środa, 8 sierpnia 2012

WYCIECZKA Nr 114 - Ldzań, Talar i Dłutów

TRASA : Łódź (al. Mickiewicza, Żeromskiego, Park im. Poniatowskiego, al. Jana Pawła II, Wieniawskiego, al. Jana Pawła II, Pabianicka) - Ksawerów - Pabianice - Chechło Pierwsze - Chechło Drugie - Dobroń - Ldzań - Talar - Rokitnica - Gucin - Karczmy - Kuźnica - Zabiełłów - Chynów - Zwierzyniec - Wadlew - Podstoła - Dłutów - Leszczyny Duże - Czyżemin - Zofiówka - Rydzynki - Prawda - Guzew - Rzgów - Stara Gadka - Łódź (Skrajna) - Starowa Góra - Łódź (Rzgowska, Plac Reymonta, Piotrkowska
[08.08.2012. - 100,7 km, 20,0 km/h, 5:01:54 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Ldzania i Talara, Wadlewa i Dłutowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 114.
Podobno "Życie składa się z wielu małych monet. Kto umie nimi obracać, posiada majątek". Skoro więc jest lato i pogoda dopisuje, to nie ma co siedzieć w domu, tylko w pełni korzystać z życia i zapełniać "rowerową kabzę" ! 
Na kolejną wyprawę za miasto wyruszam ze skrzyżowania al. Kościuszki z al. Mickiewicza.
Skręcam na zachód i ścieżką rowerową dojeżdżam do ul. Żeromskiego 115, gdzie znajduje się Zespół Szkól Techniczno-Przemysłowych. Szkołę zbudowano w roku 1903 i zajmuje ona kompleks ogromnych budynków położonych przy popularnym miejskim zieleńcu - Parku im. księcia Józefa Poniatowskiego.
 "Ogród przy Pańskiej" (dawna nazwa ul. Żeromskiego), został założony w pierwszym dziesięcioleciu XX wieku, na terenach dawnych lasów miejskich. To rewelacyjne miejsce na spacery i rowerowe przejażdżki. Rośnie w nim wiele pomników przyrody oraz egzotycznych odmian drzew i krzewów. Jest tu także miejski tor rowerowy dirt jumpingu.
W trakcie zakładania zieleńca wycięto ponad półtora tysiąca drzew iglastych, a w ich miejsce wykonano nasadzenia blisko 100 tys. drzew i krzewów. We wschodniej części parku znajduje się cmentarz żołnierzy radzieckich, którzy polegli w styczniu 1945 roku w trakcie walk o wyzwolenie Łodzi.
Wojenna nekropolia skrywa szczątki nieustalonej liczby żołnierzy. Na nagrobkach z czarnego granitu wyryto stopnie wojskowe i nazwiska zabitych. Na jednym z pomników znajduje się inskrypcja w jęz. rosyjskim o treści " Bечныaя слава героям, павшим в боях за свободу и независимость нашей Родины" (Wieczna  sława bohaterom poległym w bojach za wolność i niepodległość naszej Ojczyzny). Po obejrzeniu cmentarza kieruję się w zachodnią część pięknego parku.
Łódź jest jednym z nielicznym miast w Europie o tak dużej ilości zieleni. Blisko ścieżki rowerowej przebiegającej wzdłuż al. Mickiewicza, pracownicy Zieleni Miejskiej utworzyli zachwycający klomb, który obsadzony jest setkami kolorowych kwiatów.
Przy okazji oceniam tempo prac przy budowie pierwszego w Polsce hotelu marki "DoubleTree by Hilton" na ul. Łąkowej 29. Obiekt ma być gotowy w połowie przyszłego roku. Jeszcze trwają roboty polegające na montażu szklanej elewacji budynku. Na fasadzie znajdzie się "rozpikslowany" kadr z pierwszego polskiego powojennego filmu fabularnego "Zakazane piosenki", do którego sceny nakręcono m.in. w parku im. Poniatowskiego. Na hotelu będzie można oglądać scenę z filmu, odwzorowaną panelami o wymiarach metr na metr.
Przenos się do centralnej części parku, gdzie od 1957 roku działa Miejski Klub Tenisowy w Łodzi. Klub posiada nowoczesną bazę sportową na miarę XXI wieku.
Korty w Parku im. księcia Józefa Poniatowskiego zostały wybudowane jeszcze przed II wojną światową. To właśnie tutaj rozpoczynał swoją światową karierę najlepszy aktualnie polski tenisista Jerzy Janowicz. W tegorocznym sezonie jest już w trzeciej dziesiątce rankingu ATP !
                                  
Po obejrzeniu obiektów MKT jadę do południowej części parku, gdzie znajduje się wspaniała muszla koncertowa. Park im. Poniatowskiego jest drugim co do wielkości po parku na Zdrowiu, łódzkim zieleńcem. Zajmuje prawie 42 hektary, więc każdy powinien znaleźć tu dla siebie jakiś wyjątkowy zakątek.
Pora jednak ruszać w dalszą drogę ! Wracam na ścieżkę rowerową przy al. Mickiewicza. Po dojechaniu do al. Jana Pawła II-go skręcam w lewo. Mocnym rytmem kieruję się do ul. Pabianickiej, ku południowej granicy miasta.
Za ul. Rudzką prościej poruszać się po lewej stronie ul. Pabianickiej. Ominie się w ten sposób rozjazdy do centrum handlowego "Port-Łódź" i salonu "Ikea". Czynna jest już estakada nad ul. Pabianicką i odcinek drogi ekspresowej S-8. Trasa ta łącząc Łódź z Dobroniem, stała się obwodnicą dla Pabianic.
Pogoda dopisuje, więc w słonecznym nastroju docieram do dawno nie widzianego Ksawerowa - zobacz WYCIECZKA Nr 60. Jadę cały czas prosto po ciągu pieszo-rowerowym, który przebiega po lewej stronie ulicy Łódzkiej.
Potem odbijam na zachód w ul. Partyzancką i wjeżdżam do Pabianic, które Mr SCOTT zwiedził w trakcie WYCIECZKI Nr 24.
Ulica Partyzantów ciągnie się przez północne rejony miasta przeważnie z górki. Utrzymuję więc wysokie tempo jazdy. Za krzyżówką z ul. Grota Roweckiego oglądam zabudowania fabryki koncernu "Philips", który produkuje tu świetlówki kompaktowe.
Partyzancką dojeżdżam do ul. Łaskiej. Z drogi krajowej nr 71 przenos się na drogę krajową nr 14, prowadzącą na zachód w stronę Łasku. Szybko docieram do wsi Chechło Pierwsze, gdzie trafiam na przejazd elektrowozu po torach Kolei Warszawsko-Kaliskiej. 
Z Chełcha I-go prosta droga do Chechła Drugiego. Pomimo sporego natężenia ruchu, jedzie się tu bezpiecznie wygodnym, dość szerokim poboczem. 
 Mr SCOTT jechał już tą trasą niejednokrotnie i wreszcie dziś zapadła decyzja - skręcam w lewo w ul. Lipową. Zwiedzę południowe rejony tej niedużej wsi, która leży na terenie gminy Dobroń. Przy skrzyżowaniu z trasą nr 14 znajduje się Szkoła Podstawowa im. Jadwigi Wajsówny.
Szkoła zajmuje piętrowy obiekt wybudowany z cegły w 1925 roku. Patronem szkoły jest słynna polska lekkoatletka, pochodząca z Pabianic Jadwiga Wajsówna, rekordzistka świata w rzucie dyskiem i srebrna medalistka olimpijska.
W dniu 4.X.2003 r. na frontowej ścianie szkoły zawieszono pamiątkową tablicę, na której umieszczono symbol ruchu olimpijskiego oraz słowa wypowiedziane przez naszą wybitną sportsmenkę "Niech uczucia, które opanowują ludzkość w okresie olimpiady, nie mijają z chwilą jej zakończenie, a idea walki fair panuje we wszystkich dziedzinach życia".
 Po lewej stronie ul. Lipowej ustawiony jest obelisk poświęcony żołnierzom 72-go Pułku Piechoty im. płk. Dionizego Czachowskiego, którzy polegli pod Chechłem w walce z Niemcami w dniu 7 września 1939 roku.
Do cokołu przytwierdzona jest biała tabliczka z napisem "Tu w dniu 7.IX.1939 r. 72 Pułk Piechoty im. Dionizego Czachowskiego stoczył z najeźdźcą hitlerowskim krwawą walkę okupioną bohaterską śmiercią najlepszych żołnierzy, podoficerów i oficerów poległych w obronie Ojczyzny. Cześć Ich Pamięci. Mieszkańcy Chechła i b. towarzysze Broni".
Jadę dalej na południe ulicy Lipowej, pod odnowioną remizę Ochotniczej Straży Pożarnej w Chechle.
Straż ogniowa istnieje tu od 1928 roku. Na strażnicy umieszczona jest mała tablica z napisem "P.Z.U. Zbudowano przy pomocy finansowej Państwowego Zakładu Ubezpieczeń".
Wracam do drogi krajowej nr 14 i skręcam na zachód. Jadąc w kierunku Dobronia, po lewej stronie ul. Pabianickiej, znajduje się wjazd do firmy Przedsiębiorstwo Odzieżowe "Korczak". Jest to zakład produkujący odzież ochronną i bhp. Właściciel spółki kolekcjonuje pojazdy wojskowe, które eksponowane są na obszernym dziedzińcu. Okazuje się, że "niejednemu psu burek"- Mr SCOTT i SKOT, czyli Średni Kołowy Transporter Opancerzony.
Na trawniku ustawione jest też działo przeciwlotnicze. Jest to 85 milimetrowa, holowana, dywizyjna armata przeciwpancerna D-44, wzór 1944 konstrukcji radzieckiej. Działo znajdowało się kiedyś w uzbrojeniu Wojska Polskiego.
Obok stoi śmigłowiec typu Mi-2 nr 0628, który jeszcze do niedawna latał w służbach ratowniczych. Waży ponad dwie i pół tony. Jego transport tutaj, wywoływał po drodze niemałą sensację !
Z terenu firmy wracam na szlak. Mijam nowy wiadukt - wjazd na drogę ekspresową S-8 i błyskawicznie dojeżdżam do wsi Dobroń (zobacz WYCIECZKA Nr 34).
Na skrzyżowaniu przy remizie strażackiej skręcam w lewo i kieruję się do południowej części Dobronia.
Jadę po ul.11 Listopada mijając siedzibę Urzędu Gminy Dobroń. W XV wieku istnienie wsi odnotował w swoich kronikach wybitny polski historyk Jan Długosz. Obecnie w skład gminy wchodzi 25 miejscowości.
Okolica Dobronia to lekko pofałdowany teren Wysoczyzny Łaskiej. Opuszczam wieś i szybkim tempem zmierzam do pierwszego z celów dzisiejszej wyprawy. Aby dostać się do Ldzania, trzeba najpierw przejechać przez teren budowy połączenia drogi S-14 z S-8.
Parę metrów za placem budowy rozpoczyna się już Ldzań - stara osada leżąca na terytorium powiatu pabianickiego. Pierwsze pisane wzmianki o Ldzaniu pochodzą z roku 1396-go. 
Ldzań jest typowo rolniczą osadą zamieszkałą przez ok. 130 osób. We wsi dominuje zabudowa zagrodowa z przewagą współczesnych, murowanych domów i pomieszczeń gospodarczych. Zaraz na jej początku stoi drewniany dom z okiennicami, pochodzący z końca lat 20-tych XX wieku.
Przez wieś przebiega powiatowa droga prowadząca na południe. Po prawej stronie asfaltowej szosy znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Ldzaniu. Straż ogniowa działa tu już od 80 lat.
                                        
Dojeżdżam do końca miejscowości, oglądając stojące wzdłuż drogi zabudowania i rozległe pola uprawne. Ciągną się one na wschód w stronę lasów Mogilna.
Ruszam dalej do mostu na rzece Grabia, która jest prawym dopływem Widawki. Grabia to jedna z najczystszych rzek w Polsce.
Po chwili obcowania z dziewiczą przyrodą wjeżdżam do osady Talar, która do niedawna wchodziła jeszcze w skład wsi Ldzań. Od roku 2008 to samodzielna wieś, licząca około 30 mieszkańców.
Powstała jako osada młyńska. Pierwszy właściciel młyna w Talarze o nazwisku Mikołaj Tatarka, wymieniany jest w dokumentach pabianickiej parafii z 1568 roku, jako "obarczony należnością 60 grzywien za wybudowanie drugiego już młyna".  
Na lewym brzegu Grabi wznosi się w Talarze młyn dwupiętrowy, natomiast na prawym - mniejszy młyn jednopiętrowy. Obydwa są zabytkowe i pochodzą z drugiej połowy XIX wieku. Połączone są ze sobą starym drewnianym mostem oraz śluzą.
 Obecny właściciel - sympatyczny pan Tomasz, wiąże z młynami bardzo ambitne plany i zamierzenia ! Już wyremontował dach, wybudował parking samochodowy i niewielki grill-bar. Można skosztować pysznej rybki z Grabi albo zamówić jakieś danie z grilla. Jest wiele gatunków piw regionalnych i zimne napoje.
Na potrzeby marketingowe pan Tomek opracował nawet stempel przedstawiający starą rycinę talarskich młynów.
Dzięki uprzejmości nowego właściciela, Mr SCOTT mógł obejrzeć zabytkowe wyposażenie młyna. Pan Tomek zamierza zorganizować w młynie muzeum, w którym będzie można zobaczyć oryginalne przedmioty związane z historią młynarstwa. 
Chociaż młyn jest aktualnie nieczynny, to jednak jego podstawowe urządzenia i mechanizmy działają bez zarzutu ! Potrzebny jest jednak kosztowny remont  jazu i naprawa turbiny.
Osada młyńska w Talarze, to bardzo popularny cel weekendowych wypadów za miasto. Ale i w dni powszednie, można tu spotkać wielu rowerzystów, wędkarzy i amatorów pieszych wędrówek.
Przy drodze prowadzącej do młyna stoi parterowy dwór, który należał do rodziny Kazimierza Fiszera - ostatniego przedwojennego właściciela młyna.
Jest to klasycystyczna budowla wzniesiona w 1856 roku, spełniająca obecnie funkcje mieszkalne. 
 Naprzeciwko dworu niedaleko młyna, rośnie potężny wiąz szypułkowy. Jest to pomnik przyrody, którego wiek jest szacowany na około 250 lat. Obwód pnia wynosi ponad 5,5 m !
Ruszam na krótki spacer piaszczystą drożyną, biegnącą pomiędzy dworem, starorzeczem Grabi i stawem o nazwie Talar.
Dookoła młynów w Talarze rozciągają się nadzwyczajne lasy. Nad stawami jest wiele piaszczystych skarp. To idealne miejsca do odpoczynku i cieszenia oczu nieskazitelnym pięknem dzikiej przyrody.
W 1524 roku nad stawami w Talarze powstała kuźnica, gdzie wytapiano żelazo z rudy darniowej. Zarówno Ldzań i Talar, to znane ośrodki sztuki ludowej : zdobnictwa, plastyki obrzędowej i tkactwa.
Jadę dalej na południe i krętą asfaltówką dojeżdżam do wsi Rokitnica. Jest to bardzo popularne letnisko, leżące pośród sosnowych lasów w gminie Łask.
Kręcę korbą dobre dziesięć minut, jadąc równą asfaltówką do drogi krajowej nr 12 we wsi Gucin. Tu skręcam w lewo, co demonstruje Mr SCOTT.
Teraz przez najbliższe trzy kwadranse, będę się poruszać właśnie tą wyremontowaną arterią. Ruch na niej jest spory i nie jest zbyt szeroka, więc trzeba bardzo uważać ! Czasami lepiej zjechać na pobocze, aby uniknąć "oddechu" tira na plecach... Szybko łapię właściwy rytm i po chwili już jestem na terenie powiatu bełchatowskiego w gminie Zelów.
Utrzymuję wysokie tempo przejazdu, pędząc po równej jak stół drodze. Dziesięć minut intensywnego pedałowania w leśnej scenerii i wpadam do wsi Karczmy.
Po lewej stronie szosy stoi remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Karczmach. Oglądam skromną strażnicę i jadę dalej.
W międzyczasie pogoda znacznie się poprawiła. Chmury odpłyły na północ odkrywając lazur nieba. Dookoła zielone łąki i niezmierzona okiem przestrzeń ! I to jest właśnie ta rowerowa wolność ! Z osady Karczmy wjeżdżam do wsi Kuźnica.
Z Kuźnicy szybko do wsi Zabiełłów. Wciąż towarzyszy mi wspaniała, leśna sceneria.
W Zabiełłowie przy rozjeździe z leśną drożyną, ustawiona jest kolorowa kapliczka. Na schodkowym podeście stoi cokół z wnęką i figurką Matki Boskiej. Wokół kapliczki zbudowano drewniane ogrodzenie.
Po chwili oddechu udaję się w dalszą wędrówkę. Szybko dojeżdżam do kolejnej wsi o nazwie Chynów.
Przez Chynów przepływa rzeka Mała Widawka, która jest dopływem Grabi.
Po drugiej stronie szosy przed mostem na Małej Widawce, znajduje się remiza OSP Chynów. Oglądam czyste wody rzeczki i siedzibę strażaków.
Po powrocie na doskonałą szosę, szybkim tempem wpadam do wsi Zwierzyniec. Jestem już na terenach gminy Drużbice.
W Zwierzyńcu oprócz starej remizy strażackiej, nie ma specjalnych atrakcji. Po krótkim postoju jadę dalej na wschód.
Mija dokładanie 40 minut, jak w Gucinie wyjechałem na drogę krajową nr 12. Dojeżdżam do dużej wsi Wadlew.
W trakcie przejazdu do ronda, które jest skrzyżowaniem z drogą wojewódzką nr 485, oglądam stojący po prawej stronie szosy drewniany dom z okiennicami. W tej części wsi jest to jedyna, tak dobrze zachowana zagroda. Dom zbudowany został około roku 1850. Był tam kiedyś dworek szlachecki, a w latach późniejszych szkoła i poczta.
Obok ronda frontem do północy, stoi kościół kościół parafialny pod wezwaniem św. Floriana. Jest to bezstylowa konstrukcja, zbudowana w latach 1995-1998 wg projektu architekt Elżbiety Kucharczyk. Kamień węgielny pod budowę świątyni, został poświęcony w dniu 28.VI.1995 przez Jana Pawła II-go.
Robię szybką rundkę wokół kościoła, oglądając żelazną dzwonnicę z dwoma dzwonami Jan i Maria (które ufundował ksiądz Jana Gajda z Wadlewa), dom parafialny i przykościelny zieleniec.
Spod kościoła przemieszczam się do wschodniej części wsi. Po lewej stronie szosy znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Wadlewie.
Jest to właściwie świetlica wiejska, bo dopiero w głębi tej posesji stoi garaż na wozy bojowe. Pierwsze zastępy strażackie uformowano w Wadlewie już w 1917 roku.
Obok strażnicy znajduje się Szkoła Podstawowa im. Mikołaja Arciszewskiego w Wadlewie. Pierwszą placówkę szkolną utworzono tutaj w 1937 roku.
W nowym budynku mieści się również punkt przedszkolny. Teren wokół szkoły jest ładnie zagospodarowany. Jego północna część została obsadzona wieloma rodzajami i gatunkami roślin i krzewów. Wracam do ronda i zmieniam kierunek jazdy.
Skręcam w prawo na drogę wojewódzką łączącą Bełchatów z Pabianicami. Południowy wiatr jest teraz moim wielkim sprzymierzeńcem, więc do następnej wsi Postoła docieram mocno rozpędzony.
Za krzyżówką z drogą do osady Zalesie, zaczynają się zielone tereny należące do Nadleśnictwa Kolumna. Wykorzystując sprzyjające warunki, pracuję w pocie czoła nad utrzymaniem wysokiej średniej prędkości !
Po kwadransie intensywnego pedałowania dojeżdżam do Dłutowa. Mr SCOTT był tutaj gościem w czasie zimowej WYCIECZKI Nr 62.
Wówczas poznałem praktycznie całą miejscowość, nie licząc cmentarza parafialnego. Trzeba więc nadrobić tę zaległość. Skręcam na zachód w ul. Główną, która prowadzi w stronę kościoła i dalej na południe w ul. Południową.
  Nekropolia w Dłutowie znajduje się na wzgórzu i prowadzą do niej strome schody. Powstała pod koniec XVIII wieku. W  latach 1889-1911 powiększono obszar cmentarza oraz wybudowano z kamienia parkan. W metalowej bramie umieszczono datę wykonania prac - 1901 rok. Spoglądam na przepiękny kościół p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Trzech Króli i ruszam na zwiedzanie.
 Pierwsze wzmianki o Dłutowie pochodzą z roku 1469 i jest wielce prawdopodobne, że na miejscowym cmentarzu zachowały się jakieś stare, zabytkowe nagrobki.
Tak jest w istocie ! Idąc główną aleją na południe, od razu trafiam pod piękny pomnik z jasnego piaskowca. To grób Józefa Kociołka z Młyna Kłuciasz, który żył lat 44 i zmarł w dniu 15 listopada 1903 roku.
Nieopodal zwraca uwagę strzelisty, bogato zdobiony krzyż, ustawiony na kamiennym postumencie.
To miejsce wiecznego spoczynku Szymona Sworzyńskiego, który żył lat 70 i zmarł 16 kwietnia 1900 roku. "Prosi o westchnienie do Boga".
Obok stoi mocno zniszczony pomnik z ułamanym krzyżem. Pochowano tu Franciszkę Szereczyńską "owdowioną Kociełek z męża Kociełki". Żyła lat 82 i zmarła 19 marca 1904 roku.
Mr SCOTT namierza grób księdza kanonika Andrzeja Szareckiego, proboszcza Parafii Dłutów. Żył lat 65 i zmarł w dniu 13.12.1933 roku. "Niech odpoczywa w spokoju".
Trafiam pod kolejny, bardzo stary nagrobek. To kamienny postument wystawiony dla Stanisława Małkusa w 1897 roku. "Prosi o Zdrowaś Marja".
Na cmentarzu w Dłutowie są także groby związane z tragicznymi wydarzeniami ostatnie wojny światowej. Udaje się odszukać płytę nagrobną z inskrypcją "Ś.P. Ignacy Sawicki, ur.30.I.1877, Zamordowany przez Niemców dn. 22.I.1944. Pokój Jego Duszy".
W płn.-wschczęści cmentarza znajduje się zbiorowa mogiła żołnierzy Wojska Polskiego Armii "Łódź", poległych we wrześniu 1939 roku. Spoczywają w niej żołnierze 2 PP 2 Dywizji  Piechoty Legionów 82, 83, 84 PP, 30 Dywizji Piechoty Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Cześć Ich Pamięci !!!
Obok stoi piękny pomnik upamiętniający mieszkańców Gminy Dłutów poległych i zamordowanych w latach 1939-1945. Pod krzyżem umieszczono orła w koronie i laurowe liście. Na poziomej płycie wyryto dewizę Wojska Polskiego, będącą idealistycznym ujęciem wierności państwu "Bóg - Honor - Ojczyzna".
Na trzech granitowych płytach wypisano nazwiska mieszkańców Gminy Dłutów, którzy zostali zamordowani w niemieckich obozach koncentracyjnych, zginęli podczas działań wojennych oraz zginęli walcząc na froncie. Cześć Ich Pamięci !
Przenos się do centralnej części cmentarza, gdzie Mr SCOTT doprowadza na grób Hilarego Perskiego, aptekarza z Dłutowa. Żył 52 lata i zmarł w dniu 31 lipca 1922 roku. "Prosi o Zdrowaś Maria". Ten piękny nagrobek wystawiono w 2006 roku, w 80-tą rocznicę założenia w Dłutowie pierwszej apteki.
Łatwo odszukać charakterystyczny pomnik z czarnego granitu, gdzie pomiędzy rozdwojonym krzyżem zawieszono śmigło samolotu. Spoczywa tutaj załoga samolotu PZL Łoś z 212 Eskadry Bombowej zestrzelonego na Ślądkowicami w dniu 4 września 1939 roku. 
Na nagrobku widnieje napis : "Tu spoczywa załoga samolotu PZL - "Łoś" z 212 eskadry bombowej zestrzelonego nad Ślądkowicami 4 IX 1939 r. w czasie lotu bojowego", por. obs. Kazimierz Żukowski, sierż. pil. Józef Siwik, kpr. strz. rtg. Władysław Kramarczyk, kpr. strz. rtg. Aleksander Stępnowski "Polegli w obronie polskiego nieba". Cześć Ich Pamięci !!! Mr SCOTT postanawia, że trzeba się wreszcie wybrać się do tych Ślądkowic !
Szukam dalej starych grobów i miejsc wiecznego spoczynku ludzi zasłużonych dla historii Polski i miejscowej społeczności. W alei głównej stoi kamienny postument, gdzie pochowano członków rodziny Bara - Piotra (żył lat 67, zmarł 8.VII.1926) i Stanisława (żył 16 lat, zmarł 6.VI.1915) oraz Mariannę Barzynę (zmarła 13.XI.1913 roku).
Tuż obok stoi kolejny pomnik z jasnego piaskowca, gdzie spoczywa Józefa Bolonek z Szrejnerów. Żyła 82 lata i zmarła 11 grudnia 1917 roku.
Wytrwałe poszukiwania przynoszą wreszcie pożądany efekt ! Staję nad wystawnym grobowcem Rodziny Strzelczyk, zbudowanym z czarnych, granitowych płyt, na których umieszczono znaki Polski Walczącej - "kotwicę" - symbolu nadziei na odzyskanie niepodległości Polski.
Na płycie nagrobnej z lewej strony, widnieje inskrypcja o treści "1939 - 1945 W HOŁDZIE żołnierzowi Armii Krajowej Rejon AK "Dłutów", który oddał życie za niepodległość Ojczyzny kapral STRZELCZYK Ignacy ps."Wiosna"ur.30.I.1889 r. Został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Gross Rosen w styczniu 1945 r. nr obozowy 46692. Jego dewizą życiową było Bóg. Honor, Ojczyzna. W dowód pamięci dla potomnych synowie i kombatanci Armii Krajowej w 65 rocznicę Jego śmierci".
Po prawej stronie spoczywa Strzelczyk Wacław, który żył lat 77 i zmarł 25.XII.2007 roku "Łącznik Armii Krajowej Rejon AK Dłutów. Były więzień niemieckich obozów koncentracyjnych".
Udaje się też odszukać grób kolejnego księdza pochodzącego z dłutowskiej parafii. Sta przed dużym pomnikiem z wyrytą gałęzią palmy i granitową płytą z fotografią duchownego.
Spoczął tu na wieki ś.p. ksiądz kanonik Leonard Wideński, były więzień obozów hitlerowskich, ur. 6.XI.1905, zm. 21.XII.1964. Na płycie zamieszczono łacińską sentencję "Ego sum resurrectio et vita", co znaczy "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem".
Kończę zwiedzanie dłutowskiego cmentarza, bo słońce już nisko i trzeba powoli wracać do Łodzi. Do pięknego Dłutowa wrócę pewnie w kolejnym sezonie ! Ruszam po ulicy Głównej na wschód i zaglądam jeszcze pod budynki miejscowego gimnazjum.
Stamtąd jadę w stronę dawnego folwarku Kamockich. Naprzeciwko starej gorzelni z 1924 roku, znajduje się rozjazd prowadzący do wsi Leszczyny Duże. To wyjątkowo urokliwe okolice. Droga prowadzi pomiędzy dwoma stawami hodowlanymi.
Jadę krótko na północ i dalej w prawo, ponownie na wschód. Nagle Mr SCOTT staje jak wryty, bo oto na horyzoncie pojawiają się cztery upiorne BAZY OBCYCH i "właśnie teraz, na naszych oczach spełnia się najbardziej ponury scenariusz filmu fantastycznego, koszmar o apokalipsie" ! Kto wierzy, że są to po prostu zwykłe turbiny wiatrowe, ten to dopiero ma problem Mr SCOTT wrzeszczy : "ONI są wszędzie" ! 👽 Obudź się ! Jeszcze nie jest za późno !!!
Po mrożących w żyłach krew scenach, ruszam dalej i dojeżdżamy do wsi Leszczyny Duże. Byłem już w tych malowniczych okolicach na WYCIECZCE Nr 27.
Kto nie wierzy, że "ONI są wszędzie", może się tutaj szybko przekonać, że Mr SCOTT nie rzuca słów na wiatr ! Po prawej stronie szosy przebiegającej przez tą rolniczą osadę, sterczą w polu dwie kolejne BAZY OBCYCH.
Są to te same przyczółki OBCYCH w Tążewach, które Mr SCOTT zdemaskował podczas pamiętnej WYCIECZKI Nr 62. W Leszczynach Dużych znajduje się odnowiona niedawno remiza strażacka.
Kontakt z OBCYMI zawsze wyzwala adrenalinę, stąd też najbliższy odcinek drogi pokonuję na pełnej szybkości i przy maksymalnym zaangażowaniu ! Na zakończenie wizyty w Leszczynach Dużych, oglądam kapliczkę z figurką Matki Boskiej. Kapliczka stoi po prawej stronie drogi, na terenie jednego z gospodarstw. Na cokole można odczytać napis "Matko nasza udziel nam pomocy, abyśmy w ciężkich chwilach Twej zaznali mocy. K. J. Czaplińscy 1918".
Dojeżdżam do "tabliczkowego" skrzyżowania, gdzie drogowskazy pokazują drogi do wsi Tążewy - to w prawo, do Woli Kozubowej - na wprost i do wsi Czyżemin - w lewo. Skręcam na północ, co pokazuje Mr SCOTT.
Po zmianie kierunku jazdy pedałuję z werwą przez Czyżemin. W ubiegłym roku położono tu nową, asfaltową drogę, która znacznie ułatwia podróżowanie do następnej wsi. Zaliczam świetny zjazd, ale bitumiczna nawierzchnia szybko się kończy i dalej jadę po dobrze ubitej, wyłożonej jasnym tłuczniem drożynie. Zjeżdżam z górki do osady Zofiówka. Trzęsie niemiłosiernie !
Zofiówka to bardzo popularna miejscowość letniskowa, leżąca blisko Tuszyna i Pabianic. Je nazwa pochodzi podobno od imienia córki bogatego kmiecia z pobliskiego Czyżemina. Wpadam z rozpędu na ul. Cmentarną i dalej w prawo na asfaltową Główną.
Jest to wieś typu ulicówka. Po obu stronach drogi stoi mnóstwo domów jednorodzinnych i daczy letniskowych. Skręcam w lewo w ul. Źródlaną i dojeżdżam do mostu na rzece Dobrzynka, za którym zaczyna się już kolejna letniskowa osada Rydzynki.
Za mostem skręcam w lewo w ul. Komarową, którą dojeżdżam do wsi Prawda. "Zaprawdę powiadam Wam, są to malownicze okolice" - tako rzecze Mr SCOTT.
Przejazd przez Prawdę nie trwa zbyt długo i na pierwszym skrzyżowaniu w centrum wsi, skręcam w prawo w rozjazd na Łódź.
Pomiędzy Prawdą a następną miejscowością Guzew, budowana jest trasa szybkiego ruch, która już niedługo połączy drogę ekspresową S-8 z drogą krajową nr 1 pomiędzy Rzgowem i Tuszynem. Przejeżdżam przez plac budowy, gdzie wzniesiono już filary przyszłego wiaduktu.
Dalszą trasę znam doskonale chociażby z WYCIECZKI Nr 48, gdy Mr SCOTT w odwrotnym kierunku zmierzał do Czarnocina.
Z Guzewa bardzo szybko docieram do zachodnich rubieży Rzgowa. Potem ciągle prosto do skrzyżowania z drogą krajową nr 71 we wsi Gospodarz.
W trakcie pedałowania do Starej Gadki Mr SCOTT zauważa dwóch sympatycznych rowerzystów, których po ambitnym pościgu udało się szybko przegonić ! Satysfakcja tym większa, że działo się to podczas pokonywania sporego wzniesienia.
Kolejne metry wycieczki, to przyjemny zjazd po ulicy Lucernianej do ul. Zastawnej w Łodzi. Dojeżdżam do ul. Rudzkiej, skąd skręcam w prowadzącą pod górkę ul. Skrajną. Jadę po obrzeżach Rudy Pabianickiej do Starowej Góry.
Po dojechaniu do skrzyżowania ul. Centralnej z ul. Szeroką, skręcam w lewo w wąsko asfaltówkę, która biegnie wzdłuż drogi krajowej nr 1. Dojeżdżam ponownie do Łodzi. Aktualnie są tu spore zmiany w organizacji ruchu, ponieważ trwają prace przy budowie węzła komunikacyjnego "Górna".
Pokonuję ostrożnie ten niebezpieczny odcinek drogi. Szybkim tempem docieram do dużego skrzyżowania ulic Rzgowskiej i Kolumy/Paradna.
Przenos się na szeroki chodnik biegnący po ulicy Rzgowskiej wzdłuż parku Stawy Jana. Na wysokości wjazdu na teren "Dworku na Chojnach", jest dobry widok na wspaniały kościół p.w. św. Wojciecha Biskupa Męczennika.
 Monumentalna świątynia położona jest na rogu ulic Rzgowskiej 242 i św. Wojciecha. Oglądałem ją na początku WYCIECZKI Nr 27.
Kruchta jest otwarta, zaglądam więc do wnętrza przepięknego kościoła, który zbudowano w latach 1902-1924 wg projektu Józefa Dziekońskiego. Dzieła tego znanego architekta oglądałem już podczas rowerowych wojaży (zobacz np. WYCIECZKA Nr 109 i kościół w Lubochni).
W gotyckim ołtarzu głównym świątyni widnieje obraz Matki Boskiej Chojeńskiej - namalowany na modrzewiowej desce w latach 1600-1620. Obraz powstał w krakowskiej pracowni malarskiej na zamówienie bogatego kupca Jana Mulinowica, darczyńcy kościoła w dawnej wsi Chojny. Kościół znajduje się w rejestrze ośrodków kultu Matki Boskiej jako Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.
Po prawej stronie od wejścia głównego, na ścianie kościoła zawieszone są dwie pamiątkowe tablice. Obydwie dotyczą  jubileuszu roku 2000-go. Na tej większej umieszczono napis o treści "Królowi wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu i jedynemu Bogu niech będzie cześć i chwała przez wszystkie wieki wieków" oraz "Pamiątka 2000-lecia chrześcijaństwa i 1000-lecia kanonizacji św. Wojciecha, gdy Papieżem był Polak Jan Paweł II a Ordynariuszem Diecezji Łódzkiej Ks. Arcybiskup Władysław Ziółek, tablicę poświęcił rodak tej parafii ks .bp. Adam Lepa. Łódź 23 kwietnia 2000 roku".
Na ścianie frontowej zawieszona jest także tablica Urzędu Miasta Łodzi z napisem "Kościół Parafialny św. Wojciecha, wzniesiony w latach 1902 -1924 według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego. wieże z lat 1927-1938 wybudowane według projektu Wiesława Kononowicza".
Robię tradycyjną rundkę wokół potężnych, neogotyckich murów. Teren wokół kościoła jest bardzo ładnie zagospodarowany. Trawniki obsadzono wieloma rodzajami drzew i krzewów. Po prawej stronie od głównej bramy, na granitowym cokole ustawiona jest figurka Najświętszej Maryi Panny. Do postumentu przytwierdzona jest czarna tabliczka z napisem "1892-1992 Na 100-lecie istnienia Parafii św. Wojciecha Rycerstwo Niepokalanej".
W pięknym dworku stojącym przy ogrodzeniu od strony ul. Rzgowskiej, mieści się aktualnie niepubliczne, Katolickie Przedszkole Parafialne im. bł. Edmunda Bojanowskiego.
Sprzed kościoła św. Wojciecha, kieruję się ulRzgowską w stronę centrum miasta.
Dojeżdżam do dużego, wiecznie zatłoczonego skrzyżowania ul. Rzgowskiej z ul. Paderewskiego. Bliżej ul. Broniewskiego wznosi się tzw "biały kościół" p.w. Przemienienia Pańskiego. Tę świątynię także oglądałem na początku WYCIECZKI Nr 27.
Kościół był budowany w kilku etapach. Początkowo w 1905 roku powstała kaplica będąca filią parafii św. Wojciecha, którą rozbudowano w latach 1935-1940 wg projektu Wiesława Liskowskiego. We wnętrzu znajduje się ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej, ołtarz św. Antoniego oraz wykonany z kamienia szlachetnego, ołtarz Matki Boskiej Berdyczowskiej.
W chwili obecnej na skrzyżowaniu Rzgowskiej z ulicami Paderewskiego i Broniewskiego trwa wielki remont. Wymieniono już stare torowisko i wkrótce położona zostanie nowa warstwa asfaltu. Dawno temu w tym właśnie budynku przy ul. Rzgowskiej 84, funkcjonowało przez długie lata popularne kino "Roma".
Podążam dalej na północ do skrzyżowania Rzgowskiej 78 z ul. Wysockiego. Stoi tu parterowy, drewniany dom z wysokim poddaszem, pochodzący z okresu międzywojennego. Mieści się w nim "Chatka - sklep z upominkami", którego właściciel w bardzo oryginalny sposób reklamuje swoją działalność.
Na ścianie południowej namalowano imitację poziomych belek i okien oraz rysunek uśmiechniętej dziewczynki z chorągiewką w ręku, "która zdaje się mówić" - "Ooo !!! Nasz Mr SCOTT !!!"  Tak, tak - ona na pewno tak mówi.
W środkowym oknie namalowano siedzącego na parapecie czarnego kota. Jak widać, Łódź nie tylko muralami stoi.
Ruszam na ostatnią prostą dzisiejszej wyprawy. Ponieważ ulica Rzgowska jest częściowo wyłączona z ruchu, to Mr SCOTT zdecydował się paradować samym jej środkiem ! Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Dąbrowskiego, gdzie po prawej stronie znajduje się przepiękny gmach dawnej łaźni miejskiej.
Zabytkowy budynek przy ul. Rzgowskiej 34 jest świeżo po kapitalnym remoncie. Zajmuje go obecnie jeden ze znanych banków.
Trochę dalej na północ przy ul. Rzgowskiej 26, można podziwiać wspaniale odrestaurowany kompleks obiektów pofabrycznych. Jest to dawna Fabryka Wyrobów Bawełnianych Braci Stolarow z 1880 roku.
Ja dalej w stronę Placu Niepodległości wzdłuż ogrodzenia fabrycznego. Po prawej stronie ulicy Rzgowskiej, na wysokości dawnego domu handlowego "Uniwersal", na charakterystycznej ścianie ze stożkową wieżyczką znajduje się pamiątkowa tablica.
Jest to tablica poświęcona działaczowi ruchu robotniczego Czesławowi Szymańskiemu ps. "Ceniek", który od roku 1942-go był w Łodzi kierownikiem "Frontu Walki za Naszą i Waszą Wolność". Poległ w walce z Niemcami w lasach psarskich pod Głownem 8 maja 1943 roku. Tablicę ufundowała "W XV rocznicę PRL Załoga Z.P.B. im. Cz. Szymańskiego".
Dojeżdżam do początku ulicy Rzgowskiej, która rozpoczyna swój długi bieg od ul. Przybyszewskiego i Placu Reymonta. Spoglądam jeszcze na biurowiec Banku Pekao S.A. mieszczący się przy ul. Piotrkowskiej 288. Ma 50 metrów wysokości i liczy 12 kondygnacji. Co niektórzy mają tu ulokowane, swoje ciężko zarobione "talary".
Kończę daleką wyprawę w poczuciu, że czas nieubłaganie mija i wszystko nieustannie się zmienia - miasta, ulice, bohaterowie i nasze na nich spojrzenie. Gdzie te czasy, gdy w Łodzi turkotały tysiące maszyn w 60 wielkich fabrykach włókienniczych, zatrudniających łącznie ponad 80.000 robotników !  
Mr SCOTT dobrze wie, że to co było, nie wróci, ale ciągle jest w nas ! Łódź - moje miasto i ja w nim... Nigdy w życiu, za żadne pieniądze nie zamieniłbym go na żadne na inne.

11 komentarzy:

  1. dziś byliśmy w Ldzaniu. Fajne miejsce i smaczne jadło u gospodarzy. Chcą zagospodarować młyn na pokoje z łazienkami. Świetny pomysł. Do tego muzeum. Rybka. Zwiedziliśmy stawy w koło. Piękne lasy. Za rok tam wrócimy...
    Jeśli chodzi o Pańskie wycieczki świetna sprawa. :) Gratulujemy stronki

    OdpowiedzUsuń
  2. I o to chodzi !!! Trzeba zwiedzać najbliższe okolice Łodzi, bo dookoła nas jest mnóstwo ciekawych i atrakcyjnych miejsc ! Mr SCOTT dziękuje za miły komentarz i nieustannie namawia : nie siedź w domu i ruszaj do ...(-:

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypadkiem tu trafił am :-) :-) ale bardzo mi się podoba , będę często zaglądać I pozwole sobie korzystać z pomysłów zwiedzania Łodzi i okolic

    OdpowiedzUsuń
  4. Mr SCOTT bardzo się cieszy z takiego obrotu sprawy ! Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych wycieczek (-:

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Serdecznie. Na waszą stronkę trafiłam przez przypadek szukając wiadomości o historii wsi Wadlew. Tak się składa, że przeglądając zdjęcia z waszej wyprawy 114 znalazłam fotkę starego dobrze zachowanego domu z okiennicami. Los tak chciał, że domek ten jest moją własnością i chciałabym tylko sprostować jedną informację. Otóż dom ten został zbudowany około roku 1850 (powinien mieć ok 160 lat), był tam kiedyś dworek szlachecki a w latach późniejszych szkoła i poczta, której naczelnikiem był mój dziadek. Bardzo bym chciała poznać dokładne dzieje tego domu, ale niestety większość członków rodziny, która mogłaby coś na ten temat powiedzieć już zmarła. Niemniej jednak zdjęcie zamieszczone na waszym blogu było dla mnie dużą niespodzianką i sprawiło mi wiele radości. Pozdrawiam całą ekipę, życzę wielu sukcesów i satysfakcji z wypraw rowerowych. Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Ewo ! "Ekipa" Mr SCOTT jedzie do... bardzo dziękuje za ciekawy komentarz i pozdrowienia ! Zmienimy opis pod zdjęciem. Pozdrawiamy oczywiście cały Wadlew (-:

    OdpowiedzUsuń
  7. Thank you very much for a nice comment! I warmly greet the Master :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy ! Pozdrawiam rowerowo !!!

      Usuń
  9. Przypadkiem natrafiłam na państwa blog. Jestem jednym z potomków młynarzy Kociołków (Kłucjarz). Zajmuje się genealogią. Bardzo miło spojrzeć że zachowały się jeszcze w tych latach nagrobków moich przodków 🙂

    OdpowiedzUsuń