Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

Wycieczka Nr 174 - Rękoraj i Moszczenica

TRASA : Rokiciny Kolonia - Cisów - Michałów - Łaznowska Wola - Teodorów - Prażki - Zamość - Czarnocin - Biskupia Wola - Podolin - Srock - Rękoraj - Gajkowice - Moszczenica - Baby - Kiełczówka - Kalska Wola - Kalinów - Będków - Łaznów - Kolonia Łaznów - Rokiciny Kolonia  
[02.07.2013. -  66,3 km, 20 km/h, 3:18:07 h] 
Mr SCOTT jedzie do... Rękoraja i Moszczenicy !!! Trasa WYCIECZKI Nr 174.
Nareszcie lipiec, lato, laba i rowerowy raj ! Mr SCOTT ma w planie dwutygodniowy pobyt w swojej BAZIE WYPADOWEJ w Rokicinach Kolonii. Są ambitne plany zaliczenia kilku wspaniałych wycieczek ! Trasy opracowane i oby tylko sił wystarczyło.
  Na pierwszą wakacyjną wyprawę, wyruszam jednak w kiepskiej formie... Jestem przemęczony po wczorajszym, trwającym ponad siedem godzin strzyżeniu trawy i działkowych porządkach.
 
Ale pogoda wyśmienita, więc nie ma co narzekać, tylko zabierać się do rowerowej roboty ! Zaczynam na ul. Tomaszowskiej, gdzie w budynku po dawnym sklepie Gminnej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska", otworzył swoją filię klub muzyczny "A&A".
Pierwszy klub muzyczny "A&A" powstał w czerwcu 2012 roku i mieści się w Tomaszowie Mazowieckim przy ul. Farbiarskiej 4. Czynny jest codziennie od godz.17:00 i oprócz znakomitej muzyki, oferuje dobrą kuchnię i wykwintne drinki. Od środy do soboty, w klubie odbywają się cykliczne imprezy muzyczne.
Rokiciny wyrastają powoli na bardzo atrakcyjną miejscowość ! Położone są przecież przy drodze wojewódzkiej nr 713 z Łodzi do Tomaszowa Mazowieckiego, przy trakcie kolejowym z Koluszek na Śląsk, posiadają wszystkie najważniejsze media (wodociągi, kanalizacja, itp.), bank, wiele sklepów i punktów usługowych, stację paliw i lpg, przychodnie zdrowia, szkołę i długo by jeszcze wymieniać.
 
Wyjeżdżam z Rokicin trasą wykorzystywaną podczas poprzednich wycieczek. Jadę na południe przez Cisów i potem na zachód przez Michałów - do Łaznowskiej Woli. Drogowcy ustawili tu wreszcie tablicę z nazwą tej miejscowości.
Na najbliższej krzyżówce skręcam w lewo w drogę do Teodorowa.
Jaki jest powód, że Mr SCOTT tak chętnie tutaj zagląda ? 
Wszyscy doskonale wiedzą, że w Teodorowie znajdują się BAZY OBCYCH - stalowe wiatraki, które są uosobieniem wszystkiego, co zagraża obecnie współczesnemu światu. To bardzo niebezpieczne stwory  
Świat jest wielowymiarowy, zarówno w ujęciu czasowym, jak i przestrzennym i na pewno nie jesteśmy w nim sami. Jest wręcz niemożliwy do objęcia umysłem jako jedna całość. Każdy człowiek widzi świat i to, co w nim zachodzi z własnej perspektywy. Samemu nadaje wartości temu, co zauważa i tworzy tego hierarchie. Mr SCOTT od dawna ma swoje priorytety i nieustannie przestrzega, że "ONI są wszędzie !!!". Gdziekolwiek się nie ruszymy, to przecież ONI tam są ! 👽
Wyjeżdżam z Teodorowa (zobacz zimową WYCIECZKĘ Nr 157) pędząc z górki do sąsiedniej wsi Prażki. To jedno z 19-tu malowniczych sołectw w gminie Będków. Przez chwilę pomykam za traktorem, który ciągnie przyczepę wypełnioną obornikiem. Cóż za fantastyczny aromat !!!
 
Na krzyżówce za remizą strażacką, skręcam w prawo w szosę prowadzącą do torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Za torami kieruję się drogą na lewo, która prowadzi do bardzo szczególnego miejsca. Staję po raz kolejny przed tą posesją, która ogrodzona jest drewnianym płotem i wręcz tonie w zieleni.
Na podwórzu przed pięknym domem z drewna, ustawiony jest kamienny obelisk. Wyryty jest na nim napis o treści "W latach 1880-1900 stał tu dom, w którym spędził lata młodości i pisał pierwsze utwory Władysław Stanisław Reymont laureat Nagrody Nobla".
Ruszam dalej i przez most na rzece Miazga, docieram do wsi Zamość - zobacz WYCIECZKA Nr 10.
Zamość to typowo rolnicza osada, z gospodarstwami stojącymi po obydwu stronach wąskiej drogi. Blisko rozjazdu do Kolonii Zamość, znajduje się ogrodzone pastwisko. Prawie zawsze chadzają po nim jakieś zwierzęta. Dziś trafia się okazja popatrzeć na końską rodzinkę.
         
Poruszam się trasą zaliczoną podczas pamiętnej WYCIECZKI Nr 107 i okazuje się, że moją uwagę przykuwają te same obiekty. Skręcam w lewo nad zalew czarnociński, gdzie w czerwcu 2012 roku zbudowany został "Beach Club".
"Beach Club" to obecnie niezwykle popularne miejsce zabaw dla młodzieży. Nad zalewem i czystą plażą, działa dyskoteka oferująca gorące rytmy i mocne uderzenie dla wszystkich miłośników klubowej muzyki. Klub dysponuje wspaniałym nagłośnieniem oraz nowoczesnym oświetleniem. Sala taneczna jest klimatyzowana. Całość jest monitorowana i nadzorowana przez profesjonalną ekipę ochroniarzy. DJ Mr SCOTT natychmiast podłapał hasło reklamujące klub : 
"Po co jechać na Ibizę, gdy Czarnocin mamy bliżej ?".
 
Przejeżdżam przez most na rzece Wolbórka i okrążając zalew, wjeżdżam do Czarnocina. Jadę po ul. Reymonta, przy której znajduje się ogromna plantacja trawy boiskowej.
Po dojechaniu do ul. Głównej, skręcam w lewo i podążam na południe przez centrum Czarnocina. Same znajome obiekty i okolice ! Są miejsca na rowerowych szlakach naszych wędrówek, które darzy się większym lub mniejszym sentymentem. Mr SCOTT nie ukrywa, że bardzo lubi kręcić korbą w tych stronach.
Po uporaniu się z podjazdem do Biskupiej Woli, rozpoczynam szybki zjazd do tego skrzyżowania, gdzie skręcam w prawo na Kruszów.
Pedałuję na zachód do najbliższego rozjazdu z drogą na Podolin. Naprzeciwko stoi stara kapliczka, która jeszcze w marcu tego roku, osłonięta była konarami starego drzewa.
Zmieniam kierunek jazdy na południe i wspinam się na jedno z najwyższych wzniesień w powiecie piotrkowskim. To tzw. "Psia Górka", na której szczycie rozpoczyna się terytorium wsi Podolin. Byłem tu już w trakcie WYCIECZKI Nr 156.
Szacuje się, że wyniesienie terenu wynosi tutaj ok. 210 m n.p.m. Ze szczytu rozciąga się absolutnie magiczny widok na zielone pola podolińskiej wsi.
 
W Podolinie idealne warunki do popisania się sprinterskimi umiejętnościami ! Zjazd ze wzniesienia przynosi wiele radości. Ale jak sama nazwa wskazuje, miejscowość położona jest także w głębokiej dolinie, z której trzeba jeszcze jakoś wyjechać ! Od rozjazdu do wsi Budy Szynczyckie droga wiedzie pod górkę. Ale potem jest znowu zjazd i sprawnie docieram do Srocka.
Srock to bardzo stara wieś powiatu tomaszowskiego, do której zawitałem z WYCIECZKĄ Nr 70. Niewątpliwie jej największą ozdobą, jest kościół Świętego Benedykta i Świętej Anny, który zbudowano w latach 1764-1766.
Fundatorem zabytkowego kościoła był Stanisław Małachowski herbu Nałęcz - wybitny mąż stanu, marszałek Sejmu Wielkiego w latach 1788-1792. Nad wejściem do świątyni zachował się rokokowy kartusz z piaskowca, opatrzony datą 1766 i łacińskim skrótem "D.O.M." (Deo Optimo Maximo - Bogu Najlepszemu, Największemu).
Mr SCOTT zachwycony, bo dziś  wrota do świątyni są szeroko otwarte i można zobaczyć, co ciekawego znajduje się w kruchcie.
Przy wejściu ustawiona jest zabytkowa, kamienna chrzcielnica pochodząca z początku XVI wieku.
Na ścianach kruchty zawieszone są trzy pamiątkowe tablice z czarnego granitu. Ta zawiera w swej górnej części porcelanowe zdjęcie kapłana i inskrypcję o treści "Błogosławiony O. Karol Herman Stępień, Franciszkanin 21.10.1910-19.07.1943. Męczennik II wojny światowej. Beatyfikowany 13.06.1999 r. w Warszawie przez Papieża Jana Pawła II. W latach 1914 - ****mieszkał na terenie parafii Srock. Bierzmowani 2002. Ks. Kan. Jan Kozak - Proboszcz. Ks. Adam Dzierżanowski - Wikariusz".
Na kolejnej czytam : "Maria i Stanisław Majdowie, Jadwiga i Paweł Święciccy ufundowali nowe zawieszenie i automatyczny napęd dzwonów. A.D. 2007".
Na trzeciej tablicy widoczny jest symbol "Polski Walczącej" oraz "Krzyża Walecznych" oraz napis o treści "Zstąp Duchu Mocy. Wzmóż Nasze Siły. 1939-1945. W hołdzie żołnierzom wiernym Bogu i Ojczyźnie, obrońcom wolności narodu i wartości 1000-letniej kultury polskiej. Społeczeństwo b. Żołnierzy Armii Krajowej. Srock XI 1980".
W kruchcie jest jeszcze jedna kamienna, zabytkowa chrzcielnica z XV wieku, która stoi pod krzyżem wiszącym na lewo od drzwi wejściowych.
Zaglądam przez szybę do wnętrza pięknego kościoła, gdzie widoczny jest dobrze ołtarz główny. Znajduje się w nim obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus z XVII wieku.
 
Wychodzę z kościoła na ul. Piotrkowską. Pędzę z górki na południe, po idealnie równej drodze krajowej nr 91.
Zatrzymuję się na chwilę na moście nad strugą Moszczanką. Jest to niewielka rzeczka, która zasila rzekę Moszczanka w lasach pomiędzy wsiami Rękoraj i Gajkowice.
Patrząc na płd.-zachód, po prawej stronie szosy widać dwa białe maszty BAZ OBCYCH. Oczywiście Mr SCOTT nie wytrzymał i wrzeszczy przeraźliwie :
 "ONI są wszędzie !!!" 👽
Łyk wody, sprawdzenie ekwipunku i po krótkim podjeździe na widoczne na zdjęciu wzniesienie (+/- 200 m n.p.m.), docieram do wsi Rękoraj. 
Mr SCOTT bardzo zadowolony, bo tym samym kolejny i to wysoki cel, został znowu zrealizowany.
Rękoraj to duża wieś w powiecie piotrkowskim i gminie Moszczenica, przez którą przebiega droga krajowa nr 91. To wiedza powszechnie dostępna... 
Od teraz każdy już będzie wiedział, że także i tutaj "ONI są wszędzie !!!" 👽
Rękoraj zajmuje powierzchnię bliską 958 ha. Położony jest w płn.-zach. części malowniczej Równiny Piotrkowskiej, należącej do Wzniesień Południowo-Mazowieckich. Średnie wzniesienie w/w równiny wynosi 220 metrów n.p.m.
 
Podziwiając przydrożne krajobrazy, dojeżdżam do pierwszego ze skrzyżowań, przy których położona jest wieś Rękoraj. Stoi przy nim odnowiony budynek, w którym przed laty mieściło się przedszkole publiczne. Trochę dalej znajduje się dobrze zaopatrzony sklep.
Skręcam na zachód w szosę, przy której ustawiony jest żelazny krzyż oraz tablica z nazwą miejscowości Rękoraj. Pod nią zawieszona jest mała tabliczka z informacją, że w tej części wsi znajdują się posesje oznaczone numerami do 45 do 60.
Po obydwu stronach drogi ustawione są domy jednorodzinne i zagrody gospodarcze. Znak drogowy "Uwaga dzieci" ostrzega nas, że zbliżamy się do zabudowań szkolnych. Po lewej stronie szosy, w głębi dużej nieruchomości znajduje się Szkoła Podstawowa w Rękoraju. Pierwszą szkołę założono tutaj już w kilka lat po powstaniu styczniowym.
Jadę dalej na zachód i zajeżdżam pod remizę Ochotniczej Straży Pożarnej, która służy także mieszkańcom, jako świetlica środowiskowa. Zastępy strażackie zostały uformowane w Rękoraju w 1926 roku.
Najwcześniejsze pisane wzmianki o miejscowości Rękoraj pochodzą z końca XIV wieku. Wieś wymieniana jest wraz z Moszczenicą i Gościmowicami w księgach ziemi sieradzkiej. Obecnie Rękoraj jest wsią sołecką, do której należy także osada Lewkówka.
Spokojnym tempem dojeżdżam do sąsiedniego sioła o nazwie Sierosław.
Zawracam i kieruję się z powrotem do DK nr 91, gdzie skręcam na południe. Rękoraj to typowo rolnicza osada, gdzie dominuje hodowla bydła, trzody chlewnej oraz uprawa zbóż.
 
Podjeżdżam na kolejne wzniesienie i skręcam ponownie na zachód, do następnej części wsi. Wyjeżdżam na asfaltową drogę, którą także można dojechać do osady Sierosław. Przy skrzyżowaniu stoi drewniana chałupa. To prawdopodobnie najstarszy miejscowy budynek, który powstał w latach 20-tych XX wieku.
Zabudowa wsi jest zwarta, z typowo założonymi zagrodami, obejmującymi usytuowanie murowanych budynków mieszkalnych oraz spichlerzy lub pomieszczeń gospodarczych, z dachem dwuspadowym, w pierwszej linii zabudowy i szczytem do drogi. Po dojechaniu do wsi Sierosław, wracam znowu do drogi krajowej nr 91.
 
Po drugiej stronie szosy znajdują się posesje oznaczone numeracją od 1 do 28. Tu także przeważa zabudowa jednorodzinna, z murowanymi domami pochodzącymi z ostatniego półwiecza.
Po obejrzeniu tej części miejscowości, wracam na drogę krajową. Mijam obszerny teren stacji paliw i kieruję się na północ - w stronę Srocka.
Wieś jest dobrze skomunikowana. Na przystanku zatrzymuje się wiele autobusów PKS oraz prywatnych bus-ów, którymi można szybko dojechać do Piotrkowa Trybunalskiego (tylko 12 km), Moszczenicy, Tuszyna, Rzgowa czy Łodzi.
Skręcam w drogę na wschód i rozpoczynam zwiedzanie ostatniej części wsi Rękoraj. Znajdują się tu posesje oznaczone numeracją od 61 do 90.
 
W krajobrazie wsi dominują nowoczesne, murowane domy mieszkalne i zabudowania gospodarcze. Są to przeważnie posesje ogrodzone, z przydomowymi ogrodami i podwórzami, wokół których skupione są pomieszczenia użytkowe (obory, stodoły, warsztaty, komórki, itp.). Wygląd obejść świadczy także o statusie materialnym ich właścicieli.
Wieś wolna jest od immisji przemysłowych. W Rękoraju nie ma żadnych zakładów produkcyjnych. Jedynie naprzeciwko domu sołtysa (na poprzednim zdjęciu, parterowy budynek, z czerwonej cegły), znajduje się Okręgowa Stacja Kontroli Pojazdów oraz serwis naprawy samochodów.
Dojeżdżam do starego domu z drewna, który stoi po prawej stronie drogi, na terenie opuszczonego gospodarstwa rolnego. Z historii tej miejscowości wiadomo też, że w pierwszej poł. XVI wieku Rękoraj, Moszczenica, Białkowice, Baby, Kosów, Sierosław i Srocko weszły we władanie rodu Małachowskich. Ziemie te zostały wniesione w posagu przez pierwszą żonę Mikołaja Małachowskiego - Elżbietę z Lubiatowskich. Wiadomo także, że od roku 1856 okoliczne dobra, weszły w posiadanie hrabiego Jana Adama Ostroróg Sadowskiego herbu Nałęcz (jego grób oglądałem w Moszczenicy - zobacz WYCIECZKA Nr 107).
 
Jadę do końca wsi, gdzie asfaltowa szosa skręca w prawo - na południe. Można nią dojechać do Moszczenicy. Ja skręcam jednak w jej północną nitkę i po krótkim szusie z górki, kieruję się ponownie na wschód. Wkrótce kończy się czarna nawierzchnia, mijam ostatnie zabudowania wsi Rekoraj i wjeżdżam na porządnie utwardzoną, polną drożynę.
 
Tą drogą dojeżdżam do średniowiecznego grodziska pierścieniowatego, dobrze widocznego z piaszczystego szlaku. Droga skręca w głąb gęstego lasu.
Grodzisko datowane jest na okres okres od IX do XII wieku. Stanowi najstarszy ślad osadnictwa człowieka na terenach należących do Gminy Moszczenica i powiatu piotrkowskiego.
Wiadomo, że gród położony był wśród podmokłych łąk nad rzeką Moszczanką. Wchodził w skład organizmu państwowego Łęczycan - polskiej ludności z plemienia lechickiego, zamieszkującego obszar oddzielający Polan od Mazowszan. Gród został jednak spalony tuż po powstaniu, co miało związek z walkami związanymi z ekspansją na te tereny plemienia słowiańskiego Polan.
Gród stanowił jednak ważny element sieci osadniczej na ziemiach polskich i szybko został odbudowany. Badania archeologiczne wykazały, że mimo stosunkowo niewielkich rozmiarów gród ten był bardzo silnie ufortyfikowany. Z trzech stron dostępu do niego broniły bagniste łąki, a od strony wysoczyzny obramowanie grodu stanowił wał w kształcie podkowy oraz dwie głębokie fosy.
"Ziemowit Mr SCOTT" wczuł się w ten niepowtarzalny, średniowieczny klimat i oczami wyobraźni widział swoich poddanych - Chwaliboga, Dobrowoja, Ludomira i piękną Rzepichę. 
To kolejne grodzisko, jakie mogłem oglądać podczas rowerowych wycieczek. Wcześniej Dmosin Drugi, Stare Skoszewy, Szydłów, Pęczniew, Czerchów i Tum.
 
Grodzisko w Rękoraju położone jest na niewielkim wzgórzu. W większości porośnięte jest starym lasem, do którego wiedzie polna drożyna wypełniona gdzieniegdzie ostrym tłuczniem.
Ruszam dalej na południe, jadąc pomiędzy polami obsianymi dojrzewającym zbożem. Dosłownie po trzech minutach, dojeżdżam do asfaltowej szosy, przy której stoi wiata przystanku autobusowego. Tuż za nią ustawiona jest tablica wjazdowa do wsi Rękoraj. Zjeździłem więc ją dzisiaj nie tylko wszerz i wzdłuż, ale i objechałem dookoła
Trzeba przyznać uczciwie, że te piękne tereny Gminy Moszczenica, to dla rowerzystów istny raj.
Skręcam w lewo (co demonstrował na poprzednim zdjęciu Mr SCOTT) i wjeżdżam do wsi Gajkowice.
Pedałuję po mocno wyeksploatowanej drodze, która pamięta zapewne jeszcze czasy PRL-u. Sprawnie docieram pod remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Gajkowicach. Pierwsze zastępy strażackie uformowano w tych stronach w 1944 roku.
W centrum Gajkowic zachował się historyczny układ urbanistyczny. Rzędy przedwojennych, murowanych, parterowych domów, stoją po obydwu stronach przy ul. Łódzkiej i ciągną się aż do torów kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Przekraczam torowisko i wjeżdżam do dawno nie widzianej Moszczenicy. Mr SCOTT był tutaj rok temu podczas wspaniałej WYCIECZKI Nr 107.
Skręcam w lewo za bloki mieszkalne stojące wzdłuż torowiska i zaglądam na teren opuszczonych zakładów włókienniczych "Krusche i Ender". Założycielem firmy był Teodor Ender, przemysłowiec z Pabianic. Na początku XX wieku fabryka była siła napędową Moszczenicy, zapewniając zatrudnienie kilku tysiącom osób z okolicznych miejscowości. Od wielu lat budynki niszczeją i pewnie niedługo zostaną zburzone. Cały obiekt jest obecnie strzeżony przez firmę ochrony i na jego teren można wejść tylko za jej zgodą.
Ruszam na szybki rekonesans po Moszczenicy i sprawdzam, co też ciekawego zmieniło się przez ten rok. Oooo ! Duże zmiany !!! 
Całkiem niedawno, bo w dniu 18 maja, przy Gminnym Ośrodku Kultury im. Jana Justyny, oddano uroczyście do użytku mieszkańców, nowoczesny amfiteatr z automatycznym zadaszeniem.
Przed sceną wybudowano stanowisko do nagłaśniania imprez oraz kilka rzędów siedzeń dla widzów. To różnokolorowe siedziska z tworzywa sztucznego, odporne na wysokie i niskie temperatury. Obiekt jest w stanie pomieścić do 600 osób.
 
Budowa amfiteatru kosztowała nieco ponad 925 tysięcy złotych - z czego 500 tysięcy to dotacja unijna pozyskana w ramach Europejskiego Funduszu Rolnego na Rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Na skwerze przed parkingiem amfiteatru, ustawiona jest tablica informacyjna złożona z trzech plansz. Umieszczono na nich informację dla obywateli na temat tej inwestycji oraz dot. jeszcze drugiego przedsięwzięcia, jakie przeprowadzono także dzięki dotacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego oraz przy współudziale funduszy Unii Europejskiej.
Równocześnie ze wznoszeniem amfiteatru, przy ul. Dworcowej były prowadzone prace przy budowie nowoczesnego targowiska oraz parkingu. Targowisko działa od początku grudnia 2012 roku i czynne jest w każdą środę. Kupcy i ich klienci mają do dyspozycji utwardzony teren o powierzchni 2.892 i 72 stanowiska, w tym 36 zadaszonych ze stołami handlowymi.
Z ul. Dworcowej podjeżdżam na chwilę na ul. Spacerową. Gdy byłem tu rok temu, trwał akurat remont nawierzchni tej ulicy oraz budowa nowoczesnej hali sportowej. Wszystkie prace zostały już dawno zakończone. W dniu 1 września 2012 r. w tutejszej Szkole Podstawowej, odbyła się wojewódzka inauguracja roku szkolnego 2012/2013. Uroczystość połączono z otwarciem gminno-szkolnej hali sportowej im. Romana Kaźmierczaka. Mr SCOTT jest pod wrażeniem ! Wszystkie obiekty prezentują się naprawdę rewelacyjnie.

Z ul. Spacerowej jadę do ul. Kosowskiej i dalej w lewo do centrum Moszczenicy. Wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 716 i pędzę na północ po ul. Piotrkowskiej. Jadę obok starego młyna i za mostem na rzece Moszczance, do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej.
Druhowie mają dziś pełne ręce roboty ! Ale na szczęście związanej tylko i wyłącznie z porządkowaniem garaży i pomieszczeń strażnicy ! Dlatego też Mr SCOTT mógł obejrzeć stojący przed budynkiem, wspaniały wóz bojowy m-ki "Scania" P 380.
Spod remizy jadę pod górkę do skrzyżowania z ul. Wolborską, którą przez Białkowice i Młynary, można dojechać oczywiście do Wolborza. Chciałoby się jeszcze zostać w Moszczenicy znacznie dłużej, ale program wycieczki zakłada jeszcze inne atrakcje.
Na zakończenie wizyty w Moszczenicy, zaglądam jeszcze pod kościół p.w. Podwyższenia Świętego Krzyża. Świątynia znajduje się tuż przy drodze woj. nr 716.
Gdy byłem tu rok temu, trwała akurat przebudowa przykościelnej kapliczki, na której wyeksponowana jest figura Jezusa Chrystusa "Gorejące Serce".
Wyremontowano kamienny cokół oraz odświeżono samą figurkę. Na ścianie zawieszono tablicę z czarnego granitu w kształcie serce. Znalazł się na niej napis o treści "Figurka odnowiona z darów parafian 2012 r. w czasie posługi Ks. Proboszcza Kanonika Bogumiła Bylinki. Wykonali B. H. Makowscy".
W dolnej części cokołu, zawieszona jest jeszcze marmurowa tablica z fundacji darczyńców, na której znajduje się napis "Przyjmij Panie ofiarę serc naszych. Ludwik Katarzyna Sipińscy. Kazimierz Józefa z Matką Bukowieccy. Katarzyna Gładysz. Franciszka Głowacka. Proboszcz Ks. J. Jędrychowski. 1907 r.".
Ruszam spod kościoła w dalszą podróż, kierując się w stronę Bab. Mr SCOTT bardzo lubi ten odcinek trasy, bo jadąc szybko z górki, można podziwiać przepiękne krajobrazy z upiornymi BAZAMI OBCYCH na horyzoncie. Tu nie ma się z czego śmiać, bo fakty są takie, że :
         
Przejazd przez Baby to na pewno jedno z ulubionych zajęć niejednego rowerzysty ! Są tutaj wymarzone warunki do uprawiania tego rodzaju turystyki ! Przez wieś przebiega równa szosa i można też skorzystać z szerokiego pasa w ciągu dla pieszych. Przed przejazdem kolejowym, przy skrzyżowaniu z drogą do Wolborza, ustawiona jest kapliczka z obrazami Matki Boskiej. W jej dolnej części zawieszona jest czarna tablica z napisem "Boże Błogosław Nam".
Za torami Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej jest rozjazd w lewo do Srocka. Po prawej stronie szosy znajdują się odnowione w tym roku budynki miejscowej straży pożarnej i biblioteki. Baby i sąsiednią Kiełczówkę, znam doskonale chociażby z WYCIECZKI Nr 89.
 
Podkręcam znacznie tempo jazdy. Miarowym rytmem pedałuję przez Baby i Kiełczówkę do granicy gminy Moszczenica. Przez całą drogę towarzyszą mi przepiękne krajobrazy polskiej wsi.
Po upływie czterech minut dojeżdżam do wsi Kalska Wola. Mr SCOTT stanął trochę dalej, pod drogowskazem pokazującym drogę w lewo, którą może pognać aż do Kruszowa.
Kontynuuję kurs na północ, przejeżdżając przez całą Kalską Wolę, która położona jest na terytorium gminy Czarnocin. Po prawej stronie szosy, na polu stoi kapliczka słupowa z ciemnoczerwonej cegły. We wnęce znajduje się figurka Matki Boskiej, nad którą widać wyryta datę budowy - rok 1934. Kapliczka otoczona jest żelaznym płotkiem i przystrojona kolorowymi kwiatami.
 
Jadę dalej prosto i za przejazdem kolejowym, wjeżdżam do wsi Kalinów. Gdy Mr SCOTT zbiera się do dalszej jazdy, po drodze przemyka rowerzysta objuczony podróżnymi sakwami. Jedzie bardzo żwawo !
 
Taka okazja nie przytrafia się często, więc Mr SCOTT podkręca tempo i po krótkim pościgu, już "siedzę na kole" kolegi ! Bardzo szybko dojeżdżam razem do Będkowa, gdzie okazuje się, że tym sympatycznym rowerzystą jest Marian z miasta Żory na Górnym Śląsku. Marian preferuje "troszeczkę" odmienny sposób spędzania wolnego czasu na rowerze. Dziś o godz. 5:30 wyjechał ze swojego domu i podąża wytrwale do dalekiej Warszawy !!! Co za heros !!!  Serdeczne pozdrowienia Marian.  
Jedziemy razem przez Zacharz do Łaznowa, gdzie się rozstajemy. Marian pedałuje dalej do Koluszek, natomiast Mr SCOTT skręca w lewo do Kolonii Łaznów.
 
 
 
 
W Kolonii Łaznów obieram kurs do Rokicin Kolonii i tym samym kolejna wycieczka powoli dobiega końca. Szybkim tempem dojeżdżam do drogi wojewódzkiej nr 713 i skręcam w prawo w ul. Tomaszowską. Mr SCOTT oczywiście sprawdza, co też i tutaj się zmieniło od jesieni poprzedniego roku.
Okazuje się, że władze Gminy Rokiciny, idąc wzorem innych gmin województwa łódzkiego, także nie próżnuje i starają się o podniesienie jakości życia swoich mieszkańców. Następuje to przede wszystkim w ramach Programów Regionalnych "Narodowa Strategia Spójności", które współfinansowane są przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz ze środków pochodzących z puli Marszałka Województwa Łódzkiego.
Dzięki takiemu programowi Gmina Rokicina uzyskała dotację w kwocie ponad 4.238.000 PLN na inwestycję pt. "Poprawa infrastruktury edukacyjnej oraz jakości nauczania w placówkach oświatowych na terenie Gminy". Z tych funduszy wykonano m.in. renowację płyty boiska do piłki nożnej oraz przystąpiono do przebudowy ogrodzenia boiska przy miejscowej szkole.
Mr SCOTT wraca do swojego wymoszczonego gniazdka, wyjątkowo zielonej dziś BAZY WYPADOWEJ w Rokicinach i zastanawia się, co by tu zrobić, aby za jakiś czas móc opowiedzieć wszystkim "Jak Fundusze Europejskie zmieniły moje życie" ? Hmmm... No faktycznie, wszędzie widać jak na dłoni, że Unia Europejska daje możliwość wsparcia w wielu dziedzinach życia. Dlaczego więc by z tego nie skorzystać ? Przecież przysłowiowe pieniądze leżą na ulicy, wystarczy umiejętnie się po nie schylić i tylko podnieść ! Może więc uda się pozyskać trochę tych funduszy i osiągnąć wreszcie finansowy raj ? Zaraz, zaraz... A może by tak opracować taką strategię : 
"Mr SCOTT jedzie do... Brukseli " ? Brzmi to nawet nieźle, ale czy dadzą mi na ten projekt odpowiednią kasę ? 

1 komentarz:

  1. Mieszkam w Teodorowie, ale to zupełnie inna wieś^^ Na mazowszu

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger