niedziela, 7 lipca 2013

WYCIECZKA Nr 176 - Janisławice

TRASA : Rokiciny Kolonia - Nowe Chrusty - Będzelin - Kaletnik - Żakowice - Koluszki - Zygmuntów - Długie - Wierzchy - Popień - Jeżów - Mikulin - Modła - Gzów - Janisławice - Reczul - Białynin - Białynin Południe - Kochanów - Jankowice - Wola Łokotowa - Węgrzynowice Modrzewie - Węgrzynowice - Budziszewice - Eminów - Wilkucice Duże - Wilkucice Małe - Albertów - Rokiciny Kolonia 
[07.07.2013. -  81 km, 21,2 km/h, 3:49:35 h]
Mr SCOTT jedzie do... Janisławic !!! Trasa WYCIECZKI Nr 176.
Po dwóch dniach odpoczynku, Mr SCOTT wyrusza z Rokicin na Kol. na kolejną, wakacyjną wycieczkę !
Pogoda idealna do rowerowej wędrówki - jest bardzo słonecznie, ale nie upalnie i wieje lekki wiaterek. Do tego jeszcze czuję dobrą dyspozycję, co jest zapowiedzią wspaniałej przygody ! 

Pojadę dziś sławić piękne Mazowsze i malownicze okolice w gminie Głuchów. Zaczynam spod zabytkowego zajazdu dawnej poczty konnej, który zbudowano w 1848 roku.
Wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 713 i po przekroczeniu torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej, skręcam na północ w ul. Brzezińską. Opuszczam Rokiciny Kolonię, kierując się przez las szlakiem prowadzącym do wsi Chrusty Nowe.
         
Tyle razy tędy przejeżdżam i wreszcie dziś, Mr SCOTT postanawia zatrzymać się trochę dłużej w bardzo wyjątkowym miejscu Gminy Rokiciny. Z asfaltowej szosy skręcam w lewo w piaszczysty dukt, który prowadzi na teren Rezerwatu Przyrody "Łaznów". Wjazd na teren rezerwatu ograniczony jest szlabanem, przy którym ustawione są dwie tablice informacyjne. Na planszy stojącej po prawej stronie, Nadleśnictwo Brzeziny wymienia, co wolno robić w na terenie rezerwatu oraz czego się zabrania. Na samym dole widnieje apel o treści "Pamiętaj - jesteś gościem w domu, w którym żyją inne stworzenia niż człowiek. Uszanuj ich prawo do życia".
 Z drugiej planszy dowiadujemy się, że "Rezerwat Przyrody "Łaznów" został utworzony Zarządzeniem ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego z dnia 19.04.1979 roku. Położenie Powiat Łódź Wschód, Gmina Rokiciny, Leśnictwo Rokiciny. Powierzchnia całkowita 60,83 ha, w tym leśna 59,90 ha. Cel ochrony " zachowanie fragmentu lasu jodłowego, naturalnego pochodzenia na granicy zasięgu jodły. Osobliwości przyrodnicze : jodła jako gatunek lasotwórczy oraz widłak wroniec i gwiazdnica długolistna".
Po krótkim seansie z zakresu naturalnej metody uzdrawiania, polegającym na przytulaniu się do jodły (Mr SCOTT zaręcza, że drzewo ma właściwości lecznicze - dodaje odwagi i otuchy, uwalnia od bólu głowy i kołatania serca, jest pomocne przy wyczerpaniu fizycznym i reumatyzmie), jadę dalej przez Nowe Chrusty. Po dotarciu do szosy wojewódzkiej nr 716, kieruję się w stronę kościoła p.w. Najświętszej Maryi Panny Różańcowej.
Miejscową świątynię poznałem podczas ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 129. Trafiam akurat na przedpołudniowe nabożeństwo, jest więc okazja do obejrzenie kościoła i jego współczesnego wyposażenia.
Nie przeszkadzam jednak wiernym. Przez Będzelin, Kaletnik i Żakowice, dojeżdżam do Koluszek. Z ul. Piotrkowskiej skręcam w prawo w ul. Słowackiego, co pokazuje Mr SCOTT.
Dojeżdżam do kościoła p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej, który znajduje się na placu pomiędzy ulicami Żeromskiego i Mickiewicza. Świątynię poznałem podczas WYCIECZKI Nr 80.
Tu także trafiam na świąteczne nabożeństwo. Tłum wiernych w skupieniu wysłuchuje kazania księdza. Mr SCOTT zaspokoił swoją ciekawość i już wie, że w ołtarzu głównym znajduje się potężny krucyfiks.
W kruchcie wmurowany jest w ścianę "Kamień węgielny poświęcony przez Jana Pawła II w Łodzi 13.06.1987". Nad pamiątkową tabliczką, zawieszona jest ramka z "Aktem erekcyjnym" świątyni. Uroczystość miała miejsce w dniu 9 listopada 2003 roku.
                           
Ruszam dalej w stronę wiaduktu nad węzłem kolejowym "Koluszki". Skręcam w lewo w ul.11 Listopada, przy której znajduje się parafia p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Tu również trwa niedzielne nabożeństwo i Mr SCOTT mógł wreszcie popatrzeć na wspaniały ołtarz główny z figurą Matki Bożej Niepokalanej oraz dwa boczne postawione ku czci Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Józefa.
No ale jak tak dalej pójdzie, to z Koluszek nigdy nie wyjadę ! Szybkim tempem dojeżdżam do północnej granicy miasta, która znajduje się przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do wsi Katarzynów i Zygmuntów.
Ustawiony jest tam obelisk z pamiątkową tablicą, poświęconą Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Jest to płyta z czarnego granitu z wizerunkiem Naczelnika Państwa Polskiego, który ubrany jest z mundur wojskowy z dystynkcjami i odznaczeniami. Poniżej znajduje się napis "Józef Piłsudski 1867-1935 Marszałek Polski".
                            
Przejeżdżam kilkadziesiąt metrów przez Zygmuntów i skręcam na wschód w drogę do wsi Długie. Jadę przez całą osadę. Z werwą pokonuję podjazd na niewielkie wzniesienie, z którego można dostrzec dwa maszty BAZ OBCYCH. Stoją one po prawej stronie szosy, na polu w okolicach wsi Kazimierzów.
Mr SCOTT odczuwa w tych stronach wielki niepokój... Powód jest oczywisty, bo po drugiej stronie drogi widać maszt BAZY OBCYCH, która kaleczy wiejskie powietrze w okolicy wsi Jeziorko. Śmiała teza, że "ONI są wszędzie !!!" nabiera w tych okolicach szczególnego wyrazu.
Adrenalina wyzwala dodatkowe pokłady energii i Mr SCOTT z impetem dociera do wsi Wierzchy. Mijam młyn i na pierwszym rozjeździe (w prawo na Świny), skręcam w lewo w drogę na Jeżów.
                            
Jedzie się szybko, bo droga w tych okolicach biegnie w dolinie Rawki. Rzeka "gdzieś tutaj", w okolicach wsi Władysławowo ma swoje źródła. Liczy około 97 km długości i jest największym, prawem dopływem Bzury.
Nawierzchnia drogi jest w tych stronach mocno zniszczona, ale te niedostatki rekompensuje piękny krajobraz ! Szosa wiedzie na północ, potem skręca na wschód i ponownie na północ. Za tym drugim skrętem, po lewej stronie widać malowniczo położony staw.
          
Jest to niewielki akwen, który powstał z odnogi rzeki Rawki - obszar chronionego krajobrazu Górnej Rawki, będący częścią Rezerwatu Przyrody "Rawka". Został on utworzony w 1983 roku w celu ochrony rzeki Rawki, począwszy od źródeł aż po ujście do Bzury. Rezerwat w tej części obejmuje południową część Gminy Jeżów z obrębami wsi : Władysławowo, Frydrychów, Zamłynie, Mościska, Góra, Jankowice, Taurów, Wola Łokotowa, Lubiska - Kolonia, Rewica, Rewica Szlachecka i Rewica - Kolonia oraz z fragmentami obrębów wsi : Popień - Parcela, Leszczyny, Popień i Kosiska.
Po chwili błogiego relaksu nad stawem, podjeżdżam na spore wzniesienie do wsi Popień.
           
Serce rośnie, gdy patrzy się na dobrze znajome, przepiękne okolice w bezpośrednim sąsiedztwie Jeżowa ! Mamy tu żywą rzeźbę terenu i rozległą mozaiką, niezwykle kolorowych pól. Żwawym tempem przejeżdżam przez miejsca, które poznałem tak dobrze w trakcie MEGA-WYCIECZKI Nr 102.
Zaglądam oczywiście na rynek i pod kościół parafialny p.w. św. Józefa Oblubieńca, gdzie trwa suma - główne i najbardziej uroczyste nabożeństwo niedzielne. Pierwszy kościół w Jeżowie założony został przez księcia Bolesława Krzywoustego. Aby nie siać zgorszenia wśród zjeżonych parafian, Mr SCOTT rzuca tylko okiem na główny ołtarz z cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej.
 Wyjeżdżam na ulicę Łowicką, która ze swoją tzw. pierzejową zabudową, robi niezwykłe wrażenie. W Jeżowie zachował się piękny, średniowieczny układ urbanistyczny w obrębie kościoła i dawnego rynku. Pędzę z górki po drodze wojewódzkiej nr 705.
                            
Był zjazd, to i musi być podjazd ! Spokojnym rytmem podjeżdżam do tej krzyżówki. W lewo do Kołacina, prosto do Słupi, a ja przekornie skręcam w prawo - na Gzów.
Pomykam teraz na płn.-wschód do wsi Mikulin, która położona jest na dość rozległym terenie. Terytorium sołectwa Mikulin obejmuje osady : Mikulin i Mikulin-Parcela, znacznie od siebie oddalone i leżące w dwóch różnych miejscach gminy Jeżów. Mieszkańcy Mikulina-Parceli mają bliżej i bardziej po drodze do Jeżowa niż do Mikulina (siedziby władz sołectwa). W tym rejonie 30 Poleska Dywizja Pancerna, dowodzona przez gen. bryg. Leopolda Cehaka, w dniu 9.09.1939 roku stoczyła najkrwawszy bój w kampanii wrześniowej.
Przede mną prosty odcinek drogi, które prowadzi z górki w stronę lasu, w dolinę rzeki Łupia. Jest to kolejny dopływ Bzury. Rzeka posiada długość około 61 km i w swoim dolnym biegu, łączy się z rzeką Skierniewką.
Tereny przez które przejeżdżam, odznaczają się fantastycznymi walorami krajobrazowymi ! Ruch pojazdów jest praktycznie zerowy i bez reszty można się poddawać podziwianiu pejzaży mazowieckiej ziemi.
Na horyzoncie zabudowania kolejnej wsi. Po lewej stronie szosy widoczny jest kamienny krzyż, który stoi w cieniu drzew. Na cokole znajduje się napis o treści "Boże błogosław naszej pracy. Fundacja Jan, Leokadia Chrząszcze 1938 r.". Okazuje się więc, że Chrząszcze brzmią nie tylko w Szczebrzeszynie, ale i w pobliskim Mikulinie.
                            
Od miejsca w którym stoi krzyż, droga ma spory spadek terenu i sprintem docieram do wsi Modła. Są to już urzekające swoją urodą, tereny należące go gminy Słupia i powiatu skierniewickiego.
Przez cały czas poruszam się dobrą drogą, która przebiega wzdłuż kompleksu leśnego, gdzie płynie rzeka Łupia. W centrum wsi jest utwardzony rozjazd, przy którym ustawiony jest żelazny krzyż.
Krzyż osadzony jest na kilkustopniowym, kamiennym cokole. Na jego ścianie frontowej, wyryty jest napis o treści "Boże. Błogosław nam. Fondator Andrzej Sobieszek żona Maryja. 1910 r.". Krzyż otoczony jest metalowym płotkiem i przystrojony wstążkami. Ziemia wokół niego zapełniona jest kolorowymi kwiatkami.
Droga którą jadę, obsadzona jest po obydwu stronach wysokimi drzewami - przeważnie bukiem pospolitym. Aby dojechać do tabliczki z nazwą wsi Gzów, muszę się trochę wysilić i pokonać spory podjazd.
Mr SCOTT pokazuje jakie jest nachylenie tego odcinka drogi. Gzów leży na wysokości ok. 180 m n.p.m.
                            
Dalej jest już o wiele łatwiej i pędzę z górki do mostu na rzece Łupia, który znajduje się za ostrym zakrętem w lewo.
We wsi Gzów działa Ochotnicza Straż Pożarna, której remiza stoi przy drodze powiatowej prowadzącej do Słupi. W budynku znajduje się także świetlica wiejska oraz Filia Szkoły Podstawowej ze Słupi.
Po obejrzeniu strażnicy wracam do skrzyżowania  w centrum wsi. Droga na wprost prowadzi do wsi Byczki. Skręcam w prawo w rozjazd na "Reczul 3,5 km" i "Borysław 6 km". Mr SCOTT pokazuje dalszy kierunek jazdy i dziwi się, dlaczego nie ma tutaj drogowskazu "na Janisławice".
 Wąska asfaltówka wiedzie na wschód po urokliwych terenach Niziny Mazowieckiej. Po lewej stronie drogi usytuowane są domy mieszkańców wsi Gzów (dużo starych, drewnianych, z gankiem i ogródkiem od frontu). Natomiast tym razem po prawej ręce, mam widok na zielone łąki, pola i las, przez który przepływa rzeka Łupia.
Kilka energicznych zawirowań korbą i już jestem we wsi Janisławice. Jest to niewielka osada położona w odległości ok. 20 od Skierniewic, należąca do gminy Głuchów i powiatu skierniewickiego.
           
Janisławice mogą się poszczycić bardzo starym rodowodem. Pierwsze źródła pisane dotyczące osadnictwa na tym terenie pochodzą z XIV wieku, kiedy to arcybiskup gnieźnieński Janisław, wystawił przywilej lokalnych wsi w 1330 roku w Łowiczu. Nazwa wsi pochodzi więc od imienia duchownego. Podczas prac archeologicznych, które były prowadzone w tych okolicach w 1937 roku, natrafiono na grób człowieka datowany na czas epoki mezolitu - tj. ok. 6000-4500 p.n.e. !!!
Wewnątrz znaleziono szkielet 30-letniego mężczyzny, prawdopodobnie myśliwego, ułożony w pozycji siedzącej posypanego ochrą (to naturalny pigment, który był używany już w czasach przedhistorycznych, np. do wykonania rysunków w jaskini). W środku znajdowała się m.in. kolia z zębów łosia i kłów dzika, szydło z poroża jelenia, skrobaczka z łopatki dzika i wiele narzędzi krzemiennych. Przez długi czas był to nawet najstarszy grób odkryty na terenie Polski. Stanowisko archeologiczne Janisławice, zalicza się do jednego z ważniejszych stanowisk epoki kamienia na ziemiach polskich. Dzięki temu odkryciu w archeologii funkcjonuje pojęcie "kultury janisławickiej". Znaleziska z Janisławic eksponowane są  w Muzeum Archeologicznym w Warszawie.
           
Przejeżdżam przez wieś oglądając jej charakterystyczną zabudowę. Jest tu jeszcze stosunkowo dużo drewnianych domostw, które pochodzą z okresu międzywojennego. Dojeżdżam do budynku miejscowej szkoły podstawowej, która skrywa się za starymi drzewami, po prawej stronie szosy. Na ścianie frontowej namalowany jest wizerunkiem orła. Jest to szkoła pomnik nr 776, wybudowana w 1964 roku w ramach akcji "Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego".
Szkoła Podstawowa im. Filipiny Płaskowickiej, od roku szkolnego 2008/2009 prowadzona jest dzięki "Stowarzyszeniu na Rzecz Rozwoju Janisławic i Okolicy", utworzonego prze rodziców uczniów. Na ścianie budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica z jasnego piaskowca, na której umieszczono nst. tekst "Tu w latach 1876-1878 pracowała F. Płaskowicka, rewolucjonistka, organizatorka chłopskich kół socjalistycznych. W 90-tą rocznicę utworzenia  Wielkiego Proletariatu Społeczeństwo powiatu skierniewickiego". Źródła historyczne podają, że szkoła istniała tu już w 1596 roku. W czasach Królestwa Polskiego nauczycielką była tu właśnie Filipina Płaskowicka, bliska przyjaciółka znanego działacza lewicowego Ludwika Waryńskiego. Jej postać przedstawiono w filmie historycznym "Biały mazur" z 1978 roku, gdzie zagrała ją Anna Chodakowska.
Jadę dalej przez wieś, oglądając zadbane domostwa i gospodarstwa rolne. Podczas robienia zakupów w miejscowym sklepie, Mr SCOTT aż jęknął z zachwytu, gdy zobaczył pannę Marlenę o prześwietnej urodzie, odzianą w tradycyjny strój łowicki ! Takiej okazji nie mogłem przegapić i panna Marlena, za zgodą swojej Mamy, zgodziła się stanąć do pamiątkowego zdjęcia.
Serdeczne pozdrowienia !!!
             
Tradycje ludowe są kultywowane przez mieszkańców Janisławic do dnia dzisiejszego. Strój ludowy to tradycja, świętość i szacunek dla historii ! Po miłym spotkaniu jadę pod remizę miejscowej straży pożarnej. OSP w Janisławicach istnieje od 1918 roku i należy do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego. Druhowie dysponują nowoczesną strażnicą, wyposażoną w trzy stanowiska dla wozów bojowych. Remiza służy także miejscowej ludności jako świetlica wiejska.
Wieś Janisławice jest miejscowością typowo rolniczą, gdzie podstawowym zajęciem mieszkańców jest praca na roli. Wielu z nich dojeżdża jednak do pobliskich miast, gdzie pracują w budownictwie, handlu i usługach. W osadzie dominuje zabudowa murowana, z jednorodzinnymi domami z ogródkiem i budynkami gospodarczymi. Naprzeciwko remizy można obejrzeć chyba najbardziej wystawny, piętrowy dom, otoczony ogrodzeniem z cegły klinkierowej i ogrodem, obsadzonym wieloma pięknymi okazami drzew i krzewów.
Tuż obok, przed kościołem znajduje się obszerny plac, przy którym oprócz kapliczki stoi jeszcze stary dom z drewna. Od placu odchodzi na południe droga, którą można dojechać do wsi Reczul.
Pośrodku placu ustawiona jest kapliczka z figurą Jezusa Chrystusa, która stoi na kamiennym cokole. Całość otoczona jest żelaznym płotkiem, który skrywa się w gałęziach zielonego krzewu.
Pod figurką umieszczona jest żeliwna tabliczka z inskrypcją o treści "Odwróć od nas głód, mór wszelki. Zachowaj krwawej wojny. Na pamiątkę ukończenia wojny europejskiej i wskszeszenia naszej Ojczyzny, Księżacy Parafii Janisławice staraniem Proboszcza ks. Leona Dobrowolskiego figurkę tę ufundowali. 1920 roku".
Największą atrakcją turystyczną Janisławic jest kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy. Został zbudowany w 1525 roku z fundacji arcybiskupa gnieźnieńskiego Andrzeja Róży Boryszewskiego.
Jest to trójnawowa, modrzewiowa, orientowana świątynia o konstrukcji zrębowej, oszalowana, kryta gontem. Zaliczany jest do odmiany późnośredniowiecznego kościoła mazowieckiego.
Na ścianie świątyni po lewej stronie od wejścia do kruchty, zawieszona jest mała tabliczka z czarnego, błyszczącego granitu. Znajduje się na niej napis "Kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy zbudowany w 1500 r. Parafia Rzymsko-Katolicka Janisławice. Tablicę ufundowali : Przewodniczący komitetu Poświęcenia Sztandaru w 2005 r. koła łowieckiego Nr. 34 "Cietrzew" w Łodzi 45-letni macierzysty członek koła Mieczysław Suchojad Warszawa. Prezes Koła Łowieckiego "Bażant" Dr. Mieczysław Korczak. Tarnów".
Wejścia na teren przykościelny strzeże żelazna brama, która osadzona jest na ceglanych filarach. Po lewej stronie ustawiony jest wysoki, sięgający do nieba, drewniany krzyż misyjny.
Zwyczajowo co dziesięć lat w parafiach rzymskokatolickich głoszone są misje święte, które są rozszerzonymi rekolekcjami. Na pamiątkę misji stawiane są krzyże, do których mocowane są tabliczki informujące, kiedy się odbyły i przez kogo były głoszone. Do tego krzyża przykręcona jest tabliczka z cyny z wypukłym tekstem "Pamiątka Misji Św. Janisławice. OO. Oblaci. 4-12.XII-1976 r.".
Świątynia janisławicka została rozbudowana w 1914 roku. Główna nawa prostokątna, równej szerokości z prezbiterium, została przedłużona od zachodu o nawy boczne niższe, wąskie, oddzielone od północy trzema, a od południa jedną kolumną. Przy prezbiterium i nawie od strony północy, znajduje się murowana zakrystia, którą sklepiono kolebkowo.
Prezbiterium jest znacznie mniejsze od nawy. Kościół posiada trzy ołtarze : barokowy ołtarz główny z obrazem św. Anny Samotrzeciej i dwa siedemnastowieczne ołtarze boczne - św. Józefa i św. Małgorzaty. Wewnątrz świątyni znajduje się bogate i zabytkowe wyposażenie : ambona z końca XVII wieku z obrazem św. Jana Nepomucena i rzeźbami ewangelistów, barokowe organy, chrzcielnica z 1698 roku podtrzymywana przez putto oraz krzyż ludowy.
Na zewnętrznej ścianie prezbiterium, znajduje się zabytkowy krucyfiks z drewnianą figurką Chrystusa, pochodzący z XVIII wieku.
Od strony wschodu przy ogrodzeniu, stoi drewniana, czworościenna dzwonnica o konstrukcji słupowo-ramowej z końca XVIII wieku.
Zaglądam do wnętrza budowli. Pod dachem podwieszone są trzy wspaniałe dzwony spiżowe odlane w XVIII wieku.
Także w XVIII wieku dobudowano kruchtę południową, do dziś nazywaną "babińcem". Przez setki lat utrwaliło się, że jest to wejście zarezerwowane wyłącznie dla kobiet i do dziś mieszkańcy płci męskiej nie wchodzą "babskimi" drzwiami.
Mr SCOTT się zgapił, bo zajechałem pod kościół dosłownie w chwilę po zakończonej mszy. Kościelny zatrzasnął wrota od kruchty i trzeba będzie wypatrywać kolejnej okazji, aby zobaczyć na własne oczy barokowe wyposażenie janisławickiego Domu Bożego.
         
Wykonuję oczywiście tradycyjną rundkę wokół kościoła, podziwiając jego architektoniczne detale i surowe wykończenie. Drzwi kruchty ozdobione są okuciami pochodzące z XVII wieku. Chwilami trudno mi uwierzyć, że mam możliwość oglądania budowli, którą wzniesiono ponad pięć wieków temu ! 
Stare podanie głosi, że kościół wybudował książę Janisław, którego syn zagubił się w lasach i na mokradłach otaczających dzisiejsze Janisławice. Zrozpaczony ojciec modlił się o ocalenie chłopca za wstawiennictwem św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy, obiecując przy tym Bogu, że jeśli jego prośba zostanie wysłuchana, wybuduje w tym miejscu kościół. Gdy po trzech dniach dziecko się odnalazło, książę wypełnił swój ślub. Ale to tylko piękna legenda.
Po obejrzeniu zabytkowej świątyni wychodzę furtką obok dzwonnicy. Teren przykościelny ogrodzony jest estetycznym płotem zbudowanym z drewnianych sztachet. Trawniki wokół równo przystrzyżone, obsadzone wieloma ozdobnymi gatunkami roślin i krzewów. Mr SCOTT to lubi.
Od południowej strony kościoła znajduje się dom parafialny, który zbudowany został w latach międzywojennych. Najstarsi mieszkańcy pamiętają jeszcze czasy II wojny światowej, w czasie której kule trafiły w kościół i zostawiły widoczne do dziś ślady. Janisławice były jednak spokojną wioską, którą szczęśliwie omijały działania wojenne. Leżące blisko walczącej Warszawy i Głuchowa, stały się miejscem spotkań żołnierzy Armii Krajowej.
W czasie ostatniej wojny wieś była schronieniem dla żołnierzy i wysiedlonych Polaków. Ciekawostką pozostaje epizod z życia Henryka Jerzego Chmielewskiego - popularnego Papcio Chmiela, autora kultowego komiksu, którego bohaterami  Tytus, Romek i A'tomek. Brał on udział w czasie Powstania Warszawskiego w nieudanym ataku na niemieckie lotnisko Okęcie. Po dwumiesięcznym pobycie w niewoli, uciekł i ukrywał się właśnie w Janisławicach u gospodarza Piotrka Biskupskiego. Z życiorysem Henryka Jerzego Chmielewskiego zetknąłem się już podczas WYCIECZKI Nr 170, oglądając kamienicę, w której zamieszkał w 1945 roku - Łódź ul. Nawrot 8. Oglądam stojącą po północnej stronie kościoła, starą organistówkę, którą zbudowano z brunatnoczerwonej cegły  i ruszamy dalej na wschód.
Po tej samej drogi co organistówka, stoi kolejny budynek związany na trwale z historią Janisławic. W tym niewielkim, drewnianym domu z oszklonym gankiem, przed laty znajdowała się szkoła podstawowa. Na budynku zachowała się niebieska tabliczka z napisem "Grom. Janisławice 50. Szkoła Podstawowa". Pierwsza szkoła powstała z pomocą ówczesnego sołtysa Kowalczyka i kilku postępowych gospodarzy z Janisławic - Gruchały, Sobieszka, Błaszczyka, a także chłopaków z Janisławic i Gzowa : Gutkowskiego, Antonika, Miksy i Rosińskiego.
Wracając jeszcze do patronki miejscowej szkoły to warto przytoczyć, że w 1877 roku Filipina Płaskowicka założyła w Janisławicach pierwsze na ziemiach polskich Koło Gospodyń Wiejskich. Pozostała w pamięci janisławiczan jako "piękna panienka". Była rzeczywiście atrakcyjną, delikatną trzydziestoletnią kobietą, gdy przybyła pracować w ich wsi. Według spisanych opowiadań pamiętającego ją Władysława Gutkowskiego z Janisławic : "oczy miała jak niezabudki, a kosy jasne, złociste i długie aż do ziemi".
Naprzeciwko budynku po dawnej szkole, na pasie trawnika ustawiona jest drewniana wiata z daszkiem, pod którym widać białą tablicę. Cóż to takiego zastanawia się Mr SCOTT ?
Okazuje się, że jest to tablica edukacyjna, na której zamieszczono graficzne przedstawienie szlaków turystycznych, które przebiegają przez Janisławice. Są to rowerowy "Szlak kultury Janisławickiej" na trasie Janisławice - Lipce Reymontowskie - Godzianów - Maków - Skierniewice, liczący 37 km oraz "Szlak Grunwaldzki łącznikiem kultur".
Na tablicy można również przeczytać krótką historię powstania i dziejów wsi. Z tej barwnej opowieści, na pewno na uwagę zasługuje fakt z roku 1351. Wówczas to przez Janisławice przejeżdżał król Polski Kazimierz Wielki, który podążał z orszakiem do Krakowa.
  W czerwcu 1410 roku wojska polskie z Królem Władysławem Jagiełłą na czele, ciągnęły pod Grunwald przez Sulejów, Wolbórz, Lubochnię, Wysokienice i Samice, do przeprawy przez Wisłę w Czerwińsku. Trasę marszu dokładnie opisywał Jan Długosz w "Kronikach". Dla upamiętnienia tego wydarzenia w 600-tną rocznicę Bitwy pod Grunwaldem, w województwie łódzkim oznakowano "Szlak Grunwaldzki" liczący ok. 160 km. Jego trasę możemy przestudiować na tablicy. Rozpoczyna się w Sulejowie i prowadzi przez Wolbórz, Ujazd, Lubochnię, Żelechlinek, Boguszyce, Wysokienice, Janisławice, Godzianów i Samice.
Na hasło "Szlak Grunwaldzki", Mr SCOTT już ostrzy sobie apetyt !!! Tymczasem kontynuuję zwiedzanie pięknych Janisławic. Spod tablicy kieruję się na północ, wąską asfaltówką prowadzącą do widocznego budynku (dom mieszkalny nauczycieli). Podjeżdżam na niewielkie wzgórze, na którym znajduje się cmentarz parafialny.
          
Mr SCOTT ma nadzieję na odszukanie na terenie tej nekropolii, wielu zabytkowych pomników i miejsc pochówku duchownych, żołnierzy i znamienitych obywateli. Po wejściu na główną aleję, oglądam pierwszy interesujący nagrobek. Jest to bryła z kamienia w kształcie piramidy, która w swej górnej części posiada pozłacany krzyż, kielich mszalny z eucharystią oraz skrzyżowane ze sobą gałązki palmy.
Na nagrobku znajduje się inskrypcja o treści "A.R.D. Blasius Mirowski. Plebanus Janislavicensis, nat. die 2 Februarii 1813, ob. die 17 aprilis 1881 R.I.P.". Jest to grób proboszcza Parafii Janisławice Błażeja Mirowskiego.
Kilka kroków dalej widoczny jest współczesny grób, który posiada część nagrobną z szarego lastryko oraz granitową płytę z napisami.
Na płycie nagrobnej umieszczona jest porcelanowa fotografia duchownego, kielich mszalny z eucharystią, krzyż przepasany stułą oraz Mszał Rzymski. Pochowany tu został "Ś.P. Ksiądz Jan Paliwoda, Proboszcz Parafii Janisławice, ur. dn. 6.VI.1901 r., zginął śmiercią tragiczną dn. 13.II.1964 r. Wdzięczni Parafianie".
Idę dalej główną aleją na północ i po chwili oglądam kolejne miejsce pochówku duchownego. Jest to płyta nagrobna wykonana z kamienia jasnego piaskowca, która otoczona jest zielonymi tujami.
Spoczywa tutaj "Ksiądz Ludwik Krzemiński, ur. 27 sierpnia 1823 r., zm. 16 września 1861 r. Pokój Jego duszy. Ukochanemu Bratu siostra z mężem pomnik ten kładą".
W tej samej linii, ale parę metrów dalej, widoczny jest stary nagrobek, który zbudowany jest z trzech, położonych na sobie płyt. Pole grobowe otoczone jest czterema kamiennymi filarami, które zapewne kiedyś, były spięte żelaznymi prętami.
Pochowana tu została "Ś.P. Władysława Gajewska, ur. 13 czerwca 1863 r., zm. 11 marca 1894 r. Ukochanej Siostrzenicy wuj pamiątkę stawia. Pokój Jej zacnej duszy".
Podchodzę jeszcze dalej na północ, do widocznego na zdjęciu nagrobka, bardzo podobnego do poprzedniej mogiły. Tu los oszczędził ogrodzenie pola grobowego, które otoczone jest żelazną balustradą, wkomponowaną w kamienne słupki.
Płyta nagrobna przystrojona jest bukietem pięknych kwiatów i znajduje się na niej inskrypcja o treści "Ksiądz Ignacy Cyryl Raczkowski Proboszcz parafi Janisławickiej, urodził się d. 7 lipca 1830 r., zmarł d. 27 maja 1899 r. Siostra ukochanemu Bratu ten pomnik stawia. Pokój Jego zacnej duszy".
W tej części cmentarza Mr SCOTT zauważa kilka starych nagrobków w kształcie cippus'a. Zachowały się na nich w miarę czytelne inskrypcje, które świadczą o tym, że postawiono je na początku lat 20-tych XX wieku. Ten wystawiono dla Kunegudy z Bachurów Józefeckiej, która żyła lat 73 i zmarła dnia 21 marca 1920 roku. "Prosi o Zdrowaś Marya".                
Na stojącym nieopodal kamiennym postumencie, widać charakterystyczny krzyż stylizowany na obcięte konary drzewa, pod którym umieszczono rzeźbę płaczącego anioła.
Na cokole widoczna jest inskrypcja o treści "Ś.P. Kunegunda z Meszków Kijo, żyła lat 57, zm. dnia 14.IV.1921 r.".
Wśród gąszczu wielu współczesnych nagrobków, odnajduję mogiłę żołnierza poległego podczas II wojny światowej. Pomniki w takim styku (pole grobowe z szarego granitu, płyta z napisami z połączenia granitu szarego i czarnego, często uformowanego na znak krzyża, w górnej części orzełek - symbol polskiego wojska) oglądałem już wcześniej na wielu nekropoliach woj. łódzkiego. Zobacz np. cmentarz w Oszkowicach, pomnik w Mąkolicach, mogiła w Rossoszycy i wiele innych.
"Tu spoczywa żołnierz Wojska Polskiego Bronisław Chabasiński, który zginął 9 września 1939 roku". Cześć Jego Pamięci !!!
Z głównej alejki skręcam w prawo i podchodzę do kapliczki, która stoi na końcu ścieżki w zachodniej części cmentarza. Uformowana jest na wielostopniowy postument, zbudowana z cegły i kamienia polnego, pokryta tynkiem pomalowanym na jasny kolor. W części frontowej posiada podwieszony lampion na świeczki.
Na pięknej płycie wykonanej z brązu, na czarnym tle widać wypukłą inskrypcję o treści "Królowo Różąńca Ś-go Ratuj Dusze w Czyszczu. Ten cmentarz poświęcony przez księdza Żochowskiego 01 listopada 1900 Fun. Parafianie".
Na janisławickiej nekropolii znajduje się jeszcze jedna żołnierska mogiła. Skrywa się w jej środkowej części, po lewej stronie od głównej alei (patrząc na północ). Składa się z dużej części grobowej obłożonej płytami z kamienia lastryko.
W szczycie mogiły umieszczona jest pionowa płyta z czarnego granitu. Znajduje się na niej napis "Tu spoczywają Żołnierze Armii Niemieckiej i Żołnierze Armii Rosyjskiej, polegli w pierwszej wojnie światowej w latach 1914-1918".
Na zakończenie penetracji cmentarza, Mr SCOTT wykorzystuje jeszcze swój niezawodny detektor "Hunter graves". Dzięki temu udaje się odszukać jeszcze jeden ważny nagrobek. W tej mogile pochowany został "Ś.P. Ks. Tadeusz Czermiński, długoletni Proboszcz Par. Janisławice. Oddał Bogu ducha dn. 29.VIII.1946 r. przeżywszy lat 72, w kapłaństwie 48. Ukochanemu Proboszczowi grono parafian. Wstaw się za nami, zacny dusz Pasterze".
Z terenu cmentarza roztacza się wspaniały widok na obsiane dojrzewającym zbożem pola i pagórki mazowieckiej ziemi. Wyjeżdżam z miejsca pochówku wielu pokoleń janisławiczan, pędząc z górki do głównej drogi przebiegającej przez wieś.
          
Skręcam na wschód, dojeżdżając szybko do skrzyżowania z drogą do wsi Lnisno, przy którym stoi ta śliczna kapliczka z początku XX wieku. Zwieńczona jest żelaznym krzyżem, posiada arkadową wnękę od frontu, w której ustawiona jest figurka Najświętszej Maryi Panny. Ogrodzona jest żelaznym płotkiem, przy którym rosną wielobarwne kwiaty, rozbrzmiewające brzęczeniem pszczół i trzmieli.
Przejeżdżam jeszcze kilkadziesiąt metrów na wschód, oglądając zabudowania wiejskie stojące tylko po lewej stronie drogi. Wracam do krzyżówki z kapliczką i skręcam na południe, gdzie po lewej stronie ustawiona jest tabliczka wyjazdowa. Kończę zwiedzanie Janisławic, która stanowi część dawnego Księstwa Łowickiego. Mr SCOTT postanawia, że musi tu jeszcze koniecznie wrócić !!!
Zanurzam się w pachnący latem, gęsty las i po chwili docieram do mostu na rzece Łupia. Najbliższe okolice Janisławic naszpikowane są niezwykle zielonymi terenami, które są bardzo bogate w roślinność, ptactwo (bażanty, dzięcioły czerwone) i zwierzynę (sarny, dziki, bobry).
         
Po dwóch minutach spokojnego pedałowania, dojeżdżam do kolejnego rozjazdu, przy którym stoi murowana kapliczka z figurką Matki Boskiej. Skręcam w prawo - na zachód, co demonstruje Mr SCOTT. Kierując się w przeciwną stronę, dojedzie się do wsi Borysław.
Tuż za zakrętem stoi tablica wjazdowa do wsi Reczul. Jest to typowa rolnicza osada, położona na niezwykle urokliwych terenach zachodniego Mazowsza. Zdecydowanie warto zawitać tu latem, dla malowniczego widoku rozległych pól i łąk.
Reczul to senna osada, gdzie życie toczy się swoim rytmem, często wyznaczanym przez zmieniające się pory roku. Podziwiając przydrożne krajobrazy, docieram do kapliczki, która jest wierną kopią kapliczki janisławickiej. Obok kapliczki znajduje się piaszczysta odnoga drogi, którą Mr SCOTT postanawia dotrzeć do Białynina.
          
Od razu było wiadomo, że przejazd tym mało używanym traktem będzie bardzo trudny. Podczas jazdy cienkie opony, co rusz zanurzają się w rozpalonym, żółtym piasku. Mr SCOTT chciałby posiadać w takich chwilach opcję "Transformers", aby w razie potrzeby zmienić się w rower typu MTB, ale nic z tego... Pokonuję podjazd na to przepiękne wzgórze raczej na pieszo, bo inaczej się nie da... 
                            
Trudy podróży rekompensują mi jednak fantastyczne krajobrazy !!! Jak okiem sięgnąć, dookoła widać niezmierzone połacie kolorowych pól obsianych jędrnym zbożem ! 
"I to jest właśnie Polska !!!" wrzeszczy Mr Księżak SCOTT.
Przeprawa przez kolorowe pola trwa blisko 20 minut i w końcu pojawiam się na asfaltowej drodze we wsi Białynin. Mijam remizę strażacką i pruję z górki do mostu nad źródłami rzeki Łupia.
Emocje rosną, bo przecież Mr SCOTT odwiedził i zwiedził cały Białynin rok temu ! Zobacz WYCIECZKA Nr 117. Ta rolnicza osada położona jest w gminie Głuchów, na skraju dawnego Księstwa Łowickiego. Należy do najstarszych miejscowości powiatu skierniewickiego.
Na pewno dużo się tu zmieniło przez ten rok, ale dziś zaglądam tylko pod zjawiskowy kościół p.w. św. Wawrzyńca diakona męczennika. Z drogi krajowej nr 72 skręcam ponownie na południe i pędzę w stronę terenów, które miejscowi nazywają jako Białynin Południowy od Kolejki.
Pokonuję spory podjazd i sprintem pomykam do traktu kolei wąskotorowej na trasie Rogów-Rawa- Biała. Jest to najdłuższa, czynna linia kolei wąskotorowej w Polsce.
           
Każdy ma jakieś ukochane miejsca, które śnią mu się po nocach i do których zawsze wraca z ogromną radością. Mr SCOTT ma właśnie taki swój kawałek świata, który znajduje się dokładnie na wale kemowym między wsiami Białynin i Kochanów.    
Jest to wzgórze o wysokości 197 m n.p.m. na terenie Wzniesień Środkowo-Mazowieckich, zaklasyfikowane do mezoregionu Wzniesień Łódzkich. To właśnie widok z tego pagórka, ozdabia stronę startową Mr SCOTT'a.
Mo tu godzinami podziwiać zmieniające się odcienie i taniec krajobrazów, które w zależności od padające światła słonecznego, przybierają nieprawdopodobne wręcz barwy i kompilacje ! Widok naprawdę zapiera dech w piersiach !!! Ruszam dalej i gnam ile tylko sił w nogach do Kochanowa !!! Zobacz WYCIECZKA Nr 115.
                           
Z Kochanowa jadę ciągle na południe, do mostu na rzece Rawka. Dalej przez wieś Jankowice i następnie na zachód do wsi Wola Łokotowa. Znajduje się tam zalew "Batorówka", który utworzono na rzece Rawce z inicjatywy państwa Renaty i Zbigniewa Batorów. Mr SCOTT niejednokrotnie zachwalał walory przyrodnicze i turystyczne tego miejsca - warto wybrać się tu latem na cały dzień.
                             
W Woli Łokotowej wyjeżdżam na drogę powiatową z Jeżowa i skręcam znowu na południe. Po 30 minutach spokojnego, rytmicznego obracania korbą, docieram do Budziszewic.
           
W centrum Budziszewic kieruję się na prawo na drogę wojewódzką nr 715. To świetna trasa prowadząca do Koluszek. Kilkadziesiąt metrów za skrajem lasu, po lewej stronie szosy ustawiona jest drewniana kapliczka. Znam straszną historię tego miejsca, gdzie w dniu 3 sierpnia 2008 roku miał miejsce tragiczny wypadek samochodowy.
           
           
Skręcam w lewo w widoczny na poprzednim zdjęciu piaszczysty dukt, którym podążam radośnie w stronę wsi Eminów. Po drodze przekraczam dwukrotnie trakt kolejowy z Tomaszowa Mazowieckiego do Koluszek. Jedzie się wyśmienicie, bo ten leśny tor został niedawno utwardzony żółtym tłuczniem.
Omijam wjazd do wsi Eminów i spokojnym tempem zajeżdżam do miejscowości Wilkucice Duże. Ponownie skręcam na zachód i jadę wąską drogą obok remizy strażackiej. Kiedy jechałem tędy rok temu, trwały prace przy remoncie strażnicy. Obiekt służy mieszkańcom także jako świetlica wiejska. Wszystkie roboty zostały już zakończone. Budynek zyskał nową elewację, dojazd wyłożono kostką brukową. Na placu zbudowano dwie drewniane wiaty z siedziskami i stołami do biesiad.
           
Ostatnia odsłona słonecznej wyprawy, to przejazd przez wsie Wilkucice Małe i Albertów. Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 716 w Rokicinach, poruszam się mocnym rytmem przez rozśpiewany ptasim trele, gęsty i pachnący las. Po chwili już jestem w Rokicinach Kolonii.
Mr SCOTT wraca do swojej BAZY WYPADOWEJ szczęśliwy, bo znowu zaliczyłem wspaniałą, wakacyjną przygodę ! Odwiedziłem przepiękne miejsca, oglądałem wspaniałe zabytki ! Rowerowe wycieczki okazują się być idealną okazją do tego, by równocześnie podziwiać i sławić skrawek swojej "małej Ojczyzny". 
Jeśli więc Drogi Czytelniku, nie chcesz zostać zaklasyfikowany do osobników z epoki "Janisławickiej Kultury", wsiadaj przeto na rower i ruszaj do Janisławic.

1 komentarz: