czwartek, 6 grudnia 2012

WYCIECZKA Nr 149 - Janówka i Justynów

TRASA : Łódź (Abramowskiego, Pasaż Abramowskiego, Kilińskiego, Dąbrowskiego, Tomaszowska, Ofiar Terroryzmu 11 września, al.Józefiaka, Zakładowa, Gajcego, Rokicińska) - Andrespol - Justynów - Janówka - Jordanówek - Gałkówek Kolonia - Jordanów - Eufeminów - Wiączyń Dolny - Łódź (Gajcego, Rataja, Malownicza, Rokicińska, al. Piłsudskiego, al. Mickiewicza, Żeromskiego) 
[06.12.2012. -  51,7 km, 19,5 km/h, 2:37:50 h]  
GPS  
Mr SCOTT jedzie do Janówki i Justynowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 149.
Niestety... Stało się to, co wcześniej lub później musiało się stać ! Przyszła zima i owinęła białym puchem łódzkie ulice. Ale na razie tylko pogroziła mroźnym palcem !
Jesienne słońce jeszcze mocno świeci i Mr SCOTT decyduje się na krótką przejażdżkę. Jest zimno, ale trudno - każda miłość - nawet ta rowerowa, wymaga wielu poświęceń.
Zaczynam na ul. Abramowskiego, która wytyczona została w 1898 roku, jako łącznik równoległy pomiędzy śródmiejskimi ulicami Kilińskiego i Sienkiewicza. Początkowa nazywała się Gubernatorska. Dopiero w 1925 roku zmieniono jej nazwę dla upamiętnienia Edwarda Józefa Abramowskiego - działacza społecznego i politycznego, ideologa polskiej spółdzielczości.
Ulica Abramowskiego związana jest z życiową drogą Patronki Miasta Łodzi. To właśnie "W tym domu w latach 1922-24, pracowała Helena Kowalska - Św. Faustyna, apostołka bożego miłosierdzia. Łódź 22 kwietnia 2001 r.". Właśnie taki napis posiada pamiątkowa tablica, która wisi nad bramą wejściową do kamienicy pod numerem 29.
To kolejna wyprawa Mr SCOTT'a, podczas której odwiedzam miejsca związane ze św.Faustyną. Zobacz WYCIECZKA Nr 113 - tablica na budynku Urzędu Miasta Łodzi, WYCIECZKA Nr 129 - historia objawienia, pomnik i kościół na Placu Niepodległości, WYCIECZKA Nr 146 - dom w Aleksandrowie Łódzkim, gdzie pracowała.
W trakcie ostatniej wojny, ul. Abramowskiego nazywała się Hermann von SalzaStrasse i należała do najludniejszych ulic Łodzi. Mieszkało tam ok.12.ooo ludzi, przeważnie w niewielkich lokalach bez wygód. Za czasów "komuny" przylgnęła do niej ponura sława i nawet do dziś łodzianie uważają, że po zmroku lepiej się na "Abramce" nie pokazywać... 
Obecnie na ul. Abramowskiego obowiązuje ruch jednokierunkowy. Robię rundkę zgodnie z przepisami drogowymi i wyjeżdżam na ul. Sienkiewicza. Pomiędzy kamienicami a ul. Tylną, znajduje się zielony skwer. To Pasaż Abramowskiego, który utworzono na terenach dawnego ogrodu należącego do przemysłowca Stefana Barcińskiego.
Jest to bardzo ładnie zagospodarowany fragment przestrzeni miejskiej. Skwer obsadzony jest wieloma gatunkami drzew i krzewów. Wzdłuż szerokich alejek ustawione są ławki i latanie.
Ulica Abramowskiego znana jest też ze swoich unikatowych katakumb. Powstały w latach 50-tych ubiegłego stulecia, w zagłębieniu terenu, jaki wytworzył się po wyburzeniu oficyn pomiędzy domami i ogrodem. W ich miejscu wybudowano dla lokatorów komórki gospodarcze, które zostały przykryte warstwą ziemi i zieleni.
Trzeba przyznać, że jest to miejsce szczególne na mapie Łodzi, które urzeka swoim klimatem i niepowtarzalną atmosferą "dni minionych". Katakumby były wielokrotnie wykorzystywane jako plener dla wielu polskich produkcji filmowych. Znany zespół rockowy Maanam, nakręcił tu swój teledysk do piosenki "Kreon".
Przejeżdżam przez cały skwer wprost pod zachodnie skrzydło willi Barcińskiego. Na terenach dawnej fabryki Barcińskich przy ul. Tylnej, zbudowano w latach 2005-2010 lofty i apartamentowce nazwane "Barciński Park". Oglądałem je podczas WYCIECZKI Nr 61.
Na rodową posiadłość Barcińskich, która stoi na terenie posesji przy ul. Kilińskiego 177, spoglądałem też podczas WYCIECZKI Nr 145.
Przemieszczam się na południe po dawnej ulicy Widzewskiej, która została wytyczona w latach 1825-1826 od ul. Dzielnej (obecnie Narutowicza). Przy ul. Kilińskiego 243 znajduje się piękna willa, wybudowana w roku 1924 dla przemysłowca Jakuba Rafała Meissnera.
Jest to piętrowa budowla przykryta wieżyczką z iglicą, której architektoniczne detale przesłania potężna brzoza. Obiekt wpisany jest do rejestru łódzkich zabytków.
Za dawną zajezdnią tramwajową przy ulicy Kilińskiego 245, skręcam w lewo w ul. Dąbrowskiego. Kieruję się przez osiedle mieszkaniowe Dąbrowa, w stronę wiaduktu nad łódzką koleją obwodową.
Po wdrapaniu się na wiadukt, zjeżdżam z górki do ul. Tomaszowskiej i skręcam na południe. Dalej ciągle prosto do ronda i w lewo w ul. Ofiar Terroryzmu 11 września, skąd jest ładny widok na buchające dymem kominy elektrociepłowni EC-4.
Korzystam z bezpiecznej drogi rowerowej, która została wybudowano razem z ulicą w 2007 roku. Jej nazwa upamiętnia ofiary ataku terrorystycznego na wieże "World Trade Center" w Nowym Jorku, który miał miejsce 11 września 2001 roku.
Mr SCOTT dobrze wie, że za tymi zamachami stoją "ONI"... Stąd też będąc na terenie Wiskitna, po dotarciu do al. Józefiaka, skręcam w prawo w ul. Zakładową. Tam na terenie posesji nr 145/147 w Andrzejowie, stoją dwie szkaradne BAZY OBCYCH... To dobra okazja, aby przypomnieć wszystkim, że "ONI są wszędzie !!!" 👽
Na dworze ziąb i trzeba wykonywać energiczne machnięcia korbą, aby nie zmarznąć ! Szybkim tempem przemieszczam się po ul. Zakładowej do ul. Gajcego. Potem w prawo w ul. Rokicińską i docieram do Andrespola.
Mr SCOTT zauważył, że po przeciwnej stronie ul. Rokicińskiej, ustawiono nową tablicę promującą "Łódź Miasto Akademickie". Nic dziwnego, że wreszcie władze miasta zdecydowały się na taką formę reklamy Łodzi. Przecież Łódź to duży i ważny ośrodek akademicki w Polsce, gdzie uczy się ponad 120 tys. studentów. Takie biało-niebieskie tablice stanęły także na ulicy Zgierskiej, Strykowskiej, Brzezińskiej, Pabianickiej, Konstantynowskiej i Aleksandrowskiej.
Przejeżdżam przez Andrespol do skrzyżowania z drogą "na Brzeziny". Za zajazdem "Hades" i domem weselnym "Adriatico", skręcam w ul. Marysińską, co demonstruje Mr SCOTT.
Pędzę z górki do Justynowa, który jest pierwszym z celów dzisiejszej wycieczki. To bardzo popularna osada letniskowa, którą zwiedziłem już trochę podczas WYCIECZKI Nr 23.
Tablica wjazdowa do Justynowa, ustawiona jest po prawej stronie drogi, kilka metrów przed mostem na rzece Miazga. Stoi tam piękny obelisk wykonany z czarnego granitu. Umieszczono na nim wizerunek Jezusa Chrystusa oraz napis "Parafia Miłosierdzia Bożego Justynów - Jezu Ufam Tobie".
Miazga to lewy dopływ rzeki Wolbórki. Posiada długość około 29 km i płynie przez wsie, które odwiedzam często podczas rowerowych wojaży (Bedoń, Justynów, Zieloną Górę, Bukowiec, Karpin, Kurowice, Kotliny i Zamość).
W tym miejscu jest to "Obszar Chronionego Krajobrazu Dolina Miazgi pod Andrespolem" - teren chronionego krajobrazu powołany uchwałą Rady Gminy Andrespol w 2006 roku.
Za mostem wjeżdżam na leśne tereny Justynowa i wspinam się pod górkę po ul. Łódzkiej. Po lewej stronie szosy widać ogrodzone osiedle ładnych domów jednorodzinnych "Wypoczynkowa".
Ten podjazd, to jedno z najwyższych wzniesień w okolicach Łodzi, leżące na wysokości ponad 230 m n.p.m. Jednak jadąc równym, miarowym tempem i stosując umiejętną rotację mechanizmu przerzutek, można pokonać ten dystans bez zadyszki.
Ulica Łódzka skręca na wzgórzu na wschód i po przejechaniu kilkunastu metrów, dojeżdżam do miejscowego kościoła. W Justynowie przy ul. Łódzkiej 35 znajduje się parafia Miłosierdzia Bożego.
Jest to nowy kościół wybudowany w latach 1985-1995, który został poświęcony w stanie surowym w dniu 28 maja 1995 r. przez abpa Władysława Ziółka. W oknach zamontowane są piękne witraże, które wykonała słynna rzymska firma "Domus Dei".
W kościele znajdują się relikwie św. Faustyny Kowalskiej, szereg obrazów (Miłosierdzia Bożego, Matki Bożej Częstochowskiej oraz św. Faustyny), ogromny krzyż z figurą Chrystusa a także Stacje Drogi Krzyżowej - artystyczne rzeźby wykonane w drewnie lipowym. Niedawno zakończył się remont elewacji świątyni i Mr SCOTT się zastanawia, gdzie się podziała trójkątna tablica, która jeszcze w sierpniu wisiała na ścianie przed wejściem do kruchty ? - zobacz WYCIECZKA Nr 112.
Przy skrzyżowaniu ul. Ciesielskiego z ul.Łódzką stoi kaplica kościelna, którą wybudowano w roku 1984. Zanim kościół został oddany do użytku, odbywały się w niej nabożeństwa.
Przejeżdżam przez Justynów do jego wschodniego krańca, który wyznaczają ulica Bukowa oraz kompleks leśny w okolicy rezerwatu przyrody "Gałków".
Na linii lasu ustawiona jest tablica z informacją, że tereny te wchodzą w skład Leśnego Kompleksu Promocyjnego "Lasy Spalsko-Rogowskie" oraz obelisk z pięknym, duchowym przesłaniem.
Jest to prostokątny kamień z tablicą wykonaną z czarnego granitu, na której umieszczono napis o treści "Zachowaj czystość w sobie i wokół swojego istnienia. Gdy dobra nie szukasz, zło samo przyjdzie. Twoje czyny podążają za tobą w wieczność twoją".
Obok obelisku rośnie potężne drzewo, na którym umieszczona jest trójkątna kapliczka z figurką Najświętszej Maryi Panny odzianej w niebieską sukienkę.
 Pod kapliczką zawieszona jest rama, w której umieszczono informację o wojennej historii tych okolic. Na białej karcie znajduje się napis o treści "W tym lesie 23.11.1914 r. w nocnej walce z Niemcami podczas bitwy pod Łodzią, poległo 500 żołnierzy 24 Syberyjskiego Pułku Piechoty 6 Dywizji Syberyjskiej z Chabarowska.  
Na pamiątkę tragicznych wydarzeń pierwszej wojny światowej, na skraju lasu położono także wielki kamień z pamiątkową tablicą.
Na płycie z czarnego granitu widać dwa znaki krzyża oraz inskrypcję o treści "Miejsce krwawej bitwy wojsk niemieckich i rosyjskich 23.11.1914 r. Po obu stronach ginęli Polacy wcieleni do obcych armii. Pamięć poległych, chwała pamiętającym. Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne Grupa Łódź Nadleśnictwo Brzeziny". Jest to pierwszy na ziemiach polskich, symboliczny pomnik żołnierzy I wojny światowej.
Ale to nie koniec atrakcji ! Tuż obok ustawiona jest estetyczna tablica z doskonale nam znanej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Na lewej części planszy umieszczono opis projektu i jego elementy składowe (szlaki historyczny, przyrodniczy, kulturowy i kulinarny), natomiast po prawej stronie opisano historię walk stoczonych w dniu 23 listopada 1914 roku w lesie gałkowskim.
W tej części lasu zaczyna się dobrze utwardzony dukt, którym można dojechać do cmentarza wojennego z 1914 roku w Gałkowie Małym - zobacz WYCIECZKA Nr 32.
Zima na pewno jest nadzwyczajną porą roku i potrafi przynieść mnóstwo zadowolenia - szczególnie miłośnikom białego szaleństwa i amatorom leśnych wędrówek. Ale jazda na letnich oponkach po oblodzonych duktach, zwykle kończy się w takiej właśnie pozycji, jaką na tym zdjęciu prezentuje Mr SCOTT... 
Nie ma się co śmiać, bo wywinąłem niezłego orła !  
Zimą w lesie jest naprawdę pięknie ! Śnieg się skrzy i trzeszczy pod butami, jaskrawe słońce razi w oczy a dookoła niezwykłe wręcz scenerie i obrazy ośnieżonych drzew ! W takich chwilach Mr SCOTT błogosławi swój srebrny termosik ! Gorąca herbatka z cytryną - to jest to ! 
Wracam na szosę i jadę na dalsze poznawanie Justynowa. Za datę powstania miejscowości przyjmuje się rok 1811. Wówczas to Magdalena Jordan-Suchocka, właścicielka pobliskiego majątku Bedoń, przekazała osadnikom niemieckim 6 morg ziemi dla szkoły i nauczyciela. Ci wybudowali na niej drewniany budynek szkolny i gospodarczy. W ten sposób w latach 1837-1840 powstała  tzw. Kantorschule, która była utrzymywana wyłącznie przez Niemców dla potrzeb edukacyjnych ich dzieci.
Obecnie w Justynowie funkcjonuje Szkoła Podstawowa z oddziałami przedszkolnymi im. Jana Brzechwy. Na stronie internetowej tej placówki można poczytać o historii Justynowa i dziejach miejscowego szkolnictwa.
Szkoła zajmuje budynki przy ul. Łódzkiej 17, które oddano do użytku w październiku 1965 roku. Dzieci mają do dyspozycji nowoczesną salę gimnastyczną, którą wybudowano w 2005 roku.
Na terenie szkoły znajduje się zadaszona wiata do przechowywania rowerów. Dużo dzieciaków dojeżdża na zajęcia na swoich nieocenionych dwóch kółkach. Przyjeżdżają nie tylko z samego Justynowa, ale też z pobliskich wsi, gdzie nie ma szkoły (Ignaców, Janówka, Jordanów, Zielona Góra).
Centralnym miejscem Justynowa jest skrzyżowanie ulic Łódzkiej i Głównej. Ulokowana jest przy nim większość sklepów i punktów usługowych.
Na lata 50-te XX wieku, przypada największy rozwój i rozkwit Justynowa. Wraz z boom'em przemysłowym Łodzi, następuje szybka wyprzedaż parceli zajmowanych przez miejscową ludność i zatrudnianie się w mieście. Ziemię otrzymaną od Państwowego Funduszu Ziemi chłopi sprzedawali jako działki pod budowę, co spowodowało bardzo szybki napływ ludności.
Przy ul. Łódzkiej ustawiona jest tablica z planem sytuacyjnym sołectw Justynowa i Janówki. W 2001 roku powołano do życia Stowarzyszenie Rozwoju Justynowa i Janówki, którego celem jest m.in. wszechstronny rozwój tych miejscowości i poprawa życia mieszkańców. Obecnie w Justynowie mieszka ponad 2400 mieszkańców. Liczba ludności stale wzrasta, co jest związane w ożywionym ruchem budowlanym.
Skręcam teraz w ul. Główną i ruszam na poznawanie południowej części Justynowa. W okolicy ul. Długiej ustawiony jest drewniany krzyż z napisem "Katyń - Smoleńsk. Prawda aż tyle kosztuje" oraz granitowy obelisk z symbolem eucharystii i napisem "A.D. 2005 Rok Eucharystii".
Rok eucharystyczny to nazwa roku liturgicznego, który trwał od października 2004 do października 2005 roku. Został ogłoszony 10 czerwca 2004 przez Papieża Jana Pawła II, aby zachęcić katolików do refleksji nad znaczeniem Eucharystii. Na kamieniu wyryto słowa Papieża Polaka, wygłoszone w Watykanie w dniu 7.X.2004 roku : "Eucharystia dziękczynienie. W Jezusie, w Jego ofierze, w Jego bezwarunkowym "tak" wobec woli Ojca, jest "tak", "dzięki" i "amen" całej ludzkości świata ... W tym Roku Eucharystii chrześcijanie winni dołożyć starań, by z większą mocą dawać świadectwo obecności Boga w świecie. Nie lękajmy się mówić o Bogu i z dumą nosić znaki wiary. "Kultura Eucharystii" rozwija kulturę dialogu, która z niej czerpie swą siłę i pokarm". 
Przy ul. Głównej 74 znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej oraz świetlica wiejska. Straż w Justynowie istnieje od 1958 roku, ale oficjalna data powołania do życia zastępów strażackich, to wrzesień 1983 roku. Wówczas to dzięki grupie lokalnych miłośników pożarnictwa, udało się reaktywować jednostkę strażacką.
Justynów szczyci się statusem bardzo popularnej miejscowości wypoczynkowo-rekreacyjnej. Liczba działek letniskowych jest tu największa w całej gminie Andrespol. Z roku na rok przybywa nowych mieszkańców, którzy przenosząc się z miasta, budują tu nowe domy i stawiają czasami bardzo okazałe rezydencje. Cała wieś jest zelektryfikowana i skanalizowana. 
Wracam do krzyżówki z ul. Łódzką. Jadę dalej po ul. Głównej w stronę przejazdu kolejowego. We wsi dominuje zabudowa murowana, ale gdzieniegdzie można się jeszcze natknąć na stare domy z drewna, które powstały w latach międzywojennych.
Po dojechaniu do torów, trafiam akurat na remont przejazdu kolejowego. Zapory są opuszczone, bo wymieniana jest nawierzchnia między torowiskiem. To spore utrudnienie dla lokalnego ruchu kołowego i duży problem dla miejscowej ludności.
Justynów leży na trasie Kolei Fabryczno-Łódzkiej, która powstała w 1865 roku. W dniu 30 lipca 1865 roku został wydany ukaz carski zezwalający na budowę linii kolejowej Łódź-Koluszki. Dzięki finansowemu wsparciu Karola Scheiblera i finansistów warszawskich na czele z bankierem Janem Blochem, linię kolejową zbudowano w rekordowym tempie 3 miesięcy !
W 1935 roku w Justynowie wybudowano budynek przystanku kolejowego, który obecnie nie istnieje. Cała trasa z Łodzi do Koluszek, została zelektryfikowana w 1954 roku. Natomiast w latach 2006-2008 wykonano jej gruntowny remont (wymiana podkładów, budowa nowych peronów, ustawienie ekranów akustycznych, itp). Poczynione inwestycje pozwalają na rozwijanie przez pociągi prędkości do 160 km/h.
Po drugiej stronie torów rozpoczyna się teren wsi Janówka, która jest drugim z celów dzisiejszej przejażdżki. 
Janówka podobnie jak Justynów, jest częścią Gminy Andrespol i należy do powiatu łódzkiego-wschodniego. Tak samo jak w przypadku Justynowa, za datę jej założenia przyjmuje się rok 1811.
Wjeżdżając do Janówki, zaraz po lewej stronie szosy widoczne są zabudowania po dawnej Spółdzielni Produkcyjnej, która została rozwiązana w 1955 roku. Przez wieś prowadzi na północ droga powiatowa, przy której skupione są domy i zagrody gospodarcze. Janówka stanowi miejscowość silnie zurbanizowaną o dużej gęstości zaludnienia, co daje jej charakter dobrze ukształtowanego podmiejskiego zespołu osiedlowego.
W okresie I wojny światowej tereny te leżały na obszarze zajętym przez wojska niemieckie, a w 1915 roku stały się częścią Generalnego Gubernatorstwa Warszawskiego. Przed II wojną światową Janówkę zamieszkiwało około 30 rodzin niemieckich i tylko 2 polskie. Obecnie mieszka tu około 860 osób.
Świadectwo tamtych czasów daje kilka drewnianych domów, które można oglądać w różnych punktach wsi. Zdecydowanie najefektowniej prezentuje się ta drewniana willa z piętrową werandą, która stoi na terenie posesji przy ul. Głównej.
Po dojechaniu do dużego skrzyżowania, skręcam na zachód w ul. Bedońską. Jest to wąska szosa prowadząca do wsi Ignaców, którą podążałem już np. podczas WYCIECZKI Nr 23 oraz WYCIECZKI Nr 129. Wówczas także oglądałem znajdujące się przy niej : stację wodociągów, boisko do gry w siatkówkę plażową oraz kilka ciekawych graffiti na murach różnych budynków.
Do końca 1972 roku Janówka stanowiła część powiatu brzezińskiego, z parafią, pocztą, posterunkiem milicji oraz ośrodkiem zdrowia z siedzibą w pobliskim Gałkowie.
Przy skrzyżowaniu ul. Głównej 53 z ul. Bedońską, znajduje się odnowiony budynek świetlicy wiejskiej. Jest to obiekt przekazany w 1983 roku przez Urząd Gminy w Andrespolu na potrzeby koła Gospodyń Wiejskich w Janówce. Obecnie jest to centralne miejsce zaspokajania potrzeb kulturalnych miejscowej społeczności.
Ruszam na ostatni etap zwiedzania Janówki. Oglądam przydrożne zabudowania i szybko docieram do tablicy wyjazdowej, która ustawiona jest przed rozwidleniem dróg. Kierując się w lewo, dojedzie się do wsi Bedoń.
Skręcam jednak w prawo i wjeżdżam do niewielkiej wsi Jordanów. To już terytorium powiatu i gminy Brzeziny.
Jordanów to typowo rolnicza osada, leżąca w sąsiedztwie lasu gałkowskiego. W przeszłości stanowiła część majątku należącego do rodziny Kochanowskich z Bedonia. Na końcu wsi, po prawej stronie drogi, można zobaczyć ruiny dużego gospodarstwa.
Wieś zostało utworzona w roku 1832 przez Jan Sucheckiego herbu Poraj. Jej nazwa odnosi się do matki szlachcica - Magdaleny z Jordanów Sucheckiej herbu Trąby. Po dojechaniu do skraju lasu, skręcam na północ w wąską drogę prowadzącą na północ.
Jest to rewelacyjna trasa rowerowa, która wiedzie z górki do wsi Gałkówek Kolonia. Można się na niej porządnie rozpędzić, co oczywiście wykorzystał natychmiast Mr SCOTT.  
Ale jazda !!!
Po dojechaniu do zabudowań wiejskich, skręcam w lewo i szybkim tempem wyjeżdżam z Gałkówka. W drodze do trasy na linii Bedoń-Brzeziny, kilkadziesiąt metrów przed remizą OSP Jordanów, na oblodzonej i wyjątkowo nierównej nawierzchni, Mr SCOTT zalicza drugi już tego dnia, bolesny upadek... AuuuŁauuu !!! To nie było miłe !
W ponurym nastroju dojeżdżam jakoś do wsi Eufeminów...
 W okolicy Wiączynia Dolnego, na asfalcie nie ma już warstwy lodu i śniegu. Ale nawet latem trzeba tu bardzo uważać, bo na odcinku od Jordanowa, nawierzchnia drogi jest bardzo zniszczona i bardzo utrudnia rytmiczne pedałowanie.
Im bliżej Łodzi, tym warunki drogowe znacznie się poprawiają. Po dojechaniu do skrzyżowania z kapliczką, skręcam w lewo - co pokazuje Mr SCOTT.
Pomykam z górki na południe i szybko docieram do niebieskiej tablicy wjazdowej z napisem "Miasto Powiat Łódź". Wjeżdżam na ulicę Gajcego, potem w prawo w ul. Rataja i w lewo w ul. Malowniczą.
Po dojechaniu do ul.Rokicińskiej, przenos się na bezpieczną drogę rowerową i kieruję się do centrum miasta. Jadę cały czas prosto, przez Widzew po al.Piłsudskiego i śródmieście Łodzi, po al.Mickiewicza do ul.Żeromskiego.
Skręcam w prawo i ruszam na północ przez Stare Polesie. Ostatnim akcentem mroźnej przejażdżki do Janówki i Justynowa, jest przystanek przed nieruchomością przy ul. Żeromskiego 56.
W głębi posesji znajduje się kościół Matki Bożej Nieustającej Pomocy, który został zbudowany w latach 1911-1913 dla łódzkiej wspólnoty braci morawskich (ewangelicka wspólnota kościelna ukształtowana w XVIII wieku w Niemczech, która przetrwała na ziemiach polskich do 1945 roku). Do 1989 roku roku kościół służył parafii wyznania polsko-katolickiego.
Jest to budowla w stylu barokowym, posiadająca mansardowy dach, zwieńczony niewielką sygnaturką oraz duże, arkadowe okna. Swoim wyglądem nawiązuje do wyglądu kościoła w Herrnhut w Saksonii. Od kilkunastu lat budynek jest nieużytkowany, niszczeje i Mr SCOTT raczej wątpi, aby od zagłady uratował go nowy właściciel całej posesji. Wielka szkoda...
To już koniec wycieczki, bo nieznośny ból prawego kolana i biodra, raczej nie sprzyja pedałowaniu... Mr SCOTT składa w tym miejscu uroczystą przysięgę, że "Już nigdy więcej nie wyjadę w zimę na letnich oponkach" !
 Ale czy tej szelmie i łotrowi można wierzyć ? 
                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz