Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 254 - Glinno i Brzeg

TRASA : Łódź (Piotrkowska, al. Mickiewicza, al. Bandurskiego, Krzemieniecka, Konstantynowska) - Konstantynów Łódzki - Mirosławice - Lutomiersk - Dziektarzew - Apolonia - Wodzierady - Leśnica - Dobruchów - Górna Wola - Tarnówka - Szadek - Wielka Wieś - Kromolin - Kotliny - Kotlinki - Hamentów - Sikucin - Boczki - Lipiny - Borek Lipiński - Rossoszyca - Włyń - Dzierżązna - Glinno Kolonia - Glinno - Brzeg - Lubola - Pęczniew - Rudniki - Pałki - Zadzim - Wola Zalewska - Otok - Zalesie - Zygry - Nowy Świat - Kłoniszew - Małyń - Puczniew - Zygmuntów - Szydłów - Charbice Górne - Charbice Dolne - Zdziechów - Kazimierz - Babice - Babiczki - Krzywiec - Konstantynów Łódzki - Łódź  (Złotno, Krakowska, Biegunowa, Srebrzyńska, al. Unii Lubelskiej, Konstantynowska, Legionów, al. Włókniarzy, A. Struga, 28 Pułku Strzelców Kaniowskich, Skłodowskiej-Curie, Lipowa, Kopernika) 
[01.06.2014. - 141,13 km, 23,1 km/h, 6:06:18 h]
ZDJĘCIA                             FILMY
Mr SCOTT jedzie do... Glinna, Brzegu, Pęczniewa i Kazimierza !!! Trasa WYCIECZKI Nr 254.
Po kilku nie rowerowych dniach (kiepska pogoda, spotkania z rodziną - Dzień Matki, zajęcia na działce), Mr SCOTT wraca na szlak !!! Czuję, że jest forma, stąd też decyduję się na daleką wycieczkę nad Zalew Jeziorsko.
Pogoda w sam raz na rower : jest bardzo ciepło, słonecznie i wieje lekki wiaterek ! Wyruszam wcześnie, bo już o godz. 8:30 włączam zapis śladu gps, stojąc przy skrzyżowaniu ulic Piotrkowskiej i Jaracza. Z okazji Dnia Dziecka, przy domu handlowym "Magda", odbędzie się dziś miejska, rodzinna impreza plenerowa w ramach akcji "Otwarta Piotrkowska".
Na początek jadę obejrzeć pewien szczególny budynek, który znajduje się przy ul. Piotrkowskiej, za skrzyżowaniem z ul. Zieloną.
Na posesji oznaczonej numerem 49, stoi eklektyczna kamienica z końca XIX wieku. Została wybudowana dla Dawida Prussaka - brata znanego łódzkiego fabrykanta Abrama Prussaka. W 1875 roku był to budynek jednopiętrowy. Swój dzisiejszy wygląd zyskał dzięki nadbudowie w 1888 roku. Posiada bardzo gustowne obramowanie bramy, nad którą znajduje się wykusz z trójkątnym szczytem.
Pod koniec lat 60-tych XIX wieku w podwórzu tej posesji  funkcjonowała ręczna tkalnia wyrobów wełnianych, zatrudniająca 38 robotników. Obecnie w oficynach mieści się dużo firm, biur i placówek usługowych.

Podwórka łódzkich kamienic skrywają wiele tajemnic. Nie inaczej jest i tutaj ! Na ścianie zamykającej podwórze znajduje się bardzo interesujący mural. Przedstawia złote koło z ciągami liter "A", które biegną się przez dwie jego średnice.
Pod muralem widoczny jest biało-czarny prostokąt z logo miasta Łódź i napisem o treści : "Mural zrealizowany w ramach projektu Sztuka Obiecana/Typografitti 2012. Jurgen Blum-Kwiatkowski. Wykonanie : Sylweriusz Koperkiewicz, Tomasz Mikinka. Zrealizowany ze środków ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Murale wykonane dzięki materiałom firmy Atlas. Organizator Fundacja in Search of ".
Sztuka Obiecana - był to międzynarodowy, interdyscyplinarny projekt, który trwał od września do grudnia 2012 roku. Jego odsłoną było tzw. Typograffiti, na który składały się dwie części. W Ośrodku Propagandy Sztuki (Miejska Galeria Sztuki w Łodzi), w dniach 7.12.12 do 5.01.13 odbyła się wystawa "Kody dialogu". Ekspozycja w swojej części historycznej, nawiązywała do wystawy "Drukarstwo Nowoczesne" z 1932 roku, której kuratorem w tym samym miejscu był Władysław Strzemiński. 
Wystawie towarzyszyły działania w przestrzeni miejskiej z użyciem typograficznych szablonów i większych form plastycznych. Na ścianach łódzkich kamienic zostały wykonane trzy murale według prac Samuela Szczekacza (ul. Rewolucji 1905 r. 10), Tadeusza Piechury (ul. Nowomiejska 10 - WYCIECZKA Nr 202) i właśnie Gerarda Jürgena Bluma-Kwiatkowskiego (ul. Piotrkowska 49).
Jadę dalej po ul. Piotrkowskiej, do skrzyżowania z ul. 6 Sierpnia. Na odcinku do al. Kościuszki, powstaje właśnie pierwszy łódzki podwórzec. Tzw. woonerf ma się stać się nową propozycją aranżacji przestrzeni miejskiej. Czekamy z niecierpliwością na efekt końcowy !
Zaglądam też na odcinek ul. Piotrkowskiej od skrzyżowania z ul.T uwima do ul. Nawrot. Trwają tam jeszcze ostatnie prace przy rewitalizacji najpiękniejszej ulicy świata. Uroczyste zakończenie remontu, ma się odbyć w dniu 27 czerwca !
Skręcam w al. Mickiewicza i jadę do skrzyżowania z ul. Wólczańską. W centrum Łodzi trwają intensywne prace budowlane związane z modernizacją trasy W-Z. Robota idzie pełną parą ! Wykonano już 60% stropów i 90% ścian szczelinowych !
Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Żeromskiego, gdzie trwa budowa kładki rowerowo-pieszej nad modernizowaną trasą W-Z.
Prace nad budową kładki rozpoczęły się w lutym. Konstrukcja pozwoli przejść pieszym i rowerzystom nad tunelem w al. Mickiewicza, równolegle do ul. Żeromskiego. Po zakończeniu remontu Trasy W-Z uruchomione zostaną windy, którymi pasażerowie zjadą z kładki na przystanek tramwajowy Mickiewicza/Żeromskiego.
Jadę dalej drogą rowerową po al. Bandurskiego, do ronda przy Atlas Arenie i wlocie na ul. Krzemieniecką.
Pojawiła się tutaj reklama, zachęcająca do odwiedzenia łódzkiego Ogrodu Botanicznego. Na pasie zieleni zasadzono wiele gatunków kwiatów : berberysy, tawułę japońską, aksamitki i irgi.
Po dojechaniu do końca ul. Krzemienieckiej, skręcam w lewo do Konstantynowa Łódzkiego. Od wczoraj trwa święto tego miasta. Na Placu Kościuszki od strony ul. Łódzkiej, został wyeksponowany oryginalny wagon tramwajowy. Odnowiony pojazd stoi na krótkim fragmencie toru, ustawionym kilka metrów od trasy tramwajowej.
Jest to pomnik tramwajowej linii 43 łączącej Łódź z Konstantynowem i Lutomierskiem. Okazuje się, że zabytkowy tramwaj 2N2 to jedyny w kraju wagon ustawiony, by upamiętniać istniejącą linię tramwajową ! Służył wcześniej jako wagon techniczny łódzkiego MPK.
Przy pomniku-tramwaju, ustawione są tablice z informacjami na temat wagonu. Wóz, który po wycofaniu z eksploatacji liniowej stał się pojazdem gospodarczym Zakładu Remontu Taboru, odzyskał dawny blask : blachę ponownie zastąpiły okna, a do wnętrza wróciło wyposażenie związane z prowadzeniem ruchu z pasażerami.
Na drugiej planszy wymienione są firmy i osoby, współpracujące przy modernizacji zabytkowego tramwaju. Wagon-pomnik ma uzupełniać układ architektoniczny wyremontowanego placu i podkreślać związek miasta z tramwajem, o czym świadczy okrągła tarcza z numerem linii i wsadzona w kasetę tablica z przebiegiem trasy.
Konstantynów Łódzki uzyskał połączenie tramwajowe ze stolicą aglomeracji w 1910 roku. Pierwotnie linia kończyła się na tzw. Małym Rynku, czyli dzisiejszym placu Kościuszki – tym samym, na którym stanął pomnik. Funkcjonująca tam mijanka stanowiła kraniec w formie tzw. weksla do 1954 roku, kiedy wybudowano trójkąt manewrowy w Parku Miejskim.
Linia konstantynowska została przedłużona na zachód w 1929 roku. Tramwaj dotarł wtedy do Kazimierza, a w dwa lata później przez Ner przerzucono metalowy most kratownicowy, dzięki któremu została doprowadzona do Lutomierska, gdzie kończy się do dziś. Połączenie uzyskało numer 43 w styczniu 1956 roku, kiedy wszystkim liniom podmiejskim nadano jednolitą numerację. Do 2012 roku skrócone kursy w relacji Łódź – Konstantynów oznaczane były jako 43bis. Choć po zmianie przewoźnika „bis” został zastąpiony przez tramwaje linii 9, kursy jadące przez Konstantynów do Lutomierska zachowały swój dotychczasowy numer.
Od ponad dwóch lat, mieszkańcy "Kansas" mogą już podziwiać całkowicie przeobrażony Plac Kościuszki. Realizacja projektu "Rewitalizacja centrum Konstantynowa Łódzkiego" kosztowała ponad 4,3 mln zł i została dofinansowana w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego na lata 2007-2013 kwotą blisko 3,5 mln zł.
Tablica informacyjna dot. tego wielkiego przedsięwzięcia, ustawiona jest od strony ul. Łaskiej, blisko placu zabaw dla dzieci.

Z Konstantynowa Łódzkiego jadę do Lutomierska. Tam skręcam na południe i obieram kurs na Wodzierady. Na zdjęciu odcinek tej drogi w okolicy wsi Dziektarzew.

Z Wodzierad jadę przez osadę Leśnica, do skrzyżowania z drogą na Kwiatkowice. To w prawo - za krzyżem.
Szybko docieram do wsi Dobruchów, gdzie wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 710. Jadę przez Górną Wolę, która położona już jest na terytorium Gminy Szadek.

Na trasie we wsi Tarnówka, natrafiam na całą plantację polnych maków !
Widok jest tak imponujący, że staję na kilka chwil, aby zrobić zdjęcia i nacieszyć oczy pięknym widokiem.
Ruszam w dalszą wędrówkę, wspinając się na dość spore wzniesienie, na którym sterczy kilkanaście BAZ OBCYCH... 👽
"ONI są wszędzie" !!! 👽
W granicach administracyjnych Szadku, ustawiono już ponad 20 stalowych potworów. Są obecne bardzo blisko zagród gospodarczych i pozostaje zapytać : czy jest to legalna inwestycja ? Kto wydał zezwolenie na ich budowę ? Mr SCOTT uważa, że to bardzo podejrzana sprawa, która jak nic pachnie korupcją...  
Pędząc z górki do centrum miasteczka, po lewej stronie widać dobrze ogromne silosy i hale młyna zbożowego w Szadku.

Krótki odpoczynek na rynku w Szadku, gdzie zachował się zespół klasycystycznych kamienic mieszczańskich z przełomu XIX i XX wieku.
Na placu przy zbiegu ulic Kościelnej i Prusinowskiej, rozpoczęła się budowa nowego centrum handlowo-usługowego. Mury marketu, zasłonią zapewne widok na zabytkowy kościół p.w. Wniebowzięcia NMP i św. Jakuba Apostoła.
Jadę ciągle po DW nr 710 przez Kromolin, Kotliny i Sikucin. Dojeżdżam do mostu na rzece Brodnia w Boczkach.
Mijają trzy godziny od wyruszenia z Łodzi, kiedy docieram do Rossoszycy (zobacz WYCIECZKA Nr 164). Zaglądam pod miejscowy kościół p.w. św. Wawrzyńca, ale niestety jest zamknięty.

Wracam na super DW nr 710, która od Rossoszycy przebiega przez ogromny kompleks lasów Nadleśnictwa Poddębice.
Poruszam się szerokim poboczem, po drodze prowadzącej do Warty. Mijam znajdujący się w miejscowości Włyń, hotel z restauracją "Dworek za lasem".
We wsi Włyń zmieniam kierunek jazdy na północ. Skręcam w prawo na szosę prowadzącą do Pęczniewa. Od południa nadjeżdża grupa rowerzystów, z którymi podejmuję koleżeńską rozmowę.
Zaraz za skrzyżowaniem, rozpoczyna się teren wsi Dzierżązna. Miejscowość o takiej samej nazwie, znajduje się także blisko Łodzi - zobacz WYCIECZKA Nr 59.
W Dzierżąznej można podziwiać starą stodołę krytą strzechą.
Następnie jadę przez Glinno Kolonię.
Wreszcie docieram do Glinna, które jest pierwszym z celów dzisiejszej wycieczki.
Tu rozmawiam chwilę z ekipą rowerzystów z Sieradza, którzy wybrali się dziś na wyprawę dookoła Zalewu Jeziorsko. Adam Wojtanka i inni ! Pozdrowienia od Mr SCOTT'a !!!
Z asfaltowej szosy skręcam na wschód, w polną drogę prowadzącą pod bramę cmentarza parafialnego w Glinnie.
Cmentarz położony jest w bardzo zacisznym miejscu, na obrzeżach lasu. Po wejściu na jego teren, po prawej stronie stoi kaplica pogrzebowa, wielki krzyż z postacią Chrystusa oraz dzwonnica.
Na terenie nekropolii znajduje się zbiorowa mogiła żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli w walce z hitlerowskim najeźdźcą we wrześniu 1939 roku.
W płn.-wsch. narożniku ustawiony jest wielki pomnik w kształcie trzech bagnetów, które otoczone są czarnymi krzyżami oraz mogiły z pamiątkowymi tablicami.
Pod wojskowym orzełkiem widnieje napis "Wrzesień 1939".
Na betonowym cokole umieszczono napis o treści : "Zbiorowa mogiła około 200 żołnierzy polskich 28 Pułku Piechoty strzelców Kaniowskich z Łodzi, 10 Pułku Artylerii Lekkiej z Łodzi, kawalerii dywizyjnej i innych pododdziałów 10 Dywizji Piechoty 4 Batalionu strzelców i  innych oddziałów Kresowej Brygady Kawalerii Armii Łódź poległych w dniach 4-5.IX.1939 roku w obronie głównych pozycji nad rzeką Wartą na polach wsi Włyń, Dzierżązna, Glinno i w okolicznych lasach w walce z przeważającymi siłami niemieckiej 8 Armii".
Z lewej strony pomnika znajdują się pola grobowe z granitowymi tablicami, na których wypisane są nazwiska poległych żołnierzy. "Ś.P. Porucznik Chablicki. Wrzesień 1939".
"Ś.P. Porucznik Cepuch Dowódca II Plut. 9 komp. 28 P.P. Wrzesień 1939".
"Ś.P. Strzelec Kolasiński. Wrzesień 1939".
Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z tej wycieczki, gdzie znajdują się fotografie wszystkich tablic z nazwiskami żołnierzy. Cześć Ich Pamięci !!!
Na grobach zatknięta jest także metalowa tabliczka z napisem "Ś.P. Bronisław Baran brat Jana porucznik rezerwy. Zamordowany w Katyniu 9.04.1940".
Po obejrzeniu mogił naszych żołnierzy, ruszam na penetrację tej niewielkiej nekropolii. Szukam starych pomników i innych ciekawych nagrobków. Udaje mi się wypatrzeć kilka takich w zachodniej części cmentarza.
Nagrobek z żeliwną tablicą inskrypcyjną i napisem o treści :"Ś.P. Ksiądz K. Cudakiewicz urodzony 1829 r. zmarł 1899 r. Żyłem bo chciałeś, umarłem bo kazałeś, zbaw bo możesz".
Kiedy tak oglądam mogiłę, po ziemi bezszelestnie przesuwa się kolorowa jaszczurka.
Obok grobu księdza znajduję dwie żeliwne tablice, które wyciągam z zarośli i czyszczę. Po wielu latach zapomnienia, wreszcie ujrzały światło dzienne. "Ś.P. Elżbieta z Sadłowskich Stasinowska żyła lat 80, zm. 24 lutego 1909. Prosi o Zdrowaś Maria".
"Ś.P. Maryanna z Gudaniewiczów Stasinowska żyła lat 58, zm. 27 marca 1908. Prosi o Zdrowaś Marya".
Tu spoczywa "Ś.P. Stanisław Pawlik żył lat 20. Poległ śmiercią bohatera 22.I.1945. Niech spoczywa w Bogu".
Na cmentarzu pojawia się dorodny zając, który z ciekawością przygląda się moim poczynaniom. Jest bardzo wypłoszony i po chwili ucieka daleko w las.
Przy zachodniej części ogrodzenia cmentarza, znajduje się jeszcze jeden pomnik poświęcony polskim żołnierzom.
Jest to "Zbiorowa mogiła trzydziestu sześciu żołnierzy 28 Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich z Łodzi 10 Dywizji Piechoty Armii Łódź poległych 4-5 września 1939 w Glinnie. Do końca bronili powierzonych stanowisk".
Naprzeciwko ustawiony jest ładny pomnik, wystawiony na pamiątkę mieszkańcom Glinna, zamordowanych przez Niemców we wrześniu 1939 roku.
Na bloku z czarnego granitu widoczny jest napis o treści : "Miejsce wiecznego spoczynku mieszkańców Glinna zamordowanych przez hitlerowców 5 września 1939 roku. Ś.P. Walenty Mizera lat 32, Franciszek Leoniak lat 25, Franciszek Kosakowski lat 65, Józef Siwka lat 35".
Po zwiedzeniu nekropolii jadę do centrum wsi. Oglądam remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Glinnie.
Uzupełniam zapasy picia w miejscowym sklepie i odpoczywam kilka minut na przystanku autobusowym.
Dziś jest parno i bardzo gorąco i troszkę opadłem z sił... Mr SCOTT !! "Nie daj się" - taki napis znalazłem pod kapslem napoju "Tymbark".
Uśmiecham się do siebie i jadę dalej ! Docieram do kapliczki, przy której jest gruntowa droga prowadząca na zachód.
Zjeżdżam z górki w dolinę rzeki Niniwka. Jej źródła znajdują się w okolicy wsi Mnichów, na północ od Sieradza.
W tej okolicy rzeka tworzy kilka rozległych rozlewisk i płynie dalej na północ, zasilając Zbiornik Jeziorsko.
Jest to wyjątkowo malownicze miejsce i nic dziwnego, że Mr SCOTT postanowił trochę poleżeć na trawie, posłuchać śpiewu ptaków, kumkania żab, szumu drzew i zarośli.
Na wzgórzu przy drodze, ustawiony jest drewniany krzyż. Nie wiadomo jednak co symbolizuje. Może jest to miejsce śmierci polskich żołnierzy ?
Po prawej stronie drogi prowadzącej do wsi, w gęstwinie drzew stoi polski bunkier bojowy z 1939 roku. Linia Warty była w 1939 roku obsadzona przez jednostki Armii Łódź dowodzonej przez gen. dyw. Juliusza Rómmla.
Schron został przystosowany dla obsługi ciężkich karabinów maszynowych. Do jego północnej ściany, przytwierdzona jest pamiątkowa tablica ze znakiem Polski Walczącej.
"Tu zginęli żołnierze Armii Krajowej w walce z najeźdźcą niemieckim dnia 21.I1945 Jan Pawlik ps. Brzoza lat 42, Stanisław Pawlik lat 20. Mieszkańcy Glinna".
 W dniach 4-5 września 1939 roku toczyły się tu ciężkie walki. Dowódcą całego odcinka obrony, w skład którego wchodziła pozycja Glinno był płk Jan Zientarski. Bronili jej głównie żołnierze z najbardziej łódzkiego pułku piechoty - 28 Pułku Strzelców Kaniowskich. Odcinek był atakowany przez 24 Dywizję Piechoty z Chemnitz oraz część 30 Dywizji Piechoty z Lubeki.
Wracam do głównej drogi przebiegającej przez wieś. W gnieździe na słupie siedzi para bocianów. "I to jest właśnie Polska" !!!
Glinno to typowo rolnicza osada, której mieszkańcy trudnią się przede wszystkim pracą we własnych gospodarstwach. Wieś leży nad wschodnim skrajem tzw. cofki Zbiornika Jeziorsko.
Mieszka tu obecnie ponad 320 osób. Na zdjęciu zagroda sołtysa - przedstawiciela lokalnej społeczności.
Glinno to bardzo stara miejscowość, wzmiankowana w dokumentach po raz pierwszy już w 1265 roku. Była własnością rycerską, natomiast później - od 1494 roku, stanowiła własność królewską.
W XVI stuleciu był tu kościół parafialny p.w. św. Wita i Modesta, ufundowany przez Jakuba Głowaczewskiego w 1734 roku. Został jednak doszczętnie zniszczony w czasie ciężkich walk w dniach 4 i 5 września 1939 roku. Świątynię rozebrano w 1943 roku.
Po drugiej wojnie światowej, tuż obok kościoła dokonano ciekawych odkryć archeologicznych z okresu wczesnego średniowiecza. Ponadto na terenie wsi odkryto również osadę z okresu wpływów rzymskich z I - IV w. naszej ery oraz cmentarzysko z okresu halsztackiego (600 lat p.n.e.).
Od roku 1856 ustanowiono tutaj majorat rosyjskiego generała Aleksandra Pleszczejewa - dowódcy 5. Brygady Artylerii armii carskiej. Należała do niego także część majątku sąsiedniej wsi Dzierżązna.
W północnej części Glinna znajduje się dobrze utwardzona drożyna, prowadząca do brzegu Zbiornika Jeziorsko. Zbiornik został utworzony w 1986 roku na rzece Warcie. Jego powierzchnia wynosi 4230 ha. Rozciąga się pomiędzy miejscowościami Skęczniew i Warta na długości 17 km w pradolinie Warty i osiąga szerokość do 3 km.
Bardzo lubię te chwile spędzone nad wodą - szum fal, zapach ryb i powiew ożywczego wiatru ! Jest tu tak pięknie !!!

Wiele ciekawych informacji na temat wsi Glinno, można przeczytać na stronie bloga "Wsie regionu sieradzkiego".
Wracam do asfaltowej szosy i wjeżdżam do wsi o nazwie Brzeg. Jej nazwa odnosi się oczywiście do położenia geograficznego. Brzeg leżał bowiem od wieków nad samą krawędzią rzeki Warty - obecnie nad Zbiornikiem Jeziorsko.
To również bardzo stara osada, o której pierwsza wzmianka pisana pochodzi z 1427 roku. Stanowiła ona wówczas własność królewską.
Wieś składa się z trzech części :  Brzeg, Szklanki i Brzeg Góry. Położona jest na terytorium gminy Pęczniew.
Przyjazd Mr SCOTT'a wywołał we wsi ogromne poruszenie !!! Na spotkanie wybiegły bardzo dorodne Fanki .
Remiza Ochotniczej straży Pożarnej w Brzegu, która spełnia również rolę świetlicy wiejskiej. Na dziedzińcu wyeksponowany jest stary wóz bojowy.
Stara strażnica z okresu międzywojennego, w której mieści się sklep spożywczy.
We wsi prężnie działa Centrum Kulturalno - Oświatowe.
CKO mieści się przy Szkole Podstawowej im. Leona Kruczkowskiego.
Budynek placówki to "Szkoła Pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego", zbudowana w 1965 roku.
W tym samym obiekcie znajduje się także przedszkole. Na ścianie zawieszona jest plansza z logo woj. łódzkiego, z której dowiaduję się, że "W tym przedszkolu realizowany jest projekt pt. Przedszkole równych szans".
W centrum wsi znajduje się także kaplica rzymskokatolicka, którą zbudowano w latach 70. XX wieku. Podlega pod Parafię w Pęczniewie.
Mr SCOTT pogawędził sobie trochę z miejscowymi gospodarzami, którzy popijając piwko, odpoczywali w cieniu drzew.
Brzeg - wieś i folwark nad Wartą, należały w przeszłości do dóbr rządowych, do parafii Brodnia, gminy Lubola i powiatu tureckego. Pod koniec XIX wieku były to dobra donacyjne rosyjskiego generała Michała Noskowa.
Zarówno w Glinnie, jak i w Brzegu, znajdują się gospodarstwa agroturystyczne. Warto się tu wybrać na parę dni, zamieszkać w wiejskiej chałupie, zakosztować pysznej kuchni i np. pojeździć rowerkiem po okolicy.
Mr SCOTT nad brzegiem Zbiornika Jeziorsko w Brzegu.
W północnej części wsi, asfaltowa droga skręca na wschód. Natomiast na wprost, mamy piaszczystą drożynę, po której przebiega oznakowany, rowerowy szlak turystyczny do wsi Brodnia - zobacz WYCIECZKA Nr 196.
Brzeg to oczywiście typowo rolnicza osada, której gospodarze, uprawiają przede wszystkim zboża, rośliny motylkowe i ziemniaki. Spotkać tu można jeszcze kilka oryginalnych chałup z okresu międzywojennego.
Ciekawostką jest, że podczas prac archeologicznych, dokonano w Brzegu bardzo cennych odkryć. Zidentyfikowano resztki cmentarza pogańskiego dawnych Słowian oraz naczynia gliniane z prochami zmarłych. Odkryto też fundamenty po pałacu i budynkach dworskich. Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą do wsi Jadwichna.
Stoi tam żelazny krzyż oprawiony w kamienny cokół, na którym widać napis "Boże błogosław nas 1916".
Skręcam na północ, gdzie za pierwszą zagrodą, kończy się terytorium wsi Brzeg.
Po kilku minutach wjeżdżam do sioła o nazwie Lubola.
Kapliczka w Luboli.
Odcinek na trasie Lubola-Pęczniew jest bardzo atrakcyjny. Szosa prowadzi w szpalerze liściastych drzew.

Przejeżdżam przez most na rzece Brodnia oraz nieduży kompleks leśny, który ciągnie się od wsi Ferdynandów do stawów hodowlanych. Droga wiedzie dalej po szerokiej grobli.
Tuż za lasem, po lewej stronie drogi znajduje się betonowy mostek. Zatrzymuję się na chwilę i podziwiam dziewiczą przyrodę.
Stawy w okolicy Pęczniewa są siedliskiem wielu gatunków ptaków należących do sieci Natura 2000. Spotkać też można piękne łabędzie.
Stawy rybne rozciągają się na łącznej powierzchni ok. 171 ha. Jest to wyjątkowa miejscówka, gdzie można cieszyć oczy niezwykle pięknym, bajkowym krajobrazem.
Na końcu grobli ustawiona jest tablica informacyjna z napisem "PLB 100002 Zbiornik Jeziorsko Obszar Natura 2000".
Tablica stoi przed mostem na rzece Pichna, która stanowi naturalną granicę stawów od strony północy.
Źródła rzeki znajdują się w okolicach wsi Szadkowice Ogrodzim koło Szadku.
Pichna jest prawobrzeżnym dopływem Warty, uchodzącym do niej w granicach Zbiornika Jeziorsko. Ma długość ok. 28 km i jest płytką rzeką o średniej głębokości 0,4 m.
Za mostem rozpoczyna się obszar wsi Pęczniew, która jest stolicą gminy. Leży w północno-zachodniej części województwa łódzkiego w powiecie poddębickim, w obrębie Kotliny Sieradzkiej, Wysoczyzny Łaskiej i Kotliny Kolskiej. 30 miejscowości w gminie połączonych jest w dwadzieścia sołectw.
Mr SCOTT poznał Pęczniew należycie podczas WYCIECZKI Nr 135.
W rynku stoi drewniany kościół p.w. św. Katarzyny. Został zbudowany w 1761 roku przez Franciszkę i Tomasza z Głogowy Kossowskich herbu Dulęba - ówczesnych właścicieli Pęczniewa. Może dziś świątynia będzie otwarta ?
Cóż za ogromne szczęście !!! Drzwi kruchty są otwarte na oścież ! Hulaj dusza, księdza nie ma ! Zwiedzam !!!
Mr SCOTT aż jęknął z zachwytu spoglądając na wyjątkowo piękne wnętrze świątyni ! Ołtarz główny późnorenesansowy pochodzi z 1640 roku. Posiada barokowe uszy z akantu wykonane około 1700 roku.
Umieszczony jest w nim obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus oraz rzeźby św. Wojciecha, św. Stanisława i św. Katarzyny (na górze).
Wnętrze świątyni wyłożone jest modrzewiowymi deskami. Na zdjęciu ambona późnorenesansowa z około 1640 roku.
Nad wejściem do zakrystii, zawieszony jest obraz Świętego Wojciecha - patrona Kościoła w Polsce.
Obraz świętej Anny Samotrzeć namalowany na drewnianej desce, pochodzący z XVII wieku.
Barokowy ołtarz lewy, wypełniony jest obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej w sukience drewnianej.
Wszystkie ołtarze kościoła, zostały zrekonstruowane w 1958 roku.
W zwieńczeniu tego ołtarza, znajduje się obraz Świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus na rękach.
W ołtarzu bocznym prawym, na co dzień widoczny jest obraz Świętego Wojciecha. Tu przesłonięty jest płótnem z hostią, przed którym wyeksponowana jest biała figura Matki Boskiej Fatimskiej.
Chrzcielnica z czarnego marmuru, pochodząca z drugiej połowy XVII wieku.
Chór muzyczny wsparty jest na dwóch słupkach z lekko wybrzuszonym parapetem.
W nawie Domu Bożego wisi tablica poświęcona pamięci 6 Pułku Strzelców Konnych im. Stanisława Żółkiewskiego. Znajduje się na niej napis o treści : "Dla uczczenia pamięci towarzyszy broni 6 Pułku Strzelców Konnych im. Hetmana Wielkiego Koronnego Stanisława Żółkiewskiego, poległych w kraju i za granicą w latach 1939-1945 w walce za Ojczyznę, w dwudziestą piątą rocznicę pierwszej bitwy, tablicę tę ufundowali koledzy - Popów dnia 2.0.1964".
Obok zawieszona jest płyta z czarnego granitu "Proboszczowie Parafii Pęczniew" - z nazwiskami duchownych od roku 1820 do 2005. "W 250 rocznicę istnienia kościoła parafialnego w Pęczniewie, wdzięczni Parafianie i ks. proboszcz Józef Seweryn" ufundowali tablicę w 2011 roku.
Obraz św. Antoniego z przełomu XVIII i XIX wieku.
Wiele elementów wyposażenia kościoła pochodzi z XVII wieku.
W świątyni znajduje się m.in. rzeźba barokowa Chrystusa Zmartwychwstałego, fragmenty ołtarza z końca XVII wieku oraz późnorenesansowa monstrancja wieżyczkowa z początku XVII wieku na drewnianej stopie, którą odnowiono w 1739 roku.

Do Parafii w Pęczniewie należą nst. miejscowości : Pęczniew, Kraczynki, Osowiec, Popów, Przywidz, Rudniki.
Po obejrzeniu wnętrza Domu Pańskiego, oglądam ładnie zagospodarowany teren wokół kościoła. Pod ścianą północnej nawy, na postumencie z kostki brukowej stoi drewniany, potężny krzyż misyjny.
Kościół w Pęczniewie posiada mniejsze prezbiterium od nawy, które jest zamknięte trójbocznie z boczną zakrystią. Kruchta znajduje się z boku nawy.
Na placu przykościelnym stoi drewniana dzwonnica z dachem namiotowym. Umieszczony w niej dzwon z herbem Pobóg pochodzi z 1648 roku. Wykonał go August Kosche z Głogowa. Drugi dzwon opatrzony jest datą 1848 rok i herbem Jastrzębiec.
Tak więc wreszcie udało się zobaczyć wnętrze kościoła w Pęczniewie !!! Mr SCOTT bardzo zadowolony wraca na szlak.
Ruszam w podróż do Łodzi. Droga na trasie Pęczniew-Rudunki, przebiega w zielonym tunelu liściastych drzew. Jedzie się w takim szpalerze przez blisko 6 km !

Zwiększam tempo jazdy i szybko docieram do Zadzimia.
Chwila odpoczynku przy fontannie na starym rynku.
Największą atrakcją turystyczną Zadzimia jest późnorensansowy kościół p.w. św. Małgorzaty, który wzniesiono w latach 1640-1642 z fundacji Aleksandra Zaleskiego, herbu Dołęga z pobliskiego Otoka. Zobacz więcej - WYCIECZKA Nr 85.
Z Zadzimia kieruję się do wsi Otok. Mijam rozjazd prowadzący do dworca kolejowego na stacji Otok (zobacz WYCIECZKA Nr 216). Już od samego Pęczniewa jadę z pomocą silnie wiejącego wiatru. Dmucha dość mocno, co widać po przechylonym drzewie z lewej strony tego zdjęcia.
Przejeżdżam pod wiaduktem magistrali kolejowej Gdynia-Górny Śląsk.
Wjeżdżam do wsi Zygry i skręcam w lewo na drogę wojewódzką nr 473.
W centrum wsi znajduje się zabytkowy kościół p.w. św. Rocha. Został zbudowany w 1809 roku. Zobacz koniecznie WYCIECZKĘ Nr 76.
Obecnie w Zygrach rozpoczęła się budowa nowego mostu na rzece Pisia. Stary, wysłużony most, powstał w 1948 roku. Nowy zastąpi przepust o długości prawie 30 metrów. Umocnione zostanie również koryto rzeki. W części drogowej, oprócz wymiany konstrukcji jezdni na dojazdach do obiektu i nowych chodników dla pieszych, DW nr 473 na modernizowanym odcinku, zyska również nowe odwodnienie i oświetlenie.
Skręcam w prawo w drogę na Małyń i wyjeżdżam z Zygier.
Już od kilkunastu minut obserwuję maszt telewizyjny, do którego przybliżam się z każdym przejechanym kilometrem. I wreszcie staję pod stalowym kolosem ! Posiada on 346 metrów wysokości i jest trzecią co do wielkości budowlą w Polsce !


Jadę dalej przez tereny leśne i szybko docieram do osady Nowy Świat. Tablica wjazdowa ustawiona jest przed remizą OSP Sikory.

Dobrze znanym traktem, przez Kłoniszew dojeżdżam do Małynia. Mijam przepiękny kościół p.w. św. Andrzeja (zobacz film).
Kiedy jestem w Małyniu, zawsze zaglądam na most nad rzeką Ner. Znajdują się tutaj dwie elektrownie wodne. Jaz na Nerze służy funkcjonowaniu elektrowni wodnej ponownie uruchomionej w 1997 roku. Produkcja energii odbywa się z wykorzystaniem turbiny Francisa.
Z mostu mamy fenomenalny widok na rzekę i zielone łąki. Dziś jest idealna pogoda do robienia nietuzinkowych zdjęć. Po niebie przesuwają się niezwykle barwne chmury.
Promienie słońca oświetlają pięknie wieżę kościoła i bystry nurt rzeki.
Kilka metrów dalej jest jeszcze jeden most.
Powstał na rzece Pisia i znajduje się przy nim młyn zbożowy z 1911 roku.
Rzeka płynie przed nim w bardzo szerokim korycie i tworzy dookoła duże rozlewisko.
Po chwili relaksu nad Nerem, ruszam w dalszą podróż. Kieruję się na wschód i przejeżdżam obok cmentarza parafialnego w Małyniu.
Jadę przez pachnący wiosną, bardzo zielony i rozśpiewany ptasim trelem, małyński las.
Na tej drodze znajduje się granica pomiędzy Gminą Zadzim i Gminą Wartkowice.
Na pierwszym skrzyżowaniu skręcam w lewo i dojeżdżam do mostu na rzece Ner.
Są to najbliższe okolice wsi Puczniew.
Będąc w tych stronach, zawsze staję na skrzyżowaniu z drogą do Mianowa (to na prawo) i do Jeziorka.  
Przejeżdżam przez Puczniew (WYCIECZKA Nr 152), Zygmuntów i Szydłów.
Odkąd wyremontowano drogę do Kazimierza, jest to teraz chyba jedna z najbardziej rowerowych tras w regionie łódzkim. Bystrym tempem pomykam przez Charbice.

Za Charbicami dolnymi skręcam w prawo w polną drogę, która prowadzi do mostu na rzece Ner.
Nazwa rzeki pochodzi prawdopodobnie od plemienia Neurów, które jest identyfikowane z przodkami Słowian, a osadnictwo nad Nerem swoje początki ma tysiące lat temu.
Przez wiele lat bezpośrednio do rzeki spuszczane były ścieki z Łodzi i okolic, co skutecznie odwróciło ludzi od jej walorów zakorzeniając w świadomości pogląd, że nie jest to rzeka, lecz ściek. W roku 2000 Grupowa Oczyszczalnia Ścieków w Łodzi osiągnęła zdolność biologicznego oczyszczania wszystkich ścieków, co radykalnie poprawiło stan czystości wód rzeki. Stan wody niezmiennie się poprawia.
Z mostu na rzece, widać świetnie dwie szkaradne BAZY OBCYCH. Stoją na polach w okolicy wsi Czołczyn 👽

Mr SCOTT cieszy się jak dziecko, bo dziś jest naprawdę magiczny dzień ! Międzynarodowy Dzień Dziecka !!! Nie opuszcza mnie dobra dyspozycja, jest doskonała pogoda, oglądam przepiękne krajobrazy i wszędzie, gdzie się pojawię, czekają na mnie lokalne atrakcje.

Wracam na szlak i bystro docieram do Kazimierza (zobacz WYCIECZKA Nr 41). Do pełnego poznania tej podłódzkiej miejscowości, brakuje mi tylko obejrzenia wnętrza kościoła p.w. św. Jana Chrzciciela. Kościół wybudowany został w stylu neogotyckim z czerwonej, klinkierowej cegły, z białymi wapiennymi fugami. Jest trójnawowy, zwieńczony wysoką, 46 metrową wieżą.
I już się cieszę jak małe dziecko, bo widzę z daleka, że świątynia jest otwarta !!! Za chwilę rozpocznie się popołudniowa msza. Zaglądam do kruchty, gdzie zawieszone są dwie pamiątkowe tablice. Na tej widnieje napis "Pamięci ukochanego księdza Kazimierza Mieszkowskiego, proboszcza Par. Kazimierz - za 18 lat gorliwej pracy - zm. dn. 7 maja 1870 r. w wieku lat 51. Wdzięczni parafianie pamiątkę tę poświęcają".
 Na drugiej napisano : "Ks. Kan. Władysław Ciesielski ur. 14.6.1885 r. zm. 7.4.1942 r. ks. Stefan Karczewski ur. 4.8.1886 r. zm. 6.5.1942 r. Proboszczowie Parafii Kazimierz zginęli śmiercią męczeńską w Dachau. Proboszcz i parafianie. Kazimierz 7.XI.1948 r.".
Zerkam na wnętrze świątyni przez bogato zdobioną kratę. Wiernych ciągle przybywa, ale księdza jeszcze nie widać, więc decyduję się wejść dalej ! Będę siał zgorszenie, ale trudno - muszę wszystko uwiecznić na zdjęciach !!!
Kościół w Kazimierzu został on wzniesiony w latach 1902-1910. To projekt słynnego polskiego architekta i konserwatora zabytków - Józefa Piusa Dziekońskiego. Sklepienie podtrzymują gurty - tzn. cztery zasadnicze łuki i żebra.
W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem sygnowany herbem fundatorów Leszczyc (Bróg) inicjałami I.C. oraz Z.C. i datą 1623 rok. Jest to dzieło nieznanego malarza szkoły włoskiej. Płótno okryte jest metalową sukienką z otworami eksponującymi twarze, dłonie i stopy. Zasłonę obrazu stanowi barokowy obraz Chrztu Pana Jezusa w Jordanie. Cały ołtarz utrzymany w stylu neogotyckim.
Wnętrze świątyni jest jasne i niezwykle przestronne. Na filarze nawy lewej, podwieszona jest bogato zdobiona ambona z lat 20. XX wieku.
Obok wisi słynny obraz Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który "przedstawia Matkę Bolesną, Dzieciątko Jezus i dwóch Archaniołów, którzy trzymają narzędzia męki. Maryja, przerażone Dziecię tuli do serca, patrząc na nas, jako Matka Kościoła, wskazuje dłonią Drogę i nieustanną pomoc. Jezus trzymając dłoń, gubi pantofelek przeżywając niepokój. Barwy obrazu przemawiają złotem, fioletem, zielenią i czerwienią. To symbole królewskości, wiary, nadziei i miłości".
Na chórze muzycznym zamontowane są organy firmy Stefana Truszczyńskiego z Włocławka, pochodzące z lat czterdziestych XX wieku.
Na ścianie pod chórem, zawieszone są dwie pamiątkowe tablice. Na tej płycie z białego marmuru, naklejona jest porcelanowa fotografia młodego mężczyzny ubranego w mundur wojskowy. Natomiast na blacie z czarnego granitu, wyryta jest inskrypcja o treści : "Ś.P. Zygmunt Witaszczyk kapral, ochotnik 101-go PP RP ur. d. 26 kwietnia 1897 r. Poległ w obronie Warszawy pod Ciechanowem we wsi Caranki dnia 20 sierpnia 1920 r. Tam w bratniej mogile został pochowany. Pamiątkę tę wznoszą stroskani rodzice proszą o modlitwę wiernych w Chrystusie. niech odpoczywa w pokoju".
Na drugiej tablicy widnieje napis o treści : "Za pontyfikatu Papieża Piusa XI, kiedy Prezydentem Rzpolitej Polskiej był Ignacy Mościcki, a ordynariuszem i organizatorem Diecezji Łódzkiej - J.E. Ks. Dr Wincenty Tymieniecki, dn. 6.VII.1930 r. J.E. Ks. Biskup Antoni Szlągowski Sufragan Warszawski w obecności J.E. Ks. Biskupa W. Tymienieckiego i Ks. Biskupa K. Tomczaka Sufragana Łódzkiego, pokonsekrował kościół św. Jana Chrzciciela w Kazimierzu zbudowany z ofiar parafian przez ks. kan. Wł. Laskowskiego, a po zniszczeniu wojennem odbudowany przez ks. kan. Wł. Cisielskiego na większą Chwałę Bożą i na pożytek parafian".
W barokowym ołtarzu lewym, który został gruntownie odnowiony w 2005 roku, znajduje się obraz Zesłania Ducha Świętego z pierwszej połowy XVIII wieku.
W neogotyckim ołtarzu bocznym prawym, umieszczona jest figura Najświętszego Serca Jezusowego.
Aby stworzyć wrażenie ażuru, architekt Dziekoński przewidział wiele blend. Zostały one wybielone wewnątrz kościoła, w ścianie tylnej i na zewnątrz. Na wyposażeniu świątyni pozostaje marmurowa, klasycystyczna chrzcielnica i stiukowe odlewy drogi krzyżowej.
Ciemne chmury zbierają się nad Domem Bożym, ale Mr SCOTT jest ufny i dobrze wie, że dziś padać nie będzie.
Wyjeżdżam na ul. Sienkiewicza i kieruję się na wschód do wsi Babice.

Następnie przez Babiczki docieram do osady Krzywiec.
Mocno zniszczoną drogą dojeżdżam do Konstantynowa Łódzkiego. Na ul. Niesięcin, jadę przez skrzyżowanie z drogą krajową nr 71.
Mijam zabudowania fabryki "Swedwood" przy ul. Niesięcin 7. Na masztach powiewa flaga Polski, Szwecji i firmy "Ikea". Zakład zajmuje się produkcją i dystrybucją mebli z drewna lub jego komponentów do domów meblowych IKEA na terenie Polski.
Mija dziewiąta godzina wycieczki, gdy wjeżdżam do Łodzi od strony ul. Złotno.


Daleką wyprawę do Glinna i Brzegu, kończę na ul. Kopernika. Jej remont zakończył się w styczniu tego roku. Na zdjęciu skrzyżowanie z ul. Żeromskiego. W tym narożnym budynku, znajdowała się kiedyś restauracja "Kolejowa".
Po przeciwnej stronie (ul. Kopernika 23), odnowiona została elewacja kamienicy mieszczańskiej.
Zawsze szary i obdrapany budynek, został pomalowany na jasny kolor. Na parterze otworzono samoobsługowy sklep sieci "Freshmarket".
Jadę dalej w stronę ul. Gdańskiej. Przy ul. Kopernika 22 znajduje się słynna lecznica dla zwierząt "Pod koniem".
Lecznicę zbudowano w 1891 roku. Głównymi "pacjentami" były konie. Stąd też na parterze znajdowała się kuźnia, a w podwórzu stajnie i boksy dla koni. Po drugiej wojnie światowej lecznica została przejęta przez państwo i działa do dzisiaj, jako prywatna przychodnia.
Na attyce lecznicy umieszczony jest posąg rumaka, napis "Hugo Warrikoff" i data - rok 1892. 
Przy drzwiach wejściowych do lecznicy, zawieszona jest tablica pamiątkowa ze zdjęciem jej założyciela i napisem "Pierwsza w Polsce lecznica dla zwierząt Hugo Warrikoff. The first Animal Clinic in Poland" oraz tablica informacyjna Urzędu miasta Łodzi.
Przy ul. Kopernika 16 znajduje się jeszcze jeden, bardzo ważny obiekt. Jest to Teatr "Pinokio". Teatr działa od 1945 roku i mieści się w budynku wykorzystywanym po II wojnie światowej przez Naczelną Dyrekcję Widowisk Rozrywkowych (tzw. Teatr Colosseum), w 1950 adoptowanym dla potrzeb teatru. Posiada jedną scenę ze 155 miejscami.
Doskonale pamiętam te czasy ("gdy Mr SCOTT był jeszcze małym rowerkiem"), kiedy Ojciec przyprowadzał mnie tu na baśniowe spektakle. Jako dziecko bardzo to przeżywałem i dobrze pamiętam, że wywarły na mnie wielkie wrażenie. Chyba cały czas tęsknię do tych beztroskich, dziecięcych lat, gdy świat wydawał się taki wielki i tajemniczy. Teraz postrzegam go nieco inaczej, podejmuję różne wybory, staram się nie kłamać i cały czas próbuję dotrzeć do jego brzegu !  
Jednak przez pryzmat rowerowych wycieczek, ciągle jawi mi się on wielkim sekretem.

2 komentarze:

  1. Krzyż w Glinnie stoi na miejscu kościoła zniszczonego w czasie walk 4-5 wwrześnia 1939, rozebranego ostatecznie w 1943

    OdpowiedzUsuń
  2. przejeżdżając przez most w miejscowości Boczki i Pęczniew mijamy tą samą rzekę- Pichnę! :) Źródła tej rzeki znajdują się w Zduńskiej Woli. (Nazwa Brodnia jest pomyłką umieszczoną na mapach w latach 90. XX w.) Przez okolice Szadku przepływa rzeka Pisia Szadkowska, która jest często mylona z Pichną.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger