Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 138 - Dalków i Czarnocin

TRASA : Łódź (Orla, Kilińskiego, Milionowa, Przybyszewskiego, al. Książąt Polskich, Zakładowa, Gajcego, Rokicińska) - Andrespol - Kraszew - Bukowiec - Kurowice - Dalków - Zawodzie - Czarnocin - Rzepki - Wola Kutowa - Modlica - Kalinko - Kalino - Tadzin - Bronisin Dworski - Łódź (Bronisin, Kolumny, Rzgowska, Strażacka, Kongresowa, Jutrzenki, Tuszyńska, Unicka, Bednarska, Pabianicka, Piotrkowska) 
[12.10.2012. - 85,3 km, 20,4 km/h, 4:09:08 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Dalkowa i Czarnocina !!! Trasa WYCIECZKI Nr 138.
Złota polska jesień nie odpuszcza ! Mr SCOTT także nie siedzi z założonymi rękoma, nie szwenda się po marketach i galeriach, tylko jedzie w siną dal. 
Na kolejną, słoneczną wyprawę, wyruszam spod "Galerii Łódzkiej", do której jedno z wejść znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Orla.
Plan na dziś jest taki, że poznam sobie bliżej właśnie ulicę Orla. Jest to krótka ulica w śródmieściu Łodzi, która biegnie z zachodu na wschód, zaczyna się przy ul. Sienkiewicza i kończy przy ul. Kilińskiego.
Ulica Orla została wytyczona w połowie XIX wieku. W czasie okupacji hitlerowskiej przemianowano ją na "Eisernes Tor". Po wojnie wróciła do swojej pierwotnej nazwy, która już nigdy nie ulegała zmianie. Południową pierzeję prawie w całości zajmują kamienice mieszczańskie, które powstały przeważnie w pierwszych dwóch dekadach ubiegłego stulecia.
Większość kamienic jest jeszcze w dobrym stanie technicznym. Jednak niektóre z nich trzeba było wyburzyć. W ich miejsce powstają nowoczesne plomby, tak jak ten apartamentowiec pod numerem 13.
Pod nr 17/19 znajduje się wjazd na plac dawnych zabudowań fabrycznych. Niedawno tereny te wykupiła znana firma meblarska "Bodzio" i otworzyła tam salon firmowy.
Naprzeciwko jest wjazd na parking samochodowy "Galerii Łódzkiej". To trzypoziomowy, zadaszony i płatny parking przeznaczony na 1400 samochodów. Centrum handlowe ma 45 tys. powierzchni. Na trzech kondygnacjach znajduje się około 160 sklepów, butików, kawiarni i restauracji.
Przy ul. Orla 25 warto na dłużej przystanąć przed dawną rezydencją Gustawa Keilicha - właściciela browaru. Jest to dwupiętrowa kamienica, posiadająca od zachodu dobudówkę w formie przeszklonego skrzydła.
Od tej posesji rozpoczyna się teren jednego z najstarszych browarów łódzkich, który został założony pod koniec XIX wieku. Rodzina Keilichów była w posiadaniu dwóch browarów w Łodzi. W 1882 roku Gustaw Keilich założył browar przy ul. Widzewskiej 143 (dzisiejsza ul. Kilińskiego), z późniejszym wjazdem od ul. Orlej 25.
Podczas 20-lecia międzywojennego, spółka "Browar i Fabryka Octu Gustawa Keilicha", była już własnością synów założyciela : Gustawa-Teodora i Artura Keilichów. Była drugim pod względem produkcji zakładem tej branży w Łodzi (pierwszym był browar K. Anstadta). Po wyzwoleniu firma przyjmowała różne nazwy : "Browar Mieszczański", "Łódzkie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze", "Wytwórnia Octu i Wód Gazowych", "Zakłady Piwowarskie w Łodzi S.A. zakład nr 2", "Browary Łódzkie nr 2". Obecnie fabryka jest zamknięta.
Po zwiedzeniu ul. Orla wyjeżdżam na ul. Kilińskiego i jadę na południe miasta. Skręcam w lewo w ul. Milionową. Pod nr 14 znajduje się III Szpital Miejski im. dr Karola Jonschera.
W holu budynku, w którym mieści się izba przyjęć, zawieszona jest tablica z brązu z napisem "Pamięci patrona dra med. Karola Jonschera 14.II.1850-14.V.1907, wybitnego lekarza i społecznika, współzałożyciela Towarzystwa Lekarskiego Łódzkiego oraz szeregu szpitali i przychodni dla świata pracy w Łodzi - pracownicy Szpitala im. K. Jonschera w 100-lecie jego istnienia. Wrzesień 1884 - wrzesień 1984".
W tym samym korytarzu, na ścianie zawieszone są tablice z ryciną budynków szpitalnych i napisem "120 lat Szpitala im. dr Karola Jonschera w Łodzi" oraz portrety dra Jonschera (z prawej) oraz jednego z największych łódzkich fabrykantów - Karola Scheiblera. Zarówno sam Karol Scheibler, a po jego śmierci wdowa po nim - Anna z Wernerów, jak i syn Karol Wilhelm, córka oraz zięć - Matylda i Edward Herbstowie, łożyli olbrzymie sumy na budowę potrzebnych naszemu miastu gmachów : szkół, szpitali, kościołów oraz wspierali wszelkiego rodzaju charytatywne akcje.
Historia szpitala rozpoczyna się w 1881 roku, kiedy to z inicjatywy dr Karola Jonschera, właściciel największej fabryki przemysłu bawełnianego w Łodzi Karol Scheibler, podjął decyzję o budowie szpitala fabrycznego. Inwestycja rozpoczęła się w 1882 roku, wg projektu znakomitego architekta Hilarego Majewskiego.
Po wejściu na teren szpitala, po prawej stronie od portierni, na ścianie pierwszego z budynków wisi tablica z brązu z wypukłą inskrypcją o treści "W tym budynku sto lat temu, dnia 1.IX.1884 r. rozpoczął swą działalność pierwszy w Łodzi szpital dla robotników Zakładu K. Scheiblera, obecnie im. Obrońców Pokoju "Uniontex". Łódź wrzesień 1984 r. - Załoga przedsiębiorstwa i pracownicy Szpitala im. Jonschera". 
Otwarcie szpitala nastąpiło 1 września 1884 roku. Od samego początku placówka należała do najnowocześniejszych i wzorowo zorganizowanych szpitali w Królestwie Polskim. Posiadała oświetlenie elektryczne, bieżącą zimną i ciepłą wodę.
W roku 1910 powstała tu jedna z pierwszych w Królestwie Polskim, pracownia rentgenowska. W czasie wojen światowych zadania szpitala ukierunkowane były na leczenie rannych i chorych żołnierzy. Mieściła się w nim także Miejska Klinika Okulistyczna.   
W 1919 roku ten właśnie budynek szpitalny od strony ul. Przędzalnianej 75, został wydzierżawiony dla wojska i stał się filią Szpitala Garnizonowego IV Dowództwa Okręgu Korpusu.
Obecnie funkcjonują w szpitalu m.in. oddziały chorób wewnętrznych z kardiologią, neurologiczny, okulistyczny, chirurgii ogólnej, ratunkowy i ginekologiczny. Ogółem posiada 355 łóżek. Wszystkie historycznie najstarsze obiekty, są po kapitalnym remoncie i zostały pięknie odrestaurowane. W przyszłym roku ma się rozpocząć kolejny remont. Za 53 mln zł placówka zostanie zmodernizowana, powstanie pawilon z blokiem operacyjnym. Na inwestycję miasto wyłoży 8 mln zł, 32 mln zł będzie pochodzić z kredytu zaciągniętego w Banku Gospodarstwa Krajowego.
Po krótkiej lekcji z historii Łodzi, ruszam na szlak i kieruję się na wschód miasta. Ulicą Milionową dojeżdżam do ul. Przybyszewskiego 176/178, gdzie mieści się autoryzowany salon samochodowy firmy "JLR Jaguar" oraz "Renault".
Ulicą Przybyszewskiego jadę do osiedla mieszkaniowego na Olechowie. Z al. Książąt Polskich skręcam w ul. Zakładową. Dojeżdżam na teren zakładu pod nr 145/147, gdzie produkowane są mi.in. pachołki drogowe. Właściciel tej prywatnej firmy, postawił tam w 2012 roku dwa potężne wiatraki.
Twierdzi, że są mu potrzebne do produkowania energii elektrycznej. Podobno pomysł budowy wiatraków zakiełkował w jego głowie trzy lata temu, kiedy uczestniczył w konferencji jednej z firm energetycznych. Ale nie z Mr SCOTT'em takie numery ! Wszyscy dobrze wiemy, że pod tym stalowym płaszczykiem kryją się tylko i wyłącznie krwiożercze BAZY OBCYCH, które w swoim czasie zaatakują !!! Oczywiście nikt teraz nam w to nie wierzy, ale co tam 👽
Przez osiedle Andrzejów, ulicami Gajcego i Rokicińską dojeżdżam do Andrespola. Przenos się na bezpieczną ścieżkę rowerową i jadę wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 713.
Za hotelem "Hades" i domem weselnym "Adraitico", wykorzystuję ciąg pieszo-rowerowy. Wjeżdżam do miejscowości Kraszew.
Dalej już po nowej ścieżce rowerowej, którą dojeżdżam do Bukowca. To już tereny należące do gminy Brójce.
Jedzie się świetnie ! Kostka brukowa na ścieżce jest dobrze ułożona i nie podskakuje pod kołami roweru. O tym, że wjeżdżam do Kurowic (zobacz WYCIECZKA Nr 67), dowiaduję się z nowej tabliczki, którą wreszcie ustawiono na poboczu równiutkiej szosy.
Remont drogi wojewódzkiej nr 713, zakończył się w parę tygodni temu. Oprócz nawierzchni, wymieniono całą konstrukcję drogi. Przebudowano skrzyżowania, powstały chodniki oraz ścieżki rowerowe, ustawiono więcej latarni. Modernizacja objęła także budowę zatoczek dla autobusów, zjazdów do prywatnych domów stojących wzdłuż drogi, a także na pola ! Całość prezentuje się wspaniale !
Po komisyjnym odbiorze nowej szosy, Mr SCOTT powraca do szarej rzeczywistości. W Kurowicach jak wiadomo, stacjonuje garnizon BAZ OBCYCH. Teraz już cztery stalowe szkarady kaleczą wiejskie powietrze ! W dniu 11.09.2011. były tylko dwie... Kto ICH powstrzyma ?
Zły wpływ OBCYCH na środowisko jest zauważalny na każdym kroku ! Aktywne zazwyczaj Fanki, zawsze witały Mr SCOTT'a entuzjastycznie. A dziś ? Jedna z nich, otumaniona i obojętna, leżąc na łące nawet łba nie podniosła... A to krowa !!!
Pedałuję dalej i dojeżdżam do ronda, gdzie łączą się ze sobą drogi wojewódzkie nr 716 i 714. Będąc w Kurowicach, zawsze warto popatrzeć na monumentalny kościół p.w. Najświętszego Serca Jezusowego. Trzynawowy, z wieżą i sygnaturką, został wybudowany w stylu neogotyckim w latach 1902-1913, wg projektu arch. Feliksa Nowickiego.
Naprzeciwko kościoła przy ul. Pabianickiej 4, znajduje się ośrodek zdrowia. Przed ogrodzeniem ustawiona jest tablica informacyjna z wiadomościami na temat Gminy Brójce.
Z ul. Pabianickiej skręcam w ul. Rządową. Jadę na południe w stronę rozległych pól, na których na piękny, żółty kolor, kwitną łodygi rzepaku.
Jest go w tych okolicach całe mnóstwo i to naprawdę kojący dla oczu i duszy widok. Wszystko by było dobrze, gdyby nie jeden szczegół... Na horyzoncie błyszczy w słońcu biały korpus BAZY OBCYCH !!! 👽
Mr SCOTT ma trochę oleju w głowie i dobrze wie, że z OBCYMI jeszcze nikt nie wygrał i nie tak łatwo ICH zaskoczyć. Podejmuje jednak śmiały plan wejścia OBCYM w szkodę ! "Wot gieroj i maładiec" !!!
Jakże inaczej wygląda pejzaż z drzewami na horyzoncie ! Kwitnący na żółto rzepak, zarówno wiosną, jak i jesienią robi fenomenalne wrażenie. Prawda, że pięknie ? 
Mr SCOTT pobuszował trochę w pachnącym rzepaku i po powrocie na asfaltową szosę, pedałuję dalej na południe.
Mocno naciskam na pedały i po chwili dojeżdżam do krzyża, który stoi na kamiennym, pomalowanym na niebieski kolor cokole. Skręcam w lewo na drogę powiatową z Brójec do Czarnocina.
Po przejechaniu dosłownie stu metrów, wjeżdżam do wsi Dalków, która jest pierwszym z celów dzisiejszej wycieczki. Miejscowość położona jest na terenie gminy Czarnocin i powiatu piotrkowskiego. Na początek kontynuuję kurs na wprost i przejeżdżam przez centralną część osady.
Jest to typowo rolnicza osada o korzeniach sięgających pierwszej połowy XIV wieku. Pierwsza pisemna wzmianka o Dalkowie, pochodzi z dokumentów kościelnych z XV wieku. Stąd też wiadomo, że należała wówczas do parafii w Czarnocinie, a dziesięcinę oddawała kościołowi w Niesułkowie. W wyniku II rozbioru Polski dobra dalkowskie znalazły się w posiadaniu Prus. W następnym wieku los tych terenów zmieniał się kilkakrotnie jako rezultat utworzenia Księstwa Warszawskiego (1807 r.) i Królestwa Polskiego (1815 r.).
Tym razem jednak, pojawienie się we wsi Mr SCOTT'a, wzbudziło wśród jego Fanek niebywały entuzjazm. Można nawet powiedzieć, że sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli ! Co widać na załączonym obrazku.
We wsi działa Ochotnicza Straż Pożarna, która została założona w 1923 roku. Budynek remizy stoi w środkowej części Dalkowa, po prawej stronie drogi w kierunku Czarnocina.
Strażnica została wybudowana przy pomocy finansowej Państwowego Zakładu Ubezpieczeń. Tabliczka z taką informacją, zawieszona jest na ścianie frontowej.
Remiza składa się z wysokiej wieży, na której zamontowana jest syrena alarmowa, dwóch garaży dla wozów bojowych oraz dużej sali, która wykorzystywana jest jako świetlica wiejska lub sala weselna.
Za remizą znajduje się teren rekreacyjny z piaszczystym boiskiem do gry w piłkę nożną. Mr SCOTT natychmiast strzelił gola, po czym okazało się, że do własnej bramki... A to "cienias" !
Na terenie obok remizy znajduje się budynek dawnej szkoły podstawowej. Obecnie mieści się w nim Regionalny Ośrodek Pomocy - Stowarzyszenie "Panaceum" w Dalkowie.
Wieś Dalków położona jest na planie prostokąta zwróconego węższymi bokami w kierunku wschód-zachód. Większą część miejscowości zajmuje część wschodnia. Całą osadę można objechać dookoła asfaltową drogą. Tak też zrobił Mr SCOTT i zacząłem zwiedzanie od tej pięknej kapliczki domkowej, która stoi przy drodze na trasie z północy na południe. Kapliczka jest zwrócona frontem na wschód, posiada cztery narożne kolumny zwieńczone krzyżami oraz daszek zakończony wieżyczką z krzyżem. Otoczona jest żelaznym płotkiem, pomalowana na kontrastujące ze sobą koloru i udekorowana barwnymi kwiatami i wstążkami. W niszy nad drzwiami wejściowymi, ustawiona jest figurka Matki Boskiej.
Skręcam na wschód i jadę przez wieś oglądając przydrożne zabudowania, które w większości stoją tylko po jednej, północnej stronie drogi. Trafiam pod opuszczone gospodarstwo rolne, z drewnianym domem zarośniętym krzewami i drzewami.
We wsi dominuje zabudowa murowana zagród chłopskich z własnymi dziedzińcami, wokół których stoją budynki gospodarcze - stodoły, szopy i komórki. Jednak jest też stosunkowo sporo drewnianych domów, które pamiętają jeszcze czasy przedwojenne.
Nad tą częścią wsi dominuje potężna BAZA OBCYCH, która stoi w szczerym polu - stosunkowo blisko zabudowań ludzkich. Mr SCOTT ustalił, że jest to wieża o konstrukcji rurowej i wysokości 55 metrów, średnicy wirnika 44 metry, zlokalizowana na działce nr 2489. Pewnie nie będzie to dla nikogo wielkim zaskoczeniem, ale wniosek o postawienie turbiny, złożony został w 2009 roku przez firmę z miejscowości Wielka Wieś w okolicach Szadku ! Tej samej, która dysponuje tam całą watahą tych stalowych potworów !!! Zobacz WYCIECZKA Nr 93 i zrozum wreszcie, że "ONI są wszędzie" !!! 👽
Oglądam kolejny, tradycyjny wiejski dom, z dachem w układzie kalenicowym zwróconym równolegle do drogi. Dom posiada przeszkloną werandę i mały ogródek porośnięty kwiatami. Tego typu budowli, oglądamy na trasach naszych wycieczek bardzo wiele.
W tej części Dalkowa wyróżnia się parterowy, nowoczesny dom z wysokim poddaszem, otoczony efektownym ogrodzeniem z cegły klinkierowej i kutego żelaza. Jego właściciele prowadzą na terenie swojej posesji duży zakład krawiecki, zatrudniający kilkanaście osób.
Patrząc w przeciwnym kierunku, widać pola uprawne i zagrody wiejskie położone w południowej części wsi. Aby tam dotrzeć, zabieram się do porządnego pedałowania. Warto wykorzystać spore nachylenie terenu i pomknąć z górki w stronę ostrego zakrętu w prawo !
Po szybkim zjeździe z górki, staję przy kapliczce słupowej, która ustawiona jest na wprost rozjazdu na wschód. Jest to droga prowadząca w linii prostej do miejscowości Kotliny, którą odwiedziłem podczas WYCIECZKI Nr 9.
Ta budowla sakralna w Dalkowie, to wysoki ceglany i otynkowany słup, stojący na wielostopniowym cokole. W górnej i środkowej części, posiada po cztery nisze wypełnione obrazami świętych i błogosławionych kościoła katolickiego. Pod niszą z fotografią Jana Pawła II-go, zawieszone są dwie tabliczki z czarnego granitu z napisami o treści : na górnej "Królowo Polski udziel pokoju dniom naszym" i na dolnej "25 lat koronacji cudownego obrazu Matki Boskiej Licheńskiej 1967 - 15 sierpnia 1992".
Od strony północy znajduje się granitowa tabliczka z napisem "50-lecie męczeńskiej śmierci i 20-lecie beatyfikacji św. Maksymiliana Marii Kolbego". Kapliczka ogrodzona jest metalowym płotkiem i przystrojona sztucznymi kwiatami.
Cały czas jestem w Dalkowie, o czym informuje kolejna tablica wjazdowa, która stoi około 100 metrów na południe od kapliczki.
Z drogi roztacza się przepiękny widok na północną część osady, zielone pola i wiejskie zagrody, nad którymi góruje śmigło BAZY OBCYCH.
Jadę dalej tak, jak biegnie droga i po skręcie na zachód, oglądam kolejne domy i zagrody rolnicze. Trafiam pod kolejne, opuszczone gospodarstwo z drewnianym domem pokrytym eternitem. Ten jak wiadomo, jest źródłem szkodliwego dla zdrowia ludzkiego azbestu. Materiał może wywołać międzybłoniaka opłucnej i otrzewnej oraz inne choroby układu oddechowego. Eternit to wieczny problem nie tylko na wsi. Żywotność tego materiału budowlanego jest niezwykle długa, a i sama nazwa o tym świadczy (łac. aeternum - wieczność).
Spoglądam na wiejskie zagrody, które w tej części Dalkowa, ustawione są tylko i wyłącznie po północnej stronie drogi.
                                         
We wsi można się natknąć na wiele drewnianych domów, które wybudowano w latach 30-tych XX wieku. Są to tradycyjne, parterowe budowle z oszkloną werandą i przydomowym ogródkiem.
Wolnym tempem zbliżam się do skrzyżowania z drogą na linii Brójce-Czarnocin. Stoi przy nim żelazny krzyż, a naprzeciwko jest dobrze zaopatrzony sklep spożywczy. Dalków jest zwartą, symetryczną ulicówką, gdzie poszczególne siedliska w kształcie wydłużonego prostokąta, przylegają dłuższym bokiem do drogi. Domy ustawione są frontem do drogi, a budynki gospodarcze zlokalizowane w głębi podwórek tworzą drugi ciąg zabudowy.
Przenos się do zachodniej części Dalkowa, gdzie także można oglądać tradycyjne, wiejskie chaty z kilkoma oknami od frontu, które rozdzielają drzwi wejściowe. Ta akurat posiada odnowioną, pobielaną elewację.
Dojeżdżam do krańca wsi, gdzie jest wąska asfaltówka prowadząca przez las do wsi Wola Kutowa. Skręcam w prawo, w stronę centrum Dalkowa. Stoi tam wysoki, żelazny krzyż otoczony metalowym płotkiem oraz ładny dom z drewna z przeszkloną werandą.
Ta część wsi, to obustronna ulicówka z zagrodami rolniczymi i domami jednorodzinnym. Obecnie w Dalkowie mieszka około 300 osób, których głównym źródłem utrzymania jest właśnie praca w przydomowych gospodarstwach. Uprawiane są zboża i ziemniaki, rolnicy specjalizują się w hodowli bydła i trzody chlewnej. Część mieszkańców dojeżdża do pracy i do szkół w innych miejscowościach woj. łódzkiego.
Powracam do krzyżówki z piękną kapliczką, w której zawieszony jest cudowny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Skręcam na południe i jeszcze raz przejeżdżam obok remizy strażackiej.
Za krzyżówką ze sklepem, po lewej stronie drogi ustawiona jest tabliczka wyjazdowe ze wsi. W ten sposób kończę zwiedzanie uroczego Dalkowa.
Zwiększam tempo jazdy zachwycając się przydrożnym krajobrazem. Dookoła bezkresne pola uprawne i łąki, na których pasą się dorodne, polskie krowy. Patrząc na wschód, widać bardzo dobrze maszty BAZ OBCYCH w pobliskim Teodorowie. Czyli to jednak najprawdziwsza prawda, że "ONI są wszędzie" !!! 👽
Pomimo słonecznej aury i nieskazitelnie niebieskiego nieba, po drodze można natknąć się na wiele symptomów postępującej jesieni. "Liście z drzew spadają masłem na dół", tworząc przy okazji wspaniałe i kolorowe tło dla srebrnej ramy Mr SCOTT'a.
Cały czas pędzę z górki i szybko dojeżdżam do skrzyżowania z kapliczką słupową. Poprzeczna droga prowadzi do wsi Zawodzie, której wschodnia część rozciąga się wzdłuż zalewu w Czarnocinie.
Zaglądam na chwilę nad brzeg malowniczo położonego zalewu, który oglądałem już podczas kilku poprzednich wypraw (zobacz np.WYCIECZKA Nr 89).
Zbiornik "Czarnocin" powstał w latach 1997-2000 na lewym brzegu rzeki Wolbórki. Woda piętrzona jest za pomocą jazu, ujmowana do zbiornika i doprowadzana do niego rurociągiem betonowym.
Zalew składa się z dwóch pięknych zbiorników małej retencji „Czarnocin I” i „Czarnocin II”, o łącznej powierzchni 32,5 ha. To bardzo popularne tereny rekreacyjne.
Po chwili oddechu nad wodą i nasyceniu oczu widokiem, o jaki trudno na co dzień, wjeżdżam do Czarnocina. Mr SCOTT bardzo się cieszy, że może znowu odwiedzić tę jedną z najstarszych wsi naszego kraju !
Byłem tu wielokrotnie (zobacz WYCIECZKA Nr 48) i zawsze z przyjemnością zaglądam pod kościół parafialny p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Trwa właśnie malowanie elewacji świątyni. Dziś przyszła pora na zwiedzenie cmentarza parafialnego w Czarnocinie, który znajduje się na niewielkim wzgórzu, na zachód od kościoła. Prowadzi do niego wąska asfaltówka, która przebiega niedaleko domu parafialnego.
Mr SCOTT szuka tradycyjnie mogił żołnierskich i miejsc pochówki ludzi zasłużonych dla naszego kraju i miejscowej społeczności. Na początek trafiam pod pomnik z kamienia lastryko, na którym zachowała się jedynie porcelanowa fotografia młodego mężczyzny, ubranego w mundur wojskowy. Napisy na płycie nagrobnej są tak zniszczone, że uniemożliwiają identyfikację. Szkoda...
Staję na chwilę nad pękniętą płytą nagrobną, na której znajduje się inskrypcja o treści "Najlepszym Rodzicom Chrzanowskim i Bogusławskim i ich wnuczce Zosi Chrzanowskiej - wdzięczne dzieci i strapieni rodzice tę pamiątkę kładą proszą o Zdrowaś Marya". Pamiętam dobrze z WYCIECZKI Nr 106 oraz WYCIECZKI Nr 107, że członkowie rodzin Chrzanowskich i Bogusławskich z Szynczyc, byli w XIX  właścicielami Czarnocina.
Mr SCOTT włącza swój słynny detektor "Hunter graves" i doprowadza do pomnika z kamienia lastryko, na którym zawieszona jest czarna tablica z napisem "Ś.P. ks. Roman Bulczyński Proboszcz Parafii Czarnocin, żył lat 82-zm.1897. Antoni Nadaj kleryk duchowny Sem. Warszawskiego, zm.20.XI.1920. Franciszek Rzepecki kleryk duchowny Sem. Włocławskiego zm. 1914. Pokój Ich Duszom".
Na kolejnym z grobów, znajduję kwadratową tablicę z czarnego granitu z inskrypcją "Ś.P. ks. kanonik Feliks Wójcik 18.IV.1882-13.VII.1953 długoletni Proboszcz Parafii Czarnocin. Oczekuje zmartwychwstania".
Spacerując alejami czarnocińskiej nekropolii, nietrudno zauważyć wspaniały monument z kamienia, obłożony od frontu czarnymi, marmurowymi płytami. Solidne pomniki opierają się upływowi czasu i dają niejako świadectwo historii. Odczytuję inskrypcję "Ś.P. Katarzyna z Krapaczów Wojciechowska, ur.d.30 kwietnia 1833 r.-zm.d.10 czerwca 1883 r. Szymon Wojciechowski ur.d.30 paździer.1803 r.-zm.d.25 listopada 1888 r. Pokój Ich cieniom". 
Na zakończenie oglądam jeszcze jeden ciekawy pomnik. Na płycie nagrobnej z kamienia lastryko umieszczono napis o treści "szer. Jan Drożdż ur. dnia 18.IX.1920 r. zginął śmiercią bohaterską w dniu 13.IV.1946 roku w walce z reakcyjnym podziemiem w Skuszewie, pow. Sokołów Podlaski. Cześć Jego Pamięci. Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Łodzi. Listopad 1968 r.". Prawda, że interesujące znalezisko ?
Wracam na Główną - centralną ulicę Czarnocina, gdzie przy skrzyżowaniu z ul. Poniatowskiego stoi figurka Matki Boskiej. Na cokole zbudowanym z cegły klinkierowej, znajduje się czarna tablica z napisem "W dziesiątą rocznicę Niepodległości Polski Parafianie. 11.XI.1928 r. Odnowiono w 2008 r.".
Aby odświeżyć sobie wiadomości na temat Czarnocina, zajeżdżam jeszcze pod zabytkowy dworek - siedzibę Zespołu Szkół Rolniczych, który znajduje się po północnej stronie drogi biegnącej do Będkowa.
Na ścianie frontowej budynku szkoły, umieszczony jest medalion z popiersiem patrona szkoły oraz tablica z brązu z wypukłą inskrypcją "Zespół Szkół Rolniczych im. Juliusza Poniatowskiego w Czarnocinie 1924-1994. W 70 rocznicę założenia Szkoły Rolniczej tablicę ufundowali rodzice i absolwenci. Czarnocin 11 czerwca 1994 r.".



























Na ścianie wokół drzwi od strony zachodniej, umieszczone są pamiątkowe tablice związanie z kolejnymi rocznicami szkoły oraz dot. odzyskania przez Polskę niepodległości państwowej.
Na prostokątnej tablicy wiszącej po prawej stronie od drzwi, znajduje się epigraf o treści "R.P. 1928 dn. 11.XI. w 10-tą rocznicę wyzwolenia POLSKI zpod jarzma wiekowej niewoli, poległym ku chwale, potomnym ku pamięci tablicę wmurowała Sejmikowa Szkoła Rolnicza".
Na trzech marmurowych tablicach, które wiszą po lewej stronie od wejścia, czytam : "75 lat Szkół Rolniczych w Czarnocinie. Absolwenci 19 czerwca 1999r.", "80 lat Szkół Rolniczych w Czarnocinie. Absolwenci 19 czerwca 2004 r.", "85 lat Szkół Rolniczych w Czarnocinie. 19 czerwca 2009 Rada Rodziców".
Po obejrzeniu szkoły i wspaniałego parku, na terenie którego rośnie wiele odmian i gatunków, imponujących rozmiarowo drzew, wracam na ul. Główną. Pędzę z górki do skrzyżowania z ul. Tuszyńską, przy którym ustawiony jest drogowskaz z napisem "Tuszyn 10".
Skręcam na zachód i równym, miarowym tempem zmierzam do wsi Rzepki. Jest to bardzo stara osada, posiadająca bardzo ciekawą historię powstania, którą Mr SCOTT wielokrotnie przytaczał - TUTAJ. Za tabliczką wjazdową skręcam w prawo i jadę w stronę rzeki Wolbórki w Rucie Żeromskiej.
Są to nadzwyczajne i malownicze tereny położone blisko osady Wola Kutowa. Na tym skrzyżowaniu skręcam ponownie na zachód (jadąc prosto dojedzie się do Dalkowa).
Przez niecałe 10 minut pedałuję mocnym tempem przez Wolę Kutową. Za tabliczką jest rozjazd w prawo, który prowadzi do wsi Pałczew i Woli Rakowej. Jadę cały czas prosto, starając się utrzymać wysoką średnią przejazdu.
Droga do następnej wsi jest wyśmienita ! Wąska asfaltówka wije się tam pomiędzy łąkami i lasem. W Modlicy czeka na Mr SCOTT'a wielka niespodzianka ! Była chwila rozmowy z bardzo urodziwymi i sympatycznymi rowerzystkami o imieniu Anna  i Izabela (z prawej strony), które wybrały się tutaj na wycieczkę z Łodzi. Serdeczne pozdrowienia od Mr SCOTT'a i do zobaczenia na szlaku !!!
Jak zwykle Mr SCOTT pognał w dalszą drogę sam. Po kilku minutach zdyscyplinowanego kręcenia korbą, dojeżdżam do placu budowy autostrady A-1 w Modlicy. Przed drogowcami jeszcze wiele pracy ! Odcinek na linii Stryków-Tuszyn, ma być gotowy dopiero na jesieni 2014 roku .
Na najbliższym skrzyżowaniu, skręcam na północ i przez kolejny plac budowy A-1, wjeżdżam na krótko do osady Kalinko.
Przejeżdżam na wprost przez skrzyżowanie, przy którym stoi remiza OSP Kalinko i pruję dalej do wsi Kalino.
Kalino to duża rolnicza osada w gminie Rzgów i powiecie łódzkim wschodnim. Jej korzenie sięgają XII wieku i wówczas nazywała się Kalno Większe (dla odróżnienia od Kalna Mniejszego, czyli dzisiejszego Kalinka). We wsi działa Ochotnicza Straż Pożarna, która może się pochwalić taką właśnie strażnicą. To duży, piętrowy budynek z dwoma garażami dla wozów bojowych. Na piętrze znajduje się spora świetlica, wykorzystywana jako sala weselna i miejsce zebrań miejscowej ludności.
Kalino w okresie rozbiorów Polski należało do terytorium Prus Południowych. Przejeżdżając przez te okolice, oglądam dawny kościółek ewangelicki, który stoi po prawej stronie drogi, kilkadziesiąt metrów przed znajdującymi się naprzeciwko budynkami szkoły podstawowej w Kalinie. To niewielka kaplica zbudowana z czerwonej cegły, ze szpiczastą wieżyczką nad wejściem w ścianie wschodniej.
Mijam szkołę i jadę dalej prosto. Najpierw przez skrzyżowanie z drogą wojewódzką nr 714, potem w w lewo do niewielkiej wsi Tadzin.
Droga przez Tadzin jest po prostu wyborna ! Drogowcy ułożyli tu swego czasu wyjątkową odmianę szaro-czarnego asfaltu, posiadającą wyjątkowe właściwości jezdne ! Można się tu nieźle rozpędzić i Mr SCOTT mknie z prędkością 40 km/h !!!
Tadzin położony jest w najbliższym sąsiedztwie rzeki Ner. Po prawej stronie drogi widać dwa, niezwykłej urody stawy, które otoczone są młodymi brzózkami. To naprawdę wyjątkowy widok.
Wyjeżdżam z Tadzina i skręcam w prawo do mostu na Nerze. Za rzeką zaczyna się już wieś Bronisin Dworski. Z ul.Nad Nerem skręcam w lewo w ul. Dworską i zaraz w prawo w ul. Bronisin.
 W ten sposób dojeżdżam do dużej remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Bronisinie, która widoczna jest już z daleka.
Pierwsze zastępy strażackie powołano tu do życia w 1948 roku. Remiza została niedawno wyremontowana i jak to zwykle bywa, służy mieszkańcom także jako sala zebrań i miejsce zabaw.
Jadę dalej na północ i za skrzyżowaniem z ul. Brójecką, wjeżdżam do Łodzi. Po dojechaniu do ul. Kolumny, skręcam w lewo i pędzę z górki do ul. Rzgowskiej.
Po ul. Rzgowskiej przebiega bardzo zatłoczona droga krajowa nr 1. Tak więc kierując się w stronę centrum miasta, trzeba bardzo uważać i poruszać się jak najbliżej krawędzi jezdni. Po dojechaniu do z ul. Kurczaki, skręcam w lewo w ul. Strażacką.
Przy ul. Strażackiej 1/3 znajduje się Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza nr 7 Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. Obiekt został wybudowany w latach 50-tych ubiegłego stulecia, przy ówczesnej ul. Michała 3.
Jestena terenie dzielnicy Łódź Górna i osiedla mieszkaniowego Chojny. Ulica Strażacka łączy się z ul. Kongresową. Jadę na północ docierając do skrzyżowania z ul. Jutrzenki. Znajduje się tam parafia rzymskokatolicka p.w. Najświętszej Maryi Panny Matki Odkupiciela i św. Jana Bożego.
Parafia została erygowana 1 września 1988 roku. Pierwotnie nosiła wezwanie NMP - Uzdrowienie Chorych, później NMP Matki Odkupiciela, a od 1993 roku NMP Matki Odkupiciela i Św. Jana Bożego. Otoczona ze wszystkich stron blokami mieszkalnymi, została wydzielona z obszaru parafii św. Wojciecha.
Kościół wybudowany został w stylu nowoczesnym w latach 1994-1999, wg projektu architekta Aleksego Dworczaka. Teren wokół świątyni jest ładnie zagospodarowany. Betonowe alejki przecinają pasy trawników, na których posadzono mnóstwo odmian i gatunków drzew i krzewów. Na terenie jednego ze skwerów, ustawiony jest portret z wizerunkiem Jana Pawła II-go, pod którym powiewają na wietrze flagi kościelne. Mr SCOTT jest pewien, że słyszał, jak Ojciec Święty odezwał się do niego tymi oto słowami "Dobrze zatem czynisz, drogi Synu, gdy ujmujesz w swe ręce sprawę społeczności ludzkiej. W rzeczy samej, nic tak bardzo nie odpowiada wymaganiom obecnej chwili, jak twoje przedsięwzięcie. Wyruszaj nieustannie do... podróżuj, opisuj i odnawiaj oblicze ziemi, tej ziemi !!! ". 
Dla Mr SCOTT'a było to niesamowite i trudne do opisania przeżycie ! Nie mogąc uwierzyć w to, co mnie spotkało, zaszyłem się natychmiast w krzakach kwitnącej jarzębiny... Sami widzicie, że cuda się zdarzają.
                                        
Po obejrzeniu kościoła, wychodzę na ul. Jutrzenki. Kieruję się parę metrów na zachód, w kierunku ul. Żywotnej.
Na tylnej ścianie posesji stojącej pod adresem Kongresowa 29, trafiam na niezwykle barwny mural wykonany przez artystę o pseudonimie "Loraz".
Malowidło powstało w ramach festiwalu sztuki ulicznej "Outline Colour Festival". Jest to Międzynarodowy Festiwal Graffiti, który odbywa się w Łodzi od 2002 roku.
Festiwal w ramach którego namalowano to dzieło, odbył się pod koniec sierpnia 2010 roku. Impreza łączy ze sobą sztukę ulicznego malarstwa, muzykę hip hop i reggae.
Z ul. Jutrzenki przez ul. Tuszyńską, jadę do ul. Bednarskiej. Zatrzymuję się przed skrzyżowaniem z ul. Pabianicką.
Mr SCOTT był już w tym miejscu wielokrotnie, ale dopiero dziś przyszła pora na dokładne obejrzenie przepięknej willi, która stoi na działce przy ul. Bednarskiej 42.
Na temat willi niewiele wiadomo. Przed drugą wojną światową mieszkała w niej rodzina Usielskich - znani łódzcy producenci win. Od 1947 roku budynek był siedzibą słynnego studia małych form filmowych "Se-Ma-For".
Obecnie okazały obiekt jest siedzibą III-go Oddziału "Kredyt Bank" w Łodzi. Jest to jednopiętrowa budowla, posiadająca arkadowe okna i boniowany parter oraz balkon wsparty na ośmiu kolumnach. Pod balkonem znajduje się niewielki taras, z którego jest wyjście na teren starannie utrzymanego ogrodu. Nad oknami piętra umieszczone są trójkątne naczółki, natomiast nad oknami balkonu maszkarony w formie ludzkiej głowy.
Z ul.Bednarskiej wyjeżdżam na ul. Pabianicką i jadę sobie w dal ul. Piotrkowską. Dojeżdżam do "Białej Fabryki" Ludwika Geyera i przy ul. Czerwonej kończę wyprawę do Dalkowa i Czarnocina. Było jak zwykle świetnie i znowu poznałem kolejny skrawek pięknego regionu łódzkiego ! Wróciłem z tej dalekiej podróży w bardzo dobrym nastroju i z nadzieją, że za dzień, za dwa, znowu pojadę na kolejną wycieczkę !
Mr SCOTT już opracowuje trasę nowej eskapady i wcale nie wygląda to na czarny scenariusz ! 
Znowu pojadę w siną dal.
                           

2 komentarze:

  1. Jako mieszkaniec Dalkowa pragnę pozdrowić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mr SCOTT bardzo dziękuje za pozdrowienia ! Wkrótce kolejne nawiedzenie Dalkowa (-:

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger