Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 103 - Bielawy i Walewice

TRASA : Łódź (Plac Wolności, Pomorska, Krokusowa, Janosika, Telefoniczna, Pieniny, Zbocze, Dębowskiego, Skalna, Giewont, Krokiew, Rysy, Park im. gen. Mariusza Zaruskiego, Giewont, Pieniny, Telefoniczna, Janosika, Brzezińska, Byszewska) - Plichtów - Byszewy - Boginia - Stare Skoszewy - Sierżnia - Lipka - Niesułków Kolonia - Niesułków - Nowostawy Dolne - Szczecin - Głowno - Helenów - Zgoda - Bielawy - Walewice - Bielawy - Psary - Stary Waliszew - Popów - Wola Mąkolska - Pludwiny - Sadówka - Koźle - Krucice - Tymianka - Stryków - Sosnowiec - Łódź  (Strykowska, Rogowska, Wycieczkowa, Warszawska, Julianowska, Zgierska, Zachodnia, al. Kościuszki, 6 Sierpnia) 
[09.07.2012. - 118,6 km, 20,5 km/h, 5:46:02 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Bielaw i Walewic !!! Trasa WYCIECZKI Nr 103.
Po paru dniach kiepskiej pogody wróciło słońce ! Mr SCOTT natychmiast rusza na kolejną wycieczkę, bo po prostu szkoda lata ! 
Zaczynam po raz wtóry z wytyczonego w 1823 roku Placu Wolności - centralnego miejsca Łodzi. Skręcam w ul. Pomorską i jadę po nowe przygody.
Przy ul. Pomorskiej 92 warto popatrzeć na odnowiono niedawno piękną kamienicę. To historyczny obiekt z początków XX wieku - dawny budynek Żydowskiego Towarzystwa Dobroczynności, ufundowany przez Maksymiliana Goldfedera (zobacz jego pałac przy ul. Piotrkowskiej 77). Znajdowały się w nim tzw. tanie mieszkania dla ubogich. Natomiast do 1939 roku był tutaj żydowski dom starców.
Naprzeciwko przy ul. Pomorskiej 105 - po drugiej stronie skrzyżowania z ul. Wierzbową, znajduje się VIII Liceum Ogólnokształcące im. Adama Asnyka w Łodzi. Jest to jedyna szkoła w woj. łódzkim, która prowadzi klasy dwujęzyczne z wykładowym językiem niemieckim. Budynek pochodzi z drugiej dekady ubiegłego stulecia. We wrześniu 1921 roku powstało w nim Społeczne Polskie Gimnazjum Męskie.
Przejeżdżam na wprost przez niezwykle skomplikowane Rondo Solidarności. Mijam "Lumumbowo" - wielkie osiedle studenckie. Korzystam ze ścieżki rowerowej, która biegnie wzdłuż ul. Pomorskiej do wiaduktu tramwajowego przy Instytucie Stomatologii. Dalej trzeba się trochę pomęczyć, aby wjechać na następny wiadukt, nad nieużywanym od lat torowiskiem ze stacji Łódź Widzew do Zgierza.
Z ul. Pomorskiej skręcam w lewo w ul. Krokusową. Po prawej stronie ulicy znajduje się Łódzkie Przedsiębiorstwo Ceramiki Budowlanej "Cegielnia Stoki". To kolejny historyczny obiekt na mapie Łodzi. Cegielnia przy ul. Krokusowej 1/3 funkcjonuje od lat międzywojennych. Jadę dalej prosto do ul. Janosika i odbijam w prawo w ul. Telefoniczną.
Z ul. Telefonicznej skręcam w prawo w ul. Pieniny. Pod nr 30 mieści się Szpital Miejski nr 1 w Łodzi im. Emanuela Sonnenberga, który w tym miejscu istnieje od 1957 roku. Doktor Sonnenberg był przez wiele lat lekarzem dermatologiem i naczelnym ordynatorem szpitala św. Aleksandra przy ul. Drewnowskiej 75 w Łodzi.
Jadę dalej prosto do skrzyżowania z ul. Giewont. Osiedle mieszkaniowe Stoki leży na na Wzgórzach Łagiewnickich - najwyżej położonym obszarze na terenie Łodzi. Historia osadnictwa w obrębie obecnych granic administracyjnych osiedla sięga XIV wieku, kiedy to istniał tutaj majątek ziemski należący do protoplastów rodu Stokowskich (niejaki Paszko ze Stoków).
Przemieszczam się się po wąskich, przeważnie brukowanych uliczkach Stoków i oglądam osiedle, które tworzą dwupiętrowe jednolite bloki. Zostały wybudowane w czasie II wojny światowej przez Niemców i były wykorzystywane początkowo jako koszary wojskowe. Ale osiedle powstało według planów urbanistycznych z lat 30-tych XX wieku dla Towarzystwa Osiedli Robotniczych.
Na terenie Stoków znajduje się park, który od 1994 roku nosi imię Generała Mariusza Zaruskiego. Park utworzono w 1954 roku na terenie dawnych wyrobisk tzw. "Górki Stokowskiej".
Park rozciąga się na powierzchni ok. 9 ha i najpierw otrzymał imię polskiego działacza komunistycznego Janka Krasickiego. Z uwagi na swoje duże zróżnicowanie wysokościowe, jak najbardziej nadaje się do rowerowych harców.
Przez parę minut szaleję po wąskich i krętych alejkach, wspinając się na najwyższe ze wzniesień - 270 m n.p.m. ! Dla przetestowania rowerowych amortyzatorów, warto zrobić rundę po tzw. kocich łbach - unikalną, kamienistą nawierzchnią ulicy Giewont.
W ten sposób dojeżdżam do Szkoły Podstawowej nr 139 im. Wojska Polskiego (ul. Giewont 28), która zbudowana została w 1951 roku.
Stoki leżą na terenie dzielnicy Łódź - Widzew. W wielu rejonach osiedla można się natknąć na dowody miłości kibiców piłkarzy klubu RTS Widzew. To malowidło znalazło swe miejsce na wschodniej ścianie budynku szkoły przy ul. Giewont. 
Graffiti z herbem Łodzi zachwycił się oczywiście Mr SCOTT !
"Park na Górce" jest jednym z 34 parków znajdujących się na terenie Łodzi. To prawdziwa oaza spokoju, porośnięta pięknymi drzewami i krzewami, świetny punkt widokowy do obserwacji panoramy miasta.
Większość ulic na Stokach odwołuje się w swoich nazwach do specyfiki swojego położenia. Jednak etymologia nazwy nawiązuje raczej do nazwiska dawnych właścicieli majątku - Rodu Stokowskich, którzy byli także w posiadaniu pobliskich dóbr Rogi. Mr SCOTT na skrzyżowaniu ulic Giewont i Krokiew.
Zjeżdżam z najwyżej położonej części Stoków w okolicę ulicy Giewont i Zbocze. Mr SCOTT na ul. Rysy.
Przy ul. Giewont 26 znajduje się dawna siedziba kina "Stoki". To charakterystyczny obiekt pomalowany aktualnie na fioletowy kolor. Mieści się w nim teraz restauracja "Halny".
Dzięki swojemu górskiemu położeniu, na Stokach występują źródła bardzo czystej i bogatej w składniki mineralne wody. Publiczna studnia przy zbiegu ulic Giewont i Zbocze, od lat cieszy się wielką popularnością wśród wielu łodzian. Z kranów płynie woda z czwartorzędowego ujęcia głębinowego "Zbocze" wodociągu "Sikawa-Stoki".
W pobliżu Stoków biją źródła rzek, które Mr SCOTT prezentuje na trasach swoich rowerowych wycieczek : Bzury, Sokołówki, Miazgi i Neru. Na zdjęciu tabliczka ze składem fizykochemicznym wody. Z ul. Giewont ruszam w dalszą podróż i kieruję się w stronę kościoła parafialnego dla Dekanatu Łódź-Stoki, który znajduje się przy ul. Janosika 100. Ale nie jest to łatwe zadanie, bo trzeba pokonać jedno z najwyższych wzniesień na terenie naszego miasta !
Mr SCOTT bardzo lubi takie wyzwania ! Kolej na szybki zjazd ! Błyskawicznie docieram do skrzyżowania z ul. Brzezińską, gdzie skręcam w lewo.
Teraz już prosta droga do gwiaździstego skrzyżowania w Nowosolnej. Mocno naciskam na pedały i pędzę z górki po drodze krajowej nr 72. Przy kościele skręcam w lewo w ul. Byszewską.
Tę trasę znam doskonale z kilkunastu poprzednich eskapad. Droga prowadzi lekko z górki, tak więc aż do granicy Łodzi z powiatem łódzkim-wschodnim, jedzie się łatwo i przyjemnie.
W doskonałym nastroju docieram do dużego skrzyżowania przed wsią Plichtów. Jestem już na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Rozpoczynam wspaniały zjazd, który mieści się jak najbardziej w konwencji łódzkich Stoków.
Wpadam z impetem do wsi Byszewy ! Ale Mr SCOTT obrażony, bo wycisnąłem tylko 60 km/h...
Przejazd przez Byszewy należy do rzędu nadzwyczaj łatwych. Do mostu na Moszczenicy we wsi Boginia, jedzie się praktycznie cały czas z górki !
Dalej sprawnie przekładam mechanizmy przerzutek i już jestem w Starych Skoszewach (zobacz koniecznie WYCIECZKĘ Nr 39 oraz WYCIECZKĘ Nr 97).
Nie ma co narzekać ! Jest lato, piękna pogoda, jadę rowerkiem i do tego jeszcze wszyscy dobrze mi życzą ! "Szerokiej drogi" - taki napis można zobaczyć na witaczu do posesji, znajdującej się po prawej stronie szosy prowadzącej przez Stare Skoszewy. To bardzo miły gest ze strony właściciela posiadłości.
Przemykam szybko przez Stare Skoszewy. Ale podjazd w okolice miejscowego cmentarza nie należy wcale do przeciętnych. Dalej mamy znowu z górki i bez specjalnego zarzynania się, przejeżdżam sprawnie przez Sierżnię do wsi Lipka.
Tutaj też nie ma lipy ! Nie oszczędzam się i ani na moment nie zwalniam mocnego rytmu pedałowania ! Przejechać wolno przez Lipkę, to ciężki, rowerowy grzech ! Staję na chwilę, aby zerknąć na przepiękny kościół p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej i św. Wojciecha. Poznałem go podczas WYCIECZKI Nr 57.
Przejeżdżam przez Kolonię Niesułków do skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 708. Mr SCOTT jest w tych stronach częstym gościem. Nic dziwnego więc, że nawet na wieży kościoła św. Wojciecha w Niesułkowie odezwały się dzwony.
Zanim pojadę w dalszą drogę, zaglądam jeszcze na chwilę pod kościół. Nie zdążyłem wszystkiego obejrzeć podczas WYCIECZKI Nr 64. 
Na zachodniej ścianie kościoła znajduje się tablica pamięci księdza Bernarda Przetakiewicza, który był proboszczem Parafii w Niesułkowie. Żył 68 lat i zmarł w dniu 7 marca 1891 roku. Ksiądz Przetakiewicza był w latach 1880-1883 także proboszczem Parafii p.w. św. Marcina w Strykowie.
Na tej samej ścianie znajduje się jeszcze jedna, bardzo stara pamiątkowa tablica. Jest to nagrobek wystawiony dla Piotra Elżanowskiego herbu Sępia (ur. 30.04.1794 - zm. 19.04.1895). Rodzina Elżanowskich posiadała w Niesułkowie swoje rozległe dobra ziemskie.
Hrabia Piotr Elżanowski był uczestnikiem wojen napoleońskich, brał także udział w wielkim triumfie w historii Polski - zdobyciu rosyjskiej Moskwy w 1812 roku ! Jego syn Seweryn Elżanowski, walczył w powstaniu wielkopolskim 1848 roku, powstaniu styczniowym 1863 roku oraz uczestniczył w obronie Paryża przed Prusakami w 1871 roku.
No ! To teraz mo jechać dalej ! Zmierzam na północ i skręcam w prawo w szosę prowadzącą na Dmosin". Najpierw jest krótki zjazd do mostu na rzece Mrożyca, ale dalej trzeba się pomęczyć na dziurawej drodze, która prowadzi na dość spore wzniesienie.
Dojeżdżam do wsi Nowostawy Dolne, która znajduje się już na malowniczo położonym terytorium gminy Dmosin. Przejeżdżam wiaduktem nad autostradą A-2, gdzie trwają jeszcze ostatnie prace budowlane.
Szybkim tempem dojeżdżam do wsi Szczecin, która była przedmiotem mojej kwietniowej WYCIECZKI Nr 78.
Mr SCOTT odkrył ciekawy napis na tablicy i serdecznie pozdrawia rowerzystów z klubu rowerowego "Neptun" ze Szczecina, których jak widać korciła nazwa tej podłódzkiej osady leżącej w okolicach Strykowa ! Przejechać rowerem ze stolicy woj. zachodniopomorskiego aż tutaj, to dopiero wyczyn !!!
W Szczecinie koło Dmosina, jak to na wsi - cisza, spokój, droga pusta. Naprzeciwko sklepu spożywczego skręcam w lewo w rozjazd na Osiny. To peryferyjne obszary należące do miasta Głowno. Jechałem już tą ładną trasą podczas WYCIECZKI Nr 21  i w odwrotnym kierunku w trakcie WYCIECZKI Nr 30.
Ulicą Fabryczną dojeżdżam do ul. Gen. Sikorskiego. Skręcam w lewo i kieruję się do centrum miasta. Za drogą krajową nr 14 jadę do mostu na rzece Mroga, za którym skręcam w lewo w ul. Złotą.
Wszystko po to, aby obejrzeć remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Głownie. Strażnica znajduje się przy ul. Złotej 1.
Strażacy zajmują parterowy, dość długi budynek z czterema boksami na wozy bojowe, który ciągnie się w kierunku ul. Kilińskiego.
Pierwsze zastępy straży ogniowej zorganizowano w Głownie w roku 1908. Na ścianie budynku wiszą pamiątkowe tablice.
Tą ufundowali Mieszkańcy Miasta Głowna 27.09.1998 roku. Znajduje się na niej napis "1908-1998 w 90 rocznicę powołania O.S.P. w Głownie strażakom ochotnikom za ofiarną służbę społeczeństwu".
Drugą tablicę strażacy otrzymali podczas uroczystości 100-lecia działalności O.S.P. w Głownie.
Znajduje się na niej napis "1908-2008 w setną rocznicę powstania Ochotniczej Straży Pożarnej w Głownie, założycielom oraz członkom tej organizacji działającym na przestrzeni stulecia dla dobra społeczeństwa - z wdzięcznością mieszkańcy Głowna i okolic".
Spod remizy strażackiej wracam do ulicy Zgierskiej i jadę w stronę Zalewu Mrożyczka.
Do zalewu wpadają trzy rzeki przepływające przez Głowno : Mroga, Mrożyca i Brzuśnia. Mr SCOTT na moście na rzece Mroga.
Zalew "Mrożyczka" jest największym zbiornikiem wodnym w Głownie. To doskonałe miejsce do wypoczynku i rekreacji. Wokoło zalewu jest ścieżka rowerowa, skate park, boisko do siatkówki plażowej, profesjonalny plac zabaw dla dzieci i wypożyczalnia sprzętu wodnego.
Oglądam jaz, który znajduje się pomiędzy zalewem i rzeką Mroga. Wyjeżdżam na ulicę Młynarską.
Przy ul. Młynarskiej 15 znajduje się Urząd Miejski w Głownie. Spoglądam na ładną siedzibę władz miasta i dojeżdżam do Placu Wolności. Trwają właśnie prace przy rewitalizacji centralnego miejsca Głowna. Plac ma być oddany do użytku mieszkańców pod koniec listopada tego roku. 
Z placu wyjeżdżam na ul. Łowicką. Potem w prawo w ul. Bielawską. Po kilku minutach rytmicznego pedałowania docieram do rozwidlenia dróg. W lewo można dojechać do wsi Ziewanice. Jadę prosto na Bielawy.
                                          
Przede mną blisko 17-kilometrowy odcinek jazdy na wprost do samych Bielaw ! Gdy Mr SCOTT "był jeszcze małym rowerkiem" to przemierzał tą trasę, ale wówczas nie było tu jeszcze asfaltu, tylko piaszczysta drożyna. Teraz mamy do dyspozycji świetną, wąską nawierzchnię, która przebiega wzdłuż ogromnego kompleksu leśnego - pozostałością po dawnych borach sosnowych.
Takie doskonałe trasy chciałoby się mieć podczas każdej wycieczki ! Szybko docieram do wsi Zgoda, która leży już na terytorium typowo rolniczej gminy Bielawy. Sama gmina jest najdalej wysuniętą na zachód jednostką samorządową Powiatu Łowickiego. Posiada 39 sołectw, które zamieszkuje ponad 5700 osób.
Za wsią Zgoda kończy się las i wjeżdżam do wsi Bielawy. To bardzo stara miejscowość, wymieniana w średniowiecznych dokumentach już w 1381 roku ! Nazwa Bielawy wywodzi się od staropolskiego słowa "biel", czyli bagna.  
Przecinam krzyżówkę z drogą "na Psary" i wjeżdżam na ul. Parzew. Po prawej stronie szosy znajduje się gmach Gimnazjum im. Józefa Chełmońskiego w Bielawach.
Za budynkiem gimnazjum jest jeszcze Szkoła Podstawowa im. 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich w Bielawach, którą zbudowano przy wielkim udziale społeczeństwa osady w 1986 roku.
W dniu 9 września 1984 roku szkole nadano imię 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich, którego żołnierze stoczyli we wrześniu 1939 roku jedną z najbardziej krwawych bitew z najeźdźcą hitlerowskim. W holu szkoły znajduje się pamiątkowa tablica, na której umieszczono dedykację "Poległym za Ojczyznę w 1939r. Żołnierzom 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich im. Bolesława Chrobrego. Towarzyszy Broni".
Bielawy leżą na skrzyżowaniu historycznych traktów handlowych. Dojeżdżam do centralnego miejsca wsi - rynku, który rozdziela przechodząca przez wieś szosa wojewódzka nr 703 z Łęczycy przez Piątek - do Łowicza. W 2010 roku przeprowadzono rewitalizację rynku. Zachowano starą studnię, zbudowano piękne alejki, które wyłożono mozaikami z kolorowej kostki brukowej.
 Dzięki staraniom Stanisława z Bielaw osada uzyskała w 1403 roku prawa miejskie, nadane przez króla Władysława Jagiełłę. Miasto słynęło wtedy z produkcji doskonałego piwa, a także z targów, które odbywały się właśnie w tym miejscu. W jego północnej części ustawiono fontannę. Wzdłuż alejek rozstawiono estetyczne ławki i stylowe latarnie. 
Po powstaniu styczniowym Bielawy utraciły w 1870 roku prawa miejskie. Oglądam tablicę z planem Gminy Bielawy, która ustawiona jest na rynku. Zaznaczono na niej trasę rowerową, przebiegającą m.in. przez wieś Sobota, którą wymienia w "Potopie" Henryk Sienkiewicz ! Jak Bozia da, to pojedziemy do Soboty w sezonie A.D. 2013 !
Zwiedzanie Bielaw rozpoczynam od obejrzenia kościoła, wzniesionego w 1403 roku z fundacji Wojciecha Bielawskiego. Parafia p.w. Nawiedzenia N.M.P. i św. Józefa znajduje się przy szosie woj. nr 703 wiodącej na zachód, po prawej stronie ulicy Kościelnej.
Wchodzę na plac przykościelny, gdzie oglądam zabytkową, drewnianą dzwonnicę z 1734 roku. Na wieży wisi dzwon pochodzący z 1531 roku, uznawany za najstarszy na Mazowszu !
Teren wokół kościoła jest ładnie zagospodarowany. Wszędzie pełno drzew i krzewów, alejki wyłożone są szarą kostką brukową. Naprzeciwko dzwonnicy stoi grota - kapliczka z figurką Matki Boskiej.
Kościół w Bielawach należy do najcenniejszych zabytków sakralnych o cechach tzw. gotyku mazowieckiego. Jest to przepiękna, trójnawowa budowla wzniesiona na wysokim cokole. Posiada dwuprzęsłowe wielobocznie zamknięte prezbiterium i pięcioprzęsłowe nawy.
Parafia w Bielawach została erygowana w 1437 roku staraniem pięciu Braci Bielawskich, którzy w tamtych czasach byli właścicielami miasta.
Przed wejściem do świątyni ustawiony jest drewniany krzyż misyjny, do którego przytwierdzono mosiężne tabliczki - pamiątki z misji świętych.
Drzwi wejściowe do bocznej kruchty są otwarte, zaglądam więc przez kratę do wnętrza kościoła. Wierzę na słowo, że w środku są barokowe ołtarze z XVIII wieku (w tym otoczony czcią obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem) oraz rzeźby i obrazy głównie z XVII i XVIII wieku.
Robię tradycyjną rundkę wokół kościoła, podziwiając architektoniczne detale i wspaniale odrestaurowane ściany zewnętrzne.
                                         
Od zachodniej strony świątyni znajduje się wejście do zakrystii. Nad nim wmurowano płytę nagrobną z 1462 roku, uznawana za najstarszą na terenie całego Mazowszu !
Epitafium poświęcone jest Maciejowi z Bielaw herbu Zaręba, który był w latach 1415-1436 kasztelanem brzezińskim, a następnie w latach 1438-1452 kasztelanem łęczyckim.
 W tej części znajduje się stara plebania, którą zbudowano w 1923 roku.
Teren wokół kościoła otoczony jest murem z kamienia polnego. Przy plebani stoją dawne zabudowania gospodarcze przynależne do kościoła, pochodzące z początków ubiegłego stulecia.
Wracam na ul. Kościelną i oglądam stojący naprzeciwko kościoła drewniany dom, pochodzący z lat międzywojennych. W Bielawach zachowały się wiele domów z tego okresu oraz typowy dla małych miasteczek układ zabudowy. Dominuje zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna, z budynkami gospodarczymi wokół wewnętrznego podwórka.
Ruszam do zachodniego krańca wsi, gdzie znajduje się most na Mrodze. Rzeka bierze swój początek nieopodal Brzezin i dopływa aż do Bielaw, wpadając następnie do Bzury.
Dolina rzeki Mrogi znajduje się terenie najdłuższej w Polsce Pradoliny Warszawsko-Berlińskiej. W ramach programu "Natura 2000", na terenie rezerwatu przyrody stworzono wyjątkowy obszar specjalnej ochrony ptaków. Występują tu liczne torfowiska, kanały melioracyjne i podmokłe łąki. 
Najstarsze ślady pobytu człowieka na tym obszarze sięgają okresu paleolitu (około 50 tys. lat temu). W początkach państwa polskiego przez zachodnią część obszaru, wzdłuż rzeki Mrogi, przebiegała granica pomiędzy Ziemią Łęczycką a Mazowszem. Tereny zachodnie należały do kasztelani w Łęczycy, a tereny wschodnie do kasztelani płockiej. Zachwycam się czystymi wodami Mrogi i wracam do centrum Bielaw.
Bielawy znane są także z powieści Henryka Sienkiewicza "Krzyżacy". U szlachcica Bartosza nocował przecież sam dzielny Zbyszko z Bogdańca ! Historia wsi przynosi także wiele ciekawych i tragicznych wydarzeń. W czasie pierwszej wojny światowej Bielawy zostały doszczętnie spalone. Jakim cudem ocalał tylko gotycki kościół, tego nikt do dziś nie wie !
Z rynku skręcam w ul. Podrzeczną i oglądam północną część wsi. Wzdłuż ulicy prowadzącej do kolejnego mostu na rzece Mroga, znajdują się ważne obiekty użyteczności publicznej : poczta, komisariat policji i biblioteka. Bardzo aktywnie działa powołane niedawno Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Bielaw i Okolic.
Przenos się na drugą stronę ulicy, gdzie przy dużym parkingu znajduje się gmach Urzędu Gminy w Bielawach.
Aktualnie Bielawy liczą ponad 610 mieszkańców. We wsi funkcjonuje ośrodek pomocy społecznej, bank spółdzielczy, przedszkole, stacja paliw i wiele sklepów.
Wracam do historycznego centrum i skręcam w lewo w ul. Warszawską. Mieści się tu remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Bielawach, którą założono w 1916 roku.
Ruszam na wschód po drodze woj. nr 703 w kierunku cmentarza parafialnego w Bielawach. Zwiedzanie nekropolii zaczynamy od zobaczenia neogotyckiej kaplicy grobowej Rodziny Grabińskich, którą wystawił Stanisław Jan Grabiński.
Jest to obszerny budynek z czerwonej cegły stojący przy centralnej alei cmentarza. Na drewnianych wrotach prowadzących do wnętrza kaplicy przytwierdzona jest pamiątkowa tabliczka z napisem "Ś.P. Władysław Pomian Grabiński. Zginął w Powstaniu Warszawskim w sierpniu 1944 r. W.J. J.Z.".
Grabińscy herbu Pomian byli właścicielami majątku Walewice od połowy XIX wieku. Wtedy to hrabia Alexander Colonna Walewski, sprzedał je przez swego dziadka Łączyńskim - właścicielom dóbr Kiernozia w powiecie łowickim.
Na prawej strony kaplicy patrząc od frontu, zamontowano jest epitafium marmurowe, poświęcone pamięci Leona Modzelewskiego herbu Trzywdar. Hrabia żył 82 lata i zmarł w lutym 1907 roku w Walewicach. Na tablicy umieszczono prośbę "Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie".
W tylnej części kaplicy, od strony wschodu umieszczono na piaskowcu napis "Grobowiec Rodziny Grabińskich" oraz kartusz z herbem. W monumentalnej kaplica spoczywa wielu członków Rodziny Grabińskich, m.in. Leon Modzelewski herbu Trzywdar (1825-1907), jego córka Maria Antonina z Modzelewskich Stanisławowa Grabińska (1863-1935), Maria z Dzieduszyckich herbu Sas Stanisławowa Grabińska (1893-1918).
Na terenie cmentarza natknąć się można na kilka ciekawych nagrobków z początku XX wieku. Mr SCOTT namierzył kamienny pomnik wystawiony dla Jacka Peyronnet, który zmarł w dniu 19 sierpnia 1908 roku w Walewicach w 77 wiośnie swego życia.
Oglądam pomnik na grobie Rodziny Trzcińskich, który ustawiony jest za kaplicą Rodziny Grabińskich.
Mr SCOTT zadumał się nad grobem i fotografią zmarłego w roku 1928 Józefa Leduchowskiego. 
Wracam do wejścia na cmentarz w Bielawach. Po lewej stronie od bramy, znajduje się wydzielona z cmentarza rzymsko- katolickiego kwatera z mogiłami żołnierzy polskich, którzy polegli podczas kampanii wrześniowej 1939 roku. W centralnej części kwatery stoi pomnik pamięci bohaterskich żołnierzy. Na obelisku w kształcie kolumny ozdobionej wizerunkiem szabli ułańskiej, na której szczycie widnieje orzeł, znajduje się tablica z napisem "Poległym za wolność Ojczyzny 1939 r. W hołdzie. Bielawy".
Pochowanych tu zostało na niej 257 żołnierzy z 15-go, 17-go i 7-go Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskiej Brygady Kawalerii, poległych w dniach 10-12 września 1939 roku w Sobocie, Walewicach, Chruślinie, Rulicach, Piotrowicach i Ziewanicach.
Ogółem znajduje się tu 28 mogił zbiorowych ułożonych w siedmiu rzędach. Na ziemnych mogiłach obramowanych krawężnikami, ustawione są kamienne krzyże.
                                       
Na cmentarzu w Bielawach pochowani są wybitni polscy dowódcy. Spoczywa tutaj ppłk Bohdan Sołtys, urodzony 6 maja 1894 r. - dowódca dwubatalionowego Pułku Obrony Narodowej, dowódca 14 P.P. Ziemi Kujawskiej, 4 D.P. Armii "Pomorze". Poległ 12 września 1939 r. pod Konarzewem. Kawaler Orderu Virtuti Militari, Krzyża nieodległości o Krzyża Walecznych. Cześć Jego Pamięci !
W tej samej linii znajduje się mogiła ppłk Tadeusza Mikke. Urodzony 12 czerwca 1896 r. był dowódcą 15 Pułku Ułanów wielkopolskiej Brygady Kawalerii Armii "Poznań". Poległ 12 września 1939 r. w Ziewanicach. Odznaczony Krzyżem Niepodległości, Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Miejsce tragicznej śmierci pułkownika Mikke oglądałem podczas WYCIECZKI Nr 84.
W ziemi bielawskiej spoczęli na zawsze żołnierze z 15-go Pułku Ułanów Poznańskich... Cześć Ich Pamięci !
17-go Pułku Ułanów Wielkopolskich... Cześć Ich Pamięci !
7-go Pułku Strzelców Konnych Wielkopolskich. Cześć Ich Pamięci !!! Mosiężne tabliczki z wygrawerowanymi nazwami, przytwierdzone są do metalowych przęseł ogrodzenia cmentarza wojennego.
Spoczęli tu także żołnierze 58 pułku piechoty 14 Dywizji Piechoty Armii „Poznań” oraz 63 i 67 pp 4 DP Armii „Pomorze” i innych jednostek, którzy polegli w kampanii wrześniowej 1939 roku. Cześć Ich Pamięci !
Kończę zwiedzanie cmentarza w Bielawach i wracam na szosę wojewódzką nr 703. Za stacją benzynową skręcam na północ w drogę powiatową, którą bardzo szybko dojeżdżam do drugiego z celów dzisiejszej wyprawy.
Walewice są wyjątkowym miejscem leżącym "pomiędzy Piątkiem a Sobotą", w samym centrum naszego pięknego kraju ! W czasach Królestwa Polskiego były siedzibą gminy, w skład której wchodziły także leżące nieopodal Bielawy.
W trakcie II wojny światowej w dniach 9-13 września 1939 roku, w miejscowości Walewice rozegrała się najkrwawsza i zarazem największa bitwa podczas wojny obronnej Polski - bitwa nad Bzurą. Polscy kawalerzyści z 17-go Pułku Ułanów Wielkopolskich im. Króla Bolesława Chrobrego, odbili z rąk Niemców wieś Sobotę i pałac w Walewicach. 
Po lewej stronie szosy znajduje się cmentarz poległych kawalerzystów
 polskich wraz z pomnikiem upamiętniającym tę bitwę. Bój o Walewice był jednym z najcięższych podczas kampanii wrześniowej. W zażartej, wielogodzinnej bitwie 17 Pułk Ułanów Wielkopolskich zdobył bronioną zacięcie pozycję, rozbijając wielokroć silniejszego i lepiej uzbrojonego wroga.
Pomnik odsłonięto podczas wrześniowych uroczystości w 1969 roku. Powstał wg projektu Wacławy Bieleckiej oraz byłego ułana Władysława Kościelniaka. Pomnik stanowi granitowy głaz, ustawiony na wysokim cokole, na którego brzegu umieszczono napis "Poległym na chwałę. Potomnym ku pamięci".
Za sforsowanie Bzury oraz walki w rejonie Soboty i Walewic 17 Pułk Ułanów Wlkp. został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Na głazie znajduje się ponadto pamiątkowa tablica z napisem "Bohaterskim Żołnierzom 17 Pułku Ułanów Wlkp. im. Króla Bolesława Chrobrego poległym w walkach z najeźdźcą hitlerowskim w 1939/45 r. Społeczeństwo Ziemi Łowickiej".
Na granitowym cokole ułożono nazwy miejscowości leżących na szlaku bojowym Pułku oraz ustawiono brzozowy krzyż - symbol ofiary żołnierzy.
 W centralnej części cmentarza ustawiona jest wielka tablica ze spisem poległych żołnierzy 17 Pułk Ułanów Wielkopolskich. O pamięć wydarzeń tamtych dni i poległych wówczas kolegach, dbają sami żołnierze tych pułków.
Co roku w drugą sobotę września, spotykają się w Walewicach. Odprawiana jest msza polowa, weterani i goście odwiedzają miejsca stoczonych walk.
Uroczystości kończą się na cmentarzu w Bielawach, gdzie składane są kwiaty i palone znicze na grobach bohaterskich żołnierzy. Po obejrzeniu cmentarza ruszam w dalszą podróż.
Szybkim tempem dojeżdżam do skrzyżowania z piaszczystą drogą, przy którym ustawiona jest kapliczka z figurką Matki Boskiej. Została wybudowana przez ostatnich właścicieli Walewic - rodzinę Grabińskich w 1928 roku. Skręcam w lewo w przepiękną aleję lipową, którą dojeżdżam do największej atrakcji turystycznej Walewic i gminy Bielawy.
Ozdobą Walewic jest stojący na zboczu doliny rzeki Mrogi barokowo-klasycystyczny pałac Walewskich. Został wzniesiony w 1783 roku z fundacji starosty wareckiego Anastazego Colonna Walewskiego i jego żony Magdaleny z Tyzenhauzów. 
Obok pałacu stoją zabudowania gospodarcze, stajnie, powozownia i spichlerz, przebudowane gruntownie w XIX i XX wieku. Całość otacza park typu krajobrazowego z 1886 roku o powierzchni blisko 13,5 ha, który zaprojektował Walerian Kronenberg.
Pałac powstał według projektu wybitnego polskiego architekta Hilarego Szpilowskiego. Jest to absolutnie zachwycająca, dwukondygnacyjna budowla z rozchodzącymi się przeszklonymi galeriami, połączonymi z dwoma bocznymi pawilonami.
Z historią pałacu wiążą się losy Marii Łączyńskiej - przyszłej pani Walewskiej. Na przełomie 1804 i 1805 roku wyszła ona za mąż za starszego o blisko pół wieku szambelana króla Stanisława Augusta Poniatowskiego - Anastazego Walewskiego z Walewic. 
Znany jest powszechnie płomienny romans pani Walewskiej z cesarzem Francji Napoleonem Bonaparte. Z tego związku urodził się potomek cesarza Francji - Aleksander Florian Józef Colonna - Walewski, uczestnik powstania listopadowego, późniejszy ambasador Francji w Wielkiej Brytanii i minister spraw zagranicznych Napoleona III-go.
Do roku 1831 była to siedziba rodu Walewskich. Po klęsce powstania listopadowego Aleksander musiał opuścić kraj, a majątek przejął brat Marii Teodor Łączyński. W latach 1856-1945 posiadłość znajdowała się w rękach Rodziny Grabińskich herbu Pomian, którzy przewrócili pałacowi dawną świetność oraz założyli wspaniałą hodowlę koni i ryb.
Na terenie całego zespołu pałacowo-parkowego, można podziwiać barokowe i klasycystyczne rzeźby wykonane z piaskowca oraz ponad 70 gatunków i odmian drzew i krzewów. Centralną część przed pałacem zajmuje okrągły klomb na którym królują cztery potężne dęby.
Pałac w Walewicach jest obecnie siedzibą Stadniny Koni Walewice zajmującej się hodowlą koni półkrwi angloarabskiej. Stadnina oferuje kursy jazdy konnej, przejażdżki końmi i bryczkami, wczasy w siodle i inne formy wypoczynku.
Na zwiedzanie pałacu w Walewicach warto zarezerwować sobie jednak znacznie więcej czasu. Wracam do szosy prowadzącej z Soboty do Bielaw.
Przejeżdżam obok dawnej fabryki mączki ziemniaczanej i krochmalu, która powstała z inicjatywy Rodziny Grudzińskich. Wzdłuż drogi prowadzącej do pałacu w Walewicach, ciągną się ogrodzone pastwiska, wybiegi, stajnie oraz tereny zawodów sportowych na których można zobaczyć piękne konie rasy anglo-arabskiej. Dojeżdżam do końca Walewic i za stacją benzynową skręcam w prawo do centrum Bielaw.
Przez Bielawy przebiega część 119-kilometrowego szlaku rowerowego "Szable i bagnety", wiodący drogami gminy Nieborów, Domaniewice, Łowicz i Bielawy. Szlak został oznakowany w czerwcu 2011 r. przez członków Klubu Turystyki Kolarskiej "Szprycha", działającego przy oddziale PTTK w Łowiczu. 
Po dojechaniu do rynku skręcam w lewo w ul. Parzew. Na kolejnym skrzyżowaniu, tym samym które przekraczałem jadąc od wsi Zgoda, skręcam w prawo i opuszczamy piękne Bielawy. 
Dojeżdżam do wsi Psary, która leży w otoczeniu ogromnych stawów hodowlanych, powstałych w dolinach rzeki Mroga. Psary to istny raj dla wędkarzy ! Znajduje się tu także zespół dworski, ale jego obejrzenie rezerwuję sobie na kolejną wizytę w nadmrożańskich okolicach !
Opuszczam Psary i udaję się do oddalonego o 600 m stąd Starego Waliszewa, który poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 84. Za mostem na rzece Mroga, w gnieździe na słupie siedzi bocian - także wielki miłośnik "bielaw".
Dziś tylko przemykam przez Stary Waliszew. Po dojechaniu do groty - kapliczki z figurką Matki Boskiej, skręcam w prawo.
Przejeżdżam przez malowniczo położone, rolnicze tereny gminy Bielawy. W okolicy wsi Mięsośnia chciałoby się wpałaszować jakiś soczysty stek, ale to tylko chwilowa zachcianka.
Cały czas poruszam się po trasie poznanej podczas powrotu z wyprawy do Starego Waliszewa. Przejeżdżam przez wieś Popów Głowieński, która leży już na terytorium gminy Głowno.
W centrum Popowa skręcam w lewo, mijam budynek szkoły i odbijam w prawo w rozjazd do Woli Mąkolskiej. Znam te piękne okolice z WYCIECZKI Nr 51 do Mąkolic (to w prawo). Skręcam w lewo.
Przejeżdżam przez całą Wolę Mąkolską i jednocześnie żegnam się z Gminą Głowno. Przede mną przejazd przez osadę Pludwiny.
Jadąc przez wieś zatrzymuję się na chwilę oddać hołd żołnierzom Armii "Poznań", poległych pod Pludwinami między 11 a 13 września 1939 roku. Spod pamiątkowej tablicy, na której znajduje się czarna tablica z napisem "Wieczna chwała bohaterskim żołnierzom Armii "Poznań" poległych w walce z niemieckim najeźdźcą", ruszam w dalszą wędrówkę.
Po chwili wkraczam do wsi Sadówka, gdzie na własne oczy oglądam ogromne postępy przy budowie autostrady A-1. Zakończono już stawianie wiaduktu, którego jeszcze nie było, gdy przejeżdżałem tędy w listopadzie 2011 roku.
We wsi oczywiście wielkie poruszenie, bo Mr SCOTT tu znowu tu zawitał ! Mr SCOTT, "FanZona" w Sadówce i dorodne, polskie krowy.
Po chwili rozmowy z sympatycznymi gospodarzami wielkiego gospodarstwa rolnego (wielce zdziwieni, gdy usłyszeli, że ich krasule pojawią się w internecie !), wskakuję na rower i pedałuję do północnego krańca Koźla. W czasie WYCIECZKI Nr 71 nie zdążyłem zwiedzić tej części wsi.
 Jest więc okazja obejrzeć kapliczkę, która ustawiona jest po prawej stronie drogi, tuż przed ostrym zakrętem w prawo. Historia kapliczki jest niezwykle ciekawa. W środku znajduje się figurka św. Jana Nepomucena. Dziś jest chroniona stalową kratą, ponieważ w przeszłości oryginalna figurka została skradziona przez tzw. nieznanych sprawców.
"Kapliczka została zbudowana w 1762 roku przez pasterza Mateusza Krzemienieckiego. On także wyrzeźbił figurkę św. Jana. Kapliczka wraz z figurką przetrwała powstania dwie wojny. Na początku lat osiemdziesiątych figurka świętego została skradziona przez nieznane osoby, a kapliczka z upływem czasu uległa całkowitemu zniszczeniu. Rodzina Millerów postanowiła przywrócić jej dawną świetność. Nową kapliczkę odbudowano w 2005 r. przy pomocy stolarza Piotra Wojciechowskiego. Natomiast w 2007 r., dzięki proboszczowi kozielskiej parafii Bernardowi Wietesce, zakupiono figurkę świętego. W niedzielę 23 września 2007 r. uroczystego poświęcenie dokonał biskup Adam Lepa. Tym samym, po kilku latach, przywrócono Koźlu miejsce kultu religijnego".  
Jadę dalej i na krzyżówce przy zabytkowym kościele p.w. św. Szczepana, obieram kurs na Stryków.
Fajne uczucie - wrócić w okolice, które się zna i bardzo lubi ! Równą asfaltówką docieram do wsi Krucice, której zabudowania ciągną się po prawej stronie szosy.
Pedałuję równym tempem do krzyżówki z lustrem we wsi Tymianka (w prawo do osady Osse). W okresie międzywojennym zamieszkiwało tutaj wielu niemieckich kolonistów. Skręcam w lewo i pędzę do Strykowa, gdzie oglądam przejazd pociągu na trasie "Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej".
W trakcie WYCIECZKI Nr 44 Mr SCOTT ostrzegał, że wróci tu jeszcze i sprawdzi postępy przy budowie stacji kolejowej !
No powiedzmy, że coś się ruszyło z budową nowych peronów, ale kiedy dworzec w Strykowie odzyska należny mu blask ? Będę na bieżąco sprawdzać, czy wszystkie prace budowlane przy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej zostaną zakończone - jak zapowiadają, do końca trzeciego kwartału 2013 roku.
Z dworca powracam na ul. Kolejową, którą dojeżdżam do centrum miasta. Jadę obok Urzędu Miasta Strykowa, który znajduje się przy ul. Kościuszki 27.
Z ul. Kościuszki skręcam w prawo w ul. Warszawską i jadę pod górkę po drodze krajowej nr 14, do południowego krańca Strykowa.
Sprawnie docieram do podłódzkiego Sosnowca, gdzie na rondzie - rozjeździe do autostrady A-2 i Zgierza - kontynuuję kurs w stronę Łodzi.
Dalej nie będzie tak łatwo, bo na zakończenie wycieczki muszę pokonać jeszcze parę podjazdów na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Poruszam się prosto poboczem ruchliwej "czternastki" i  docieram do krzyżówki przed wsią Michałówek i Dobra.
Mijam rozjazd w prawo do osiedla Dobra Nowiny i pędząc z zawrotną prędkością z wielkiego wzniesienia, wjeżdżam z impetem do miasta - powiatu Łódź ! Na liczniku tylko 59,9 km/h
Jadę ciągle po ulicy Strykowskiej, co rusz zmieniając przełożenia przerzutek. Na odcinku od tablicy wjazdowej do miasta, do źródeł rzeki Bzury w Lesie Łagiewnickim, różnica wysokości wynosi około 180 metrów ! Wykorzystując spore nachylenie terenu, sprinterskim tempem dojeżdżam do ul.Rogowskiej i skręcam w prawo.
Przejeżdżałem tędy nie raz, ale powodowany ochotą na coś konkretnego, postanawiam zboczyć z kursu do restauracji "Dworek". Obiekt leży tuż przy Lesie Łagiewnickim, na granicy Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Lokal otworzono w 1977 roku przy ul. Rogowskiej 24. Mr SCOTT potwierdza, że od samego początku swojego istnienia, serwowane są tutaj doskonałe i wyjątkowo smaczne dania !
Przede mną kolejny fantastyczny zjazd ulicą Rogowską do ul. Wycieczkowej. Skręcam w lewo i podjeżdżam na wzniesienie do ul. Warszawskiej. Stoi tu stara studnia, przy której można doprowadzić się do porządku po całodziennej wędrówce.
Ulicami Warszawską i Julianowską zbliżam się do ul. Zgierskiej. Dalej w lewo do ul. Zachodniej. W okolicach "Manufaktury" zawsze trzeba uważać, bo tam każdy rowerzysta jeździ jak chce i o zderzenie bardzo łatwo ! Wycieczkę do Bielaw i Walewic kończę na al. Kościuszki. Pod nr 12 znajduje się charakterystyczny budynek Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej utworzonej w 1922 roku.
Gmach powstał w latach 1927-1928 nakładem szwedzkiej spółki "Cedergren", wg projektu znanego architekta Józefa Kabana. W roku 1929 uruchomiono tu pierwszą w Polsce centralę telefoniczną. Na ścianie budynku znajduje się pamiątkowa tablica odsłonięta w 1983 roku. Umieszczono na niej napis "W 100 lecie łódzkich telefonów dla upamiętnienia wysiłku czterech pokoleń łącznościowców tablicę tę wmurowano. Październik 1983".
Naprzeciwko przy al. Kościuszki 5/7, znajduje się liczący 18 kondygnacji i 72 metry całkowitej wysokości Wieżowiec Urzędu Pocztowego. Halo Mr SCOTT !!! "Ja Grab Jeden, Ja Grab Jeden. Jak mnie słyszysz ???" W porządku ? To dobrze, bo przecież zawsze była między nami dobra łączność !
Na liczniku blisko 120 przejechanych kilometrów, ale jakoś wzrok bielmem mi nie zaszedł i świat przed oczami mi się nie wali ! Mr SCOTT planuje na ten sezon jeszcze dłuższe wycieczki i zamierza zrealizować swoje zamierzenia ! Wszak Napoleon Bonaparte powiedział po bitwie pod Samosierrą : "Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych".

4 komentarze:

  1. Widzewskie Stoki pozdrawiają (;

    OdpowiedzUsuń
  2. Mr SCOTT dziękuje za odwiedziny i pozdrawia Widzewskie Stoki !

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło zobaczyc, że ktoś zainteresował się nagrobkiem moich pra pra pra dziadków Tekli(zd.Wińczewskiej) i Aleksandra Trzcińskich.Interesuję się genealogią mojej rodziny z tąd znam również dane ich rodziców i rodzeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Magdo ! Mr SCOTT dziękuje za pozostawienie komentarza ! Serdecznie pozdrawiamy !!!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger