niedziela, 11 stycznia 2015

WYCIECZKA Nr 334 - Pabianice i Tychów

DANE STATYSTYCZNE i TRASA WYCIECZKI
Łódź (Wólczańska, Wróblewskiego, al. Politechniki, Rondo Lotników Lwowskich, Park Sielanka, Pabianicka) - Ksawerów - Pabianice - Bychlew - Jadwinin - Pawlikowice - Pawłówek - Huta Dłutowska - Budy Dłutowskie - Dłutów - Redociny - Lesieniec - Jutroszew - Górki Duże - Górki Małe - Grabów - Kruszów - Grabina Wola - Szynczyce - Tychów - Czarnocin - Zamość - Prażki - Teodorów - Kotliny - Karpin - Borowa - Gałków Mały - Justynów - Janówka - Ignaców - Jordanów - Bedoń - Bedoń Wieś - Łódź (Gajcego) - Wiączyń Dolny - Łódź (Brzezińska, Wojska Polskiego, al. Palki, Rondo Solidarności, Uniwersytecka, Narutowicza, Sienkiewicza, Roosevelta, Piotrkowska) 
[11.01.2015. - 108,5 km, 23,9 km/h, 4:32:41 h]
Mr SCOTT jedzie do... Tychowa przez Pabianice !!! Trasa WYCIECZKI Nr 334.
  ZDJĘCIA            FILMY 
Niedzielne przedpołudnie przywitało Łódź rewelacyjną, rowerową pogodą. Po ostatnich deszczach nie ma ani śladu, a szosa już całkiem sucha. Mr SCOTT opracował na dziś daleką wycieczkę, podczas której postaram się wykorzystać do maksimum, wiejący z wielką prędkością, zachodni wiatr. Synoptycy przewidują jego porywy nawet do 80 km/h, tak więc zapowiada się ciekawa przejażdżka !!!
Zaczynam przy skrzyżowaniu ulic Wólczańskiej i ks. Skorupki, przy Parku im. ks. bp. Michała Klepacza (dawniej Park. im. St. Worcella).
Na terenie zieleńca można podziwiać wspaniałą willę Reinholda Richtera, którą wybudowano w latach 1903-1904. Architektura budynku nawiązuje stylowo do renesansu niemieckiego. Obecnie mieści się tutaj Rektorat Politechniki Łódzkiej.
Natomiast przy ul. Wólczańskiej 213, znajduje się neorenesansowa willa fabrykanta Oskara Schweikerta. Był on jednym z trzech synów łódzkiego przedsiębiorcy Fryderyka Wilhelma Schweikerta, który był właścicielem pobliskiej fabryki włókienniczej.
Willa stoi na terenie należącym do Politechniki Łódzkiej. Uczelnia zajmuje ogromny obszar miasta, na działkach po dawnych fabrykach, pomiędzy ulicami Wólczańską, Wróblewskiego i al. Politechniki.
Pierwotnie stał w tym miejscu parterowy dom, postawiony wg projektu Franciszka Miksy. Po jego rozbudowie w latach 1893-94, powstała przepiękna willa, którą w 1910 roku zakupił Oskar Schweikert.
Mieści się w niej dziekanat Wydziału Fizyki Technicznej, Informatyki i Matematyki Stosowanej PŁ.
Autorem projektu domu był znany architekt Edward Kreutzburg. W Łodzi jest kilka pięknych obiektów, które wyszły spod jego ręki - np. kamienica Juliusza i Emilii z Brachlińskich Schmidt, na rogu ulic Piotrkowskiej 225 i Radwańskiej.
Na elewacji frontowej zwracają uwagę trzy ryzality : środkowy parterowy zwieńczony tarasem i tralkową balustradą oraz dwa boczne piętrowe zwieńczone trójkątnym tympanonem wypełnionym sztukaterią roślinną i okrągłym okienkiem zwanym "wole oko".
Od północnego zachodu do bryły głównej dostawiono dwupiętrową wieżę. Eklektyczne wnętrza, w których zachowało się wiele z pierwotnego wyposażenie willi : sztukaterie, stolarka okienna i boazerie, meble – posiadają secesyjne elementy.
Do willi dobudowano nowoczesny gmach, w którym mieści się Katedra Inżynierii Procesowej Politechniki Łódzkiej.
Cały teren wokół obiektów uczelni jest znakomicie zagospodarowany.
Władze uczelni, doceniając wartość tych wspaniałych budowli, zdobywają fundusze na ich remonty i prace konserwatorskie. Mnóstwo projektów realizowanych i finansowanych jest przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Mr SCOTT ma ambitny plan poznania podczas tegorocznych wycieczek, wszystkich zabudowań na terenie Politechniki Łódzkiej.
Ulica Wólczańska to bardzo wdzięczny temat do rowerowych opowieści ! Powstała w 1825 roku na miejscu dawnej wsi rządowej Wólka, która weszła w skład osady Łódka. Ulica początkowo nazywała się Wólska. Wrócę tutaj niebawem !
Z ul. Wólczańskiej skręcam na zachód w ul. Waleriana Wróblewskiego. Mijam wielki kompleks fabryczno-biurowy pod numerem 16/18, za którym sterczą kominy elektrociepłowni.
Ten krótki odcinek do al. Politechniki, niełatwo było pokonać. Przeciwny wiatr skutecznie zredukował prędkość przejazdu. Co będzie dalej ? Martwi się Mr SCOTT...
Wyjeżdżam na nową drogę rowerową i jedziemy na południe po al. Politechniki. Poruszam się wzdłuż terenu elektrociepłowni EC-2 w Łodzi, którą wybudowano w latach 1955-1957. Trwają obecnie przygotowania do jej wyłączenia, co ma nastąpić w dniu 31 marca 2015 roku.
Przy al. Politechniki 17 znajduje się piętrowy budynek, w którym do drugiej połowy lat 80-tych XX wieku, funkcjonowało kino "Energetyk".
Obiekt jest własnością firmy "Dalkia Łódź" S.A. (dawniej Zespół Elektrociepłowni w Łodzi) i już od ponad dwóch lat stoi niewykorzystany. Znajdowała się tutaj filia Ośrodka Kultury "Górna", którego reklama umieszczona jest nad drzwiami wejściowymi.
Jadę dalej wzdłuż al. Politechniki, gdzie pomiędzy ulicami Felsztyńskiego i Piękną, znajduje się Park im. Tadeusza Rejtana.
Zieleniec powstał w roku 2005 na terenie dawnego cmentarza ewangelicko-augsburskiego (zobacz WYCIECZKA Nr 90).
W parku można podziwiać niezwykłe okazy bluszczu pospolitego, które w 2004 roku zostały uznane przez Radę Miasta Łodzi pomnikami przyrody i podlegają ochronie prawnej.
Kierując się ciągle po al. Politechniki na południe, przejeżdżam przez most nad kanałem rzeki Jasień.
Przy al. Politechniki 37 oraz częściowo wzdłuż ul. Cieszyńskiej, znajdują się zabudowania Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 17 im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego.
W latach 70-tych XX wieku funkcjonowało tutaj m.in. Technikum Łączności nr 1 im. Konstantego Jagiełły. Do tej elitarnej placówki uczęszczał swego czasu nawet Mr SCOTT, z której to jednak został relegowany za "niezadowalające" postępy w zgłębianiu nauk ścisłych... Ale potem już ostro zakuwałem.
Dojeżdżam do Ronda Lotników Lwowskich, skąd mam dziś ładny widok na Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. M. Kopernika. Placówka jest największą jednostką służby zdrowia w regionie łódzkim.  
Nad tą częścią naszego miasta, przebiega korytarz powietrzny dla samolotów kierujących się do lotniska na Lublinku (zobacz WYCIECZKA Nr 318).
Aby wydostać się z Łodzi, jadę po ul. Pabianickiej do Ksawerowa. Przejeżdżając przez osiedle Widzew w stronę Rypułtowic, zerkam na zabytkowy pałac rodziny Kindlerów.
Po ciężkim odcinku jazdy pod wiatr, który chwilami chciał zrzucić Mr SCOTT'a z roweru, dojeżdżam do Pabianic. W uzupełnieniu kilku poprzednich wizyt w tym pięknym mieście, poznam dziś kilka zabytkowych obiektów przy ul. Zamkowej.
Pabianice powstały na przełomie X i XI wieku, jako niewielka osada nad rzeką Dobrzynką. W XIX wieku miasto stało się ośrodkiem włókienniczym, zapewniając liczne miejsca pracy okolicznym mieszkańcom. Przy ul. Zamkowej 4 znajdują się zabudowania fabryczne zakładów bawełnianych Krusche-Ender.
Na ścianie frontowej zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem "W 30 rocznicę strajku okupacyjnego dla upamiętnienia tradycji walk robotników o wyzwolenie społeczne - Załoga ZPB im. Bojowników Rewolucji 1905 roku. Pabianice 1962 r.".
Monumentalna przędzalnia cienkoprzędna wybudowana została w 1891 roku. Zakład ten był w 1913 roku czwartą firmą branży bawełnianej w Królestwie Polskim. Teraz cierpliwie czeka na swoje lepsze czasy...
Od frontu obiekt prezentuje się wyśmienicie i na pewno jest jednym z najpiękniejszych zabytków Pabianic. Ale znajdujące się w głębi podwórza tkalnia, farbiarnia, bielnik, drukarnia i apretura, popadają w coraz większą ruinę. Szkoda...
Zabytkowe budynki utrzymane są w stylu neogotyckim i naśladują swą bryłą średniowieczne zamki warowne. Ale może i one odżyją, tak jak sąsiednia fabryka przy ul. Zamkowej 2 (zobacz WYCIECZKA Nr 276), gdzie niedawno otworzono czterogwiazdkowy hotel "Fabryka Wełny". 40 lat temu po raz pierwszy spotkali się tu Daniel Olbrychski, Wojciech Pszoniak oraz Andrzej Seweryn przy okazji kręcenia filmu "Ziemia Obiecana". Wrócili do Pabianic w dniu 21 listopada 2014 roku, na wielką uroczystość otwarcia hotelu.
W tej chwili główna brama do zakładów Krusche-Ender, to chyba najbardziej tajemnicze miejsce w całych Pabianicach.
Naprzeciwko starej tkalni, znajduje się dawne biuro główne zakładów Krusche-Ender. Wspaniały obiekt został zbudowany w roku 1865 w stylu neorenesansowym. Szczyt fasady środkowej gmachu, zdobi oryginalna rzeźba trzech prządek, jeden z symboli nowoczesnych Pabianic
Zabytkowy gmach przy ul. Zamkowej 3, znajduje się przy skrzyżowaniu z ul. Piłsudskiego. Na horyzoncie widać kominy fabryki chemicznej Ludwika Schweikerta (obecnie Pabianickie Zakłady Farmaceutyczne Polfa S.A.).
Przy ul. Zamkowej 5 można podziwiać dawny pałac rodziny Enderów, który został wybudowany w 1883 roku. Obecnie jest to siedziba Starostwa Powiatowego w Pabianicach.
Tuż obok znajduje się wspaniała kamienica mieszczańska z 1902 roku (na rogu ul. Zamkowej 7 i ul. Okulickiego - dawna ul. Berlinga).
Przechodzę na drugą stronę ul. Zamkowej, pod posesję oznaczoną numerem 6.
Na ścianie budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem o treści "Pamięci Żołnierzom wojska Polskiego poległym w obronie Pabianic dnia 7 września 1939 r. w tym miejscu w walce z V. Kolumną hitlerowską zginęło 3 żołnierzy 15 P.P. "Wilków". Cześć im i chwała. W 46-rocznicę Społeczeństwo M. Pabianic, ZBOWiD i środowisko żołnierzy 15. P.P. "Wilków".
Dochodzę do skrzyżowania ul. Zamkowej z ul. Strażacką, gdzie stoi ten oto piękny budynek. Powstał w 1902 roku z ciemnoczerwonej cegły. Posiada charakterystyczne obramowania okien w kolorze żółtym.
To dawny pastorat parafii ewangelickiej. Obecnie część pomieszczeń nadal wykorzystuje parafia ewangelicka. Jest tu także apteka oraz kancelaria prawniczo-notarialna.
Na ścianie zawieszona jest tablica z czerwonego granitu z napisem "Parafia ewangelicko-augsburska świętych Piotra i Pawła". Przepiękny kościół oglądałem podczas WYCIECZKI Nr 197.
Tyle na dzisiaj zwiedzania Pabianic ! Z ul. Zamkowej (na zdjęciu panorama w kierunku wschodnim) skręcam na południe w ul. Kilińskiego. Pedałuję po drodze wojewódzkiej nr 485 po dobrze znanym trakcie, przebiegającym przez wsie Bychlew, Jadwinin, Huta Dłutowska i Budy Dłutowskie.
Jak wszyscy doskonale wiedzą, przy drodze do Dłutowa znajdują się dwie szkaradne BAZY OBCYCH 👽
Ich ostre jak brzytwa śmigła skierowane są dziś na zachód, co odpowiada kierunkowi wiejącego wiatru. Mr SCOTT rzuca im prosto w maszt, zgryźliwą wiązankę w stylu "Jeszcze tu k**wa wrócimy"... To znak, że rozpoczęła się naprawdę ostra jazda !!!

Od momentu wyjechania na DW 485 w Pabianicach, lodowaty wicherek pcha mnie mocno do przodu. Ale jeszcze szybciej, jadę już od Dłutowa w stronę wsi Redociny. Zbytnio się nie wysilając, utrzymuję cały czas równe tempo na poziomie 36-40 km/h !!! Ale czad !

Taka bezstresowa jazda trwa aż do osady Jutroszew (zobacz WYCIECZKA Nr 329). Za kaplicą św. Klary wyjeżdżam na drogę prowadzącą do wsi Górki Duże i Górki Małe. Tam "My Brother is Wind" nie zwalnia swojej ogromnej prędkości ! Dmie z całej siły z boku i z tyłu, pomagając w przejechaniu odcinka do osady Grabów, z szybkością dochodzącą nawet do 51 km/h !!! Co za niezapomniana przygoda !

Wpadam do Kruszowa mocno rozpędzony !!! 
Przejeżdżam przez skrzyżowanie z drogą krajową nr 1. Zaraz na początku ul. Wolborskiej, po jej lewej stronie znajduje się zabytkowy dwór. Historię tego miejsca poznałem w trakcie WYCIECZKI Nr 106.

Ani na moment nie zwalniam tempa przejazdu ! Pędząc z górki z wiatrem w plecy, szybko docieram do placu budowy autostrady A-1 na trasie Węzeł Tuszyn-Stryków. Widać gołym okiem, że poczyniono tu już pierwsze prace pod budowę przyszłego wiaduktu. Chociaż dziś, to głównie hula tu wiatr ! Jadę dalej prosto, przez wieś Grabina Wola i Szynczyce do Tychowa.

Mr SCOTT znalazł się w tym miejscu nieprzypadkowo ! Wczoraj bowiem, udało się wreszcie opisać relację z wyprawy do Tychowa z 2013 roku. I po prostu, najzwyczajniej w świecie, zatęskniło się do tych malowniczych okolic ! A poza tym podczas tamtej WYCIECZKI Nr 215, nie obejrzałem jeszcze dokładnie całej wsi. Na zdjęciu dom i gospodarstwo sołtysa.
Numeracja osady kończy się przy skrzyżowaniu z drogą prowadzącą z Kruszowa do Kalskiej Woli. Jadę od tamtego miejsca przez całą miejscowość, do tablicy wjazdowej. Jest ona ustawiona jest obok kapliczki, przy drodze prowadzącej z Tuszyna do Czarnocina.
Od razu widać, że na tej kapliczce została zawieszona nowa tablica z czarnego granitu. Jest opatrzona rzymską cyfrą "VI", napisem "16.X.1978 Wybór na Papieża" i słowami, które wypowiedział Papież Jan Paweł II : "Wezwany zostałem z dalekiego kraju. wielka radość w całej ojczyźnie. Po wyborze na Papieża, niejako pierwszym moim duchowym odruchem był zwrot w stronę Chrystusa Odkupiciela. Znalazło to wyraz w Encyklice Redemptor hominis "Odkupiciel człowieka". Papież Słowianin Wielki Papież Pielgrzym". W tych okolicach, na wielu kapliczkach zostały zawieszone tablice dot. pontyfikatu Papieża Polaka. Mr SCOTT widział już takie np. we wsi Zamość.
Okazuje się jednak, że wieś Tychów ma swój początek jeszcze dalej na północ. Po drugiej stronie skrzyżowania, jest droga prowadząca do dwóch pierwszych posesji oraz trzech gospodarstw osady Rzepki.
Jadę więc w tamtym kierunku, po wąskiej drożynie, która początkowo prowadzi przez las, a potem wiedzie wśród pól w stronę wielkiego drzewa i niewielkiego siedliska.
Rzeczywiście są tutaj trzy posesje, w tym ta widoczna po lewej stronie, opatrzona tabliczką z numerem 1.
Jest to zaniedbane gospodarstwo, składające się z podniszczonego domu mieszkalnego, małej stodoły i pomieszczenia użytkowego.
Gospodarstwo znajduje się na terenie wsi Tychów o nazwie Abram, nad brzegiem jednego z cieków rzeki Wolbórki.
Ta struga posiada swoje dwa źródła : w okolicach wsi Grabina Wola oraz na południe od Tychowa. Płynie na północ dość wartkim nurtem, w płytkim korycie wypełnionym żółtym piaskiem i kamieniami. Wpada do Wolbórki na zachód od wsi Zawodzie.
Wiadomo, że już w XIX wieku był tutaj drewniany młyn, który później został rozebrany.  

Przed drugą wojną światową, prawdopodobnie w 1933 roku, wybudowano w tym miejscu betonowy jaz, który służył do spiętrzana wody dla napędu istniejącego tu wcześniej młyna. W konstrukcji zachował się fragment wodnego silnika.
Zastawka częściowo hamuje przepływ wody, posiada stały próg i ruchome zamknięcia. Budowla porośnięta jest zastępami mchu, spod którego wyrastają metalowe pręty służące kiedyś do mocowania całej konstrukcji.
Tychów Abram to magiczna miejscówka, gdzie czas dawno już stanął w miejscu, a ludzie żyją tu w zgodzie z naturą, z dala od zgiełku współczesnego świata. Na zakolu drogi ustawiony jest żelazny krzyż, który osadzony jest w betonową podstawę.
Przytwierdzona jest do niej prostokątna tabliczka z żeliwa, na której widoczny jest napis "Na pamiątkę jubileuszu 1900 lat śmierci Chrystusa Pana kł. tę pamiątkę Janina i Feliks Kowalscy 1933 rok".
Ruszam w drogę powrotną, ale przejazd do lasu jest skutecznie hamowany przez szalejący wiatr. Jego porywy są tak silne, że ten krótki odcinek, Mr SCOTT pokonuje bardzo wolno, z prędkością ok. 10 km/h !
Po dojechaniu do skrzyżowania, skręcam na wschód i pędzę z wiatrem do Czarnocina !

Po dojechaniu do ul. Głównej, kieruję się na południe. Dalej w lewo po ul. Głównej i na północ w stronę wsi Zamość i rzeki Wolbórki.
Przy drodze znajdują się budowle hydrotechniczne zalewu Czarnocin. To dobre miejsce na chwilę odpoczynku.
Dziś brzegi akwenu skute są taflą roztapiającego się lodu.
Widok znad zalewu w Czarnocinie, na dwa mosty na rzece Wolbórka.
Panorama na zalew Czarnocin.
Krótka przerwa w podróży dobrze wpływa na formę i nastawienie psychiczne do dalszej jazdy. Łyk herbatki z cytryną i słodka przekąska, zawsze stawiają człowieka na nogi ! Pedałuję teraz ochoczo przez Zamość do mostu na rzece Miazga we wsi Prażki.
Jest to końcowy odcinek tej rzeki, która zasila Wolbórkę na polach pomiędzy Czarnocinem i osadą Prażki.
Miazga zwana jest inaczej Będkówka, Kurowska Rzeka i Kurówka. Ma swoje źródła na terenie Łodzi Nowosolnej i Lasu Wiączyńskiego.
Rzeka silnie meandruje, tworząc po drodze liczne rozlewiska. Przy jednoprzęsłowym moście znajduje się stary, drewniany młyn.
Blisko blisko mostu, na zakręcie drogi znajduje się drewniany dom, przed którym ustawiony jest kamienny obelisk. Umieszczony jest na nim napis o treści : "W latach 1880-1906 stał tu dom w którym spędził lata młodości i pisał pierwsze utwory Wł. St. Reymont laureat Nagrody Nobla". Znam doskonale to miejsce z kilku poprzednich eskapad - np. WYCIECZKA Nr 174.
Po chwili dojeżdżam do torów kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Jest to droga prowadząca na wschód do Będkowa. Na krzyżówce z kapliczką skręcam na północ. Następnie przed remizą OSP Prażki, kieruję się w drogę widoczną po lewej stronie.
Ponownie dojeżdżam do torów kolejowych. Akurat pędzi po nich osobowy pociąg z Koluszek do Piotrkowa Trybunalskiego.
Po chwili docieram do Teodorowa, gdzie jak powszechnie wiadomo, znajduje się kolonia BAZ OBCYCH... 👽
W centrum wsi zmieniam kierunek jazdy na płn.-zachód, mając po prawej stronie widok na trzy trupioblade maszty wiatraków.
Wielkie śmigła przeszywają zimne powietrze, wytwarzając przy tym ledwo słyszalny, upiorny świst... "ONI są wszędzie" - grzmi Mr SCOTT, który po chwili staje jak wryty !!!
Coś ostatnio Mr SCOTT kiepsko sypiał... Ciągle jakieś mary i koszmary i od razu wiadomo było, że w terenie dzieje się coś niedobrego ... Dzisiejsza noc to było prawdziwe apogeum niepokoju ! I te szepty : "Będzie nas więcej, będzie nas cała armia"... Qwa ! Co jest !!!??? Mr SCOTT dobrze wiedział, jaki dziś obrać kurs ! Po przyjeździe do Teodorowa wszystko się wyjaśniło : powstaje tu kolejna "BAZA OBCYCH" !!! 👽
Ciężki sprzęt wjechał na żyzne pola, potężny żuraw dźwigowy rozpiął swoje wysięgniki i jak widać, ustawiono już pierwszą podstawę wiatraka... Koszmarny widok !!!
Całość operacji wykonywana jest z pokładu dźwigu samochodowego, niemieckiej firmy Liebherr z napisem "Lewandowska". Inspektor Mr SCOTT ustalił, że jest to firma z miejscowości Suchy Las pod Poznaniem. Tak więc wszystko jasne... To zestawienie nie wróży nic dobrego : Niemcy, BAZY OBCYCH i Suchy Las.
Konfrontacja z OBCYMI tak nadwątliła kondycję Mr SCOTT'a, że z trudem przedarłem się przez ścianę wiatru w stronę Kotlin. Wicher dął jak szalony - z prędkości dochodzącą pewnie do 80 km/h !!!

Dalszy przejazd przez Kotliny był już na szczęście łatwiejszy. Cały czas prosto na północ, do drogi wojewódzkiej nr 713 w Karpinie.

Na trasie przez wieś Borowa do Gałkowa Małego, zachodni wicher trochę się uspokoił. Dzięki temu udało się bez większych trudności, przejechać trasę przez las gałkowski do Justynowa, a następnie już zupełnie przyjemnie, przez Janówkę do osady Ignaców.
Na samym początku tej niewielkiej wsi, po lewej stronie drogi stoi opuszczone gospodarstwo oznaczone numerem 2.
Jest tam drewniany dom pochodzący z okresu międzywojennego, pozbawiony w tej chwili okien i drzwi. Całość posesji jest nieogrodzona i Mr SCOTT wszedł do środka na małą eksplorację.
To zadziwiające, że ludzie z różnych przyczyn zostawiają na pastwę losu swój dobytek i majątek. W tym domu pozostały nawet w dobrym stanie meble i sprzęty.
W pokoju gościnnym ostała się wersalka, kredens i tradycyjny stolik. Na podłodze leżą porozrzucane gazety, czasopisma i książki (więcej zdjęć w albumie z tej wycieczki).
Na ścianie wisi ramka ze zdjęciem ślubnym - pewnie to fotografia miejscowych gospodarzy... Dlaczego stąd odeszli ? Zmarli ? Wyprowadzili się w inne miejsce ?
Styczniowy krajobraz we wsi Ignaców. Mamy przecież zimę, ale pola wyglądają zupełnie jak w marcu !

Z Igancewa wyjeżdżam na drogę powiatową z Andrespola do Brzezin. Dalej ostro z górki przez Bedoń i Bedoń Wieś do ul. Gajcego w Łodzi (byłoby szybciej, gdyby nie ten wiatr...). Ale na krótko, bo po chwili już jest terytorium powiatu łódzkiego wschodniego. We Wiączyniu Dolnym Mr SCOTT uzbroił się na ostatnią prostą do Łodzi Nowosolnej. Poprawienie ekwipunku, łyk herbatki i chwila odpoczynku. Teraz cały czas pod wiatr...
Na wiacie można przeczytać wiele wypocin pseudokibiców. Obok "Hala Madrit" powstała odezwa o treści : "Przestańcie pisać po przystanku ch**e"...
Mozolnie pokonuję kolejne kilometry, dojeżdżając do granicy Łodzi i Wiączynia Dolnego.
Nad ul. Wiączyńską będzie w przyszłości przebiegała autostrada A-1 z Tuszyna do Strykowa.
Obecnie stawiane są już pierwsze konstrukcje pod wiadukt.
Po dojechaniu do Nowosolnej i okolicy gwiaździstego skrzyżowania, Mr SCOTT spostrzegł dwa interesujące banery. Jak nic pasują do naszej działalności ! Czy dołączysz do "Power Team - Mr SCOTT jedzie do" ? W tym sezonie zaliczymy już trzecią setkę !!!
"SCOTT - Energia dla Twoich idei" ! Halo ! Czy Scott Poland to słyszy ? Czas obudzić się i przejść do działania, bo jak tak dalej pójdzie, to pewnie od przyszłego sezonu, projekt "Mr SCOTT jedzie do" zniknie z sieci na rzecz innej marki.

Włączam światła pozycyjne roweru i jadę po ul. Brzezińskiej do skrzyżowania z al. Palki. Jest tam ładny punkt widokowy na obiekty ASP i staw na rzece Łódka (zobacz np. WYCIECZKA Nr 293).

Pedałuję nierówną drogą rowerową wzdłuż zachodniej strony al. Palki do centrum miasta. Mr SCOTT patrzy z zachwytem na swoje miasto, które wieczorową porą, wygląda równie pięknie, jak w dzień czy w nocy !  Na zdjęciu Teatr Wielki przy Placu Dąbrowskiego.
Budowa dworca Łódź Fabryczna, widziana od strony ul. POW.
Wyburzanie hotelu "Centrum" przy ul. Kilińskiego 59/63.
Cerkiew prawosławna p.w. św. Aleksandra Newskiego przy ul. Kilińskiego 54/56.
Skrzyżowanie ul. Narutowicza z ul. Kilińskiego.

Z ul. Narutowicza skręcam na południe w ul. Sienkiewicza, pędząc z wiatrem do ul. Roosevelta. Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Piotrkowską, gdzie po prostu grzechem byłoby nie spojrzeć, na fantastyczny mural "Łódź na fali". Malowidło znajduje się na zabytkowej kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 152.
Końcowy etap dzisiejszej eskapady, to przejazd po ulicy Piotrkowskiej w stronę Placu Wolności. Na zdjęciu jedna z najbardziej rozpoznawalnych łódzkich nieruchomości - iluminowany budynek przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej 146 z ul. Roosevelta - dom jubilerski firmy "A&A".
Świąteczna ul. Piotrkowska przy skrzyżowaniu z ul. Tuwima.
Przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej 47 i Zielonej 2, ujawniła już swoje oblicze odnowiona kamienica Franciszka Fischera. Charakterystyczny dom z podcieniami, został w 2012 roku sprzedany przez miasto Spółce "TK Development" z Warszawy. Firma zapłaciła za budynek ponad 2,8 mln zł i zobowiązała się, że go wyremontuje w ciągu czterech lat.
Neorenesansowy budynek rozbudowany w latach 1876 - 1890, od lat niszczał i stanowił wątpliwą ozdobę ul. Piotrkowskiej. Teraz nareszcie odzyska swój dawny blask. Kamienica wielkomiejska rodziny Fischerów, została wpisana do rejestru zabytków w 1993 roku.
Dziś w całej Polsce odbywa się kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Celem tegorocznego finału jest podtrzymanie wysokich standardów leczenia dzieci na oddziałach pediatrycznych i onkologicznych oraz godnej opieki medycznej seniorów. Mr SCOTT oczywiście dołączył do akcji i wrzucił całe 50 zł do puszki wolontariusza. Kwota nie powala na kolana, ale może się przyda na leczenie jakiegoś emerytowanego rowerzysty.
Na liczniku ponad 100 przejechanych kilometrów ! Tak więc w tym roku to już trzecia wycieczka Mr SCOTT'a, gdy udaje się osiągnąć taki niezły dystans. 
A może by tak w tym sezonie zaliczać tylko same setki ? Interesująca propozycja ! 😎

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz