piątek, 16 stycznia 2015

WYCIECZKA Nr 335 - Góra

TRASA WYCIECZKI i DANE STATYSTYCZNE : 
Łódź (Kilińskiego, Śląska, Młynek, Wełniana, Kotoniarska, Tomaszowska, Jędrzejowska, Dworcowa, Feliksińska) - Wiśniowa Góra - Andrespol - Justynów - Gałków Mały - Borowa - Kaletnik - Różyca - Żakowice - Koluszki - Katarzynów - Stefanów - Stamirowice - Leosin - Rewica Kolonia - Rewica - Wola Łokotowa - Mościska - Góra - Kochanów - Białynin Południe - Białynin - Jeżów - Słupia - Słupia Borki - Zagórze - Lipce Reymontowskie - Mszadla - Siciska - Teresin - Dąbrowa Mszadelska - Nadolna - Kraszew - Kamień - Janów - Nagawki - Wola Cyrusowa kolonia - Niesułków Kolonia - Lipka - Sierżnia - Bartolin - Warszewice - Cesarka - Sosnowiec Pieńki - Michałówek - Orzechówek - Dobra - Kiełmina - Klęk - Skotniki - Łódź (Okólna, Przyklasztorze, Okólna, Łagiewnicka, Plac Kościelny, Zgierska, Nowomiejska, Plac Wolności, Piotrkowska) 
[16.01.2015. - 128,5 km, 23,58 km/h, 5:27:53 h]
Mr SCOTT jedzie do... Góry !!!
GPS               FILMY           ZDJĘCIA   
Piątkowy poranek - pogoda idealna i Mr SCOTT jest gotowy do zaznania rowerowej wolności ! Wiadomo wszak, że "Wolność jest jak powietrze na szczycie góry. I jedno, i drugie - nie do zniesienia dla słabych". 
Stąd też plan na dziś jest prosty : jadę do Góry, mocne tempo, dystans +/- 120 km, co zajmie mi pięć, góra sześć godzin.
Wycieczka zaczęła się trochę pechowo, bo przytrafiła mi się awaria przedniej przerzutki. Ale Mr SCOTT coś tam poskręcał i zapadła decyzja, że jednak jadę dalej. Stąd też oficjalne rozpoczęcie następuje nie w centrum miasta, ale w Parku na Młynku. Zieleniec znajduje się w płd.-wsch. części miasta, na terenie dzielnicy Chojny-Zatorze.
Park usytuowany jest usytuowany w dolinie rzeki Olechówki, która ma swoje źródła w okolicach stacji PKP Łódź Olechów. Rzeka posiada długość ok. 12,5 km, płynie otwartym kanałem i zasila Jasień w okolicach ul. Reymonta.
Park zajmuje powierzchnię ok. 14 ha. Na jego terenie znajduje się MOSiR, w którym działa wypożyczalnia sprzętu wodnego : kajaków, łodzi i rowerów wodnych. Urządzono również boiska do gier zespołowych i plażę.
Wyjeżdżam z Łodzi traktem prowadzącym do Wiśniowej Góry.
Jadę przez Andrespol do Justynowa. Ta popularna, letniskowa miejscowość, rozpoczyna się przed mostem na rzece Miazga.
Pedałuję przez Justynów do Gałkowa Małego. Przy ul. Borowieckiej zwracam uwagę na posiadłość zbudowaną w stylu zamku obronnego.

Kieruję się do wsi Kaletnik, przez którą przebiega linia kolejowa. Trakt chodzi w skład Koluszkowskiego Węzła Kolejowego.
Kaletnik sąsiaduje bezpośrednio z osadą Różyca. Obie te miejscowości rozdziela ul. Główna. Dojeżdżam po niej do drogi wojewódzkiej nr 716 i Żakowic.

Pędzę po DK nr 716 do Koluszek, przejeżdżając obok kościoła p.w. św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Świątynię poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 80.
Jadę do dworca kolejowego w Koluszkach. Wykorzystując podziemny tunel, przedostaję się do Parku Miejskiego i dalej do ul. 11 Listopada.
Wyjeżdżam z Koluszek kierując się do wsi Katarzynów.
Przejazd przez Katarzynów jest teraz bardzo łatwy i przyjemny. W ubiegłym roku drogowcy ułożyli tutaj wreszcie nową nawierzchnię.
Podczas remontu wycięto większość starych drzew (zobacz zdjęcie z dnia 12.08.2012.), które rosły przy szosie. Między innymi kilka ogromnych okazów topoli, przy skrzyżowaniu z drogą do wsi Redzeń.
Skręcam na wschód w rozjazd na Stefanów.
I zaraz w prawo do wsi Stamirowice, gdzie przy skrzyżowaniu rośnie ogromna lipa (w lewo do wsi Długie).
W centrum Stamirowic skręcam w prawo i jadę obok dawnego cmentarza ewangelickiego. Na tej zapomnianej nekropolii zrobiono wreszcie porządek. Wycięto krzewy i drzewa samosiejki, dzięki czemu światło dzienne ujrzały fragmenty starych nagrobków. Wrócę tu jeszcze w tym roku.
W przepięknej scenerii dojeżdżam do wsi Leosin (zobacz zdjęcie z drugiej strony drzewa).
Następnie pojawiam się we wsi Rewica Kolonia. Tu także wielka niespodzianka, bo na drodze ułożono nową warstwę asfaltu !
Dzięki temu można pędzić na pełnej szybkości ze wzniesienia o wysokości ok. 200 m n.p.m. ! Przydrożny krajobraz robi naprawdę wielkie wrażenie !!!
Błyskawicznie docieram do wsi Rewica, gdzie na skrzyżowaniu zmieniam kierunek jazdy na północ. Uważam na niebezpieczny zakręt w lewo !

Skąd się biorą pomysły na kolejne wycieczki ? No właśnie ! Mr SCOTT postanowił w tym momencie, że przyjedzie tutaj jeszcze w tym roku, na konkretną sesję zdjęciową ! Rewica to bardzo pięknie położona wieś sołecka, która składa się z kilku części : Rewica, Rewica Kolonia, Rewica Szlachecka i Rewica Królewska.
Ostatnio byłem w Rewicy półtora roku temu ! Czas leci, a na wsi wielkie zmiany ! Oprócz nowej nawierzchni na wiecznie dziurawej drodze, stara remiza (zobacz zdjęcie z dnia 12.08.2012) zamieniła się w nowoczesną świetlicę wiejską ! W dniu 10.05.2014 roku, roku odbyły się uroczystości związane z obchodami jubileuszu 90–lecia OSP Rewica, Gminnego Dnia Strażaka oraz poświecenie Świetlicy Wiejskiej w Rewicy. Projekt pod nazwą: "Rozbudowa, przebudowa i wyposażenie świetlicy wiejskiej we wsi Rewica z przeznaczeniem na cele społeczne i kulturalne" został dofinansowany ze środków finansowych stowarzyszenia "MROGA".
Pędzę z górki w stronę wsi Lubiska. Na skrzyżowaniu skręcam w prawo, do mostu nad rzeką Rawka. Założono na nim nowe bariery ochronne. W sierpniu 2013 roku na moście rozciągnięte były tylko taśmy ostrzegawcze.
Wieś Rewica położona jest na terenie powiatu brzezińskiego i właśnie wzdłuż Rawki. Rzeka jest prawobrzeżnym dopływem Bzury i wpada do niej między Łowiczem a Sochaczewem.
Rawka powstaje z połączenia dwóch cieków źródłowych znajdujących się ok. 5 km na wschód od Koluszek (lasy wsi Węgrzynowice Modrzewie oraz okolice wsi Wierzchy i Władysławowo). Rzeka ma ok. 97 km długości, a jej dorzecze obejmuje obszar 1192 km².
Rawka wraz z doliną i dopływami jest jednym z najcenniejszych elementów przyrody w tej części Polski. W latach 1914–1915, podczas pierwszej wojny światowej, na linii rzeki przebiegała linia frontu niemiecko-rosyjskiego.
W dniu 24 listopada 1983 roku na mocy Zarządzenia Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego, utworzono na całej trasie jej długości (wraz z rozgałęzieniami koryta rzeki, starorzeczami, dolnymi odcinkami prawobrzeżnych dopływów : Krzemionki, Rokity, Grabianki oraz przybrzeżnymi pasami terenu o szerokości 10 m) Rezerwat Przyrody "Rawka"
Powierzchnia rezerwatu wynosi 487 ha. Położony jest na terenie czterech powiatów - brzezińskiego, tomaszowskiego, rawskiego i skierniewickiego.

Podjeżdżam na spore wzniesienie do drogi powiatowej, prowadzącej z Budziszewic do wsi Wola Łokotowa. Pędzę z górki z ogromną prędkością, w dolinę rzeki Rawka. Naprzeciwko rozjazdu do Jankowic, znajduje się bar. To sala weselna "Gościniec". Specjalnością szefa kuchni są "Łokotowe pierogi z mięsem bogato kraszone".
Był zjazd, to i musi być zaraz podjazd ! Nic dziwnego, bo przecież znajduję się na terenach Wyżyny Łódzkiej ! Doskonale wiem, że w jej najwyższych punktach lokują się bez przerwy BAZY OBCYCH... Po prawej strony drogi widać sterczące na wzgórzu, wiatraki w okolicach Głuchowa. 
Mr SCOTT wrzeszczy : ONI są wszędzie !!! 👽
Zaliczam fantastyczny zjazd do wsi Mościska, pokonuję niebezpieczny zakręt w prawo i gnam z górki do wsi Góra !!! Niestety z tej strony nie ma jednak tablicy wjazdowej.
Stoi za to kolejna tablica z oznaczeniem Rezerwatu Przyrody "Rawka".
Rawka należy do nielicznych rzek na Niżu Polskim, które zachowały naturalne, meandrujące koryto oraz brzegi porośnięte łęgową i łąkową roślinnością. W jej dolinie stwierdzono ponad 540 gatunków roślin naczyniowych, a wśród nich co najmniej 27 gatunków chronionych i kilkadziesiąt rzadkich w skali krajowej lub regionalnej
W Rawce żyje 18 gatunków ryb i 1 gatunek minoga. Rezerwat to także miejsce lęgu dla około 100 gatunków ptaków. Wśród ssaków związanych z rzeką, często pojawiają się bobry oraz wydry.
Rawka w górnym i środkowym odcinku płynie przez falisty teren Wysoczyzny Rawskiej, a następnie płaski obszar pradoliny, gdzie na terasie zalewowej pojawiają się wydmy. Rzeka przepływa przez teren Bolimowskiego Parku Krajobrazowego, do którego zapewne w tym sezonie pojadę.
Tuż za mostem, już z daleka dostrzec można kilkupiętrowy, drewniany młyn na rzece Rawka.
Dopiero przy jego fundamentach widać w miarę proste koryto rzeki. Posiada ono przede wszystkim charakter naturalny, prąd wody jest dość szybki, rzeka meandruje tworząc liczne starorzecza. 
Młyn w Górze został wybudowany prawdopodobnie po 1945 roku. Budynek ma cztery drewniane kondygnacje, natomiast parter jest murowany. Obecnie młyn ma napęd elektryczny, ale stare urządzenia napędowe wykorzystujące energię wody, niestety nie działają. Obiekt został wpisany do ewidencji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Co najmniej od początków XIX wieku, istniała już w tym miejscu Osada Młyńska Góra, w której prepozyt posiadał młyn wodny. Przez długi czas młyn podlegał pod dziedzica-ziemianina Bogatko, który zarządzał Wolą Łokotową. W 1900 roku młyn został zakupiony przez jednego z mieszkańców wsi, który prowadził go do 1952 roku.
Od młyna kieruję się do skrzyżowania, przy którym znajduje się drewniana stodoła z okresu międzywojennego.
Stoi przed nią kapliczka-granitowy krzyż, ogrodzony żeliwnym płotkiem.
Na cokole zamieszczono napisy "Boże Błogosław Ludowi Twemu. 3.06.1931 r." oraz coraz mniej widoczny o treści "Pamiątka Koła Młodzieży Wiejskiej".
Patrząc na północ, po lewej stronie drogi stoi kapliczka domkowa z 1863 roku. Oglądałem jej wnętrze podczas WYCIECZKI Nr 115. Kapliczkę wybudował mieszkaniec wsi Góra Stań Chruściel. Bardzo ciekawa historia przytrafiła się w roku 1996, kiedy to podczas jej remontu, znaleziono zalakowaną butelkę ukrytą w konstrukcji dachu. W butelce znajdował się list pochodzący z 1938 roku, który napisał Witold Bachmat. Autor przedstawia inicjatorów remontu kapliczki, czyli siebie wraz z małżonką oraz wykonawców prac : stolarza Jana Janczewskiego z Jeżowa i malarza Kuzmeckiego z Zamłynia. Remont kosztował 100 zł stanowiące w owym czasie równowartość 4 metrów zboża. Witold Bachmat opisuje również Jeżów z lat 30, w którym "jest 3 księży z proboszczem Wolskim, a dużą liczbę mieszkańców stanowi ludność żydowska".
Wieś Góra jest jedną z najstarszych miejscowości obecnej Gminy Jeżów, a jej wczesna historia jest ściśle związana z historią Jeżowa i byłego klasztoru benedyktynów w Jeżowie. Według najstarszych zapisków, osada powstała na przełomie XIII i XIV wieku co dokumentuje fakt, że w 1257 roku książę Ziemowit zezwolił klasztorowi Jeżowskiemu na łowienie bobrów w Górze.

Pierwsi osadnicy osiedlili się pod górami w tzw. siedliskach. Są to dzisiejsze pola oddalone ok. 500m na północ, równolegle od drogi do Kochanowa. Z biegiem lat osadnictwo przesuwało się bliżej rzeki. Pod koniec XIV w. wybudowano młyn, stanowiący własność klasztoru. W 1520 roku Góra była wsią klasztorną. Jej mieszkańcy, oprócz podatków i prac, uiszczali ze swych gruntów na rzecz prepozyta dziesięcinę snopową.
Dziś jest to niewielka miejscowość, której zabudowania skupione są m.in. przy tej drodze prowadzącej do stolicy gminy. Jadę właśnie w tym kierunku, poruszając się na północ po równej warstwie asfaltu. Nazwa wsi Góra, odnosi się po prostu do jej lokalizacji
Góra położona jest bowiem na wzniesieniu wznoszącym się na max wysokość do około 200 metrów n.p.m. Mamy tutaj idealne warunki do uprawiania aktywnej turystyki rowerowej ! Wieś leży na trasie niebieskiego szlaku rowerowego "Ziemi Rawskiej".
 Na zdjęciu wzorowe gospodarstwo sołtysa.
Góra jest wsią typowo rolniczą, a źródłem utrzymania większości mieszkańców jest praca na roli.
Gospodarze zajmują się przeważnie uprawą zboża tj. żyta, owsa, jęczmienia i tatarki na kaszę oraz warzyw tj. ziemniaków, kapusty, buraków i cebuli. Wszystkie te produkty dawniej i dziś stanowią podstawę potraw codziennych miejscowej ludności. Stare niezmienione receptury, przekazywane z pokolenia na pokolenie, stanowią część kulinarnych tradycji wsi.
Zawracam do skrzyżowania z kapliczką i skręcamy na wschód. Po obydwu stronach drogi prowadzącej do Głuchowa, także znajdują się zabudowania wsi Góra. Nie ma już niestety rozpadającej się ze starości chałupy krytej strzechą...

Dojeżdżam do odnowionej świetlicy wiejskiej w Górze. Jej uroczyste otwarcie miało miejsce w dniu 12.08.2014 roku, podczas dożynek sołeckich w Gminie Jeżów.
 Budowę domu ludowego rozpoczęto tutaj w 1968 roku. Głównym majstrami byli mieszkaniec Góry Jan Pawlik oraz jego syn Henryk Pawlik, który do dziś mieszka we wsi. Materiały na budowę były zakupione w połowie ze składek wiejskich oraz z istniejącego wtedy lokalnego Funduszu Oświaty. Jako pomocnicy majstrów w budowie brali czynny udział wszyscy mieszkańcy Góry. Prace zakończyły się w 1969 roku. Do końca lat 80-tych, świetlica stanowiła centrum życia społeczno-kulturalnego nie tylko dla mieszkańców Góry, ale również okolicznych wiosek.
W 1827 roku w Górze było 14 domów zamieszkiwanych przez 37 osób. W drugiej połowie XIX w. liczba mieszkańców wzrosła. Włościanie posiadali 384 morgi. Wieś była samodzielna, niezależna od żadnego dworu.
W 1827 roku w Górze było 14 domów zamieszkałych przez 37 osób. W drugiej połowie XIX wieku liczba mieszkańców wzrosła do 170 w szesnastu domach.
Wiele gospodarstw nastawionych jest na produkcję mleka. Przy drodze wystawiane są bańki, które każdego dnia zbierają przejeżdżające przez wieś samochody, a po opróżnieniu odwożą naczynia właścicielom. Stąd widoczny na bańce napis z imieniem, nazwiskiem i adresem.
Z historii wsi wiadomo też, że w latach 1830-1837 mieszkał tutaj Jan Konopacki - mistrz sztuki młynarskiej. We wsi Góra urodzili się dwaj jego synowie : Adolf, powstaniec 1863 roku oraz Władysław. Tutaj w 1837 roku zmarła ich matka Marianna ze Straganowskich.
Natomiast w 1898 roku, urodził się w Górze ksiądz kapitan Władysław Świderek. Studia seminaryjne rozpoczął w Archidiecezji Warszawskiej i skończył w nowo powstałej Diecezji Łódzkiej. W 1924 roku otrzymał święcenia kapłańskie. Był uczestnikiem wojny bolszewickiej 1920 roku. Pracował w wielu parafiach łódzkich i warszawskich.
Zarządzeniem Prezydenta RP z dnia 28.04.1939 r. został mianowany kapelanem rezerwy Wojska Polskiego. Po wybuchu drugiej wojny światowej zgłosił się do obrony stolicy. Kapelanom nie wolno było bezpośrednio angażować się w walkę. Wbrew zakazom Kurii Polowej ksiądz Świderek przejął dowództwo po ciężko rannym oficerze, odparł ataki niemieckie i utrzymał placówkę. Za ten czyn został rozkazem gen. Rómmla odznaczony Krzyżem Walecznych.
Po kapitulacji Warszawy dostał się do niewoli niemieckiej. Był więźniem obozów w Murnau, Rothenburga, Buchwald. Został zamordowany w Dachau 25 sierpnia 1942 roku. Tablica pamięci poświęcona kapłanowi, znajduje się w kościele parafialnym w Jeżowie.
W 1963 roku z inicjatywy Józefa Mrówczyńskiego powstało w Górze Kółko Rolnicze. Prezesem został Józef Swaczyna, skarbnikiem Jan Krzysztofiak, a sekretarzem Karol Bachmat. Kółko posiadało młockarnię na czyste ziarno, opryskiwacz konny, siewnik i kopaczkę. Środki na zakup tych maszyn były pobrane z funduszu rozwoju rolnictwa. Zakupiono dwa ciągniki Ursus C-330 i co ciekawe, jedna z maszyn służy do dziś w gospodarstwie jednego z mieszkańców.
We wsi działa także Koło Gospodyń Wiejskich, które powołano do życia w 1969 roku. Jego założycielem i prowadzącą liczne w nim zajęcia była Pani Helena Bachmat, wieloletnia zasłużona sołtys Góry.
Dojeżdżam do wschodniego końca wsi Góra, która sąsiaduje z miejscowością Kochanów. Mr SCOTT informuje, że większość wiadomości dot. tej uroczej osady, wykorzystał ze strony internetowej LGD Stowarzyszenie Mroga.
Podobno góra z górą się nie zejdzie, ale jedno jest pewne : Mr SCOTT z Górą zawsze !
Tym samym kończę poznawanie wsi Góra i wjeżdżam na tereny należące już do powiatu skierniewickiego. Jadę przez Kochanów, do skrzyżowania z drogą do Jankowic.
Stoi tam kamienna kapliczka. Skręcam w lewo i podjeżdżam pod górę na północnym krańcu Kochanowa.
 Po prawej stronie widać doskonale całą watahę głuchowskich BAZ OBCYCH. Sami widzicie, że "ONI są wszędzie" !!! Gdziekolwiek nie pojadę, ONI tam są, ONI żyją... 👽
Ze wzgórza rozciąga się fantastyczny widok na całą okolicę !
To niesamowite miejsce na trasie Kochanów-Białynin, poznałem podczas WYCIECZKI Nr 117.
Jest to ukochana strefa Mr SCOTT'a - wolna od ludzi, zmartwień i zgiełku cywilizacji.
Chciałbym tu zawsze być !!!
Pozdrowienia dla wszystkich ludzi na całym wielkim świecie, którzy zaglądają na blog "Mr SCOTT jedzie do... (-:" ! 

Jeszcze tylko rzut oka na rewelacyjną trasę zjazdową do Kochanowa...
I ruszam na równie doskonały odcinek w stronę Białynina !!!

Jak okiem sięgnąć, dookoła rozciąga się wspaniały krajobraz mazowieckiej wsi !!!
Widać jak na dłoni całą kolonię BAZ OBCYCH ! 👽
Po szybkim zjeździe, muszę pokonać stromy podjazd na jeszcze jedno wzniesienie.
Przed wzgórzem znajduje się polna droga, którą można dojechać do Głuchowa.
Krajobraz mazowieckich pól jest po prostu niezwykły !
Mazowsze jest z całą pewnością krainą o wielkich wartościach poznawczych, pełną ukrytych wspaniałych perełek krajobrazu i kultury, które są w stanie zadowolić nawet najbardziej wymagających wielbicieli podróżowania i krajoznawstwa.
Zjeżdżam ze wzgórza do torów kolejowych.
Jest to trasa kolei wąskotorowej na linii Rogów – Rawa – Biała. Na zdjęciu widok w stronę Jeżowa.
Kolej rogowska jest najdłuższą czynną linią wąskotorową w całej Polsce!
W 2015 roku przypada setna rocznica uruchomienia kolei. Jej budowa rozpoczęła się 28 lutego 1915 roku. Była prowadzona przez 22 Reserve Eisenbahn Kompanie i trzy inne niemieckie kompanie kolejowe. Linia powstała w celu zaopatrywania frontu wschodniego w pobliżu rzek Rawki i Pilicy. Linia biegła od stacji kolei normalnotorowej w Rogowie do Białej Rawskiej przez Głuchów i Rawę Mazowiecką.
Zaliczam jeszcze jeden łatwy podjazd i potem już tylko szybki szus do wsi Białynin Południe. To jest dopiero jazda !!!

Szybkim tempem dojeżdżam do Białynina i drogi krajowej nr 72. Naprzeciwko kościoła św. Wawrzyńca jest sklep, gdzie można zrobić najpotrzebniejsze zakupy.
Mr SCOTT gasi pragnienie napojem "Tymbark". Dziś pod kapslem trafia się napis "Tylko mnie kochaj". Skocik ! Mój kochany rowerku ! Nie martw się ! Nigdy Cię nie sprzedam i będziesz już przy mnie zawsze.
Po chwili odpoczynku ruszam w stronę Jeżowa. Ruch na trasie mały. 
Jeżów znam doskonale z kilku poprzednich wycieczek. Na zdjęciu historyczne centrum - dawny rynek przy al. 3 Maja z kościołem p.w. św. Józefa Oblubieńca NMP.
Na skrzyżowaniu skręcam na północ w ul. Łowicką. Pędzę z górki po drodze wojewódzkiej nr 705 !

Błyskawicznie docieram do sąsiedniej gminy Słupia (zobacz WYCIECZKA Nr 124). Trasa cały czas prowadzi z górki, a do tego jeszcze południowy wiatr pcha mnie mocno do przodu !

Mr SCOTT miał zamiar tylko przemknąć przez Słupię. Trzeba się było jednak zatrzymać przy nowym obiekcie, który wybudowano przed siedzibą Urzędu Gminy Słupia.
Pomiędzy budynkiem urzędu i pocztą, na placu zieleni ustawiono altankę, którą ogrodzono drewnianym płotkiem. Jest to "Miejsce odpoczynku turysty", które służy zjedzeniu posiłku i odpoczynkowi, zapewnia także ochronę przed deszczem. 
Przed altaną ustawiono tablicę z wiadomościami na jego temat i regulaminem korzystania z niego. Obiekt stanowi własność Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania "Gniazdo" w Skierniewicach.
MOT (Miejsce Odpoczynku Turysty) powstało w ramach realizacji projektu współpracy "Podniesienie atrakcyjności obszarów stowarzyszeń" (PATOS). Na planszy zamieszczono także mapkę najbliższej okolicy.
Bardzo dobry pomysł ! Mr SCOTT pochwala takie działania ! Po chwili odpoczynku wyjeżdżam ze stolicy gminy Słupia. Prostą drogą kieruję się w stronę Lipiec Reymontowskich.
Jadę bystro przez wieś Słupia Borki.
Jest to niewielka osada, która ciągnie się daleko na wschód, do wsi Bliski Gaj.
Przy skrzyżowaniu ustawiona jest kapliczka w formie krzyża, która urozmaica pejzaż okolicy.
Rolnicy wykorzystują nietypową jak na styczeń aurę i nadrabiają zaległości w pracach polowych.
Szybko dojeżdżam do kolejnej osady o nazwie Zagórze.
Wieś położona jest na granicy gminy Słupia z gminą Lipce Reymontowskie. Trochę skorodowany witacz tej drugiej, ustawiony jest po prawej stronie szosy.
Dzisiejsza wizyta w Lipcach Reymontowskich, będzie dobrym uzupełnieniem poprzednich : WYCIECZKI Nr 16, WYCIECZKI Nr 204  oraz WYCIECZKI Nr 116.

Wpadam z impetem na ul. Reymonta, która ciągnie się w stronę torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Zaglądam na przystanek kolejowy w Lipcach Reymontowskich. Cisza, spokój, nic się nie dzieje... Robię więc szybki rekonesans po centrum stolicy gminy, bo może coś się zmieniło ?
Dziś naprawdę wyjątkowo pięknie, prezentuje się drewniana kaplica cmentarna p.w. Świętego Józefa z połowy XIX wieku.
Przy ogrodzeniu Muzeum Czynu Zbrojnego pojawiła się nowa tablica pt. "Bataliony Chłopskie  w powiecie skierniewickim".
Jest to bardzo estetycznie wykonana plansza z fotografiami organizatorów oraz historią Batalionów Chłopskich i Ludowego Związku Kobiet w powiecie skierniewickim. Struktury BCh powstały w ok. 80% gmin, w 42 wsiach, licząc pod koniec okupacji ok. 500 żołnierzy. W czasie wojny przeprowadzono ok. 50 różnego rodzaju akcji. Straty wyniosły 25 zabitych.
W czasach najcięższej próby, ludzie ci narażali dobro własne, a niejednokrotnie i życie, dla dobra wspólnego, dla Polski, powiatu, gminy, swojej wsi i lokalnej wspólnoty. Cześć Ich Pamięci !!! 
Na zdjęciu wspaniałe eksponaty lipieckiego muzeum.
W linię ogrodzenia terenu muzeum, wbudowany jest niewielki skwer, na którym znajduje się miejsce pamięci narodowej.
Jest to pomnik - tablica z granitu z inskrypcją o treści : "Miejsce uświęcone śmiercią Polaków walczących o wolność. Dnia 5 października 1942 r. zostali zamordowani przez Niemców Antoni Grochowski, Józef Kania, Michał Michalik, Stanisław Mikulski, Piotr Szczepakowski. Cześć Ich Pamięci".
Pomiędzy muzeum i budynkiem Urzędu Gminy w Lipcach Reymontowskich, pojawiła się nowa tablica pt. "Szlakiem Kultur Obszaru Stowarzyszeń. Teren LGD Gniazdo".
Na planszy umieszczono informacje dot. najciekawszych zabytków "Szlaku Łącznikowego SKOS" w gminie Lipce Reymontowskie oraz graficzne przedstawienie i opis "Szlaku Kultury Księżackiej". Jest także mapka najbliższej okolicy. Mr SCOTT przypatruje się z ciekawością : "Tu byłem, tam byłem, tu nie byłem"... Jeszcze sporo wycieczek przede mną ! Jakieś dwa, góra trzy tysiące !!!
Lokalna Strategia Rozwoju opracowana przez członków LGD "Gniazdo" dot. obszaru siedmiu gmin położonych w powiecie skierniewickim : Głuchów, Godzianów, Lipce Reymontowskie, Maków, Nowy Kawęczyn, Skierniewice i Słupia oraz obszaru sześciu gmin : Nieborów, Chąśno, Kiernozia, Kocierzew Południowy, Łowicz oraz Zduny, położonych w powiecie łowickim.
Na zdjęciu ul. Reymonta i budynek Urzędu Gminy w Lipcach Reymontowskich.
Z ul. Reymonta skręcam w ul. Boryny, która prowadzi do torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Stoi tam dobrze mi znany budynek, na którym namalowany jest mural pt. "Wesele Boryny". Barwny obraz powstał w 2012 roku w ramach projektu pt. "Lipce Malowane" i wyszedł spod pędzla znanej malarki Małgorzaty Czernik.
Czas nagli i trzeba się zbierać w drogę powrotną do Łodzi ! Jadę na zachód do wsi Mszadla. Na krzyżówce z kapliczką, obieram kurs w nową drogę na prawo.
Obydwie z tych dróg prowadzą do wsi Siciska.
Następuje krótka przerwa w podróży przy wiacie przystanku, który ustawiony jest obok gospodarstwa sołtysa wsi Siciska. Mr SCOTT popełnił dziś fatalny błąd i za ciepło się ubrał ! W myśl zasady "Nie ma złej pogody na rower, są tylko nieodpowiednio ubrani ludzie", warto zadbać o odpowiedni ubiór podczas zimowego jeżdżenia. Zbyt ciepłe ubrania powodują przegrzanie ciała, nadmierne pocenie i w efekcie wyziębienie spowodowane mokrą odzieżą ! Trzeba więc było co nieco zdjąć z siebie...
Ruszam dalej i opuszczając Siciska, przenosząc się już na tereny powiatu brzezińskiego.
Szybko docieram do drogi wojewódzkiej nr 704, którą Mr SCOTT rozpracował podczas WYCIECZKI Nr 244.
Przejeżdżam przez skrzyżowanie we wsi Teresin.
Jadę przez terytorium osady Dąbrowa Mszadelska. Gdyby nie ta tablica, to wydawałoby się, że to dalej Teresin...
Są to wyjątkowo malownicze, rolnicze tereny należące do Gminy Dmosin.
Mr SCOTT jedzie do... 
Mocno zdezelowaną drogą, docieram do skrzyżowania przed wsią Nadolna (zobacz WYCIECZKA Nr 190).
Poruszam się super trasą, która przebiega wzdłuż doliny rzeki Ignatówka. Jest to niewielka struga, która ma swoje źródła w Nadolnej. Płynie przez Kraszew (na zdjęciu ładnie zagospodarowany staw z wyspą), Kamień i Janów, gdzie zasila rzekę Mrogę.
Szybkim tempem dojeżdżam właśnie do mostu na Mrodze. Znajduje się on w dolinie, pomiędzy wsią Janów i Nagawki.

Mroga płynie w tych okolicach w wąskim korycie, silnie meandrując. Jej wody są czyste i spotkać tu można nawet bobry, które budują tamy na rzece.
Mroga przepływa m.in. przez Głowno, Dmosin, Kołacin i Walewice. Stanowi prawy dopływ rzeki Bzury. Całkowita jej długość to ok. 63 km. Jej źródła znajdują się na wysokości 195 m n.p.m. w granicach wsi Gałkówek-Kolonia (zobacz WYCIECZKA Nr 198).
Po zaliczeniu podjazdu do drogi na linii Kołacin-Dmosin, skręcam na południe.
Na zakręcie szosy znajdują się zabudowania firmy "Tagros Polska", która zajmuje się przetwórstwem grzybów leśnych i owoców.
Firma zajmuje ogromny teren, który wraz z plantacją, ciągnie się w stronę lasu i drogi prowadzącej do Woli Cyrusowej. Widać z niej bardzo dobrze wszystkie zabudowania, które powstały na bazie dawnego folwarku w Nagawkach.
Obecnie w lesie prowadzona jest wycinka drzew. Stosy pociętych pni, ułożone są na skraju szosy.
Czeka mnie teraz podjazd na dość spore wzniesienie. Ale gdy tylko teren robi się płaski, to już można ostro śmigać !
Mocnym tempem dojeżdżam do skrzyżowania z drogą na trasie Lubowidza-Nagawki. Wzdłuż niej stoją ogromne słupy podtrzymujące trakcję elektryczną.
Skręcam w lewo do Kolonii Wola Cyrusowa. Po dojechaniu do kolejnego przecięcia się dróg, gdzie stoi pomnik "Bohaterom Powstania Styczniowego 1863 roku", skręcam w prawo-na zachód.
Mijam kościół mariawitów i śpieszę w stronę Lasu Poćwiardówka. Przy rozwidleniu drogi prowadzącej przez wieś Lubowidza do Dmosina, ustawiona jest czerwona tablica z napisem "Park Krajobrazowy Wzniesień Łódzkich".
Pomykam chyżo przez Las Poćwiardówka, w którym przeprowadzono niedawno wielką wycinkę drzew.
Już za lasem pomykam się po nowej warstwie szarego asfaltu. Jedzie się wyśmienicie i bardzo szybko, bo droga wiedzie zdecydowanie z górki. Mr SCOTT jest zachwycony fantastycznym kolorem nieba i perspektywą oglądania przez najbliższą godzinę, cudownego zachodu słońca.

W Kolonii Niesułków wyjeżdżam na moment na DW nr 708 i skręcam w stronę wsi Lipka. Prowadzona jest tam obecnie wycinka drzew, które dotychczas zasłaniały całkowicie kościół mariawicki p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej i św. Wojciecha.
Tak wygląda dziś zachód słońca, widziany z drogi przecinającej wieś Anielin. Dla takich chwil warto się czasami ruszyć z ciepłego domu.
Zaliczam kolejny tego dnia szus z górki, wprost do wsi Sierżnia.
Już z daleka widać żurawie dźwigów i ruch na budowie autostrady A-1. Po wielu miesiącach zastoju, kontynuację projektu i budowy A-1 Stryków-Węzeł "Tuszyn", prowadzi konsorcjum firm "Strabag" i "Budimex".
Umowa została podpisana w październiku 2014 roku i konsorcjum ma teraz 22 miesiące, na wybudowanie tak bardzo oczekiwanego odcinka A-1.
Po dojechaniu do skrzyżowania z drogą powiatową na trasie Brzeziny-Stryków, jadę prosto w stronę Starych Skoszew. Po prawej stronie szosy, znajduje się duża plantacja wierzby energetycznej.
Wspinam się na dość spore wzniesienie i skręcam w prawo do wsi Bartolin.
Przez cały czas Mr SCOTT podziwia bajkowy zachód słońca.
Mamy zdaje się styczeń, a promienie słońca oświetlają zielone pola w Warszewicach, niczym marcowe światło wiosny !

Pedałuję po fantastycznej trasie zjazdowej, która przebiega po nowej drodze, przez Bartolin, Warszewice i Cesarkę.
"Trwaj chwilo jesteś piękna" !!!

W Cesarce kieruję się na południe, do drewnianego mostu nad rzeką Moszczenica.
Rzeka płynie tu wąskim korytem i za wiaduktem autostrady A-2, tworzy przepiękny zalew w Strykowie.
Jadę wzdłuż ośrodka wypoczynkowego w Cesarce i potem w prawo, przez wieś Sosnowiec Pieńki. Następnie znowu na południe, przez osadę Michałówek.
Ponownie odbijam na zachód, kierując się przez Michałówek-Młynek po nowej drodze, która zaprowadzi mnie do trasy krajowej nr 1-14 w Sosnowcu.
Przejeżdżam ostrożnie na drugą stronę tej wiecznie zakorkowanej szosy, po której ciągną tabuny aut, które podążają do węzła autostradowego "Łódź Północ". Jadę przez Orzechówek do wsi Dobra, oglądając magiczną paletę barw nieba, nad stawem przy ul. Witanówek.

Dalszą trasę znam dosłownie na pamięć ! Spokojnym tempem przejeżdżam przez Kiełminę, Klęk i Skotniki do Łodzi. Na drodze krajowej nr 71 znowu zmiany ! Przestawiono tablicę wjazdową do naszego miasta i teraz stoi ona jakieś 200 m za ul. Barową (wcześniej stała na odwrót - jakieś 200 przed skrzyżowaniem z tą ulicą). Światła pozycyjne działają bez zarzutu i Mr SCOTT pewnie zasuwa z górki do ul. Przyklasztorze.

Po dojechaniu do Lasu Łagiewnickiego, kieruję się do centrum miasta. Na zdjęciu Plac Wolności, pomnik Tadeusza Kościuszki i choinka miejska.
To już ostatnie dni, kiedy można oglądać świąteczną iluminację na ul. Piotrkowskiej. Przy wejściu na Pasaż Rubinsteina. ustawiona jest choinka, reklamująca polskiego dostawcę energii. Ale Mr SCOTT ją bojkotuje, ponieważ drzewko wystawiła  firma "Polska Grupa Energetyczna Dystrybucja Łódź".
Jest to ta sama firma, która wyburzyła kupioną trzy lata wcześniej kamienicę przy ulicy Piotrkowskiej 58, potem obiecywała odbudowę budynku i przywrócenie jej dawnej świetności. Jednak później okazało się, że wcale nie ma zamiaru tego robić ! Sprawę skierowano do prokuratury, która oczywiście umorzyła postępowanie. Ale mieszkańcy Łodzi nie odpuścili i Mr SCOTT też nie daruje !!! Powstała nawet strona internetowa, gdzie opisano historię budynku. Oddajcie naszą kamienicę łotry !!!
Dzisiejszą wycieczkę kończę przy ul. Piotrkowskiej 77, pod wspaniałym pałacem Maksymiliana Goldfedera. Tak się akurat złożyło, że parę dni wcześniej, Mr SCOTT zapoznał się dokładnie z tą zabytkową budowlą, z jej historią, architekturą i wystrojem, podczas słonecznego spaceru po najpiękniejszej ulicy świata. 
Neorenesansowy pałac został wzniesiony w latach 1889-1892 wg projektu podpisanego przez Hilarego Majewskiego. Obiekt jest przykładem śródmiejskiej rezydencji. Na parterze znajdował się dom bankowy Maksymiliana Goldfedera, piętro zajmowały salony z bogatym wystrojem, zachowanym do dziś.
W pałacu znajduje się ekskluzywna restauracja "Klub spadkobierców", klub studencki "Siódemki" oraz kultowy "Irish Pub". Po wejściu na podwórze, na ścianie sąsiedniej kamienicy widoczny jest oryginalny mural ze sceną z doskonałego filmu "Przeminęło z wiatrem". Zobacz też zdjęcia pałacu z WYCIECZKI Nr 72.
Na zegarze już 17:17, gdy podjeżdżam pod woonerf przy ul. 6 Sierpnia. Wczoraj Mr SCOTT wrzucił na facebook'u taką sobie górnolotną myśl, że wyrusza na wycieczkę dziś o godz. 9:00 i wraca o godz.17:17, góra o 17:47. Czyli wszystko potoczyło się zgodnie z planem !  
A wiadomo przecież, że dobry plan to podstawa wszelkich sukcesów, także tych rowerowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz