Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!
WYCIECZKA Nr 173 - Wytrzyszczki i Parzęczew

WYCIECZKA Nr 173 - Wytrzyszczki i Parzęczew

TRASA : Łódź (Manufaktura, Drewnowska, Borowa, Siewna, Złotno, Rąbieńska) - Antoniew - Rąbień - Aleksandrów Łódzki - Ruda Bugaj - Nakielnica - Karolew - Stare Krasnodęby - Mariampol - Parzęczew - Wytrzyszczki - Chociszw - Pustkowa Góra - Orła - Grotniki - Jedlicze - Jastrzębie Górne - Zgierz - Łódź (Zgierska, Nowomiejska, Plac Wolności, Pomorska, Kilińskiego, Tuwima)
[29.06.2013. - 73,6 km, 22 km/h, 3:20:10 h]
Mr SCOTT jedzie do... Wytrzyszczek przez Parzęczew !!! Trasa WYCIECZKI Nr 173.
Czasami jest tak, że patrzysz i nie wierzysz własnym oczom !!! Jak to możliwe, że tak się stało ? Tak było po ostatniej wycieczce, gdy serwis techniczny Mr SCOTT'a stwierdził uszkodzenie oponki... 
Niestety nie dało się nic zrobić i decyzja mogła być tylko jedna - wymieniamy opony na nowe ! Wszystko poszło sprawnie i gładko ! Po zainwestowaniu oszczędności w cieszące się renomą "VITTORIA ADVENTURE TOURING 700x35C odblask" - Mr SCOTT stanął gotowy do kolejnej wyprawy !!!
Tegoroczny czerwiec jest niezwykle kapryśny, ale Mr SCOTT odetchnął z ulgą, bo i tak uda się wyrobić średnią normę wycieczek. Ta jest ósmą w tym miesiącu - podobnie było rok temu ! Zaczynam z rynku Manufaktury, gdzie od samego rana trwają przygotowania do wyborów Miss Polonia Województwa Łódzkiego.
Równocześnie odbywał się festyn, w którym uczestniczyło Centrum Kultury, Turystyki i Promocji Ziemi Łowickiej ze swoim stoiskiem promocyjnym. Uroki i atrakcje ziemi łowickiej, reklamowała gościom piękna pani Martyna. Odziana w tradycyjny strój łowicki, bez wahania zgodziła się stanąć do pamiątkowego zdjęcia. Mr SCOTT był zachwycony !!!
Mr SCOTT pooglądał trochę prezentację finalistek konkursu, które niczym zawodowe modelki, sprawnie paradowały po scenie. W finale konkursu, który odbył się w Łodzi już po raz ósmy, wystartowało 19 pięknych dziewcząt z całego województwa łódzkiego.
          
Mr SCOTT ustalił już po powrocie z wycieczki, że Miss Polonia Województwa Łódzkiego 2013 została Agata Bryl z Konstantynowa Łódzkiego, pierwszą wicemiss Aleksandra Stawiak z Bełchatowa, drugą wicemiss wybrano Annę Miller z Łodzi, miss czytelników Dziennika Łódzkiego została Laura Gabryjączyk z Łasku, a Aleksandra Kupiec z Bełchatowa - miss publiczności. Gratulacje !
Również i w te wakacje, Manufaktura oferuje swoim bywalcom szereg wspaniałych atrakcji ! Jak co roku na plaży pojawiły się boiska do siatkówki, tenisa i piłki nożnej, beach bar, czy kącik codziennych animacji dla dzieci. Podobnie jak w ubiegłym roku beach bar rozbudowany został o przestrzeń do tańca. Na jej parkiecie instruktorzy z "Project Salsa" poprowadzą letnią szkółkę taneczną, a DJ-e zapewniać będą muzyczną oprawę wakacji w bardziej klubowym stylu.
 Z Hiszpanii przyjechały do Łodzi żywe palmy ! Teren wokół beach baru został otoczony daktylowcami kanaryjskimi oraz przepięknymi kompozycjami z żywych i niezwykle kolorowych kwiatów.
W specjalnej strefie zostały wyeksponowane także palmy mierzące około 3,5 metra. To tzw. szorstkowce Fortunego, nazwane dla upamiętniania Roberta Fortune'a - szkockiego botanika, który sprowadził je z Chin do Europy. 
Takie cuda tylko w Łodzi !!!
Na rynku wysypano aż 900 ton piasku ! Na plaży można nieodpłatnie skorzystać z wypożyczalni sprzętu. Oprócz leżaków, czy dmuchanych piłek, znajduje się tam wszystko, co potrzebne by zagrać w bule, badmintona, siatkówkę, czy piłkę nożną. Po szybkim rekonesansie, wyjeżdżam z Manufaktury i jadę na zachód miasta po ul. Drewnowskiej. Na drodze rowerowej przy skrzyżowaniu z al. Włókniarzy, Mr SCOTT miał mały dylemat - kto ma pierwszeństwo przejazdu w tej sytuacji ? Rowerzysta, czy jeździec na koniu ? 
          
                          
                          
Przyciskając mocno na pedały, pędzę dobrze znanym traktem do Aleksandrowa Łódzkiego. Mr SCOTT potwierdził tu w praktyce powszechnie znaną wiedzę, że tablice z nazwami miejscowości, bardzo często zmieniają swoją lokalizację. Okazuje się, że tabliczka wjazdowa do Aleksandrowa, która stała do tej pory na ul. Konstantynowskiej za osiedlem "Zielony Romanów", została teraz przesunięta bliżej ul. Poselskiej.
Ale tak to już w życiu musi być, że wszystko się nieustannie zmienia i prze do przodu ! Mam na to kolejny dowód po dojechaniu do krzyżówki z ul.Pabianicką. Od dnia 5 maja 2004 roku, przy ul.Piłsudskiego 1 trwa budowa kościoła parafialnego p.w. Zesłania Ducha Świętego. Po wielu latach zastoju i braku funduszy, ruszyły wreszcie prace przy układaniu konstrukcji dachowej.
Przemykam przez Aleksandrów Łódzki jego centralnym arteriami. Po wyjechaniu na ul.Warszawską, skręcam w ul.Daszyńskiego. To często wykorzystywana przeze mnie trasa do Parzęczewa.
                            
Pomykam z górki do Rudy Bugaj i dalej cały czas prosto, do mostu na rzece Bzura. Za rozjazdem do wsi Księstwo, znajduje się kompleks leśny, w którym trwa wycinka drzew. W powietrzu unosi się zapach żywicy i leśnego runa. Lubię takie klimaty.
Z Rudy Bugaj przenos się do wsi Nakielnica. Mijam dwór Zachertów, krzyżówkę z drogą do wsi Łobudź i piaszczysty rozjazd do Ustronia. Stoi tam żelazny krzyż, który otulają trzy wysokie drzewa.
                            
Pokonuję kolejne kilometry jadąc przez Karolew, Stare Krasnodęby i Mariampol. Trasa "na Parzęczew" przebiega w malowniczej scenerii. Czarna asfaltówka wije się pomiędzy polami obsianymi zbożem i niewielkimi kompleksami leśnymi.
Za Mariampolem trzeba pokonać trudny podjazd na wzniesienie w okolicach kopalni piasku. Potem mamy długi zjazd, który kończy się w brzozowym lesie przynależnym po lewej stronie do wsi Florentynów, a po prawej do sioła Ignacew Podleśny.
Za lasem czeka mnie kolejny podjazd w stronę wiaduktu nad autostradą A-2. Jednak dzięki idealnie równej warstwie nawierzchni, jedzie się łatwo i przyjemnie. Z impetem wjeżdżam do Parzęczewa, który po wielu latach "dorobił" się wreszcie porządnej tabliczki wjazdowej.
                            
Po dynamicznym zjeździe hamuję przed bramą cmentarza parafialnego (z drugiej połowy XIX wieku, wrota z kutego, odlewanego żelaza), za którą stoi zabytkowy kościół p.w. św. Rocha. Świątynię zbudowano na początku XVI wieku i co ciekawe, pierwotnie stała ona na terenie wsi Ignacew. Jak głosi legenda, w darze od króla Zygmunta Augusta otrzymał ją właściciel wsi Piaskowice - Wojciech Piaskowski. Została postawiona w najbardziej oddalonym zakątku jego majętności, aby ułatwić chłopom pańszczyźnianym udział w nabożeństwach.
Parzęczew bardzo często trafia na trasę rowerowych wojaży Mr SCOTT'a. Tą piękną miejscowość, która jest siedzibą władz gminy, poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 42. Wówczas też oglądałem najstarszy nagrobek na parzęczewskim cmentarzu.
Jest to mogiła z 1873 roku, z krzyżem z piaskowca przypominającym pień drzewa ustawionego na skałach. Pochowano tu proboszcza parzęczewskiego - księdza Franciszka Ksawerego Uzarskiego (ur. w 1830 roku, zmarł 3 lipca 1873 r.).
Po lewej stronie grobu księdza Uzarskiego, stoi potężny grobowiec skrywający doczesne szczątki szlachetnie urodzonego Rafała Stokowskiego i jego rodziny.
Rafał Stokowski był dziedzicem wsi Piaskowice, która obecnie wchodzi w skład terytorium Parzęczewa. Na początku XIX wieku był także właścicielem dóbr Topola Katowa.
Przechadzam się cmentarnymi alejami w poszukiwaniu miejsc spoczynku zacnych obywateli i osób zasłużonych dla miejscowej społeczności. Mr SCOTT doprowadza do nagrobka z kamienia lastryko, na którym umieszczona jest czarna tablica z granitu. Znajduje się na niej napis "Ś.P. magister farmacji Tomasz Latkowski. Żył lat 48. Założyciel miejscowej apteki w 1936 r. Odpoczywaj w spokoju".
Przy tej samej alei znajduje się okazały grób rodziny Czajczyńskich, wykonany z kamienia grafitowego granitu. Spoczywa tu m.in. Franciszek Czajczyński, ur. w 1888 roku. "Został zamordowany przez niemców w obozie Gross-Rozen w 1944".
Łatwo odszukać stary nagrobek - murowany cokól, na którym zatknięty jest misternie zdobiony krzyż łaciński. Na filarze, który przesłania znacznie współczesny grobowiec, umieszczona jest płyta z czarnego granitu.
Jest na niej inskrypcja o treści "Ś.P. Franciszek Malczewski  *1874  1944. Zamordowany w Majdanku. Franciszka Malczewska  *1872  1959. Bóg tak chciał".
Mr SCOTT włącza swój słynny detektor "Hunter graves" i przy kępie żółtych kwiatów, odnajduje bardzo stary nagrobek. Pochowano tu Eleonorę Sznajder, która żyła lat 82 i umarła dnia 28 marca 1880 roku. "Prosi o Zdrowaś Marya".
Przechodzę teraz do południowej części cmentarza, gdzie już z daleka widać imponującej wielkości krzyż z figurką Chrystusa. Krzyż ustawiony jest na kilkustopniowym cokole, pośrodku pola grobowego złożonego z dwóch pomników.
Są to groby księży Parafii w Parzęczewie, których granicę wyznaczają dwie kolumny z gipsowymi figurkami. Na tej po prawej stronie widać płaczącą Madonnę, z dłońmi przyciśniętymi do oczu i piersi. U jej stóp widoczna jest ludzka czaszka, która symbolizuje ludzką śmierć i marność doczesnej powłoki człowieka.
Na drugiej kolumnie ustawiona jest figurka Matki Boskiej, ze skrzyżowanymi rękoma na piersiach.
Na jednym z nagrobków widoczna jest tabliczka z czarnego granitu z napisem "Ś.P. Ks. Jan Kubiak B. proboszcz parafii Parzęczew. Żył lat 70 - zm .25.IX.1990. Ave Maria". Ksiądz Kubiak sprawował posługę kapłańską w miejscowym kościele w latach 1975-1990. Wcześniej pracował w parafii Świętej Marii Magdaleny Pokutnicy i Świętego Klemensa I Rzymskiego w Sędziejowicach.
Niedaleko grobów księży widoczny jest piękny pomnik - kamienny postument składający się z kilku kondygnacji. Jego środkowa część wsparta jest na dwóch kolumnach. Na szczycie zatknięty jest krzyż, a pod nim porcelanowa fotografia przedstawiająca zmarłego.
Na zdjęciu widać młodego mężczyznę odzianego w ciemną marynarkę, białą koszulę i krawat, uczesanego w wysoko postawiony przedziałek. I to zapadające w pamięć, przejmujące spojrzenie... Spoczywa tutaj Władysław Kołodziejczak, ur. 5.01.1905, zm. 7.05.1929. "Prosi o Zdrowaś Marya".
Na cmentarzu można znaleźć kilka okazałych grobowców, jak choćby ten Rodziny Molińskich - z rzeźbą anioła grającego na trąbie. Oglądałem go także podczas wycieczki w 2011 roku.
Przechodzę w okolicę kościoła cmentarnego, gdzie łatwo trafić na stary pomnik i kwatery grobowe, które otoczone są żelaznymi prętami wspartymi na kamiennych filarach. Jest to grób rodziny Wieczorków. Nagrobek stanowi krzyż stylizowany na konary obciętego drzewa, który wsparty jest na stercie kamieni udekorowanych kwiatem lilii. Obok ustawiona jest figura anioła, który prawą ręką podpiera twarz.
Szukam dalej i wytężam wzrok, starając się nie przeoczyć żadnej interesującej mogiły ! Oglądam kolejny grób, który także ogrodzony jest metalową barierą. Jest to piękna płyta nagrobna z czarnego marmuru z wyrytą inskrypcją "Ś.P. Antoni Chojnacki żył lat 30, um. 30 września 1905 r. Prosi o westchnienie do Boga. Ukochanemu Mężowi Żona i Dzieci".
Po chwili Mr SCOTT doprowadza do wielkiego kamienia nagrobnego, przy którym kwitną kolorowe malwy. Na szczycie pomnika ułożony jest bukiet żywych kwiatów.
Do kamienia przytwierdzona jest prostokątna tablica z cyny, na której wytłoczona jest inskrypcja o treści "D.O.M. Ś.† P. Tekla Sztokmar wdowa żyła lat 63. Zasnęła w Panu d. 25 lipca 1898".
Na koniec zwiedzania parzęczewskiej nekropolii, oglądam jeszcze pomnik z szarego piaskowca, którego nieubłaganie upływający czas, pozbawił krzyża na szczycie. Ukruszony krucyfiks postawiono na polu nagrobnym, opierając go o podstawę postumentu. Jest to grób Jana Krakowskiego z 1907 roku.
Tym samym wracam pod kościół św. Rocha. Obecny cmentarz był początkowo tzw. cmentarzem cholerycznym poza miastem, gdzie grzebano ofiary różnych epidemii dziesiątkujących dawniejsze społeczeństwa na skutek wojen, braku właściwej higieny i należytego odżywiania. Cmentarzom takim patronował najczęściej św. Roch. Kościół pełnił w dawnych czasach rolę kaplicy cmentarnej, służącej do liturgii żałobnej przy pochówku ofiar "morowego powietrza".
          
Z cmentarza kieruję się do centrum Parzęczewa, gdzie przy ul.Kościuszki stoi kościół parafialny p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Anny. Tę zabytkową świątynię poznałem podczas kilku poprzednich wizyt w stolicy Gminy Parzęczew.
Z centralnego placu Parzęczewa skręcam na wschód. Jadę po ul.Ozorkowskiej przez Piaskowice, podziwiając dawny park podworski założony u źródeł rzeczki Gnida (która zasila mi.in. zalew w Leźnicy Wielkiej). Od nadmiaru kolorów i malowniczych pejzaży polskiej wsi, można tu dostać przysłowiowego oczopląsu ! Jest pięknie i wnet wkraczam do wsi Wytrzyszczki, która jest głównym celem dzisiejszej wycieczki.
            
Wytrzyszczki to niewielka osada w powiecie zgierskim, położona wzdłuż drogi powiatowej z Parzęczewa do Ozorkowa. Na początek robię mały rekonesans, aby zorientować się co jest tu ciekawego i godnego uwagi. Przeważnie trzeba liczyć wyłącznie na siebie, ale akurat dziś pomocną okazała się miejscowa gospodyni. To pani Sęk, od której Mr SCOTT dowiedział się wiele na temat wsi i jej historii.
 Na zdjęciu opuszczony dom, który należał kiedyś do rodziny państwa Brendel.
Wieś Wytrzyszczki należy do jednych z najstarszych osad w gminie Parzęczew. Regestr poborowy powiatu łęczyckiego z roku 1576, wymienia Wytrzyszczki w parafii Parzenczew, jako własność Kacpra Puczka.
Dzieje i rozwój wsi jest ściśle związany z historią pobliskiego Ozorkowa. W 1807 roku późniejszy właściciel Ozorkowa - Ignacy Starzyński, pragnąc ożywić gospodarczo swoją posiadłość, sprowadził do niej 19 sukienników i farbiarzy z Saksonii. W pierwszym ćwierćwieczu  XIX wieku ulokowało w Wytrzyszczkach swoje gospodarstwa wielu kolonistów z Niemiec. Dużo starych domów, jakie znajdują się obecnie we wsi, to właśnie domy pobudowane potem przez ludność pochodzenia niemieckiego.
We wsi mieszka wiele osób, które posiadają niemiecko brzmiące nazwiska : wspomniany Brendel, Hejm, Neyman, Bigrad czy Ryger. W 1811 roku, właśnie w Wytrzyszczkach została podpisana umowa pomiędzy Ignacym Starzyńskim a przedstawicielami ozorkowskich ewangelików. Na jej mocy właściciel Ozorkowa potwierdził bezpłatne przekazanie swoich terenów z przeznaczeniem pod kościół i cmentarz ewangelicki w Ozorkowie.
Dojeżdżam do rozwidlenia dróg, przy którym widoczna jest kapliczka otoczona żelaznym płotkiem, przy którym stoją dwie drewniane ławki. Za arkadowym, przeszklonym oknie, umieszczona jest figurka Najświętszej Maryi Panny. Kapliczka przykryta jest szpiczastym daszkiem z krzyżem, do którego przyczepione są kolorowe wstążki. To jedyne publiczne miejsce kultu religijnego we wsi. Kapliczka stoi wśród liściastych drzew, w cieniu których można znaleźć chwilę ochłody przed letnim upałem.
          
Po chwili odpoczynku ruszam na lewo i dojeżdżam do płn.-wsch. krańca wsi. Jest to droga prowadząca do osad Bibianów, Śliwniki oraz Ozorkowa. Poprzeczna, piaszczysta drożyna prowadzi w prawo do wsi Julianki i w lewo do Żelgoszczy.
           
Wiadomo też, że w roku 1827 było w Wytrzyszczkach 5 domów i 46 mieszkańców, natomiast w roku 1867 znajdował się tu folwark liczący 32 morgi. Zawracam i jadę z powrotem w stronę kapliczki. Obecnie we wsi mieszka na stałe około 120 osób, których głównym zajęciem jest praca w przydomowych gospodarstwach rolnych. Dominuje zabudowa murowana i w większości są to budynki wzniesione w ostatnim półwieczu.
Na terenie wsi Wytrzyszczki znajduje się dawny cmentarz ewangelicki, położony w niewielkim zagajniku, który jest dobrze widoczny z drogi na trasie Parzęczew-Ozorków. Cmentarz leży kilkadziesiąt metrów od zabudowań widocznych na poprzednim zdjęciu, na północ od szosy.
Polska rzeczywistość wygląda niestety tak, że od wyjazdu rdzennych mieszkańców wsi, takie miejsca są  przeważnie zaniedbane, a często były nawet celowo niszczone. Przysłużyła się temu przede wszystkim propaganda zimnowojenna po II wojnie światowej. Nekropolia jest bardzo zapuszczona, porośnięta krzewami i dziką roślinnością oraz drzewami-samosiejkami. W ich gąszczu widoczne są dwa filary, stanowiące pozostałość po bramie wjazdowej.
Filary bramy ozdobione są wnękami w kształcie krzyży łacińskich z datą 1938 roku, co może wskazywać na rok ich postawienia bramy.
           
Na terenie cmentarza widać kilkanaście zdewastowanych nagrobków i ziemnych grobów. Zachowała  się tylko jedna kompletna mogiła. Jest to skromny pomnik wykonany z betonu z żelaznym krzyżem na szczycie.   
Na płycie nagrobnej widać niewyraźne ślady po napisie, który trudno odczytać. Spoczywa tu kobieta o imieniu Stanisława, która żyła lat 72 i zmarła w 1953 roku.
Z cmentarza przedzieram się przez łąkę na asfaltową szosę i wracam do rozjazdu z kapliczką. Skręcam w lewo w drogę na Chociszew. Jadąc na południe oglądam ostatnie zabudowania Wytrzyszczek.
           
Mr SCOTT wybałusza swoje rowerowe gały tak, aby do samego wiaduktu nad autostradą A-2, jak najwięcej zarejestrowały.
Tym samym wizytę w Wytrzyszczkach uważam za zakończoną ! Z wiaduktu mamy wspaniały widok na malownicze tereny, które dawno temu należały do dziedzica Rafała Stokowskiego - m.in. wieś Rafałów, którą założył i nazwał swoim imieniem. Wykonuję szybki szus z górki i pedałuję w kierunku Chociszewa.
            
                           
Droga przebiega wśród pól i zielonych łąk. Jednak po jej prawej stronie, widać nietypowy obrazek w krajobrazie polskiej wsi. W niebo strzelają charakterystyczne żerdzie indiańskich wigwamów. To wioska indiańska "Indianie świata" w Chociszewie. Byłem już tutaj podczas WYCIECZKI Nr 42.
Chociszew to bardzo stara wieś w gminie Parzęczew, którą poznałem dość dobrze np. podczas WYCIECZKI Nr 72. Na zdjęciu widać miejscowego gospodarza, który wcale nie wyglądał na swoje 74 wiosny. Wywijał siekierą niczym młodzieniaszek i sprawnymi cięciami rąbał drzewo topoli ! Pozazdrościć formy.
Po sympatycznej pogawędce, Mr SCOTT rusza do centrum wsi. Naprzeciwko remizy strażackiej widać zabudowania miejscowej szkoły podstawowej.
Mijam rozjazd w prawo prowadzący do wsi Mariampol, sklep i stary młyn. Dojeżdżam do mostu na rzece Bzura.
            
Pomykam dalej na wschód, docierając do piaszczystego rozjazdu prowadzącego do wsi Pustkowa Góra. Osada powstała w 1784 roku z inicjatywy Sióstr Norbertanek - wówczas właścicielek Chociszewa, które zezwoliły na zamieszkanie się na tych ziemiach osadników holenderskich.
Następnie skręcam na północ i zaglądam na stację kolejową w Chociszewie. Jest to niewielka stacja pośrednia, położona na jednotorowym odcinku ze Zgierza do Kutna.
Zakończył się tu niedawno generalny remont, który polegał na przystosowaniu stacji do uruchomienia Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Po zakończeniu wszystkich prac remontowych, na terenie stacji ustawiono tablicę informacyjną z logo Województwa Łódzkiego i flagą Unii Europejskiej "Projekt współfinansowany przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz Funduszu Kolejowego w ramach RPO WŁ na lata 2007-2013". Dowiadujemy się, że wartość tego projektu wynosi 42.262.860 zł, z czego ponad 35 mln zł to kwota dofinansowana z EFRR ! Mr SCOTT śpiewa radośnie na peronie
"Unia rządzi, Unia radzi, Unia nigdy Cię nie zdradzi".
Na stacji zawieszony jest rozkład jazdy, który jest ważny tylko do dnia 1.IX.2013 roku. Mr SCOTT czeka cierpliwie na wyremontowanie całego odcinka szlaku do Kutna. Otworzą się wtedy przed nami zupełnie nowe możliwości, rowerowej penetracji województwa łódzkiego ! Może już w przyszłym roku pojadę pociągiem np. do Łęczycy, a stamtąd rowerkiem, gdzie oczy poniosą !!!
             
Ze stacji Chociszew kieruję się do przejazdu kolejowego. Wjeżdżam na asfaltową drogę, która biegnie na wschód przez miejscowości Pustkowa Góra i Orła. Byłem tutaj całkiem niedawno - zobacz WYCIECZKA Nr 165.
                            
Skręcam w prawo w drogę do Grotnik. Równym tempem pokonuję kolejne kilometry, przejeżdżając prze pachnące lasy otulające ten popularny kurort. Przecinam ponownie tory traktu kolejowego ze Zgierza do Kutna i jadę przez Jedlicze A. Na końcu wsi Mr SCOTT musi oczywiście zerknąć na swoje "Magiczne drzewo", które dzisiaj prezentuje swoje letnie oblicze.
Na najbliższym skrzyżowaniu skręcam w lewo do wsi Jastrzębie Górne.
Jadę na zachód obok remizy Ochotniczej Straży Pożarnej. Staż w Jastrzębiu Górnym istnieje od ponad 55 lat ! Na dziedzińcu strażnicy stoją niezwykłe eksponaty : stara pompa ręczna oraz wóz strażacki - samochód m-ki Star 25, który był produkowany w latach 1960-1971 przez Fabrykę Samochodów Ciężarowych Star w Starachowicach.
                            
                            
                            
Z Jastrzębia Górnego wpadam do Zgierza, zaliczając po drodze kilka szybkich zjazdów. Dalej dobrze znaną trasą po ul. Łódzkiej i ul. Zgierskiej na Bałuty i łódzkie Stare Miasto. Jadąc po ul. Zgierskiej oglądam przedwojenny, drewniany dom. Stoi na posesji nr 37.
                            
Mijam kościół p.w. Wniebowzięcia NMP przy Placu Kościelnym. Na narożnej kamienicy posesji przy ul. Zgierskiej 3, zawieszona jest pamiątkowa tablica.
Jest to płyta z szarego granitu z napisem o treści : "W tym domu w mieszkaniu znanego działacza S.D.K.P. i L. Piotra Leśniewskiego, mieściła się w latach 1905-1907 partyjna drukarnia Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy".
Przez Plac Wolności i ul. Pomorską, jadę po ul. Kilińskiego do centrum miasta. Kierując się na południe, przejeżdżam obok jednej z najpiękniejszych łódzkich budowli. Jest to prawosławna cerkiew katedralna św. Aleksandra Newskiego w Łodzi, która powstała w latach 1880-1884.
Z ul. Kilińskiego skręcam w prawo, aby zobaczyć na jakim etapie jest remont ul. Tuwima. Jest to jedna z najstarszych ulic Łodzi, którą wytyczono już w 1823 roku. Prace rozpoczęły się 3 czerwca i mają potrwać do września. Przy okazji spoglądam na apartamentowiec "Solaris Park", którego budowa także niebawem się zakończy.
Ulicę Juliana Tuwima poznałem bardzo dobrze na początku WYCIECZKI Nr 59. To jedna z najpiękniejszych łódzkich arterii, przy której znajduje się wiele ważnych i zabytkowych obiektów. Mr SCOTT darzy ją szczególnym sentymentem : lata szkolne i mój niezwykły "Sturm und Drangperiode" - to były piękne dni ! Na rogu z ul. Tuwima 20 i Sienkiewicza 36, stoi wspaniała kamienica wielkomiejska.
Kolejną rowerową przygodę kończę pod XIX-wieczną kamienicą przy ul. Tuwima 16, która została wyremontowana w ramach programu "Mia100 Kamienic". Na jej wschodniej ścianie powstaje właśnie dwudziesty czwarty wielkoformatowy mural dla fundacji "Urban Forms". Tworzy go gdańszczanin - Mariusz "M-CITY" Waras, jedyny twórca na świecie, który posługuje się szablonami tak pokaźnych rozmiarów.
           
Mr SCOTT stara się pokazywać jak zmienia się i pięknieje Łódź - miasto niezwykłych kontrastów wpisanych w historię czterech kultur, posiadające nieprawdopodobny potencjał i szansę na europejski rozwój. Kiedy tylko zakończą się wszystkie najważniejsze remonty w mieście, to na pewno wszyscy będziemy przecierać oczy ze zdumienia ! Już teraz co niektórzy spoglądają z niedowierzaniem na to, co się dzieje w centrum Łodzi - mnóstwo nowych inwestycji, remonty dróg i rewitalizacje kamienic, zgiełk ruchu samochodowego, kolorowe reklamy, no i budowa nowych dróg rowerowych ! 
No jakby to inaczej powiedzieć - to po prostu takie łódzkie Wytrzyszczki.
Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger