piątek, 21 marca 2014

WYCIECZKA Nr 240 - Zacywilki i wiosna

TRASA : Łódź (Jaracza, Wschodnia, Narutowicza, Konstytucyjna, Park im. Baden-Powella, Niciarniana, al. Piłsudskiego, Rokicińska, Malownicza) - Wiączyń Dolny - Eufeminów - Jordanów - Gałkówek Kolonia - Przanówka - Przanowice - Stare Koluszki - Bogdanka - Rochna - Lisowice - Tworzyjanki - Bronowice - Wągry - Romanówek - Leszczyny - Dąbrowa - Strzelna - Marianów Rogowski - Rogów - Przyłęk Duży - Stefanów - Zacywilki - Kołacinek - Koziołki - Nagawki - Smosin - Dmosin Pierwszy - Szczecin - Nowostawy Dolne - Nowostawy Górne - Stryków - Sosnowiec - Orzechówek - Dobra - Kiełmina - Klęk - Skotniki - Łódź (Przyklasztorze, Okólna, Łagiewnicka, Inflancka, Franciszkańska, Kilińskiego) 
[21.03.2014. - 103,22 km, 20,9 km/h, 4:55:25 h]
ZDJĘCIA                           FILMY
Mr SCOTT jedzie do... wsi Zacywilki !!! Trasa WYCIECZKI Nr 240.
W czwartek o godzinie 17.57 rozpoczęła się astronomiczna wiosna ! Zgodnie z zapowiedziami synoptyków, ma być ciepła, sucha i słoneczna. To znakomita wiadomość nie tylko dla rowerzystów ! Mr SCOTT wyrusza na pierwszą, wiosenną wycieczkę A.D. 2014 ze skrzyżowania ulicy Piotrkowskiej i Jaracza.
Łódź nie zwalnia tempa z remontami ! W czwartek rozpoczęła się modernizacja ul. Jaracza na odcinku od ul. Piotrkowskiej do ul. Wschodniej. Przy okazji robót drogowych zostanie wykonany ciepłociąg, gazociąg, a ZWiK wymieni wpusty kanalizacyjne. Prace, które mają się zakończyć do 30 czerwca, będą kosztować 1,5 mln zł.
Ulica Jaracza należy do najstarszych łódzkich arterii. Znana jest już od roku 1821 pod nazwą Podcegielniana, a od roku 1845 Cegielniana, ponieważ prowadziła do cegielni.
W 1949 roku przyjęła imię Stefana Jaracza, dla upamiętnienia związanego z Łodzią słynnego aktora i reżysera. Z poprzednich wycieczek pamiętam, że przy ul. Jaracza 27 znajduje się duża scena Teatru im. S. Jaracza (WYCIECZKA Nr 42), natomiast przy ul. Piotrkowskiej 152 "Fotel Jaracza" (WYCIECZKA Nr 72).
Zabudowę ul. Jaracza stanowią w większości kamienice mieszczańskie, które powstały przeważnie na przełomie XIX i XX wieku.
Przy ul. Jaracza nr 7 stoi czteropiętrowa kamienica czynszowa, posiadająca zaokrąglone balkony. Na jej parterze znajdują się przestronne pomieszczenia, w których kiedyś znajdowała się galeria sztuki.
Na ścianie budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica z miedzi, na której zamieszczono nst. informację w języku polskim i angielskim : "W tym domu w galerii artforum powstała w 1979 r. realizacja Zmiana/CHANGE artystka ogłosiła ciało dziełem sztuki. Ewa Partum muzeum/museum. Galeria Manhattan. Łódź listopad 2009. Fundator : Atlas sp.z o.o."
W roku 1948 ówczesną ul. Cegielnianą wyłożono wytrzymałą kostką klinkierową. Przy okazji tegorocznego remontu, cała warstwa kostki zostanie usunięta i poddana czyszczeniu.
Przebudowana i specjalnie wzmocniona zostanie też podbudowa jezdni. Producent kostki daje na nią gwarancję na 5 lat. ZDiT gwarantuje, że ulicy Jaracza nie trzeba będzie remontować przez kilkanaście lat. Podobne prace zostały niedawno wykonane na ulicy Roosevelta.
Dużą działkę przy ul. Jaracza 9 zajmuje potężna, czteropiętrowa kamienica mieszczańska z zaokrąglonym wykuszem, który zakończony jest balkonem.
Wejście na klatkę schodową ozdobione jest portalem o wykroju arkadowym, z dwoma kolumnami i głowicami w porządku jońskim.
Na zdjęciu narożna kamienica przy skrzyżowaniu ulic Jaracza 10 z ul. Wschodnią 53.
Wiele fragmentów ulicy Jaracza poznałem podczas poprzednich wycieczek, pozostałe czekają cierpliwie na swoją kolej (wpisz w wyszukiwarkę na stronie bloga hasło "Jaracza" - pojawi się kilkanaście wyświetleń). Skręcam w ul. Wschodnią, a następnie w ul. Narutowicza i kieruję się w stronę Parku im. Moniuszki.
Zaglądam na chwilę na ul. P.O.W., aby zerknąć na budowę nowego dworca kolejowego Łódź-Fabryczna. Trwają prace przy wznoszeniu konstrukcji hali dworcowej. Niestety budowa opóźni się o ponad pół roku. Powodem zwłoki jest "podziemne jezioro" skupiające ogromne ilości wody, na które natrafiono podczas budowy tunelu, którym pociągi dojeżdżać będą do stacji. W efekcie trzeba było przeprojektować tunel. Nowy dworzec Łódź Fabryczna ma być jednym z najważniejszych elementów Nowego Centrum Łodzi i główną częścią tzw. węzła multimodalnego, w którym oprócz peronów kolejowych znajdą się też m.in. przystanki autobusów regionalnych i miejskich, tramwajów, parkingi dla samochodów.
Wracam na ul.Narutowicza, gdzie zawsze miło popatrzeć na fragment tej pięknej ulicy przy skrzyżowaniu z ul.Uniwersytecką. Na zdjęciu wieżowiec Gazowni Łódzkiej.
Na zdjęciu ulica Narutowicza i nowy gmach Sądu Okręgowego przy Placu Dąbrowskiego (zobacz WYCIECZKA Nr 130).
Jadę dalej po ul. Narutowicza na wschód. Każda moja wycieczka, to automatycznie promocja regionu łódzkiego ! Może jeszcze nie wszyscy wiedzą, ale rowerowa działalność Mr SCOTT'a znalazła poparcie Wydziału Promocji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego. Mr SCOTT bierze udział w akcji promocji woj. łódzkiego i jego atrakcji turystycznych pt. "promuje łódzkie". Logo projektu można oglądać na ścianie szkoły Samorządu Województwa Łódzkiego, przy ul. Narutowicza 122.
Po dojechaniu do ul. Konstytucyjnej, skręcam na południe i wjeżdżam do Parku im. Baden-Powella. Wąskimi alejkami dojeżdżam do palcu budowy konstrukcji dwukomorowego tunelu, którym w przyszłości wjadą pociągi do podziemnej stacji Łódź Fabryczna. Wszystkie prace wykonuje konsorcjum firm Torpol-Astaldi-PBDiM-Intercor.
Park im. Roberta Baden-Powella–Naczelnego Skauta Świata, to jeden z najmłodszych łódzkich zieleńców. Powstał w 1970 roku na zrekultywowanych terenach dawnego wysypiska. Stanowi naturalne przedłużenie Parku im. 3 Maja (zobacz WYCIECZKA Nr 161).
Przedzieram się po zrujnowanej nawierzchni ul. Niciarnianej do al. Piłsudskiego. Skręcam w lewo i kieruję się drogą rowerową po ul. Rokicińskiej. Przy skrzyżowaniu ulic Bartoka i Wałowej, trwa jeszcze budowa nowoczesnego apartamentowca o nazwie "Panoramica". Architekturę gmachu tworzą trzy bryły o mające od 10. do 14. kondygnacji naziemnych, ułożonych na planie litery "Y".


Aby wydostać się z miasta, Mr SCOTT wybiera dziś atrakcyjną opcję. Pedałuję przez osiedle Widzew-Wschód do al. Józefiaka. Potem w lewo po ul. Malowniczej, gdzie jest spory spadek terenu i można się wykazać sprinterskimi umiejętnościami. Dalej w prawo przez Wiączyń Dolny i Eufeminów do wsi Jordanów. Po dotarciu do skrzyżowania z remizą strażacką, przecinam drogę na linii Bedoń-Brzeziny i jadę przez Gałkówek Kolonię.
Przejeżdżając przez Gałkówek Kolonię, warto zatrzymać się i obejrzeć cmentarz ewangelicki, który powstał w 1802 roku (zobacz WYCIECZKA Nr 80). Przed wejściem na teren nekropolii stoi tablica edukacyjna pt. "Osadnictwo niemieckie w XIX wieku", która jest częścią doskonałego projektu "Muzeum w przestrzeni – wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
W XIX wieku 85% mieszkańców tej wsi stanowili koloniści niemieccy. Na terenie nekropolii zachowało się wiele kamiennych nagrobków. Największe wrażenie robi monument na grobie Adolfa Lerke, włościanina z Adamowa, który był członkiem ewangelicko-katolickiego komitetu budowy szkoły w Gałkówku.
W przepięknej scenerii dojeżdżam do wsi Gałkówek Parcela. Po lewej stronie drogi mijam rozjazd prowadzący na cmentarz wojenny z 1914 roku "Na Pustułce" we wsi Witkowice - zobacz WYCIECZKA Nr 36
Na krzyżówce przed wsią Gaj skręcam w lewo na Brzeziny. Trasa po której się poruszam, oznakowana jest tabliczkami z rowerowym logo województwa łódzkiego.
Zaliczam szybki zjazd do mostu na rzece Mroga oraz stromy podjazd do skrzyżowania, przy którym ustawiony jest ogromny krzyż.
Skręcam do wsi Przanówka i jadę na wschód wzdłuż doliny rzeki Mroga. Jedzie się bez wysiłku i bardzo szybko ! Dziś wieje silny wiatr z płd.-zachodu i Mr SCOTT utrzymuje dość wysokie tempo przejazdu.

Wieś Przenówka łączy się z osadą Przanowice. Mamy tu do dyspozycji nową, asfaltową drogę, która została oddana do użytku w 2012 roku. Jechałem już tędy w odwrotnym kierunku, kiedy była jeszcze piaszczysta nawierzchnia (WYCIECZKA Nr 25).
Pomykam wzdłuż doliny rzeki Mroga. Po prawej stronie drogi mijam jej liczne rozlewiska oraz stawy.
Bliżej Starych Koluszek i Zalewu Bogdanka, rozciągają się zjawiskowe mokradła.
Dolina rzeki Mrogi jest w tych okolicach bardzo bogata w roślinność szuwarową i łąkową. Jest to siedlisko wielu gatunków ptaków, gadów i płazów. To także popularne łowisko.
Po chwili relaksu dojeżdżam do drogi wojewódzkiej nr 715 we wsi Bogdanka. Opuszczam Stare Koluszki i jadę kilkadziesiąt metrów na północ. Za budynkami szkoły skręcam w prawo w drogę na Rochnę.


Kolejne kilometry to przejazd po niezwykle atrakcyjnej trasie ! Mijam hotel w Rochnie i pałac w Lisowicach. Następnie zaliczam trudny podjazd i niesamowity zjazd w Tworzyjankach. Jadę przez Bronowice do drogi na linii Przecław-Wągry. Za mostem na Mrodze czeka mnie długi podjazd i wreszcie sprint z górki przez wieś Wągry. W uzupełnieniu niedawnej WYCIECZKI Nr  236, poznam dziś jej wschodnią część, która położona jest za torami Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Podczas krótkiej przerwy przy miejscowym sklepie, odkrywam pod kapslem szklanego "Tymbarka" tego typu wyznanie. No proszę ! To dopiero pierwszy dzień wiosny, a Mr SCOTT ma już motyle w brzuchu.
W Wągrach znajduje się kaplica kościoła katolickiego, która podlega Parafii w Rogowie. Świątynię wybudowano w 1987 roku z inicjatywy księdza Edwarda Nastałka.
W tej części wsi znajduje się jeszcze Szkoła Podstawowa w Wągrach, wokół której koncentruje się życie mieszkańców osady. Tu odbywają się liczne spotkania, uroczystości i imprezy.
We wschodniej części wsi znajduje się bardzo stara kapliczka. Jest to żelazny krzyż z 1907, osadzony w kamienną podstawę. Kapliczka otoczona jest zielonymi tujami, drewnianym płotkiem i przystrojona kolorowymi wstążkami. Do cokołu przytwierdzona jest mała, drewniana kapliczka z obrazkami świętych.
Wągry położone są na obszarze polodowcowym, w większości łagodnie pofałdowanym, gdzie płaski zupełnie teren od strony zachodniej, przechodzi w pagórkowaty obszar na krańcu wschodnim. Z wierzchołka o wysokości ok. 220 m n.p.m. widać dobrze złowrogie BAZY OBCYCH w okolicach wsi Wierzchy 👽
Żegnam Wągry i po chwili pojawiam się w niewielkiej osadzie Romanówek.
Patrząc na północ, z wzniesienia widoczny jest ogromny elewator zbożowy w Rogowie. Obiekt należy obecnie do firmy "Jakpol" ze wsi Świny (zobacz WYCIECZKA Nr 100).

Zaliczam kolejny tego dnia wspaniały zjazd i wjeżdżam do wsi Leszczyny. Są to już terytoria należące do gminy Jeżów. Tu kończy się asfaltowa nawierzchnia i dalszą trasę pokonuję jadąc po szutrowej drodze. Dużo na niej dziur i ostrych kamieni, tak więc trzeba uważać aby nie złapać gumy.
Cały czas pędzę z górki, do skrzyżowania z piaszczystą drożyną na linii Wierzchy - do północnego krańca wsi Popień. Za krzyżówką, pośród starych drzew widoczna jest odnowiona kapliczka, przed którą stoją dwie ławki.
Kapliczka ustawiona jest przy alei starych jesionów, która prowadzi na wschód do dawnego dworu. Po pałacu i zabudowaniach folwarcznych należących do rodziny Mortinów (Martinów), pozostały niestety jedynie zakrzewione ruiny fundamentów.
Zachował się tutaj cenny drzewostan w postaci alei okazałych lip od strony wschodniej. Duże wrażenie robi kolekcja drzew w sąsiedztwie byłego dworu, z dwoma sędziwymi okazami wiązu szypułkowego.
Pozostały drzewostan stanowi szczególnie cenny element lokalnego krajobrazu, który zdominowany jest przez rozległe pola uprawne. Folwark w Leszczynach należał kiedyś do majątku Popień, którym zarządzała rodzina Krukowieckich i Sulikowskich (zobacz WYCIECZKA Nr 102).
W drugiej połowie XIX wieku istniał w Leszczynach folwark składający się z 9 domów zamieszkanych przez 51 osób, który obejmował 1101 mórg, z czego 707 było ziemi ornej.
Za polnym krzyżem skręcam w lewo w drogę prowadzącą do dawnego majątku w Dąbrowie. Przecinam asfaltową drogę (jest to szosa na linii Popień-Marianów Rogowski) i jadę dalej na północ. We wsi znajduje się zabytkowy dwór, otoczony parkiem z cennym drzewostanem. Majątek Dąbrowa należał na początku XX wieku do Rodziny Sulikowskich. Obecnie obiekt służy jako dom pomocy społecznej.
Jadę dalej na północ, po nowej drodze gminnej, którą wybudowano w kierunku wsi Strzelna. Dojeżdżam do torowiska kolei wąskotorowej z Rogowa do Rawy i Białej. Kolej Rogowska to pierwsza i jedyna muzealna kolej wąskotorowa w województwie łódzkim (zobacz WYCIECZKA Nr 124).

Po przejechaniu około 400 metrów, dojeżdżam do drogi krajowej nr 72. Pojadę dalej na zachód, co demonstruje Mr SCOTT.
Wjazd na krajówkę znajduje się przy obiektach zajazdu "Karczma Strzelna". Karczma zbudowana jest z drewnianych bali i kamienia, a dach z wiórów osikowych. Restauracja oferuje pyszne dania kuchni polskiej. Na słupie zawieszona jest tabliczka informacyjna z logo "Szlaku kulinarnego" projektu "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Najłatwiejsza część wycieczki poza mną. Od teraz do samego końca wyprawy, będą mi dokuczać silne podmuchy wiatru. Po zmianie kierunku jazdy wjeżdżam na teren gminy Rogów. Pedałuję mozolnie przez duży kompleks Lasów Spalsko-Rogowskich.
Za lasem wjeżdżam do osady Marianów Rogowski.
Po dwustu metrach odbijam na północ w szosę prowadzącą do Rogowa (w lewo do wsi Popień).
Szybko dojeżdżam do Rogowa. Przy ul. Akademickiej 20 znajdują się obiekty Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie - Leśny Zakład Doświadczalny z siedzibą w Rogowie.
Leśny Zakład Doświadczalny w Rogowie stanowi m.in. zaplecze naukowo-badawcze i poligon doświadczalny dla prowadzonych badań naukowych i zajęć dydaktycznych dla studentów wydziału leśnego oraz inżynierii produkcji SGGW.
Ulica Akademicka dochodzi do ul. Leśnej, przy której mieści się muzeum drewna i słynne arboretum w Rogowie. Na jego obszarze znajdują się jedne z najbogatszych i najciekawszych kolekcji drzew i krzewów Europy Środkowo-Wschodniej. Skręcam w lewo, co demonstruje przyczajony za słupem Mr SCOTT.
Ulica Leśna doprowadza do przejazdu kolejowego na szlaku Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Za przejazdem kieruję się po ul. Świerczewskiego w stronę lasu.

Po prawej stronie drogi, w rogowskim lesie znajduje się nekropolia  z okresu pierwszej wojny światowej. Cmentarz i stojącą przed nim tablicę z serii "Muzeum w przestrzeni-wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego", oglądałem w czasie WYCIECZKI Nr 124.
Po chwili postoju wyjeżdżam na skraj lasu, gdzie Mr SCOTT stwierdza ze zgrozą, że pali się pas trawy na południowych stronie drogi ! Pożar !!! Natychmiast dzwonię pod numer alarmowy 998 i kiedy zgłasza się oficer dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Brzezinach, informuję go o zagrożeniu.

W oczekiwaniu na przyjazd strażaków, Mr SCOTT nie pozwala na rozprzestrzenianie się ognia i tłumi gałęzią buchające płomienie ! Po kilku minutach słychać wyjące syreny alarmowe i nadjeżdżają dwa wozy strażackie - OSP w Rogowie i OSP Przyłęk Duży. Na miejscu pojawili się także pracownicy Leśnictwa w Rogowie.
Strażacy wartko zabierają się do gaszenia płonących traw i sprawnie opanowują sytuację. Wypalił się około 30-metrowy pas trawy od lasu, w którym znajduje się cmentarz, w kierunku torów kolejowych. Nastąpiło to prawdopodobnie na skutek wyrzuconego niedopałka papierosa.
Spełniło się więc marzenie z dzieciństwa i w ten właśnie sposób Mr SCOTT został strażakiem ! Na pewno każdy rowerzysta postąpiłby tak samo.
Mr SCOTT wraca na szlak z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Jadę przez las w kierunku wsi Przyłęk Duży. Przez cały czas towarzyszy mi fenomenalny świergot ptaków, które donośnym trelem obwieszczają nadejście wiosny.

Przejeżdżam przez Przyłęk Duży, spoglądając z sentymentem na zagrody, domy mieszkańców i wszystkie te miejsca, które poznałem dobrze z w trakcie ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 162.
W centrum wsi znajduje się kopiec z kamieni, na którym umieszczona jest replika łódzkiego pomnika "Kuferek Reymonta".
Pomnik przedstawia słynnego pisarza Władysława Reymonta z notatnikiem w ręku, siedzącego na kufrze podróżnym. Na wieku kufra leży symboliczny egzemplarz książki "Chłopi". Mr SCOTT systematycznie odwiedza wszystkie miejsca związane z życiem i twórczością naszego słynnego noblisty. Ostatnio byłem w pobliskiej Krosnowie.
Obok remizy strażackiej  i miejscowego domu ludowego, znajduje się dobrze zaopatrzony sklep. Mr SCOTT uciął sobie małą pogawędkę z jego właścicielem. Tematem wiodącym był oczywiście Reymont i ślady jego obecności w tych okolicach. Okazało się także, że Pan Piotr jest czytelnikiem bloga Mr SCOTT'a ! Serdeczne pozdrowienia !!!
Po kwadransie rozmowy ruszam dalej i szybkim tempem przejeżdżam przez Lasy Spalsko-Rogowskie. Na tym skrzyżowaniu (w lewo do Rogowa), jadę cały czas prosto. Po chwili melduję się we wsi Stefanów.
Dojeżdżam do skrzyżowania z kapliczką, gdzie skręcam w prawo. Zaraz na początku nowej drogi, po jej prawej stronie ustawiona jest tablica informacyjna.
Jest to nowa droga gminna nr 12151e, którą zmodernizowano w 2009 roku. Odbyło się to w ramach projektu zrealizowanego przez Gminę Rogów, w ramach "Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych 2008-2011". Tak więc Mr SCOTT spełnia swoje rowerowe marzenie z WYCIECZKI Nr 238, kiedy to obiecałem sobie, że przejadę się tą drogą "przy najbliższej okazji". I taka właśnie przydarzyła się już dziś.
Do słupa przytwierdzone są jeszcze dwie małe tabliczki : z logo projektu "MUZEUM W PRZESTRZENI - Wielokulturowe Korzenie Regionu Łódzkiego". Ta dot. szlaku historycznego, który liczy 133 km i łączy miejsca związane z militarną przeszłością ziemi łódzkiej. Są to w szczególności miejsca walk podczas Pierwszej Wojny Światowej, rozgrywających się w listopadzie 1914 roku między Koluszkami i Brzezinami - tak zwaną Operacją Łódzką.
Druga z tabliczek to logo szlaku kulinarnego, prowadzącego do kilkudziesięciu miejsc, w których można zjeść tradycyjne polskie potrawy lub dania mające charakter regionalny. Szlak ten zaplanowano tak, aby uzupełniał sieć pozostałych szlaków (szlak przyrodniczy i kulturowy). Wytyczana na terenie ziemi koluszkowskiej i brzezińskiej sieć szlaków, wpisuje się w działania promujące obszar woj. łódzkiego.
Jadę przez Stefanów równą asfaltówką, która skręca z północy na zachód przed dużym kompleksem leśnym. Rozpoczyna się tam terytorium wsi Zacywilki, która jest celem dzisiejszej, wiosennej eskapady.
Po prawej stronie drogi widać zagrody rolnicze osady Bonarów i biały maszt BAZY OBCYCH, przed którym Mr SCOTT ostrzegał w trakcie wyprawy do Krosnowy.
Poruszam się wzdłuż lasu po wąskiej szosie, która biegnie lekko z górki. Na tej trasie można się nieźle rozpędzić !

Uroczysko leśne Zacywilki posiada powierzchnię 166,42 ha i należy do Lasów Nadleśnictwa w Rogowie.
Wieś Zacywilki to typowo rolnicza osada, która położona jest wśród lasów na bardzo atrakcyjnym terenie powiatu brzezińskiego. Miejscowość wchodzi w skład Gminy Rogów i zamieszkuje ją ponad 165 osób.
Osada charakteryzuje się dużym potencjałem produkcyjnym z uwagi na dogodne warunki agroklimatyczne. Produkcja rolnicza skierowana jest na uprawę zbóż, roślin okopowych oraz warzyw.
We wsi znajduje się kilkanaście dużych i nowoczesnych gospodarstw rolnych, które nastawione są także na produkcję zwierzęcą.
Świadectwem dobrego gospodarowania miejscowych rolników, są wspaniale się prezentujące zagrody i obejścia. Dominuje zabudowa współczesna, z nowymi domami jednorodzinnymi, stojącymi z dala od głównej drogi przebiegającej przez wieś. Starych domów jest tu bardzo mało.
Wieś położona jest na mocno pofałdowanym terenie, gdzie najwyższa wysokość dochodzi do 220 m. n.p.m. Z szosy przebiegającej przez Zacywilki, rozciąga się fantastyczny krajobraz na zieleniące się pola i wzniesienia w okolicach wsi Kotulin i Podłęcze.
 Najstarsza wzmianka źródłowa o Zacywilkach pochodzi z XVI wieku. Wieś wymieniona jest w księdze "Liber Beneficjorum" Jana Łaskiego, jako należąca do powiatu skierniewickiego, gminy Słupia i parafii Kołacinek.
Wówczas osada miała 155 mieszkańców, którzy gospodarowali na 469 morgach. W 1780 roku przyłączono wieś Zacywilki (z obszarami przyległych lasów z parafii Kołacinek), do dóbr arcybiskupów gnieźnieńskich zwanego Księstwem Łowickim. Inwentarz z 1795 roku podaje stan ludności Zacywilek na 30 dorosłych i 24 dzieci.
Oglądam przydrożne zabudowania i podziwiając piękne krajobrazy, dojeżdżam do skrzyżowania z kapliczką. Jest to kapliczka słupkowa, z przeszkloną wnęką, w której znajduje się figurka Matki Boskiej. Droga ta prowadzi prosto do Kołacinka. Wyjedzie się na drogę wojewódzką nr 704, na wprost drewnianego krzyża, wystawionego w intencji trzeźwości.
Ustawiona jest tam także tabliczka z oznaczeniem numerowym posesji. Dzięki takim tabliczkom w Zacywilkach nie można się pogubić i łatwo trafić do każdego gospodarstwa.
Kapliczka w Zacywilkach to budowla murowana, otynkowana, zwieńczona daszkiem namiotowym z krzyżem. Na ścianie frontowej umieszczona jest tablica z prośbą "Maryjo Królowo Polski módl się za nami". Kapliczka otoczona jest niskim, żelaznym płotkiem. Stoją przy niej dwie ławki. Można przysiąść na chwilę, wyciszyć się i popatrzeć na przepiękną okolicę.
Przy rozwidleniu dróg ustawiony jest niewielki kamień z mosiężną tabliczką. Obok słupka drogowego widać zamknięty wlot wodno-kanalizacyjny. Na tabliczce znajduje się napis o treści "Sieć wodociągową wraz z przyłączami Zacywilki-Kotulin zrealizowano przy pomocy środków finansowych Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi". Wodociąg oddano do użytku w kwietniu 2013 roku.
Głównym celem prowadzenia tych prac było połączenie wodociągu w miejscowości Stefanów z siecią wodociągową w Zacywilkach, która zaopatrywana jest w wodę z pobliskiego Kołacinka. Połączenie sieci wodociągowych zapewnia dwustronne zasilanie w wodę miejscowości Zacywilki a nawet Stefanowa i części Józefowa. Ma to szczególne znaczenie w przypadku wystąpienia awarii na sieci. Takie rozwiązanie zapewnia mieszkańcom ciągłość dostawy wody.
Na skrzyżowaniu pojadę zaraz na północ, po nowej drodze, która wiedzie ostro z górki do krzyżówki z szosą do Słupii i Kołacinka. To wyśmienita trasa zjazdowa, jakich na próżno szukać np. w zachodnich rejonach wokół Łodzi. Mr SCOTT daje na niej mocno czadu i na liczniku wyświetliła się prędkość 61 km/h !!!
Przy tej drodze ustawiona jest tablica z doskonale mi znanej serii "Muzeum w przestrzeni – wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt. "Zacywilki i Koło Gospodyń wiejskich".
Na planszy umieszczono fotografie, ciekawe informacje na temat historii wsi oraz działalności miejscowego Koła Gospodyń Wiejskich. Siedzibą koła jest budynek dawnej szkoły podstawowej. KGW w Zacywilkach wznowiło swoją działalność w 2007 roku, po ponad 20-letniej przerwie. Produktem firmowym miejscowych gospodyń, jest przepyszny żółty ser.

Lotem błyskawicy dojeżdżam do budynku dawnej Szkoły Podstawowej w Zacywilkach. Budynek obejrzałem podczas WYCIECZKI Nr 238.
Kilkanaście metrów dalej znajduje się skrzyżowanie dróg, przy którym ustawiony jest żelazny krzyż. Piaszczysta droga prowadzi na wschód do posesji 3 i 4 w Zacywilkach oraz 44 do 40 we wsi Kotulin.
 Skręcam na płd.-zachód w wąską asfaltówkę, która prowadzi do posesji oznaczonych numerami od 6 do nr 19. Jest to nowa droga, która została zbudowana we wrześniu 2008 roku. W 1579 roku wieś dawała z łanów folwarku dzisięcinę plebanowi w Kołacinku, zaś z łanów kmieci kanonii łęczyckiej. Gospodarz "Jan Zaciwilkowski płacił od pół łanu, Albrech Plichta z działu Stanisława i Marcina od jednego łanu, Mikołaj oraz Albert od pół łanu".
W 1609 roku miejscowość wymieniona była pod nazwą Zaczywilki w składzie parafii Kołacinek wraz z wsiami Kołaczyn Wielki (dziś Kołacin), Kołaczyn Mały (dziś Kołacinek), Koziełły (dziś Koziołki), Kotulin, Kobelin (dziś Kobylin). Zacywilki wspomniane były w XVI wieku również pod nazwą Zaciwylkj.
Wiadomo też, że w roku 1827 było w Zacywilkach 14 domów i 110 mieszkańców. Na zdjęciu wzorowe gospodarstwo należące do sołtysa wsi.
Dojeżdżam do kolejnego rozwidlenia dróg, przy którym ustawiona jest stara kapliczka.
Jest to żelazny krzyż z 1905 roku, który osadzony jest w wysoki i masywny, kamienny blok.
Z historii wsi wiadomo także, że na początku XIX wieku istniała w Zacywilkach drewniana karczma. Została jednak rozebrana, a z pozyskanego drewna wzniesiono istniejący do dziś budynek dawnej szkoły w Przyłęku Dużym (zobacz zdjęcie).
Wracam do skrzyżowania z drogą do Słupi, gdzie stoi budynek dawnego punktu skupu mleka. Skręcam na lewo, co demonstruje Mr SCOTT.
Po prawej stronie szosy widoczne jest tradycyjne gospodarstwo rolne, z domem mieszkalnym, stodołą i budynkami pomocniczymi.
Poruszam się na zachód po wąskiej drodze, wzdłuż której rosną tak charakterystyczne dla krajobrazu wiejskiego, piękne wierzby.
Po prawej stronie ustawiona jest tablica wjazdowa do Kołacinka.
To już ostatnie chwile w Zacywilkach - pięknej, polskiej wsi, gdzie czas płynie z dala od miejskich spraw i cywilizacyjnego zgiełku.
Mr SCOTT postanawia, że ze względu na znakomite trasy rowerowe, będę odwiedzać Zacywilki znacznie częściej.
Przez Zacywilki przebiega oznakowany, niebieski szlak rowerowy województwa łódzkiego.
Szybkim tempem dojeżdżam do drogi wojewódzkiej nr 704 w Kołacinku. Za krzyżem skręcam na północ i po przejechaniu kilkunastu metrów, odbijam w lewo w nową szosę. Trasę tą poznałem podczas niedawnego powrotu z wyprawy do Słupi i Krosnowy.
"Budowa drogi gminnej Kołacinek-Koziołki wraz z budową mostu, została zrealizowana przy współfinansowaniu przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach zintegrowanego programu operacyjnego rozwoju regionalnego". Kieruję się najpierw na północ. Wzdłuż tej lokalnej arterii, zasadzona jest plantacja wierzby energetycznej.
Rozwinęły się już pierwsze pąki na wierzbie ! Puchate bazie kotki, to jedne z najbardziej rozpoznawalnych oznak wiosennego przebudzenia. Po chwili rozpoczynam fantastyczny zjazd po rewelacyjnej trasie z Kołacinka, do mostu na Mrodze we wsi Koziołki. 



Wielka szkoda, że dziś tak mocno wiało... Podmuchy wiatru osiągały prędkość w granicach 70 km/h, co skutecznie zahamowało poczynania Mr SCOTT'a ! Wyjeżdżam na drogę z Kołacina do Głowna i jadę przez Nagawki (zobacz WYCIECZKA Nr 95).

Pędzę cały czas prosto na północ i sprawnie docieram do Dmosina (zobacz np. WYCIECZKĘ Nr 97). Zmieniam kierunek jazdy na płd.-zachód, przejeżdżając obok kościoła p.w. św. Andrzeja i cudownej figury Matki Boskiej. Dalej ciągle prosto, przez Dmosin Pierwszy i Szczecin do wsi Nowostawy Dolne. 
Na tym odcinku Mr SCOTT zaliczył pogoń za profesjonalnym kolarzem. Jegomość w wieku ok. 40 lat, dosiadał wypasiony model kolarki m-ki "Kellys" koloru białego. Utrzymywał cały czas tempo w granicach 28 km/h, jadąc pod wiatr. Pogoń trwała na odcinku Szczecin do skrzyżowania w Nowostawach Dolnych. Ufff !!! Ciężko było go dogonić ! Ale tam, gdy kolarz zorientował się, że "jakiś cienias siedzi mu na kole", zmienił szybko przełożenie przerzutek, depnął mocniej na pedały i tyle go widziałem... Z każdą chwilą jego sylwetka zmniejszała się i wreszcie na podjeździe w Nowostawach Górnych - zniknęła na horyzoncie.

Przejeżdżając przez Nowostawy Górne, nie sposób nie skupić uwagi na jednej z posesji. Na jej terenie właściciel urządził sobie "mały składzik" surowców wtórnych i śmieci.
Na podwórzu posesji stoją dwa stare traktory "Ursus C-333", które także są wyładowane odpadami, plastikowymi pojemnikami i reklamówkami ze śmieciami. Znalazły się tu prawdopodobnie wszystkie odpady pochodzące z terenu autostrady A-2, którą przez kilka lat budowano w tej okolicy.
Ostatni odcinek trasy przez Nowostawy Górne, to przejazd po płaskim odcinku do skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 710. Skręcam na zachód i po wjechaniu na wiadukt nad autostradą A-1, pędzę z górki do Stykowa.

Mr SCOTT robi sobie w Strykowie krótką przerwę w podróży. Czas na herbatkę z cytrynką i chwilę odpoczynku. Nieznośny wiatr i długa pogoń za rowerzystą, znacznie nadwątliły siły i spowodowały tzw. "odcięcie prądu". Szybko szukam powodów gorszej dyspozycji - niedawne przeziębienie ? Odwodnienie ? Pewnie jedno i drugie.
Wracam na szlak z nowymi siłami i w znacznie lepszej formie ! Jadę do Sosnowca, potem przez wieś Orzechówek, Dobrą, Kiełminę i Klęk (na zdjęciu widok ze wzniesienia w stronę parku podworskiego) do Skotnik.

Na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 71 z ul. Rzemieślniczą w Skotnikach, skręcam w lewo w Las Łagiewnicki. Jadę obok cmentarza do ul. Przyklasztorze. Dalej często wykorzystywanym traktem - ulicami Okólną i Łagiewnicką do centrum Łodzi. Opuszczając Łagiewniki należy zjechać na drogę rowerową (tylko z nazwy, bo to raczej tor przeszkód naszpikowany nierównościami i wysokimi krawężnikami), która przebiega wzdłuż nieparzystej strony ul. Łagiewnickiej. Co niektórzy kierowcy "pouczają" o tym obowiązku, używając klaksonów.


Po dojechaniu do ul. Inflanckiej, skręcam w ul. Franciszkańską i dojeżdżam do skrzyżowania ul. Północnej z ul. Kilińskiego. Ostatnim przystankiem na trasie wiosennej wycieczki, będzie obejrzenie nowego muralu, jaki powstał 13 marca tego roku na murze posesji przy ul. Kilińskiego 1/3.
Obraz na tej ścianie zmienia się co kilka miesięcy. Były tu już prace m.in. Norberta Trzeciaka, Jana Wasińskiego i ostatnio Piotra Pasiewicza. Jest to mur firmy "Grażka", która posiada hurtownię dodatków krawieckich i oddała tą przestrzeń do dyspozycji artystów.
Na ścianie zawieszona jest czarna, prostokątna tabliczka z logo firmy "Grażka" i napisem o treści : "MSWA/TABLICA Miejsce Swobodnej Wypowiedzi Artystycznej. Głównym impulsem do powstania tego miejsca była chęć przekazania artystom przestrzeni, gdzie można prezentować swoją sztukę omijając biurokrację i niekiedy niewygodne zasady panujące w galeriach sztuki. towarzyszyło temu silne pragnienie wyzwolenia się spod osądów kuratorów, którym trzeba udowadniać, że jest się dobrym artystą, godnym eksponowania w przestrzeni galeryjnej. Tu nie są najważniejsze dotychczasowe osiągnięcia, ani znane nazwisko. tu ważna jest świadoma decyzja. Tablica to miejsce gdzie kryterium doboru artysty jest sama chęć tworzenia sztuki, gdzie sam artysta określa swoją wartość poprzez tworzone dzieło. MSWA/TABLICA jest powierzchnią dostępną wszystkim, miejscem widocznym i odwiedzanym codziennie przez wielu łodzian. Będąc powierzchnią wystawienniczą funkcjonującą w przestrzeni publicznej, jest także narażona na różnorodne bodźce : interakcję z otoczeniem, przechodniami, przypadkowe "akty twórcze" oraz ataki wandali. Artyści wykonujący prace na tej powierzchni, są niejako "wywołani do tablicy". Ich swobodne wypowiedzi podlegają ocenie każdego, śmiałego obserwatora. www.facebook.com/MSWATABLICA. Opiekunowie miejsca : Norbert Trzeciak, Jan Wasiński. Mecenas MSWA/TABLICA KPSH Grażka Dodatki krawieckie".
Mural powstał z okazji XX edycji Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Jest to cykliczna impreza, odbywająca się w Teatrze Powszechnym w Łodzi od 1994 roku.
Festiwal jest jednym z najważniejszych wydarzeń teatralnych w Polsce. Mural stworzony został przez Jana Wasińskiego i przedstawia dwie, splecione ze sobą postacie. Mr SCOTT nadał temu dziełu roboczy tytuł "Sex w wielkim mieście".
Artystycznym i mocno erotycznym akcentem, kończę w tym miejscu słoneczną wycieczkę. Trzeba przyznać, że praca artysty to zajęcie trudne i czasami bardzo niewdzięczne. Człowiek jest narażony na ciągłą krytykę i uwagi znawców, którzy oczywiście wiedzą lepiej, jak należało wyartykułować swoją wizję. Trzeba mieć też tzw. cywilną odwagę, by nie bać się swojego przekazu i śmiało prezentować własne przemyślenia i postrzeganie rzeczywistości.  
Mr SCOTT nie ma rzecz jasna takich artystycznych ambicji, ale "wywołany do tablicy", chętnie prezentuje swoje wiosenne Zacywilki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz