Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 230 - Jaroszki i schabowy

TRASA : Łódź (al. Mickiewicza, al. Piłsudskiego, al. Śmigłego-Rydza, Wacława, Tatrzańska, Dąbrowskiego, Wedmanowej, Lodowa, Śląska, Młynek, Wełniana, Kotoniarska, Tomaszowska, Brójecka) - Bronisin Dworski - Tadzin - Giemzówek - Wola Rakowa - Stróża - Wiśniowa Góra - Andrespol - Justynów - Janówka - Jordanów - Adamów - Małczew - Helenów - Paprotnia - Lipiny - Teodorów - Jaroszki - Buczek - Janinów - Sierżnia - Bartolin - Warszewice - Cesarka - Stryków - Smolice - Swędów - Zelgoszcz - Dobra - Dobra Nowiny - Łódź (Moskule, Okólna, Łagiewnicka, al. Sikorskiego, Zgierska, Zachodnia) 
[07.01.2014. -  89,3 km, 22,1 km/h, 4:02:36 h]  
ZDJĘCIA                         FILMY                           
Mr SCOTT jedzie do... Jaroszek !!! Trasa WYCIECZKI Nr 230.
Temperatura dochodząca do 10 stopni, brak mrozu przez całą dobę i pogodne niebo - tak w tym roku wygląda zima w Łodzi ! Ma to oczywiście swoje dobre i złe strony, ale z punktu widzenia rowerzystów, wiosenna aura może trwać nawet do 21 marca !!! 
Mr SCOTT wykorzystuje słoneczny dzień i na drugą już wycieczkę w 2014 roku, wyruszam z centrum miasta. Jadę do skrzyżowania marszałków i z al. Piłsudskiego skręcam w al. Śmigłego-Rydza. Spoglądam na budynek "Forum 76", który w 2012 roku został uznany za najlepszy biurowiec w Polsce. 
Jadę na południe i poruszam się drogą dla rowerów, która po wschodniej stronie al. Śmigłego-Rydza, przebiega niestety po chodnikach. Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Tymienieckiego (ulica ta od roku 1837 nazywała się Emilii - podobno na cześć żony prezydenta Łodzi Franciszka Traegera). Dalej do mostu na rzece Jasień, mijam biurowiec "Crosspoint" i za kościołem św. Anny skręcam w ul. Wacława.
Z ul. Wacława (zobacz WYCIECZKA Nr 147) wyjeżdżam na ul. Tatrzańską i pedałuję z górki do ul. Dąbrowskiego. Skręcam w lewo i kieruję się na wschód w stronę przemysłowej części osiedla Dąbrowa. Przy skrzyżowaniu ul. Tatrzańskiej 124b z ul. Dąbrowskiego, znajduje się pawilon handlowy "Dąbrówka".
Dojeżdżam do wiaduktu, który przebiega nad torami łódzkiej kolei obwodowej. W drugiej dekadzie grudnia 2013 roku, spółka PKP Polskie Linie Kolejowe uruchomiła tu nowy przystanek dla Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Wybudowano nowe perony i postawiono estetyczne wiaty. Obecnie pasażerowie mogą także korzystać z innych nowych stacji : "Radogoszcz Zachód" przy ul. 11 Listopada (zobacz WYCIECZKA Nr 212) oraz "Łódź Pabianicka" przy ul. Pabianickiej, w pobliżu Kościoła Św. Franciszka z Asyżu (zobacz WYCIECZKA Nr 189).
Na nowych przystankach na razie zatrzymują się składy spółki Przewozy Regionalne, ale już w połowie czerwca 2014 roku na trasy wyjadą pociągi ŁKA. We wrześniu przyszłego roku pociągi zaczną kursować do Sieradza, a od czerwca 2015 roku do Koluszek i do Kutna. Podstawą Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej będzie 20 nowoczesnych pociągów, które mają zapewnić bezpieczną i komfortową podróż.
Całkowity koszt projektu to ponad 51 milionów złotych, z czego blisko 36 mln to dofinansowanie przez Unię Europejską. Oprócz nowych przystanków inwestycja objęła odcinki czterech linii kolejowych: z Łodzi do Łowicza i do Kutna, ze stacji Łódź Kaliska do stacji Łódź Chojny i do stacji Łódź Widzew. Jej zwieńczeniem będzie udostępnienie dwóch, wyremontowanych dworców – w Strykowie oraz w Głownie. Wszystkie te obiekty i postępy prac przy ich budowach, obserwuję podczas rowerowych wycieczek.

Planowane połączenia Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej będą w pełni funkcjonowały w 2015 roku. Każdy z przystanków jest przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych. Znajdują się przy nich specjalne podjazdy i windy.
Z wiaduktu na ul. Dąbrowskiego mamy wspaniałą panoramę na osiedle mieszkaniowe Widzew-Wschód oraz stację towarową "Łódź Dąbrowa przemysłowa". Stacja powstała w latach siedemdziesiątych XX wieku na potrzeby elektrociepłowni EC-4.
Po zjechaniu z wiaduktu, skręcam w południową przecznicę ul. Dąbrowskiego. Jest to ul. Marii Wedmanowej, nazwana tak w 1951 roku dla uczczenia łódzkiej włókniarki i działaczki komunistycznej. Pod nr 1 znajduje się wjazd na teren Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 4 Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Po przeciwnej stronie przy ul. Wedmanowej 8, znajduje się betoniarnia oraz siedziba firmy "GO-TRAKT".
Następną posesję przy ul. Wedmanowej 10, zajmuje ogromna fabryka suszarek do ubrań, należąca do niemieckiego koncernu BSH (Bosch und Siemens Hausgeraete GmbH).
Z przemysłowej Dąbrowy kieruję się ul. Śląską do ul. Tomaszowskiej. Po drodze mam tyko jeden, krótki odpoczynek na ul. Kotoniarskiej. "Wystawki" śmieci dużych gabarytów, zaczynają być w Łodzi coraz bardziej popularne. Ale nie wszyscy łodzianie wiedzą, że można to zrobić w cywilizowany sposób.
 Obecnie w Łodzi funkcjonują dwa punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych, w których właściciele nieruchomości mogą bezpłatnie oddać odpady sprawiające kłopot w zagospodarowaniu.
Na końcu ul. Tomaszowskiej kontynuuję kurs na południe. Przecinam ul. Kolumny i wyjeżdżam na ul. Brójecką.
Przy zbiegu tych ulic ustawiony jest żelazny krzyż, który podobno stoi na nieznanej mogile. Osadzony w kamienny postument z napisem 1945 rok, otoczony jest metalowym płotkiem i przystrojony kwiatami. Wiadomo, że poprzedni krzyż został zniszczony przez hitlerowców.
Jest to teren dawnego parku podworskiego należącego do rodziny Horodyńskich - właścicieli Wiskitna od 1912 roku. Przy ul. Brójeckiej (naprzeciwko ul. Wiskickiej) zlokalizowane są budynki dawnego folwarku
Na ul. Brójeckiej znajdują się dwa punkty granicy administracyjnej naszego miasta. Najpierw na krótko opuszczam Łódź (zobacz WYCIECZKA Nr 156). Po przejechaniu kilkuset metrów, ponownie wjeżdżam do miasta na wprost ul. Bronisin. Skręcam na południe i jadę przez Bronisin Dworski.
Poruszam się dobrze znanym traktem : prosto ul. Bronisin i w lewo do ul. Dworskiej. Dalej w prawo w ul. Nad Nerem, przez most na rzece Ner i zaraz w lewo do wsi Tadzin.
Mr SCOTT darzy wieś Tadzin szczególnym sentymentem ! Na granicy z Bronisinem Dworskim przepływa bowiem rzeka Ner, która w tych okolicach tworzy kilka, połączonych ze sobą stawów. O każdej porze roku, krajobraz wokół nich po prostu zapiera w piersiach dech.
Przez Tadzin przebiega znakomita droga gminna, której doskonałe właściwości jezdne poznałem m.in. podczas WYCIECZKI Nr 163.
Przejeżdżam obok przedwojennego domu, który z roku na rok popada w coraz większą ruinę... Na końcu wsi skręcam w prawo i po dojechaniu do skrzyżowania przed wsią Kalino, wyjeżdżam w lewo na drogę wojewódzką nr 714.
Pedałuję na wschód przez Giemzówek do wsi Wola Rakowa. Przy niebezpiecznym skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do Łodzi, trwają obecnie intensywne prace przy budowie autostrady A-1.
W tym miejscu budowany jest wiadukt - węzeł "Wola Rakowa", który powstaje na odcinku autostrady A-1 z Tuszyna do Strykowa.
Szybko opuszczam centralną arterię Woli Rakowej, którą stanowi zdezelowana ul. Główna, będąca fragmentem DW nr 714. Skręcam na północ w ul. Brzezińską i jadę w stronę wsi Stróża. Po lewej stronie szosy widoczne są zabudowania starej cegielni. Dalej przez Wiśniową Górę oraz świetnie nam znane miejscowości : Andrespol, Justynów i Janówkę (zobacz np. WYCIECZKĘ Nr 149).

Z Janówki wjeżdżam do wsi Jordanów. Bardzo szybko docieram do drogi powiatowej nr 2912E prowadzącej z Andrespola do Brzezin. Skręcam na płn.-wsch. i wykorzystując spadek terenu, pędzę z górki przez Adamów do wsi Małczew.

W tych okolicach, szczególnie przed wjazdem do Adamowa, można się zachwycać przepiękną panoramą. Patrząc z szosy na prawo, widoczna jest dolina rzeki Mrogi w pobliżu wsi Gałkówek Kolonia.
W Małczewie pokonuję lekki podjazd i po dojechaniu do tego skrzyżowania, skręcam na północ na Helenów i Paprotnię.
Przejeżdżam przez wieś Helenów (zobacz WYCIECZKA Nr 194) i Ksawerów. Są tutaj idealne warunki do uprawiania aktywnej turystyki rowerowej. Poruszam się w stronę widocznych z daleka, zielonych wzgórz Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Na drzewach czy słupach, widoczne są małe tabliczki z logo szlaku frontu I wojny światowej, wyznaczające miejsca działań zbrojnych, rozgrywających się w listopadzie 1914 roku między Koluszkami i Brzezinami - tzw. "Operacja Łódzka".
Zjeżdżam z wysokiego wzniesienia, do widocznego na zdjęciu mostu we wsi Paprotnia.

Jest okazja popatrzeć na początkowy fragment Mrożycy, która ma swoje źródła całkiem niedaleko - w okolicach wsi Moskwa. Mrożyca jest lewym dopływem Mrogi i drugą co do wielkości rzeką Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Rzeczka meandruje wśród urozmaiconego krajobrazu.
Podjeżdżam na spore wzniesienie do drogi krajowej nr 72 i skręcam na Łódź - co demonstruje Mr SCOTT.
Pokonuję krótki odcinek jazdy po tej ruchliwej trasie, trzymając się jak najbliżej pobocza jezdni. Po dojechaniu do wsi Lipiny, skręcam w prawo w kierunku sioła Polik. Czeka mnie kolejny, radosny zjazd w wyjątkowo malowniczej okolicy, należącej do strefy krawędziowej Wzniesień Łódzkich.

Po dojechaniu do najbliższego skrzyżowania, obieram kurs na Jaroszki (na wprost widoczne zabudowania wsi Polik).
Jadę na zachód przez niewielką wieś o nazwie Teodorów, podziwiając niezwykłą panoramę PKWŁ. Dziś jest wyjątkowo dobra widoczność i hen daleko na północ, widać nawet błyszczącą w słońcu wieżę kościoła mariawitów w Lipce ! Na tym zdjęciu przy samej lewej krawędzi.
Mr SCOTT wytęża wzrok jeszcze bardziej i spoglądając hen, hen na wschód, zauważam cztery białe maszty BAZ OBCYCH, które sterczą na wzgórzach pomiędzy Kołacinkiem i Kobylinem ! Coś niesamowitego !!! W tym momencie Mr SCOTT zatęsknił do posiadania aparatu Sony Cyber-shot DSC-HX50.
Jeszcze tylko kilkanaście obrotów korbą i po chwili wjeżdżam do wsi Jaroszki, która położona jest na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Pierwsza pisemna wzmianka o tej osadzie, pojawiła się już pod koniec XIV wieku. W dokumentach kościelnych z XVII wieku, wymienia się nazwę Jaroszki, jako osady położonej w sąsiedztwie dworu rodziny Dąbrowskich ze wsi Buczek.

Od zachodu Jaroszki graniczą z Moskwą (zobacz WYCIECZKA Nr 47). W centralnej części wsi znajduje się rozjazd prowadzący do jej południowej części, przy którym ustawiona jest kapliczka domkowa. Stanęła na miejscu poprzedniej, która rozlatywała się ze starości. Świadectwem minionego czasu, są zachowane przed nią kamienne schody. Wewnątrz umieszczona jest figurka Matki Boskiej oraz drewniane rzeźby świętych.
Zjeżdżam z górki w stronę widocznych z daleka kilku stawów, które znajdują się po obydwu stronach szosy. W tych okolicach rozegrała się jedna z największych bitew pierwszej wojny światowej na froncie wschodnim. Podczas "Bitwy pod Brzezinami" 1914 roku (zwana także "Bitwa Łódzka" - kliknij TUTAJ oraz TUTAJ),  doszło do zaciętej walki pomiędzy przebijającą się z Brzezin 3. Dywizją gwardii Grupy gen. Reinharda von Scheffera, a jednostkami rosyjskimi. Polegli w okolicach Buczku żołnierze, pochowani zostali na cmentarzu usytuowanym ok. 200 metrów po północnej stronie drogi prowadzącej z Jaroszek. Na początku lat 30-tych XX wieku cmentarz ekshumowano, a nowe miejsce pochówku żołnierzy nie jest niestety znane.
Spoglądając na południe, patrzę na lśniącą w słońcu taflę niewielkiego akwenu, który otoczony jest kępami ogołoconych z liści drzew. Tuż za nim rozciąga się pejzaż na zaorane, zieleniące się pola uprawne.
Droga od Moskwy przez Jaroszki, to na pewno jedna z najbardziej atrakcyjnych tras rowerowych w regionie łódzkim. Jadąc w kierunku wsi Buczek, można osiągnąć na niej dużą prędkość, zaliczając przy okazji kilka stromych zjazdów i podjazdów. Wąska asfaltówka jest bardzo kręta, ale równa i dobrze wyprofilowana, więc jedzie się po niej wyśmienicie ! Teren wokół wsi Jaroszki jest mocno pofałdowany, jednakże słabo zalesiony.

Po południowej stronie drogi, na murawie pomiędzy dwoma stawami, od wielu lat ustawiony jest bardzo charakterystyczny obiekt. Jest to naczepa siodłowa produkcji firmy "Feldbinder", służąca do przechowywania i transportu paszy dla zwierząt. Jak okiem sięgnąć, na południe od drogi rozciąga się przepiękny krajobraz wiejski.
Naprzeciwko znajduje się duże gospodarstwo rolne, prowadzone przez właściciela silosu. Na jego terenie stoi bardzo ładny, piętrowy dom kryty brunatną dachówką, posiadający duży balkon wsparty na czterech kolumnach. We wsi Jaroszki przeważa współczesna, murowana zabudowa zagrodowa. Drewnianych domów, stodół czy budynków gospodarczych, pozostało już bardzo niewiele.
Ruszam dalej doskonale znanym trakcie, który w przeszłości przemierzałem już wielokrotnie w obydwu kierunkach. To jedna z tych nieśmiertelnych tras rowerowych, które zapewne nigdy i nikomu się nie znudzą ! Pokonuję krótki podjazd do gospodarstwa prowadzonego przez sołtysa wsi Jaroszki.
Od połowy XVI wieku Jaroszki oraz okoliczne wsie, wchodziły w skład rozległych dóbr stanowiących własność rodziny Skoszewskich i podlegały pod parafię w Starych Skoszewach. Obecnie mieszka tu około 180 osób, a te piękne tereny przynależą administracyjnie do powiatu brzezińskiego.
Kończę krótką wizytę w Jaroszkach, zaliczając jeszcze jeden, szybki zjazd w kierunku karczmy letniej "Raz na wozie". 

Szybkim tempem dojeżdżam do drogi powiatowej z Brzezin do Strykowa. Skręcam w stronę wsi Janinów i jadę cały czas na północ.
Na terenie Janinowa znajduje się kilka drewnianych domów, które wybudowano w latach międzywojennych. Wieś znana jest z największego w Polsce centralnej kompleksu lasów bukowych. W 2000 roku na jego terenie utworzony został "Rezerwat Parowy Janinowskie". Mr SCOTT obiecuje sobie, że pojedziemy tam w sezonie letnim.
Przez cały czas spoglądam na przydrożne zabudowania i podziwiam piękne krajobrazy. Widoczność jest na tyle dobra, że na horyzoncie dostrzec można nie tylko wieżę kościoła w Lipce, ale też kominy fabryczne w Głownie !!!
Gdy kończy się wieś Janinów, opuszczam tereny powiatu brzezińskiego. Wjeżdżam na terytorium powiatu zgierskiego i gminy Stryków. Równym, mocnym tempem pędzę przez wieś Sierżnia.
"Tu na razie jest ściernisko", ale jeszcze kilka miesięcy i w tym miejscu pojawi się wiadukt nad autostradą A-1. Na polach wzdłuż trasy prowadzącej z Niesułkowa, coraz gęściej od ciężkiego sprzętu i ludzi w kaskach. W Sierżni oddalonej o ok. 2 km od skrzyżowania A-1 z A-2 w Strykowie, firma "Strabag" kopie fundamenty pod wiadukt.

Szybko docieram do skrzyżowania z drogą na trasie z Łodzi do Niesułkowa. Skręcam w lewo i przed Starymi Skoszewami, odbijam na zachód do Bartolina. Czeka mnie teraz blisko 3 kilometrowy przejazd po super drodze, która prowadzi przez Warszewice do Cesarki. Jechałem tędy w przeciwnym kierunku podczas WYCIECZKI Nr 227. Ale w stronę Strykowa jedzie się zdecydowanie łatwiej, bo prawie cały czas z górki.

Ciągle jestem na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Kieruję się ul. Wczasową w stronę zalewu w Strykowie. Dziś jest wyjątkowo piękny i słoneczny dzień, dzięki czemu przejazd po drodze rowerowej wokół akwenu jest niezwykle atrakcyjny. Wspaniale się prezentują na tle niebieskiego nieba, obydwa strykowskie kościoły - neobarokowy p.w. św. Marcina będący siedzibą parafii rzymskokatolickiej i neogotycki św. Anny i św. Marcina parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów. 

Zatrzymuję się na chwilę blisko ul. Warszawskiej, przy zastawce i śluzie, która reguluje przepływ wody z zalewu do Moszczenicy. Imponująco wygląda południowa pierzeja ul. Targowej, gdzie usytuowane są budynki szkolne i straży pożarnej.
Droga rowerowa okalająca strykowski zalew, posiada ponad 1350 m długości, ale jej przydatność należy rozpatrywać jedynie w kategoriach rekreacyjnych. Nie łączy się z żadną inną drogą rowerową, nie ma też do niej swobodnego dojazdu z pobliskich ulic.
Wyjeżdżam na ul. Warszawską i skręcam w ul. Sowińskiego. Szybko docieram do Smolic (zobacz trasę w przeciwnym kierunku - zimowa WYCIECZKA Nr 153), a potem po ul. Strykowskiej do Swędowa.
Po dojechaniu do skrzyżowania ul. Południowej i Głównej, wybieram kurs na południe - co demonstruje Mr SCOTT.
Zbliżam się do wiaduktu nad autostradą A-2 w Swędowie, który został oddany do użytku wiosną 2006 roku.
Mr SCOTT zatrzymuje się na chwilę i spogląda na sunące po autostradzie samochody. Dokąd ci ludzie tak pędzą ? Za czym tak gonią nieustannie ? Człowieku ! Zwolnij tempo i lepiej wyjdź na rower !!!
Patrząc na wschód widać bramki punktu poboru opłat autostrady A-2, który zlokalizowany jest na terenie wsi Zelgoszcz. Na liczącym 103 kilometrów odcinku autostrady A-2 Konin-Stryków, są tylko dwa takie punkty - drugi oczywiście przed Koninem.
Ruszam dalej i pędząc z wiaduktu wyjeżdżam ze Swędowa. Pedałuję pod górkę przez Zelgoszcz, do drogi krajowej nr 71 łączącej Zgierz ze Strykowem.
Bardzo dawno nie byłem w tych stronach - ostatnio prawdopodobnie w czasie WYCIECZKI Nr 134. W okolicy bardzo duże zmiany ! Po drugiej stronie skrzyżowania pojawił się całkiem nowy obiekt - ogromne hale magazynowe, które ciągną się wzdłuż drogi do wsi Dobra.
Mr SCOTT ustalił, że kończy się właśnie budowa potężnego centrum logistycznego dla firmy "Castorama" (sieć hipermarketów budowlano-dekoracyjnych tzw. sektora DIY należąca do angielskiego koncernu "Kingfisher"). Będzie to centralny magazyn na działce o powierzchni ok. 12 hektarów. Budynek magazynowy dostosowany do potrzeb sieci ma łączną powierzchnię 50 tys. !
Nowy magazyn dla "Castoramy" powstał na terenie "Panattoni Park Stryków" - nowoczesnego centrum dystrybucyjnego. Pierwszym najemcą parku została francuska sieć hipermarketów "Leroy Merlin", która wynajęła jedną z hal o powierzchni 56 000 m². Natomiast w ubiegłym roku zbudowano tu także obiekty dla firmy "DPD Polska", w której ulokowano najnowocześniejszą w Europie sortownię paczek.
"I to jest właśnie Polska" wrzeszczy Mr SCOTT !!! A Stryków wyrasta powoli na strategiczny punkt pod względem lokalizacji w całej Polsce. Od wielu lat miejsce to przyciąga inwestorów z powodu najmniejszej średniej odległości dostaw do rynków sprzedaży, a także skrzyżowania autostrad A-1 i A-2. Jadę dalej i kieruję się przez Dobrą do drogi krajowej nr 14. Pogoda jest dziś więcej niż dobra !
Aż do samej Łodzi towarzyszy mi cudowny widok zachodzącego słońca ! Z DK 14 skręcam w prawo do wsi Dobra Nowiny. To trudny odcinek, bo trzeba podjechać na spore wzniesienie - punkt wysokościowy 241 m n.p.m. !
Na wzgórzu znajdują się wybiegi dla koni i ogrodzone pastwiska, które wchodzą w skład "Łódzkiego Szlaku Konnego". Szlak posiada ponad 2000 km, wiedzie przez siedem parków krajobrazowych i łączy ok. 200 ośrodków jeździeckich rozsianych na terenie całego województwa. Jest to najdłuższa trasa konna w Europie ! Na trasach szlaku wystawione są estetyczne tablice informacyjne. Łódzki Szlak Konny powstał w ramach projektu "Turystyka w siodle - infrastruktura innowacyjnego i unikatowego produktu turystycznego", realizowanego przez samorząd województwa. Jego utworzenie wraz z infrastrukturą kosztowało ponad 33 mln zł, z czego 16 mln zł to pieniądze unijne.
Zabieram się do jazdy po rewelacyjnym odcinku. To szybki zjazd z górki przez Dobrą Nowiny do granic miasta Łodzi. Ale jazda !!!

W ekspresowym tempie dojeżdżam do skrzyżowania ulic Moskule z Okólną. Skręcam w prawo i zaliczam kolejny szybki zjazd w stronę osady Modrzew i krzyżówki z ul. Żółwiową. Dalej ostrym tempem przez Las Łagiewnicki, ul. Okólną i Łagiewnicką. Za mostem na rzece Bzura Czerniec należy zjechać na lewo na drogę rowerową. Mr SCOTT nie lubi tego odcinka, ponieważ jest to przysłowiowa "droga przez mękę" ! Nie dość, że trzeba wspinać się pod górkę, to na dodatek jest bardzo zniszczona i nierówna.
Może kiedyś pokryje ją równa warstwa czarnego asfaltu ? Przy okazji trafiła się Mr SCOTT'owi okazja sprawdzenia swoich sił i dyspozycji. Nie było tak źle i "siedząc cały czas na kole", wytrzymałem tempo profesjonalnego rowerzysty, który szybkim rytmem pokonywał podjazd na ul. Łagiewnickiej i potem płaski odcinek po drodze rowerowej na al. Sikorskiego. Przy okazji serdeczne pozdrowienia dla Kolegi !!!  



Po dotarciu do "Castoramy" i ronda mjr. Biłyka, skręcam w lewo w ul. Zgierską. Ponieważ Mr SCOTT do jaroszów nie należy (aczkolwiek różnistą zieleniną nie gardzimy), to na zakończenie wycieczki do Jaroszek, powstał plan wpałaszowania soczystego schabowego. W Łodzi jest mnóstwo miejsc, gdzie można dobrze i w miarę tanio zjeść coś dobrego. Do takich należy na pewno bar "Pod Jabłonką", który znajduje się przy ul. Koniczynowej 1 - na rogu ul. Truskawkowej i Zgierskiej.
Jest to kameralny lokal, który kiedyś nazywał się "Do syta" i niedawno przeszedł "Kuchenne Rewolucje" w wykonaniu znanej polskiej restauratorki Magdy Gessler. Trzeba szczerze powiedzieć, że serwują tutaj na pewno największego kotleta schabowego w mieście ! Jedzenie jest dobre, ceny przystępne i na każdą kieszeń.
Aby spalić takiego giganta, potrzeba co najmniej godzinę jeździć na rowerku, spacerować blisko 1,5 godziny lub prasować ubrania przez dwie godziny !!! Mr SCOTT wybiera oczywiście pierwszą opcję. Jadę w stronę centrum, aby zobaczyć jak wygląda nasza Łódź w tzw. godzinach szczytu. Szybko docieram do skrzyżowania ul. Zachodniej i Limanowskiego. Jest godzina 16:07.
Następnie jadę do skrzyżowania ul. Zachodniej z Lutomierską. Na zegarze godz. 16:09. Tu zdecydowanie większy ruch.
Potem pedałuję do przecięcia się ulicy Zachodniej z ul. Legionów - godz. 16:12.
Mimo wielu remontów dróg w Łodzi (przede wszystkim przebudowa trasy W-Z), na początku roku ruch na mieście jest umiarkowany i raczej nie tworzą się korki.
Ale do rzeczy, bo na zakończenie dzisiejszej wycieczki, Mr SCOTT postanowił przestrzec wszystkich, a przede wszystkim samego siebie, przed łakomstwem, obżarstwem i zgubnymi skutkami pochłaniania wysokokalorycznych posiłków !
Do edukacji posłuży mi kolejny łódzki mural, jaki znajduje się na zachodniej ścianie kamienicy przy ul. Próchnika 9. Widoczny jest od strony posesji przy ul. Zachodniej 62a.
Jest to kompozycja duetu polskich artystów o pseudonimach Chazme i Sepe (Michał "Sepe" Wręga - absolwent warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi oraz Daniel "Chazme" Kalinowski absolwent Wydziału Architektury i Urbanistyki w Warszawie). Mural przedstawia siedem otyłych i szkaradnych postaci, ze zwisającym tłuszczem, sadłem na brzuchu i całym ciele, które przetaczają się niezdarnie po czarno-białej szachownicy...
Po napatrzeniu się na ten wyjątkowo niesmaczny mural, Mr SCOTT wyje z żalu do wschodzącego nad miastem księżyca i zarzeka się, że już nigdy więcej do takiej rozpusty nie dopuści ! Wracam do swojej sprawdzonej diety i pełnokalorycznego posiłku dla rowerzystów (makaron z filetem z kurczaka, z odrobiną żółtego sera i oliwkami - mniam, mniam !!! - TUTAJ).
W tej części naszej pięknej Łodzi, znajdują się jeszcze dwa wyjątkowe obiekty. Na rogu ulicy Próchnika i Zachodniej 81/83 można podziwiać dwupiętrową kamienicę. To dawny hotel, który wybudował w 1879 roku Adolf Manteuffel, na podstawie projektu architekta miejskiego Hilarego Majewskiego.
Po przeciwnej stronie skrzyżowania, na narożnej kamienicy przy ul. Próchnika 11, zachwyca jeszcze jeden łódzki mural. To praca autorstwa francuskiego artysty Remed, przedstawiająca "Kosmitę". Łódzkie murale to już legenda i nic dziwnego, że wreszcie stały się sławne na całym świecie. Pod koniec 2013 roku, amerykańska telewizja CNN nadała film dokumentalny o sztuce street-artu w Polsce i znaczna jego część dot. właśnie Łodzi. Niedawno murale zachwalała telewizja "TVN". Jedno jest pewne, że jeżeli chodzi o przestrzeń publiczną, to już teraz Łódź może spokojnie stanąć do artystycznego pojedynku z dowolnym miastem na świecie ! I wcale nie stanie na straconej pozycji ! No dobra, ale najważniejsze, abyśmy my nie przegrali pojedynku sami z sobą ! 
Tak więc już od dziś Mr SCOTT wraca do sprawdzonego i dającego dobre efekty stylu życia i diety : mało schabowych, dużo "jaroszek" i rowerowych wycieczek !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger