Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 232 - Słowak i Szynkielew

TRASA : Łódź (Pogonowskiego, Legionów, Kasprzaka, Klonowa, św. Antoniego Padewskiego, Limanowskiego, Aleksandrowska, Zimna Woda, Szałwiowa, Kąkolowa) - Aleksandrów Łódzki - Ruda Bugaj - Nakielnica - Ruda Bugaj - Łobódź - Sanie - Zgniłe Błoto - Słowak - Kazimierz - Lutomiersk - Wrząca - Prusinowiczki - Prusinowice - Konin - Kudrowice - Petrykozy - Szynkielew - Szynkielew Trzeci - Górka Pabianicka - Gorzew - Łódź (Sanitariuszek, Maratońska, Popiełuszki, Kusocińskiego, Retkińska, Krzemieniecka, al. Bandurskiego, al. Mickiewicza, al. Kościuszki
[13.01.2014. -  65,8 km, 20,7 km/h, 3:10:24 h]        
ZDJĘCIA
Mr SCOTT jedzie do... wsi Słowak i Szynkielewa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 232.
No to w końcu jest ta zima, czy jej nie ma ? Bo na Słowacji podobno jest ! Mr SCOTT gdy widzi kawałek niebieskiego nieba i słońce, to trudno go powstrzymać ! Skoro dziś jest tak ładnie, a w mieście śniegu nie uświadczysz, to nie ma co - jadę szukać zimy poza Łodzią.
Zaczynam od zobaczenia odnowionej posesji, która znajduje się na Starym Polesiu, przy ul. Pogonowskiego 5/7. Okazuje się, że projekt "Mia100 kamienic" realizowany przez Urząd Miasta Łodzi, staje się inspiracją również dla właścicieli innych nieruchomości.
Po drugiej stronie ulicy Pogonowskiego, przy skrzyżowaniu z ul. Legionów 60/66 znajdowały się kiedyś koszary carskie, a do 1939 roku koszary 31 Pułku Strzelców Kaniowskich. Po zakończeniu II wojny światowej, mieściła się w nich centrala firmy farmaceutycznej "Cefarm". Zostały niestety wyburzone w 2010 roku... 
Z ul. Legionów kieruję się do ul. Kasprzaka. Jadę na północ w stronę osiedla mieszkaniowego "Żubardź". Tereny te porastała dawno temu Puszcza Łódzka. Zostały włączone do granic miasta dopiero na początku XX wieku.
Ulica Kasprzaka łączy się za ul. Powstańców Wielkopolskich z ul. Klonową, która od 1913 roku nazywała się Polna. Po przejechaniu kilkunastu metrów w kierunku ul. Limanowskiego, skręcam w stronę kościoła p.w. Świętego Antoniego z Padwy. Oglądałem go już na początku WYCIECZKI Nr 43, ale wówczas Mr SCOTT pominął jednak parę ważnych szczegółów.
Przed wejściem do świątyni, na arkadowych filarach zawieszone są dwie pamiątkowe tablice. Na tej płycie z szarego piaskowca znajduje się napis o treści "Pamiątka  poświęcenie kościoła z ofiar i pracy parafian, gdy biskupem łódzkim był ksiądz biskup dr M. Klepacz a proboszczem parafii ks. kan. Fr. Patynowski. Ku chwale Bożej powstałam 1947-1952 r.".
Druga z tablic poświęcona jest "Błogosławionemu Janowi Pawłowi II w hołdzie Parafia św. Antoniego w Łodzi 01 maja 2011 r. Wiekopomne wydarzenia. 18.V.1920 r. narodziny Karola Wojtyły, 16.X.1978 r. wybór kard. Karola Wojtyły, 02.VI.1979 r. I przyjazd do Polski, 13.VI.`987 r. nawiedzenie Łodzi, 02.IV.2005 r. odszedł do Domu Ojca, 01.V.2011 r. Beatyfikacja - Rzym, ... Kanonizacja - Rzym".
  Na bocznej ścianie przed wejściem do kruchty, w podcieniach kościoła widoczny jest fresk, przedstawiający świątynię w roku 1962. Pod malowidłem umieszczono napis "Kościół paraf. pod wezwa. św. Antoniego Ad 1947-1962". Wówczas kościół nie posiadał jeszcze wieży dzwonniczej, która dobudowana została w latach 1999-2000. Umieszczono w niej trzy dzwony - "Karola", "Jubilata" i jeden bezimienny.
W dolnej części ściany 53-metrowej wieży, znajduje się przeszklona, arkadowa wnęka z figurką przedstawiającą Papieża Polaka - błogosławionego Jana Pawła II.
Po prawej stronie zawieszona jest pamiątkowa tablica "Polska tragedia w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej. 10.IV.2010". Znajdują się na niej fotografie pary prezydenckiej - Lecha i Marii Kaczyńskich, ostatniego Prezydenta II RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego oraz pozostałych 93 ofiar katastrofy smoleńskiej.
Dom Boży zbudowano na miejscu kościoła zburzonego przez hitlerowców w 1942 roku, który służył wiernym od 1927 roku.
Obecny kościół jest trzecim od początku tut. parafii. Pierwszy - drewniany, powstał w 1924 roku i przetrwał do 1950 roku. Przeniesiono go do wsi Łękawa w gminie Bełchatów. Stary modrzewiowy kościół istniał już tam od 1773 roku, ale spłonął 26 marca 1941 roku. Do 1951 r. nabożeństwa odbywały się w prowizorycznej kaplicy w pałacu dworskim. W tym roku na mocy decyzji bp. Michała Klepacza Łękawa otrzymała drewniany kościół właśnie z parafii św. Antoniego w Łodzi.
Robię tradycyjną rundkę wokół kościoła, oglądając z ciekawością jego architektoniczne detale. Żubardzka świątynia jest wzniesiona z cegły i posiada w swej bryle połączenie kilku stylów : gotycką wieżę spiętą skarpami oraz renesansowe kopuły, które są zwieńczeniem kaplic i prezbiterium. Cały obiekt prezentuje się niczym średniowieczna twierdza i pośród blokowiska wygląda dość egzotycznie.
Oglądam zachodnią część świątyni i wychodzę na ul.św. Antoniego Padewskiego. Jest to bardzo krótka uliczka, która powstała w 1913 roku, jako prywatna ulica o nazwie Maurera. W 1932 roku zyskała imię św. Antoniego, natomiast dopiero w 1991 r. uściślono jej nazwę na ul. św. Antoniego Padewskiego.
Z osiedla Żubardź kieruję się do Aleksandrowa Łódzkiego. Poruszam się drogą rowerową przebiegającą po ul. Limanowskiego, do wiaduktu na Żabieńcu. Dalej sprawdzonym i często wykorzystywanym traktem - po ul. Aleksandrowskiej, przez Kochanówkę i Zimną Wodę.
Omijam przejazd przez centrum, jadąc po ul. Piotrkowskiej. Po przecięciu drogi krajowej nr 71, wyjeżdżam na ul. Daszyńskiego, gdzie można obejrzeć fajny mural. Namalowano go na ścianie jednej z posesji (reklamuje "Sklep pod wagą"). Pędzę z górki do wsi Ruda Bugaj.
Jadę trasą na Parzęczew, przez most na rzece Bzura, przez las w okolicy osady Księstwo i pośród zielonych, nakielnickich pól. Taki widok wita podróżnych dojeżdżających do wsi Nakielnica, gdy spojrzą trochę na prawo.
Wjeżdżając do Nakielnicy, po prawej stronie szosy widoczne są małe bloki mieszkalne. Zostały wybudowane w latach 70-tych XX wieku, dla pracowników miejscowego PGR-u, który już nie istnieje.
Przejeżdżam obok dawnego dworu rodziny Zachertów i skręcam w lewo w nową drogę gminną, która połączyła Nakielnicę z Rudą Bugaj. Jest to 3-km odcinek, który oddano do użytku w 2010 roku. Mijam stawy dworskie i robię krótki postój na moście nad rzeką Bzurą.
Powód krótkiej przerwy w podróży jest oczywisty : widok jaki rozciąga się z mostu na rzekę i przepiękny krajobraz. Bzura wije się w tych okolicach pośród kolonii brzóz, w bezpośrednim sąsiedztwie ornych pól.
Przedzieram się przez sosnowy las, mijając liczne posiadłości letniskowe oraz domy jednorodzinne. Dawne tereny wiejskie zamieniają się stopniowo w osiedla. Z roku na rok zwiększa się wyprzedaż gruntów rolnych zamienianych na działki rekreacyjne i całoroczne siedliska. Jeszcze raz opuszczam Rudę Bugaj i pomykam na południe przez osadę Łobódź.
Szybko dojeżdżam do drogi krajowej nr 71 na przedmieściu Aleksandrowa Łódzkiego. Przecinam ją i kieruję cały czas prosto do wsi Sanie (zobacz WYCIECZKA Nr 146), co demonstruje Mr SCOTT.
Aż do samego Zgniłego Błota droga pusta - żadnego ruchu pojazdów. Spoglądam na dawny dwór rodziny Lebeltów z 1884 roku. Gdy nie ma liści na drzewach, to jest bardzo dobrze widoczny z drogi.
Opuszczam Zgniłe Błoto, przejeżdżając pomiędzy dwoma stawami : po lewej Leski, po prawej Garbon (na zdjęciu).
Znakomita asfaltówka skręca na zachód i wjeżdżam do osady Słowak. Jest to niewielka wieś sołecka w gminie Aleksandrów Łódzki, malowniczo położona w sąsiedztwie lasów oraz dużego, czystego zalewu Zgniłe Błoto.
Mr SCOTT był już w tych okolicach wielokrotnie i za każdym razem towarzyszy mi to samo - wspaniałe odczucie, że jest to znakomite miejsce na bezpośrednie obcowanie z naturą : spacery, wycieczki rowerowe oraz letni wypoczynek nad wodą ! Dopiero na polach i w lasach wsi Słowak, natrafiłem na widoczne oznaki zimy.
Pedałuję przez las do skrzyżowania z drogą na linii Bełdów-Kazimierz i skręcam w lewo - na południe. Tempo kręcenia korbą znacznie spada, bo droga przebiegająca przez Słowak jest bardzo śliska i pokrywa ją cienka warstwa zamarzniętego śniegu. Mijam leśniczówkę, rozjazdy do wsi Stanisławów i Zdziechów Nowy i jadąc przez las, docieram do mostu na rzece Lubczyna.
Rzeka Lubczyna ma swoje źródła w Łodzi (okolice ul. Szczecińskiej na Grabieńcu-ok. 50 m na południe od skrzyżowania ulic Zadraż i Wolińskiej) oraz na terenie dawnej wsi Niesięcin w Konstantynowie Łódzkim. Ma około 11 km długości i przepływa przez Antoniew, Rąbień, Rąbień A,B, Krzywiec, Babiczki i Babice. Zasila Ner w okolicach wsi Stary Zdziechów.
Wyjątkowo wolnym tempem dojeżdżam do Kazimierza (zobacz WYCIECZKA Nr 41). Mr SCOTT znalazł wreszcie swoją długo wyczekiwaną zimę.
 Pierwsza wzmianka o Kazimierzu pochodzi już z 1261 roku. W miejscowości zachował się średniowieczny układ urbanistyczny, z wąskimi uliczkami wokół rynku i kościoła, przy których dominującą zabudowę stanowią parterowe domy.
Przejeżdżam przez rynek i skręcam w ul. Kilińskiego, która stanowi fragment drogi powiatowej nr 3709E. Została wyremontowana w ramach "Narodowego Programu Przebudowy Dróg lokalnych 2008-2011". Po jej prawej stronie znajduje się szeroki ciąg pieszo-rowerowy, którym jadę do Lutomierska.

Na krótko pojawiam się na drodze wojewódzkiej nr 710. Za mostem na rzece Ner, skręcam w lewo w ul. Lipową. Wjeżdżam do wsi Wrząca. Dobrze znanym traktem pedałuję przez las do kolejnego mostu, który znajduje się przed wjazdem do miejscowości Prusinowiczki.
W tych okolicach przepływa niewielka rzeczka o nazwie Zalewka, która jest lewym dopływem Neru.
Rzeka ma swoje źródła w okolicach Żytowic i Woli Żytowskiej. Przepływa także przez zachodnią część wsi Majówka i oglądałem ją w czasie WYCIECZKI Nr 161.
Jadę dalej przez Prusinowice do Porszewic. Za zakładem "Włodan", skręcam w prawo w stronę wsi Konin.
Jest to świetny odcinek drogi, która biegnie z górki i łączy się z szosą na skrzyżowaniu z kapliczką. Po prawo jest wjazd do wsi Majówka, natomiast po lewo zaczyna się osada Konin.
Mr SCOTT szukał zimy, to ją znalazł i trzeba przyznać, że dała mi się mocno we znaki ! Do ramy przykleiła się gruba warstwa brudnego śniegu, a sama przerzutka, jak i linki sterujące, zamarzły i po prostu przestały działać !!! Całe szczęście, że pozostały w przełożeniu 2/6... 
Mówi się trudno, jedzie się dalej ! W minorowym nastroju przejeżdżam przez Konin, a Mr SCOTT z przerażeniem spogląda na swój ekwipunek. Gerty, kurtka i ochraniacze na buty nadają się tylko do prania - wszystko ufajdane zgniłym błotem i śniegiem.
Ale nie ma zmiłuj - jedziemy dalej ! Wjeżdżam do Kudrowic i na skrzyżowaniu skręcam w lewo - do wsi Petrykozy.
Szybkim tempem dojeżdżam do skrzyżowania przy ośrodku zdrowia i wpadam do miejscowości Szynkielew. Jest to dość duża wieś sołecka o charakterze wielodrożnicy, która składa się z trzech części o nazwie Szynkielew oraz osady Pliszka.
Szynkielew położony jest przy bardzo ważnych szlakach komunikacyjnych : drodze krajowej nr 71 oraz zachodniej obwodnicy Pabianic. Niewątpliwie największą atrakcją, jest tutaj nowy wiadukt nad super trasą od Dobronia do Portu Łódź.
Wiadukt "Błędnik" oglądałem już w trakcie WYCIECZKI Nr 161. Nazwa wyłoniona została w konkursie ogłoszonym przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, ale już po czasie okazało się, że w centrum Gdańska jest już wiadukt o takiej samej nazwie.
Wiadukt rozciąga się nad nowoczesną obwodnicą Pabianic, która została oddana do użytku kierowców w maju 2012 roku. Ma długość 15 km i kosztowała 513 mln zł. Na nowej trasie znajdują się trzy węzły, które umożliwiają zjazd i wjazd. Są to : węzeł "Dobroń", węzeł '"Pabianice" u zbiegu z drogą krajową 71 i węzeł "Rypułtowice" u zbiegu z ulicą Rypułtowicką w Łodzi (ul. Konstantynowską w Pabianicach).
Wiadukt na obwodnicy Pabianic łączący ulice Piłsudskiego z Petrykozami, wygląda jakby za chwilę miał runąć ! Obiekt, ze względu na swoją niecodzienną formę, może stać się wizytówką tego regionu. Jego specyfiką jest to, że z wyjątkiem want naciągających (stalowych lin), nie ma w nim żadnych elementów prostych. Widoczne są tylko same krzywizny !
Mr SCOTT nie mógł się napatrzeć na fioletowe pylony, czyli elementy podtrzymujące płytę wiaduktu. Ten wyjątkowy obiekt, został zaprojektowany przez inżyniera Macieja Fidyka z firmy "Mosty Katowice".
Zjeżdżam z wiaduktu w kierunku niestrzeżonego przejazdu kolejowego na trasie Pabianice-Łódź Kaliska.
Przez Szynkielew przebiega Kolej Warszawsko-Kaliska (Варшавско-Калишска железная дорога), czyli trasa łącząca Warszawę z Kaliszem. Została wybudowana przez Towarzystwo Akcyjne Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej w latach 1900-1902.
Po dojechaniu do krzyżówki z ul. Piłsudskiego, skręcam na północ. Jadę w stronę osiedla Szynkielew III.
Po drodze przejeżdżam pod wiaduktem, który łączy Górkę Pabianicką z drogą do Pabianic (przez osiedle Pliszka i ul. Piłsudskiego). Przecinam tory kolejowe i kieruję się na zachód do szosy łączącej podłódzką wieś Gorzew z Górką Pabianicką.

Skręcam na północ i zjeżdżam ostrożnie z Górki Pabianickiej. Dziś muszę bardzo uważać i wykazać się zmysłem przewidywania. Mr SCOTT w porę wyhamował i żółwim tempem pokonał niebezpieczny zakręt, jaki znajduje się w środkowej części Gorzewa. Już z daleka widać było, że droga jest w tym miejscu bardzo oblodzona ! Co niektórzy kierowcy nie zachowali jednak należytej ostrożności, czego smutny finał wid na zdjęciu... 
Dalej jest już zdecydowanie łatwiej. Żwawo przejeżdżam przez tereny leśne w pobliżu Okołowic i pedałuję w kierunku ul. Sanitariuszek. Docieram do mostu na rzece Ner i za chwilę pojawiam się w Łodzi.
Po lewej stronie szosy, są dziś dobrze widoczne biało-niebieskie obiekty Grupowej Oczyszczalni Ścieków. Łódzka oczyszczalnia jest największym tego typu obiektem w Polsce.
Wpadam na ul. Maratońską i przez północną część osiedla mieszkaniowego Retkinia, kieruję się do centrum miasta. Od ul. Retkińskiej korzystam już z dróg rowerowych przebiegających wzdłuż ul. Krzemienieckiej, al. Bandurskiego i al. Mickiewicza. Przemieszczam się przez Park im. ks. Poniatowskiego do ul. Żeromskiego. Na zdjęciu przebudowa torowiska tramwajowego naprzeciwko hotelu "Hilton".
Mijam hotel "Qubus", przy którym powiewają na masztach flagi Łodzi, Unii Europejskiej, Polski, Norwegii oraz przedstawiająca logo hotelu.
Za moment już jestem na skrzyżowaniu alMickiewicza z al. Kościuszki. W Łodzi wielkie remonty i dzięki dobrej pogodzie, trwa w najlepsze przebudowa trasy W-Z. Remont alei Mickiewicza i Piłsudskiego potrwa dwa lata. Koszt inwestycji to 625 mln zł, z czego 332 mln ma wyłożyć Unia Europejska.
Łodzianie narzekają na korki, opóźnione tramwaje i autobusy. Ale jak już się remont skończy, to nasza Łódź będzie już zupełnie innym miastem ! W ramach inwestycji zmodernizowanych zostanie 219 skrzyżowań. Będzie to jeden z największych w Polsce systemów zarządzania ruchem miejskim. Skrzyżowania zostaną wyposażone w przyciski dla pieszych, detektory dla samochodów oraz radary dla rowerzystów. Powstaną cztery duże centra przesiadkowe z największym przystankiem "Piotrkowska Centrum" naprzeciwko domu handlowego "Central".
Zimową wycieczkę kończę na alei Kościuszki, która na pewno jest jedną z najpiękniejszych łódzkich ulic. To dawna ul. Spacerowa, która powstała w latach 70. XIX wieku.
Na północnej ścianie kamienicy posesji przy al. Kościuszki 32, znajduje się jeden z największych łódzkich murali.
Geometryczny i niezwykle kolorowy street-art, stworzył hiszpański artysta Kenor, który odwiedził Łódź w 2012 roku w ramach festiwalu "Galerii Urban Forms".
Drugi mural Kenora, oglądałem na ścianie budynku przy ulicy Pomorskiej 28 (zobacz WYCIECZKA Nr 215).
Z parkingu znajdującego się na terenie pustej nieruchomości (al. Kościuszki 30), jest świetny widok na dawną fabrykę z 1891 roku i neobarokowy pałac Wilhelma Lürkensa. Obecnie znajduje się w nim znana restauracja "Spatif".
Kiedy następna wycieczka ? Któż to wie, bo ponoć zima ma na dobre zagościć nie tylko na Słowacji, ale i w Łodzi. Jak się ratować przed chłodem, mrozem i zimową depresją ? Może odwiedzić jakiś szynk i na rozgrzewkę golnąć sobie jednego ? W żadnym  wypadku - "Co to, to nie" !!! Bo "Kto do szynku chodzi, biedę swą łagodzi" ! 
Mr SCOTT zna i preferuje znacznie mądrzejsze sposoby radzenia sobie z takimi problemami.
Jak na dziś, to na pewno wystarczy gorąca kąpiel i kanapka z szynką
.


2 komentarze:

  1. O, Mr Scott odwiedził okolice zamieszkiwane dawno temu przez moich przodków. Lutomiersk, Wrząca, Kazimierz... :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oprócz tego wykorzystałem archiwalny post "staahoo" - pod zdjęciem nr 2 (-: Pozdrawiam rowerowo !!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger