Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 181 - Topola Królewska i Tum

TRASA : Łódź (Sienkiewicza, Roosevelta, Piotrkowska, al. Mickiewicza, Łąkowa, Karolewska, al. Włókniarzy, Pułaskiego, Limanowskiego, Aleksandrowska, Zimna Woda, Szałwiowa, Kąkolowa) - Aleksandrów Łódzki - Brużyczka Mała - Jastrzębie Górne - Jedlicze A - Grotniki - Kowalewice - Ozorków - Bibianów - Ozorków - Wróblew - Solca Wielka - Solca Mała - Lubień - Borki - Łęczyca - Topola Królewska - Łęczyca - Kwiatkówek - Tum - Mętlew - Mierczyn - Leśmierz - Tymienica - Czerchów - Sokolniki Parcela - Sokolniki Las - Kania Góra - Adolfów - Emilia - Lućmierz - Zgierz - Łódź (Zgierska, Snycerska, Zachodnia, Manufaktura, Gdańska) 
[22.07.2013. -  111,44 km, 22,3 km/h, 4:59:42 h]
Mr SCOTT jedzie do... Topoli Królewskiej !!! Trasa WYCIECZKI Nr 181.
Lato w pełni i Mr SCOTT wybiera się na królewską wycieczkę ! W planie dystans ponad 100 km i mnóstwo atrakcyjnych miejsc po drodze ! 
Zaczynam od popatrzenia na tempo robót przy remoncie ul. Roosevelta, najbardziej "niemieckiej" arterii naszego miasta, która ciągnie się od ul. Piotrkowskiej do ul. Sienkiewicza (zobacz WYCIECZKA NR 121). Przed drogowcami jeszcze mnóstwo pracy !
Podziwiam rewelacyjny mural autorstwa braci Os Gemeos i Hiszpana Aryza, namalowany w ubiegłym roku na ścianie kamienicy przy Roosevelta 5 i dojeżdżam do kamienicy pod nr 17 (siedziba Domu Literatury). Artysta-plastyk Grzegorz "Gregor" Gonsior kończy tu malować swój nowy obraz. Pretekstem do powstania pracy jest Rok Tuwima. Malowidło przedstawia przekrój głowy poety wypełnionej abstrakcyjnymi myślami oraz jego dłoń z frazami z poematu "Kwiaty polskie".
Ten rejon naszego miasta jest pełen niezwykłych budowli. Na przykład wieżowiec "Orion" przy ul. Sienkiewicza 85/87.
 Łódzki "drapacz chmur" powstał wg projektu architekta Aleksandra Zwierko i został oddany do użytku w 1978 roku. Posiada 62 metry wysokości i liczy 17 kondygnacji. Obecny wygląd zawdzięcza spółce giełdowej "Echo Investment", która po 2002 roku dokończyła jego remont.
Pozostaję w klimacie pt. "Łódź w remoncie" i z al. Piłsudskiego przejeżdżam na ul. Kopernika. Tutaj również trwają intensywne prace, które rozpoczęły się pod koniec czerwca i potrwają do aż do końca roku. Przy okazji spoglądam na zabytkową willę Teodora Milscha, która od roku 1882 stoi na rogu z ul.Łąkową (zobacz WYCIECZKA Nr 58).
Z ul. Łąkowej skręcam w Karolewską. Dalej w prawo po al. Włókniarzy - do skrzyżowania z ul. Wielkopolską. W tym miejscu kończą się już prace przy budowie nowej drogi rowerowej. Nie jest zbyt długa, bo posiada tylko 1,5 kilometra i obejmuje odcinek ul. Limanowskiego i ul. Aleksandrowskiej od ul. Swojskiej do ul. Wareckiej oraz krótki odcinek ul. Wielkopolskiej od skrzyżowania z al. Włókniarzy do ul. Pułaskiego. Ma być gotowa na początku września tego roku.

Za wiaduktem na Żabieńcu wyjeżdżam na szerokie, asfaltowe chodniki ul. Aleksandrowskiej. Pod numerem 13 tuż obok salonu samochodowego firmy "Mercedes", stoi nieco zapomniana budowla.
 Willa Juliusza i Pauliny Goltzów, zbudowana została w pierwszej dekadzie XX wieku i wpisana jest do rejestru łódzkich zabytków.
Po obowiązkowym preludium, zabieram się do poważnego pedałowania. Dobrze znanym traktem opuszczam Łódź. Po raz kolejny pojawiam się we wsi Jedlicze A. Następuje szybkie sprawdzenie, jak dziś prezentuje się "Magiczne drzewo" i pędzę dalej z górki w stronę Grotnik.


Utrzymuję wysokie tempo przejazdu i szybko dojeżdżam do Ozorkowa. Tym razem z ul. Adamówek skręcam w lewo w ul. Sikorskiego i jadę dookoła Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Na terenie o powierzchni 32,2 ha, znajduje się podstrefa Ozorków - Kompleks "Ozorków Południe" i kilka ważnych zakładów przemysłowych.
Wracam na ul. Adamówek i kieruję się do wsi Florianki. Na skrzyżowaniu przed osadą Mamień skręcam na północ i dojeżdżam do sioła o nazwie Bibianów.
Potem przez Śliwniki i Wróblew przybywam do Solcy Wielkiej. Przy kościele p.w. Świętego Wawrzyńca Diakona i Męczennika (zobacz WYCIECZKA Nr 110), skręcam na północ do Solcy Małej.
W Solcy Małej są dwa boczne rozjazdy, które prowadzą na zachód do wsi Tkaczew. Wybieram ten drugi i wąską asfaltówką, szybko dojeżdżam do drogi powiatowej łączącej Parzęczew z Łęczycą.
Ponownie zmieniam kierunek jazdy na północ i po chwili jestm już we wsi Lubień.
Po lewej stronie szosy znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej, przy której dwa lata temu powstała izba regionalna. Gromadzone jest w niej rękodzieło ludowe oraz pamiątki po działającej tu niegdyś kopalni rudy żelaza. Na realizację tego projektu, strażacy otrzymali dotację w wys. 25 tysięcy złotych z Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.
Po obejrzeniu strażnicy powracam na trasę i gładko dojeżdżam do wsi Borki. Miejscowość o takiej samej nazwie, znajduje się także niedaleko Dmosina oraz w pobliżu Zygier. Znam też słynne Borki nad Zalewem Sulejowskim.
Parę zwinnych obrotów korbą i po czterech minutach spokojnej jazdy dojeżdżam do Łęczycy. 
Królewskie miasto Łęczyca, zwiedziłem podczas niezapomnianej WYCIECZKI Nr 125. Z drogi krajowej nr  91 skręcam w lewo na drogę wojewódzką nr 703. Jadę po ul. Belwederskiej, wzdłuż murów zamku króla Kazimierz Wielkiego (zbudowany w latach 1357-1365 jest siedzibą diabła Boruty i Muzeum).
Zaglądam obowiązkowo na Plac Kościuszki. Rynek miejski został przepięknie odrestaurowany. Na skwerze obok ulic Ozorkowskiej i 18 Stycznia, zbudowano fontannę, która jest wielką atrakcją starówki i przyciąga szczególnie dzieci.
Pośrodku Placu Kościuszki ustawiony jest klasycystyczny ratusz miejski, który powstał w latach 1788-1790 wg projektu architekta królewskiego Jakuba Kubickiego.
Z rynku przechodzę się na ul. Poznańską, przy której można obejrzeć mnóstwo odnowionych kamienic. Miasto otrzymało dofinansowanie na zadanie "Przywrócenie dawnej świetności Łęczyckiej Starówce sposobem na poprawę warunków życia mieszkańców miasta". Wszystkie prace wykonane zostały w latach 2012 - 2013 i były współfinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Przy ul. Poznańskiej nr 6 znajduje się ta pomalowana na niebiesko kamienica, na której umieszczona jest pamiątkowa tablica z czarnego granitu.
Dowiaduję się z niej, że "Do tego domu w 1932 roku Święta Urszula Ledóchowska sprowadziła Siostry Urszulanki SJK i wielokrotnie w nim przebywała. TNP. TMZŁ Łęczyca 30 maja 2003". W 1946 r. siostry przeniosły się do późnorenesansowego gmachu, dawnej siedziby klasztoru Norbertanek. Z historią świętej, zetknąłem się podczas rowerowych wojaży - zobacz : w Łodzi WYCIECZKA Nr 65 oraz w Ozorkowie WYCIECZKA Nr 66.
Z centrum Łęczycy wyjeżdżam na szeroką drogę krajową nr 91 i teren pradoliny warszawsko-berlińskiej. Korzystając z szerokiego ciągu pieszo-rowerowego, dojeżdżam do celu dzisiejszej wycieczki. 
Topola Królewska należy do najstarszych miejscowości na ziemi łódzkiej, bowiem pierwszą wzmiankę o niej datuje się na 1267 rok. Nazwa miejscowości pochodzi od drzewa zwanego potocznie topolą, natomiast jej drugi człon oznacza, że wieś należała do władcy.

W centralnej części wsi znajduje się skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną, od którego odchodzą dwie drogi : krajowa nr 60 oraz powiatowa prowadząca na zachód. Stoi przy niej hotel "Chrobry".
Przy skrzyżowaniu z trasą na Kutno, zachował się piętrowy dom z drewna, który zbudowany został w latach międzywojennych. Do niedawna był w nim sklep spożywczy. Obecnie dom jest niezamieszkały.
Na początek zwiedzania kieruję się do zachodniej części Topoli Królewskiej. Dojeżdżam do kolejnego skrzyżowania, z którego na północ dojedzie się do Kłodawy, natomiast na zachód do Dąbia nad Nerem.
Przez Topolę Królewską przebiega Łódzka Magistrala Rowerowa - czerwony szlak tranzytowy, który jest częścią transeuropejskiej trasy rowerowej, mającej w przyszłości połączyć Niemcy, Polskę i Ukrainę oraz powiatowy, zielony szlak rowerowy (cebulowy).
Jadę w stronę wsi Błonie, spoglądając na stojące wzdłuż drogi zabudowania. Mr SCOTT namierza drewniany dom z gankiem, pochodzący z końca lat 30. XX wieku.
Dojeżdżam do wiaduktu kolejowego, który wybudowany został nad traktem żelaznym z Łodzi Kaliskiej do Kutna. Na razie na trasie pusto, ale już w czerwcu w 2015 roku, kursować tu będą nowoczesne szynobusy w ramach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.

Zawracam do centrum i staję przed remizą Ochotniczej Straży Pożarnej. Pierwsze zastępy strażackie powstały tutaj po otrzymaniu zezwolenia od Gubernatora Kaliskiego w dniu 18.III.1910 roku. Plan na dziś mam taki, że część Topoli Królewskiej na zachód od wiaduktu, zwiedzę podczas innej wycieczki.

Wyjeżdżam przez skrzyżowanie na drogę krajową nr 60. Jadę do płn.-wschodniego krańca wsi, która łączy się z Topolą Szlachecką. Pierwotnie te ziemie należały do średniowiecznego władcy, który ofiarował ją opactwu Najświętszej Maryi Panny i przeszły dalej w ręce arcybiskupa gnieźnieńskiego. Jednak jej znaczny dział pozostał w rękach władcy i wiadomo, że pod koniec XIII wieku, wieś była lokowana na prawie niemieckim. Stare dokumenty z 1297 roku wskazują, że książę "Władysław Łokietek dał Pielgrzymowi, mieszczaninowi łęczyckiemu, pięć wolnych łanów w swojej wsi Topoli". Historycy utrzymują, że chodzi właśnie o Topolę Szlachecką.
Początków Topoli Królewskiej należy doszukiwać się w drugiej połowie XI wieku. Jednak ślady bytności człowieka na tych terenach, pochodzą już z czasów rzymskich. Podczas prac archeologicznych znaleziono srebrny denar rzymski z II wieku naszej ery.

Dojeżdżam pod nowoczesne obiekty miejscowej placówki oświatowej. Pierwsza szkoła powszechna została utworzona w Topoli Królewskiej w roku 1886. Obecnie znajduje się tutaj Samorządowa Szkoła Podstawowa im. Władysława Łokietka oraz Gimnazjum im. Czesława Miłosza.
Przed wejściem do szkoły, na ścianie zawieszona jest pamiątkowa tablica, którą odsłonięto w dniu 8 października 2005 roku "W 25-rocznicę przyznania Czesławowi Miłoszowi Nagrody Nobla". Umieszczono na niej cytat "Piękny jest ludzki umysł i niezwyciężony", pochodzący z wiersza poety pt. "Zaklęcie".
  Przy gimnazjum działa Gminny Uczniowski Klub Sportowy "Łęczyca". Miesiąc temu miało miejsce uroczyste otwarcie nowego kompleksu sportowo-rekreacyjnego, który zbudowano na terenie szkoły. Obiekt powstał w ramach projektu "Odnowa i rozwój wsi" objętego "Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013". Powstało boisko wielofunkcyjne i bieżnia o nawierzchni poliuretanowej z drenażem odwadniającym, skocznia w dal, boisko do piłki siatkowej plażowej, boisko do rzutni kulą, scena i widownia.
Naprzeciwko obiektów szkolnych znajduje się zabytkowy kościół parafialny p.w. św. Bartłomieja. Został wzniesiony w 1711 roku z fundacji tutejszego proboszcza i kantora łęczyckiego, ks. Wojciecha Kamińskiego.
Kościół zbudowano z dębowego drewna, w miejscu poprzedniej świątyni. Dotychczasowe badania historyków wykazują, że drewniany kościółek p.w. św. Bartłomieja Apostoła mógł powstać przed rokiem 1399. W dniu 16 października 1712 r. sufragan włocławski, biskup Ignacy Bardzyński dokonał poświęcenia świątyni, a w dniu 28 maja 1724 roku konsekrował ją bp Franciszek Józef z Kraszkowic Kraszkowski, sufragan archidiecezji gnieźnieńskiej. W latach 1881-1887 kościół został gruntownie przebudowany i wydłużony o jedno murowane przęsło. Wówczas też wzniesiono murowaną fasadę, która ostatnio została poddana konserwacji.
Przed świątynią ustawiona jest figurka Serce Gorejące Chrystusa oraz drewniany krzyż misyjny z mosiężną tabliczką "Misje Święte w Parafii Św. Bartłomieja Topola Królewska od 7 do 14 kwietnia 2002 roku oo. Bernardyni Łódź. Krzyż poświęcony 14.07.2002 r. ks. Kamil Leśniewski proboszcz".
Świątynia w Topoli Królewskiej to oszalowana, orientowana, jednonawowa budowla o konstrukcji zrębowej. Dach kryty blachą, zwieńczony jest wieżyczką z hełmem. Prezbiterium kościoła jest węższe i wielobocznie zamknięte, a po obu jego stronach znajdują się kaplica (od południa, przykryta cebulastym hełmem) i zakrystia (od północy).
Na ścianie prezbiterium zawieszony jest potężny krucyfiks. Okna świątyni wypełnione są pięknymi witrażami. W czasie II wojny światowej okupanci dokonali tutaj wielu zniszczeń, które sukcesywnie usuwali powojenni proboszczowie. We wnętrzu Domu Pańskiego, w barokowym ołtarzu głównym z roku 1700, znajduje się cenny obraz Matki Bożej Topolskiej z Dzieciątkiem (początek XVII wieku), malowany na płótnie, z nałożoną nań blaszaną sukienką, pochodzący z XVII w. oraz dwa rokokowe ołtarze boczne.
Od północnej strony Domu Bożego stoi murowana, trójprzęsłowa dzwonnica. Teren wokół kościoła wyłożony jest kostką brukową i otoczony murem z kamienia polnego i cegły, który zbudowano pod koniec XIX wieku. W XV wieku parafia topolska wraz ze świątynią stały się filią kościoła p.w. św. Mikołaja w Tumie. Ten stan trwał aż do 1818 roku, kiedy to car Aleksander I dokonał kasaty archikolegiackiej kapituły łęczyckiej w Tumie i kościół kolegiacki stał się świątynią parafialną.
Pod południową nawą kościoła zbudowano niewielką duchową oazę, przy której w otoczeniu krzewów i zielonych roślin, ustawiono kolumnę i pamiątkową tablicę z brązowego granitu.
Widnieje na niej cytat z Ewangelii św. Jana /J.10.11/ - słowa Jezusa wypowiedziane do faryzeuszów : "Dobry pasterz życie daje za owce swoje" oraz inskrypcja o treści "Ś.P. ks. Artur Stanisław Smoniewski od 1932 r. proboszcz Par. Topola Królewska. 6.X.1941 r. wywieziony do Niemiec. 28.V.1942 r. zamęczony w Dachau. W XXX rocznicę męczeńskiej śmierci za kościół i Polskę - wspólnota parafialna".

Robię tradycyjną rundkę wokół świątyni. Oglądam też dom parafialny, który stoi w ogrodzie, na północ od kościoła. Jest to parterowa budowla w stylu dworkowym, wzniesiona w latach 20-tych poprzedniego stulecia.
Wyjeżdżam spod kościoła na DK nr 60 i jadę w stronę Topoli Szlacheckiej. Mijam zabudowania Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej (założona w 1912 roku), które należały w przeszłości do miejscowego folwarku i kieruję się do cmentarza parafialnego. Aby tam dojechać, należy skręcić z głównej drogi na północ w wąską asfaltówkę, która zaczyna się przy drewnianym krzyżu.

Cmentarz rzymskokatolicki w Topoli Królewskiej, ogrodzony jest murem z czerwonych cegieł. W części południowej znajduje się neogotycka brama wjazdowa z dwoma furtkami z ręcznie kutego żelaza, obsadzona w portal zwieńczony krzyżem. Nad furtą bramy umieszczona jest prostokątna płyta z mottem z wiersza księdza Jana Twardowskiego "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą".
Po wejściu na główną aleję, od razu rzuca się w oczy eklektyczna kaplica grobowa, która znajduje się przy wschodniej części ogrodzenia. Kaplica ustawiona jest na wysokim fundamencie i do jej wnętrza prowadzą kilkustopniowe schody.
Jest to miejsce wiecznego spoczynku członków rodziny Kłobskich herbu Pomian. Wewnątrz nie ma żadnych tablic epitafinych. W tylnej części posiada zaślepione, arkadowe okno ze znakiem krzyża wypełnionym szybą. Kłobscy byli właścicielami majątku Kozuby Żarnowizna, chociaż inni mieszkańcy okolic twierdzą, że Kozuby należały w okresie międzywojennym do rodziny Kurpińskich.
Nad wejściem do kaplicy zachował się w dobrym stanie herb szlachecki Pomian (wizerunek zawiera miecz na głowie żubra).
Kieruję się dalej na północ, do stojącego przy ogrodzeniu pomnika z szarego kamienia. Jest to grób nieznanego żołnierza, wystawiony na dawnej mogile zbiorowej. Na cokole znajduje się płaskorzeźba orła w koronie, który opiera się szponami o hełm żołnierski oraz dedykacja o treści "Cześć nieznanym żołnierzom, którzy polegli w obronie Ojczyzny w 1939 roku".
Wracam do centralnej alejki, przy której łatwo zauważyć stojący pomiędzy wysokimi brzozami, wspaniały pomnik. Jest to bardzo obszerna, ziemna kwatera grobowa, otoczona kamiennym murkiem.
Monument wykonano z bloku czerwonego piaskowca, w formie wysokiej steli, dekorowanej zwieszającą się od góry szarfą z frędzlami. W dolnej części cokołu znajduje się wypukło rzeźbiona kompozycja z motywem kwiatów, roślin i krzyża. Powyżej widoczny jest symbol serca, w który wpisany jest napis "Grób Rodziny Górów".
Przy głównej alei znajduje się kilka zabytkowych nagrobków. Za współczesnym grobem skrywa się piękny, secesyjny pomnik z jasnego piaskowca, zwieńczony krzyżem stylizowanym na obcięte konary drzewa. Ustawiony jest na cokole zbudowanym ze sterty połączonych ze sobą kamieni, na którym widoczny jest pień z korzeniami. Na pniu zawieszony jest wieniec laurowy, który jest znakiem nieprzemijającej nagrody zbawienia.
Pomnik wystawiony został dla żony właściciela majątku Topola Królewska - Antoniny Józefowej z Kringlów Konarzewskiej, która żyła tylko 26 lat i zmarła w dniu 4 sierpnia 1906 roku "Opatrzona św. sakramentami. Prosi o westchnienie do Boga".
Oglądam kolejny pomnik z jasnego piaskowca, któremu zapewne ze starości ułamał się żelazny krzyż. Pochowani tu zostali "Ś.P. Maciej Zuchowicz, zasnął w Bogu d. 12 Listopada 1902 r. przeżywszy lat 76 i Władysław Zuchowicz, zasnął w Bogu d. 31 Sierpnia 1902 r. przeżywszy lat 17. Proszą o westchnienie do Boga".
W tej samej linii znajduje się jest płaski nagrobek z czerwonego granitu wystawiony właścicielom wsi Prądzew.
Jest to obszerne pole grobowe, obłożone nałożonymi na siebie dwoma taflami z kamienia. Na wierzchniej płycie wyryty jest napis "Grób Rodziny Junosza Stępowskich".
Jeszcze dalej na północ znajduje się kolejny płaski nagrobek, na którym ułożona jest płyta z jasnego piaskowca. Jest to grób Marianny z Wieczorków Korolewskiej, która żyła lat 93 i zmarła 2 maja 1890 roku oraz Petroneli z Korolewskich Stawickiej (żyła lat 53 i zmarła dnia 4 marca 1893 roku).
W środkowej części cmentarza znajduje się pomnik ku czci mieszkańców Parafii Topola Królewska, którzy polegli podczas drugiej wojny światowej. Jest to konstrukcja w formie ołtarza, zbudowana na kilkustopniowym, kamiennym podeście. Po prawej stronie posiada żeliwny krzyż o trójlistnie zakończonych ramionach, z rozpiętym na nim Chrystusem. W środkowej części stoi ogromny głaz, posiadający prześwit z dwoma ludzkimi postaciami. Pomnik obłożony jest łańcuchami z kutego żelaza. Przed schodami ustawiony jest stół ołtarzowy, natomiast po lewej stronie przytwierdzone są trzy pamiątkowe tablice.
W części głównej pomnika widoczny jest symbol orderu "Virtuti Militari", który jest najstarszym orderem wojskowym na świecie oraz dedykacja "Poległym na chwałę potomnym ku pamięci".
Na tablicy zawieszonej na samej górze, umieszczono napis "Polegli na polu chwały" oraz nazwiska dwudziestu żołnierzy, ułożone wg hierarchii stopni wojskowych.
Na tablicy wiszącej pośrodku znajduje się napis "Zginęli bo byli Polakami" oraz nazwiska dwudziestu naszych rodaków, którzy zostali zabici na terenie Polski i Niemiec.
Z najmniejszej tablicy, która przytwierdzona jest na samym dole pomnika, czytamy : "1939-1945 Naszym Ojcom, Braciom i Dzieciom, którzy swoje życie oddali za Ojczyznę, wiarę, wolność i Naród w II wojnie światowej z terenu Parafii Topola Królewska. W XXX rocznicę zwycięstwa nad wrogiem pomnik ten wzniosło 5 jednostek OSP, młodzież szkolna i społeczeństwo Parafii z ks. prob. Z. Frykowskim. 1975". Cześć Ich Pamięci !!!
Przechodzę teraz na drugą stronę alei, gdzie blisko kościoła cmentarnego, ustawionych jest wiele interesujących grobów. Stoją tam dwa pomniki, które oparte są na wzorach neoklasycystycznych. Wykonane są z kamienia jasnego piaskowca, w formie lekko spłaszczonego postumentu na schodkowym cokole. Zwieńczone są krzyżem łacińskim o dekoracyjnie ciętych krawędziach ramion.
Na cokole pomnika położonego po prawej stronie, widnieje epigraf o treści "Ś.P. Wojciech Kłobski żył lat 73, zmarł dnia 13 września 1876 r. Pozostali żona i dzieci proszą o westchnienie do Boga za spokój duszy Jego".
Drugi pomnik stoi na grobie Rudolfa Kłobskiego, który przeżył lat 37 i zmarł w 1870 roku. Chociaż inskrypcje na cokole są mocno zniszczone, to jednak daje się odczytać, że pomnik wystawili rodzice i siostra zmarłego.
Po lewej stronie od niego ustawione są dwa nagrobki w formie szerokich steli, przykrytych szpiczastym daszkiem. We wnęce tego po prawej stronie, znajduje się czarna tabliczka, na której widnieje napis "Ś.P. Mateusz Kłobski".
Ponownie zaglądam na centralną aleję cmentarza, przy której widoczne są dwie wielkie płyty ze zniszczonego kamienia lastryka.
W szczycie pierwszej z nich znajduje się pozbawiony krzyża pomnik z szarego granitu. Na postumencie wyryta jest inskrypcja o treści "Ś.P. Antonina z Góreckich Bogucka, żyła lat 73, umarła d. 9 listop. 1892 r. / Ludwik Polakowski, żył lat 84, umarł d. 10 lutego 1906 r. Pokój Ich cieniom".
Naprzeciwko południowej nawy kościoła ułożona jest duża płyta z kamienia lastryko. Doklejono do niej tablicę nagrobną z czarnego granitu. Pochowany tutaj został "Ś.P. Zygmunt Michałkiewicz ekonomista, zasł. prac. handlu lat 59, zm. 17.12.1970 r. Pokój Jego duszy".
Najokazalszą budowlą nekropolii jest kościół p.w. św. Rocha, który został zbudowany z modrzewiowego drewna w 1845 roku. Świątynię ufundowała rodzina Chrzanowskich z Zawad, którzy prawdopodobnie zostali pochowani w krypcie pod kościółkiem.
Pod południową nawą kościoła znajduje się piękny nagrobek z kamienia jasnego piaskowca - grób Rodziny Dybków. Spoczywa tu "Ś.P. Włodzimierz Dybek - doktór medycyny, uro: d. 7 grudnia 1824, um: d. 20 czerwca 1883". Włodzimierz Dybek pełnił w okresie powstania styczniowego funkcję ministra spraw wewnętrznych w Rządzie Narodowym Romualda Traugutta. Po powrocie z 6-letniego zesłania w Ufie, osiadł na stałe w Topoli Królewskiej. Wywodził się ze znanej rodziny lekarskiej. Jego ojciec Andrzej Dybek, był naczelnym lekarzem wojsk Księstwa Warszawskiego.
Tuż obok stoi pomnik z kamienia szarego piaskowca, który nie posiada już krzyża. Został postawiony na grobie Adasia Kłobskiego (ur.23 stycznia 1890 - zm.18 września 1892 r.).
Naprzeciwka grobu małoletniego szlachcica, ułożona jest płyta z kamienia lastryko. Pochowany tu został "Ś.P. Janusz Snawadzki, inżynier elektryk Sodalis Marianus 20.12.11. - 25.7.44. R.I.P.". W dolnej części pomnika zamieszczono cytat z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza "Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię stracił".
Od strony wschodu kościół cmentarny posiada niewielką kruchtę. Dwuspadowy dach kryty jest blachą i posiada sygnaturkę z hełmem. We wnętrzu można zobaczyć dobrze zachowany barokowy ołtarz oraz krucyfiks z XVIII wieku. Świątynia jest wpisana do rejestru zabytków gminy Łęczyca.
Cmentarze są swoistą kroniką historii danej ziemi. Warto cza­sami zejść z głów­nych ale­jek, żeby odna­leźć zapo­mniane, bli­sko stu­let­nie nagrobki. Zaglądam do zachodniej części nekropolii, gdzie także trafim na kilka ciekawych pomników. 
Pod potężnym pniem starej sosny, wystawione są dwa pomniki z szarego piaskowca. Obydwa posiadają krzyże imitujące obcięte konary drzewa. W grobie pod drzewem, pochowany został "Ś.P. Franciszek Ksawery Karolakowski, przeżywszy lat 69 zm. d. 4 marca 1925 r. Prosi o westchnienie do Boga" oraz Wiktoria z Januków Karolakowska (żyła 82 lata i zmarła dnia 13.12.1935 roku).
Grób po prawej stronie to miejsce wiecznego spoczynku dla Józefa Głodkowskiego, który żył 43 lata i zmarł 20 lutego 1910 roku. Był aktorem teatru dramatycznego i członkiem wielu wędrownych trup. Pomnik wystawiła żona zmarłego - Stanisława Karaśkiewicz, która zamieściła na cokole wiersz napisany specjalnie przez jego przyjaciela - reżysera i aktora Karola Hoffmana o treści : "Sztuki ojczystej wiodła Cię w świat gwiazda, dzieliłeś z braćmi skarby serca duszy, z dala do swego rodzinnego gniazda. Ostoję znalazłeś w tej cmentarnej głuszy".
Mr SCOTT doprowadza do jeszcze jednego starego nagrobka z ułamanym krzyżem. Ten piękny obelisk z szarego piaskowca, który posiada w swej dolnej części wieniec laurowy, stanął na mogile Antoniego Kaźmierczaka ze wsi Dobrogosty. Żył lat 18 i zmarł 7 grudnia 1916 roku. "Pamiątkę tę stawia stryj Julian prosząc o Zdrowaś Maria".
Na zakończenie zwiedzania cmentarza w Topoli Królewskiej, Mr SCOTT przeszukuje jeszcze jego płd.-wschodnią część. Po prawej stronie od głównego wejścia, znajduje się grobowiec rodziny Czaplińskich.
Jest tu symboliczna mogiła oficera Wojska Polskiego mgr Antoniego Czaplińskiego, który żył lat 36 i zginął za Ojczyznę 12.IV.1940 roku w Katyniu. Na płycie nagrobnej znalazł się także łaciński wers z modlitwy "Ave Maria" oraz dopisek "Ziemia z Katynia".
Do płyty nagrobnej doklejono także owalny medalion z fotografią młodego mężczyzny, ubranego w mundur oficera Wojska Polskiego. Mr SCOTT ustalił, że ppor. rez. Antoni Czapliński, pochodził z chłopskiej rodziny z Topoli Królewskiej. Ukończył filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. Był nauczycielem Państwowego Gimnazjum im. Gabriela Narutowicza w Łodzi. Został zabity strzałem w tył głowy przez NKWD w obozie w Kozielsku. Cześć Jego Pamięci !!!
Udaje się jeszcze odnaleźć grób miejscowego duchownego, który znajduje się blisko grobowca rodziny Kłobskich. Spoczywa tutaj "Ś.P. ksiądz kanonik Włodzimierz Michałkiewicz, żył lat 75 w tym 51 w kapłaństwie, zm. 21.XII.2003 r. Jezu ufam Tobie". Nekropolia Topoli Królewskiej jest na pewno wspaniałym świadectwem dziejów i historii ziemi łęczyckiej, fundamentem naszej historii i niezwykłym dokumentem ludzkich żyć.
Po opuszczeniu cmentarza kieruję się do drogi krajowej nr 91. Skręcam w prawo i oglądam zabudowania znajdujące się w północnej części Topoli Królewskiej. Po prawej stronie tej ruchliwej trasy, znajduje się m.in. Zakład Aparatowo-Elektryczny "Ergom".
Obok jest duży parking i "Top bar" oferujący obiady i przekąski. W tym miejscu ustawiona jest tablica wyjazdowa z Topoli Królewskiej. Z historii miejscowości warto jeszcze odnotować takie ważne wydarzenia, jak utworzenie w 1907 r. biblioteki, założenie kółka rolniczego "Dzwon Topolski" w 1908 roku oraz czasy drugiej dekady XX wieku - kiedy to rozparcelowano wszystkie folwarki, dzięki czemu cała ziemia znalazła się w rękach chłopów. Obecnie mieszka tu na stałe ok. 300 osób.
Przez Topolę Królewską przebiega także szlak kolejki wąskotorowej na trasie z Krośniewic do Ozorkowa. Tory ciągną się wzdłuż drogi krajowej nr 91. Kolej została zbudowana przez Niemców w 1915 roku w celu transportowania broni na front. Obecnie jest nieczynna, ale jej miłośnicy działają na szlaku i w urzędach, aby znowu cieszyła ludzi.
Tym wąskotorowym akcentem kończę zwiedzanie Topoli Królewskiej. Ruszam w drogę powrotną, kierując się po drodze krajowej nr 91 na południe. Przejeżdżam przez skrzyżowanie przy hotelu "Chrobry". 
Mr SCOTT woła : do widzenie piękna, królewska Topolo ! Wrócę tu w kolejnym sezonie rowerowym, przy okazji wycieczek do Witoni, Daszyny, Siedlec, Krośniewic, Kutna i wielu innych. Oby tylko Bóg dał zdrowie i siły.

Za hotelem przenos się na wygodny ciąg pieszo-rowerowy i wartko podążam w stronę królewskiej Łęczycy. Po dojechaniu do centrum, skręcam z ul. Sienkiewicza na wschód. Pomykam wzdłuż parku miejskiego po drodze wojewódzkiej nr 703.
Przekraczam most na Bzurze i wjeżdżam do wsi o nazwie Kwiatkówek.
Na najbliższym skrzyżowaniu skręcam na południe - na Tum i Górę Św. Małgorzaty. Jechałem już tą trasę, tyle że w odwrotnym kierunku (WYCIECZKA Nr 125).
Pedałuję przez Kwiatkówek, upajając się widokiem pól, na których dojrzewa dorodne zboże. W okolicy duże zmiany, bo po prawej stronie szosy pojawił się niedawno nowy obiekt - zjawiskowy skansen !

Staję przed wjazdem na teren skansenu "Łęczycka zagroda chłopska", który został uroczyście otwarty w dniu 12 lipca 2013 roku przez Witolda Stępnia, marszałka województwa łódzkiego oraz prof. Ryszarda Grygiela, dyrektora Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Budowa kosztowała 2,5 mln złotych, które pochodziły ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego.
"Łęczycka zagroda chłopska" jest częścią projektu "Tum - perła romańskiego szlaku", zainicjowanego i realizowanego przez Muzeum AiE w Łodzi. Skansen odtwarza warunki życia na wsi w okresie międzywojnia. Składa się z glinianej chałupy, zabudowań gospodarskich (po prawej komora z 1848 roku), kuźni i olejarni, a także studni, kapliczki i uli.
Jednak największą atrakcję skansenu jest  wiatrak z 1820 roku ! Jest jedynym działającym w województwie obiektem, w którym prezentowane będzie mielenie zboża. Skansen będzie otwarty od wtorku do niedzieli w godz. 9-17. Ceny biletów to 9 zł normalny i 6 zł ulgowy. We wtorki obiekt będzie można zwiedzać bezpłatnie. Zimą skansen będzie nieczynny.

Po obejrzeniu skansenu błyskawicznie docieram do Tumu, który był przedmiotem moich westchnień i zachwytów także podczas WYCIECZKI Nr 77. Na początek oglądam odrestaurowane obiekty dawnego gospodarstwa przykościelnego.
Archikolegiata p.w. NMP i św. Aleksego łączy się z postacią św. Wojciecha - patrona Polski, do której w 2000 roku sprowadzono relikwie świętego jako wyraz jego kultu, nawiązując do milenijnej tradycji chrześcijaństwa w Łęczycy. Największa w kraju romańska kolegiata była konsekrowana w 1161 roku. Do połowy XVI wieku stanowiła miejsce ważnych dla Polski zjazdów książęcych i kościelnych.
Mr SCOTT ilekroć tu jest, nie może sobie odmówić popatrzenia na ten fenomenalny zabytek ! Nad wejściem do kruchty zawieszone są dwie pamiątkowe tablice, których jeszcze nie mam w swojej kolekcji. Po lewej stronie znajduje się płyta z jasnego piaskowca, ufundowana w 1900 roku z okazji wejścia kościoła w nowe tysiąclecie. Widnieje na niej znak krzyża i łaciński napis "Christus Vivit. Chistus Regnat, Christus Imperat. In Memoriam Completi Saeculi XIX A.D.1900". Druga z tablic pochodzi z roku 1569 i posiada łacińskie inskrypcje. Została ufundowana na pamiątkę wybudowania kruchty przez księdza Trojana ze Ślesina.
Wchodzę do kruchty, w której zawieszonych jest wiele tablic - epitafijnych i pamiątkowych dot. historii parafii. Oglądam raz jeszcze przepiękną tablicę z marmuru, na której zamieszczono kunsztownie wyryty tekst w języku łacińskim. Została poświęcona Marcinowi Kocorowskiemu herbu Rogala, który zmarł w dniu 20 maja 1625 roku w 63 roku życia.
W ściany kruchty wmurowane są jeszcze dwie w/w tablice z łacińskimi wersetami. Są bardzo zniszczone i trudno odczytać znajdujący się na nich tekst. Ta pierwsza posiada na dole datę MDCCLXXXV, czyli rok 1785.
Pozostałe pamiętam z poprzednich wycieczek. Ta poświęcona jest pamięci szlachetnego rodu Mniszewskich.
Ta została zadedykowana szlachcicowi Marcinowi Sieciechowi, który zmarł w 1650 roku.
Oglądam bardzo dokładnie portal główny Archikolegiaty w Tumie, który wykonany został w 1161 roku z kamienia wapiennego. W polu frontowym tympanonu, znajduje się rzeźba figuralna przedstawia Matkę Boską z Dzieciątkiem na kolanach i dwoma aniołami po bokach. Trzymane przez nich krzyż i lilia z berłem to atrybuty nawiązujące do Zwiastowania i śmierci Jezusa. Całość otacza misternie rzeźbiona plecionka archiwolty. Mr SCOTT nie może uwierzyć, ale to prawda ! Portal ma dokładnie 852 lata !!!
Kościół jest niestety zamknięty, więc ruszam na obchód wokół potężnej kolegiaty. Na ścianie wieży zachodniej, znajdują się wyjątkowe pamiątki o niezwykłej wartości historycznej.
 Widoczne na zdjęciu wgłębienia, to jak głosi legenda - ślady pazurów diabła Boruty, który nie chciał pozwolić na powstanie kościoła i próbował przewrócić jego wieżę ! A to czort !
Nad diabelskimi śladami znajduje się zapis informacyjny "Wieże mają 82 łokci". Został wyryty został w bloku z piaskowca w okresie restauracji kościoła w latach 1761-1782.
Jeszcze wyżej na tafli sześciennego bloku z piaskowca, wyryty jest zegar ze wskazówkami ustawionymi na godzinę 11:45 !
 Świątynia posiada kilka absyd, niejednokrotnie przebudowanych, z wieloma wstawkami z ciemnoczerwonej cegły. Kolegiata po kilku pożarach i zniszczeniach przez najazdy obcych wojsk, była odbudowywana i upiększana w stylu danego okresu.
Mury kościoła wykonane zostały z brył starannie uformowanego granitu. Kolegiata w Tumie wybudowana została w latach 1141-1161 i stanowi jeden z najciekawszych przykładów sztuki romańskiej na świecie. Mr SCOTT opiera się o historię Polski.
W murze ogrodzenia od strony zachodniej, zachowała się oryginalna, trójarkadowa furta arcybiskupia, wykonana z czerwonej cegły.
Na dziedzińcu archikolegiaty, ustawiony jest kamienny krzyż wykonany u schyłku XIX wieku. W swej dolnej części posiada wykute zarysy potrójnych okienek romańskich. Tum to bez wątpienia miejsce wyjątkowe, magiczna kraina owiana legendami, w której pobyt dostarcza wielu, niezapomnianych wrażeń. 
Wrócę tu jeszcze na pewno, bo Mr SCOTT nie tuman i po Tumie jeździć umie.
Wyjeżdżam z Tumu, kierując się na południe (na Mętlew i Mierczyn). To znakomita trasa, wąska asfaltówka o dobrej nawierzchni, którą szybko docieram do Leśmierza. Przejeżdżam obok starej cukrowni, której wysoki komin jest widoczny z drogi na linii Łęczyca-Skotniki.
Jadąc przez Leśmierz Mr SCOTT dostrzegł na ścianie jednego z budynków napis "ŁKS leczy się u Goździkowej". Dobre ! To świadectwo tzw. "wojny na słowa", którą od wielu miesięcy toczą ze sobą kibice zwaśnionych dwóch łódzkich klubów - RTS "Widzew" i ŁKS. Internauci gromadzą zdjęcia takich napisów na stronie "Futbol Factory po łódzku". Warto tam zajrzeć i się trochę pośmiać.
W Leśmierzu Mr SCOTT staje na mały popas - wrzucam na ruszt słodki batonik popijając pysznym napojem. Pod kapslem lub nakrętką soku "Tymbark" zawsze jest jakieś hasło. Dziś trafia się kapsel z napisem "Kochaj życie". No i jak tu nie kochać życia ! 
"Kocham cię życie, Poznawać pragnę cię, pragnę cię, Pragnę cię w zachwycie".

Naładowany pozytywną energią, ruszam na końcowy etap wspaniałej wycieczki. Od Leśmierza aż do Sokolnik, już nigdzie się nie zatrzymuję. Mr SCOTT narzuca ostre tempo i pędzę wąskimi drogami przez Tymienicę, Czerchów i Sokolniki Parcelę. Tylko chwila przerwy na poprawienie ekwipunku, pod kawiarnią "40" na terenie miasta-ogrodu Sokolniki-Las. To bardzo popularny lokal, gdzie często odbywają się koncerty znanych muzyków.


Z Sokolnik pedałuję przez Kanią Górą, Emilię i Zgierz do naszej pięknej Łodzi. Wjeżdżając do miasta od strony północy, Mr SCOTT nie może sobie nigdy odmówić przejazdu przez zabytkowy Park im. Adama Mickiewicza.

Z Parku Julianowskiego jadę po ul. Zgierskiej i ul. Zachodniej do centrum miasta. Ostatnim akcentem wyprawy do królewskiej Topoli, jest obejrzenie Muzeum Tradycji Niepodległościowych przy ul. Gdańskiej 13.
Muzeum znajduje się przy skrzyżowaniu z ul. Legionów i zajmuje budynek byłego więzienia carskiego. Jego historia zawsze wiązała się z cierpieniem i smutnymi losami Polaków. W okresie międzywojennym znajdowało się tu więzienie karno-śledcze. W czasach okupacji hitlerowskiej mieściło się tutaj więzienie policyjne dla kobiet. Natomiast po zakończeniu II wojny światowej do więzienia trafiały osoby, które nie akceptowały nowej rzeczywistości w Polsce po 1945 roku i były w opozycji politycznej do władz państwowych.
Na ścianie muzeum od strony ul. Gdańskiej, zawieszonych jest kilka pamiątkowych tablic.
Na tablicy z wypolerowanej miedzi czytamy "Tu był więziony w roku 1900 Józef Piłsudski". Przyszły Naczelnik Państwa Polskiego spędził w więzieniu prawie dwa miesiące - od 22 lutego do 17 kwietnia 1900 roku, po czym został przewieziony do aresztu w Warszawie. Został zatrzymany w mieszkaniu nr 4 przy ul.Wschodniej 19, gdzie drukował nielegalne pismo "Robotnik".
Oglądam kolejną tablicę. Jest to płyta z grafitowego granitu, z wypukłą inskrypcją "W hołdzie Kobietom ofiarom terroru stalinowskiego w więzionym w tym budynku w latach 1945-1953".
Jednak najokazalsza jest wielka tablica wykonana z brązu, wkomponowana w arkadową wnękę na parterze budynku. Umieszczono na niej symbol ludzkich rąk zakutych w kajdany oraz epigraf o treści : "Ten gmach najstarszego w naszym mieście więzienia politycznego wzniosły w1885 r. władze carskie by zdławić dążenia wyzwoleńcze społeczeństwa robotniczej Łodzi. W tych murach czekali na śmierć rewolucjoniści SDKPiL i bojownicy PPS i inni działacze rewolucyjni. Po 1918 r. więziono tu członków KPP, aktywistów lewicy PPS oraz ludzi z obozu demokracji i postępu. W tych murach czekały na straszną śmierć z rąk hitlerowskich oprawców nasze Matki i Siostry. Tobie, krwi ofiarna, niech będzie chwała i cześć po wszystkie czasy ! Uchwałą Rady Narodowej M. Łodzi z 1958 r. w tych murach powołano do życia Muzeum Historii Ruchu Rewolucyjnego".
To już koniec wspaniałej wycieczki do Królewskiej Topoli i prastarego Tumu ! Mr SCOTT spogląda na skąpany w popołudniowym słońcu budynek muzeum i tak sobie duma, że człowiek ma czasami tendencje do zamartwiania się i niepotrzebnego wybiegania w przyszłość... Jednak nie ma sensu zamykać się w swoim własnym więzieniu ! Trzeba iść nieustannie do przodu, nauczyć się lubić ludzi i kochać siebie ! Znalazł się mądry... Ale jak tego dokonać ? Co zrobić, by nie zamknąć się w upiornym muzeum myśli i wyobrażeń o sobie ? Ale jest jeden sposób.
Zostań królem własnego życia i wyjdź na rower !!! 

10 komentarzy:

  1. Bardzo fajna foto relacja, widzę że pogoda dopisała w wycieczce. Też bardzo lubię wycieczki rowerowe , Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za pozdrowienia i miły komentarz !!! Pogoda dopisała ! PozdROWER !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna relacja, teraz zima nadchodzi o tej porze roku też coś jeździsz? Czy raczej przygotowujesz się na kolejny sezon ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja zimą tak średnio lubię jeździć, wolę się skupić na przygotowaniach, siłownia, basen i coś tam dłubię przy rowerze.
    ___________
    ustroń pokoje do wynajęcia

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajna wycieczka. Czekam już na ładną pogodę, bo mam ochotę wyciągnąć rower :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobało się ? To super !!! Żeby jeździć - trzeba jeździć ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W 1963 moja mama miała pod tym pomnikiem na cmentarzu w Topoli Królewskiej zdjęcie z koleżanką, dzięki za widok jak to dziś wygląda

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger