środa, 21 stycznia 2015

WYCIECZKA Nr 336 - Remiszew

TRASA WYCIECZKI i DANE STATYSTYCZNE
Łódź (Piotrkowska, Zielona, Legionów, Konstantynowska, Park Zdrowie, Srebrzyńska, Biegunowa, Jagodnica, Stare Złotno, Złotno) - Konstantynów Łódzki - Krzywiec - Babiczki - Babice - Kazimierz - Zdziechów - Charbice Dolne - Charbice Górne - Szydłów - Zygmuntów - Puczniew - Jeziorko - Małyń - Kłoniszew - Jeżew - Ruda Jeżewska - Dzierżązna Szlachecka - Sikory - Stefanów - Bąki - Zygry - Zalesie - Borki Prusinowskie - Prusinowice - Grzybów - Szadek - Przatów Dolny - Przatów - Remiszew - Wrzeszczewice - Kiki - Chorzeszów - Ludowinka - Janowice - Żytowice - Wola Żytowska - Kudrowice - Petrykozy - Szynkielew - Szynkielew Trzeci - Górka Pabianicka - Gorzew - Łódź (Sanitariuszek, Maratońska, Wróblewskiego, Wólczańska, Czerwona, Piotrkowska) 
[21.01.2015. - 110 km, 24,5 km/h, 4:29:14 h]
ZDJĘCIA                GPS                    FILMY       
Mr SCOTT jedzie do... Remiszewa !
Po czterech dniach przerwy, załatwieniu paru spraw i porządnym odpoczynku, Mr SCOTT zatęsknił za rowerową przygodą ! Od paru dni pogoda w Łodzi byle jaka, bo słońce skrywa się za stalowymi chmurami i jest bardzo ponuro. Ale nie ma mrozu, nie pada i jak na styczeń, to i tak jest nieźle ! Trochę się nie chce jechać solo, więc wykonałem telefon do Bernarda i umawiamy się na wspólny wypad za miasto.
Do spotkania jest jeszcze parę minut. Mr SCOTT postanawia rozpocząć wycieczkę przy ul. Piotrkowskiej 19. Stoi tam wspaniała kamienica zbudowana w 1870 roku.
Pierwotnie był to parterowy budynek, który został wzniesiony dla fabrykanta Abrama Lubińskiego. W 1900 roku nowy właściciel, Berek Zajbert nadbudował drugie piętro i poddasze, nakrywając budynek mansardowym dachem.
Projekt przebudowy przygotował słynny architekt Gustaw Landau-Gutenteger, nadając kamienicy neogotycki wygląd. Fasada posiada bogate zdobienia. Środkowy balkon z balustradową kamieniarką, zawiera przepiękne motywy zwierzęce.
Na parterze kamienicy mieściła się kiedyś bardzo popularna restauracja "Ludowa". Brama posesji jest zamykana na klucz i dla osób postronnych, nie ma wstępu na podwórze. W jego głębi znajduje się bardzo ciekawy, miniaturowy budynek.
Kamienica posiada bogato zdobiony trójkątny szczyt, który wieńczy środek elewacji. Front budynku został starannie odnowiony w 2009 roku i zwyciężył w konkursie "Przywróćmy blask ulicy Piotrkowskiej".
Po szybkim preludium, Mr SCOTT melduje się na zbiórkę przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej i Zielonej. Ustawiony jest tam estetyczny plan "Łódź strefa wielkomiejska", z zaznaczonymi atrakcjami turystycznymi naszego miasta.
Na zegarze godz. 9:30 i nadjeżdża niezawodny Bernard (zobacz naszą wspólną WYCIECZKĘ Nr 333). Czyli bez spóźnienia i wszystko zgodnie z planem.
Plan wycieczki powstał w "Biurze projektów Mr SCOTT". Bernard zgodził się na taką trasę bez słowa sprzeciwu, ale czy miał inne wyjście ? Wyjeżdżamy z Łodzi przez Złotno, kierując się dobrze znanym traktem : Krzywiec, Babiczki, Babice, Kazimierz, Charbice Dolne, Charbice Górne, Szydłów i Zygmuntów - na Puczniew. Jest szaro, mgliście, ale szosa sucha, więc jedzie się bardzo przyjemnie.

Szybko, sprawnie i bez kłopotów docieramy do Puczniewa (zobacz WYCIECZKA Nr 152).
Po drodze ciągle mijają nas samochody firm kurierskich. Mr SCOTT zamówił dwa dni temu przez "Allegro" kasetę rowerową m-ki "Sram". Bernard żartuje, że pewnie jadą do mnie z przesyłką.
Przejazd do Puczniewa, to dystans ponad 30 km. Robimy więc sobie krótki odpoczynek przy miejscowym sklepie.
Coś do picia i słodka przekąska. Bernard zajada "Grześki".
Bernard podróżuje dziś na swoim drugim rowerze marki "b'twin Rockrider". To wyjątkowo piękna i zwinna maszyna, która oddana została licznym zabiegom odchudzającym. Bernard wyposażył go w super lekkie komponenty i teraz rower waży niespełna 7,5 kg.
Stoimy naprzeciwko dawnego folwarku Puczniew. Kiedyś w jego skład wchodziła jeszcze wieś Mianów oraz osada Jeziorko. Zajmował on obszar 2999 mg, w tym 137 mg lasu i posiadał cukrownię oraz cegielnię. Właścicielem tych dóbr od 1844 roku, był Karol Jan Werner, pochodzący z rodziny przemysłowców włókienniczych z Ozorkowa,
Dojeżdżamy do drogi powiatowej prowadzącej do Kucin i skręcamy w lewo na Kałów.
Następnie w lewo w stronę wsi Jeziorko. Ale zanim to nastąpi, pamiątkowa fotografia na rozjeździe do Mianowa. To już tradycja, że ilekroć tu jestem, zawsze robię w tym miejsce zdjęcie. Bernard twierdzi, że to rozumie, bo sam ma takie swoje ulubione miejsca.
Pędzimy z górki do Jeziorka.
Podczas jazdy Bernard robi dużo zdjęć swoim telefonem. To fajnie, bo Mr SCOTT będzie miał miłą pamiątkę z wycieczki.

Proszę Państwa ! Jest tego rodzaju sprawa, że kiedy Mr SCOTT jedzie do... to czuje się tak, jakby miał ze 29 lat !!! Też tak macie ?
Bernard cały czas dyktuje mocne tempo i trzeba się wyrabiać, żeby dotrzymać Mu kroku.
Pedałujemy z Jeziorka do Małynia, do zapory na rzece Ner .
Mr SCOTT cały czas truje swojemu kompanowi "tu byłem, tam byłem, to widziałem, to jest tu, a to tam", ale to nie ma większego sensu... Okazuje się bowiem, że Bernard zna te okolice doskonale i był w tych stronach wielokrotnie !
Tak naprawdę, to nie ma chyba takiego miejsca w naszym województwie (i nie tylko), w którym Bernard by nie był ! Jak to się mówi chłopak żyje rowerem i jeździ na bicyklu od najmłodszych lat. Pokonuje nieprawdopodobne wręcz dystanse ! Jego najdłuższa trasa przejechana podczas jednego dnia, to 465 kilometrów !!!
Interesuje się napotkanymi po drodze zabytkami i atrakcjami turystycznymi, lubi też podziwiać piękne krajobrazy (np. takimi, jak ta panorama na rzekę Ner). Czyli jak najbardziej bratnia dusza.
Małyń to bardzo popularne łowisko i akurat moczy tu kij zamyślony wędkarz. Gospodarzem starego koryta rzeki Ner, jest od 2008 roku Koło PZW nr 38 "Kleń" przy Z.O. w Sieradzu. Zbiornik ten jest udostępniony do wędkowania wyłącznie dla członków Koła.
Jest to 300 metrowy odcinek dawnego koryta rzeki Ner odcięty i niemający połączenia z obecną rzeką. Zasilany inną bardzo czystą rzeczką o nazwie Pisia. Występuje tu płoć, jaź, karaś złocisty i srebrzysty, amur, karp, lin, natomiast z ryb drapieżnych szczupak i okoń.
Przejeżdżamy przez Małyń obok kościoła p.w. św. Andrzeja Apostoła.
Jedziemy przez Kłoniszew i Jeżew. Bernard namawia na zmianę trasy i Mr SCOTT początkowo niechętnie, ale w końcu z bólem serca, na to się godzi.
Dojeżdżamy do miejscowości Ruda Jeżewska.
We wsi można jeszcze obejrzeć tradycyjną, drewnianą chałupę krytą strzechą.
Stoi po prawej stronie drogi prowadzącej do Pudłówka.
Na pierwszym skrzyżowaniu skręcamy w lewo - na południe.
Jest to równa asfaltówka, którą oddano do użytku dość dawno, bo w 2009 roku. Ale Mr SCOTT jeszcze nigdy po niej nie jechał.
Na poboczu ustawiona jest tablica informacyjna z napisem : "Projekt pn. Poprawa dostępności komunikacyjnej Gminy Zadzim w ramach projektu "Kraina bez barier" etap I Przebudowa drogi gminnej Sikory-Dzierżązna Szlachecka-Dąbrówka-Ruda Jeżewska o długości 5.646,43 mb" został zrealizowany przez np. Gminę Zadzim w roku 2009 w ramach Narodowego Programu Przebudowy Gmin Lokalnych 2008-2011".
Jedziemy cały czas prosto, do rozwidlenia dróg w osadzie Zygmuntów. Szosa po lewej, prowadzi do wsi Dąbrówka.
Jest to znakomita trasa rowerowa, na której nie spotka się przysłowiowego "żywego ducha". Dookoła tylko piękna, polska wieś i malownicze krajobrazy.
Zjeżdżamy z górki w dolinę strugi rzeki Pisia.
Jej źródła znajdują się w okolicy Lichawy.
Mr SCOTT tłumaczy Bernardowi, że rzeczka płynie przez pola i łąki i zasila Pisię przed wsią Pudłówek.
Po chwili wjeżdżamy do wsi Dzierżązna.
Prawidłowa i pełna nazwa tej osady, to Dzierżązna Szlachecka.
Wieś położona jest na wyżynnym terenie w Gminie Zadzim, w sąsiedztwie wielkiego kompleksu leśnego. Zielone pola obsiane oziminą, wyglądają jak na przednówku. A tu przecież połowa stycznia !
Mr SCOTT martwi się, bo takie anomalie pogodowe są bardzo niedobre dla roślin. A jak przyjdzie jeszcze mróz i wszystko wytnie w pień ? W tym czasie Bernard pstryka fotkę, która jak nic, może być reklamą mojej działalności : "Salon Mr SCOTT zaprasza na rowerowe wycieczki ! Robimy rowerowe fryzury!".
Jedziemy skrajem lasu do wsi Sikory. Po prawej stronie drogi, widać wjazd na teren Zakładu Górniczego "Zygry".
Szybko docieramy do skrzyżowania we wsi Nowy Świat.
Stoi tam duża remiza strażacka. Droga w prawo prowadzi do Zygier, natomiast w lewo do wsi Kłoniszew.
Pomykamy cały czas prosto, także po nowej drodze, którą zbudowano przy współudziale funduszy europejskich. Nazwa projektu : "Poprawa dostępności komunikacyjnej gminy - przebudowa drogi gminnej Leszkomin-Bogucice-Bąki-Stefanów-Sikory"; beneficjent Gmina Zadzim.
Wjeżdżamy do Stefanowa.
Po dojechaniu do rozwidlenia dróg, przy którym ustawiony jest żelazny krzyż, skręcamy na prawo. Pierwotnie obszar ten zajmowała gęsta puszcza z bardzo zróżnicowanym, wielogatunkowym drzewostanem.
Szybko docieramy do wsi Bąki. Za kaplicą skręcamy w prawo - na zachód.
Bernard to bardzo mocny zawodnik, który bez wysiłku pokonuje każdy kilometr. Jazda z Nim, to chwilami bardzo stresujące zajęcie ! Mr SCOTT się stara nadążyć, a Ten cały czas jedzie na luzie - z rękoma w kieszeniach !!!
Odwraca się co jakiś czas i woła : "Skocik ! Dajesz radę ?". Co za Koleś !
Przejeżdżamy przez las w okolicach osady Zaborów. Następnie kierujemy się na zachód do wsi Zygry.
Dojeżdżamy do drogi wojewódzkiej nr 473. Skręcamy w lewo - na Łask.

Cały czas trwają tu prace prace przy budowie nowego mostu na rzece Pisi. To inwestycja Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi. Na drodze wprowadzono ruch wahadłowy sterowany sygnalizacją świetlną.
Umocnione zostało również koryto rzeki. Stary, wysłużony most, który powstał w 1948 roku, zastąpił przepust o długości prawie 30 metrów. 
Oprócz wymiany konstrukcji jezdni na dojazdach do obiektu i nowych chodników dla pieszych, droga na modernizowanym odcinku, zyskała również nowe odwodnienie i oświetlenie. Na zdjęciu rzeka Pisia w kierunku zachodu.
W Zygrach kierujemy się na prawo, w drugi rozjazd na Zadzim. Przejeżdżamy pod wiaduktem magistrali węglowej i skręcamy w lewo do wsi Zalesie, co demonstruje Bernard.
W Zalesiu znajdował się kiedyś wielki folwark, a w latach powojennych PGR. Dziś na jego terenie działa prywatne gospodarstwo rolne.
Naprzeciwko znajduje się pałac zbudowany w 1904 roku przez Józefa Czarnowskiego, otoczony kilkuhektarowym parkiem i trzema stawami. Cały teren stanowi obecnie prywatną własność. W parku rosną pomnikowe okazy dębów oraz gigantyczna topola biała.
W Zalesiu zmieniamy kierunek jazdy na południe i wjeżdżamy do wsi Borki Prusinowskie.
Można tam podziwiać bardzo starą chałupę, krytą strzechą (zdjęcie z dnia 19.05.2013). Jeszcze rok i pewnie rozleci się na kawałki...
Za remizą strażacką, skręcamy na wschód do wsi Prusinowice.
Prusinowice poznałem podczas WYCIECZKI Nr 223. Po prawej stronie widać wysoki komin i zabudowania po dawnej gorzelni.
Przejeżdżamy przez Prusinowice do sąsiedniej wsi Grzybów.
Do Szadku jest stąd tylko 4 km, do Zduńskiej Woli niespełna 14 km.
Równa droga prowadzi nas przez gęsty, sosnowy las.
Dojeżdżamy do przedmieścia Szadku. Bernard dał się wreszcie namówić i zaprezentował swoją radość z udanej przejażdżki. No bo jazda na rowerze, to przecież relaks i życiodajna energia.
W tym miejscu przepływa rzeka Pichna z Szadkowic. Rzeczka ma 19 km długości i wpływa do właściwej rzeki Pichna w 16,2 km jej biegu.
Rockrider i Mr SCOTT w Szadku.
Jedziemy przez Przedmieście Grabowiny, do torów kolejowych magistrali węglowej.
Od Prusinowic sprzyja nam lekki wiatr. Już teraz do samej Łodzi, będziemy wspomagani jego zachodnimi podmuchami.
Przejeżdżamy przez centrum miasta, kierując się do drogi wojewódzkiej nr 473. Za budynkiem młyna, skręcamy w prawo w ul. Przatowską.
Szadek jest położony w Niecce Sieradzkiej, na lekko sfalowanej  Wysoczyźnie Łaskiej. Są to wyżynne tereny woj. łódzkiego, gdzie jak doskonale wiemy, ulokowana została cała kolonia BAZ OBCYCH... 👽
Trupioblade maszty sterczą na zielonych polach, pomiędzy drogą na Przatów i DW nr 710.
Bernard wykazał się wielką wyrozumiałością i cierpliwie wysłuchał "Teorii spiskowej Mr SCOTT'a"... 
Mr SCOTT próbował powtórzyć w tym miejscu kadr wykonany podczas WYCIECZKI Nr 269. Ale bezskutecznie...

Mam nadzieję, że Bernard już na zawsze zapamięta, że "ONI są wszędzie" !!! Kierują każdą dziedziną naszego życia i czerpią z tego niemałe korzyści...
"Ptasia czy świńska grypa, szczepionki, Codex Alimentaris, grupa Bildersbergów, Masoni, Żydzi, GMO, Chemitrale i wiele, wiele innych..." - można cytować tysiące przykładów.
Po chwilach "mrożących krew w żyłach", wjeżdżamy do wsi Przatów Dolny.
Następnie jedziemy przez osadę Przatów, która w latach 1954-1972 była siedzibą gromady. W jej skład jednostki wchodziły wówczas Dziadkowice, Mostki i Przatów, Remiszew i Piaski.
Wieś ma już dawno za sobą lata świetności. Pełno tu zaniedbanych i opuszczonych gospodarstw.
Naprzeciwko żelaznego krzyża, przy rozjeździe prowadzącym na południe, stoją rozpadające się budynki gospodarcze.
Przatów to bardzo stara miejscowość, która znana jest już od 1398 roku. Po dawnym założeniu dworskim, w części wsi zwanej Przatowem Dolnym, pozostał zdewastowany park. Była tu kiedyś szkoła powszechna (na zdjęciu po prawej stronie), w której obecnie znajdują się mieszkania gminne.
Pedałujemy po mocno zdezelowanej i nierównej drodze. Ale jedzie się z górki, więc nie jest tak tragicznie.
"W życiu trzeba mieć jakiś cel, choćby po to aby udowodnić sobie, że życie ma sens" ! W ten sposób dotarliśmy do wsi o nazwie Remiszew, którą to Mr SCOTT, obrał dziś za główny cel rowerowej przejażdżki. Po lewej stronie drogi ustawiony jest krzyż z 1904 roku, który ufundowali "Włościanie wsi Remiszew",
Wieś położona jest w powiecie łaskim, w gminie Łask. Wg zapisów z 1827 roku, była to osada prywatna z jednym domem i pięciorgiem mieszkańców.
Po południowej stronie drogi, znajduje się świetlica wiejska w Remiszewie.
W okresie międzywojennym, w Remiszewie doliczono się 36 budynków mieszkalnych i 273 obywateli II Rzeczypospolitej (mężczyzn 130, kobiet 143).
Obecnie we wsi mieszka ponad 300 osób. Sołectwo położone jest w północnej części gminy Łask i obejmuje obszar 286 ha. Na zdjęciu gospodarstwo sołtysa.
Remiszew to typowo rolnicza osada, której mieszkańcy trudnią się przede wszystkim pracą we własnych gospodarstwach rolnych.
W centralnej części wsi, przy rozjeździe do osady Piaski, znajduje się pawilon ze sklepem spożywczo-przemysłowym.
Na terenie kilku siedlisk, można jeszcze obejrzeć tradycyjne chałupy wiejskie.
We wsi powstaje teraz dużo nowych domów, które stawiane są na niezagospodarowanych dotąd działkach.
Na zdjęciu droga gruntowa, prowadząca przez lasy i pola do siła Budy Stryjewskie.
Urocze zabudowania na terenie starego gospodarstwa. Drewniany domek, szopa i studnia z kołowrotem.
Przejazd przez Remiszew zajmuje co najwyżej pięć minut. Szybko docieramy do Wrzeszczewic (zobacz WYCIECZKĘ Nr 127).
Za skrzyżowaniem z drogą do wsi Stryje Paskowe (to rozjazd na południe, tuż za wiejskim marketem, droga w tamtym kierunku posiada już asfaltową nawierzchnię), kierujemy się na prawo. Przejeżdżamy obok miejscowego kościoła.

Pędzimy z górki w dolinę rzeki Pisia, a tu furmanka z bystrym konikiem ! Aż się Bernard zdziwił ! Tego na pewno nie zobaczysz w mieście.

Szybko docieramy do drogi powiatowej, która łączy Łask i Wodzierady i jedziemy na północ. Bernard cieszy się wariat z rowerowej wolności ! Można nawet powiedzieć, że "On tańczy dla mnie".
Mr SCOTT dobrze wie o co chodzi, bo przecież gdy jedziesz swoim rowerem przez świat, to nic nie jest ważne.

Na liczniku stała prędkość 30 km/h ! Błyskawicznie przedzieramy się przez Kiki i Chorzeszów.

W Chorzeszowie skręcamy na Pabianice. Krótki odpoczynek na moście nad rzeką Pisia.
Jest to główne koryto tej rzeki, która ma kilka swoich mniejszych źródeł na terenie powiatu łaskiego.
Pisia jest prawie cała uregulowana i towarzyszy jej sieć rowów melioracyjnych. Odwadniają one podtapiane tereny tarasu zalewowego. Część z jej dopływów prowadzi wodę okresowo – po roztopach i większych opadach.
Woda w rzece jest bardzo czysta. Dzięki temu w stawach na Pisi, hodowanych jest wiele gatunków, smacznych ryb (np. na terenie wsi Przyrownica i Piorunów).
Most w Chorzeszowie został wyremontowany w ubiegłym roku i teraz posiada nowe zapory ochronne.
Mr SCOTT & Rockrider nad Pisią.
Ruszamy dalej przez wieś Ludowinka. Po drodze mijanka z rowerzystą, o którym mówi się "sucha łyda". Wiek na oko 58 lat, szczupły, wypalona słońcem twarz, jedzie na dobrym rowerze szosowym. Tacy są "najgorsi", bo depczą w pedał na maksa i człowieku ! Nie masz szans ! A Bernard oczywiście ręce w kieszeni.
Na trasie do Janowic, przez chwilę krąży nad naszymi głowami przepiękny myszołów. W końcu usiadł na drzewie i chyba wypatruje trochę mniejszej zdobyczy.



Cały czas utrzymujemy równe, szybkie tempo na granicy 30 km/h. Raz prowadzi Bernard, raz Mr SCOTT i dzięki temu wcale nie odczuwa się zmęczenia.

Dojeżdżamy do drogi krajowej nr 71 we wsi Szynkielew. Jest tam dobrze zaopatrzony sklep "Kaśka" oraz pawilon, gdzie serwują obiady domowe. Bernard spija jogurty płynne.
Natomiast Mr SCOTT soczek warzywny. Ale pycha !!!
Krótki odpoczynek i ruszamy w stronę krzywego wiaduktu. Obiekt jest wygięty w dwóch płaszczyznach, a wanty usztywniające konstrukcję zostały zamontowane pod różnymi kątami. Wiadukt nie ma żadnych symetrycznych elementów.
"Błędnik" to stalowa konstrukcja, którą pomalowano fioletową farbą, a płyta wiaduktu jest w barwach żółto-pomarańczowych. Dzięki swemu kształtowi i kolorowi, jest prawdziwą wizytówką powiatu pabianickiego. Oglądałem go podczas WYCIECZKI Nr 161.
Mr SCOTT namówił Rockrider'a do wymyślnej fotki i zastosowania się do krzywizny wiaduktu.
Bernard patrzył na tą sytuację z niewymownym strachem, drżąc o swoją piękną maszynę. Nagle trzask, rowerek się przechylił i tylne światełko do wymiany... Na szczęście nic poważnego się nie stało ! Pękła tylko plastikowa obejma, która przytwierdzona była do sztycy siodełka.
Bernard mówi, że ma takich światełek kilka i nie opuścił Go dobry humor. Dał się nawet namówić do pamiątkowego słit-rowerowego ujęcia.
Mr crooked SCOTT - zdobywca wiaduktu w Szynkielewie.
Zjeżdżamy z wiaduktu do trasy łączącej Pabianice i Szynkielew. Jedziemy na północ, wzdłuż traktu Kolei Kalisko-Warszawskiej.
Na terenie wsi Szynkielew Trzeci, przekraczamy torowisko i jedziemy na zachód. Przy drodze znajduje się firma skupująca uszkodzone samochody.
Taki widok roztrzaskanego busa, dobrze działa na wyobraźnię. Dlatego też Mr SCOTT przypomina : jeździmy szybko, ale ostrożnie, kierując się zasadą ograniczonego zaufania wobec wszystkich uczestników ruchu. Zwłaszcza samochodów !

Po dojechaniu do Górki Pabianickiej, obieramy kurs na Gorzew i wjeżdżamy do Łodzi przy oczyszczalni ścieków. Bernard cały czas na luzie - rączki w kieszeniach i obserwacja terenu z wyższego poziomu siodełka.

Umawiamy się, że pojedziemy przez osiedle mieszkaniowe na Retkini. Potem po ul. Wróblewskiego w stronę kominów elektrociepłowni EC-2.
Ulica Waleriana Wróblewskiego i apartamentowiec "Brama".
Skrzyżowanie ul. Wróblewskiego z al. Politechniki. Po prawej wieżowiec "Urbanica" (dawne zakłady radiowe "Unitra Fonica").
Przy skrzyżowaniu ul. Wróblewskiego z ul. Wólczańską żegnamy się. 
Bernard - dzięki za super wycieczkę !!! Oczywiście umówimy się jeszcze na kolejne przejażdżki.
Bernard pognał do domu, a Mr SCOTT kieruje się na ul. Piotrkowską. Na zakończenie dzisiejszej przejażdżki, obejrzę sobie aleję PCK, która znajduje się niedaleko katedry.
Jest to szeroki pasaż, który został wytyczony w 1969 roku i łączy ul. Piotrkowską z ul. Wólczańską.
Na bocznej ścianie kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 249, zawieszona jest pamiątkowa tablica.
Jest to płyta z czarnego granitu z napisem o treści : "Pamięci sanitariuszek i działaczy PCK, którzy w czasie wojny i klęsk żywiołowych oddali swe życie niosąc pomoc rannym i cierpiącym. VI Zjazd Delegatów PCK M. Łodzi 15.IX.1969. Replika tablicy w 80-tą rocznicę PCK - Maj 1999".
W swej wschodniej części, aleja PCK to zagospodarowany skwer z trawnikiem oddzielonym od chodnika niskim murkiem.
Idąc aleją na zachód, po prawej stronie znajduje się wejście do Teatru Rozrywki "Lutnia" w Łodzi.
Teatr rozpoczął swoją repertuarową działalność w dniu 6 października 2013 roku.
Jest to posesja należąca do ul. Piotrkowskiej 243. Oprócz teatru, mają tu swoją siedzibę m.in. Wyższa Szkoła Pedagogiczna z Łodzi, Centrum konferencyjno-widowiskowe WSP Lutnia oraz Centrum Edukacji "Oświatowiec" w Łodzi.
Na ścianie budynku wymalowane są kolorowe napisy i obrazy.
"Z szacunkiem i poważaniem", ale nie można ich zaliczyć do grona elity łódzkiego street-art'u.
Łodzianie znają to miejsce, gdyż przez wiele lat w al. PCK (chociaż pod adresem ul. Piotrkowska), znajdowała się w tym miejscu operetka "Lutnia" (przyjechała po wojnie z Wilna), a także przez jakiś czas łódzka filharmonia i kino "Lutnia".
Aleja PCK w kierunku ul. Piotrkowskiej.
Natomiast w stronę ul. Wólczańskiej, al. PCK to niezagospodarowany zieleniec z wydeptanymi ciągami komunikacyjnymi.
Robię rundkę po al. PCK, wracając do skrzyżowania z ul. Piotrkowską. Jest tam duży parking i droga dojazdowa do bloku mieszkalnego przy ul. Piotrkowskiej 247.

W tej części ul. Piotrkowskiej, znajduje się mnóstwo zabytkowych budynków. Np. pod numerem 258/260 stoi dom z 1893 roku, który zbudowano wg projektu Gustawa Landau Gutentegera i potem powiększono do wysokości dwóch pięter. Obecnie mieści się w nim Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnego Instytutu Europejskiego (zobacz WYCIECZKA Nr 93).
Przy ul. Piotrkowska 293 stoi dom Gotlieba Beera z 1835 roku - jeden z najstarszych, piętrowych i murowanych budynków na terenie Łodzi. W latach 1850-1860 znajdowała się tutaj ewangelicko-katolicka szkoła elementarna. W latach powojennych, od frontu mieścił się w nim bar "Pod Lutnią" oraz znana pracownia witraży Andrzeja Hibnera.
W roku 1889 po jej lewej stronie, dobudowano neorenesansową kamienicę z muszlami, rozetami i szczytem trójkątnym. Obydwa budynki były wpisane do rejestru zabytków, ale przez długie lata pozostawały w fatalnym stanie technicznym. Dopiero teraz przywrócono im blask, dzięki dwuletniemu remontowi w ramach programu "Mia100 kamienic".

Łódź w swoich czasach świetności słynęła z  ponad 27 pałaców, 44 wilii, 300 fabryk oraz 3800 kamienic frontowych z XIX i XX wieku. Obecnie łódzkie centrum składa się z wielu zaniedbanych budynków, ale ich los wkrótce się zmieni ! Miasto obecnie buduje Nowe Centrum Łodzi oraz remontuje trasę W-Z. Na zdjęciu skrzyżowanie al. Mickiewicza z ul. Piotrkowską.
Biuro ds. Rewitalizacji i Rozwoju Zabudowy Miasta, zaczyna szeroki projekt pilotażowy pt. "Rewitalizacja obszarowa centrum Łodzi". Ministerstwo infrastruktury przekazało miastu 4 mln zł na przygotowanie programu rewitalizacji, w ramach której odnowione mają zostać budynki i ulice w całych sektorach miasta. Z 55 obszarów w Łodzi przeznaczonych do rewitalizacji, wytypowano osiem priorytetowych kwartałów. Pierwszy do realizacji to ul. Włókiennicza (zobacz WYCIECZKA Nr 131). W czasie jego trwania, ma także zostać przygotowany specjalny program poprawy sytuacji materialnej mieszkańców. Pożyjemy - zobaczymy.
Jak na razie, to wszyscy łodzianie czekają z utęsknieniem  na zakończenie przebudowy trasy W-Z. Zgodnie z kontraktem inwestycja powinna być gotowa we wrześniu 2015 roku. Pewnie każdy by chciał, i Mr SCOTT oczywiście też, aby Łódź była od razu piękna, czysta i nowoczesna. Ale wieloletnich zaniedbań nie da się naprawić za jednym zamachem ! To skomplikowany proces, którego skutki odczuwamy niestety obecnie na własnej skórze. Ale kiedyś w końcu te największe remonty się skończą. Tylko spokojnie ! 
Jeszcze tylko kilka szwów na tkance miejskiej i... pewnie zaczniemy kolejne inwestycje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz