WYCIECZKA Nr 116 - Pszczonów i Lipce Reymontowskie
TRASA : Łódź (Piotrkowska, al. Piłsudskiego, Sienkiewicza, Narutowicza, Uniwersytecka, Rondo Solidarności, Pomorska, Szarotki, Pszczyńska, Janosika, Brzezińska) - Natolin - Plichtów - Byszewy - Boginia - Stare Skoszewy - Sierżnia - Lipka - Niesułków Kolonia - Niesułków - Nowostawy Dolne - Szczecin - Dmosin Pierwszy - Dmosin - Dmosin Drugi - Borki - Wiesiołów - Zawady - Kuźmy - Trzcianka - Bobrowa - Chlebów - Pszczonów - Chlebów - Lipce Reymontowskie - Mszadla - Siciska - Teresin - Nadolna - Kraszew - Kamień - Janów - Nagawki - Lubowidza - Niesułków Kolonia - Dąbrówka Duża - Tadzin - Brzeziny - Paprotnia - Lipiny - Natolin - Łódź (Brzezińska, Wojska Polskiego, Zgierska, Nowomiejska, Plac Wolności, Piotrkowska)
[13.08.2012. - 132,7 km, 21,8 km/h, 6:04:56 h]
[13.08.2012. - 132,7 km, 21,8 km/h, 6:04:56 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Pszczonowa i Lipiec Reymontowskich !!! Trasa WYCIECZKI Nr 116. |
W Łodzi ostatnio dużo się buduje, czego dowodem jest powstający u zbiegu al. Piłsudskiego z ul. Sienkiewicza kolejny nowy hotel. Czterogwiazdkowy "Novotel", ma być oddany do użytku w maju 2013 roku. |
Zatrzymuję się na parę minut przy skrzyżowaniu ul. Sienkiewicza 38 z ul. Tuwima. Stoi tu neoromański kościół Podwyższenia Świętego Krzyża, który zbudowano w latach 1860-1875. Dom Pana oglądałem już podczas WYCIECZKI Nr 40. |
Tym razem zaglądam do wnętrza tej niezwykłej świątyni, by choć na moment zerknąć na drewniany ołtarz główny. Jest to dar Karola Scheiblera - jednego z największych łódzkich przemysłowców w XIX wieku. |
Wyjeżdżam na ul. Pomorską i kieruję się na wschód do ul. Janosika. Skręcam w lewo i pokonuję jedno z najwyższym wzniesień na terenie miasta - podjazd na wysokość około 240 m n.p.m. do osiedla na Stokach. Potem ostro z górki w stronę ul. Brzezińskiej. Przejeżdżam obok remizy Ochotniczej Straży Pożarnej Łódź-Sikawa przy ul. Janosika 158. Straż ogniowa w tej dawnej podłódzkiej wsi założono w 1929 roku. |
Błyskawicznie przenoszę się do wsi Byszewy. Trzeba tu wreszcie wpaść na dłuższe posiedzenie ! |
Jadę prosto do prześlicznej Bogini. Mr SCOTT często tędy przejeżdża. Powód jest prosty - to wyjątkowo atrakcyjne trasy, chętnie wykorzystywane przez wielu miłośników rowerowych wycieczek. |
Szosa do Starych Skoszew prowadzi z górki, jest więc okazja mocniej nacisnąć na pedały ! |
Mr SCOTT poznał całkiem dobrze Stare Skoszewy podczas kilku poprzednich wypraw (zobacz np.WYCIECZKĘ Nr 97). Ale czy widziałem już wszystko ? Na pewno ten stary pomnik Feliksa Wituskiego, dziedzica dóbr Skoszewy. Jednak nie zaszkodzi przespacerować się raz jeszcze główną aleją cmentarza parafialnego. Może znajdę jeszcze jakieś inne stare i ciekawe mogiły ? Zobaczymy ! |
I tak rzeczywiście jest ! Czasami jest tak, że idziesz i nic nie widzisz ! Tak było w trakcie ostatniej wizyty na skoszewskiej nekropolii (zobacz WYCIECZKA Nr 95). Wówczas przeoczyłem ten kamienny postument z tabliczką, na której zamieszczono napis "Franciszek Witold Bejn żył rok m.4 + 30 września 1859. Janina Bejn żyła lat 8 +3 maja 1868". |
To kolejna wizyta Mr SCOTT'a w Lipce - zobacz WYCIECZKA Nr 57. Są to typowo rolnicze tereny leżące blisko Strykowa. |
Za tabliczką wjazdową droga biegnie ostro z górki, co oczywiście należy odpowiednio wykorzystać ! Szybkim tempem dojeżdżam do Kolonii Niesułków, gdzie jeszcze bardziej przyśpieszam ! |
Na krzyżówce z drogą wojewódzką nr 708 skręcam w lewo. Jadę krótko przez Niesułków, spoglądając na zabytkowy kościół św. Wojciecha (zobacz WYCIECZKA Nr 64). |
Po chwili staję na rozjeździe z drogą prowadzącą do Dmosina. Skręcam ponownie na północ. Zjeżdżam w dół do mostu na rzece Mrożyca. |
Potem troszkę się męczę, aby podjechać pod górkę i znaleźć się w malowniczych okolicach wsi Nowostawy Dolne. To już ziemie powiatu brzezińskiego. Drogowcy uporali się wreszcie z pracami przy budowie wiaduktu nad autostradą A-2. Przede mną kolejny szybki zjazd w stronę remizy strażackiej i skrzyżowania z drogą do wsi Nowostawy Górne. |
W radosnej, letniej atmosferze dojeżdżam do kolejnej miejscowości. Parę miesięcy wstecz Mr SCOTT udowodnił, że z Łodzi do Szczecina wcale nie jest tak daleko - zobacz WYCIECZKA NR 78. |
Kontynuuję kurs na wprost i równą szosą przejeżdżam przez Dmosin Pierwszy. |
Docieram do Dmosina, do którego Mr SCOTT bardzo lubi przyjeżdżać (zobacz np. WYCIECZKĘ Nr 30). Spoglądam na fantastyczną figurkę Najświętszej Maryi Panny, która stoi na placu przed kościołem św. Andrzeja. |
Na skrzyżowaniu za gmachem Urzędu Gminy Dmosin, skręcam w lewo na Głowno. Krótki zjazd i odbijam w prawo w rozjazd prowadzący do mostu na rzece Mroga. |
Dalej już wąską asfaltówką, którą dojeżdżam do wsi Borki. Wokół dorzecza rzeki Mrogi istnieją świetne warunki do rozwoju rolnictwa, a zwłaszcza sadownictwa. |
Ruszam dalej i wnet dojeżdżam do rozjazdu z drogą na Wiesiołów i Rozdzielnię. Tu skręcam na wschód. Po lewej stronie widać hangary Grupy Producentów Owoców "Elita" w Lubiankowie. |
Wąska asfaltówka wije się pomiędzy polami i leśnymi zagajnikami. Sprawnie docieram do kolejnego wiaduktu nad autostradą A-2 za wsią Wiesiołów. |
Pokonuję łatwy podjazd i szusuję z górki do osady Zawady. |
Utrzymuję wysokie tempo jazdy i szybko melduję się we wsi Kuźmy. |
Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 704, która łączy Kołacin z Łyszkowicami. Jadę dalej prosto. Same znajome nazwy ! |
Pod krzyżem wmurowana jest prostokątna tablica z napisem "PAMIĘCI POLEGŁYM ŻOŁNIERZOM A.K. W dniu 16.08.1944 r. w lasach Chlebowa i Bobrowej żołnierze AK Oddziału "Maszynisty" pod dowództwem "Sierpa" stoczyli walkę z przeważającymi siłami wosk hitlerowskich w której zginęli..." i długa lista poległych z dopiskiem "Społeczeństwo i koledzy ze ZBoWiD". Pomnik odsłonięto w 50 rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, w dniu 1.09.1989 roku. Zbiorową mogiłę członków słynnego oddziału konspiracyjnego Armii Krajowej "Maszynista", oglądałem na cmentarzu w Łyszkowicach - zobacz WYCIECZKA Nr 97. |
Naprzeciwko pomnika widać asfaltową drogę prowadzącą przez Bobrową, którą można dojechać do Kalenic. Po tej samej stronie co pomnik, znajduje się odnowiona remiza Ochotniczej Straży Pożarnej. |
Ruszam dalej i po uporaniu się z wjazdem na strome wzniesienie. Dojeżdżam do wsi Chlebów. Zapędziłem się bardzo daleko od Łodzi - to już powiat skierniewicki ! |
Nie zważając na niedogodności związane z fatalnym stanem nawierzchni, pedałuję pracowicie i po dziesięciu minutach wjeżdżam do Pszczonowa. |
Skręcam na wschód w stronę zabytkowego kościoła p.w. św. Doroty dziewicy i męczennicy i Wszystkich Świętych, który pochodzi z początku XVI wieku. |
Na pocieszenie została mi do obejrzenia zabytkowa tablica epitafijna, która umieszczona jest na południowej ścianie nawy. |
Tymczasem pogoda znacznie się pogarsza, ale na szczęście nie pada, więc ruszam na zwiedzanie ! Już pierwszy rzut oka wystarcza, aby stwierdzić, że zabawię tutaj dobrą godzinę ! Będzie się działo. |
Po drugiej stronie alei oglądam zabytkowy pomnik, wystawiony dla członków Rodziny Palige. Jest to prostopadłościenny, schodkowy postument z jasnego piaskowca, z dużym krzyżem na cokole. |
Na ścianach postumentu czytam "Ś.P. Emilja Palige żyła lat ??, zm. d. 30 grudnia 1871 r. Ś.P. Emil Palige żył lat 9, zm.d. 14 lipca 1882 r." |
"Tu spoczywają zwłoki ś.p. Franciszka Palige żył lat 69, zm. d. 13 marca 1893 r. Pokój Jego Cieniom". |
"Ś.P. Marja Palige żyła lat 29 zm. d. 19 września 1889r." |
Na ścianie zachodniej przytwierdzone są do niego dwie żelazne tablice. Na tej zawieszonej wyżej czytamy "Ś.P. Marja z Borowskich Francka, żyła lat 86, zmarła d. 10 stycznia 1894". |
Kolejna to płyta z szarego piaskowca, z ozdobnymi rozetami w narożach i krzyżem łacińskim. Leży na grobie ś.p. Karola Hoffmanna, który żył lat 63 i zmarł 29 grudnia 1884 roku. "Pokój Jego duszy". |
Oglądamy jeszcze jedną płytę nagrobną, która posiada charakterystyczne zdobienia w narożnikach w postaci kwietnej rozety. Spoczywa tu Julja z Hertzbergów Rajska, która zmarła 21 lipca 1887 roku. |
Tę powieszono na mogile, gdzie spoczął "Ś.P. Władysław Plewiński, były asesor byłej Komissij Skarbu, urodzony 23 czerwca 1828, zmarł 10 stycznia 1889. Pokój Jego duszy". |
Idę dalej na wschód, wprost pod monumentalny grobowiec Rodziny Straszewskich z końca XIX wieku. Jest to wysoka stela ze zwieszającą się pofałdowaną draperią, znakiem krzyża i gałązką palmy. |
Pochowano tu m.in. księdza Karola Polikowskiego, Proboszcza Pszczonowa. Był kapelanem 33 lat, urodził się 3.I.1866 r., zmarł 19.XII.1932 roku. "Prosi wiernych o modlitwę". |
Jadę z górki w okolice kościoła, gdzie spoglądam na zabytkowy kościół i powracam w okolice remizy strażackiej. Przy centralnym skrzyżowaniu budowany jest właśnie mini skwer. |
Na drugim nagrobku umieszczona jest żeliwna tablica epitafijna pomalowana na czarno. Poświęcona jest Agnieszce Tokarskiej, która żyła 60 lat i zmarła w 1884 roku. |
W tej części cmentarza nie sposób nie zauważyć wielkiego pomnika, wzniesionego dla księdza Józefa Kostrzewskiego, który był Proboszczem Parafii Lipce (ur.. 6.04.1886 - zm.22.03.1946). |
Spoczywa tu "Ś.P. Józef Szopski Obywatel Ziemski, żył lat 77, zmarł d. 11 stycznia 1889 r. Pozostała w smutku żona prosi o westchnienie do Boga". |
Poniżej znajduje się kolejna tabliczka z napisem "Ś.P. Feliks Szopski żył lat 55, zmarł d. 21 listopada 1876 r. Stroskani rodzice wraz z synową proszą o westchnienie do Boga". |
Spoczywa tutaj Zofia z Gagatnickich Sosińska, żyła lat 84, zmarła 7.XI.1910. |
Aniela Ewelina Sosińska, która żyła lat 50 i zmarła 12.X.1907 roku. |
Konstanty Sosiński "Podleśny Lasów Księztwa Łowickiego, ur. d. 10 marca 1821 r., zm. d. 24 września 1896 r.". |
A także Klotylda Sosińska ur. dnia 18 stycznia 1858 r., zmarła dnia 13 marca 1879 roku. |
W tej samej linii złożono prochy ofiar zbrodni dokonywanych przez Niemców 10 września 1939 roku. Cześć Ich Pamięci !!! |
Symboliczna mogiła powstała w 1958 roku z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Lipiec Reymontowskich. |
Oglądam plansze opracowując szybki plan dalszego zwiedzania. Ruszam na południe w stronę kościoła parafialnego. |
Przy ul. Reymonta 45 znajduje się kościół p.w. Znalezienia Krzyża Świętego, który zbudowano w latach 1865-1870 w stylu neogotyku nadwiślańskiego. |
Akurat trwają przygotowania do popołudniowej mszy, więc korzystam z okazji, by choć na chwilę zajrzeć do jego wnętrza. Znajduje się tu słynący z cudownych łask obraz Matki Boskiej Szkaplerznej. |
Kolejna tablica wykonana z czarnego marmuru, poświęcona jest pamięci księdza T. Zielińskiego, proboszcza Parafii w Lipcach. Żył lat 60 i zmarł 24 stycznia 1907 roku. "Spokój Jego Duszy". |
Następną tablicę ufundowano "W hołdzie żołnierzom Parafii Lipce walczącym o niepodległość Ojczyzny w Bitwie o Monte Cassino - plut. Jan Dziuda z Drzewiec i bombardier Wojciech Barańczyk z Mszadli". |
Świątynia w Lipcach odznacza się przepiękną, kolorową fasadą i zbudowana jest z ciemnoczerwonej cegły i kamienia. Dach przykrywa nowa, czerwona dachówka. |
Po obejrzeniu kościoła kieruję się dalej na południe. Po prawej stronie ulicy Reymonta, ustawiony jest kamienny krzyż z wyrytym napisem "Boże Błogosław Tej wiosce 1917 r.". |
Po przeciwnej stronie przy ul. Reymonta 24, znajduje się budynek Gminnego Ośrodka Kultury, który utworzono w 1979 roku. |
Na terenie gminy istnieją dwa muzea - Muzeum Mazowsza Zachodniego im. Wł. St. Reymonta w Lipcach Reymontowskich oraz Muzeum Czynu Zbrojnego, które mieści się przy ul. Reymonta 22. |
Bardzo cennym eksponatem jest francuska armata polowa systemu Schneidera kaliber 75 mm, wzór 1897, używana w 1939 roku m.in. przez 26 pułk artylerii lekkiej ze Skierniewic. |
Powoli kończę kolejną wizytę w pięknych Lipcach Reymontowskich, które Mr SCOTT odwiedził już podczas WYCIECZKI Nr 16. Swą sławę wieś zawdzięcza postaci wielkiego polskiego pisarza Władysława Stanisława Reymonta. W Lipcach prawie wszystko kręci się wokół laureata literackiej nagrody Nobla w 1924 roku. |
Podkręcam tempo jazdy i wygodną szosą wyjeżdżam z Lipiec Reymontowskich. Trzeba tu jeszcze wrócić, bo przecież nie zobaczyłem jeszcze wszystkiego ! |
We wnęce cokołu znajduje się tablica z wyrytym napisem "Królowo Polski pod Twoją obronę uciekamy sie. Ofiara Małż. Jakóba i Marianny Szychowskich R.1958". |
Wspomagany podmuchami wiatru i nagłym przypływem zdrowej energii, błyskawicznie przemykam przez Siciska do granicy powiatów skierniewickiego i brzezińskiego. To już terytorium gminy Dmosin. |
Dalej ciągle prosto, doskonałą szosą prowadzącą przeważnie z górki do osady Nadolna. Znam te piękne okolice chociażby z WYCIECZKI Nr 73, gdy Mr SCOTT jechał do... Kołacinka. |
Mocno naciskam na pedały, bo trzeba koniecznie poprawić średnią prędkość wyprawy ! Migiem dojeżdżam do wsi Kraszew. |
Wyedukowany wracamy na trasę i zwinnie przemieszczam się do wsi Kamień, która w średniowieczu należała do rodu Kopaczów. |
Nagawki znam doskonale z kilkunastu poprzednich wojaży (zobacz WYCIECZKA Nr 95). Zmieniam kierunek jazdy na południe i na kolejnym rozjeździe odbijam w prawo w wąską drożynę, biegnącą pomiędzy lasem i gospodarstwem sadowniczym. |
Pokonuję spory podjazd na wzniesienie i na najbliższym skrzyżowaniu przed Kolonią Wola Cyrusowa, skręcam w prawo - na północ. |
Przez parę minut jadę pod górkę, ale potem jest już zdecydowanie łatwiej ! Szybko dojeżdżam do wsi Lubowidza i na krzyżówce za remizą strażacką skręcam ponownie na południe. |
Zaliczam rewelacyjny zjazd do mostu na rzece Mrożyca i skręcam w lewo na drogę wojewódzką nr 708. Szosa ciągnie się ze Strykowa od drogi krajowej nr 1, do drogi krajowej nr 72 w Brzezinach. |
Z Dąbrówki Dużej szybko przemieszczam się do Tadzina. Poruszam się po mocno pofałdowanym terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. |
Brzeziny znam świetnie z poprzednich wypraw (zobacz WYCIECZKĘ Nr 36 lub WYCIECZKĘ Nr 112). Dziś tylko przejeżdżam przez centrum i po dojechaniu do rynku, skręcam na zachód w ul.Kościuszki i pędzę do Paprotni. |
Dalej ciągle prosto po równej drodze krajowej nr 72, gdzie Mr SCOTT tylko przez ułamek sekundy nie obserwuje nawierzchni i nagle... Pssssss !!! Złapałem gumę !!! To już kolejna w tym sezonie... |
Marian Sobolewski, pochowany na cmentarzu w Pszczonowie to dziadek mojego męża, też Mariana Sobolewskiego. Dziadek był młynarzem w Seligowie. Zginął w czasie II WŚ w napadzie rachunkowym,którego okoliczności do dziś nie są jasne. W przekazach rodzinnych sprawcy nazywani są ,,jakąś bandą''. Dziękuję, Mr SCOTT. Pozdrawiam i życzę owocowych wypraw.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za interesujący komentarz i pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuń