czwartek, 24 maja 2012

WYCIECZKA Nr 90 - Dalików i Kałów

TRASA : Łódź (Park Staromiejski, Zgierska, Lutomierska, Wielkopolska, Limanowskiego, Aleksandrowska, Rydzowa, Wici, Park Piastowski, Plonowa, Aleksandrowska) - Aleksandrów Łódzki (Wojska Polskiego, Piotrkowska, Daszyńskiego) - Ruda Bugaj - Nakielnica - Karolew - Stare Krasnodęby - Gajówka - Dalików - Złotniki - Zdrzychów - Wilczyca - Fułki - Kałów - Mianów - Piorunówek - Wola Czarnyska - Kwiatkowice - Wodzierady - Alfonsów - Mikołajewice - Zalew - Prusinowiczki - Prusinowice - Porszewice - Świątniki - Górka Pabianicka - Gorzew - Łódź (Łaskowice, Sanitariuszek, Lublinek, Gen. Maczka, Pienista, Obywatelska, Rejtana, Park Rejtana, Felsztyńskiego, Skrzywana) 
[24.05.2012. - 106,7 km, 20,0 km/h, 5:20:05 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Dalikowa i Kałowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 90.
Majowa auta wyraźnie sprzyja rowerzystom, więc wybieram się dziś na daleką wycieczkę !  
Mr SCOTT zaczyna leniwie i trochę banalnie - sprzed ślicznej fontanny w zawsze uroczym Parku Staromiejskim.
W tej części "Parku śledzia" przy ul. Podrzecznej 2, stoi bardzo charakterystyczny budynek mieszkalny. Powstał w 1954 roku w stylu tzw. klasycyzmu socjalistycznego, posiada duży taras i kolumnową galerię. Ściany zdobią sgraffito - kolorowe motywy ludowe. Przez wiele lat na parterze budynku działała kultowa kawiarnia "Staromiejska" ze znakomitą dyskoteką. Mr SCOTT potwierdza, że była tam prawdziwa "Gorączka sobotniej nocy" !
Ruszam na zachód miasta ulLutomierską i ul. Wielkopolską. Potem przenos się do ul. Limanowskiego. Posesję pod nr 200 zajmuje budynek klubu muzycznego "Dekompresja". W latach 70-tych XX wieku znajdowało się tutaj kino "Iwanowo", potem kino "Adria".
W czasach "trwałego i nienaruszalnego sojuszu Polski Ludowej ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich", Iwanowo - rosyjskie miasto leżące w okolicach Moskwy, przyjaźniło się z naszą Łodzią. Gmach nowoczesnego kina "Iwanowo" powstał w 1975 roku - w szczytowym okresie rozwoju PRL-u. Ruszam dalej po ul. Limanowskiego i ul. Aleksandrowskiej. Skręcam w lewo w ul. Rydzową.
Kieruję się w prawo w ul. Wici i dojeżdżam do ogromnego kościoła p.w. Miłosierdzia Bożego. Świątynia stoi przy skrzyżowaniu z ul. Baczyńskiego 156.
Dom Boży zbudowano w latach 1988-1999, na terenie dużego osiedla mieszkaniowego Teofilów C.
Obok kościoła znajduje się powstałe w roku 1991 Katolickie Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. Jana Pawła II - pierwsza szkoła katolicka w Łodzi. Naprzeciwko mieści się jedyne na świecie Muzeum Armii Krajowej Okręgu Wileńskiego im. ppłk Jerzego Urbankiewicza.
Znajdują się tutaj eksponaty i pamiątki po żołnierzach z Wileńszczyzny, którzy podczas II wojny światowej walczyli o polskie Kresy Północno-Wschodnie. Powstało z inicjatywy ppłk. Jerzego Urbankiewicza - dowódcy egzekutywy Kedywu Okręgu Wileńskiego AK oraz księdza Tadeusza Bednarka - proboszcza parafii Miłosierdzia Bożego.
Na terenie należącym do parafii, znajduje się też Dom Zakonny Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.
Jest tu także nowoczesny i doskonale wyposażony ośrodek sportowy, należący do tej katolickiej szkoły.
Mr SCOTT pod ścianą Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, w którą wmurowano kamień węgielny poświęcony przez Papieża Jana Pawła II-go.
Oglądam przez szybę wnętrze świątyni - wyposażenie skromne, ale bardzo ładne. Ruszam na tradycyjną rundkę wokół imponującego kościoła.
Strzelisty kościół, wspaniała szkoła, muzeum i obiekty sportowe robią wielkie wrażenie ! Trzeba przyznać, że znakomicie wkomponowują się w nowoczesną architekturę miasta.
Wracam na szlak i przejeżdżam przez Park Piastowski, który powstał w 2007 roku w rejonie ulic Aleksandrowskiej i Wici. Dojeżdżam do ul. Szczecińskiej i przenoszę się na ul. Plonową. To wygodna alternatywa dla zatłoczonej i niebezpiecznej drogi dojazdowej do Aleksandrowa Łódzkiego.
Z ul. Plonowej wracam na Aleksandrowską i szybkim tempem wjeżdżam na tereny powiatu zgierskiego. To moja kolejna wizyta w pięknym Aleksandrowie Łódzkim. Mr SCOTT jest tutaj częstym gościem - zobacz przede wszystkim WYCIECZKĘ Nr 53.
Przemieszczam się z ul. Wojska Polskiego na ul. Piotrkowską, ale tym razem alejami cmentarza parafialnego. Idąc na północ centralnym chodnikiem, oglądam pomnik ś.p. księdza ks. Stefan Wojanorowskiego vel Woynarowskiego. W latach 1930-1932 był on proboszczem Parafii Świętych Archaniołów Rafała i Michała w Aleksandrowie Łódzkim.
Na końcu głównej alei Mr SCOTT oddał cześć legendarnemu piłkarzowi reprezentacji Polski i "Widzewa" Łódź Włodzimierzowi Smolarkowi, który zmarł nagle 7 marca 2012 w wieku 54 lat...
Mr SCOTT doskonale pamięta, jak popularny "Karino" ośmieszał zawodników Związku Radzieckiego w meczu podczas mistrzostw świata w Hiszpanii w 1982 roku. Z cmentarza wychodzę na ul. Piotrkowską i jadę w lewo do ul. Daszyńskiego. Stamtąd szybkim tempem wyjeżdżam z "Alex".
Ostry zjazd z górki, ostry zakręt w prawo i już jestem w Rudzie Bugaj. Jechałem już w tym kierunku podczas WYCIECZKI Nr 8 Nr 69.
Trochę nierówną asfaltówką dojeżdżam do wsi Nakielnica. To popularna trasa rowerowa w kierunku Parzęczewa.
Tym razem oglądam remizę Ochotniczej Straży Pożarnej. Spoglądam też na stojący naprzeciwko piękny dwór rodziny Zachertów i ruszam dalej na północ.
Znajduję się na prześlicznych terenach w gminie Aleksandrów Łódzki. Mijam przydrożny krzyż stojący w otoczeniu trzech wysokich drzew. To naprawdę piękny widok ! Po prawej stronie jest piaszczysty rozjazd prowadzący do wsi Ustronie w okolicy Grotnik.
Kontynuuję bardzo przyjemny odcinek dzisiejszej wycieczki. Wygodną drogą położoną pomiędzy pachnącymi lasami docieram do Karolewa.
Przez cały czas można forsować niezłą średnią przejazdu. Droga prowadzi lekko z górki i jedzie się naprawdę lekko i przyjemnie. Dojeżdżam do wsi Stare Krasnodęby, gdzie za tym zakrętem jest most na rzece Bzura.
Wreszcie dojeżdżam do skrzyżowania z drogą prowadzącą do Parzęczewa - to w prawo - i jadę nadal prosto. Zaczyna się tutaj równiutka szosa w kierunku wsi Sobień.
Pomykam równym, miarowym tempem na zachód. Droga skręca potem na południe i po dotarciu do tego piaszczystego rozjazdu skręcam w prawo.
Przy drodze stoi bardzo ładna, polna kapliczka z figurką Matki Boskiej. Przystrojona jest kolorowymi wstążkami i flagami, które łopoczą w kierunku mojej dalszej wędrówki. W trakcie przejazdu przez rolniczą osadę Gajówka, wiatr będzie mi potężnym sojusznikiem.
Przez kilka kolejnych minut jadę pomiędzy gospodarstwami rolnymi i wiejskimi posiadłościami. Najbliższa okolica zachwyca bogactwem krajobrazu. Jestem już na terenach należących do gminy Dalików.
Z piaszczystej, dobrze ubitej drogi rozciąga się fantastyczny widok na zielone pola obsiane zbożem i trawą. To wymarzone miejsce do rowerowych wojaży.
Dojeżdżam do tego rozjazdu z drewnianym krzyżem. Droga w prawo prowadzi pod górkę do wsi Piotrów i Wyrobki.
Kończy się wieś Gajówka i zaczyna się wreszcie twarda nawierzchnia ! Teraz już cały czas z górki - pędzę prosto przez osadę Gajówka Parcela do pierwszego celu dzisiejszej eskapady.
W radosnym nastroju przybywam do Dalikowa, bardzo starej wsi w powiecie poddębickim, którą źródła pisane wspominają już w 1391 roku ! W XV i XVI wieku Dalików należał do Sarnowskich herbu Jastrzębiec. Byłem już tutaj w sierpniu ubiegłego roku - zobacz WYCIECZKA Nr 22.
Jadę równą szosą oglądając gospodarstwa rolne i domy mieszkalne znajdujące się po lewej stronie drogi. Dojeżdżam do cmentarza parafialnego, który zajmuje dużą działkę przy ulicy Wschodniej.
                
Wchodzę na teren nekropolii, gdzie stoi neogotycka kaplica p.w. św. Rocha - opiekuna dalikowskiej parafii. Zbudowano ją w 1867 roku z fundacji rodziny Wardęskich herbu Godziemba, których groby znajdują się pod cmentarną świątynią. 
Po lewej stronie alei prowadzącej do kaplicy, znajduje się mogiła zbiorowa około 63 powstańców styczniowych poległych w 1863 roku. W dniu 10 września 1963 roku w okolicach Dalikowa i wsi Gajówka, rozegrała się największa w tym regionie bitwa Powstania Styczniowego.
Rozglądam się po terenie cmentarza w poszukiwaniu starych nagrobków. Po lewej stronie centralnej alei, znajduje się bardzo ciekawy pomnik wystawiony dla Antoniego Cyrulińskiego.
Z prawej strony kaplicy pochowany został ksiądz kanonik Władysław Włodarczyk - wieloletni duszpasterz Parafii Dalików.
Pod wschodnim ogrodzeniem Mr SCOTT wypatrzył kamienny nagrobek z 1890 roku, wystawiony dla Marcina Jaszczaka.
Na cmentarzu w Dalikowie znajduje się także symboliczna mogiła mieszkańców Dalikowa, którzy spłonęli żywcem po bitwie 10 września 1863 roku. Niestety -  Mr SCOTT "Fajtłapa" jej nie zauważył... Wracam na ul. Wschodnią i dojeżdżam do Placu Powstańców.
We wrześniu 2001 roku na centralnym placu Dalikowa odsłonięto pomnik ku czci bohaterów Powstania Styczniowego. Na postumencie umieszczono tabliczkę z napisem "Bohaterom Powstania Styczniowego poległym za wolność Ojczyzny dn. 10.09.1863 w bitwie pod Dalikowem - Wrzesień 2001 -  Społeczeństwo Gminy Dalików".
Naprzeciwko pomnika, który stanął na miejscu zniszczonego przez hitlerowców w 1940 roku poprzedniego monumentu "Bohaterom walk o wolność – Ziemia Łęczycka – 1937", znajduje się siedziba Urzędu Gminy w Dalikowie. 
Nieopodal urzędu przy Pl. Powstańców 3, oglądam kameralny budynek Gminnej Biblioteki w Dalikowie. Warto zajrzeć na stronę internetową tej placówki.
Trochę dalej na południe przy ul. Łódzkiej 1, mieści się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej. Straż w Dalikowie została założona w 1918 roku. W latach 1930-1932 przy straży powstała orkiestra dęta, która działa do dnia dzisiejszego.
W centrum Dalikowa stoi przepiękny kościół p.w. świętego Mateusza Ewangelisty, który wybudowano w latach 1908-1913 w stylu tzw. gotyku nadwiślańskiego. Powstał na miejscu poprzedniego - modrzewiowego, spalonego wraz z całą wsią przez rosyjskiego oprawcę po bitwie pod Dalikowem 1863 roku.
Na dziedzińcu kościoła ustawiona jest bardzo ładna figurka Najświętszej Maryi Panny. Na cokole przytwierdzono tablicę z napisem "Królowej Pokoju Niepokalanej w hołdzie na pamiątkę Roku Jubileuszowego 1974. 2010 Lud Boży Parafii Dalików".
Od strony wschodniego ogrodzenia sięga do nieba drewniany krzyż misyjny.
Niestety drzwi do świątyni dziś szczelnie zamknięte i Mr SCOTT zasmucony ruszył tylko na tradycyjną rundkę wokół tej trójnawowej świątyni. No cóż - przyjedziemy jeszcze raz do pięknego Dalikowa.
Po obejrzeniu dalikowskiej parafii, która została erygowana już w latach 1422-1436, wracam na krzyżówkę dróg przy Placu Powstańców. Skręcam w prawo i oglądam ulicę Łódzką.
Jadąc na południe warto obejrzeć ruinę domu z charakterystycznego piaskowca, który stoi na terenie posesji przy skrzyżowaniu z ul. Osiedlową. Jeszcze parę miesięcy i już nic z niego nie zostanie... Zobacz WYCIECZKĘ Nr 72.
Ruszam dalej w kierunku wsi Kuciny i mijam Dom Weselny "Verona". To nowy i gustownie urządzony obiekt bankietowo-konferencyjny. Oglądam zielone tereny przy drodze prowadzącej do drogi krajowej nr 72 i wracam do Dalikowa.
Przejeżdżam przez centrum i jadę dalej na północ po ulicy Łęczyckiej. Pod numerem 4 znajduje się siedziba firmy "Fakr", która zajmuje się importem autobusów, samochodów ciężarowych i innych pojazdów samochodowych.
Parę metrów dalej ustawiona jest już tablica wjazdowa od strony Brudnowa. Dalików nie jest więc dużą wsią. Mieszka w niej około 450 osób. Cała gmina Dalików liczy obecnie około 3740 mieszkańców. 
Przy ul. Łęczyckiej 3 znajduje się Zespół Szkół w Dalikowie. W skład zespołu wchodzi szkoła podstawowa i gimnazjum.
W ubiegłym roku zakończył się remont budynków szkolnych i sali gimnastycznej. Teraz uczniowie mają zdecydowanie lepsze warunki do nauki.
Zaglądam na zaplecze szkoły, gdzie znajduje się boisko piłkarskie i zaplecze sportowe. Mr SCOTT od razu chciałby charatnąć w gałę.
Wracam na ulicę Łęczycką i do centrum Dalikowa. Dojeżdżam do kościoła i skręcam w prawo w ulicę Zachodnią.
Oglądam ponownie kościół, który w blasku wiosennego słońca prezentuje się wyśmienicie ! To na pewno jedna z piękniejszych świątyń na terenie woj. łódzkiego. Przy kościele znajduje się także zabytkowy park w stylu angielskim, założony przez rodzinę Wardęskich w XIX wieku. Warto odpocząć chwilę w cieniu wiekowych grabów i jesionów.
Z parku wracam na Plac Powstańców. To już ostatnie chwile w uroczym Dalikowie. Mr SCOTT jeszcze raz sprawdza, ale kościół nadal jest zamknięty na cztery spusty... Szkoda, bo wewnątrz znajduje się ciekawe i zabytkowe wyposażenie : ambona z wizerunkami czterech Ewangelistów oraz obraz św. Antoniego Padewskiego z Dzieciątkiem Jezus.
Ale w sumie to nic się nie stało, bo przecież nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ! Będzie okazja umieścić Dalików na trasie kolejnej eskapady ! Zawracam na ul. Zachodnią i jadąc z górki oglądam zabudowania stojące po prawej stronie drogi - m.in. siedzibę banku spółdzielczego, duży sklep i piekarnię.
Podjeżdżam do tablicy wyjazdowej i to już koniec kolejnej wizyty w Dalikowie. Pędzę z górki na zachód dobrze utrzymaną asfaltówką, która otoczona jest wielkimi drzewami.
Szybko docieram do wsi Złotniki położonej tuż przy drodze krajowej z Aleksandrowa Łódzkiego do Poddębic.
Skręcam w prawo na ruchliwą szosę i po chwili w lewo w rozjazd przed sklepem, co demonstruje Mr SCOTT.
Podkręcam tempo jazdy, bo droga tu równa jak stół. Błyskawicznie dojeżdżam do wsi Zdrzychów. Cały czas poruszam się trasą poznaną podczas WYCIECZKI Nr 22 - tyle tylko, że teraz jadę w przeciwnym kierunku.
Na skrzyżowaniu w Zdrzychowie (prosto do wsi Oleśnica) skręcam w prawo i sunąc znowu na zachód, dojeżdżam do wsi Wilczyca. Fajna nazwa i widać, że Mr SCOTT też się cieszy !
Będąc w Wilczycy oglądam skromną remizę Ochotniczej Straży Pożarnej. W trakcie krótkiego postoju warto coś wrzucić na ząb. Mr SCOTT na brak apetytu nie narzeka - pałaszuję słodki batonik i jazda na trasę !
Naciskam mocno na pedały i już jestem w kolejnej wiejskiej osadzie o śmiesznej nazwie Fułki. Mr SCOTT chciałby wpaść do stojącego po lewej stronie szosy "Baru u niedźwiedzia", ale "nie ma to, tamto" -  trzeba ruszać dalej ! Przede mną połowa dystansu i drugi z celów słonecznej wyprawy.
Mr SCOTT uważa, że brew temu co sugeruje napis na tabliczce wjazdowej, Kałów wcale nie jest wsią "zabitą dechami". To bardzo stara osada, którą stare księgi wymieniają już w 1387 roku jako własność rodu Kałowskich.
Przez Kałów przebiegają dwie drogi powiatowe. Ta w prawo prowadzi do Poddębic. To bardzo blisko - tylko 7 km ! Mr SCOTT niecierpliwie prosi - pojedziemy, co ? Spokojnie - pojedziemy, ale jeszcze nie dzisiaj ! Tymczasem obieram kurs na zachód i jadę przez całą wieś do tablicy wyjazdowej przed osadą Wólka.
Kałów jest dość rozległą wsią leżącą w powiecie poddębickim - tylko 25 km od Łodzi. Mieszka w niej około 200 osób utrzymujących się głównie z pracy we własnych gospodarstwach rolnych. To typowa ulicówka o zwartej zabudowie po obu stronach drogi. Mr SCOTT przed unikatowym budynkiem z czerwonej cegły i piaskowca.
We wsi przeważają zadbane, dobrze utrzymane, parterowe domy z cegły. Mr SCOTT trafił tylko na jedną opuszczoną przez ludzi i zarośniętą krzakami ruinę, która wcale nie jest zabita dechami.
Wracam do centralnej części wsi, gdzie stoją odnowione garaże Ochotniczej Straży Pożarnej w Kałowie. Straż działa tu już od 100 lat ! W dniu 3 maja tego roku odbyły się uroczystości z tej okazji - świętowano z wielką pompą !
Jadę w stronę kościoła, przed którym ustawiona jest kolumnowa kapliczka ku czci św. Floriana - patrona wszystkich strażaków.
Na filarze umieszczona jest pamiątkowa tablica z prośbą "Św. Florianie opiekój się nami" i informacją, że kapliczka powstała "jako votum - ufundowali Tomasz i Antonina Patorowie 1938r.".
Największą atrakcją turystyczną wsi jest parafia Świętego Mikołaja Biskupa i Świętego Stanisława Biskupa. Z takiej perły architektury sakralnej Kałów może być naprawdę dumny !
Kościół p.w. św. Mikołaja wystawiony został w 1786 roku z fundacji braci Sulimierskich - ówczesnych właścicieli Kałowa.
Po lewej stronie od kruchty ustawiona jest zabytkowa, dwukondygnacyjna dzwonnica z końca XVIII wieku. Objeżdżam dookoła barokowy kościół, podziwiając jego architektoniczne detale.
Pierwsza wzmianka o kałowskim kościele pochodzi z 1393 roku. Parafię erygował w roku 1451 arcybiskup gnieźnieński Władysław z Oporowa. Wówczas Kałów był nawet miastem ! Tamten kościół przetrwał do roku 1786 roku, kiedy to dzięki funduszom Sulimierskich został gruntownie przebudowany.
Świątynia w Kałowie przeszła w 2011 gruntowny remont. Wewnątrz znajduje się zabytkowe wyposażenie, które być może obejrzę podczas kolejnej wizyty w tej ślicznej wsi. Dziś Mr SCOTT tylko pocałował klamkę...
Tak więc od czasu mojej ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 22 w Kałowie zaszły duże, bardzo pozytywne zmiany ! Przenos się teraz w północne rejony tej malowniczo położonej okolicy i ruszam w stronę lasu.
Przez pachnący las dojeżdżam do cmentarza parafialnego, gdzie Mr SCOTT ma nadzieję natrafić na wiele grobów związanych z historią Kałowa i jego okolic.
Podczas spaceru po trawiastych alejach nekropolii, trafiam na grób księdza kanonika Mieczysława Wagnera - proboszcza Parafii Kałów w latach 1978-1988.
Trochę dalej na północ znajduje się nagrobek księdza Romana Kaczmarka, który "zginął od kuli wojennej" w 1939 roku.
We wschodniej części cmentarza znajduje się także pamiątkowa mogiła pamięci ofiar "Wielkiej Wojny" XX wieku.
Na czarnej płycie wyryta jest inskrypcja o treści "W hołdzie Polakom poległym za Polskę 1914 - 1918".
Idę dalej na zachód w stronę bramy wejściowej. Bez kłopotu trafiam na mogiłę mieszkańców Kałowa, którzy polegli podczas II wojny światowej. Na dużej czarnej tablicy znajduje się napis "Walczącym synom ojczyzny poległym w 1939 roku za wolność i niepodległość z najeźdźcą hitlerowskim" oraz nazwiska zabitych : "Dominiak Władysław, Olczyk Czesław, Wójcik Leonard, Lewandowski Jan, Bieniak Stefan, Grodzicki Wincenty, Dawicki Bolesław". Cześć Ich Pamięci !!!
Opuszczam cmentarz i wracam do centrum wsi na skrzyżowanie z drogą prowadzącą na Puczniew. Mr SCOTT się cieszy - Puczniew ! Byłem tam !
Oglądam bardzo charakterystyczny obrazek polskiej wsi - gniazdo bocianów na energetycznym słupie oraz stary, pięknie odnowiony dom.
Jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na kolorowy budynek strażaków, na kościół oraz dzwonnicę i ruszam do południowego krańca wsi.
Ostatnim akcentem wizyty w Kałowie jest obejrzenie remizy strażackiej. To niedawno odnowiony budynek, przykryty czerwoną dachówką, który stoi po lewej stronie drogi.
Wyjeżdżam ze ślicznego Kałowa i towarzyszą mi w 100 % wiejskie klimaty : widok stada krów pasących się na zielonym polu, zapach pobliskiego lasu i śpiew skowronków. Widać, że Mr SCOTT to lubi.
Kałów leży nad rzeczką Bełdówką, która jest dopływem największej łódzkiej rzeki - Neru. Dolina Bełdówki posiada unikatowe torfowiska z bardzo rozległymi łąkami. Cieszę wzrok sielankowym krajobrazem i zabieram się w drogę powrotną do Łodzi.
Po chwili pedałowania wjeżdżam w gęsty, pachnący żywicą sosnowy las. Co tu dużo mówić - po prostu jest pięknie.
Szybkim tempem przejeżdżam przez kompleks lasów państwowych należących do leśnictwa Mianów. W dniu 31.07.2000 r. utworzono tu Rezerwat Przyrody „Mianów”.
We wsi Mianów Mr SCOTT zatrzymuje się na krótkie spotkanie z "Fankami".
Jestem już na przepięknych, zielonych terenach powiatu pabianickiego. Przejeżdżam na wprost przez skrzyżowanie dróg w Mianowie (w prawo na Jeziorko), przy którym znajduje się dobrze zaopatrzony sklep.
Wąską asfaltówka skręca tu nieco na prawo. Za zabudowaniami starego folwarku, który w 1932 roku odziedziczyła Marcela Majewska z domu Werner, wyjeżdżam na rewelacyjną prostą, która biegnie na południe w otoczeniu ogromnych drzew !
To na pewno jeden z najpiękniejszych momentów na trasie dzisiejszej wyprawy ! W bajkowej scenerii dojeżdżam do drogi powiatowej przy wjeździe do wsi Puczniew i skręcam w prawo. Zwiększam prędkość i mocnym tempem pomykam w stronę dwóch mostów na rzece Ner.
Na leśnej krzyżówce z drogą prowadzącą do wsi Małyń (w prawo), odbijamy na wschód na Kwiatkowice.
Spokojnym tempem przedzieram się po równej drodze leżącej w samym sercu ślicznego i pachnącego lasu. Za lasem jest początek wsi Piorunówek.
Do kolejnej wsi Wola Czarnyska dojeżdżam sprawnie i dość szybko. Boczny wiatr bardzo pomaga w pedałowaniu. Byłem już tutaj w trakcie WYCIECZKI Nr 15.
W Woli Czarnyskiej oglądam remizę Ochotniczej Straży Pożarnej, którą założono na tych terenach w 1921 roku.
Naprzeciwko remizy, która spełnia także rolę świetlicy wiejskiej, znajdują się garaże dla wozów strażackich.
Wykorzystując sprzyjające warunki drogowe i pogodowe, bardzo szybko docieram do Kwiatkowic. Miejscowość poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 75.
Po dojechaniu do skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 710, jadę dalej prosto do Wodzierad.
Rowerowa wycieczka to piękna i niezwykła przygoda ! W Wodzieradach skręcam na lewo do centralnego skrzyżowania i jadę na Lutomiersk. Ale tylko kilkanaście metrów, bo po chwili skręcam w prawo w rozjazd nowej drogi prowadzącej do Mikołajewic.
Radość z jazdy jest przeogromna ! Nie dość, że pedałuję po nowiutkiej nawierzchni, to na dodatek drogowcy sprawili mi ogromną niespodziankę ! Po wielu latach wreszcie ustawiono tabliczkę z nazwą wsi AlfonsówA to niespodzianka !
Przejeżdżam przez kompleks lasów wprost pod zabytkowy kościół p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny i Przemienienia Pańskiego. W Mikołajewicach byłem już podczas ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 56.
Tym razem przyglądam się trzem wspaniałym dzwonom, które wiszą na zrekonstruowanej w 1954 roku dzwonnicy.
Mr SCOTT ma dziś szczęście ! Drzwi do zachodniej kruchty są otwarte, korzystam więc z okazji i oglądam wnętrze kościoła. W kruchcie stoi ludowa figura św. Jana Nepomucena oraz chrzcielnica barokowa z XVIII wieku.
Wejścia do świątyni broni stalowa krata zapięta na kłódkę. Pomimo tego można dostrzec zabytkowe wyposażenie mikołajewskiego Domu Bożego. Dobrze widać barokowy ołtarz z początku XVIII wieku z rzeźbami św. Apostołów Piotra i Pawła.
Po obejrzeniu zabytkowego kościoła wracamy na trasę. Gnam raźno na wschód przez Mikołajewice i wieś Wygoda Mikołajewska.
Mijam remizę strażacką i na skrzyżowaniu z drogą prowadzącą do Lutomierska (to w lewo) i Janowic (w prawo), jadę prosto do wsi Zalew. Pod koniec XVIII wieku dobra w Zalewie należały do Kajetana Otockiego herbu Dołęga. Przez Zalew prowadzi dobrze utwardzona, piaszczysto-kamienista droga.
To szlak raczej dla rowerów z szerokimi oponami, ale Mr SCOTT dał sobie świetnie radę ! Po kilkunastu minutach rytmicznego pedałowania, wyjeżdżam na drogę powiatową prowadzącą z Lutomierska do Porszewic.
Skręcam w prawo i już jestem w Prusinowicach. Znam tę drogę z kilku poprzednich wypraw. Od roku 1796 Prusinowice stanowiły własność Ignacego Dawksza herbu Pierzchała.
Jadę równą asfaltówką do drogi krajowej nr 71 w Porszewicach. Trzeba tu bardzo uważać, bo co rusz pojawiają się na niej wzbudzające strach TIR-y... Mr SCOTT mówi tirom STOP !!! Tiry na tory !!!
"Czujny jak ważka" dojeżdżam do osady Świątniki.
Na horyzoncie wyłania się wieża kościoła w Górce Pabianickiej. To dobry znak, bo zaraz skręcę w lewo i stromym podjazdem prowadzącym na jedno z wyższych wzniesień w okolicach Łodzi, dotrę pod bramę tej zabytkowej świątyni.
Kościół p.w. św. Marcina i św. Marii Magdaleny oglądałem już w trakcie WYCIECZEK Nr 5Nr 15,  Nr 28,  Nr 34 Nr 75, ale tylko z zewnątrz. Dziś trafiła się okazja wejścia do środka i zrobienia kilku zdjęć za przyzwoleniem sympatycznego księdza proboszcza, którego Mr SCOTT serdecznie pozdrawia !
Po prawej stronie kruchty wisi krzyż z figurką Jezusa Chrystusa, chrzcielnica oraz tablica upamiętniająca nawiedzenie parafii przez kopię cudownego Obrazu Matki Boskiej Jasnogórskiej.
Parafia została erygowana w XIV wieku przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jarosława Bogorię Skotnickiego. Wnętrze kościoła olśniewa swoim pięknem i niepowtarzalnym wyposażeniem !
Oglądam wspaniały ołtarz z barokowymi figurkami świętych, rokokowym krucyfiksem i ogromnym krzyżem sięgającym sklepienia.
Boczny ołtarz po prawej stronie nawy, zdobi fantastyczny obraz z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus.
Po lewej stronie znajduje się przepiękna ambona przyozdobiona figurkami świętych oraz trzeci ołtarz z obrazem św. Floriana.
Na ścianach świątyni znajduje się misternie wykonana, rokokowa droga krzyżowa, której cztery stacje (od VI-ej do IX-ej) przytwierdzone są do balustrady chóru.
Obecnie w kościele trwają prace konserwatorskie. Obraz "Chrystus zdjęty z krzyża" wiszący na lewej ścianie kruchty, odzyska wkrótce swój blask.
Po zapierającym w piersiach dech obejrzeniu neogotyckiej świątyni, wychodzę na zewnątrz i oglądam stojącą na dziedzińcu figurkę Najświętszej Marii Panny. Na cokole przymocowano tabliczkę z napisem "Matce Bożej Niepokalanej w roku świętym 1974 na stulecie kościoła w Górce Pabianickiej".
Od strony zachodniej ustawiony jest krzyż z tablicą upamiętniającą III Krajowy Kongres Eucharystyczny z 2005 roku.
Kończę niezwykle udaną wizytę w Górce Pabianickiej i wracam na dobrze znaną mi trasę dojazdową do Łodzi. Skręcam w lewo w rozjazd prowadzący do północnej części wsi i rozpoczynam fantastyczny zjazd !
Pędząc z Górki Pabianickiej z prędkością w porywach do 55,5 km/h, jak błyskawica wpadam do wsi Gorzew !
Jadę mocnym tempem przez całą wieś i na pierwszej krzyżówce skręcam w prawo. To już nasza Łódź i las dawnej wsi Łaskowice. Przekraczam tory kolejowe prowadzące ze stacji Łódź Kaliska do Pabianic oraz most na rzece Ner. Skręcam w lewo w ul. Sanitariuszek i po krótkim podjeździe odbijam w prawo. Kieruję się w stronę Uroczyska Lublinek, które jest drugim co do wielkości lasem komunalnym miasta.
Jadę piaszczystym traktem wyłożonym betonowymi płytami, wzdłuż ogrodzenia pasów startowych łódzkiego lotniska "Lublinek" .
Port Lotniczy Łódź im. Władysława Reymonta działa od 1925 roku. Miał swoje wzloty i upadki, ale ostatnie lata to nieustanny rozwój i rozbudowa lotniska. Przybywa nowych połączeń i z Łodzi można już szybko i tanio polecieć do wielu europejskich metropolii.
Na dzień 1 czerwca 2012 przewidziana jest wielka uroczystość otwarcia supernowoczesnego Terminala 3, który będzie w stanie obsłużyć ok. 1,5 mln pasażerów rocznie. Mr SCOTT pokazuje ten wspaniały gmach już dziś.
Z lotniska przenos się ulicą Pienistą i Obywatelską do Parku im. Tadeusz Rejtana. Mieści się on pomiędzy ulicą Piękną, Rejtana, Felsztyńskiego i al. Politechniki. Został założony na terenie dawnego cmentarza ewangelicko-augsburskiego z 1898 roku, należącym do Parafii św. Jana Ewangelisty.
Pamiątką po nekropolii jest brama i domek ogrodnika cmentarnego usytuowany przy wejściu od ul. Felsztyńskiego.  
Na terenie zieleńca rośnie wiele starych, pięknych drzew, które wraz z wszechobecnym bluszczem pospolitym, tworzą w parku mroczną i niepospolitą atmosferę.
Wyjeżdżam na al. Politechniki i przenoszę się na ul. Stefana Skrzywana -  twórcy sieci wodociągów i kanalizacji w Łodzi, Warszawie i Baku - stolicy Azerbejdżanu. Pod numerem 14 znajduje się przepięknie odnowiona willa, zbudowana w latach 20-tych XX wieku. Jej właścicielami była fabrykancka rodzina Krauze - małżonkowie Krystian Adolf oraz Emma Wanda. Obecnie mieści się w niej Policyjna Izba Dziecka.
Trochę dalej na wschód pod adresem ul. Wólczańska 243, ale lepiej widoczna z ul. Skrzywana, znajduje się zabytkowa willa braci Williego i Teodora Hufferów.
Willa braci Hufferów położona jest w niewielkim, kameralnym parku. Została wzniesiona w latach 1910-1913 w stylu eklektycznym z wyraźnymi elementami secesyjnymi. Swym wyglądem nawiązuje do średniowiecznej architektury obronnej.
 Willę zbudowano wraz ze stojącą obok fabryką artykułów trykotowych, która od roku 1948 służy znanemu na całym świecie łódzkiemu producentowi koszul "Wólczanka".
Zwiedzenie ulicy Skrzywana było ostatnim zadaniem dla Mr SCOTT'a, który zajrzał jeszcze na dziedziniec firmy "Michalczyk i Prokop" zajmującej dużą posesję pod numerem 9. Jest stąd piękny widok na wieżę łódzkiej archikatedry i kościoła św. Mateusza.  
Mr SCOTT nie chce nikogo "wpuścić w kanał", ale takie są fakty : odbyliśmy dziś kolejną, daleką wyprawę zakończoną nie byle jakim, bo "kanalizacyjnym" akcentem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz