Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 121 - Poddębice i Kazimierz

TRASA : Łódź (Roosevelta, Piotrkowska, al. Mickiewicza, al. Bandurskiego, Krzemieniecka, Krakowska, Rąbieńska) - Antoniew - Rąbień - Rąbień A,B - Wola Grzymkowa - Grunwald - Zgniłe Błoto - Słowak - Bełdów - Bełdów Krzywa Wieś - Jastrzębiec - Prawęcice - Sarnówek - Kuciny - Złotniki - Przekora - Panaszew - Józefka - Łężki - Poddębice - Łężki - Adamów - Ciężków - Antoninów - Kałów - Mianów - Puczniew - Zygmuntów - Szydłów - Charbice Górne - Charbice Dolne - Zdziechów - Kazimierz - Babice - Babiczki - Krzywiec - Konstantynów Łódzki - Łódź (Złotno, Czołgistów, Spadochroniarzy, Biegunowa, Solec, Drewnowska, al. Włókniarzy, Srebrzyńska, Cmentarna, Mielczarskiego, Cmentarna, Legionów, Żeromskiego, Próchnika) 
[28.08.2012. - 108,85 km, 20,3 km/h, 5:22:22 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Poddębic !!! Trasa WYCIECZKI Nr 121.
Aby nie dopuścić do wielkiego kryzysu wieku średniego, Mr SCOTT konsekwentnie realizuje swoją życiową politykę nowego, rowerowego ładu.
Parę dni odpoczynku i pojawienie się doskonałej pogody, to wystarczający powód, by pomyśleć o kolejnej wycieczce. Zaczynam w śródmieściu Łodzi i poznam dziś bliżej ulicę Franklina Delano Roosevelta.
Jest to wąska ulica, która rozpoczyna się od ul. Piotrkowskiej i kończy przy ul. Sienkiewicza (kiedyś ulica Dzika). Dawnej nazywała się Ewangelicka, gdyż wytyczono ją w latach 1880-1884 naprzeciwko ówczesnego kościoła ewangelickiego. Natomiast od połowy 1934 roku nosiła nazwę Bronisława Pierackiego. Po zakończeniu II wojny światowej przemianowano ją na cześć prezydenta Stanów Zjednoczonych Roosevelta.
Zwiedzanie rozpoczynam od obejrzenia zabytkowej kamienicy, stojącej na posesji oznaczonej nr 17. Została wzniesiona w 1895 roku wg projektu Franciszka Chełmińskiego. Cały parter jest boniowany, a na wysokości pierwszego piętra znajdują się dwa, charakterystyczne wykusze. Obecnie w budynku mieści się Śródmiejskie Forum Kultury.
Na ścianie frontowej kamienicy, zawieszona jest tablica z czarnego marmuru, na której zamieszczono informację o treści "W tym domu od 1 grudnia 1918 r. do 30 czerwca 1919 r. miała swą siedzibę Zjednoczona Rada Delegatów Robotniczych M. Łodzi. Powstała jako wyraz walki o władzę proletariatu łódzkiego. Łódź grudzień 1958".
Na ulicy Roosevelta ruch pojazdów odbywa się w jednym kierunku - od wjazdu przy ul. Sienkiewicza na zachód. Jezdnia wyłożona jest kostką brukową, którą ułożono jeszcze w okresie międzywojennym.
Ulica kończy się dokładnie naprzeciwko zabytkowego kościoła p.w. Najświętszego Imienia Jezus, położonego przy ul. Sienkiewicza 60. Mr SCOTT zaczynał przy nim swoją WYCIECZKĘ Nr 42.
Oglądam kolejną zabytkową kamienicę, znajdującą się pod numerem 15. Ma to być przyszła siedziba Sejmiku Województwa Łódzkiego i częściowo Urzędu Marszałkowskiego.
Modernistyczna kamienica przy ul. Roosevelta 15, to dawny Bank Towarzystwa Wzajemnego Kredytu Przemysłowców Łódzkich. Nad portalem umieszczone są dwie figury symbolizujące handel i przemysł, autorstwa niemieckiego rzeźbiarza, profesora Hermanna Hofaensa.
Budynek wzniesiono w latach 1909-1911 wg projektu berlińskiego architekta Józefa Mosera. Budową prowadziła firma "Wende i Klause". Tabliczka z taką informacją, umieszczona jest na froncie budynku.
We wnętrzach zabytkowego obiektu, mieści się obecnie punkt informacyjny o funduszach europejskich łódzkiego Urzędu Marszałkowskiego.
Kolejną posesję pod numerem 11/13 zajmuje Zespół Szkół Specjalnych nr 6. Mieści się w pięknej, trzypiętrowej kamienicy wybudowanej na początku XX wieku.
Przy wejściu na teren szkoły, w ścianie zachodniej znajduje się blenda o wykroju arkady. Umieszczono w niej marmurową płytą koloru szarego z czarnym medalionem - wizerunkiem Jana Marczyńskiego, zasłużonego dla Łodzi nauczyciela.
Na tablicy zamieszczono napis "Jan Marczyński twórca i dyrektor III Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Stefana Żeromskiego, mieszczącego się w tym gmachu w latach 1933-1939. Zginął w obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen w 1941. Niezapomnianemu wychowawcy - uczniowie. Łódź, maj 1988 r.".
Po drugiej stronie ulicy Roosevelta, znajduje się brama wjazdowa prowadząca na teren dawnej Fabryki Wyrobów Bawełnianych Franciszka Ramischa (posesja nr 10).
Wjazd na liczący około 1,3 hektara teren fabryki, znajduje się także od strony ul. Piotrkowskiej 148/150. Na przełomie XIX i XX wieku, niemiecki przemysłowiec Franciszek Ramisch, wybudował tutaj trzykondygnacyjną tkalnię, wielką przędzalnię i potężne magazyny.
Zespół industrialny jest reprezentatywny dla zabudowy śródmiejskiej Łodzi z przełomu XIX i XX wieku i stanowi do dziś jeden z najważniejszych symboli "Ziemi Obiecanej". Ramisch nie zbudował może tak wielkiego imperium jak Poznański czy Scheibler, ale w 1924 roku jego firma zatrudniała już ponad 1000 osób.
Dzięki swojemu talentowi do interesów i pracowitości, stał się właścicielem wielkiej działki ciągnącej się od ul. Piotrkowskiej do dawnej ul. Dzikiej. Od strony ul. Ewangelickiej wybudował piętrowy budynek administracji, który podziwiam na tle niebieskiego wieżowca "Orion".
Wracam na ul. Roosevelta 5, gdzie na ścianie ponad stuletniej kamienicy powstaje właśnie nowy mural. Mr SCOTT jest świadkiem, jak Brazylijczycy bracia Os Gemeos, uznani za jednych z najlepszych na świecie twórców graffiti art-street, tworzą swoje nowe dzieło.  
Oglądam ostatni fragment północnej części ul. Roosevelta, którą stanowi dwupiętrowa, narożna kamienica łącząca się z posesją przy ul. Piotrkowskiej 144. Jest to klasycystyczna budowla z dwoma wykuszami i boniowaną elewacją parteru.
  Charakterystyczne "niemieckie" kamienice, znajdujące się zwłaszcza od strony ul. Sienkiewicza do dziś wskazują, że ów fragment miasta był niegdyś zdominowany przez tę grupę narodowościową dawnej Łodzi, zaś obecna ulica Roosevelta była sercem tej dzielnicy.
Na rogu ul. Roosevelta z ul. Piotrkowską nr 146, stoi kolejna zabytkowa kamienica wybudowana w 1882 roku. W okresie świąt Bożego Narodzenia jest to jeden z najpiękniej oświetlonych budynków przy ul. Piotrkowskiej.
Posiada półokrągły narożnik, kute balustrady, latarenki i daszki nad witrynami. Jest to siedziba domu jubilerskiego - łódzkiej firmy "A&A". W podziemiach neorenesansowej kamienicy mieści się restauracja "Złota".
Na tym kończę spacer po nadzwyczajnej ulicy Roosevelta, przy której stoją jeszcze inne zabytkowe kamienice, ale są niestety w stanie postępującej dewastacji (np. posesja nr 6 - secesyjna kamienica Remischa i naprzeciwko budynek mieszkalny pod nr 5).
Skoro już jestem w tej części miasta, to grzechem byłoby nie zerknąć na największy łódzki mural. Znajduje się on na północnej ścianie kamienicy Ryszarda Bechtolda przy ul. Piotrkowskiej 152.
Z najpiękniejszej ulicy świata skręcam w prawo w al. Mickiewicza. Korzystając z dróg rowerowych, dojeżdżam do Parku im. księcia Józefa Poniatowskiego. Przejeżdżałem tędy podczas WYCIECZKI Nr 114.
Okazuje się, że zdjęto już część rusztowań z budowanego przy ul. Łąkowej hotelu "DoubleTree by Hilton". Obsadzony setkami kolorowych kwiatów klomb, w blasku sierpniowego słońca wygląda dziś jeszcze piękniej.
Z parku przenos się na al. Bandurskiego i jadę ścieżką rowerową po ul. Krzemienieckiej. Dalej ulicami Krakowską i Rąbieńską do zachodniej granicy miasta. Za skrzyżowaniem z ul. Szczecińską wjeżdżam do Antoniewa.
Dalej cały czas prosto do Rąbienia. Przejeżdżam na wprost przez rondo przy kościele p.w. Zwiastowania Pańskiego.
Potem jadę wciąż na zachód ulicami Pańską i Wolską. Dojeżdżam do Rąbienia A,B, który dawniej nazywał się Rąbinek.
Przez Rąbień prowadzi nieco podniszczona asfaltówka, która początkowo przecina sosnowy las. Potem wzdłuż drogi stoją liczne posiadłości, domy jednorodzinne i działki letniskowe. Szybkim tempem dojeżdżam do wsi Wola Grzymkowa.
Przecinam drogę powiatową z Aleksandrowa Łódzkiego do Lutomierska i wjeżdżamy do osady Grunwald.
Miejscowość została założona w 1910 roku - dokładnie w 500-lecie słynnej bitwy z 1410 roku, kiedy to wojska króla Władysława Jagiełły rozbiły w pył Krzyżaków. Nadanie tym ziemiom miana Grunwald, to pomysł jednego z jego rdzennych mieszkańców. W XIX wieku cała okolica należała do Walentego Sikorskiego z Woli Grzymkowej.
Mr SCOTT ustalił, że na przełomie XIX i XX wieku majątek Sikorskich zaczął stopniowo podupadać i w końcu odkupił go łódzki aptekarz Antoni Charemza. Dziedziczka Sikorska zaczęła parcelować resztę odziedziczonej ojcowizny. Jej córki o imionach Placyda i Izabela otrzymały swoje majątki, które nazwano na ich cześć. Wsie Placydów i Izabelin przetrwały do dziś i leżą odpowiednio na północ i południe od Grunwaldu. 
Z pól pod Grunwaldem przenos się do miejscowości Zgniłe Błoto. Mr SCOTT poznał ją na wskroś w czasie pamiętnej, zimowej WYCIECZKI Nr 58.
Na końcu wsi skręcam na południe w drogę biegnącą pomiędzy dwoma stawami o nazwach Leski i Garbon. Wyśmienita asfaltówka znowu skręca na zachód i wjeżdżam do niewielkiej osady Słowak.
Mr SCOTT nalega, więc zbaczam na chwilę z kursu i zaglądam nad niebieskie wody zalewu i ośrodka "Zgniłe Błoto". Jest tu pięknie o każdej porze roku !
Wracam do wyśmienitej szosy prowadzącej przez las, za którym za chwilę skręcę na północ. Ale zanim to nastąpi, Mr SCOTT ucina sobie krótką pogawędkę z "Fankami".
Na rozjeździe skręcam w prawo i jadę wzdłuż kolejnego stawu o nazwie "Słowak". Znam doskonale te malownicze okolice z kilku poprzednich wycieczek.
Szybkim tempem dojeżdżam do Bełdowa, któremu Mr SCOTT zadedykował WYCIECZKĘ Nr 38. Oglądam raz jeszcze zabytkową kaplicę cmentarną p.w. Przemienienia Pańskiego - mauzoleum Rodziny Wężyków, wybudowe w stylu klasycystycznym w 1854 roku.
Skoro jesteśmy w Bełdowie, to po prostu muszę spojrzeć piękny kościół p.w. Wszystkich Świętych z 1901 roku. Pierwsza pisemna wzmianka o miejscowości pochodzi z 1386 roku. Wieś była siedzibą i gniazdem rodowym rodziny Bełdowskich herbu Jastrzębiec. W 1765 roku dobra bełdowskie przeszły na własność rodziny Wężyków.
Aby zobaczyć wnętrze miejscowej świątyni, należy przyjechać w godzinach odbywania się mszy. O innych porach kościół zawsze jest zamknięty. Mr SCOTT jest już w Bełdowie n-ty raz i znowu całuje klamkę...  
Spod kościoła jadę na północ, do rozjazdu prowadzącego w lewo do Krzywej Wsi.
Do tej rolniczej osady prowadzi piaszczysta droga, przy której stoi remiza Ochotniczej Straży Pożarnej Bełdów Krzywa Wieś.
Wracam do szosy biegnącej do wsi Jastrzębiec i oglądam przejazd klasycznej, wiejskiej furmanki. Po dojechaniu do drogi krajowej nr 72 skręcam na zachód.
Teraz już do samych Poddębic, będę się poruszać po tej ruchliwej arterii. Boczny wiatr pcha mnie lekko do przodu i bardzo szybko dojeżdżam do Prawęcic.
Równym tempem pokonuję kolejne kilometry. Sprawnie docieram do wsi Sarnówek.
Następnie do osady Kuciny, w pobliżu której we wrześniu 1939 roku, znajdowało się lądowisko polowe dla polskich samolotów bojowych (między PGR Dzierżanów, lasem Bełdowskim i osadą Trupianka).
Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą powiatową - rozjazdem do Dalikowa (w prawo) i Sarnowa (w lewo). Stoi przy nim odnowiona remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Kucinach. Po ostatnim remoncie wykorzystywana jest także jako świetlica wiejska i sala weselna.
Kontynuuję kurs na zachód i po kilku minutach docieram do wsi Złotniki. Mijam rozjazd w prawo do Dalikowa i rozjazd w lewo do Zdrzychowa. Są to dobrze mi znane okolice, gdzie byłem np. podczas WYCIECZKI Nr 90.
Słoneczna pogoda sprzyja dzisiaj nie tylko rowerzystom ! W świetnym nastroju docieram do kolejnej miejscowości o nazwie Przekora. Co prawda jest jeszcze lato, ale Mr SCOTT już marudzi, że zbliża się jesień. No bo liście na drzewach takie żółte...  
 Dojeżdżam do kolejnej wsi o fajnej nazwie Panaszew, która w połowie XIX wieku należała do rodziny Ciesielskich.
Po prawej stronie szosy prowadzącej do Poddębic, znajduje się remiza OSP Panaszew. Strażnicę wybudowano w 1987 roku wspólnym wysiłkiem mieszkańców Panaszewa oraz Przekory. Pierwsze zastępy strażackie uformowano tutaj w 1952 roku.
Po chwili oddechu pedałuję dalej do wsi Józefka.
Potem ocieram się o północne rubieże osady Łążki. Jeszcze tylko kilka minut i dojadę do celu dzisiejszej wycieczki.
Parę energicznych machnięć korbą i przez dzielnicę Wydzierki wjeżdżam do Poddębic. To bardzo stare miasto położone w centralnej Polsce i Wysoczyźnie Łaskiej, stolica gminy i powiatu. Pisemna wzmianka o Poddębicach pojawia się w Księgach Sądowych Łęczyckich już w 1388 roku. Dokumenty wymieniają pierwszych właścicieli tych ziem : bracia Urban Podamsky i Wito de Podambe.
Na początek zwiedzania wchodzę na cmentarz parafialny p.w. św. Andrzeja Apostoła, który znajduje się po lewej stronie ulicy Łódzkiej. Nekropolia położona jest na wielkiej działce i nie sposób spenetrować jej w przeciągu kilkunastu minut. Ograniczam się więc do odszukania najstarszej jej części i szukam starych nagrobków oraz miejsc pamięci narodowej. Mr SCOTT doprowadza od razu pod piękny pomnik rodziny Grabczewskich z 1916 roku. Wykonany jest z jasnego piaskowca i wyróżnia się kotwicą z krzyżem stylizowanym na konar ściętego drzewa, oplecionym liśćmi dębu i liną.
W tej części cmentarza znajduje się mogiła powstańców styczniowych z 1863 roku. Wspaniały pomnik został ufundowany przez społeczeństwo Poddębic w 1917 roku. 23 maja 1863 roku pod wsią Niewiesz leżącą na płn.-zach. od Poddębic, bohaterscy powstańcy stoczyli bitwę "na śmierć i życie" z dwoma rotami piechoty i szwadronem huzarów rosyjskich, dowodzonych przez ppłk Broemsena.
Pomnik to kamienna stela w kształcie prostokąta, która przylega do konaru dębowego konaru. Drzewo posiada złamany pień i poucinane gałęzie, co w sztuce sepulkralnej symbolizuje przerwane nagle życie i nieuchronną śmierć. Na szczycie ściętej steli siedzi gołębica - symbol bezpiecznego przejścia z Ziemi do Nieba.
W zbiorowej mogile spoczywa 56 (w tym 35 bezimiennych) powstańców poległych w boju 10 września 1863 roku. Na pomniku znajduje się dedykacja o treści "Rodakom poległym za wolność Ojczyzny roku 1863 – Rodacy 1917". Pod napisem umieszczono wiązankę paproci i bratków polnych, przepasanych szarfą.
Pomnik ustawiony jest na kopcu łamanych głazów. Jedną z form represji popowstaniowych było odebranie praw miejskich Poddębicom, które decyzją władz carskich utraciły je w 1870 roku i zeszły do statusu osady.
Z cmentarza wracam na ul. Łódzką i jadę w stronę centrum. Po drodze oglądam stojącą przy ul. Parzęczewskiej 1 wspaniałą willę. Zbudowano ją w roku 1920 z kamienia piaskowca w tzw. stylu myśliwskim.
Dojeżdżam do ronda, skrzyżowaniu drogi krajowej nr 72 z drogą woj. nr 703. Skręcam w prawo w ul. Łęczycką. Przy rondzie podziwiam wystawną rezydencję, zbudowaną współcześnie na wzór szlacheckich dworków.
Dojeżdżam do siedziby Starostwa Powiatowego w Poddębicach, które znajduje się w trzypiętrowym gmachu przy ul. Łęczyckiej 16.
Przed urzędem ustawiona jest tablica z planem Powiatu Poddębickiego. Terytorium powiatu rozciąga się na przestrzeni 22500 ha w dolinie dwóch rzek : Neru i Warty. Liczba ludności wynosi 17000, z czego ponad połowa mieszka w samych Poddębicach.
Na ścianie starostwa zawieszona jest tablica upamiętniająca Stefana Ignara - działacza ruchu ludowego, zasłużonego dla utworzenia Powiatu Poddębickiego w 1956 roku.
Wracam do ronda, gdzie od strony ul. Zielonej znajduje się Miejska i Gminna Biblioteka Publiczna w Poddębicach. Bliżej ulicy Łódzkiej stoi kapliczka domkowa ogrodzona żelaznym płotkiem.
Na odnowionej kapliczce umieszczona jest biała tabliczka z napisem "Królowo Polski nie opuszczaj nas. Figurę wzniosło miejscowe społeczeństwo w 1948 roku".
Jadę na zachód po ulicy Łódzkiej, gdzie pod nr 17/21 znajduje się siedziba Urzędu Miasta Poddębice.
Przemieszczam się po uliczkach miasta i oglądam siedzibę Państwowej Straży Pożarnej, która mieści się przy ul. Narutowicza 3. Niedawno obchodzono 20-lecie jej powołania. Natomiast Ochotnicza Straż Pożarna działa w Poddębicach od dnia 31 stycznia 1901 roku.
Dojeżdżam do Placu Kościuszki i centrum Poddębic, które położone jest w sąsiedztwie ulicy Kilińskiego i Puławskiego. Na małym wzgórzu stoi kościół p.w. św. Katarzyny Męczennicy, który zbudowano tu w latach 1610-1640 z fundacji wojewody rawskiego Zygmunta Grudzińskiego i jego żony Barbary z Karśnickich.
Budowę renesansowej świątyni dokończył Stefan Grudziński - starosta ujski, pilecki i bolimowski. Natomiast w latach 1895-1910 z inicjatywy księdza proboszcza Wyrzykowskiego i dziedzica Poddębic Napoleona Zakrzewskiego, dokonano rozbudowy kościoła poprzez dostawienie dwóch naw bocznych. Od północy przy prezbiterium, znajduje się prostokątna zakrystia oraz kaplica z namiotowym dachem.
Parafia Świętej Katarzyny Dziewicy i Męczennicy erygowana została w roku 1443 przez arcybiskupa Wincentego Kota. Z tamtego okresu pochodziła też pierwotna, drewniana świątynia z końca XIV wieku, która została zastąpiona przez obecną.
Na ścianie zachodniej świątyni, po obydwu stronach od wejścia do kruchty, zawieszone są pamiątkowe tablice związane z historią miasta i parafii.
Z prawej strony wisi mała tabliczka z napisem "Kościół stacyjny", odsłonięta w 2000 roku. Pośrodku znajduje się czarna, marmurowa tablica z herbem Poddębic i napisem "12.IX.1993 r. Lud Boży wraz z pasterzem kościoła łódzkiego arcybiskupem Władysławem Ziółkiem, uroczystym Te Deum podziękował Bogu za 550 lat istnienia Parafii w Poddębicach". Obok niej wisi tablica z wykazem księży proboszczów miejscowego kościoła.
Po lewej stronie od wejścia do kruchty, zawieszony jest czarny, granitowy krzyż i trzy tablice. Na jednej z nich można przeczytać napis o treści "W półwiecze męczeńskiej śmierci Poddębiczan w obozach Dachau, Katyniu, Mauthausen, Ostaszkowie, Oświęcimiu, Radogoszczu i innych miejscach straceń - Hołd Im oddają parafianie. Poddębice 3 maja 1992 r.". Na dwóch tablicach wiszących po prawej stronie krzyża, zamieszczono nazwiska ofiar hitlerowskiego i sowieckiego reżimu.
Tuż obok na płaskim filarze przyściennym, zawieszona jest kolejna pamiątkowa tablica, na której zamieszczono nst. napis "W 100-rocznicę powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Poddębicach, w dowód uznania za ratowanie życia i mienia ludzkiego. 1901-2001. Mieszkańcy Poddębic".
Zaglądam do wnętrza zabytkowej świątyni. Przez zamkniętą kratę widać dobrze prezbiterium z późnorenesansową dekoracją stiukową. Bogato zdobiony i złocony ołtarz główny, pochodzi z pierwszej połowy XVII wieku i posiada rzeźby świętych : Wojciecha, Stanisława, Barbary (patronki fundatorki) i Katarzyny (patronki kościoła) oraz obrazy Bogurodzicy i św. Katarzyny.
W narożnych kartuszach znajdują się monogramy Jezusa i Maryi oraz herby fundatorów : Grzymała, Lubicz, Pomian i Poraj. Większość rzeźb i obrazów pochodzi z okresu XVII-XIX wieku.
Do zabytkowego wyposażenia świątyni zalicza się bogato inkrustowana ambona z postaciami czterech ewangelistów. Na filarach w nawach zawieszone są liczne tablice epitafijne. Mr SCOTT ubolewa, że nie mógł ich zobaczyć...  
W kruchcie zawieszona jest tablica informacyjna, opisująca historię kościoła. Autorem projektu budowy świątyni był gryzoński murator Jerzy Hoffman.
W murze ogradzającym kościół, z jego zachodniej strony wykuta jest arkadowa furtka. Wchodząc przez nią na dziedziniec przykościelny, po lewej stronie ustawiony jest drewniany krzyż i obelisk z kolejną tablicą, poświęconą księdzowi Jerzemu Popiełuszko.
Na płycie z czarnego granitu umieszczono wizerunek księdza z podpisem "6.VI.2010 Błogosławiony" oraz słowami księdza "Niech na co dzień towarzyszy nam świadomość, że żądając prawdy od innych sami musimy żyć w prawdzie. Żądając sprawiedliwości, sami musimy być sprawiedliwi. Żądając odwagi i męstwa, sami musimy być na co dzień mężni i odważni". Tablicę odsłonięto "W XXV rocznicę męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki - Rada podregionu NSZZ "Solidarność", Mieszkańcy Poddębic. Poddębice, 19 października 2009 r.".
Robię tradycyjną rundkę wokół kościoła, podziwiając jego architektoniczne detale. Szczyt fasady zachodniej podzielony jest kilkustopniowymi gzymsami. Są one wypełnione arkadowymi blendami rozdzielonymi pilastrami.
Od południowej strony kościoła, na skwerze przy Placu Kościuszki ustawiony jest pomnik z figurką św. Józefa.
Po obejrzeniu kościoła wychodzę na ul. Pułaskiego, skąd jest dobrze widoczna jego sygnaturka dzwonnicza z zegarem. Zwiedzam śródmieście Poddębic, jeżdżąc wąskimi uliczkami, przy których stoją przeważnie parterowe domy. Zdecydowana większość kamienic została odnowiona, elewacje pomalowano na ciepłe kolory, także trudno na tej podstawie ocenić ile lat mają poszczególne budynki.
W całym mieście dokonywane są liczne remonty i przebudowy. Wiele ulic jest rozkopanych, przy zabytkowych budowlach ustawione są rusztowania. Na swoją kolej czeka też Plac Kościuszki, gdzie stary wodotrysk ma zastąpić fontanna termalna. Ale i tak Poddębice posiadają swój niepowtarzalny urok i klimat. Ślady egzystowania przez wiele lat obok siebie kilku kultur, są do dziś ciągle widoczne.
Z Placu Kościuszki przenos się na ulicę Kaliską. Dojeżdżam do zachodniego krańca Poddębic, którą stanowi rzeka Ner. Z roku na rok znacznie poprawia się jakość wody w rzece.
Z mostu na Nerze jest piękny widok na centrum Poddębic i górujący nad miastem kościół św. Katarzyny. Wracam na Plac Kościuszki i zaczynam zwiedzanie południowej części miasta.
Dookoła Placu Kościuszki stoją urocze, pięknie odrestaurowane kamienice mieszczańskie, pochodzące z przełomu XIX i XX wieku. Prawa miejskie Poddębice uzyskały dzięki staraniom Klemensa Zakrzewskiego w 1822 roku, który sprowadził kolonistów-sukienników niemieckich i założył manufakturę.
Na skwerze przy Placu Kościuszki ustawiony jest obelisk z pamiątkową tablicą.
Na płycie z czarnego granitu zamieszczono dewizę "Bóg, Honor, Ojczyzna", znak orderu Virtuti Militari oraz dedykację "Bohaterom poległym w walkach o wolność i niepodległość Ojczyzny w 65-tą rocznicę zakończenia II wojny światowej. mieszkańcy Ziemi Poddębickiej. Związek Kombatantów. 8.05.2010".
Z Placu Kościuszki skręcam w ulicę Przejazd. Pod nr 11 znajduje się młyn zbożowy "Kłos".
Z ul. Przejazd skręcam w ul. Narutowicza. Podjeżdżam na spore wzniesienie, na którym stoją nowoczesne obiekty Poddębickiego Centrum Zdrowia.
W centrum funkcjonuje szpital i poradnie specjalistyczne, które wyposażone są w najnowocześniejszy sprzęt spełniający wszelkie standardy europejskie. Odnowione obiekty placówki, położone są pomiędzy ulicami Narutowicza, Polną i Mickiewicza.
Przy ul. Mickiewicza znajduje się stadion sportowy i park miejski. W Poddębicach działa kilka klubów i stowarzyszeń sportowych. Najbardziej znanym jest LKS Ner Poddębice - klub o 50-letniej tradycji, który skupia drużyny piłki nożnej i ręcznej.
Spod stadionu wracam do centrum Poddębic i jadę po ul. Mickiewicza do ul. Konopnickiej. Stoi tam kościół ewangelicki, który został zbudowany w 1871 roku przez właścicieli Poddębic - rodzinę Zakrzewskich.
Ewangelicko-augsburską świątynię wybudowano dla niemieckich sukienników, których sprowadzenie miało na celu ożywienie przemysłowe Poddębic. Nad głównym wejściem do kościoła oraz nad wejściem do prezbiterium znajdują się wyjątkowe ceglane portale.
 Renesansowa świątynia zbudowana jest z czerwonej cegły i po wielu latach niszczenia i zapomnienia, przechodzi obecnie kapitalny remont. W przyszłości ma ma być w niej urządzony Teatr Integracji i Pijalnia Wód Termalnych.
Wejście na teren parafii stanowi przepiękna, trójarkadowa dzwonnica przykryta stylowym hełmem. W bramie i w dwóch furtach znajdują się kraty o bogatej ornamentyce. Kościół stoi w otoczeniu zabytkowych pomników przyrody.
Obok ogrodzenia zboru na ul. Konopnickiej, stoi murowana plebania, którą zbudowano równocześnie z kościołem.
Z ul. Konopnickiej dojeżdżam do Parku Miejskiego w Poddębicach, który znajduje się nad rzeką Ner, pomiędzy ulicami Mickiewicza i Konopnickiej. Obecnie nie ma do niego swobodnego dostępu, ponieważ trwają prace przy renowacji wspaniałego pałacu Grudzińskich. Zabytkowy obiekt należy do najważniejszych i najpiękniejszych budowli renesansowych w Polsce.
Budowę pałacu w Poddębicach rozpoczął w 1610 roku wojewoda rawski Zygmunt Grudziński. Dzieło budowy dokończył jego syn Stefan. Kolejna rekonstrukcja jest dziełem księżnej Barbary Sanguszkowej. Renesansowa rezydencja szlachecka, stanęła na miejscu XV-wiecznego dworu. Wyróżnią ją wysoka, 17-metrowa wieża. Pełniła rolę skarbca w którym chowano skrzynie z kosztownościami.
W odnowionym pałacu będzie miał siedzibę Dom Pracy Twórczej. Rewitalizacja zespołu pałacowo-parkowego przewiduje również utworzenie bulwaru pieszo-rowerowego biegnącego wzdłuż rzeki Ner. Bulwar ma połączyć przyszły Ogród Zmysłów z sąsiednim Parkiem Termalnym, którego baseny mają być wypełniane schłodzoną wodą wydobywaną z ujęcia termalnego w Poddębicach.
Oglądam pałac i renesansową bramę wjazdową, do której od strony ul. Mickiewicza prowadzi utwardzona aleja dojazdowa. Pałac i park położony jest na wzgórzu, w pobliżu Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej
Na terenie dawnej posiadłości Grudzińskich, znajduje się jeszcze jeden ciekawy obiekt. Jest to kamienna grota - dawna dworska lodownia, w której przechowywano produkty żywnościowe.
Obejrzenie parku miejskiego i pałacu Grudzińskich, to ostatnia odsłona dzisiejszej wyprawy do pięknych Poddębic. Wrócę tu zapewne w kolejnym sezonie rowerowym ! Jadę w okolice stadionu miejskiego i skręcam w ul. Targową. Mr SCOTT rusza w drogę powrotną do Łodzi.
Przede mną jeszcze spory dystans - ok. 50 km, więc zabieram się na poważnie do pedałowania. W szybkim tempie dojeżdżam do wsi Łężki.
Równie sprawnie docieram do Adamowa. Jest to rolnicza osada z domami i zagrodami gospodarczymi, stojącymi tylko po lewej stronie szosy.
 Jedzie się lekko, pogoda dopisuje a równa droga zaprowadza mnie do wsi Ciężków.
Robię sobie krótką przerwę na obejrzenie domu ludowego i siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej. Za Ciężkowem dojeżdżam do rozjazdu, gdzie asfaltowa droga skręca na południe (w przeciwnym kierunku, przez wieś Szczyty dojedzie się do Panaszewa).
Jadę przez wieś Antoninów, gdzie po prawej stronie drogi, na terenie ogrodu prywatnej posesji, ustawiony jest bardzo ciekawy obelisk.
Jest to kamienny cokół pomalowany na biało, ze znakiem krzyża, do którego przytwierdzona jest tablica z napisem "Obelisk ku czci Światowida, poświęcony tragicznej pamięci Bogów słowiańskich, bestialsko i podstępnie pomordowanych przez cynicznie bezwzględnych bandziorów chrześcijańskich !!! Słowianin - Stanisław Budniak. Antoninów 1994 r.".
Mr SCOTT uważa, że jest to dowód na istnienie tolerancji religijnej w Polsce.
 Ciesząc się swobodą i rewelacyjną pogodą, błyskawicznie dojeżdżam do wsi Kałów, którą poznałem dobrze w trakcie WYCIECZEK Nr 22 i Nr 90.
Mijam zabytkowy kościół p.w. Świętego Mikołaja Biskupa i Świętego Stanisława Biskupa. Skręcam w prawo i za remizą OSP Kałów ponownie na południe w stronę gęstego lasu.
Przede mną przejazd przez malownicze, sosnowe lasy należące do Leśnictwa Mianów.
W zachwycającej, niepowtarzalnej scenerii polskiej wsi, wjeżdżam do rolniczej osady Mianów. To już tereny należące do gminy Lutomiersk.
Ignoruję rozjazd w prawo prowadzący do wsi Jeziorko i wąską asfaltówką pomykam w stronę dawnego folwarku.
Wspinam się na niewielkie wzniesienie, skąd roztacza się rewelacyjny widok na zaorane pola, zielone łąki i bezkresne przestrzenie w okolicach wsi Małyń i Puczniew. Po prawej stronie widać nawet maszt radiowy w Zygrach. 
Po wjechaniu na wzgórze, wąska droga skręca bardziej na wschód. Daję z siebie wszystko i gnam z górki wprost do rozjazdu prowadzącego do wsi Puczniew.
Przy skrzyżowaniu stoi odnowiona kapliczka z żelaznym krzyżem. Na cokole przymocowana jest czarna tablica z napisem "Na podziękowanie Panu Bogu za ocalenie Małyńskiej Parafii w r. 1883 od klęski cholery. Krzyż ten stawili mieszkańcy wsi Puczniew w r. 1896".
Zmieniam kierunek jazdy na wschód i równym tempem przemierzam kolejne kilometry. Jadę przez Puczniew i Zygmuntów.
Mocno poniszczoną drogą dojeżdżam do wsi Szydłów.
Mijam remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Szydłowie. Druhowie mogą się pochwalić nowymi wozami ratowniczymi, która zostały zakupione z pieniędzy pochodzących z funduszy europejskich i Gminy Lutomiersk.
Z Szydłowa pedałuję pod górkę w stronę wsi Charbice Górne.
Potem ostro z górki do Charbic Dolnych.
Za tabliczką wyjazdową z Charbic Dolnych, pokonuję dwa ostre zakręty i staję na rozjdzie z piaszczystą drożyną. Można nią dojechać nad rzekę Ner. Powód zatrzymania jest oczywisty : Mr SCOTT zauważył dwie szkaradne BAZY OBCYCH, które widać na polach w okolicach Czołczyna ! Jest to oczywiście niezbity dowód na potwierdzenie tezy, że "ONI są wszędzie" !!! 👽
Jadę dalej i wnet pojawiam się we wsi Zdziechów, gdzie Mr SCOTT pada zemdlony ! Kontakt z OBCYMI zawsze wywołuje niespodziewane skutki... Wszystko wydaje się takie niewiarygodne, ale tak to już jest na tym świecie, że większość dziwnych zjawisk nigdy nie jest traktowana poważnie.
Chyba nie wszyscy wiedzą, że rower jest idealnym środkiem transportu umożliwiającym wkroczenie do prawdziwego świata magii ! 
Ze Zdziechowa w pięć minut dojeżdżam do Kazimierza, który Mr SCOTT zwiedził w czasie WYCIECZKI Nr 41.
Słońce jeszcze wysoko, tak więc zaglądam na cmentarz parafialny w Kazimierzu, który znajduje się po lewej stronie drogi prowadzącej do wsi Słowak. W środkowej części nekropolii stoi kaplica grobowa Rodziny Konstaneckich, pochodzących z Charbic Dolnych.
Na jej południowej ścianie zawieszona jest tablica upamiętniająca Stanisława Kostaneckiego - wybitnego polskiego chemika organika. Na płycie z szarego granitu czytam "Pracujemy w dwójnasób". Stanisław Kostanecki 1860-1910. Wybitny chemik. Pionier chemii barwników naturalnych. Polskie Towarzystwo Chemiczne. Z okazji 52 zjazdu PTCh Łódź 12-16.IX.2009. W 90 rocznicę założenia Towarzystwa".
Przechadzam się cmentarnymi alejkami, szukając interesujących nagrobków. Mr SCOTT doprowadza pod piękny monument z jasnego piaskowca, gdzie spoczywa Heinrich Maurer (29.07.1819 - 8.07.1899).
W zachodniej części cmentarza znajduje się wydzielona kwatera, gdzie pochowane są zakonnice pochodzące z kazimierzowskiego Zgromadzenia Sióstr Urszulanek SJK.
Na cmentarzu w Kazimierzu jest także zbiorowa mogiła żołnierzy Wojska Polskiego, poległych we wrześniu 1939 roku.
Na płycie nagrobnej ustawiony jest czarny obelisk z inskrypcją o treści "Pamięci żołnierzy polskich poległych na terenie gminy Lutomiersk w obronie ojczyzny przed hitlerowskim najeźdźcą we wrześniu 1939" oraz nazwiska poległych żołnierzy. Cześć Ich Pamięci !
Oglądam jeszcze jeden pomnik, gdzie spoczywa Mieczysław Sowiński, podpor. Wojska Polskiego. Przeżył  26 lat i zmarł w 1946 roku. Z cmentarza kieruję się w stronę kościoła św. Jana Chrzciciela i ul. Sienkiewicza jadę do wsi Babice.
Przecinam drogę powiatową z Lutomierska do Aleksandrowa Łódzkiego. Kierując się wciąż na wschód, dojeżdżam do Babiczek. Mr SCOTT uważa, że pojeździć po Babicach, to bezcenne doświadczenie.
W Babiczkach skręcam na północ w ul. Lipową. Potem w prawo w ul. Okołowicza, którą dojeżdżam do wsi Krzywiec.
Dalej już dobrze znanym traktem do ul. Niesięcin na terenie Konstantynowa Łódzkiego. Mr SCOTT ma tu okazję stanąć u boku legendarnego Citroëna, którego "żarówiasty" model 2CV, jest  jednym z najbardziej kultowych samochodów na świecie.
Za skrzyżowaniem z drogą krajową nr 71 i kolejnym z ul. Zgierską, wjeżdżam do Łodzi. Jadę po ul. Złotno do ul. Fizyljerów.
Po skręcie w prawo docieram do do Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 9 Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi, która ma swoją siedzibę przy ul. Czołgistów 66. 
Przez Złotno i Stare Polesie pomykam do ulCmentarnej i skręcam w ul. Romualda Mielczarskiego. Ulica ta przed wojną nazywała się Szkolna i należy do najstarszych ulic robotniczej Łodzi. Obecnie jest jednokierunkowa i ciągnie się od ul. Gdańskiej.
Od wielu lat uznawana jest za jedną z tych łódzkich ulic, na której po zmroku lepiej się nie pojawiać. Na murach starych kamienic pełno jest napisów, haseł i rysunków, których autorzy demonstrują przywiązanie do barw "jedynego" Łódzkiego Klubu Sportowego 
Południową pierzeję ul. Mielczarskiego, stanowi ciąg kilkupiętrowych kamienic czynszowych. Chyba najładniejsza z nich, zbudowana w 1912 roku, stoi pod numerem 12. Posiada dwa zaokrąglone wykusze i secesyjne zdobienie na elewacji.
Ulica Mielczarskiego znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie osiedla robotniczego Manufaktury, które dla swoich pracowników wybudował w latach 1879-1913 Izrael Poznański. To już ostatnie chwile dzisiejszej wyprawy do Poddębic. Zgodnie z przepisami, wracam do krzyżówki z ul. Cmentarną i skręcam na południe.
W drodze do swojej łódzkiej BAZY WYPADOWEJ, Mr SCOTT zatrzymuje się pod jeszcze jedną, pięknie odrestaurowaną kamienicą. Stoi przy ul. Żeromskiego 3.
Mr SCOTT jest bardzo zadowolony, że zwiedził dziś wreszcie dalekie Poddębice ! 
To była fantastyczna wycieczka, podczas której nie dopadł mnie żaden wielki kryzys, ani razu nie znalazłem się "pod kreską" i w dobrej formie wróciłem do domu.

1 komentarz:

  1. Witam!
    Chciałabym tylko wspomnieć, że wkradł się malutki błąd w nazwie miejscowości przy trasie 72 przed samymi Poddębicami. Miejscowość ta to nie Łążki (często jest ona mylona, miejscowość Łążki można znaleźć nawet niedaleko w okolicy Leźnicy Wielkiej), lecz Łężki, przez "ę". Jest to moja rodzinna miejscowość, dlatego bardzo zraził mnie w oczy ten błąd.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger