Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 343 - Misja Rose

TRASA WYCIECZKI i DANE STATYSTYCZNE :  
Łódź (Zielona, Legionów, Konstantynowska) - Konstantynów Łódzki - Mirosławice - Lutomiersk - Kwiatkowice Las - Kwiatkowice - Wola Czarnyska - Piorunówek - Małyń - Kłoniszew - Jeżew - Ruda Jeżewska - Nowiny - Pudłówek - Bałdrzychów - Borysew - Praga - Poddębice - Tarnowa - Brudnów - Psary - Budzynek - Parzęczew - Wytrzyszczki - Ozorków - Helenów - Maszkowice - Sokolniki Parcela - Modlna - Bądków - Warszyce - Wola Branicka - Biała - Cyprianów - Szczawin - Glinnik - Samotnik - Smardzew - Nowe Łagiewniki - Łódź (Okólna, Łagiewnicka, Sowińskiego, Zgierska, Zachodnia, Krótka)
[21.02.2015. - 117,6 km, 25,2 km/h, 4:40:55 h] 
GP                 ZDJĘCIA   
Trasa WYCIECZKI Nr 343.
Chyba zacznę wierzyć w te bajki o ociepleniu klimatu ! Mamy trzecią dekadę lutego, a tu w ciągu dnia dodatnie temperatury i sucha szosa.
Na sobotnią przejażdżkę Mr SCOTT umówił się z Piotrem, który publikuje swoje wycieczki na blogu pt. "Weekendowo rowerowo". Miejsce zbiórki - godz. 9:3o pod wejściem do łódzkiego ZOO.
W oczekiwaniu na pojawienie się kolegi, oglądam graffiti, jakie są namalowane na ścianach ogrodzenia ogrodu zoologicznego. W Łodzi, jako jednym z pierwszych miast w Polsce, pozwolono grafficiarzom tworzyć tu legalnie swoje malowidła. Zgodnie z instrukcją zawieszoną na jednej ze ścian, obraz taki nie może zawierać treści nazistowskich, rasistowskich, pornograficznych oraz nawołujących do przemocy i naruszających godność ludzką. 
Jedną z ciekawszych prac jest graffiti z motywem niebieskiego nieba i białych obłoków. Malowidło przedstawia młodą, uśmiechniętą kobietę o blond włosach, duży napis "Paula Blue Sky 08.XII.1986 - 5.VII.2014" oraz sylwetkę szybującego w przestworzach spadochroniarza.
Jest to bardzo smutna historia dot. 27-letniej Pauli Szymańskiej, łódzkiej spadochroniarki, która zginęła tragicznie wraz z dziesięcioma innymi osobami, w katastrofie samolotu pod Częstochową.
Dwusilnikowy samolot "Piper Navajo" rozbił się dnia 5 lipca 2014 roku koło miejscowości Topolowo pod Częstochową. Maszyna wystartowała z pobliskiego lotniska w Rudnikach. Na jej pokładzie, oprócz załogi, znajdowali się instruktorzy szkoły spadochronowej "Omega" oraz osoby biorące udział w zorganizowanym przez nią kursie. Uratowała się jedna osoba – 40-letni instruktor spadochronowy. Przyczyną katastrofy była awaria lewego silnika.
Paula, przez bliskich nazywana pieszczotliwie Gusią, a przez znajomych Pają, Koninką lub Łapką, życie czerpała pełnymi garściami. Była zuchem, potem drużynową XV Łódzkiej Drużyny Harcerskiej "Szarża" i komendantem Szczepu Harcerskiego "Źródło" w Hufcu Łódź-Górna. Uprawiała wschodnie sztuki walki, nurkowała, miała patent żeglarski, uprawnienia ratownika górskiego i sędziego futbolowego. Pierwszy skok ze spadochronem oddała w wieku 19 lat, wtedy połknęła bakcyla i zakochała się w lotnictwie. Została instruktorem skoków, zdobyła licencję pilota turystycznego. Oddała blisko 900 skoków. Gdy skończyła Politechnikę Łódzką, z dyplomem inżyniera biotechnologa w ręku wyjechała do Warszawy, gdzie zamieszkała ze swoim ukochanym – bratnią duszą, instruktorem spadochroniarstwa. Tam, na Akademii Obrony Narodowej, studiowała zarządzanie lotnictwem (źródło : łódzki Express ilustrowany).
"Rodzina, przyjaciele i znajomi wciąż mówią o Pauli w czasie teraźniejszym. Trudno im zaakceptować fakt, że odeszła na wieczną wartę. Mówią jednak : – Gdziekolwiek jest, żegnamy ją spadochroniarskim pozdrowieniem – blue sky, Paula, błękitnego nieba, Paula...". Została pochowana na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy ul. Ogrodowej w Łodzi. Świat bez Niej jest teraz taki pusty... 
Mural "Paula Blue Sky" znajduje się na ścianie łódzkiego ZOO od strony ul. Konstantynowskiej. Wzdłuż ogrodzenia ustawionych jest także kilka ławek. Na jednej z nich Mr SCOTT wypatrzył tabliczkę z logo Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi.
Absolutnie wszystkie graffiti, jakie są umieszczone na parkanie ZOO, Mr SCOTT sfotografował podczas zimowego spaceru w dniu 1 lutego 2015 roku.  
Dochodzi godz. 9:30 i Mr SCOTT odbiera w telefonie sms'a. To od Piotra, który bardzo przeprasza, ale spóźni się 10 minut, bo za ciepło się ubrał na rowerek i musi się przebrać !
Ufff ! Całe szczęście, że powiadomił o spóźnieniu, bo Mr SCOTT już miał zamiar skontaktować się ze swoim lekarzem psychiatrą ! Przecież ostatnio na zbiórkę spóźnił się Bernard (zobacz WYCIECZKA Nr 342). Co to ? Epidemia jakaś ? 
Ale w końcu po kilku minutach oczekiwania - nadjeżdża Piotr ! Może nie wszyscy wiedzą, że poznaliśmy się w ubiegłym roku na testach rowerów Scott (zobacz WYCIECZKA Nr 302).
Piotr jest od kilku dni szczęśliwym właścicielem roweru m-ki "Rose" model Pro SL2000. Jak piszą fachowcy, jest to "znakomity rower dla początkujących i średnio-zaawansowanych miłośników nawijania asfaltowych kilometrów. Godny pochwały jest bardzo dobry stosunek ceny do jakości". Kolega zapłacił za to cudo z Niemiec w sumie 5000 zł i twierdzi, że jest bardzo zadowolony !
Tak więc Mr SCOTT usuwa się na drugi plan, bo dziś najważniejszy jest Piotr i Jego piękna "Rose" !

Z małym wyjątkiem, bo trasa wycieczki została opracowana przez Mr SCOTT'a ! Mamy weekend i ruch na drogach jest zdecydowanie mniejszy, jedziemy więc drogą wojewódzką nr 710 z Łodzi do Kwiatkowic. Dalej na północ przez Piorunówek do Małynia.
Mr SCOTT bardzo często tu przyjeżdża, by zaznać rowerowej wolności i nacieszyć oczy widokiem rzeki Ner.
Piotr potwierdził, że warto było tu sobie zrobić chwilę przerwy. To samo powiedzieli wcześniej : Bernard oraz inny Piotr. Ta część wsi Małyń i tereny wokół drogi do osady Jeziorko, to na pewno jedna z najpiękniejszych okolic w regionie łódzkim.
Po sesji zdjęciowej i chwili odpoczynku, Mr SCOTT i śliczna "Rose" ruszają dalej na szlak. 
Jedziemy drogą powiatową, przez Jeżew, Nowiny do Pudłówka. Tempo umiarkowane, na poziomie 25 km/h, dużo rozmawiamy i fanie jest.
Przez Pudłówek przepływa rzeka Pisia. Warto zatrzymać się na moście, aby zobaczyć "skrzyżowanie" rzek. Do większej Pisi, które płynie tutaj z okolic wsi Otok, wpływa jej mniejsza odnoga (ta po prawej stronie), posiadająca źródła w pobliżu Lichawy.

W Pudłówku obieramy kurs na północ i już mocno z wiatrem, pedałujemy przez Bałdrzychów i Pragę.
Szybko docieramy do drogi krajowej nr 72 i wjeżdżamy do Poddębic.
Na temat tego pięknego miasta, Mr SCOTT poświęcił m.in. strony WYCIECZKI Nr 121 oraz WYCIECZKI Nr 167.
W Poddębicach zatrzymujemy się na dłużej. Mr SCOTT służy Piotrowi za przewodnika i oglądamy najważniejsze atrakcje turystyczne miasta (odrestaurowany pałac Gruzińskich z początku XVII wieku i park, dawny kościół ewangelicki - obecnie pijalnia wód mineralnych, kościół p.w. św. Katarzyny, bulwar nad Nerem).
Odpoczywamy na wyremontowanym Placu Kościuszki, który wyłożony został granitowymi płytami. Jest tam teraz nowa fontanna, gazony z zielenią i siedziska.
Piotr pozwolił nawet dotknąć swojej ślicznej "Rose", ale testować jakoś nie chciałem. Wiadomo przecież, że Mr SCOTT gustuje tylko w rowerach m-ki Scott.
Podczas pobytu w Poddębicach trafiła się okazja obejrzenia oryginalnego radiowozu milicji. Widzieliśmy przejazd zabytkowego modelu samochodu m-ki Fiat 125p, który wykonywał rundkę wokół rynku. Takie pojazdy były na wyposażeniu polskiej milicji w latach 70. XX wieku.
Z Poddębic kierujemy się do wsi Tarnowa.
Jest to mało uczęszczana droga, która przebiega przez lasy Nadleśnictwa Poddębice. Mr SCOTT jechał już tędy w trakcie WYCIECZKI Nr 338.
W Tarnowej robimy sobie krótki postój nad miejscowym stawem.

Po dojechaniu do wsi Brudnów, kierujemy się w stronę Budzynka (zobacz WYCIECZKA Nr 72). Ten odcinek wycieczki, to dla Piotra idealna okazja do przetestowania swojej "Rose" na szybkich zjazdach. Rowerek spisuje się bez zarzutu i Piotr z wielką łatwością rozwija na nim spore prędkości. Mr SCOTT po prostu nie ma żadnych szans !!!
Szybko dojeżdżamy do Parzęczewa i skrzyżowania z drogą prowadzącą w stronę Wartkowic.
Na Placu Kościuszki w Parzęczewie, na tyłach kościoła znajduje się prawdopodobnie najstarszy dom mieszkalny. Mr SCOTT zagląda do wnętrza opuszczonego drewniaka - widok zmusza do głębszej refleksji...
W stolicy gminy Parzęczew zarządzamy krótki odpoczynek. Warto wejść na zakupy do niewielkiego sklepu, gdzie ilość i jakość wystawionego towaru, może przyprawić o zawrót głowy ! Piotr nawet na chwilę nie spuszcza z oka swojej "Rose".
Wyjeżdżamy z rynku, mijając remizę strażacką i budynek Centrum Odnowy Wsi Na parkingu stoi akurat wóz bojowy miejscowej OSP.

Jedziemy po ul. Łęczyckiej do wsi Wytrzyszczki (zobacz WYCIECZKĘ Nr 173). Opuszczamy terytorium gminy Parzęczew i za skrzyżowaniem przy osadzie Bibianów, wjeżdżamy do Ozorkowa.

Sprawnie docieramy do centrum Ozorkowa i przy kościele ewangelickim, skręcamy w lewo w ul. Maszkowską. W ten sposób dojedzie się do drogi krajowej nr 91.
Wyjeżdżamy na drogę wojewódzką nr 708 i pedałujemy w stronę Sokolnik Parceli. Dziś jest świetna pogoda do uprawiania turystyki rowerowej. Na trasie spotkaliśmy kilka razy miłośników kolarstwa.
Jazda po super DW nr 708 to czysta przyjemność ! Szybko przekonał się o tym Piotr, który od razu namawiał Mr SCOTT'a, aby wkrótce przejechać się po jej całej długości- od Brzezin do Ozorkowa (zobacz koniecznie WYCIECZKA N 212).
Jego "Rose" gnała przed siebie jak szalona i czasami trudno było za Piotrem nadążyć ! Mocno rozpędzeni wpadamy do wsi Modlna.

Mr SCOTT zachęca wszystkich do odwiedzenia Modlnej. Jest tutaj zabytkowy kościół p.w. Bożego Ciała, park podworski, stary folwark i cmentarz z mogiłami żołnierzy polskich (zobacz np. WYCIECZKĘ Nr 113).

Wyjazd z Modlnej to podjazd na wysokie wzgórze, gdzie Piotr przekonuje się o niezawodności przerzutek swojej "Rose". Potem jedzie się po płaskim odcinku, do rozjazdu w stronę niewielkiej wsi Celestynów (zobacz WYCIECZKĘ Nr 55). Następnie mamy długi zjazd przez wieś Bądków do ronda - skrzyżowania DW 708 z DW 702 w Warszycach (gdzie "ONI są wszędzie !!!"). Na tym odcinku Piotr zaprezentował próbkę swoich nieprzeciętnych umiejętności ! Zjechał ze wzgórza z prędkością ponad 60 km/h !!!
Z Warszyc jedziemy do Woli Branickiej. Na drodze prawie zerowy ruch, także nie ma mowy o jakimś niebezpieczeństwie. Mr SCOTT bardzo często spotyka się z opiniami innych rowerzystów, którzy boją się poruszać drogami wojewódzkimi lub krajowymi. Twierdzą, że strach po nich jeździć i lepiej unikać takich traktów. Ale w weekendy naprawdę nie ma nich dużego ruchu ! Uwierzycie na słowo ?
Po dojechaniu do okolic mostu na rzece Moszczenica, skręcamy w rozjazd w prawo.
Jedziemy przez południową część Woli Branickiej.
Mamy tutaj do dyspozycji równą warstwę bitumicznej nawierzchni, która ciągnie się pomiędzy zielonymi polami. Na horyzoncie widać dobrze BAZY OBCYCH w Warszycach... 👽
Dojeżdżamy do skrzyżowania w centrum Woli Branickiej, gdzie skręcamy w prawo - na zachód.
Następnie jedziemy przez wieś Biała i Cyprianów do Szczawina (zobacz WYCIECZKA Nr 65). Na zdjęciu Piotr na skrzyżowaniu przed osadą Jeżewo (prosto dojedziemy do Dąbrówki Marianka).
W Szczawinie zarządzamy ostatni już tego dnia odpoczynek. Dla Piotra to pierwsza tak długa wycieczka w tym roku. Do tej pory jeździł znacznie krótsze trasy na rowerze mtb. Stąd też trochę Go łupie w kręgosłupie.
Obok miejscowego kościoła, na ogrodzeniu zawieszony jest niebiesko-biały baner z pozdrowieniem "Szczęść Boże". Takie pozdrowienie, Mr SCOTT kieruje do wszystkich rowerzystów i ludzi dobrej woli ! Chrześcijanin (katolik, prawosławny, protestant), ale również wyznawca np. islamu, pewnie odpowie na nie "Daj Boże" (czyli "oby Bóg tego dokonał"). Ateista może odpowiedzieć "Dziękuję bardzo".
Po nabraniu sił wracamy na szlak i z werwą przejeżdżamy przez Glinnik do Smardzewa. Mr SCOTT odnotowuje na swoim liczniku dystans 100 przejechanych kilometrów. To już dwunasta "stówa" w tym sezonie !!!
Może nadejdzie w końcu taki piękny dzień, że zostanie wyremontowana wreszcie szosa na szlaku Glinnik-Samotnik-Smardzew ? Póki co, przejazd po niej przypomina raczej drogę przez mękę ! Na odcinku zjazdu do mostu i stawu na rzece Czerniawka, są tak wielkie nierówności nawierzchni, że chyba z trudem wytrzymał to karbonowy amortyzator Piotra "Rose".

Ostatni etap wspólnej wycieczki "Rose" i Mr SCOTT'a, to przejazd przez Smardzew i Nowe Łagiewniki do Łodzi. Z ul. Łagiewnickiej skręcamy w ul. Sowińskiego i żegnamy się przy pomniku "Iglica" na Radogoszczu. Dzięki Piotr za super przejażdżkę ! Było bardzo sympatycznie i sam widzisz, że dałeś spokojnie radę ! A tak marudziłeś przed wyjazdem...
W tym miejscu kończyliśmy także z Piotrem wyprawę do Arkadii (zobacz WYCIECZKA Nr 306).
Piotr pognał do domu w stronę al. Włókniarzy. Natomiast Mr SCOTT postanawia zakończyć wycieczkę na ul. Krótkiej.
Jest to wschodnia przecznica ul. Zachodniej, która łączy się z ul. Zgierską. Jej nazwa jak najbardziej oddaje jej wielkość. Ulica ma bowiem nie więcej, jak około 200 metrów długości.
Nie ma przy niej żadnych domów, tylko szeroki parking i pasy zieleni. Powstała na pewno przed 1921 rokiem, ponieważ jest widoczna na planie miasta wydanym w okresie międzywojennym.
Przy ul. Krótkiej nie ma naprawdę nic ciekawego. Jedyna istotna rzecz, która rzuca się w oczy, to kolorowe malowidło. Znajduje się na ścianie komórek, należącej do posesji przy ul. Limanowskiego 12.
Jest to barwne graffiti z napisem "Freedom". Nie wiadomo niestety kto jest jego autorem, ale trzeba przyznać, że twórca wykonał je w przemyślany sposób. Napis został umieszczony na biało-niebieskim tle, a pierwszy człon "Free" posiada barwy żółto-ciemnoniebieskie. Pomiędzy literami namalowany jest biały gołąb - symbol pokoju, pojednania i wolności oraz białe obłoki.
Natomiast drogi człon wyrazu - tj. "dom", otrzymał od malarza barwę biało-czerwoną. Jest to oczywiście odniesienie do barw narodowych naszego kraju. A mówią na mieście, że grafficiarze to chuligani.
Tym kolorowym akcentem, Mr SCOTT kończy już swoją kolejną, nie za krótką, nie za długą, bardzo udaną przejażdżkę. Piotr już pewnie odpoczywa w domu i prawdopodobnie zgodzi się ze mną, że "Misja Rose" zakończyła się pełnym powodzeniem ! 
Nie mogło być inaczej, bo przecież rower to wolność ! 🆓

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger