Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 139 - Borowa, Gałkówek, Kotliny i Rzgów

TRASA : Łódź (Rzgowska, Łukasińskiego, Park Miejski przy ul. Leczniczej, Kasowa, Lecznicza, Rzgowska) - Starowa Góra - Rzgów - Kalinko - Modlica - Wola Kutowa - Dalków - Kotliny - Karpin - Borowa - Gałków Duży - Gałkówek Parcela - Gałkówek Kolonia - Jordanów - Bedoń - Bedoń Przykościelny - Łódź (Rataja, Malownicza, Rokicińska, Gorkiego, Lermontowa, księdza Wujaka, Puszkina, Rokicińska, al. Piłsudskiego) 
[17.10.2012. -  85,1 km, 20,6 km/h, 4:06:32 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Borowej i Gałkówka, przez Rzgów i Kotliny !!! Trasa WYCIECZKI Nr 139.
Jesień to idealna pogoda na rowerową wycieczkę. Zachęca do tego nie tylko pogoda, ale przede wszystkim niezwykle kolorowe krajobrazy. Mr SCOTT czekał cierpliwie pięć dni na powrót słonecznej aury i wreszcie złota, polska jesień wróciła !
 Decyzja może być tylko jedna - jedziemy !!! 

"Oprócz błękitnego nieba, nic mi dzisiaj nie potrzeba".
Kolejną słoneczną wycieczkę zaczynam w dzielnicy Górna, na ul. Łukasińskiego 4. Tu właśnie między parkami i osiedlem mieszkaniowym "Czerwony Rynek", przy ul. Rzgowskiej zbudowano wspaniałe apartamentowce.
Na terenie dawnej fabryki Aleksandra Schichta (zakład powstał w roku 1912 i produkował wyroby trykotowe-bieliznę damską, męską i dziecięcą), firma "Hines Polska" zbudowała nowoczesne apartamenty. Inny wspaniały gmach, jaki powstał w naszym mieście dzięki tej firmie, to "Sterlinga Business Center" przy ul. Sterlinga 8a (zobacz początek WYCIECZKI Nr 73).
Budynek "Arboretum" został oddany do użytku w kwietniu 2012 roku. Jest to doskonały mariaż budownictwa postindustrialnego ze współczesną koncepcją budowy mieszkań. By nawiązać do architektury minionych lat, inwestor postanowił zrekonstruować dwie ściany zburzonej fabryki Schichta i wkomponować je w bryłę apartamentowca.
Główny korpus "Arboretum" to dziewięcioklatkowy budynek. W najwyższym punkcie inwestycja posiada jedenaście kondygnacji, w najniższej siedem. Znalazło się tutaj 315 mieszkań, w tym jednopokojowe studia oraz 2-, 3-, 4- oraz 5-pokojowe lokale o powierzchni od 36,74 m² do 153,58 m².
Do dyspozycji mieszkańców jest 318 miejsc parkingowych, zlokalizowanych na parkingu podziemnym oraz w garażu na poziomie parteru. W środku jest zielony dziedziniec z urządzonym ogrodem oraz miejscem zabaw dla dzieci.
Atutem projektu "Arboretum" jest bez wątpienia sąsiedztwo terenów zielonych : Parku im. Dąbrowskiego oraz parku przy ul. Leczniczej. Zaglądam właśnie do tego drugiego zieleńca.
Park Miejski przy ulicy Leczniczej, to 2-hektarowy obszar zieleni położony pomiędzy ulicami Leczniczą i Podmiejską, Kasową, Łukasińskiego, a Słowackiego.
Jest to pierwszy łódzki parki, jaki powstał po zakończeniu II wojny światowej. Utworzono go w 1947 roku według projektu inż. K. Marcinkowskiego.
Posiada bardzo bogatą i ciekawą szatę roślinną. Występują tu m.in. wiśnia japońska, kasztan jadalny, grusza wierzbolistna, skrzydłorzech kaukaski, miłorząb dwuklapowy oraz  lipa szerokolistna. Od ul. Podmiejskiej biegnie szeroka aleja z parterami kwiatowymi po środku. Aleja kończy się kolistą pergolą obsadzoną winem pachnącym. W zachodniej części parku znajduje się plac zabaw dla dzieci otoczony grabowym żywopłotem.
Z parku wychodzę na ul. Leczniczą, która ma około 300 m długości. Rozpoczyna się skrzyżowaniem z ulicą Rzgowską, a kończy przejściem w ul. Podmiejską prowadzącą do ul. Dąbrowskiego.
Przy ul. Leczniczej 6 znajduje się jeden z najbardziej rozpoznawalnych łódzkich budynków. To przepiękny gmach Miejskiej Przychodni Zdrowia "Lecznicza", który jest własnością gminy Łódź.
Obiekt powstał w latach 1929-1930 na zlecenie władz miejskich, z przeznaczeniem na przychodnię Ubezpieczalni Społecznej. Projektantem był warszawski architekt Stefan Kraskowski. Bryła budynku i jego elewacja noszą cechy klasycyzującego modernizmu.
Powierzchnia użytkowa budynku wynosi ponad 7000 . Na początku lat 70-tych XX wieku, został wpisany do rejestru zabytków Łodzi. W przychodni mieszczą się głównie gabinety lekarskie, laboratorium i apteki.                                   
 W czasie ostatniej wojny mieścił się w nim niemiecki szpital, po wojnie - przychodnia lekarska i rehabilitacyjna. W podziemiach jest nawet basen, obecnie nieużywany, który czeka w kolejce na swój remont.
W gmachu przy ul. Leczniczej działają także komisje orzekania o niepełnosprawności. Codziennie przewija się tędy tysiące ludzi, a sama wąska ulica, jest wiecznie zakorkowana i oblepiona parkującymi samochodami. 
Z ul. Leczniczej wyjeżdżam na ul. Rzgowską i pędzę na południe miasta. Na wysokości ul. Ustronnej, oglądam postępy na budowie wiaduktu, który powstaje na nowej trasie "Górna". Już niedługo rozpocznie się tu skomplikowana operacja budowlana, która będzie polegać na wsuwaniu na betonowe filary, stalowej konstrukcji o wadze 7 tys. ton, długości 141 i szerokości 13 metrów !
Kończy się ul. Rzgowska i wjeżdżam do Starowej Góry. Przenos się na tą widoczną po prawej stronie asfaltówkę, która biegnie równolegle do drogi krajowej nr 1. Na skrzyżowaniu za światłami skręcam w lewo w w ul. Centralną.
Potem od razu w prawo w ul. Piaskową i jeszcze raz w prawo w ul. Graniczną. W ten sposób dojeżdżam do salonu samochodowego "Jeep-Autotraper".
Następnie skręcam w lewo w ul. Łódzką i jadę wzdłuż krajowej jedynki do Rzgowa. Dziś jest dobra okazja, by poznać to miasto jeszcze lepiej, niż podczas WYCIECZKI Nr 33.
Pedałuję z górki do ronda - skrzyżowania z ul. Rudzką i wjeżdżam na ul. Tuszyńską. Za mostem na rzece Ner, po prawej stronie ulicy widać parterowy budynek gospodarczy. Na jego wschodniej ścianie znajdują się niezwykłe malowidła.
Są to cztery kolorowe graffiti, autorstwa australijskiego artysty podpisującego się pseudonimem "Shida".
Prace tego artysty zdobią także ściany łódzkich kamienic - zobacz WYCIECZKA Nr 128 i mural przy ul. Wojska Polskiego 82.
Wszystkie malowidła, a szczególnie ten pt. "Australia", bardzo się Mr SCOTT'owi spodobały !
Jadę dalej po ul. Tuszyńskiej do Placu im. 500-lecia. Stoi tam wzniesiony w 1630 roku, kościół parafialny p.w. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika.
Po lewej stronie od bramy wejściowej, na placu przykościelnym znajduje się bardzo stara kapliczka z figurką Najświętszej Maryi Panny. Figurka ustawiona jest na wielostopniowym cokole. Z każdej jego strony umieszczone są pamiątkowe inskrypcje oraz medaliony z postaciami papieży kościoła katolickiego.
Od frontu umieszczono epigraf o treści "O słynna cudami Boga Rodzico na Jasnej Górze, tam w Częstochowie, okryj nas swoją świętą prawicą. O to błagają smutni więźniowie".
Na boku cokołu od strony południa, zawieszona jest mocno zniszczona tablica z napisem "Ratuj nas, ratuj Matko ukochana. Wielka dusz liczna ucieka od Pana. Te zgubione dusze wróć na łono syna. Mateczko grzeszników. O Matko jedyna !". 
Od strony zachodu widać medalion z datą budowy kapliczki - rok 1906. Na tablicy poniżej, znajduje się napis o treści "Gdy Teutona posąg rozcina, Bóg karze szatana a w blasku powstaje Ona, Mayja. 1947 rok".
I wreszcie ostatni napis, trudny do odczytania z uwagi na popękany tynk "Królowo świata i Polskiej korony... i Twój lud urzeczony błaga Ciebie...".
Pod południową nawą kościoła ustawiony jest pomnik z figurą Jana Pawła II-go, który osłonięty jest drewnianą wiatą w stylu góralskim.
Trochę szkoda, że znowu nie udało mi się obejrzeć zabytkowego wyposażenia rzgowskiej świątyni. W ołtarzu głównym znajduje się barokowy krucyfiks z XVII wieku. W nawach jest aż 5 ołtarzy bocznych z przełomu XVII i XVIII wieku z obrazami Świętej Trójcy, Serca Jezusowego, Matki Boskiej  Częstochowskiej, św. Mikołaja, św. Antoniego i  św. Rocha.
Plac 500-lecia to centralne miejsce miasta, w którym znajduje się Park im. Adama Mickiewicza. Środkowa aleja prowadzi wprost do nowoczesnego gmachu Urzędu Miasta Rzgowa.
W południowym narożniku parku, blisko skrzyżowania ul. Tuszyńskiej z ul. Mickiewicza, przy poprzecznej alei leży pobielony obelisk z orłem. Przytwierdzona jest do niego czarna, granitowa tablica, na której przyklejone są litery z brązu, które tworzą napis "Plac 500-lecia 1467-25-IX-1966". Data 1467 to przypomnienie otrzymania przez Rzgów praw miejskich, która miejscowość otrzymała jednak rok wcześniej z nadania króla Polski Kazimierza Jagiellończyka.
W historycznym centrum Rzgowa, znajduje się wiele kamienic i domów pochodzących z końca XIX i początków XX wieku. Oglądam zabudowania przy ul. Mickiewicza i kierując się ulicami Rawską, Tylną i Ogrodową, wyjeżdżam z miasta.
Pędzę z górki do wsi Kalinko. Tabliczka wjazdowa stoi przy rozjeździe z kapliczką. Droga w lewo prowadzi do miejscowości Grodzisko.
Jadę cały czas prosto na Romanów, do skrzyżowania przy remizie strażackiej. Tam skręcam w prawo na Tuszyn i na kolejnej krzyżówce dróg w Modlicy - w lewo. Doskonałą szosą szybko dojeżdżam do wschodniego krańca tej wsi.
Mocno naciskam na pedały, bo trasa do kolejnej osady Wola Kutowa, jest wprost stworzona do rowerowych szaleństw !
Przez Wolę Kutową przebiega równa droga, wzdłuż której stoją zagrody rolnicze i domy jednorodzinne. Po dojechaniu do skrzyżowania z żelaznym krzyżem (w prawo do wsi Rzepki), skręcam w lewo. Stan nawierzchni się znacznie pogarsza i po chwili dojeżdżam do niewielkiego lasu, przez który przepływa jedna z odnóg rzeki Wolbórka.
Kiedy wyjeżdżam z lasu, moim oczom ukazują się zielone pola i pastwiska w najbliższej okolicy wsi Dalków. Byłem w tych pięknych stronach podczas ostatniej WYCIECZKI Nr 138. Tym samym mam w swojej kolekcji wszystkie dalkowskie tabliczki.
W Dalkowie swoją warowną twierdzę posiadają OBCY. Jej biały maszt jest doskonale widoczny już od skraju lasu ! Mr SCOTT od razu ostrzega, że "ONI są wszędzie" !!! 👽
Przejeżdżam na wprost przez skrzyżowanie z drogą powiatową na linii Brójce-Czarnocin i jadę dalej przez Dalków. Mr SCOTT musiał się oczywiście na chwilę zatrzymać, by przypomnieć całemu światu, jakie niebezpieczeństwo grozi nam ze strony OBCYCH. Czy znajdzie się ktoś, kto poda jeden racjonalny powód, by wytłumaczyć obecność tego stalowego potwora ? Pewnie tak, ale pamiętajmy, że "Człowiek jest skołowany i często nie wie, kto mówi prawdę... i trudno się dziwić, manipulacja tego świata działa doskonale, i nie jest ciężko nienawidzącym się obecnie ludziom, wlać w ich świadomość fałszywe programy życia".
Kontakt z OBCYMI wyzwala oczywiście adrenalinę, którą pożytkuję gnając z górki do tej właśnie kapliczki na wschodnim krańcu Dalkowa. Naprzeciwko kapliczki jest droga, która prowadzi do wsi Kotliny.
Skręcam w tą wyśmienitą asfaltówkę i pedałuję do mostu na rzece Miazga. Staję przed zaporą na popularnym zalewie w Kotlinach.
Powierzchnia zalewu to 22 ha. Obowiązuje tu zakaz kąpieli, więc jest to obecnie przede wszystkim raj dla wędkarzy (występuje karp, lin, karaś, płoć, sandacz) i spacerowiczów. Obszar zbiornika objęty jest również ochroną, znajduje się tu rezerwat kaczek.
Zalew powstał w 2001 roku na rzece Miazga. Wpływa ona od strony północnej, od południa wodę spiętrza tama. Jest to czysta rzeka i długości ok. 29 km, która ma swoje źródła w okolicach Nowosolnej. Płynie przez wsie Bedoń, Justynów, Zieloną Górę, Bukowiec, Karpin, Kurowice i Kotliny. Pomiędzy wsiami Prażki i Zamość niedaleko od Będkowa, zasila nurty rzeki Wolbórki.
Takich rekreacyjnych terenów jest w okolicy Łodzi stanowczo za mało. Swego czasu trudno było nawet znaleźć kogoś, kto chciałby administrować zbiornikiem, pielęgnować wały i konserwować śluzę.
Jeszcze dwa lata temu istniało niebezpieczeństwo, że zalew w Kotlinach może zostać zlikwidowany. W końcu jednak pieczę nad nim przejął Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi.
Teren wokół zalewu jest szczelnie wypełniony działkami rekreacyjnymi. Po romantycznych chwilach nad czystymi wodami Miazgi, zabieram się do dalszej wędrówki.
Mijam stary, zaniedbany młyn. Na pierwszej krzyżówce dróg z żelaznym krzyżem (prosto do Łaznowskiej Woli, w prawo do Teodorowa), skręcam w lewo - co pokazuje Mr SCOTT.
Po zmianie kierunku jazdy na północ, przemykam raźno przez Kotliny. Jeden mały przystanek dla Mr SCOTT'a, który namierzył na łące, niezwykle kolorowy dywan z polnych kwiatów.
We wsi znajduje się duża remiza Ochotniczej Straży Pożarnej, która stoi po lewej stronie szosy. Jak to zwykle bywa, strażnica wykorzystywana jest także jako sala zabaw i miejsce spotkań lokalnej społeczności.
Naprzeciwko remizy zorganizowano niewielki teren sportowy. Po nawiezieniu żółtego piasku utworzono boiska do gier plażowych - siatkówki i piłki nożnej.
Kotliny to stara wieś leżąca obecnie w powiecie łódzkim wschodnim. Pierwsze pisane wzmianki o tej miejscowości pochodzą ze starych dokumentów kościelnych. W roku 1576, wówczas jako wieś Kotlina, należała do parafii w Będkowie. Wieś ma charakter rozproszony i dzieli się na następujące jednostki : Kotliny, Kotliny Folwark, Kotlinki i Osada Kozica.
Po opuszczeniu Kotlin dojeżdżam do drogi wojewódzkiej nr 713 w Karpinie. Przy skrzyżowaniu stoi parterowy dom z ciemnoczerwonej cegły, który został zbudowany w latach 30-tych XX wieku.
Przy tej krzyżówce z drogą na Tomaszów, ustawiona jest także ładna kapliczka z figurką Matki Boskiej. Kapliczka została parę lat temu odnowiona i teraz posiada cokół z cegły klinkierowej i szpiczasty daszek obłożony dachówką.
Mr SCOTT pojechał parę metrów w stronę Kurowic, aby zrobić zdjęcie z tabliczką wjazdową Karpina. Od strony Kotlin takowej niestety nie ma, a wiadomo przecież, że porządek w tabliczkach musi być !
Jadę dalej na północ przez Karpin i po chwili dojeżdżam do głównego celu dzisiejszej eskapady. To wieś Borowa w gminie Koluszki, która położona jest na terenie powiatu łódzkiego wschodniego.
Z najstarszych informacji na temat tej osady wiadomo, że w roku 1803 została założona przez kolonistów niemieckich. W 1806 roku zmieniono jej nazwę z Wilhelmwalde na Borowa. W drugiej połowie XIX wieku, wieś należała do majoratu Gałkówek. Liczyła 393 morgi ziemi włościańskiej i składała się z 59 domów, zamieszkałych przez 625 osób.
Borowa to typowa rolnicza osada typu ulicowego. Wzdłuż głównej ulicy o nazwie Długa (faktycznie jest bardzo długa, bo ciągnie się przez około 4 km do skrzyżowania na trasie Różyca-Gałków Duży), stoją zagrody rolnicze i domy jednorodzinne.
Podczas dzisiejszej wycieczki, Mr SCOTT przekonał się na własne oczy, co to znaczy i jak wygląda naprawdę złota, polska jesień. To potężne drzewo w Borowej, którego liście mienią się na żółto-czerwono-brązowo-pomarańczowy kolor, chyba najlepiej obrazuje znaczenie tego popularnego określenia.
We wsi znajduje się jeszcze sporo drewnianych domów z początków ub. stulecia. Z ważniejszych wydarzeń z historii Borowej należy wspomnieć o następujących : w roku 1820 zostaje założony kantorat, czyli szkółka ewangelicka, w której uczył kantor (chórmistrz, organista). W 1838 roku powstaje szkoła ludowa, natomiast w roku 1864 władze rosyjskie przekształcają szkołę kantoracką w szkołę elementarną.  W roku 1906 obywatele Rudolf Hein i Gottlieb Hoft, organizują we wsi chór puzonistów. 13.04.1933 roku spalił się budynek, w którym mieścił się kantorat i szkoła elementarna w Borowej. Natomiast 13 sierpnia tego roku, wmurowano kamień węgielny pod budowę nowej świątyni.
Przejazd przez Borową w tym kierunku, powinien być bardzo przyjemnym doświadczeniem dla każdego miłośnika rowerowych wycieczek. Aż do przejazdu kolejowego, jedzie się praktycznie cały czas z górki.
W Borowej działa oczywiście jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej. Druhowie i mieszkańcy wsi, mają do dyspozycji duży budynek, który znajduje się w centralnej części osady, po prawej stronie drogi.
Po tej samej stronie drogi, jakieś dwieście metrów za remizą, leży niewielki cmentarz, który założony został na początku XIX wieku przez społeczność ewangelicką Borowej. Ustawiono przed nim tablicę, ze świetnej serii "Muzeum w przestrzeni-wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na planszy pt. "Borowa i krwawy listopad 1914 r." znalazły się informację na temat wielkiej bitwy, jaką 20 listopada 1914 roku, stoczyły ze sobą oddziały wojsk niemieckich i rosyjskich. Cmentarz oglądałem już w trakcie WYCIECZKI Nr 129.
Przed wejściem na teren nekropolii, która obecnie przypomina bardziej zdziczały ogród, ustawiony jest drewniany krzyż i granitowa tablica z datami "1914-1918". Poza śladami nielicznych nagrobków, na cmentarzu znajdują się głazy narzutowe z inskrypcjami upamiętniającymi żołnierzy poległych w 1914 roku. Na cmentarzu w Borowej spoczywają żołnierze niemieccy, którzy polegli podczas odwrotu tzw. Grupy Schaffera spod Rzgowa. Właśnie pod Borową wycofywała się część oddziałów niemieckich, które po nieudanej próbie otoczenia rosyjskiej 2. Armii, aby unikną okrążenia, przebijały się w kierunku Brzezin.
Na tym głazie odczytać można napis w języku niemieckim "Oberleutnant Kurt Hesse, 1. Batl. Res. Fuss Art. Rgt. 6, † 23.11.1914".
Na drugim z kamieni wyryto wspomnienie dot. "Unteroffizier Fritz Müller, 10. Komp. Res.Inf. Regt. 227, † 23.11.1914".
Kilkanaście metrów dalej na północ, także po prawej stronie drogi, ustawiona jest jeszcze jedna, mała tablica z serii "Muzeum w przestrzeni-wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na planszy pt. "Do cmentarzy w Borowej i Gadce Starej", zamieszczono krótkie informacje na temat tych dwóch nekropolii wojennych. Na cmentarzu w Gadce Starej byłem podczas WYCIECZKI Nr 81.
Po krótkiej lekcji historii, pędzę z górki do tego skrzyżowania z drogą w prawo, która prowadzi do wsi Stare Chrusty. Stoi przy nim piramidalna kapliczka z pierwszej połowy XX wieku. Potrójną latarnię wieńczy metalowy krzyż. Kapliczka ogrodzona jest drewnianym płotkiem i przystrojona kolorowymi wstążkami.
Za rozjazdem po prawej stronie szosy, znajduje się tradycyjne gospodarstwo rolne z początków XX wieku. Drewniana chałupa z dachem obłożonym eternitem, posiada niewielki, przeszklony ganek. Posesja ogrodzona jest drewnianym płotem ze sztachetami, w obejściu widać drewnianą stodołę, szopę i rozpadającą się studnię.
Parę metrów dalej na północ, po lewej stronie drogi, w uroczym brzozowym lasku, stoi piękna kapliczka z figurką Najświętszej Maryi Panny. Figurka ustawiona jest na kamiennym cokole i przykryta domkiem w stylu góralskim.
Do postumentu przytwierdzona jest kwadratowa tablica z beżowego granitu. Wyryto na niej inskrypcję o treści "Na pamiątkę nawiedzenia obrazu Matki Bożej w naszej Parafii w dn. 8.9.2010 r. wdzięczni Parafianie. Prosimy Cię Matko Boża, błogosław wszystkim mieszkańcom. Kochamy Cię. Ofiarodawca : Rodzina wsi Borowa Czesław i Renata Borowieccy z dziećmi".
Po obejrzeniu kapliczki mijam rozjazd w lewo do wsi Gałków Mały. Pomykam z górki w stronę jednej z ładniejszych budowli, jaka stosunkowo niedawno powstała w tych stronach. To przepiękny "Dworek Borowa", który oglądałem już w czasie WYCIECZKI Nr 74.
Ruszam na ostatnią prostą poznawania wsi Borowa. Szybkim szusem z górki, dojeżdżam do przejazdu kolejowego na trasie Kolei Fabryczno-Łódzkiej. Jest to linia kolejowa nr 17 o długości 26,347 km, łącząca nieistniejącą obecnie stację Łódź Fabryczna ze stacją w Koluszkach.
W oczekiwaniu na podniesienie zapór, oglądam z zainteresowaniem przejazd dwóch pociągów : osobowej jednostki z Koluszek, której wagony wymalowane są kolorowym graffiti oraz towarowego składu wiozącego m.in. gotowe podkłady do torów kolejowych.
Trasa z Łodzi do Koluszek została zbudowana w 1865 roku. Roboty w terenie rozpoczęto pod kierunkiem inżyniera Hipolita Cieszkowskiego 1 września 1865 roku. Przy pracach ziemnych zatrudnionych było 2.400 robotników. Plant kolejowy przygotowano na dwa tory, choć ułożono wówczas (rozpoczynając z obu stron) tylko jeden. Tempo budowy 27 km odcinka było oszałamiające i już 19 listopada 1865 r. przejechał po nim pierwszy pociąg !
Po podniesieniu zapór zabieram się do pokonania sporego podjazdu, który prowadzi do skrzyżowania z drogą powiatową łączącą wsie Różyca z Gałkowem Dużym. Skręcam w lewo - na zachód, co demonstruje Mr SCOTT.
Przede mną prosta droga przez Gałków Duży - dawną wieś donacyjną, leżącą "przy drodze bitej z Brzezin do Ujazdu". Pierwsze wzmianki o Gałkowie pochodzą z 1348 roku. Wówczas istniała osada Gałkówek (obecnie Gałków Parcela) i Gałków (dzisiejszy Gałków Duży). Znam doskonale te piękne okolice z WYCIECZKI Nr 74.
Złota polska jesień towarzyszy mi dziś na każdym kroku. Wszystkie drzewa zadziwiają swoim niepowtarzalnym kolorem. Spadające liście tworzą wielobarwny dywan przykrywający ziemię. Na takie okazje tylko czyha Mr SCOTT !
Gnając z górki do centrum popularnego Gałkówka, żegnam się jednocześnie z Borową. Okazuje się bowiem, że terytorium tej pięknej wsi, kończy się właśnie po południowej stronie drogi w Gałkowie Dużym.
Sprintem docieram do skrzyżowania ze znakiem "Stop", który stoi przy drodze powiatowej z Brzezin do Andrespola. Skręcam w prawo i dojeżdżam do kościoła p.w. Świętej Trójcy. Świątynię wzniesiono w latach 1873-1879, w miejscu poprzedniej drewnianej, pochodzącej prawdopodobnie z 1619 roku.
Teren kościoła otoczony jest ogrodzeniem zbudowanym z szarej, granitowej kostki oraz żelaznych przęseł. W filar przy furtce wejściowej wbudowano tablicę epitafijną, która pochodzi z dawnego cmentarza przykościelnego. Można odczytać wyrytą na niej inskrypcję "Tu spoczywają zwłoki ś.p. Natalii Toczyskiej, która przeżywszy lat 12 zmarła d. 7 list. 1857".
Do pełnego poznania Gałkówka, Mr SCOTT'owi brakuje tylko poznanie cmentarza parafialnego. Miejscowa nekropolia znajduje się naprzeciwko kościoła. Została założona na gruntach ówczesnego sołtysa Antoniego Popielskiego w 1856 roku. Od tego czasu cmentarz był wielokrotnie powiększany.
Na początek oglądam Grób Nieznanego Żołnierza, który ustawiony jest po prawej stronie głównej alejki. Na płycie nagrobnej położony jest duży krzyż oraz data budowy "1996" rok.
Mr SCOTT wypatruje oczywiście mogił ludzi zasłużonych dla Polski i dla miejscowej społeczności, grobów właścicieli ziemskich i zabytkowych pomników. Trafiam na nagrobek z napisem "Ś.P. Antoni Ołubek, żył lat 39 - poległ pod Warszawą w 1939 r.".
Najbardziej imponującym pomnikiem gałkowskiego cmentarza, jest grobowiec Franciszka Edwarda Różyckiego, który był administratorem majątku Gałkówek, a wcześniej pełnił funkcję sekretarza gminy. Monument ma formę obelisku z czarnego granitu o wysokości ok. 4 metrów. Ogrodzony jest kamiennymi filarami, które spina masywny łańcuch z kutego żelaza. W dolnej części cokołu, umieszczona jest tablica z czarnego marmuru z inskrypcją "Ś.P. Witold Węgliński właściciel dóbr Dzbanki. Żył lat 85, zm.3.VIII.1958 r.". Węgliński Witold h. Śreniawa urodził się 12.05.1873 roku i był współwłaścicielem wsi Dzbanki w powiecie łaskim (obecny powiat bełchatowski).
Czarny monument ustawiony jest na cokole zbudowanym z kamienia polnego. Jego górną część wypełnia kompozycja zawierająca takie elementy, jak snop ściętego żyta, łodygi z makówkami, sierp, kosę i cep do młócenia zboża. Na czarnym obelisku znajduje się epigraf z informacją, że w grobowcu zostali pochowani "Franciszek Edward Rola Różycki, żył lat 75, zmarł 13 sierpnia 1902 r." i jego żona "Antonina z Jaroszkowskich Rola Różycka, żyła lat 75, zmarła 28 marca 1905 r.".
Następnie Mr SCOTT doprowadza do starego nagrobka, na którego płycie nagrobnej widnieje inskrypcja o treści "Ś.P. Weronika z Hoffmanów Gąsiorkiewiczówna, zm. 5 lipca 1927 r. przeżywszy lat 73. Prosi o westchnienie do Boga".
Oglądam kolejną starą mogiłę. Na płycie nagrobnej z jasnego piaskowca znajduje się napis "Ś.P. Józef Czerny 1885-1927, prok. Zygmunt Karpowicz *1867-1952. Pamięci żony Łucji * 1871 1943, córki Zofii * 1898 1930, syna Witolda * 1900 1939. Wieczny odpoczynek racz im dać Panie".
Najstarszym miejscem pochówku na tym cmentarzu, jest grób proboszcza księdza Stanisława Piekalskiego z 1884 roku. To szpiczasty obelisk z szarego kamienia, zwieńczony żelaznym krzyżem.
Do pomnika przytwierdzona jest tabliczka z cyny, z wypukłym tekstem "Ś.P. ks. Stanisław Piekalski Proboszcz umarł 6 kwietnia 1884 r. żył 59 lat. Prosi o zdrowaś Marya".
Szukam innych, ciekawych grobów i po chwili Mr SCOTT wskazuje na przekrzywiony pomnik z czerwonego marmuru. Na wysokim cokole zatknięty jest kamienny krzyż z metalową figurką Chrystusa.
W cokół pomnika wmurowana jest płyta z interesującym tekstem "Ś.† P. Stanisław Wiśniewski żył 30 lat, u.2 lutego 1882 r. Poniósł śmierć z ręki niegodziwego człowieka dnia 31 października 1913 r. Prosi o zdrowaś Marya".
Mr SCOTT mozolnie penetruje grobowe kwatery, wypatrując także mogił żołnierskich lub osób, które zasłużyły się w walce o wolność i niepodległość naszej Ojczyzny. Podchodzę do pomnika z nowoczesnego granitu, na którym jest fotografia przedstawiająca młodego mężczyznę odzianego w mundur wojskowy.
Został tu pochowany "Ś.P. Tadeusz Kosiorek "Sybirak", żołnierz gen. Andersa w ZSRR, Iranie, Iraku, lotnik PŚP na Zachodzie, uczestniczył w walkach na terenie Francji, Belgii, Holandii * 9.I.1921 † 1994.VI.3"
Mr SCOTT uruchamia swoją podręczną aplikację "Hunter Graves" i po chwili znajduje kolejną żołnierską mogiłę.
Na grobie Rodziny Kaczmarków zawieszona jest tablica z czarnego granitu, a niej m.in. napis "Ś.P. Józef 1914-1939 Poległ na polu chwały w walkach nad Bzurą". Cześć Jego Pamięci !!!
Przechodzę w płn.-wsch. część cmentarza, gdzie na pomniku z kamienia lastryko, wystawionym na grobie Heleny Potęga, widnieje napis "Grób symboliczny Stefana Potęgi. Zginął w Ostaszkowie w 1940 r. Pokój Ich duszom".
Na końcu tej samej alei, znajduje się porośnięty zwojem powoju i dzikiego wina, obszerny grobowiec zasłużonej Rodziny Adamowiczów.
W dolnej części prostokątnej płyty nagrobnej, na której wypisano nazwiska zmarłych, wyryte zostało motto o treści "Gdy człowiek umiera, nie pozostaje po nim nic, prócz dobra które uczynił innym".
Wracając do głównej alei, Mr SCOTT wypatruje jeszcze napis na grobie rodziny Zrobek : "Janusz Zrobek, mgr ekonomii, żołnierz AK * 10.I.1924 † 28.II.1994".
Ostatnim pomnikiem, jaki oglądam na gałkowskiej nekropolii, jest wspaniały obelisk z kamienia czarnego granitu. Ściana główna tego postumentu, stylizowana jest na kształt płomienia ognia. W środkowej części posiada umieszczono symbole strażackie - hełm na tle skrzyżowanych toporków.
Poniżej znajduje się napis ze złotymi literami "Pamięci Strażaków OSP : 1911 Gałków Duży, 1924 Borowa, 1930 Gałkówek Kolonia. Anno Domini 1998". Są to daty powołania do życia w tych miejscowościach, pierwszych zastępów ochotniczej straży pożarnej.
Tym strażackim akcentem kończę poznawanie cmentarza w Gałkowie Dużym. Wracam do alejki prowadzącej w stronę kościoła. Po wyjechaniu na ul. Dzieci Polskich, kieruję się dalej na północ.
Podziwiając przydrożny krajobraz, pola i lasy spowite w morzu zielono-żółtych, jesiennych kolorów, szybko docieram do osady Gałkówek Parcela. Z historii tych ziem wiadomo, że po drugim rozbiorze Polski, w roku 1793 region gałkowski, trafia pod władzę króla pruskiego. W roku 1808 utworzono z nich Dobra Narodowe, a ich dzierżawcami zostali dotychczasowi administratorzy pruscy : Biderman i Bucholtz.
Po zaliczeniu fantastycznego i szybkiego zjazdu w stronę osady Gaj, skręcam na zachód. Jadąc wzdłuż doliny rzeki Mroga, sprawnie docieram do wsi Gałkówek Kolonia.
Dalszą część trasy pokonu spokojnym, równym tempem. Droga w tych okolicach nie jest najlepszej jakości. Jechałem już tym traktem podczas WYCIECZKI Nr 36. Dojeżdżam do tego dużego skrzyżowania (prosto do Nowosolnej, w prawo do wsi Małczew) i za remizą OSP Jordanów skręcam w lewo.
Dalej pod górkę, równą szosą do wsi Bedoń. Za bramą wjazdową na teren zakładów "Zbyszko", rozpoczyna się stromy i trochę niebezpieczny zjazd (dziury i wyrwy w asfalcie) do mostu na rzece Miazga.
Za mostem skręcam w prawo w ul. Główną i wjeżdżam do Bedonia Przykościelnego. Obydwie miejscowości poznałem w trakcie WYCIECZKI Nr 92.
Pedałując cały czas na zachód, szybko docieram do granicy Łodzi. Wyjeżdżam na ul. Rataja, którą jadę w stronę ul. Gajcego.
Ulica Rataja przebiega przez peryferyjne rejony naszego miasta, które jeszcze do niedawna były wsią. Włączenie ich do granic administracyjnych Łodzi, nie spowodowało jednak jakiejś szczególnej dla nich odmiany. Są tu nadal wiejskie zagrody, a na przydomowych pastwiskach pasą się krowy i brykają piękne, polskie koniki.
Z ul. Rataja skręcam w lewo w ul. Malowniczą i gnam z górki do przejazdu kolejowego na trasie Koluszki-Łódź. Ulica wyłożona została niedawno nową warstwą bitumicznej pierzyny. Teraz można po niej wreszcie jechać bez strachu, że się wpadnie w jakąś ogromną dziurę ! Czekam na przejazd osobowej jednostki i skręcam w prawo w ul. Rokicińską. Dalej wygodną drogą rowerową w stronę osiedla mieszkaniowego Widzew-Wschód.
Ostatnim akcentem dzisiejszej wycieczki, będzie obejrzenie kościoła p.w. Matki Boskiej Jasnogórskiej, który znajduje się przy ul. Gogola 12.
Jest to obecnie największa parafia na terenie Łodzi i jedyna, jaka powstała po zakończeniu II wojny światowej. Kościół jest ogromny i zajmuje plac między ulicami Gogola, Lermontowa, Ks. Wujaka i Al. Maksymiliana Kolbego.
Pomiędzy drzwiami wejściowymi do świątyni, na ceglanym filarze zawieszona jest tablica z białego marmuru z napisem "Kościół Matki Boskiej Jasnogórskiej zbudowany dzięki ofiarności parafian w latach 1983-2011 jako wotum 600-lecia obecności Matki Bożej na Jasnej Górze. Konsekrowany dnia 30 października 2011 r. przez Ks. Abpa Władysława Ziółka, Metropolitę łódzkiego za pontyfikatu Benedykta XVI, gdy proboszczem parafii był ks. prałat Grzegorz Jędraszek".
Parafia na Widzewie powstała ponad 30 lat temu, 21 stycznia 1981 roku. Pierwszym proboszczem został ks. Zdzisław Wujak. W kronikach parafialnych odnotowano zabawną sytuację : "mieszkańcy Widzewa z taką gościnnością przyjmowali wtedy nowego proboszcza, że pierwsza kolęda trwała aż do końca Wielkiego Postu" !
Na kolejnym filarze przy drzwiach do kościoła, zawieszono pamiątkową tablicę z symbolami kościelnymi i inskrypcją złożoną z wypukłych liter z miedzi "Ks. Kanonikowi Zdzisławowi Wujakowi ur.13.04.1937 r. zam. 04.09.1996 r. Pierwszemu Proboszczowi i Budowniczemu kościoła Parafii Matko Boskiej Jasnogórskiej w Łodzi Widzew-Wschód, w pierwszą rocznicę śmierci wdzięczni parafianie. 04 września 1997 r.".
Po prawej stronie od wejścia, na południowej ścianie kościoła zawieszona jest kolejna pamiątkowa tablica. To płyta z wypolerowanego, brązowego granitu, na której zawarto informacje na temat dzwonnicy świątyni. Jest to imponująca wieża o wysokości 60 metrów "wybudowana w Roku Jubileuszowym 2000 jako wotum ku czci Boga Wszechbudującego staraniem parafian, ofiarodawców i Ks. Proboszcza Kanonika Grzegorza Jędraszaka, podczas pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II, poświęcona przez pasterza Archidiecezji łódzkiej Księdza Arcybiskupa Władysława Ziółka dnia 20 kwietnia 2003 roku".
Kościół wybudowano z rozmachem, bo zgodnie z decyzją ówczesnych władz komunistycznych, miał on być jedyną świątynią na Widzewie-Wschodzie. Miał służyć rzeszy ponad 60 tys. wiernych, dlatego też władze kościelne wybrały projekt, który przedstawiał świątynię na 5 tys. powierzchni użytkowej ! Projekt powstał w pracowni architektów Stefana Kuryłłowicza i W. Szczerby. 
Dziś Mr SCOTT jest gotowy na przyjęcie pomocy od swojej Siły Wyższej, stąd też po naciśnięciu na klamkę drzwi się otwierają i wchodzę do kruchty. Stoi w niej marmurowa chrzcielnica. Na filarze zawieszona jest ozdobna ramka z pamiątkowym listem od Jana Pawła II-go.
Po chwili jeszcze większa radość ! Przeszklone wrota są otwarte i wchodzę do środka kościoła. Łauuu ! Jego wnętrze jest przeogromne i robi niesamowite wrażenie ! Konstrukcja dachu oparta na widocznym od dołu stylizowanym krzyżu, wspartym na 10 filarach i murach kościoła.
Na jednym filarów zawieszona jest kwadratowa tablica z brązowego granitu, do której przytwierdzony jest "Kamień węgielny z Jasnej Góry".
Po obejrzeniu wnętrza świątyni wychodzę na zewnątrz. Zadzieram głowę do góry i patrzę z zachwytem na wieżę kościoła. Na szczycie znajduje się krzyż o wysokości  8 metrów. W jego centralnym punkcie umocowana jest kopia słynnego obrazu z Jasnej Góry. Na bocznym filarze Domu Bożego zawieszony jest krzyż misyjny. Ruszam teraz na tradycyjną rundkę wokół potężnej budowli. Już pierwszy rzut oka na przykościelny ogród wskazuje, że będzie to nietypowe doznanie.
Okazuje się bowiem, że dookoła kościoła ustawione są stacje "Różańca" - modlitwy chrześcijańskiej, pierwotnie znanej pod nazwą Psałterza Najświętszej Maryi Panny. Znaczenie duchowe tej modlitwy polega na tym, że wierni  modląc się na "Różańcu", jednoczą się w duchu świętych obcowania (communio sanctorum) z Matką Bożą. Poprawne odmawianie różańca oznacza odmawianie modlitwy oraz medytację w tym samym czasie. Każda z tajemnic różańca koncentruje się na jednym ważnym wydarzeniu z życia Jezusa Chrystusa i jego matki - Maryi. Wyróżniamy 20 tajemnic różańca, które dodatkowo podzielone są na 4 grupy : Tajemnice Radosne, Tajemnice Światła, Tajemnice Bolesne i Tajemnice Chwalebne.  
Oglądam poszczególne, symboliczne stacje "Różańca", które zostały przedstawione jako przepiękne miedzioryty, wkomponowane w arkadowe ramy wykonane z kamienia białego marmuru. Na początek "Tajemnice radosne - Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie".
"Tajemnice radosne - Nawiedzenie świętej Elżbiety".
"Tajemnice radosne - Narodzenie Pana Jezusa".
"Tajemnice radosne - Ofiarowanie Jezusa w Świątyni".
"Tajemnice radosne - Znalezienie Jezusa w Świątyni".
"Tajemnice światła - Chrzest Pana Jezusa w Jordanie".
"Tajemnice światła - Objawienie się Jezusa w Kanie Galilejskiej".
"Tajemnice światła - Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia".
"Tajemnice światła - Przemienienie Pańskie na górze Tabor".
"Tajemnice światła - Ustanowienie Eucharystii".
"Tajemnice bolesne - Modlitwa Jezusa w Ogrójcu".
"Tajemnice bolesne - Biczowanie Jezusa".
"Tajemnice bolesne - Cierniem ukoronowanie Jezusa".
"Tajemnice bolesne -  Dźwiganie krzyża na Kalwarię".
"Tajemnice chwalebne - Wniebowstąpienie Pana Jezusa".
"Tajemnice chwalebne - Zesłanie Ducha Świętego".
"Tajemnice chwalebne - Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny".
"Tajemnice chwalebne - Ukoronowanie Maryi na Królową nieba i ziemi". 
Na terenie placu kościelnego, wybudowany został także ośrodek parafialny, który zawiera zespoły katechetyczny, społeczny, mieszkalny i techniczno - gospodarczy. Przy wejściu do jednego z nich, w narożniku muru stoi pomnik z brązu, przedstawiający Św. Ojca Pio.
W ogrodzie przykościelnym, przy skrzyżowaniu ulic Gogola i ks. Wujaka, ustawiona jest także kapliczka z figurką Matki Boskiej Fatimskiej.
Spoglądam z podziwem na ogromną wieżę kościoła na osiedlu mieszkaniowym Widzew-Wschód. Pora powoli kończyć dzisiejszą wyprawę. Osiedlowymi uliczkami dojeżdżam do wiaduktu przy ul. Rokicińskiej. Pędząc drogą rowerową po al. Piłsudskiego, przedzieram się do centrum miasta.
Kolejna wspaniała wycieczka zaliczona i muszę przyznać, że była to niezwykle udana i pouczająca eskapada ! Chociaż pojechałem w najbliższe okolice Łodzi, to jednak okazało się, że gdziekolwiek bym nie zajrz, to "wszystko się łączy i odbija w tablicach" ! Wszędzie też czekają na mnie fascynujące opowieści dot. historii regionu łódzkiego i czasów nam współczesnych. W blasku zachodzącego, jesiennego słońca, lśnią srebrne szprychy w kole Mr SCOTT'a.  
"A jednak się kręci" ! 
                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger