wtorek, 4 września 2012

WYCIECZKA Nr 124 - Słupia i Rogów

TRASA : Rokiciny Kolonia - Pogorzałe Ługi - Nowe Chrusty - Będzelin - Kaletnik - Żakowice - Różyca - Koluszki - Felicjanów - Jeziorko - Nowe Wągry - Wągry - Rogów - Józefów - Przyłęk Duży - Bonarów - Krosnowa - Nowa Krosnowa - Słupia - Jeżów - Góra - Mościska - Wola Łokotowa - Rewica - Kolonia Rewica - Leosin - Stamirowice - Stefanów - Stary Redzeń - Górniak - Mikołajów - Stefanów - Rokiciny Kolonia 
[04.09.2012. -  79,7 km, 20,4 km/h, 3:53:43: h] 
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Słupi i Rogowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 124.
W tym roku Mr SCOTT staje na głowie, aby maksymalnie wykorzystać wszystkie wolne dni ! Wrzesień to idealny czas na dalekie, rowerowe wyprawy. Pogoda sprzyja, więc po dniu odpoczynku i małej kosmetyce, wracam na szlak ! 
Zaczynam ponownie z BAZY WYPADOWEJ w Rokicinach Kolonii.
Wyjeżdżam na ul. Reymonta, która rozpoczyna się od ul. Tomaszowskiej, przy DK nr 713 i biegnie do północnego krańca wsi. Po drodze można oglądać kilka nowych, bardzo ładnych domów.
Dojeżdżam do końca Rokicin Kol. i zanurzam się w pachnący las. Za tabliczką skręcam w lewo, w dobrze utwardzony, leśny dukt.
Jadę cały czas na północ, upajając się szumem drzew i trelem ptaków. Wdycham w płuca świeże, wiejskie powietrze, które dziś jest przesiąknięte zapachem rozgrzanej słońcem żywicy.
Po niespełna 10 minutach, docieram do szosy wojewódzkiej nr 716 w Pogorzałych Ługach. To niewielka wieś sąsiadująca z Nowymi Chrustami. Skręcam w stronę przejazdu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Za torami jadę po wygodnej asfaltówce do Będzelina. Wjeżdżam na terytorium Gminy Koluszki.
Mocno naciskam na pedały i przez lasy spalsko-rogowskie, dojeżdżam do wsi Kaletnik. Miejscowość poznałem dobrze podczas niedawnej WYCIECZKI Nr 112.
Przecinam tory kolejowe przy stacji Żakowice Południowe i już jestem w Żakowicach. Po lewej stronie rozciąga się sąsiednia osada Różyca.
Przejazd kolejowy jest zamknięty, a sznur pojazdów czeka na podniesienie zapór. Zaglądam więc na stację PKP Żakowice i obserwuję przejazd pasażerskiej jednostki, która leniwie rusza w stronę Łodzi.
Kilkanaście metrów za przejazdem przy ul. Piotrkowskiej 11, znajdują się zabudowania Szkoły Podstawowej im. Juliana Tuwima w Różycy.  
Szkoła w Różycy istnieje od 1918 roku i prowadził ją w starym dworku, niemiecki nauczyciel o nazwisku Szwakop. Obecnie dzieci uczą się w wyremontowanym, nowoczesnym obiekcie. Większość z nich dojeżdża na zajęcia rowerami, która zostawiają pod wielkim drzewem.
Wracam na drogę woj. nr 716 i dojeżdżam do Koluszek. Po kilku tegorocznych wycieczkach (zobacz przede wszystkim WYCIECZKĘ Nr 80, ale też Nr 100), Mr SCOTT czuje się tu jak u siebie w domu ! Z ulicy Piotrkowskiej skręcam w prawo w ul. Brzezińską i jadę do dworca kolejowego. Wykorzystując przejście podziemne, przenos się na do wschodniej części miasta. Jadę w stronę ul. Warszawskiej i wsi Felicjanów.
Na krzyżówce dróg w Felicjanowie, skręcam w prawo w szosę prowadzącą na północ do wsi Jeziorko. Jechałem już tędy w odwrotnym kierunku podczas WYCIECZKI Nr 13.
Dojeżdżam do krzyżówki z polną drożyną, przy której stoi odnowiona kapliczka z krzyżem na cokole. Jest ogrodzona parkanem z kutego żelaza i udekorowana kolorowymi wstążkami.
Na kamiennym postumencie znajduje się kwadratowa płyta z napisem "Pobłogosław Boże Ludowi Twemu. W hołdzie Papieżowi Janowi Pawłowi II. 1920-2005. Ofiara wspólnoty wsi Jeziorko".
Gruntowa droga prowadzi do wsi Długie. Na horyzoncie widać dwa białe wiatraki, które są dla Mr SCOTT'a po prostu wstrętnymi BAZAMI OBCYCH - symbolem zniewolenia umysłu i woli współczesnego człowieka... 👽
Przejeżdżając przez Jeziorko, co nieczęsto się zdarza, zatrzymuję się na chwilę, by obejrzeć wspaniały ogród porośnięty setkami kolorowych kwiatów !
Jest to ogród na terenie jednego z gospodarstw rolnych, którego duże i zadbane zabudowania, widać po lewej stronie szosy.
Przemykam po Jeziorku wygodną asfaltówką i po chwili pojawiają się przede mną Nowe Wągry. Przed rokiem 1995 miejscowość nazywała się Wągry A.
Pokonuję dwa niebezpieczne zakręty i wjeżdżam do wsi Wągry, która leży przy szlaku Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Jest tu przystanek kolejowy, na którym zatrzymują się tylko pociągi osobowe.
Przejeżdżam przez nowoczesny przejazd kolejowy, którego zapory sterowane są przez automatyczny system zdalnego sterowania i kierowania ruchem pociągów. Pędzę z górki do drogi krajowej nr 72 i skręcam w prawo, co pokazuje Mr SCOTT.
Wspinam się na spore wzniesienie, na szczycie którego znajdują się pierwsze zabudowania wsi Rogów. Mr SCOTT darzy tę miejscowość szczególnym sentymentem, tak więc nic dziwnego, że wracam tu z przyjemnością ! Zobacz WYCIECZKA Nr 25  i Nr 102.
Za każdym razem poznaję coś nowego i dziś przyszła pora na obejrzenie "Majątku Rogów". Zabudowania dawnego folwarku i dworu, znajdują się po prawej stronie szosy prowadzącej do Rawy Mazowieckiej. Zostały wybudowane na przełomie XIX i XX wieku przez hrabiego Ignacego Wilskiego - znanego w okolicy rolnika, myśliwego, jak również fundatora ziemi pod kościół w Rogowie.
                                        
Oglądam obiekty folwarczne (gorzelnia, spichlerz, obory i stodoły) i kieruję się w stronę parku. Stoi tam secesyjny pałac, który wybudowano w 1916 roku. Po II wojnie światowe cały teren wraz z zabudową przejął PGR. W tym okresie pałac popadł w zaniedbanie i utracił cechy stylowe.
Od 1925 roku majątkiem w Rogowie, po swoim ojcu Ignacym, zarządzał Zbigniew Aleksander Wilski - zasłużony polski działacz łowiecki, inżynier rolnik, członek honorowy Polskiego Związku Łowieckiego. Obecnie dwór i dawny folwark stanowią własność prywatną. Nowy właściciel już go odrestaurował z zewnątrz i stopniowo przywraca mu dawną świetność
Teren parku podworskiego otoczony jest ceglanym murem, przy którym ustawiona jest odnowiona kapliczka z figurką Matki Boskiej. Stoi ona na tle ogrodzenia z siatki, dzięki czemu z drogi krajowej nr 72, jest dobrze widoczny front pałacu.
Opuszczam Parcelę Rogów i za przejazdem kolejowym, skręcam w lewo do Rogowa. Po prawej stronie drogi stoi charakterystyczny elewator zbożowy, który jest własnością młyna "Jakpol" ze wsi Świny - zobacz WYCIECZKA Nr 100.
Dojeżdżam do stacji kolei wąskotorowej, przy której ustawiona jest tablica z doskonałej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Z treści zamieszczonych na planszy dowiaduję się, że "Kolej Wąskotorowa Rogów - Rawa - Biała" jest najdłuższą i czynną linią wąskotorową w Polsce ! Liczy prawie 50 kilometrów.
Powstała w 1915 roku, kiedy to pruscy żołnierze zbudowali wojskową kolej polową, łączącą stację Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej w Rogowie z Białą Rawską. Wąskotorówka służyła do zaopatrywania niemieckiego frontu w żywność, broń i amunicję. Za jej pomocą dowożono także żołnierzy i ewakuowano rannych.
Po zakończeniu I wojny światowej została wcielona w struktury nowopowstałych Polskich Kolei Państwowych. W 1954 roku przekuto ją z 600 na rozstaw 750 mm. W 1996 roku została wpisana do rejestru zabytków, natomiast w 2001 roku podjęto decyzję o jej likwidacji.
Od zniszczenia uratowali ją pasjonaci z Fundacji Polskich Kolei Wąskotorowych (FPKW), którzy przywrócili ją do stanu sprawności technicznej. Na stacji Rogów Towarowy Wąskotorowy, zgromadzono drugą co do wielkości w Polsce kolekcję zabytkowego taboru wąskotorowego.
Należy podkreślić wsparcie Starostwa Powiatowego w Rawie Mazowieckiej, gdyż to ono przejęło linię i tabor od PKP. Od 2002 roku Fundacja jest pełnoprawnym operatorem kolei i rok później uruchomiła pierwsze regularne kursy dla turystów. Od tej chwili rogowska wąskotorówka stała się jedną z atrakcji regionu łódzkiego.
Znajdująca się na początku trasy stacja w Rogowie to miejsce, w którym zgromadzona została największa w Polsce i jedna z istotniejszych w Europie, kolekcja zabytkowego taboru wąskotorowego.
Działacze Fundacji PKW stopniowo odtwarzają i odnawiają przybywające wciąż eksponaty, uzupełniają wyposażenie, znakują - a wszystko po to, by odświeżone wagony i lokomotywy w jak najwierniejszy sposób oddawały swój wygląd i klimat minionych lat.
Miłośnicy wąskotorówki nie tylko dali nowe życie wagonikom, ale postanowili utworzyć nietypowe muzeum. Można w nim zobaczyć bardzo wiele ciekawych eksponatów związanych z historią kolejnictwa.
Większość rogowskich egzemplarzy to unikaty, które uratowano przed zagładą na złomowisku. Wśród nich można znaleźć unikalną cysterny do przewozu melasy z 1905 roku, saksoński pług do odśnieżania z końca XIX stulecia i wagon bagażowo-pocztowy z 1928 roku.
Na terenie stacji znajduje się zaplecze techniczne, warsztaty z parowozownią, a także zabytkowa zapadnia transporterowa służąca niegdyś do załadunku platform- transporterów.
Obecnie w zabytkowych wagonikach można podróżować po tej trasie całymi rodzinami. Regularne kursy wąskotorówki odbywają się w każdą niedzielę aż do 25 września. Pociągi do Jeżowa odjeżdżają ze stacji Rogów Wąskotorowy o godz. 11:25. Powrót o godz. 13:07. Bilet w obie strony kosztuje 12 zł, ulgowy 8 zł. Pociąg do Głuchowa odjeżdża o godz. 13:25. Powrót o godz. 16:42. Bilet normalny kosztuje 18 zł, ulgowy 12 zł.
Po zwiedzeniu muzeum kolei wąskotorowej, Mr SCOTT jedzie na rogowski cmentarz, bo podczas ostatniej wizyty nie odszukałem kilku ważnych mogił. Jeszcze raz oddaję hołd bohaterskim żołnierzom polskim, którzy polegli we wrześniu 1939 roku.
Mogiły żołnierskie znajdują się po lewej stronie głównej alei, która prowadzi na wysokie wzgórze. Tam też stoi piękny pomnik z czerwono-brązowego marmuru, z krzyżem zatkniętym pośrodku dwóch nagrobnych płyt, ustawionych w kształcie otwartej księgi.
Spoczywa tu ksiądz Edward Nastałek, proboszcz Parafii Rogów w latach 1973-2001, budowniczy kościoła parafialnego i kaplic, dziekan dekanatu brzezińskiego.
Ksiądz Nastałek żył 71 lat i zmarł w dniu 11 grudnia 2005 roku. "Pokój Jego Duszy".
Podchodzę jeszcze wyżej, gdzie przy tej samej alei znajduje się pomnik księdza kanonika Tadeusza Zielewskiego (zmarł 8.XII.2001). W latach 1982-2001, ksiądz był proboszczem Parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łodzi.
W tej części cmentarza można podziwiać wspaniały grobowiec rodziny Jasińskich, który jest przykładem najwyższego kunsztu sztuki sepulkralnej. Jest to monument z kamienia szarego piaskowca - przepiękna stela z motywem drzewa palmy - symbolu kresu wędrówki i wiecznego odpoczynku, pod którym stoi krzyż. Została tu pochowana m.in. Czesława z Jasińskich Paździerska, która żyła lat 21 i zmarła w dniu 25.IV.1926 roku.
Oglądam jeszcze jeden piękny pomnik - postument z czerwonego granitu z krzyżem stylizowanym na obcięte gałęzie drzewa. Spoczywa tu Ignacy Lubczyński, który żył lat 74 i zmarł 24.XII.1924 roku. Zjeżdżam ze wzgórza cmentarną aleją i jadę do centrum Rogowa. Potem na północ ulicą Przejazdową i Świerczewskiego w stronę wsi Józefów. Dalej w prawo wzdłuż torów kolejowych w stronę lasu.
W ten sposób dojeżdżam do cmentarza wojskowego z okresu pierwszej wojny światowej, przy którym ustawiona jest tablica "Muzeum w przestrzeni – wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na cmentarzu spoczywa nieznana liczba żołnierzy niemieckich i rosyjskich, którzy polegli w 1914 roku podczas ofensywy dęblińsko-warszawskiej. Mr SCOTT dobrze wie, że "Cmentarze wiele mówią o przeszłości. Kto chce się dowiedzieć czegoś o historii, musi zacząć od cmentarzy".
W centralnym punkcie tej wojennej nekropolii znajduje się, ustawiony po zakończeniu pierwszej wojny światowej, duży głaz narzutowy z wyrytą przez mieszkańców Rogowa inskrypcją "Nieznanemu Żołnierzowi Rogowianie".
Na cmentarzu zachował się jeden kamienny nagrobek żołnierza armii niemieckiej Brodowskiego (22 Dywizja XI Korpusu). Okolice Rogowa  były miejscem ważnych wydarzeń wojennych podczas obu wojen światowych. Podczas pierwszej, na polach między Kołacinkiem a Kobylinem doszło do wielkiej bitwy, podczas której zginęło wielu Niemców i Rosjan.
Przejeżdżam przez gęsty i pachnący las : rezerwaty przyrody "Doliska", "Popień" oraz "Zimna Woda". Można tu podziwiać 140-letni las mieszany z udziałem świerka, jodły, sosny i dębu. Poruszam się na północ w niewielkiej odległości od szlaku Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Po pięciu minutach dojeżdżam do wsi...
Od strony lasu nie ma tabliczki wjazdowej, ale początkiem osady jest na pewno ten kamienny krzyż, który stoi w otoczeniu potężnych drzew, po lewej stronie drogi.
Jest to kilkustopniowy obelisk z kamienia lastryko, na którym zamieszczono napis o treści "Boże Błogosław Ojczyźnie i tej wiosce. Dnia 3 maja 1939 r. Fundatorzy Antoni i Julia, małżonkowie Świderek z Przyłęka Dużego".
Jadę przez wieś przyglądając się domostwom i gospodarczym zagrodom. Dojeżdżam do skrzyżowania dróg, przy którym ustawiona jest doskonale mi znana, tablica z serii "Muzeum w przestrzeni – wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Dowiaduję się, że Przyłęk Duży jest bardzo starą miejscowością o której wspominają dokumenty z XVI wieku. Wówczas osada nazywała się Przelank i otrzymała grunty z nadania królowej Bony.
Niedawno zakończyły się żniwa i przy drodze prowadzącej do stacji kolejowej, mieszkańcy wsi ustawili z beli sprasowanej słomy, sympatyczną kukłę baby.
Ale to nie koniec atrakcji ! Na rogu drogi prowadzącej do Kołacina, stoi kopiec z kamieni, na którym w otoczeniu kolorowych kwiatów, umieszczona jest replika słynnego, łódzkiego pomnika "Kuferek Reymonta".
Z tablicy "Muzeum w przestrzeni" dowiedziałem się, że przez kilka lat we wsi mieszkał i tworzył, nasz noblista Władysław Stanisław Reymont - autor niezapomnianych "Chłopów" i "Ziemi obiecanej".
Naprzeciwko kopca stoi drewniany budynek szkoły wzniesiony w 1923 roku oraz... To miejscowy kowal - bardzo sympatyczny pan, z którym Mr SCOTT uciął sobie miłą pogawędkę.
W tej części wsi znajduje się też remiza Ochotniczej Straży Pożarnej. Straż w Przyłęku Dużym założono w 1926 roku.
Przy centralnym skrzyżowaniu, ustawiona jest kapliczka z figurką Najświętszej Maryi Panny. Jak wszystkie polskie kapliczki, jest oczywiście przystrojona kwiatami i kolorowymi wstążkami.
Jadę  na północ i oglądamy stojącą za dawną szkołą, kaplicę katolicką p.w. św. Józefa. Kaplica posiada pełne wyposażenie liturgiczne i podlega pod Parafię w Rogowie.
We wsi można zobaczyć wiele domów z początku XX wieku. Ten drewniany z gankiem i okiennicami, to prawdopodobnie najstarszy budynek w Przyłęku Dużym. Stoi kilkanaście metrów za kaplicą.
Poruszam się ciągle na północ, wprost do olbrzymiej lipy drobnolistnej, która posiada ponad 200 lat i pień o obwodzie 580 centymetrów. Dzięki uchwale Rady Gminy w Rogowie, została uznana za pomnik przyrody i podlega ochronie prawnej.
Do jednego z pni lipy przytwierdzono drewnianą tablicę z informacją, że "Tu przesiadywał i pisywał Wł. St. Reymont 1891-1893". Mr SCOTT ustalił, że w tych latach Reymont pracował na najniższym stanowisku pomocnika dozorcy plantowego. Chodził od piątej rano do zmroku po plancie między Płyćwią a Rogowem, gdzie w Lipcach miał swoją kolejową stróżówkę i pilnował robót na trasie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Mieszkał na zmianę w Przyłęku Dużym i trochę w Krosnowej.
Kończę wizytę w pięknym Przyłęku Dużym, do którego Mr SCOTT zamierza wrócić w kolejnym sezonie rowerowym. Za wsią kończy się asfaltowa nawierzchnia i przez kilkaset metrów jadę piaszczystą drogą do osady Bonarów.
Potem znowu po twardej nawierzchni, która w malowniczej scenerii, wiedzie z górki do Winnej Góry. Dojeżdżam do krzyżówki, przy której stoją dwa słupy z białymi tabliczkami z napisem "Lipce Reymontowskie" i "Przyłęk Duży". Skręcamy w prawo, co demonstruje Mr SCOTT.
W Winnej Górze znajduje się szkoła - Zespół Szkół Ogólnokształcących. Teren szkolny otacza rząd wysokich drzew i krzewów.
Kieruję się teraz na wschód do wsi Krosnowa, która położona jest przy trakcie kolejowym ze Skierniewic do Koluszek. Na stacji zatrzymują się tylko regionalne pociągi pasażerskie.
Przejeżdżam już przez terytorium należące do gminy Słupia. Pędzę z górki do rolniczej osady Nowa Krosnowa. Pierwsze pisemne wzmianki o Krosnowie pochodzą z 1276 roku !
We wsi znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej. Za remizą drogą skręca trochę na północ i trzeba pokonać stromy podjazd, który prowadzi na wzgórze położone pomiędzy stawami hodowlanymi.
Potem szosa ponownie prowadzi na wschód i po kilku minutach spokojnego pedałowania wjeżdżam do wsi Słupia. Miejscowość jest siedzibą Gminy Słupia, która leży na powierzchni ponad 41 km², w południowej części powiatu skierniewickiego.
Na wstępie robię mały rekonesans, aby zorientować się w układzie przestrzennym i zaplanować kolejność zwiedzania. Dojeżdżam do centralnego skrzyżowania i ruszam na wschód drogą wojewódzką nr 705, która prowadzi do wsi Byczki i dalej do Skierniewic.
Jest to krótki odcinek biegnący na duże wzniesienie, z którego można podziwiać panoramę kościoła i wspaniałe krajobrazy Mazowsza.
Przy tej drodze i rozjeździe do wsi Gzów, znajdują się budynki Ochotniczej Straży Pożarnej w Słupi.
Za wyremontowaną strażnicą stoi murowany młyn zbożowy. Pierwsza wiadomość o istnieniu wsi Słupia, pochodzi z dokumentu wystawionego przez księcia mazowieckiego Konrada I-go w 1242 roku. Był tu wtedy dwór należący do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Wieś znajdowała się wówczas na granicy dóbr arcybiskupich, stąd też przypuszczenie, że jej nazwa pochodzi od słowa "słup", gdyż taką właśnie określano wtedy zwykle miejscowości graniczne.
Skręcam na północ w rozjazd prowadzący w stronę kościoła. W narożniku skrzyżowania ustawiony jest żelazny, trójlistny krzyż, który wmurowany jest w kamienny postument.
Krzyż przystrojony jest kolorowymi wstążkami i sztucznymi kwiatami. Na cokole wyryty jest napis "Boże Błogosław Nam 1904".
Około 200 metrów od krzyża, po prawej stronie drogi ustawiona jest bardzo stara kapliczka słupowa. Na jej szczycie przymocowany jest żelazny krzyż. W witrynie ustawiona jest figurka przedstawiającą św. Rocha.
W dolną część cokołu wmurowana jest żelazna płyta pomalowana na srebrny kolor, na której czytamy "Boże za przyczyną Świętego Rocha strzeż nas od wszelkie zarazy. W dniu 19 czerwca 1922 roku".
Krótki zjazd z górki i dojeżdżam w okolice kościoła p.w. Przemienienia Pańskiego i św. Mikołaja biskupa, który położony jest na niewielkim wzgórzu. Parafia w Słupi została erygowana w XIV wieku.
Z zachowanych dokumentów wynika, że kościół w Słupi był już siedzibą parafii na pewno przed 1511 rokiem. Wieś jest najstarszą znaną miejscowością na terenie powiatu skierniewickiego.
Obecną świątynię wybudowano w latach 1763-1764 za kadencji księdza Marcina Biechowskiego. Kościół jest oszalowany i posiada konstrukcję zrębową. Stanął na miejscu poprzedniego - także drewnianego, który jak to drzewiej bywało, uległ zniszczeniu w 1760 roku na skutek pożaru.
Po wejściu na dziedziniec przykościelny oglądam figurkę Najświętszej Maryi Panny, która ustawiona jest po prawej stronie w otoczeniu polnych kwiatów i zielonych krzewów.
Na cokole wyryte są słowa "Niech będzie błogosławione święte i niepokalane poczęcie Najświętszej Maryi Panny Boga Rodzicy. Sto dni odpustu Pius X".
Kościół jest orientowany i posiada dwie kruchty. Jak to zwykle bywa, w dzień powszedni i wczesnych godzinach popołudniowych, świątynie na terenie woj. łódzkiego są zazwyczaj zamknięte na cztery spusty... 
A szkoda, bo wewnątrz tej zabytkowej świątyni znajdują się trzy osiemnastowieczne ołtarze : główny z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, flankowany bramkami; boczny po lewej stronie z obrazem św. Mikołaja a po prawej z obrazem Przemienienie Pańskie. Na belce tęczowej znajduje się krucyfiks z rzeźbami Matki Bożej Bolesnej i św. Jana. W oknach prezbiterium można ujrzeć dwa witraże z końca XIX wieku.
Z placu przykościelnego roztacza się piękny widok na park i staw z wyspą, do której prowadzi drewniany pomost. Do parafii w Słupi należą miejscowości Bonarów, Krosnowa, Modła, Nowa Krosnowa, Słupia, Winna Góra i Zagórze.
Na tyłach prezbiterium znajduje się dom parafialny z 1879 roku i zabudowania gospodarcze. Jest także duży ogród, na terenie którego wyeksponowane są stare maszyny i urządzenia, służące kiedyś rolnikom do młócenia zboża.
Robię oczywiście tradycyjną rundkę wokół kościoła i podziwiam jego architektoniczne detale. Przy bramie wjazdowej stoi drewniana, oszalowana dzwonnica o konstrukcji słupowej, zbudowana w 1862 roku.
Spod kościoła zjeżdżam z górki wprost pod bramę cmentarza parafialnego. W ogrodzenie nekropolii wkomponowana jest kaplica cmentarna, przy której stoi drewniany krzyż.
Wchodzę na teren cmentarza, gdzie zaraz po prawej stronie znajduje się miejsce pamięci narodowej. Na pomniku z jasnego kamienia, pod znakiem krzyża z orłem, umieszczono dedykację o treści "Poległym w obronie Ojczyzny Społeczeństwo Gminy Słupia 1983 rok".
Jest to zbiorowa mogiła żołnierzy polskich, którzy polegli pod Jeżowem i okolicach Słupi we wrześniu 1939 roku. Cześć Ich Pamięci !
W środkowej części cmentarza, po lewej stronie głównej alei jest jeszcze jedna żołnierska mogiła. Na płycie nagrobnej, która uniesiona jest na czterech kamiennych słupkach, znajduje się napis "Zbiorowa mogiła Żołnierzy W.P. poległych dn. 9.IX.1939 r. w Bitwie pod Jeżowem i Słupią. Jan Buj, Alfons Józefowicz i 19 żołnierzy nieznanych, Antoni Klepczarek, żołnierz A.K. Cześć Ich Pamięci".
Przy płycie nagrobnej stoi drewniany krzyż, do którego przykręcona jest mosiężna tabliczka z inskrypcją "Na pamiątkę kochanemu synowi Stanisławowi Byczkowskiemu, poległemu w obronie Ojczyzny dnia 1.IX.1939 r. pod Zelowem - pogrążeni w smutku rodzice 1941 r.".
Przechadzam się po cmentarzu i trafiam na kilka kamiennych nagrobków, które stoją blisko siebie we wschodniej jego części. Na pierwszym z nich zawieszona jest żeliwna tablica z napisem "Ś.P. Wawrzyniec Trębski, żył l.74. Z.d.10 maja 1911 roku. Prosi o westchnienie do Boga". Pomnik w głębi pochodzi z 1945 roku i spoczywa pod nim Jan Kłąb, który przeżył 68 lat.
 Mr SCOTT zauważa pośród nich zniszczony pomnik bez krzyża, z zamalowanym na czarno postumentem. Pochowany tu został Wacław Kacprzyk - nauczyciel (29.IX.1901-7.VII.1930). "Spoczywaj w Bogu".
Nie ma tu jednak wielu starych grobów. W większości są to współczesne nagrobki. Cmentarz położony jest pomiędzy polami i na jego terenie rośnie kilka wysokich drzew. Pod jednym z nich ustawiony jest prosty pomnik i żelazny krzyż. 
Wystawiono go księdzu Jakubowi Kupieckiemu, który urodził się w 1788 a zmarł w 1849 roku. "Proboszczowi słupskiemu parafianie". Jest to najstarszy grób na terenie miejscowego cmentarza.
Wracam do centrum Słupi i drogi prowadzącej do Krosnowej. Znajduje się przy niej budynek urzędu pocztowego. Obszar obecnej gminy Słupia w całości należał do średniowiecznego księstwa rawskiego. Następnie wszedł w skład Księstwa Łowickiego. Po roku 1793 ziemie te przeszły na własność rządu pruskiego, natomiast od roku 1838 roku do wybuchu I wojny światowej, stanowiły prywatną własność carów Rosji.
Naprzeciwko poczty stoi pięknie odnowiona kapliczka domkowa, która otoczona jest drewnianym płotkiem.
Skręcam na północ w drogę prowadzącą do Lipiec Reymontowskich. Stoi przy niej budynek Urzędu Gminy Słupia oraz Banku Spółdzielczego Ziemi Łowickiej.
Przed gmachem urzędu ustawiona jest tablica informacyjna z planem gminy i opisem najważniejszych obiektów i zabytków. W skład tej typowo rolniczej gminy wchodzi 11 miejscowości, które skupione są w 14 sołectwach. Na jej terenie nie ma żadnych zakładów przemysłowych, co powoduje, że "woda i powietrze są czyste, a ziemia nieskażona".
Po tej samej stronie ulicy znajdują się zabudowania Gminnego Ośrodka Oświaty Kultury i Sportu w Słupi.
Jadę do północnego krańca wsi, gdzie po lewej stronie szosy stoi bardzo stara kapliczka słupowa z figurką św. Antoniego. Zbudowana została z czerwonej cegły i zwieńczona jest żelaznym krzyżem.
Na ceglanym postumencie przytwierdzona jest oryginalna, aluminiowa tabliczka z napisem "Św. Antoni Padewski módl się za nami. 1908 r.".
Na końcu wsi po prawej stronie szosy, stoją nowoczesne zabudowania firmy handlowo-usługowej "Romi".
Wracam do centrum Słupi i skrzyżowania z DK nr 705. Przy okazji remontu tej drogi, gmina postarała się o wybudowanie ciągów pieszo-rowerowych. 
Po drugiej stronie ulicy znajdują się obiekty należące do Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Słupi.
W odnowionych budynkach funkcjonuje punkt przedszkolny, szkoła podstawowa i gimnazjum publiczne. Placówka dysponuje nowoczesnym zapleczem edukacyjnym i sportowym.
Tym szkolnym akcentem kończę rowerową przejażdżkę po pięknej Słupi. Mijam drewnianą chałupę, zagrodę sołtysa i stację benzynową. Pędzę z górki do południowej granicy miejscowości.
Przez najbliższe kilkanaście minut, będę jechać po równej nawierzchni. To odnowiona szosa prowadząca do Jeżowa.
Pokonuję podjazd na niewielkie wzniesienie, na który stoi bardzo oryginalny, kolorowy witacz Gminy Słupia. Czyżby słup ?
Dookoła drogi rozciągają się malownicze pola. Zachwycam się fantastycznym krajobrazem mazowieckiej wsi.
Choć już wrzesień, to jednak słońce piecze niemiłosiernie ! Szybkim tempem dojeżdżam do Jeżowa, któremu Mr SCOTT poświęcił mega WYCIECZKĘ Nr 102.
Od tabliczki wjazdowej jadę z górki do skrzyżowania, przy którym rozjazd w prawo prowadzi do wsi Przyłęk Duży. Stoi przy nim piękny, kamienny krzyż z podpisem na cokole "Fundacja Miasta Jeżowa 1927 r.".
Zjeżdżam z górki z dużego wzniesienia w dolinę rozlewiska rzeki Łupia. Mijam rozjazd w prawo do wsi Jasienin Duży i niewielką kapliczkę domkową, stojącą po lewej stronie szosy.
Jadę po ul. Łowickiej, podziwiając zachowane w całości, urbanistyczne ukształtowanie centrum Jeżowa. Większość parterowych budynków, które pochodzą z przełomy ostatnich wieków, została odnowiona lub poddana renowacji.
Dziś tylko przejeżdżam przez Jeżów, kierując się do drogi krajowej nr 72. Dalej ulicami Piotrkowską i Górną do jego południowego krańca.
Mocno naciskam na pedały i zjeżdżam z górki do torowiska Kolei Wąskotorowej Rogów-Rawa-Biała. Towarzyszy mi niepowtarzalny krajobraz polskiej wsi.
Za torami wspinam się na spore wzniesienie i wjeżdżam do wsi Góra. Dalej już z górki do pierwszego rozjazdu, który w lewo prowadzi do Kochanowa. Mijam przydrożny krzyż i jadę w stronę młyna na rzece Rawka.
Za młynem droga skręca na zachód i po chwili wjeżdżam do rolniczej osady Mościska. Znam dobrze te okolice z WYCIECZKI Nr 115.
Równa droga zachęca do utrzymywania wysokiej średniej przejazdu. Po dotarciu do traktu powiatowego na linii Jeżów-Budziszewice, skręcam ponownie na południe. W rewelacyjnym tempie zjeżdżam z górki do mostu na Rawce w Woli Łokotowej. Dalej nie jest już tak różowo i trzeba się trochę pomęczyć na długim podjeździe. Przerywam go jednak, skręcając w prawo na Rewicę.
Trasą poznaną podczas WYCIECZKI Nr 100, zjeżdżam w dół do mostu na Rawce. Potem w lewo, znowu na południe, wąską drogą przebiegającą przez całą wieś Rewica.
Na rozjeździe z drogowskazem "Rewica Kolonia 0,9", skręcam na zachód - co demonstruje Mr SCOTT.
Spokojnym rytmem pokonuję kolejne kilometry, przejeżdżając przez rolniczą osadę Leosin.
Za Leosinem szosa skręca na zachód i za cmentarzem ewangelickim, odbijam znowu na zachód. Zaliczam krótki i szybki przejazd przez Stamirowice.
To bardzo relaksacyjny odcinek wycieczki. Równa droga doprowadza do wsi Stefanów, w której na pierwszej krzyżówce skręcam w lewo.
Dosłownie za moment sta na kolejnym rozjeździe, gdzie skręcam w lewo. Pojadę teraz na południe (w prawo do wsi Katarzynów i do Koluszek).
Trasę do wsi Redzeń Stary znam świetnie z WYCIECZKI Nr 91, kiedy jechałem do Budziszewic.
Droga prowadzi lekko z górki, więc sprawnie i bez problemów dojeżdżam do drogi wojewódzkiej nr 715. Na skrzyżowaniu skręcam w prawo. Stoi tam tablica z napisem "Nowy Redzeń Górniak".
Jadę teraz dokładnie taką samą trasą, jak podczas powrotu z WYCIECZKI Nr 18. Świetną asfaltówką pomykam wzdłuż lasu. Kieruję się w prawo piaszczystym duktem do przejazdu kolejowego, znajdującym się przy nastawni PKP Mikołajów.
Przejeżdżam przez trakt kolejowy łączący Tomaszów Mazowiecki z Koluszkami.
Przede mną bardzo atrakcyjny i niezapomniany, leśny odcinek wyprawy. Doskonale ubitą drożyną, pędzę na zachód przez Lasy Spalsko-Rogowskie należące do Nadleśnictwa Brzeziny.
Wreszcie dojeżdżam do charakterystycznego przecięcia się leśnych duktów, który łatwo zapamiętać po białym kwadracie namalowanym na drzewie. W tym miejscu skręcam w lewo i ja na południe.
Po dwóch minutach wyjeżdżam z lasu i staję przed niezwykle urokliwą, nowoczesną leśniczówką Mikołajów. Podobno znajduje się w niej imponująca kolekcja rogów.
Kończy się piaszczysta nawierzchnia i przenos się na wąską asfaltówkę, która od zachodu na wschód przebiega przez całą wieś Mikołajów. Ta niewielka osada była w latach 1859-1954 siedzibą dawnej Gminy Mikołajów.
Trzymam się szybkiego tempa i wnet docieram do drogi wojewódzkiej nr 716 we wsi Stefanów. Skręcam w lewo i pedałuję na południe po nitce nowego asfaltu.
To już ostatnia prosta na trasie dzisiejszej wyprawy ! Wygodną szosą dojeżdżam do skrzyżowania i przed Rokicinami, skręcam w prawo do Rokicin Kolonii.
Przemykam przez rokiciński las do tabliczki wjazdową do Rokicin Kolonii. Kolejna letnia eskapada szczęśliwie zakończona ! W długie, zimowe wieczory będzie co wspominać.
Mr SCOTT wraca na swoją BAZĘ WYPADOWĄ, po czym staje jak wryty i stawia oczy w słup ! Co tu się wyprawia ? Okazuje się, że w samym rogu działki, młode brzózki strzeliły mocno w górę, a na murawie wyrosły jakieś grzybki ! Ale nie ma się co dziwić, bo przecież powszechnie wiadomo, że gdy gospodarz na rowerze, to w polu mu samo rośnie.

2 komentarze: