Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 194 - Helenów i radary

TRASA : Łódź (Piotrkowska, Plac Reymonta, Rzgowska, Dąbrowskiego, Tatrzańska, Felińskiego, Kruczkowskiego, Śląska, Młynek, Wełniana, Kotoniarska, Ofiar terroryzmu 11 września, al. Józefiaka, Zakładowa, Gajcego, Taborowa, Gajcego) - Wiączyń Dolny - Eufeminów - Jordanów - Adamów - Małczew - Helenów - Paprotnia - Lipiny - Natolin - Janów - Grabina - Bukowiec - Kalonka - Kopanka - Dąbrowa - Łódź  (Nad Niemnem, Marmurowa, Brzezińska, Wojska Polskiego, al. Palki, Źródłowa Park Helenów) 
[23.08.2013. - 64,2 km, 20,1 km/h, 3:11:19 h]  
Mr SCOTT jedzie do... Helenowa i radarów !!! Trasa WYCIECZKI Nr 194.
Radary Mr SCOTT'a nieustannie obserwują wydarzenia meteorologiczne i po odebraniu komunikatu "Będzie ciepło, bez opadów", także i dziś decyduję się na rowerową wycieczkę ! 
Zaczynam na pasażu Schillera, przed pustą ścianą kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 114. Aż prosi się o namalowanie na niej kolejnego, wspaniałego muralu ! Trzecia edycja festiwalu "Galeria Urban Forms" już wkrótce i wszystko może się zdarzyć.  
W pasażu Schillera stoi kiosk z fajnym napisem "ŁKS nie wita dnia". To kolejny śmieszny akcent futbolowej wojny na słowa, która toczona jest pomiędzy kibicami łódzkich klubów ŁKS i RTS Widzew (więcej na tej stronie). Na terenie pasażu ustawiony jest także jeden z ulicznych zdrojów. Łódzkie zdroje mają ciekawą formę granitowych kolumn z misami, ozdobionych odlanymi z brązu figurkami dzieci i ryb oraz motywami roślinnymi. Zaprojektowane zostały przez artystów Marcina Mielczarka i Magdalenę Walczak. Ustawiono je w czerwcu 2009 roku także przy domu handlowym Magda, na pasażu Rubinsteina oraz przy ul. Piotrkowskiej, naprzeciwko ul. Roosevelta.

Z ul. Piotrkowskiej przenos się na osiedle mieszkaniowe Dąbrowa. To dawna podłódzka wieś, która teraz znajduje się na terenie dzielnicy Górna. Jadę po ul. Tatrzańskiej i wjeżdżam na skwer im. Św. Maksymiliana Marii Kolbego. Zieleniec powstał na przełomie lat 60. i 70. XX wieku wraz z osiedlem Dąbrowa i ciągnie się pomiędzy ulicami Tatrzańską i Lucjana Rydla.
Na terenie skweru przy zbiegu ulic: Broniewskiego, Felińskiego, Zapolskiej i ulicy Tatrzańskiej, mieści się Parafia p.w. Świętego Maksymiliana Marii Kolbego w Łodzi.
Jest to olbrzymi kościół, który wybudowany został w latach 1983-2000 wraz z domem zakonu pod tym samym tytułem św. Maksymiliana Kolbego. Dnia 28 czerwca 1983 roku odbyło się błogosławieństwo fundamentów i wmurowanie pierwszej cegły. Parafia na Dąbrowie została erygowana w 1981 roku.
Staranie o pozwolenie na budowę kościoła, które zainicjował ks. Bp. Michał Klepacz, trwały aż 27 lat. Projekt budowy świątyni powstał w zespole kierowanym przez mgr inż. arch. Witolda Millo.
W ołtarzu głównym znajduje się ogromny krucyfiks - rzeźba postaci Chrystusa, która rozpościera się na tle scen z życia biblijnego.
Wnętrze świątyni wsparte jest na filarach przechodzących w żebra, podpierających nakrywającą całość kopułę. Konstrukcja nośna jest żelbetonowa z wypełnieniem ściankami z elementów stalowych. Jasne, przestronne wnętrze oświetlone jest ciepłym światłem, które wpada przez oszklone ściany nawy i stwarza wyjątkowo korzystne wrażenie.
W kruchcie świątyni, blisko drewnianego "cruci fixus", zawieszone są pamiątkowe tablice dziękczynne.
Na tej płycie z czarnego granitu zamieszczono napis o treści "Bogu Wszechmogącemu i Niepokalanej Matce Maryi za wstawiennictwem św. Ojca Maksymiliana patrona tutejszej parafii dzięki składają za 25-letnią opiekę Ojcowie Franciszkanie Wspólnota Parafialna. Łódź, d. 14 sierpnia 2006 r.".
Na drugiej tablicy znajduje się Godło Związku Sybiraków (orzeł z koroną i rozerwanymi łańcuchami) oraz napis "Bogu w podzięce za ocalenie zesłańców. W hołdzie zmarłym na syberyjskiej ziemi w XX rocznicę powołania w tej świątyni Łódzkiego Oddziału Związku Sybiraków - wdzięczni Sybiracy. 7.04.1989 - 7.04.2009".

Od strony wschodniej obiektu, znajduje się wejście do kancelarii kościoła i klasztoru. Dom zakonny powstał 1 grudnia 1981 pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbego. Pierwszym gwardianem został o. Ludwik Bartoszak.
Na terenie parafii działa prężnie kilka organizacji i wspólnot katolickich : Łącznicy Parafialni, Grupa Charytatywna, Franciszkański Zakon Świeckich, Franciszkańska Grupa Pielgrzymkowa, Rycerstwo Niepokalanej i wiele innych.
Kamień węgielny pod budowę kościoła, wyjęty z grobu św. Piotra Apostoła i pobłogosławiony 13 października 1981 roku przez papieża Jana Pawła II, został wmurowany 15 czerwca 1986 roku.
Rozległy teren wokół świątyni jest pięknie zagospodarowany. Wszędzie pełno zieleni, ozdobnych drzew, wiele gatunków krzewów i zadbanych kwietników. W letnim ogrodzie ustawione są drewniane stacje Drogi Krzyżowej.
Od strony ul. Tatrzańskiej, skrywa się w bujnej zieleni żelazna dzwonnica. Znajdują się na niej trzy dzwony, które zostały poświęcone w dniu 3 grudnia 1995 roku przez ks. abp Władysław Ziółka.
Po obejrzeniu monumentalnego kościoła, wyjeżdżam na ul. Felińskiego. Kieruję się do ul. Śląskiej i jadę w stronę urokliwego Parku na Młynku.

Poruszam się po ul. Kotoniarskiej, wzdłuż nasypu łódzkiej kolei obwodowej. Pomiędzy drogą i torami kolejowymi, rozciągają się wielkie połacie nieużytków, na których wyrosła plantacja nawłoci pospolitej.
Patrząc na północ, mamy tam zjawiskowy krajobraz z kominami elektrociepłowni EC-4 w tle.
EC-4 przy ul. Andrzejewskiej to jedna z czterech elektrociepłowni, która wchodzi w skład "Dalkia Łódź" S.A. Jest to druga pod względem wielkości elektrociepłownia w Polsce. Łączna moc cieplna wynosi ok. 2600 MW, a elektryczna ok. 500 MW.


Po dojechaniu do ul. Tomaszowskiej, kieruję się dalej prosto i pedałuję drogą rowerową Aleją Ofiar Terroryzmu 11 Września. Naprzeciwko fabryki "Dell" znajduje się jeden z nowszych, łódzkich zieleńców. To Park "Źródeł Olechówki" o powierzchni ponad 16 ha, który założono w 2010 roku pomiędzy ulicami Bolesława Śmiałego i Kazimierza Odnowiciela.

Docieram do al. Józefiaka, gdzie skręcam na wschód w ul. Zakładową. Zaliczam przejazd przez plac budowy autostrady A-1 i szybko dojeżdżam do skrzyżowania ulicy Gajcego z ul. Rokicińską.
Przy ul. Rokicińskiej 333 znajduje się Rzymskokatolicka Parafia Niepokalanego Poczęcia Łódź-Andrzejów. Została erygowana w 1990 roku. Tablica z taką informacją, zawieszona jest od strony ul.Gajcego.
Początkowo była to kaplica katechetyczna. Po erygowaniu parafii ks. proboszcz Mirosław Jagiełło wraz z parafianami, powziął trud przebudowy kaplicy na kościół. Autorami projektu są arch. Mirosława Merczyńska, inż. Ryszard Kopka oraz art. plastyk Mirosław Grzelak.
Rozbudowę kościoła rozpoczęto w 1996 roku. Nad drzwiami wejściowymi od strony północy, umieszczony jest bardzo ładny portal z mozaiką.
Znajduje się nad nim łaciński napis "Venientibus Pax Et Salus", co oznacza "Przychodzącym pokój i zbawienie" oraz wizerunek białego gołębia z gałązką oliwną.

Przed wejście do kruchty na ścianie od strony zachodu, zawieszona jest pamiątkowa tablica z okazji Jubileuszu Roku 2000.
Pod nią umieszczony jest kamień węgielny oraz pamiątkowa tablica z czerwonego granitu. Znajduje się na niej napis o treści "Kamień z rzymskiego Koloseum uświęcony krwią pierwszych chrześcijan kamieniem węgielnym naszej Parafii. I Parafialna Pielgrzymka A.D. 1991".
Warto zajrzeć do wnętrza kościoła w Andrzejowie. Jest to bowiem jedyna świątynia w archidiecezji łódzkiej, której wystrój w całości inspirowany jest sztuką sakralną pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa oraz twórczością Kiko Argüello, jezuity o. Marko Rupnika, prof. Jerzego Nowosielskiego i księdza Tadeusza Furdyny. Ołtarz i tabernakulum są w kształcie kielicha na tle mozaiki wykonanej z około pół miliona elementów. Kompozycja realizowana półtora roku, przedstawia Maryję siedzącą na tronie i trzymającą małego Jezusa na kolanach. 
Po obejrzeniu kościoła pozostaję jeszcze trochę w Andrzejowie. Ziemie na której leży obecne osiedle dzielnicy Łódź Widzew, przed 1809 rokiem były własnością Magdaleny Jordan–Sucheckiej. Zajeżdżam na chwilę na ul. Taborową, przy której znajduje się kilka domów z ciemnoczerwonej cegły. To dawne osiedle kolejarskie.
W przeszłości stał przy torach budynek dworca kolejowego. Dziś Łódź Andrzejów to niewielki przystanek osobowy i posterunek bocznicowy położony na wschodnich obrzeżach miasta.

Wracam do ul. Gajcego i jadąc na północ, dojeżdżam do granicy Łodzi i powiatu łódzkiego wschodniego.
Jestem już na terenie wsi Wiączyń Dolny. Na skrzyżowaniu z kapliczką skręcam w prawo na Brzeziny.
Podobnie jak podczas wczorajszej wycieczki, zaglądam na teren Centrum Rekreacyjno-Sportowego "ZBYSZKO".
Jest to idealne miejsce dla miłośników jazdy konnej. Ośrodek zajmuje teren ponad 15 hektarów i graniczy z Lasami Wiączyńskimi. Można tu odpocząć, skorzystać z usług hotelarskich, restauracji i aktywnego uprawiania sportu.


Centrum posiada stajnie dla 80 koni i kuców, krytą ujeżdżalnię, dwa zewnętrzne profesjonalnie przygotowane parkury, "karuzelę", powozownię, bardzo dobrze zaopatrzony sklep jeździecki, boiska do gier zespołowych, miejsce na ognisko, świetlicę, kawiarnię z dyskoteką i plac zabaw.
Wyjeżdżam z Wiączynia Dolnego kierując się przez Eufeminów do osady Jordanów. Na skrzyżowaniu z remizą strażacką, skręcam na północ do wsi Adamów. Tak jak wczoraj, Mr SCOTT rozkoszuje się fantastycznym widokiem pól porośniętych nawłocią - roślinami o żółtych pąkach.
Nawłoć pospolita to powszechnie występujące ziele, które ma to do siebie, że kwitnie na każdej ziemi. Uprawiana jest dla potrzeb przemysłu zielarskiego oraz jako roślina dekoracyjna. Można ją też suszyć i tworzyć z niej kompozycje kwiatowe. Jest to roślina uniwersalna. Rośnie do dwóch metrów wysokości, ma drobne żółte kwiaty. Kwitnie obficie od sierpnia aż do pierwszych dni października.

Pędzę z górki przez Adamów i bystro przybywam do wsi Małczew. Po lewej stronie drogi ustawiona jest kapliczka domkowa, otoczona żelaznym płotkiem i pięknie udekorowana kwiatami. Pod wnęką z figurką Matki Boskiej, znajduje się pamiątkowa tablica (zobacz WYCIECZKA Nr 147).
Po chwili dojeżdżam do rozwidlenia dróg, przy którym ustawione są dwa drogowskazy. Jest to szosa prowadząca do Paprotni i wsi Helenów, którą Mr SCOTT obrał za cel dzisiejszej wycieczki.

W malowniczej scenerii docieram do Helenowa. Niestety od tej strony, ani też z żadnej innej, nie ma tabliczki wjazdowej. Przy skrzyżowaniu w centralnej części wsi, ustawiona jest odnowiona kapliczka.
Obok kapliczki stoi niewielka tablica z dobrze mi znanej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego". Znajduje się nam niej plan sytuacyjny dotarcia do cmentarza wojennego w Wiączyniu Dolnym oraz opis nekropolii (zobacz WYCIECZKA Nr 193).

Na początek zwiedzania skręcam w drogę prowadzącą na zachód i dojeżdżam do wjazdu na teren Lasu Wiączyńskiego. Jest to dukt, którym po kilkunastu minutach jazdy można dotrzeć do cmentarza wojennego (należy ignorować kolejne rozjazdy i trzymać się głównego traktu).
Helenów nie jest dużą wsią, ale rozciąga się na dość sporym terenie wokół drogi pomiędzy Lasem Wiączyńskim i traktem z Małczewa do Brzezin. Znajduje się tu raptem kilkanaście gospodarstw rolnych, w większości odchodzących do lamusa. Wiele z nich oferowanych jest na sprzedaż.
Wracam do skrzyżowania z kapliczką, oglądając zabudowania stojące wzdłuż drogi. Wiele posesji zamienia się w działki rekreacyjne, na których nowi właściciele budują całoroczne domy.
Ruszam na wschód i za moment docieram do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Helenowie. Jest to nowa strażnica, którą wybudowano pod koniec pierwszej dekady XXI wieku.
Budynek wyposażony jest w dwa stanowiska na wozy bojowe. Przy ogrodzeniu wyeksponowano zabytkową pompę strażacką, która pochodzi z okresu międzywojennego.

W Helenowie także natrafiłem na plantację wszędobylskiej nawłoci pospolitej. "Polska mimoza" występuje w wielu rejonach powiatu brzezińskiego.
Cały obszar wsi Helenów należy do mezoregionu Wyżyny Łódzkiej i charakteryzuje się bardzo urozmaiconą, pofałdowaną rzeźbą. Wieś położona jest na dość wysokim wzniesieniu (ok. 220 m n.p.m.), z którego roztacza się wspaniały widok ! Patrząc na północ, widać nawet wierzchołek lasu na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich (w okolicach osady Witosówka k/Paprotni).
W tej części wsi po lewej stronie szosy. znajduje się kilka gospodarstw rolnych z nowymi budynkami mieszkalnymi, przed którymi są najczęściej przydomowe ogródki. Za posesjami kończy się asfaltowa powłoka i dojazd do trasy w kierunku Brzezin, odbywa się już po szutrowej nawierzchni.
Wracam do remizy strażackiej i na krzyżówce z kapliczką, skręcam na północ.
Jest to wąska asfaltówka, która prowadzi do zabudowań wsi Ksawerów. To idealna trasa rowerowa, na której można się porządnie rozkręcić ! Rozpoczynam fantastyczny zjazd w kierunku miejscowości Paprotnia.
Czy jednorożce istnieją naprawdę ? Legendy o jednorożcu, opatrzonym jednym rogiem na głowie i przypominającym konia stworzeniu, znane były już w starożytności i do dziś się o nich pamięta. "Spotkać można Jednorożca praktycznie wszędzie, jednak ukazuje się jedynie wybranym"...  
Mr SCOTT miał dzisiaj szczęście i spotkał bajkowego jednorożca podczas dojazdu do Paprotni !!! Nie ma się co dziwić, bo rowerowe wycieczki, to przecież istna magia.

Zjazd do Paprotni to jedna z tych tras zjazdowych, o których się śni i marzy w długie, zimowe wieczory ! Pędzę z wzniesienia 230 m n.p.m. w dolinę rzeki Mrożyca. Spadek terenu jest tu dość znaczny, co widać na załączonym obrazku.
W ten sposób dojeżdżam do drogi krajowej nr 72 w miejscowości Paprotnia. Skręcam na zachód i jadę w stronę Łodzi. W dni powszednie ruch na tej trasie jest duży i trzeba bardzo uważać !!!

Pedałuję mozolnie trzymając się białej linii przy krawędzi jezdni. Szybko docieram do wsi Lipiny. Mijam rozjazd w prawo do sioła Moskwa.
Za salą weselną "Los Esposos" opuszczam DK nr 72 i skręcam w prawo do Natolina. Pomykam z wiatrem na północ, przecinając plac budowy odcinka autostrady A-1.
Równie bystro dojeżdżam do świetnie mi znanej drogi, łączącej Nowosolną i Plichtów.
Rozpoczynam kolejny tego dnia, rewelacyjny zjazd na trasie wieś Janów Grabina Bukowiec do Kalonki.


Po dojechaniu do ul. Aksamitnej, skręcam na krótko na zachód. Na centralnym skrzyżowaniu w Kalonce, odbijam na południe do miejscowości Kopanka, co demonstruje Mr SCOTT.
Przede mną trudny odcinek drogi, która wiedzie pod górkę po malowniczej okolicy PKWŁ.
Wspinam się na wysokie wzniesienie, omijając rozwidlenie drogi do wsi Dąbrowa. Skręcam w następny rozjazd, który doprowadza do tego miejsca, gdzie łączą się ze sobą łódzkie, peryferyjne ulice Nad Niemnem, Opolska, Hanuszkiewicza i Kasprowicza. Kilka metrów przed tym skrzyżowaniem, znajduje się wybetonowana droga, którą dojeżdżam do drugiego z celów letniej wycieczki.
Jest to krótka droga techniczna, która wiedzie wprost do bramy wjazdowej na teren istniejącej do początku lat 90. XX wieku radzieckiej stacji łącznościowej. To popularne "Wzgórze radary", które położone jest na wysokości 284,1 m n.p.m. i stanowi najwyższy punkt na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, a także całych Wzniesień Południowomazowieckich.
Stacjonowała w tym miejscu radziecka jednostka wojskowa, która liczyła ok. 30 żołnierzy i zajmowała się realizacją łączności troposferycznej pomiędzy bazami jednostek sowieckich na terenie Polski. Obecnie na szczycie znajduje się telewizyjna stacja przekaźnikowa z licznymi antenami oraz nadajnikami telefonii komórkowej.

 W przeszłości znajdował się tu moduł systemu łączności troposferycznej BARS. System składał się z oddalonych od siebie o około 300 kilometrów 26 stacji nadawczo-odbiorczych, które zapewniały komunikację pomiędzy Związkiem Radzieckim a Polską, Niemiecką Republiką Demokratyczną, Bułgarią, Węgrami i Czechosłowacją. Stały tu cztery anteny zamontowane na wysokich masztach oraz standardowe anteny troposferyczne. Zabudowania bazy składały się z budynku koszar, budynku socjalnego, w którym znajdowała się stołówka, pokoju dowódcy, kuchni, garażu dla kilku dużych pojazdów i dobudowanej do niego sauny, budynku z agregatami zasilającymi urządzenia antenowe wraz z pomieszczeniami obsługi, magazynu paliw, a także zagrody, w której Rosjanie hodowali zwierzęta, aby polepszyć swoje warunki bytowe. Wyposażenie jednostki w pojazdy, to ciężarówka URAL i samochód terenowy UAZ (stan na początek lat 90-tych).
Za czasów PRL-u był to więc ściśle tajny ośrodek wojsk radzieckich, pilnie strzeżony przez całą dobę. Przedostanie się pod ogrodzenie bazy wojskowej było niemożliwe. Dojścia bronili uzbrojeni po zęby wartownicy - prawdopodobnie agenci KGB. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, nawet okoliczni mieszkańcy nie mieli pojęcia o tym, co znajduje się za pilnie strzeżonym ogrodzeniem. Do dzisiaj nie znamy całej prawdy na temat tego miejsca.
"Wzgórze Radary" jest moreną czołową utworzoną przez lądolód podczas zlodowacenia środkowopolskiego. Ślady tego procesu geologicznego są widoczne do dziś. Przed ogrodzeniem bazy leży ogromny głaz narzutowy z granitu, o obwodzie około 4 metrów. Prawdopodobnie  przyniesiony tu został około 400 tysięcy lat temu przez lodowiec skandynawski.
Nad "Wzgórzem radary" bez przerwy przelatują samoloty. W tych okolicach przebiega korytarz powietrzny do łódzkiego lotniska "Lublinek".
Mr SCOTT włączył na wszelki wypadek "antyradar" i wykonał rundkę wokół całej bazy, która otoczona jest ogrodzeniem z siatki drucianej i zwojami drutu kolczastego. Wracam do polnego skrzyżowania i skręcamy na zachód w ul. Nad Niemnem. Jest to dobrze ubita drożyna, pełna nierówności, kamieni i odłamków szkła. Świetna trasa zjazdowa, ale znacznie lepiej pokonuje się ją na rowerze górskim.
Po ekscytującym zjeździe, docieram do skrzyżowania z ul. Marmurową. Odbijam w lewo i jadę na południe do ul. Brzezińskiej.

Znowu jestem na drodze krajowej nr 72 i oglądam nową halę salonu samochodowego "Nissan" (ul. Brzezińska 28). Szybkim rytmem podążam do centrum miasta jadąc ul. Wojska Polskiego i al. Palki.



Przed rondem Solidarności skręcam w prawo. Jadę cały czas prosto po ul. Źródłowej.
Ostatnim przystankiem na trasie dzisiejszej wycieczki, jest przejażdżka alejami Parku Helenów. Zabytkowy zieleniec rozciąga się na obszarze 12 ha w rejonie ulic Północnej, Źródłowej i Smugowej.

Mr SCOTT bardzo lubi ten wyjątkowo piękny, zielony i magiczny zakątek naszego miasta. Gościłem już w nim wielokrotnie, zawsze chętnie tu zaglądam i wiem na jego temat praktycznie wszystko (zobacz np. WYCIECZKĘ Nr 73).
Park założony został w połowie XIX wieku przez synów łódzkiego przemysłowca Karola Anstadta (Ludwik, Zenon i Fryderyk a później także Karol junior), na bagnistych terenach doliny rzeki Łódki. Nazwa pochodzi od imienia żony Ludwika Andstadta - Heleny. W końcu XIX wieku został udostępniony publiczności i dzięki licznym atrakcjom, cieszył się dużą popularnością wśród mieszkańców miasta.
Jedną z nich była na pewno i pozostała do dziś, grota ze skał i popiołów wulkanicznych sprowadzonych z Wezuwiusza.
Grota to bardzo popularne miejsce spotkań dla zakochanych, które akurat dziś raczej odstrasza ostrym zapachem ludzkich wydalin i alkoholu. Mr SCOTT składa w tym miejscu petycję do władz Łodzi, aby właśnie w tej okolicy ustawić radary łódzkiej Straży Miejskiej ! Na pewno by szybko kogoś namierzyły.

Sztuczna grota w Parku Helenów, wybudowana została w 1882 roku. W jej ścianę wbudowany został monogram z inicjałami "E.A" żony Anstadta Emilii.
W Parku Helenowskim zachwyca wszechobecna zieleń, a uszy cieszy kojący świergot i śpiew ptaków. Szeroka aleja prowadzi nad połączone ze sobą stawy, w których pływają wielobarwne kaczki.
Przechodzę przez mostek i podchodzę na wzniesienie, na którym stoją budynki dawnej restauracji i sal tanecznych. W 1898 roku odbył się w Parku Helenów pierwszy w Łodzi lot balonem. Wykonał go francuski pilot o nazwisku Leroux, który wzniósł się na wysokość 300 stóp (ok. 92 m.), a następnie skoczył ze spadochronem. Mr SCOTT pokazuje to miejsce.
W dniu 10 listopada 2003 bliżej ul. Północnej, odsłonięto w parku Pomnik Chwały Żołnierzy Armii "Łódź". Armia "Łódź" utworzona została w związku z narastającą groźbą agresji niemieckiej 23 marca 1939 roku, na mocy Rozkazu Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego. Jej dowódcą mianowany został generał Juliusz Karol Rómmel.
Armia "Łódź" przez cztery dni w ciężkich walkach dzielnie opóźniała niemiecką inwazję, a jej żołnierze odznaczyli się wyjątkowym bohaterstwem. Podczas swoich wycieczek, Mr SCOTT zawsze chętnie odwiedza miejsca pamięci narodowej i mogiły żołnierzy Armii "Łódź". Znajdują się one nie tylko w naszym mieście (zobacz np. WYCIECZKA Nr 136), ale są gęsto rozsiane po terenie całego regionu łódzkiego. Można śmiało powiedzieć, że moje rowerowe radary są na tym punkcie szczególnie wyczulone ! 
Nie dziw się Heleno ! TO "ARMIA ŁÓDŹ 1939" ! 
CZEŚĆ i CHWAŁA BOHATERSKIM OBROŃCOM OJCZYZNY ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger