Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 141 - Byszewy i Nowosolna

TRASA : Łódź (Więckowskiego, Piotrkowska, Plac Wolności, Pomorska, Rondo Solidarności, al. Palki, Brzezińska, Byszewska) - Plichtów - Byszewy - Boginia - Borchówka - Niecki - Kalonka - Kopanka - Łódź  (Marmurowa, Budy, Zjazdowa, Beskidzka, Brzezińska, Wojska Polskiego, Park Ocalałych, Park Helenów, Północna, Kilińskiego, Pomorska, Plac Wolności
[21.10.2012. -  46,1 km, 18,6 km/h, 2:27:57 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Byszew przez Nowosolną !!! Trasa WYCIECZKI Nr 141.
Na kolejną jesienną wycieczkę do wsi Byszewy przez Nowosolną, Mr SCOTT wyrusza z ulicy Stanisława Więckowskiego. Jest to jednokierunkowa arteria, która rozpoczyna się od ul. Piotrkowskiej i kończy przy ul. Zielonej. Ulica przebiega przez dwie łódzkie dzielnice : Śródmieście i Stare Polesie.
Patronem ulicy jest Antoni Stanisław Więckowski (ur. 12 czerwca 1882 w Barchowie, zm. 31 grudnia 1942 w obozie koncentracyjnym KL Auschwitz-Birkenau) – pułkownik, lekarz Wojska Polskiego, polityk, działacz społeczny i niepodległościowy związany z Łodzią.
Na ścianie kamienicy oznaczonej nr 1, zawieszona jest tablica patrona tej śródmiejskiej ulicy. Jest to prostokątna płyta z jasnego piaskowca, posiadająca narożne rozety, medalion z podobizną Więckowskiego i napis o treści "Płk. dr med. Stanisław Więckowski, działacz społeczny, polityk, pedagog. W 1937-39 założyciel i prezes Stronnictwa Demokratycznego w Łodzi. W 1940-42 prezes Konspiracyjnego Zarządu Głównego SD w Warszawie. Zginął w Oświęcimiu 31-XII-1942. Społeczeństwo Miasta Łodzi. Kwiecień 1964".
Nieco dalej na zachód, na ścianie tej samej kamienicy, zawieszona jest tablica z reklamą galerii "RR". Przedstawia ona "Dziewczynkę z młotkiem" i łodzianie od lat zastanawiają się, czy to właśnie ona jest sprawczynią pęknięcia szyby w witrynie znajdującego się obok sklepu z koszulami i krawatami.
Ulica Więckowskiego nosi taką nazwę od 1945 roku. Początkowo nazywała się Cegielniana, w latach 1925-1933 Nowa Cegielniana a potem Śródmiejska. W czasie wojny hitlerowcy wprowadzili okupacyjną nazwę Moltkestrasse. Mr SCOTT na skrzyżowaniu ul. Więckowskiego z ul. Zachodnią, gdzie już wcześniej oglądałem narożne kamienice : ul. Więckowskiego 13 z Zachodnią 95 oraz ul. Zachodnia 97 z ul. Więckowskiego 14 - zobacz WYCIECZKA Nr 98.
Zabudowę ul. Więckowskiego stanowią przede wszystkim kamienice czynszowe, których powstanie datuje się przeważnie na przełom XIX i XX wieku.
Przy skrzyżowaniu ul. Więckowskiego 20 z ul. Wólczańską, znajduje się trzypiętrowa "Kamienica przy teatrze". Przez lata mieściły się w niej różne biura i pracownie architektoniczne. Po ostatnim remoncie przeprowadzonym przez firmę "River Jacek Bator", blask odzyskała unikatowa elewacja. Wnętrza secesyjnej kamienicy przerobiono na luksusowe mieszkania.
Po przeciwnej stronie tej pięknej budowli, przy ul. Więckowskiego 15 mieści się Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi. Budynek posiada cztery kondygnacje, dwupoziomową widownię mogącą pomieścić do 351 widzów i salę z obrotową sceną z systemem zapadni oraz fosą dla orkiestry.
Przechodzę do następnego odcinka ul. Więckowskiego - od skrzyżowania z ul. Wólczańską do ul. Gdańskiej.
Pod numerem 21 znajduje się dwupiętrowa kamienica czynszowa, będąca przykładem mieszczańskich stylów secesyjnego i eklektycznego. Na parterze mieści się obecnie salon kosmetyczny. Pomiędzy jego oknami, zawieszona jest pamiątkowa tablica.
Na niewielkiej, prostokątnej płycie z brązu zamieszczono napis "W tym domu mieszkał w latach 1915-1933 ARY STERNFELD (14.V.1905-5.VII.1930) wybitny teoretyk lotów kosmicznych, autor "Wstępu do kosmonautyki".
Kolejna kamienica pod nr 23 została wyremontowana w 2010 roku. To bardzo interesujący budynek, ponieważ każda kondygnacja jest inaczej zdobiona. Dwie pierwsze piętra są boniowane, okna na trzecim flankowane pilastrami z rzeźbionymi liśćmi akantu i głowami lwów, natomiast na ostatnim poziomie umieszczono delikatne motywy roślinne.
Przylegająca do niej kolejna kamienica pod nr 25, także została niedawno odnowiona i również posiada piękne prezentujące się boniowanie. Jest bardzo podobna do poprzedniego budynku. Na pierwszym piętrze znajdują się dwa balkony przedzielone kolumną.
Jak widać na zdjęciu, remontowi poddawane są także dwie kamienice stojące po parzystej stronie - nr 28 i 30. Łódź bez przerwy się zmienia i z dnia na dzień pięknieje ! Poprzez liczne inwestycje, restauracje zabytkowych budowli i przekształcenia traktów komunikacyjnych, powoli przestaje przypominać szare, zaniedbane, przemysłowe miasto.
Mr SCOTT dobrze wie, że "Nie od razu Kraków zbudowano" i żeby Łódź prezentowała się naprawdę po europejsku, potrzeba wielkiego trudu i musi upłynąć wiele czasu. Oby to nie była "Syzyfowa praca" ! 
Z ul. Więckowskiego ruszam dalej i jadę po ul. Pomorskiej na wschód miasta. Ostatnio na bilbordach wiszących w naszym mieście, pojawiły się takie właśnie postery z napisem "SYF". Mr SCOTT ustalił, że jest to kampania NSZZ "Solidarność", będąca protestem przeciwko zatrudnianiu pracowników na podstawie tzw. "śmieciowych umów".
Gładką jak stół ulicą Pomorską, dojeżdżam do Ronda Solidarności. Mr SCOTT za każdym razem sprawdza postępy przy budowie kolejnego centrum biznesu w naszym mieście. Na ukończeniu są już prace przy konstruowaniu drugiego etapu stawiania "Green Horizon".
Wyjeżdżam na drogę rowerową i pędzę z górki po al. Palki. Za cmentarzem skręcam w prawo i jadę po ul. Brzezińskiej. Za centrum handlowym "M-1" otwarto niedawno nowy salon samochodowy "Honda Park". Dalszą podróż kontynuuję po drodze krajowej nr 72. W dni świąteczne nie ma na niej dużego ruchu.
Gnając cały czas z górki, błyskawicznie dojeżdżam do gwiaździstego skrzyżowania w Nowosolnej. Skręcam w lewo w ul. Byszewską i kieruję się na Niesułków.
Ale zanim pojedziemy dalej, Mr SCOTT postanawia zajrzeć jeszcze na plac przed kościołem p.w. św. Andrzeja Boboli. Przy alei prowadzącej do świątyni, ustawiona jest figurka Najświętszej Maryi Panny.
Rzeźba stoi na kamiennym cokole, do którego przytwierdzona jest tabliczka z białego marmuru z napisem "Na pamiątkę 1000-lecia Chrztu Polski, II Soboru Watykańskiego - Parafia oddana Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. Nowosolna 1966 r.".
Zakończyła się przedpołudniowa msza i wierni powoli opuszczają mury kościoła. Jest więc okazja zobaczyć, jak też świątynia prezentuje się wewnątrz. Dom Boży w Nowosolnej, oglądałem już podczas WYCIECZKI Nr 57.
Na ścianie po lewej stronie nawy, zawieszony jest portret kardynała Stefana Wyszyńskiego z podpisem "W hołdzie Prymasowi Tysiąclecia Kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu w 100-tną rocznicę urodzin - Parafianie Łódź-Nowosolna 2001".
Po przeciwnej stronie nawy, zawieszony jest obraz z wizerunkiem Karola Wojtyły z dedykacją "Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II, Papieżowi Polakowi w 25 Roku Jego Pontyfikatu z wdzięcznością - Parafianie Łódź-Nowosolna 2003".
Po obejrzeniu kościoła wracam na szlak i pedałuję po ul.Byszewskiej do krańca Łodzi.
Jest to malowniczo położona trasa na obszarze Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, którą wykorzystuję bardzo często. Szybkim tempem dojeżdżam do wsi Plichtów, gdzie jest skrzyżowanie z drogą na linii Kalonka-Natolin. Rozpoczynam fantastyczny zjazd z wielkiego wyniesienia terenu - ponad 250 m n.p.m. Ale jazda !!!
Wyjątkowo sprawnie dojeżdżam do celu dzisiejszej wycieczki.
Przy sprzyjającym wietrze, można wpaść do wsi Byszewy z prędkością przekraczającą nawet 60 km/h ! Najstarsze zapiski na temat tej miejscowości pochodzą z 1391 roku i występują pod różnymi nazwami : Byszew, Byschovi i Byschewo.
Byszewy leżą w obszernej dolinie, położonej w trójkącie dróg pomiędzy Brzezinami, Łodzią a Strykowem. Z asfaltowej szosy skręcam w prawo w stronę kilku stawów, jakie utworzone zostały z wód rzeki Moszczenica.
Kompleks składa się z 5 zbiorników. Stawy są własnością prywatną i za opłatą można w nich łowić ryby. Wstęp 25 zł - w tej cenie można zabrać 1,5 kg karpia, lina, amura i szczupaka bądź 2,5 kg karasia, płoci i leszcza. Jak ktoś złowi więcej - trzeba dopłacić. Łowisko czynne jest w godz. 6:oo-19:oo. Można "moczyć kije" na cztery wędki i robić grilla.
Piaszczystymi drożynami objeżdżam te rekreacyjne tereny. Trafiam na niewielki mostek nad rzeką Moszczenica, która właśnie w tych okolicach ma swoje źródła. Moszczenica jest dopływem Bzury i ma długość około 52 km.
Właścicielami majątku była w latach 1803-1945 rodzina Plichtów herbu Półkozic. Wcześniej siedzibą tego rodu była wieś Moskwa, założona na początku XVII w. przez uczestnika wyprawy moskiewskiej Konstantego Plichtę - zobacz WYCIECZKA Nr 47. Po spaleniu się drewnianego dworu pod koniec XVIII wieku, Plichtowie przenieśli się do oddalonych o kilka kilometrów dóbr Byszewy, które stały się odtąd siedzibą rodziny. 
Przed rokiem 1484 wieś Byszewy z przyległymi dobrami, należała do Stanisława z Warszyc – Warszyckiego. W roku 1803 Byszewy zostały ostatecznie nabyte przez Teodora Plichtę od Piotra Staniewskiego oraz Piotra i Stefana Nagórskich. Majątek kosztował 52 tysiące polskich złotych. Wraz z wsią Byszewy do majątku weszła sąsiednia wieś Moskwa, kolonia Laski oraz folwark Janów. Podziwiając przepiękne, jesienne pejzaże, przemieszczam się na północ do rozjazdu z tabliczką "Byszewy Majątek". Skręcam w prawo - co pokazuje Mr SCOTT.
Wąska droga prowadzi do mostu na rzece Moszczenica, który położony jest w otoczeniu dużego skupiska drzew o charakterze grądów, ale z dość licznie występującą sosną i dębami.
Po przejechaniu kilkunastu metrów na wschód, skręcam na południe w żwirową aleję, która prowadzi w stronę największej atrakcji turystycznej wsi Byszewy i gminy Nowosolna. Jest to klasycystyczny dwór wzniesiony przez Teodora Plichtę w końcu XVIII lub na początku XIX wieku.
Integralną cześć dworu stanowi park podworski o powierzchni 2,3ha. Zachował się tu staw, rośnie również wiele okazów 200-letnich dębów, lip, buków i modrzewi. Najokazalszy jest pomnikowy dąb szypułkowy "Jarosław" o obwodzie około 6 m, noszący imię poety Jarosława Iwaszkiewicza - bardzo związanego z tym miejscem. W południowej części parku zachowało się wzniesienie zwane "Świątynią dumania".
Po II wojnie światowej we dworze mieściły się kolejno : szkoła, Urząd Bezpieczeństwa oraz biura PGR. Przebywali tu także jeńcy niemieccy. W latach 1978-1982 obiekt przeszedł generalny remont. Dach i wnętrze zabytku (w tym meble) spłonęły w czasie tragicznego pożaru, który wybuchł 26 stycznia 2009 roku. W lipcu 2010 Agencja Nieruchomości Rolnych Filia w Łodzi otrzymała 70 tys. zł dotacji z budżetu Województwa Łódzkiego na prace konserwatorskie, restauratorskie oraz roboty budowlane, które zrealizowane zostały w 2011 roku.
Obecnie dwór prezentuje się wyśmienicie. O frontu posiada portal wsparty na czterech kolumnach, dach przykryty został czerwoną dachówką. Jest to murowany budynek z cegły, otynkowany, posadowiony na planie prostokąta, o regularnej bryle, podpiwniczony, parterowy, z mieszkalnym poddaszem nakrytym wysokim dachem naczółkowym. 
Dwór kojarzony jest z postacią słynnego polskiego pisarza Jarosława Iwaszkiewicza, który przebywał tam w latach 1911-1913 najpierw jako korepetytor pięciu siostrzeńców sędziego Józefa Świerczyńskiego - sąsiada ze Skoszew oraz pięciorga dzieci Plichtów. Potem wielokrotnie, aż do 1931 - jako przyjaciel domu. Pisarz wielokrotnie, z wielkim sentymentem wracał w swojej twórczości do dworu w Byszewach oraz doliny Moszczenicy. 
"Dwór z czterema kolumnami", jak przyznaje sam autor, stał się miejscem akcji najbardziej znanego jego opowiadania pt. "Panny z Wilka". Osobne rozdziały Iwaszkiewicz poświęcił Byszewom w książkach autobiograficznych : "Podróże do Polski" i "Książka moich wspomnień" oraz opowiadaniu "Ogrody". Wyraźne motywy byszewskie da się odnaleźć też w wierszu "Czerwiec : Pławienie koni" należącym do cyklu "Krągły rok".
Byszewy bardzo ucierpiały podczas słynnej bitwy pod Łodzią i Brzezinami w listopadzie 1914 roku. Z dworu zniknęła wtedy większość cennych pamiątek : portrety i stare meble Plichtów, Kurdwanowskich i Walewskich. Na dziedzińcu przed dworem, ustawiona jest tablica informacyjna Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich pt. "Dwór i park podworski w Byszewach". 
Na planszy umieszczono najważniejsze informacje na temat historii miejscowości, stary plan sytuacyjny dworu i parku, zdjęcie archiwalne dworku, fotografie doliny Moszczenicy, dębu "Jarosław" oraz mapkę najbliższej okolicy. Na tablicy jest również logo PKWŁ, w które wpisana jest sylwetka byszewskiego dworu.
Naprzeciwko dworu, wzdłuż drogi wyłożonej betonowymi płytami, stoi kilka budynków - w tym świetlica środowiskowa w Byszewach. Są tam także zabudowania dawnego folwarku dworskiego, który po wojnie wykorzystywał PGR. Wzdłuż nich znajduje się piaszczysta drożyna, którą jadąc na południe, można dostać się do Moskwy.
Robię krótki rekonesans po najbliższej okolicy. W Byszewach znajduje się pełnowymiarowe boisko do gry w piłkę nożną. Na co dzień rozgrywają na nim swoje mecze piłkarze miejscowego Ludowego Klubu Sportowego. Mr SCOTT trafił akurat na ich mecz, który obserwowała grupa najwierniejszych fanów.
Obecnie w Byszewach mieszka na stałe ponad 250 osób. We wsi dominuje typowa zabudowa - domy  jednorodzinne z budynkami gospodarczymi, ulokowanymi wzdłuż ciągów komunikacyjnych. We wschodniej części miejscowości, na sporym wzniesieniu znajduje się osiedle segmentów jednorodzinnych. Dzieje osadnictwa tych okolic sięgają początków VI stulecia, czego dowodem są wydobyte przez archeologów naczynia z gliny.
Przez Byszewy przebieg czarny szlak rowerowy Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich oraz dwa szlaki turystyczne piesze. Jadę na północ porządną drogą powiatową, która kończy się przy trasie wojewódzkiej nr 708 w Niesułkowie.
Odcinek od wsi Plichtów, do mostu na rzece Moszczenica przed Starymi Skoszewami, to niewątpliwie jedna z najatrakcyjniejszych tras rowerowych w województwie łódzkim ! Dojeżdżam do rozjazdu w lewo, którym jadąc na zachód, można przedostać się do wsi Borchówka i Dobieszkowa.
Z historii wsi Byszewy warto odnotować, że po Teodorze Plichcie majątek był kolejno gospodarzony przez : Jana Plichtę w 1825 roku, Włodzimierza Plichtę w 1858 roku (szacowano go wówczas na 200 tysięcy polskich złotych). Sukcesorami dóbr byli również : Florentyna z Plichtów Majewska oraz Stanisław i Wiktoria z Plichtów Zielonka. Na początku XX wieku ziemiami zarządzał Józef – syn Włodzimierza, sędzia gminny w Lipinach, ostatni z rodu Plichtów. Ziemie liczyły wówczas 201 hektara. 
Kończę zwiedzanie wsi Byszewy, do której na pewno jeszcze niejednokrotnie wrócę ! Wykorzystując spory spadek terenu, szybko dojeżdżam do wsi Boginia.
Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów skręcam w lewo, w ledwie widoczny rozjazd. Jest to wąska i kręta asfaltówka, która prowadzi po wspaniałych wzniesieniach łódzkich ! Mr SCOTT bardzo poleca ten odcinek - raz z górki, raz mozolnie pod górkę. To bardzo atrakcyjna trasa.
Przy drodze stoi pełno domków letniskowych i gospodarstw rolnych przynależnych do osady Boginia. Po prawej stronie szosy widać głęboką dolinę biegnącą wzdłuż jednej z odnóg rzeki Moszczenicy. Są to wyjątkowo piękne zakątki w powiecie łódzkim-wschodnim.
W malowniczej scenerii docieram do krzyżówki z drogą na linii Byszewy-Borchówka. Skręcam w prawo i rozpoczynam fantastyczny zjazd !!!
Pędzę z górki w stronę stawu. Potem tak, jak prowadzi asfalt - na zachód, na północ i ponownie na zachód. W ten sposób dojeżdżam do niewielkiej osady Niecki, która dopiero od niedawna posiada własną tabliczkę z nazwą miejscowości. Przez długie lata nie można było się zorientować - czy to jeszcze Borchówka, czy też pobliska Kalonka.
Wykonując rytmiczne ruchy korbą, sprawnie dojeżdżam do Kalonki.
Po dojechaniu do skrzyżowania z drogą "na Dąbrówkę i Borki" - to w prawo, skręcam w lewo i jadę przez miejscowość Kopanka.
                                        
Te część drogi jest początkowo łatwa, bo jedzie się z górki. Ale kilkanaście metrów przed rozjazdem do wsi Dąbrowa, rozpoczyna się jeden z najcięższych podjazdów w okolicach Łodzi - wjazd w okolicach wzgórza "Radary", które położone jest na wysokości ponad 280 m n.p.m. Jest to najwyższy punkt Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich !
Po wjechaniu do Łodzi jadę po ul. Marmurowej i skręcam w prawo w ul. Budy. Przy skrzyżowaniu z ul. Zjazdową, znajduje się znane w całym regionie łódzkim Centrum Handlowe "Zjazdowa".
Nazwa pochodzi od ul. Zjazdowej, na której od początku lat 80-tych XX wieku, rolnicy sprzedawali płody rolne. Na powierzchni 14 ha funkcjonują tu cztery hale handlowe o profilu ogólnospożywczym. Ponadto jest 7 hal handlowych, posiadających 500 boksów i stanowisk handlowych. Tuż obok przy ul. Opolskiej, znajduje się punkt wysokościowy posiadający 256 m n.p.m. Zjeżdżam z tego wzniesienia do skrzyżowania z ul. Beskidzką i skręcam w prawo.
Po chwili dojeżdżam do budzących respekt, murów otaczających Zakład Karny nr 1 przy ul. Beskidzkiej 54. ZK Nr 1 w Łodzi jest zakładem typu półotwartego i otwartego przeznaczonym do odbywania kary pozbawienia wolności dla skazanych mężczyzn, recydywistów penitencjarnych, z oddziałami : aresztu śledczego, zakładu karnego typu półotwartego i otwartego dla kobiet. Pojemność jednostki wynosi 567 miejsc. Ponadto funkcjonuje tutaj oddział terapeutyczny dla skazanych mężczyzn recydywistów penitencjarnych uzależnionych od alkoholu.
Historia Zakładu Karnego Nr 1 w Łodzi sięga roku 1943, kiedy to niemieckie władze okupacyjne podjęły decyzję o usytuowaniu w tym miejscu, "wychowawczego obozu pracy" dla około 500 więźniów. W styczniu 1945 roku do Łodzi weszli Rosjanie. Na Sikawie gestapo zastąpili funkcjonariusze NKWD...
Na murze umieszczona jest duża tablica z czarnego granitu z tekstem w języku polskim, rosyjskim i niemieckim. Została odsłonięta podczas uroczystości w dniu 5 czerwca 2009 roku. Zamieszczono na niej napis "W tym miejscu w latach  1943-1945 Karny obóz pracy dla Polaków, Niemców, Białorusinów, Ukraińców i jeńców sowieckich, utworzony przez niemiecką policję bezpieczeństwa (GESTAPO), przez który przeszło kilka tysięcy osób i wiele z nich poniosło śmierć. 1945-1950 Obóz pracy dla Niemców i volksdeutschów oraz obóz dla jeńców niemieckich   i z jednostek kolaborujących, utworzone przez sowieckie i komunistyczne władze bezpieczeństwa publicznego (NKWD i UB), przez które przeszły dziesiątki tysięcy osób i wiele z nich poniosło śmierć". Odsłonięcia tablicy dokonała pani Magdalena Krysińska-Kałużna, pomysłodawczyni inicjatywy.
Szacuje się, że od 1943 do 1950 roku zginęło w nim z głodu i chorób około 1250 osób. Jednorazowo przebywało tu od 1,5 do 2 tys. osób. Mieszkali zarówno w łódzkim obozie, jak i w podobozach i gospodarstwach rolnych w Łodzi, Tomaszowie, Sieradzu czy Zduńskiej Woli.
W latach 1945-1948 Sikawa była obozem przejściowym dla żyjących w Polsce Niemców i volksdetschów. Przed odesłaniem za Odrę byli weryfikowani - badano, czy nie popełnili zbrodni. W 1948 roku zamieniono go na centralny obóz dla jeńców niemieckich. Trafiali tu niemal wyłącznie oficerowie, w tym dwóch generałów Wehrmachtu - Ernst Matten i Helmuth Eisenstüch.
Po smutnej lekcji historii Łodzi jadę dalej. Z ul. Beskidzkiej kieruję się na południe. Dojeżdżam do ul. Brzezińskiej, gdzie skręcam w prawo.
Wykorzystując drogi rowerowe, błyskawicznie docieram do skrzyżowania ulicy Strykowskiej z Wojska Polskiego. Po prawej stronie drogi krajowej nr 72, posesję pod numerem 178 zajmuje piętrowy dom z drewna.
Przejeżdżam przez skrzyżowanie z al. Palki i na ostatnie chwile dzisiejszej wycieczki, zaglądam do Parku Ocalałych. Jest to ten najmłodszy łódzki park, który powstał dokładnie 30 sierpnia 2004 roku podczas obchodów 60-tej rocznicy likwidacji łódzkiego getta. Inicjatorką jego utworzenia była Halina Elczewska - jedna z osób, które przeżyły likwidację łódzkiego getta.
Park usytuowany jest pomiędzy ul. Wojska Polskiego, a ogródkami działkowymi przy ul. Źródłowej w dolinie rzeki Łódki, na terenie przylegającym podczas wojny do granic Litzmannstadt Ghetto. Mr SCOTT zaczynał w nim swoją WYCIECZKĘ Nr 21 oraz WYCIECZKĘ Nr 71.
27 sierpnia 2009 nastąpiło odsłonięcie Pomnika, na którego ścianach zawisły tablice z nazwiskami Polaków, upamiętnionych medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata".
Na dwóch tablicach z czerwonego granitu, umieszczono dane sponsorów, którzy przyczynili się do budowy tego wspaniałego pomnika. Na tablicy po lewej stronie czytamy : "Darczyńcy, którzy wsparli finansowo budowę pomnika : Zakład Energetyczny Łódź-Teren S.A., Siemiems Sp. z o.o., Polskie sieci Elektroenergetyczne Operator S.A., Pan Jehud Widawski, Powszechna Kasa Oszczędności Bank Polski S.A.".
Park rozciągający się na powierzchni 8,5 ha, posiada główną oś kompozycyjną na linii wschód-zachód, którą jest al.im. Arnolda Mostowicza łącząca Pomnik z Kopcem Pamięci, wzgórzem o wysokości ośmiu metrów.
418 osób ocalałych z holokaustu, które zdołały dotrzeć do Łodzi, zasadziło tam swoje drzewko : dęby, klony, lipy, brzozy, graby, buki, sosny, świerki i modrzewie. Drzewka zostały ponumerowane i wpisane do rejestru, a ocaleni otrzymali certyfikaty. Wzdłuż al. Arnolda Mostowicza położone są tabliczki z nazwiskami i numerem drzewka każdego ocalałego.
Pomnik Polaków Ratujących Żydów zawiera symbole narodu żydowskiego - gwiazdę Dawida oraz polskiego - orła wznoszącego się do lotu. Pomnik odbija się w lustrze zbiornika wodnego. Jego autorem jest pan Czesław Bielecki. 
Na cokole pomnik wyryto inskrypcję w językach polskim, jidysz i angielskim o treści "Sprawiedliwym Wśród Narodów Świata - Polakom ratującym Żydów w latach niemieckiej okupacji 1939-45".
Mr SCOTT wśród labiryntu ścian na planie Gwiazdy Dawida, na których znajdują się tabliczki z z nazwiskami polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Park Ocalałych, który z roku na rok staje się piękniejszy, jest najpilniej strzeżonym zieleńcem w Łodzi. Przez 24 godziny na dobę, monitorują go funkcjonariusze Straży Miejskiej. To bardzo popularne miejsce spacerów i odpoczynku dla wielu łodzian. Stanowi także często wykorzystywany skrót dla rowerzystów.
Jadąc na południe wzdłuż koryta rzeki Łódka, przecinam ul. Źródłową i już jestem w zabytkowym Parku Helenów. Mr SCOTT nad stawem, na horyzoncie biurowiec "Sterlinga Business Center".
W helenowskim parku zawsze miło popatrzeć na malownicze stawy i wspaniałą roślinność. Z WYCIECZKI Nr 73 pamiętam dobrze, że ten jeden z najpiękniejszych łódzkich zieleńców, powstał powstał w XIX wieku na bagnistych terenach doliny rzeki Łódki z inicjatywy łódzkiego przemysłowca Karola Anstadta.
Bardzo udaną i wyjątkowo słoneczną wycieczkę, kończę w jesiennym nastoju na Placu Wolności - dawnym Rynek Nowego Miasta. To początek Traktu Piotrkowskiego z okresu Łodzi przemysłowej XIX wieku. Stanowił on serce Nowego Miasta i otrzymał unikatowy w skali Europy, kształt regularnego ośmioboku. Nazwa rynku Nowego Miasta została zmieniona na Plac Wolności dopiero w listopadzie 1919 roku, w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości.  
Mr SCOTT nieustannie namawia : chcesz poczuć ducha wolności i niczym nieskrępowanej niezależności ? 
Wskakuj na rower i pedałuj do wsi Byszewy przez Nowosolną !!!
                            

4 komentarze:

  1. Niesamowity zbiór śladów z wycieczek i rower też fajny, choć wolę klasyczne MTB.

    Do wyświetlania śladów z trasy można wykorzystać polski program http://www.geocontext.org/publ/2010/04/profiler/pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mr SCOTT serdecznie dziękuje za pochwałę i odwiedziny na blogu (-: Program rzeczywiście świetny - na pewno skorzystamy ! Podziękowania i pozdrowienia !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. MR SCOTT
    Dzięki za tak obszerne wieści z drogi-kawał dobrej roboty!
    P.S.
    Rower masz OK:-), ale czy kiedyś zobaczymy Twoją twarz? ;-)
    Pozdrawiam serdecznie. Ela :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za pochwałę - staram się, jak tylko umiem ! Moja twarz "dostępna" tutaj :) https://www.facebook.com/tadeusz.nowinski

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger