Blog ma na celu popularyzowanie rowerowych wycieczek po Łodzi, regionie łódzkim i okolicach.
Znajdziesz tu zdjęcia, filmy, opisy tras i ślady GPS.
Miasto Łódź i województwo łódzkie są naprawdę piękne !
Zobaczysz, że "ONI są wszędzie", wszystko się łączy i odbija w tablicach !
Zachęcam do czynnego wypoczynku i powodzenia na trasach !!!

WYCIECZKA Nr 16 - Lipce Reymontowskie

TRASA : Łódź (Plac Wolności, Rewolucji 1905 r., Uniwersytecka, Pomorska, Mileszki, Nowosolna, Byszewska) - Plichtów - Byszewy - Boginia -Stare Skoszewy - Sierżnia - Lipka - Kolonia Niesułków - Lubowidza - Nagawki - Janów - Kamień - Kraszew - Nadolna - Teresin - Siciska - Mszadla - Lipce Reymontowskie - Zagórze - Wólka Podlesie - Wólka Krosnowska - Kotulin - Kołacinek - Kołacin - Henryków - Szymaniszki - Brzeziny(Wojska Polskiego - Piłsudskiego - Małczewska) - Małczew - Adamów - Jordanów - Bedoń - Bedoń Przykościelny - Główna - Łódź (Rataja, Malownicza, Rokicińska, al. Piłsudskiego, Widzewska, Nowogrodzka, Konstytucyjna, Narutowicza, Piotrkowska, Plac Wolności) 
[07.07.2011. - 108 km, 21,7 km/h, 4:58:41h]  
GPS                
Mr SCOTT jedzie do... Lipiec Reymontowskich !!! WYCIECZKA Nr 16.
Mr SCOTT w formie ! Będzie dłuuuga wycieczka ! Jadę z centrum miasta do jednego z najbardziej zawiłych skrzyżowań w mieście - do Ronda Solidarności. Przy ul. Kopcińskiego 8/12 oglądam absolutnie wspaniały gmach Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.
Stamtąd ruszam na wschód. Jadąc ulicą Pomorską czekają mnie strome podjazdy i oczywiście ekscytujące zjazdy ! Nic dziwnego - to przecież łódzkie Stoki ! Zatrzymuję się przy krzyżówce z ulicą Frezjową. Stoi tu najstarszy łódzki kościół - rzymskokatolicka parafia p.w. Świętej Doroty z 1543 roku.
Jadę dalej ulicą Pomorską - to najdłuższa ulica w Łodzi ! Liczy 11.318 metrów długości, posiada 608 numerów i krzyżuje się z 40 ulicami ! Docieram do tzw. gwiaździstego skrzyżowania w Nowosolnej, do którego dochodzi aż osiem ulic. Wytężam uwagę aby bezpiecznie wjechać w ulicę Byszewską, przy której stoi drogowskaz na Niesułków. Zaliczam kolejny stromy podjazd i po chwili opuszczam granice miasta.
Dobrą drogą docieram do wsi Plichtów. To już teren Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Skoro mowa o wzniesieniach, to oto jedno z najbardziej pożądanych przez rowerzystów ! Rozpoczynam fantastyczny zjazd do wsi Byszewy !  
 
Najstarsze zapiski na temat wsi pochodzą z roku 1391 ! Od 1803 roku osada należała do rodziny Plichtów. Cały czas jadę bardzo porządną drogą - przeważnie z górki, więc radość z jazdy tym bardziej jest większa.
Przede mną Boginia, którą poznałem podczas wyprawy na  Syberię - zobacz  WYCIECZKA Nr 4.
Jazda rowerem przez te okolice to marzenie ! Po chwili jestem już w Starych Skoszewach. Wspinam się na spore wzniesienie, ale kiedy minie się kościół, rozpoczyna się kolejny wspaniały i bardzo długi zjazd !
Dojeżdżam do skrzyżowania dróg w Sierżni (w lewo na Stryków, w prawo na Brzeziny). Jadę dalej prosto.
Opuszczam Sierżnię i po chwili już jestem w...
Lipce, gdzie jakiś siłacz - dowcipniś, odwrócił tabliczkę z nazwą miejscowości w drugą stronę tak skutecznie, że nie sposób jej ustawić właściwie ! Sunę z górki przez całą wieś do...
Niesułkowa Kolonii. To kolejny cudowny zjazd na dzisiejszej trasie !!! Skręcam w prawo i na chwilkę wjeżdżam na drogę wojewódzką nr 708 Stryków - Brzeziny.
Po chwili skręcam w lewo na Kołacin - co pokazuje Mr SCOTT. Początkowo droga jest całkiem, całkiem, ale potem... 
No cóż, nie wszystkie drogi można od razu naprawić... Dojeżdżam do wsi Kolonia Wola Cyrusowa, gdzie skręcam w lewo na Dmosin.
Kończy się piękny las i wkraczam do wsi Lubowidza, gdzie na tym rozjeździe skręcam w prawo...
Przede mną kolejny mały podjazd i radosny zjazd pośród zielonych pól i panoramy okolic Woli Cyrusowej. 
  
Przed drogowskazem "Nagawki" i tabliczką "Wola Cyrusowa" skręcam w lewo - jak pokazuje Mr SCOTT. To jeden z piękniejszych odcinków na trasie wycieczki ! Super równy asfalt, zadbane gospodarstwa, gęsty i pachnący las !
Po niezapomnianym zjeździe przez Nagawki, wyhamowuję przed krzyżówką i skręcam w lewo.
Do następnej krzyżówki znowu jedzie się z górki. Tam skręcam w prawo.
Dosłownie za moment już jestem we wsi Janów. Podjeżdżam pod małe wzniesienie, gdzie na kolejnym rozjeździe skręcam w prawo.
To piękna okolica a droga łatwa. Przede mną wieś Kamień.
A za nią o "rzut kamieniem" wieś Kraszew.
Przez cały czas jadę bardzo ładną i łatwą po pokonania drogą. Wieś Nadolna to nadzwyczaj malownicze okolice.
Podjeżdżam do skrzyżowania i jadę dalej prosto.
Po chwili melduję się przy kolejnym skrzyżowaniu we wsi Teresin. Stąd już tylko "rzut beretem" do Lipiec Reymontowskich ! Jedziemy dalej ! Jeszcze tylko "rzut oka" na okolice i... 
Już mnie nie ma w Teresinie.
Dookoła przepiękna panorama zielono-żółtych pól wsi Siciska...
Oraz wsi Mszadla. 
        
W końcu docieram do Lipiec Reymontowskich !!!
Jadę po ul. Boryny i skręcam w lewo. To oczywiście główna ulica wsi - Reymonta. Podjeżdżam do miejscowego kościoła - to parafia p.w. Znalezienia Krzyża Świętego.  
Na tej samej ulicy znajduje się rzymskokatolicki cmentarz z zabytkową drewnianą kaplicą p.w. św. Józefata, zbudowaną w XVIII wieku.
   Odwiedzam obowiązkowo domek dróżnika, w którym mieszkał nasz noblista - autor niezapomnianych "Chłopów" - Władysław Stanisław Reymont.
Domek jest położony tuż przy trakcie kolejowym Koluszki - Warszawa. Jak tam dojechać ? Za starym cmentarzem skręcam w prawo, przejeżdżam tunelem pod nasypem kolejowym i od razu skręcam w prawo. Jadę polną drogą wzdłuż torów i po około 300 metrach jestem na miejscu.
Wracam na ul. Reymonta, gdzie czeka mnie kolejna atrakcja turystyczna. To powstałe w 1988 roku (w oparciu o prywatne zbiory militariów związane z historią walk o niepodległość w rejonie Lipiec Reymontowskich i najbliższej okolicy) - Muzeum Czynu Zbrojnego.
Mr SCOTT z zaciekawieniem podziwiał czołgi i działa z okresu II Wojny Światowej. Pora jednak wracać ! Jadę ulicą Reymonta na południe i po przejechaniu ok. 2 km docieram do...
Wsi Zagórze. Z głównej drogi skręcam w prawo i cieszę się stromym zjazdem do centrum osady. Było z górki, więc nie może być inaczej - teraz pod górkę w stronę przejazdu kolejowego. Za torami skręcamy w lewo i "zaraz" w prawo na zachód (jeden "zaraz" = jakieś 300 metrów).
Droga powrotna jest zawsze najtrudniejsza i potrzeba silnej woli, a nie tylko małej "wólki", aby bez przeszkód dotrzeć do domu. Przejeżdżam przez osadę o nazwie Wólka Podlesie...
Następnie przez sioło Wólka Krosnowska. To ciągle jeszcze powiat skierniewicki.
Naładowany silną wolą przybywam do wsi Kotulin. To także bardzo ładna okolica - wszędzie obsiane zbożem pola i... no tak... 
Tu także Mr SCOTT wytropił cztery nowe "BAZY OBCYCH" 👽 Skręcam w lewo w wąską, ale równą drogę wojewódzką nr 704.
Szybko docieram do Kołacinka, gdzie można zachwycać się XVIII wiecznym kościołem drewnianym p.w. Wszystkich Świętych.
  Kościół został wzniesiony w 1788 roku i faktycznie robi imponujące wrażenie. 
Droga przez Kołacinek jest bardzo kręta, ale pedałując nie można przegapić kolejnej atrakcji. Przy drodze do cmentarza widać wielki krzyż, ustawiony w intencji trzeźwości przez mieszkańców miejscowej parafii.  Nie mogło być inaczej - Mr SCOTT z radością zatrzymał się pod krzyżem naładować akumulatory !
Zostawiam za sobą Kołacinek i jadąc szybko z górki, wjeżdżam do sąsiedniego Kołacina.
Kołacin to XIX-wieczna wieś nad rzeką Mrożycą.
Dojeżdżam do ruchliwego skrzyżowania, gdzie skręcam w lewo na Brzeziny.
Warto tu na chwilę przystanąć przy zabytkowej remizie strażackiej z 1859 roku. Jest to budynek dawnego zajazdu poczty konnej. Przy drodze znajduje się kilka sklepów i stacja paliw. Można uzupełnić zapasy wody i kupić sobie coś do zjedzenia.
W trakcie odpoczynku przy remizie, Mr SCOTT wypatrzył na niebie eskadrę bojowych śmigłowców. 
Ruszam w dalszą drogę w stronę Brzezin. Nie polecam przejazdu w dni powszednie - jak zwykle pełno pędzących na złamanie karku potężnych TIR-ów... Dojeżdżam do wsi Henryków...
Dalej do osady Szymaniszki. Jedzie się ciężko, bo cały czas pod górkę - ufff ciężko jest !!!                            
Po drodze nie ma właściwie niczego interesującego - droga, pola i to wszystko. Wreszcie docieram na przedmieście Brzezin !
Brzeziny to bardzo stara miejscowość, której historia sięga XI wieku. Znajduje się tutaj bardzo wiele zabytkowych budowli oraz budynków - jak ten pałacyk przy ul. Piłsudskiego 49. To siedziba muzeum regionalnego, wzniesiony w roku 1903.
W Muzeum zgromadzono ponad 5200 eksponatów ilustrujących historię i kulturę regionu. Co ciekawe w pałacyku mieszkali sławni Polacy - aktor Zbigniew Zamachowski.
A także pisarka - autorka utworów dla dzieci i młodzieży Maria Buyno - Arctowa.
Z ul. Piłsudskiego dojeżdżam do ulicy Małczewskiej i jadąc cały czas lekko pod górkę drogą na Andrespol, docieram do wsi Małczew.
Następnie do Adamowa, gdzie ukształtowanie terenu trochę się zmienia. Jest parę płaskich odcinków oraz fajny zjazd do tej ładnie położonej osady.
Potem pedałuję nierówną drogą przez wieś Jordanów, która powstała w roku 1832 i została wydzielona z majątku wsi Bedoń.
Bedoń to typowo rolnicza osada w gminie Andrespol. Trzeba tutaj uważać, bo stan drogi pozostawia wiele do życzenia (dziury, koleiny, na początku lipca 2011 roku trwa remont trasy i wprowadzono ruch wahadłowy). Rekompensatą jest blisko 500 metrowy zjazd do kolejnej osady.
Po karkołomnym zjeździe skręcam w prawo do wsi Bedoń Przykościelny.  Jadę w stronę Łodzi nierówną ulicą Główną.
Po wielu trudach wjeżdżam w granice administracyjne miasta Łodzi. Jadę ulicą Rejtana, ale nie jest łatwo... Do pięknej tylko z nazwy ulicy Malowniczej, prowadzi bowiem stromy podjazd. Skręcam w lewo i jadąc slalomem, lawiruję między ogromnymi dziurami, uważając bardzo na pędzące samochody...
Przekraczam tory kolejowe i docieram do niedawno wybudowanego skrzyżowania z ulicą Rokicińską. Skręcam w prawo i zbliżam się do centrum miasta. Jadę bezpieczną ścieżką rowerową.
Mocno naciskając na pedały wkraczam w al. Piłsudskiego, dalej w prawo w ul. Widzewską, w lewo w ul. Nowogrodzką i za ul. Niciarnianą wjeżdżam do Parku im. Roberta Baden-Powella - Naczelnego Skauta Świata. Z parku ulicą Konstytucyjną dojeżdżam do ulicy Narutowicza. Skręcam w ulicą Piotrkowską, gdzie kończę kolejną - bardzo dłuuugą i wyczerpującą eskapadę. Teraz do domu i może "Jagna" przygotowała "co nieco" do zjedzenia !
 A może by tak następnym razem wypuścić się do Łęczycy ?  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Mr SCOTT jedzie do... (-: , Blogger