego kościoła. Trochę szkoda, bo znowu mus obejść się smakiem...
Spróbuję to zrobić następnym razem ! Wracam na DK nr 72 i kieruję się po ul. Starowiejskiej w stronę Łodzi. Na rozjeździe w ul.Piaski, skręcam w lewo w drogę na Kochanów.
Przejeżdżam obok remizy OSP Głuchów, która w tym sezonie zyskała nową powłokę elewacji.
Szybkim tempem pokonuję kolejne kilometry. Bystro dojeżdżam do Kochanowa (zobacz WYCIECZKA Nr 115).
A tu na Mr SCOTT'a czeka miła niespodzianka ! Spotkanie się z dawno nie widzianym kolegą Darkiem, który ma we wsi swoją rodzinę i wspólnie prowadzą plantację borówki amerykańskiej. Serdeczne pozdrowienia i podziękowania za poczęstunek ! Borówki palce lizać.
Mr SCOTT ilekroć jest w tych okolicach, to zawsze przejeżdża fantastyczny odcinek drogi, który łączy Kochanów z wsią Białynin Południe. W centrum Kochanowa trzeba skręcić na północ i podjechać na dość spore wzniesienie.
Kiedy już się stanie na wzgórzu, to zachwytom nie ma końca ! Jak okiem sięgnąć, dookoła wspaniały krajobraz mazowieckiej wsi.
Mr SCOTT próbował powtórzyć ujęcie, które znajduje się obecnie na stronie startowej bloga, ale bezskutecznie...
Trafiam akurat na moment, kiedy chmury zakrywają słońce i na polach tworzą się wspaniałe cienie.

Niezwykłym wyzwaniem jest powtórzyć to samo ujęcie i Mr SCOTT dobrze wie, jaka to jest trudna sztuka.  Daję więc sobie spokój, skupiając się bardziej na uchwyceniu w kadrze piękna przydrożnego krajobrazu. Wiadomo przecież, że nic dwa razy się nie zdarza.

Po kwadransie na sesję fotograficzną, pędzę z górki do skrzyżowania w centrum Kochanowa. Dalej prosto do mostu na rzece Rawka.
Przejeżdżam przez wieś Jankowice i Wolę Łokotową, gdzie można chwilę odpoczywam nad wodami zalewu "Batorówka".
Po dojechaniu do drogi powiatowej na linii Jeżów-Budziszewice, skręcam na południe. Jadę przez Wolę Łokotową do pierwszego rozjazdu w prawo, gdzie skręcamy na Rewicę. Zaliczam szybki zjazd w dolinę rzeki Rawka. Trwa właśnie remont starego mostu.

Wjeżdżam do Rewicy, podziwiając przydrożne krajobrazy. Pedałuję dalej przez Kolonię Rewicę, Leosin i Stamirowice. Jest to zdecydowanie najtrudniejszy odcinek wycieczki. Droga wyboista, z licznymi dziurami i do tego jeszcze cały czas pod górkę.
We wsi Stefanów skręcam na zachód do osady Katarzynów. Szybko docieram na przedmieście Koluszek. Trwa akurat remont nawierzchni ul. 11 Listopada. Drogowcy układają nową warstwę asfaltu i aby dostać się do centrum Koluszek, trzeba skorzystać z objazdu. Jadę dalej na wprost, obok pomnika ku czci Józefa Piłsudskiego. Następnie przez wieś Zygmuntów dojeżdżam do ul.Warszawskiej.

Przejeżdżam przez dawne osiedle dla pracowników PKP przy ul. Kolejowej. Potem przechodzę tunelem pod traktem Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, 
Blisko dworca PKP i skweru z pomnikiem Orła Białego, na murze jednej z posesji znajduje się rewelacyjny mural ! Został namalowany przez fanów klubu RTS Widzew Łódź z Koluszek. Na biało-czerwonym tle umieszczono herb klubu "Widzew", białego orła w koronie oraz napisy "Koluszki" i "Polska".
Z centrum Koluszek kieruję się do przejazdu kolejowego przy ul. Armii Krajowej. Potem przez las do wiaduktu kolejowego na trakcie z Żakowic do Słotwin.
Przechodzę pod wiaduktem i aby przedostać się dalej na leśne dukty, muszę przejść przez tory. Jest to linia kolejowa z Żakowic do nastawni Mikołajów.
Mr SCOTT powtórzył tym samym ten fragment trasy, który przejechałem bardzo dawno temu, bo podczas WYCIECZKI Nr 13. Teraz jest już ślad GPS, tak więc gdyby ktoś chciał przejechać ten odcinek, to na pewno się nie zgubi ! Od nasypu kolejowego kieruję się na zachód w leśny dukt, który dochodzi do drogi wojewódzkiej nr 716. Wyjeżdżam z lasu na południowym krańcu wsi Kaletnik.
Ruszam na ostatnią prostą wycieczki. Jadę dobrze znanym traktem : przez Będzelin oraz Chrusty Nowe i wracamy do Rokicin Kolonii.

Wyprawę na dawne ziemie Księstwa Łowickiego, kończę w parku wiejskim w Rokicinach.
Park zajmuje niewielki fragment terenu pomiędzy zajazdem poczty konnej i ul. Sienkiewicza. Zielony skwer znajduje się naprzeciwko dworca kolejowego. Dawniej był w tym miejscu ogród starej plebani. W parku rośnie wielka wierzba, która została zasadzona na polecenie księdza Kazimierskiego, bardzo wysoka, blisko 80-letnia lipa, wiele gatunków świerków i krzewów. Alejki wyłożone są kostką brukową, ustawiono też kilka drewnianych ławek i koszów na śmieci.
Mr SCOTT zauważa, że poziom życia na polskiej wsi stale się poprawia. Zwiększa się też stopień świadomości społecznej mieszkańców obszarów wiejskich, którym nie jest już tak łatwo wcisnąć "bajkę o żelaznym wilku". Władzom gminnym stawia się wysokie wymagania. Oczekuje się szybkich i zdecydowanych działań na rzecz poprawy jakości życia. Nie inaczej jest w Rokicinach, gdzie jest wszystko, co człowiekowi do życia potrzeba. Są sklepy, dyskoteka, ośrodek kultury i "pociąg do Łodzi" ! Gdyby ktoś się nudził, to zawsze też może przystąpić do stowarzyszenia "Widzewskie Rokiciny" - Fan Clubu RTS Widzew. 
Wysokie emocje gwarantowane !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger