niedziela, 12 sierpnia 2012

WYCIECZKA Nr 115 - Kochanów

TRASA : Rokiciny Kolonia - Nowe Chrusty - Będzelin - Kaletnik - Żakowice - Koluszki - Katarzynów - Stefanów - Stamirowice - Leosin - Rewica Kolonia - Rewica - Wola Łokotowa - Mościska - Góra - Kochanów - Jankowice - Wola Łokotowa - Węgrzynowice Modrzewie - Węgrzynowice - Budziszewice - Wykno - Eminów - Wilkucice Duże - Wilkucice Małe - Albertów - Rokiciny Kolonia 
[12.08.2012. - 71,9 km, 21,5 km/h, 3:20:36 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Kochanowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 115.
"O, co ja bym dał za to, żeby zawsze było lato" ! Kochane lato ! Trwaj nam jak najdłużej !!! 
Po kilku dniach spędzonych w mieście, pora ruszyć na słoneczną wyprawę z BAZY WYPADOWEJ w Rokicinach Kolonii.
Zaczynam na ul. Tomaszowskiej, z kolorowego skweru mieszczącego się przed gmachem Urzędu Gminy w Rokicinach. Na trawniku posadzono kilkanaście odmian krzewów, ozdobnych roślin i kwiatów.
Siedziba urzędu znajduje się przy ul. Tomaszowskiej 9, pomiędzy boiskiem sportowym i mini-marketem. Najstarsze wzmianki pisane o Rokicinach pochodzą z 1506 roku.
Gmina Rokicin ma swój herb. Jest to tarcza podzielona na dwie części. Lewa część na czerwonym tle przedstawia srebrno-złotego orła z czasów Jagiellonów ze złotą literą „S”. Druga część na zielonym tle, który jest symbolem gminy rolniczej, to emblemat Zajazdu Poczty Konnej w srebrno czarnym kolorze z żółtą trąbką pocztową. W górnej części herbu, na obydwu częściach widnieje złota korona z okresu Jagiellonów.
Obok urzędu także przy ul. Tomaszowskiej 9, ustawiony jest parterowy budynek, gdzie ma swoją siedzibę Powiatowy Bank Spółdzielczy w Tomaszowie Mazowieckim - Filia Rokiciny. W ścianie zamontowany jest czynny całą dobę bankomat.
Mr SCOTT kocha kwiaty ! Wącham niezwykłej urody aksamitki i kieruję się w stronę przejazdu kolejowego. Za torami skręcam w prawo w ul. Brzezińską.
Zaczynam się rozkręcać i równym tempem dojeżdżam do północnej granicy Rokicin Kolonii. Czy pamiętacie swoje wakacje na wsi ? Letnie miesiące wśród pól i łąk ? Czas beztroskich zabaw i spontanicznego kontaktu z naturą ? Takie sielskie chwile na zawsze zostają w pamięci.
Wjeżdżam do pachnącego, rozbrzmiewającego ptasim śpiewem lasu. Po dojechaniu do wsi Nowe Chrusty, rozgrzewkę należy uznać za zakończoną !
Poczuć zapach letniego powietrza, kwitnących kwiatów, świeżo skoszonej trawy i wakacji - ech ! Bezcenne !!! Przemykam przez Nowe Chrusty w stronę Będzelina. To duża wieś leżąca przy drodze wojewódzkiej nr 716 i trakcie Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Pędzę po ul. Szkolnej do pierwszego zakrętu w lewo. Tam opuszczam asfaltową nawierzchnię i jadąc na wprost, zatrzymuję się na ul. Leśnej. Blisko skrzyżowania ustawiona jest estetyczna tablica ze świetnej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt. "Święty Franciszek w Będzelinie". W 1979 roku Papież Jan Paweł II ogłosił św. Franciszka patronem ekologów i ekologii.
Jadę dalej po ul. Leśnej do polany na skraju lasu. Jest tam ustawiona drewniana kapliczka z figurą św. Franciszka z Asyżu. Kapliczkę zbudowali leśnicy z Nadleśnictwa Brzeziny z siedzibą we wsi Kaletnik (zobacz WYCIECZKA Nr 112). Okazją był jubileusz 80-lecia Lasów Państwowych, który miał miejsce w 2004 roku.
Blisko pięknej figurki znajduje się "Punkt Edukacji  Przyrodniczo - Leśnej" - tablica Nadleśnictwa Brzeziny pt."...Bóg objawia się w naturze...". Umieszczono na niej normy określone przez św. Franciszka - "Pierwszego Ekologa" wieków średnich. Ten "ekologiczny dekalog" zawiera następujące przykazania : 
1. Bądź człowiekiem wśród stworzeń, bratem między braćmi.
2. Traktuj wszystkie rzeczy stworzone z miłością i czcią.
3. Tobie została powierzona Ziemia jak ogród; rządź nią z mądrością.
4. Troszcz się o człowieka, o zwierzę, o zioło, o wodę i powietrze, aby Ziemia nie została ich zupełnie pozbawiona.
5. Używaj rzeczy z umiarem, gdyż rozrzutność nie ma przyszłości.
6. Tobie jest zadana misja odkrycia misterium posiłku: aby życie napełniało się życiem.
7. Przerwij węzeł przemocy, aby zrozumieć jakie są prawa istnienia.
8. Pamiętaj, że świat nie jest jedynie odbiciem twego obrazu, lecz nosi w sobie wyobrażenie Boga Najwyższego.
9. Kiedy ścinasz drzewo zostaw choć jeden pęd, aby jego życie nie zostało przerwane.
10. Stąpaj z szacunkiem po kamieniach, gdyż każda rzecz posiada swoją wartość.
Po takiej wspaniałej lekcji ekologii, Mr SCOTT natychmiast daje nura do lasu ! Jadę na zachód twardymi duktami i ścieżkami, do szosy przebiegającej przez Kaletnik.
Przecinam tory kolejowe przy stacji Żakowice Południowe. Przede mną kolejny przejazd kolejowy na granicy z osadą Różyca i przejazd przez Żakowice.
Pedałuję po ul. Piotrkowskiej do Koluszek, które Mr SCOTT poznał dobrze w trakcie WYCIECZKI Nr 80. Skręcam w prawo w ul. Słowackiego, dalej w Armii Krajowej i ul. Przejazd. Dojeżdżam do wiaduktu przy stacji kolejowej. Pędzę z górki do nowego ronda - skrzyżowania drogi wojewódzkiej nr 715 z ul. 11 Listopada. Od strony ulicy Słonecznej ustawiona jest tam piękna kapliczka ogrodzona żelaznym płotkiem.
Na cokole z jasnego piaskowca umieszczony jest krzyż i napis "Boże błogosław naszej pracy. Ofiara pracujących przy przeładunku 1906 r.".
Spod kapliczki jadę na płn.-wschód po ul. 11 Listopada. Dojeżdżam do granicy Koluszek z wsią Katarzynów, gdzie skręcam w prawo.
Mocno zniszczoną szosą kieruję się do pierwszego skrzyżowania z tabliczką "Stefanów".
Tam skręcam w lewo do kolejnej krzyżówki dróg. Odbijam w prawo w szosę na Stamirowice i Leosin.
Zmieniam kierunek jazdy na wschód i po chwili wjeżdżam do wsi Stamirowice, która położona jest na rolniczych obszarach w gminie Koluszki. Osada została założona pod koniec XVIII wieku przez kolonistów niemieckich. W drugiej połowie XIX wieku posiadała 12 domów, 106 mieszkańców i 210 mórg gruntów i podlegała pod parafię w Jeżowie. Istniała tu także osada karczemna z jednym domem zamieszkanym przez 9 osób.
Przy krzyżówce z drogą prowadzącą na południe do osady Leosin, w Stamirowicach znajduje się cmentarz ewangelicki założony na początku XIX wieku. Stoi przy nim tablica "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt."Wiejskie cmentarze ewangelickie".
Na tablicy umieszczono zwięzłe informacje na temat cmentarzy ewangelickich, jakie były zakładane po drugim rozbiorze Polski na terenie obecnego powiatu brzezińskiego i Gminy Koluszki.
Cmentarz w Stamirowicach powstał w 1819 roku. Jest to w tej chwili jedyna nekropolia ewangelicka na terenie "Muzeum w przestrzeni", po której zachowały się mury, żelazna furta i jedno skrzydło bramy wejściowej. Jest na niej cyfra "36", która oznacza zapewne daogrodzenia cmentarza - rok 1836. Na filarze furtki (nad tylnym kołem Mr SCOTT'a) wmurowana jest betonowa tabliczka z napisem w języku niemieckim.
Jadę dalej do sąsiedniej wsi Leosin, która położona jest na wschód od Stamirowic. To niewielka rolnicza osada z zagrodami ustawionymi po lewej stronie drogi.
We wsi można zobaczyć tradycyjną zagrodę - drewnianą oborę i chałupę z dachem pokrytym strzechą. Takie domy w starym stylu spotyka się jednak coraz rzadziej. Na szlakach rowerowych wędrówek jest to prawdziwy rarytas !
Naprzeciwko wiejskiej zagrody, na polu stoi kolejna tablica z rewelacyjnej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt. "Tradycyjne drewniane budownictwo ludowe".
Z tablicy dowiaduję się wiele ciekawych rzeczy na temat ludowego budownictwa polskiej wsi. To przede wszystkim architektura drewniana, jak ta zagroda nr 12 w Leosinie. Na wygląd budynków wiejskich wpływ miała nie tylko tradycja związana z architekturą na danym obszarze. Ważną rolę odgrywał również klimat oraz prowadzona w danym regionie gospodarka.
Dom mieszkalny w Leosinie pochodzi z XIX wieku. Posiada konstrukcję zrębową i stromy dach kryty słomą, ze szczytem szalowanym deskami. Na terenie zagrody stoi murowana obora pokryta strzechą. Gospodarstwo ogrodzone jest drewnianym płotem.
 Leosin ulokowany jest pośród bezkresnych pól. Sąsiaduje od północy z leżącą na sporej wyżynie, dawną kolonią włościańską Kazimierzów. Spoglądając na malownicze krajobrazy, Mr SCOTT natychmiast wypatrzył szkaradne BAZY OBCYCH, którą stoją w szczerym polu w okolicach wsi Wierzchy. "ONI są wszędzie !!!" 👽 Czy ktoś ma jeszcze co do tego jakieś wątpliwości ?
Z Leosina wyjeżdżam na piaszczystą drożynę, którą za chwilę dojeżdżam do wsi Rewica Kolonia.
Są to typowo rolnicze tereny należące go Gminy Jeżów. Dawno temu, oprócz kolonii była tu także osada leśna i młyńska, należące do istniejącej wówczas Gminy Mikołajew i parafii w Budziszewicach.
W przepięknej scenerii dojeżdżam do Rewicy. Zmieniam kierunek jazdy na północ, co demonstruje Mr SCOTT. Rewica to bardzo stara wieś szlachecka, znana już od roku 1520, jako "oddająca dziesięcinę z gruntów folwarcznych proboszczowi w Jeżowie".
We wsi znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej, którą w Rewicy założono w 1923 roku. Strażnicę wybudowano w latach 1964-1972, na gruncie zakupionym przez ogół mieszkańców osady, od jednego z miejscowych gospodarzy.
Rewica położona jest w nadzwyczajnej okolicy źródeł rzeki Rawki. Poznałem te romantyczne tereny podczas upalnej WYCIECZKI Nr 100. Za tabliczką wyjazdową skręcam w prawo do mostu na Rawce i dojeżdżam do drogi powiatowej łączącej Budziszewice z Jeżowem. Skręcam ponownie na północ i gnam ile tylko sił w nogach do wsi Wola Łokotowa.
Za mostem na Rawce, przy rozjeździe prowadzącym do Starych Jankowic, ustawiona jest jeszcze jedna tablica z serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt. "Wola Łokotowa nad Rawką".
Okazuje się, że jest to wieś szlachecka, którą stare dokumenty (pierwsze wzmianki pochodzą z roku 1520-go) wymieniają także pod nazwą Wola Smilowa. Po krótkiej lekcji historii jadę dalej na północ.
Mijam zabudowania osady Lubiska Kolonia. Pędząc z górki dojeżdżam do rozjazdu wskazującego drogę do wsi Góra.
Skręcam na wschód i dosłownie za moment jestem już na terenie wsi Mościska. Pierwsze wzmianki o tej rolniczej osadzie, także pochodzą z początków XVI wieku. Na przestrzeni wieków znana była także jej inna nazwa - Moście.
                                        
Kilka minut rytmicznego pedałowania i wjeżdżam do osady o nazwie Góra. Podobno góra z górą się nie zejdzie, ale Mr SCOTT z Górą zawsze !
Wieś leży na terenie Rezerwatu Przyrody Rawka, który został utworzony w listopadzie 1983 roku. Obejmuje on rzekę Rawkę od jej źródeł do ujścia, wraz z rozgałęzieniami koryta rzeki, starorzeczami, dolnymi odcinkami prawobrzeżnych dopływów : Krzemionki, Rokity, Grabianki oraz przybrzeżnymi pasami terenu o szerokości 10 m.  
Kilkanaście metrów dalej stoi wspaniały, drewniany młyn pochodzący z 1948 roku. Młyn w tym miejscu znajduje się co najmniej od XIX wieku, bowiem w latach siedemdziesiątych poprzedniego stulecia, istniała tutaj Osada Młyńska Góra.
Za młynem szosa ponownie skręca na północ i staję przed rozjazdem prowadzącym prosto do Jeżowa (zobacz WYCIECZKA Nr 102). To tylko 3 kilometry ! Droga w prawo prowadzi do Głuchowa.
Podjeżdżam na chwilę do pięknie odnowionej kapliczki domkowej. Jest to wielokrotnie przebudowywana kapliczka pochodząca z 1863 roku.
Drzwi są otwarte, więc zaglądam do środka i oglądam jej piękne wyposażenie. Na ścianie lewej zawieszony jest krzyż z figurką Jezusa. Na ołtarzu stoi figurka św. Nepomucena, Najświętszej Maryi Panny oraz duży obraz przedstawiający modlącego się Chrystusa. Nad nim wisi przystrojony kwiatkami obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.
Wracam do skrzyżowania, przy którym na tle starej, drewnianej stodoły, stoi kamienny krzyż, ogrodzony metalowym płotkiem.
Postument składa się z trzech zwężających się ku krzyżowi części. Na cokole zamieszczono napisy "Boże Błogosław Ludowi Twemu. 3.06.1931 r." oraz "Pamiątka Koła Młodzieży Wiejskiej". To były czasy !
W 1827 roku w Górze było 14 domów zamieszkałych przez 37 osób. W drugiej poł. XIX wieku liczba mieszkańców wzrosła do 170 w szesnastu domach. Jedna z takich drewnianych chałup zachowała się do dziś. Ten rozpadający się dom z dachem krytym strzechą, stoi jeszcze po lewej stronie drogi.
Jadę dalej na wschód i za Górą wjeżdżam na tereny należące do gminy Głuchów. Przede mną wieś Kochanów - przedmiot dzisiejszych westchnień Mr SCOTT'a ! To doprawdy wspaniałe uczucie - przyjechać do miejsca, o którym się ciągle marzyło i myślało.
To już tereny powiatu skierniewickiego. Jadę przez wieś oglądając malownicze pola na wzgórzach i zabudowania stojące po lewej stronie szosy. Po prawej stronie rozciągają się zielone łąki, które biegną wzdłuż północnego brzegi rzeki Rawki. Dojeżdżam do skrzyżowania z piękną kapliczką domkową, którą zbudowano z małych kamieni polnych i przykryto stożkowym dachem z krzyżem na czubku. Droga w prawo prowadzi do Jankowic, w lewo do Białynina.
Wnętrze kapliczki zachwyca swoją prostotą i oszczędnością formy. Nad ołtarzem zawieszony jest drewniany krzyż z miniaturową figurką Jezusa i napisem "Boże Błogosław Ludowi Twojemu. Poświęcony przez Ks. Biskupa Choromańskiego 19.VI.1947".
Po obejrzeniu kapliczki ruszam dalej na wschód, oglądając wiejskie zagrody i piękne krajobrazy. Dojeżdżam do kościoła p.w. św. Józefa Rzemieślnika, który stoi po lewej stronie nierównej szosy. Parafia w Kochanowie była erygowana w roku 1973 przez samego Prymasa Polski - Kardynała Stefana Wyszyńskiego !
Teren świątyni ogrodzony jest betonowym płotem, dziedziniec wyłożony kolorową kostką brukową. Skromnie, ale ładnie. Po prawej stronie od bramy wejściowej, ustawiona jest figurka Najświętszej Maryi Panny. Na granitowym cokole przytwierdzona jest czarna tablica z napisem "Pod Twoją Obronę Uciekamy Się. 26.VIII.1984 r. Parafia Kochanów".
Dwupoziomowy, salowy kościół został pobudowany w latach 1977-1979 wg projektu warszawskiego architekta Stanisława Wojdy. Jest to bezstylowa konstrukcja z czerwonej cegły, wkomponowana w żelbetonowy szkielet. Po prawej stronie od drzwi wejściowych, zawieszona jest pamiątkowa tablica z tymi wiadomościami.
Jak to często się zdarza, kościół w dni powszednie jest zamknięty. Robię więc tradycyjną rundkę wokół surowych murów Domu Bożego. Na jego tyłach znajduje się dom parafialny, który był budowany równocześnie z kościołem. W skład Parafii Kochanów wchodzą miejscowości Dzielnica, Gutkowice Nowiny, Gutkowice Pole, Gutkowice Wieś, Jankowice Kolonia, Jankowice Wieś, Kochanów i Sabinów.
Po obejrzeniu świątyni skręcam w piaszczystą drogę. Znajdowały się tutaj kiedyś zabudowania dawnego Schroniska dla Sierot Wojennych, które utworzono w Kochanowie w 1944 roku. Obecnie mieści się w tym miejscu Dom Opieki Społecznej "Złota rybka" - przedtem szkoła.
Po chwili przenos się na wyłożoną kostką brukową szeroką aleję, która prowadzi do znajdującego się na wzgórzu cmentarza parafialnego.
Mr SCOTT miał nadzieję, że znajdzie tu wiele starych nagrobków i miejsc wiecznego spoczynku zacnych obywateli... A tu nic ! Tylko w płn.-wsch. narożniku nekropolii ustawionych jest kilka drewnianych i metalowych krzyży, ale nie ma przy nich żadnych tablic. Tak więc trudno ocenić, na jakich mogiłach zostały postawione.
Wykonując karkołomny zjazd za wzgórza, ostro hamuję przed bramą prowadzącą na teren plebani. Wracam w okolice kościoła. Jadę na południe do mostu na rzece Rawka. Stoi tu przedwojenny, piętrowy młyn wodny zbudowany z kamienia polnego. Dookoła roztacza się absolutnie niezwykły widok na starorzecze rzeki, która wraz z doliną i dopływami jest jednym z najcenniejszych elementów przyrody naszego kraju. Stwierdzono tu ponad 27 gatunków roślin chronionych i 18 gatunków ryb. To również miejsce lęgu dla około 100 gatunków ptaków i kraina szczęśliwości dla bobrów, wydr i kumaków nizinnych. Można gadać i opowiadać, a Mr SCOTT i tak "nic nie kuma".
                                         
  Rawka jest najdłuższym prawobrzeżnym dopływem Bzury o całkowitej długości 95 km. W XVII wieku okoliczne okolice Głuchowa stanowiły własność cara Rosji. Składały się z wielu wsi (m.in. folwark i wieś Głuchów oraz Kolonia Kochanów), jak również młynów Kochanów, Reczul, Gzów, Przybyszyce i Grochal.
Wracam do głównej szosy przebiegającej przez Kochanów. Skręcam na wschód i dojeżdżam do pięknego domu stojącego na końcu miejscowości. To murowana budowla stylizowana na szlachecki dworek, z balkonem wspartym na czterech pękatych kolumnach. Zawracam do skrzyżowania z kapliczką.
Kochanów znany był w XIX wieku jako wieś, której mieszkańcy wyrabiali świetnej jakości płótno. Osadę założyli koloniści z Niemiec w 1803 roku. W roku 1827 naliczono w nim 71 domów i  462 osoby. Natomiast pod koniec II wojny światowej, prawie cała ludność wsi, w większości pochodzenia niemieckiego, została wysiedlona na ziemie zachodnie.
Kończę wspaniałą przygodę i z żalem opuszczam piękny Kochanów. Mr SCOTT się pociesza, że tu jeszcze wrócimy ! Bo przecież lubimy to robić - wracać do miejsc, które kochamy i marzymy o nich w długie, zimowe wieczory.  
"Wracać do tego, co już odeszło,
Co się w pamięci od lat nie zmienia.
Iść dniem i nocą, w wietrze i deszczu
I szukać tego, czego już nie ma... ".
Opuszczam Kochanów i znakomitą szosą pędzę na południe do wsi Jankowice. Przekraczam kolejny most na Rawce. Po lewej stronie drogi znajduje się założony na przełomie XIX i XX wieku zespół podworski.
 Całość stanowi obecnie własność prywatną. W wielkim parku zachował się imponujący drzewostan oraz prosty, murowany dwór, który należał kiedyś do hrabiny z rodu Potockich.
Jankowice to dawny folwark i osada młyńska nad Rawką, należąca w XIX wieku do parafii Białynin. W 1827 roku było tu jedenaście domów i 110 mieszkańców, natomiast w latach 70-tych XIX osada powiększyła się do 8 domów zamieszkałych przez 202 osoby. W centralnej części wsi stoi bardzo ładna kapliczka z figurką Jezusa Chrystusa.
Cokół obłożony jest cegłą klinkierową, a na postumencie zawieszono tabliczkę z czarnego granitu z napisem "W hołdzie Bożemu Miłosierdziu w Roku Różańca Świętego A.D. 2003 Józef Pruszyński, Krzysztof Marski".
W  latach siedemdziesiątych XIX wieku istniała na tych ziemiach Osada Młyńska Jankowice. Pierwotnie był to młyn wodny, obecnie jest tu ciągle czynny, zbudowany z cegły, elektryczny młyn, który stoi nad Rawką Rewicą.
Za młynem mamy krzyżówkę z piaszczystą drogą prowadzącą do Gutkowic (to w lewo). Stoją przy niej zagrody wiejskie, sklep i kolejna tablica z ukochanej przez Mr SCOTT'a serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Tablica dot. szlaku przyrodniczego i zatytułowana jest "Jankowice na terenie OCHK Górnej Rawki". Chodzi o Obszar Chronionego Krajobrazu, obejmującego południową część Gminy Jeżów z obrębami wsi : Władysławowo, Frydrychów, Zamłynie, Mościska, Góra, Jankowice, Taurów, Wola Łokotowa, Lubiska - Kolonia, Rewica, Rewica Szlachecka i Rewica Kolonia oraz z fragmentami obrębów wsi : Popień Parcela, Leszczyny, Popień i Kosiska.  
"Obszar ten utworzono w celu zachowania rozmaitego krajobrazu kulturowego, charakteryzującego się żywą rzeźbą terenu, rozległą mozaiką kolorowych pól oraz cenną przyrodą, która w stanie zbliżonym do naturalnego zachowała się w dolinie Rawki i w enklawach leśnych".
Podziwiam przez chwilę malowniczy zalew na Rawce w Jankowicach. Zmieniam kierunek jazdy na zachód, mijam rozjazd w lewo do wsi Sabinów i mocnym tempem wracam do Woli Łokotowej.
Dojeżdżam do zakrętu przed zalewem na wodach Rawki. Tuż za nim po prawej stronie drogi, stoi skąpana w zieleni kapliczka domkowa, pochodząca z 1909 roku. Zalew został utworzony parę lat temu przez państwa Renatę i Zbigniewa Batorów, stąd też nosi nazwę "Batorówka". 
Za zalewem dojeżdżam do drogi prowadzącej z Jeżowa i skręcam na południe na Budziszewice. Przez najbliższy kwadrans pedałuję równym tempem do wsi Węgrzynowice Modrzewie. To przyjemny odcinek wycieczki, przebiegający w otoczeniu lasów należących do Leśnictwa Redzeń.
Asfalt jest zniszczony i trzeba lawirować pomiędzy dużymi wyrwami. Ale za lasem stan drogi się znacznie poprawia. Już do samych Węgrzynowic pędzę z górki i to z rewelacyjną prędkością !
Cały czas staram się utrzymywać wysoką średnią przejazdu i nic dziwnego, że szybko dojeżdżam do dawno nie widzianych Budziszewic (zobacz WYCIECZKA Nr 91). Dziś nigdzie się tu nie zatrzymuję, tylko gnam w stronę kościoła. Dojeżdżam do krzyżówki ulicy Paska z ul. Kolejową, gdzie skręcam w prawo.
Ponownie jadę na zachód i asfaltową drogą docieram do końca ul. Kolejowej. Przez torami kolejowymi znajduje się tu zakład, w którym dokonuje się przerobu drewna okrągłego na tarcicę, czyli po prostu tartak.
Skręcam w prawo w piaszczysto-kamienistą drogę, która biegnie wzdłuż traktu kolejowego z Koluszek do Tomaszowa Mazowieckiego. Droga skręca następnie z północy na zachód. Wjeżdżam na teren wielkiego kompleksy leśnego, który należy do Leśnictwa Mikołajów.
Przez kolejne minuty poruszam się po dobrze utwardzonych, leśnych traktach. Nie sposób się pogubić, bo droga biegnie ciągle na północ. Na pierwszej, dużej krzyżówce skręcam w lewo - na zachód, w piaszczysty trakt prowadzący do osady Eminów.
Natomiast drogą prowadzącą na wschód, dojedzie się do szosy wojewódzkiej nr 715 pomiędzy wsią Regny i Budziszewicami.
Wyjeżdżam z wielkiego lasu i mijam zabudowania wsi Eminów, które ciągną się na południe do osady Maksymilianów.
Podjeżdżam na spore wzniesienie, gdzie droga skręca na południe. Wjeżdżam do wsi Wilkucice Duże. Po lewej stronie równej szosy, na polu stoi bardzo ładna, murowana kapliczka z figurkami Najświętszego Serca Jezusowego i Matki Boskiej.
Na cokole wyryto napis "Święta Boża Rodzicielko Pod Twoją Obronę Uciekamy Się" oraz "Na większą chwałę i cześć Panu Bogu Wszechmogącemu w Trójcy Św. Jedynemu Ojcu Synowi Duchowi Św. Matce naszej Boga Rodzicy Dziewicy Najświętszej Marii Panny tę figurkę wznieśli mieszkańcy wsi Wilkucice-Reginów 1956 r.".
Za kapliczką skręcam na zachód i przejeżdżam obok remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Wilkucicach Dużych. Właśnie trwa remont strażnicy, która służy mieszkańcom także jako świetlica wiejska. Straż ogniowa istnieje tu od 70 lat.
Przejeżdżam przez centrum wsi, mijając zakłady mięsne i rozjazd z kapliczką do Jankowa. Przede mną przejazd przez Wilkucice Małe.
To już ostatnie kilometry dzisiejszej wyprawy, które przemierzam szybkim tempem w niepowtarzalnej, letniej atmosferze. Za mniejszymi Wilkucicami droga skręca na południe i wjeżdżam do rolniczej osady Albertów.
Dalej znowu na zachód, po równej, wąskiej asfaltówce, która prowadzi do skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 716 pomiędzy Stefanowem i starymi Rokicinami. Ruszam prosto w stronę tajemniczego, rokicińskiego lasu.
Wielka szkoda, ale kolejna letnia wyprawa dobiega końca ! Czasami do szczęścia tak niewiele brakuję ! Wystarczy wsiąść na rower i wybrać się na całodniową wycieczkę, zwiedzić rodzinne strony, dotrzeć do nowych, nieznanych miejsc i poczuć się wolnym.
Ostatnie machnięcia pedałami i Mr SCOTT zaszywa się w cieniu drzew w BAZIE WYPADOWEJ w Rokicinach Kolonii. Realizacja własnych marzeń i celów, jakiekolwiek by one nie były, wcale nie jest aż tak bardzo skomplikowana !  
"Życie zgodne ze swoimi zainteresowaniami to podróż do własnego wnętrza, gdzie twój geniusz, wartości, nadzieje, marzenia i aspiracje, leżą spokojnie i czekają na odkrycie".
W
ystarczy pokochać to, co się lubi robić. 

Ja to kocham ! A Ty kochanie ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz