niedziela, 5 sierpnia 2012

WYCIECZKA Nr 113 - Kębliny i Modlna

TRASA : Łódź (Sterlinga, Park Helenów, Smugowa, Marynarska, Marysińska, Inflancka, Łagiewnicka, Okólna, Barokowa, Przyklasztorze) - Skotniki - Janów - Palestyna - Glinnik - Szczawin - Swędów - Anielin Swędowski - Kębliny - Wola Branicka Kolonia - Warszyce - Bądków - Modlna - Sokolniki - Sokolniki Las - Kania Góra - Adolfów - Emilia - Lućmierz - Zgierz - Łódź (Zgierska, Nowomiejska, Plac Wolności, Piotrkowska, al. Schillera, Plac Komuny Paryskiej
[05.08.2012. - 76,3 km, 21,5 km/h, 3:27:01 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Kęblin i Modlnej ! Trasa WYCIECZKI Nr 113.
Niedziela to idealny dzień na dotlenienie płuc ! W mieście jest mały ruch i można spokojnie obejrzeć te śródmiejskie arterie, które w tygodniu są zazwyczaj zatłoczone i przesiąknięte spalinami. 
Zaczynam na ulicy dr Seweryna Sterlinga, która rozpoczyna się od ul. Północnej i ciągnie na południe do ul. Jaracza (dawna ulica Cegielniana).
Zwiedzanie tej niewielkiej, ale jakże ważnej dla Łodzi ulicy, rozpoczynam od zobaczenia biurowca "Cotton House", który stoi pod numerem 27/29 (na terenie ostatniej nieparzystej posesji).
Naprzeciwko pod adresem Sterlinga 26, można podziwiać wspaniałą willę zbudowaną w 1903 roku dla fabrykanta Jakuba Kestenberga. Powstała wg projektu znanego architekta Franciszka Chełmińskiego. Wyróżnia się przede wszystkim tym, że od strony Teatru Wielkiego jej elewacja ma charakter willowy, natomiast od strony ulicy Sterlinga pałacowy.
Pod koniec XIX wieku Jakub Kestenberg posiadał przy ul. Nowotargowej (od roku 1934 ul. Sterlinga) przędzalnię bawełny. Fabryka powstała na miejscu dawnej ręcznej tkalni wełny, którą jego ojciec założył tu w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Na parterze okazałej willi znajdowały się pomieszczenia handlowe i administracyjne, piętro wyżej mieszkalne i administracyjne.    
Firma nie wytrzymała jednak kryzysu ekonomicznego lat trzydziestych i zaczęła podupadać. Kilka lat przed wybuchem II wojny światowej budynki fabryczne zakupił Naum Eitingon, jeden z najbogatszych łódzkich przedsiębiorców. Wybuch drugiej wojny światowej spowodował przejęcie fabryki w zarząd komisaryczny III Rzeszy. Obecnie imperium Kestenberga zajmuje Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi, największa prywatna uczelnia w mieście, która sukcesywnie odnawia budynki fabryczne.
Bezpośrednio z dawną fabryką sąsiaduje Gimnazjum nr 1 im. Króla Bolesława Chrobrego, które zajmuje kompleks budynków przy skrzyżowaniu ul. Sterlinga 24 i ul. Rewolucji 1905 roku. W zabytkowym gmachu ma swoją siedzibę także Szkoła Podstawowa nr 1 w Łodzi.
Szkołę wybudowano w latach 1923-1925 wg projektu Wiesława Lisowskiego. Co ciekawe jest to pierwszy budynek szkolny, jaki został wzniesiony w Polsce po odzyskaniu przez nasz kraj niepodległości państwowej !   
Jak widać na zdjęciu, w niedzielne przedpołudnie na ul. Sterlinga niewiele się dzieje. Na dachu szkoły znajduje się przeciwlotnicza syrena alarmowa. W czasach Polski Ludowej należała do systemu Wojewódzkiego Inspektoratu Obrony Cywilnej Kraju.
Ruszam na zwiedzanie kolejnego odcinka ulicy Sterlinga - od ul. Rewolucji 1905 r. do ul. Pomorskiej. Ulica na całej swej długości jest dwukierunkowa. Niedawno na Sterlinga powstał pas dla rowerzystów, który ułatwia przejazd od ul. Jaracza za ul. Rewolucji.
Po prawej znajdują się kamienice z początku XX wieku, natomiast po drugiej stronie modernistyczne budynki mieszkalne z okresu międzywojennego. Przy ul. Sterlinga 16 stoi trzypiętrowa kamienica - miejsce wyjątkowo znienawidzone nie tylko przez społeczeństwo Łodzi...
Na elewacji zawieszona jest pamiątkowa tablica, na której umieszczono symboliczne ludzkie dłonie zakute w kajdany oraz napis "W tym gmachu w latach 1945-1958 mieściło się więzienie Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego. Jest to miejsce męczeństwa i śmierci wielu polskich patriotów. Cześć Ich Pamięci. Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego".
 Na początku września 1939 r. w dawnym budynku więziennym przy ul. Sterlinga 16, naziści utworzyli więzienie policyjne podporządkowane gestapo. Przetrzymywano w nim także osoby pochodzenia żydowskiego. Na miejscu odbywały się wyjątkowo brutalne przesłuchania, dokonywano niezliczonych egzekucji... W dniu 1 marca 1948 r. wykonano tu wyrok śmierci przez powieszenie, na komendancie Rozszerzonego Więzienia Policyjnego na Radogoszczu, zbrodniarzu wojennym Walterze Pelzhausenie.
Na ścianie kamienicy zawieszona jest tablica pamięci z napisem "W gmachu tym mieściło się podczas II wojny światowej hitlerowskie więzienie policyjne, miejsce straceń i męczeństwa tysięcy Polaków oraz przedstawicieli innych narodowości. Kwiecień 1985".
Po drugiej stronie, pod adresem Sterlinga 13, znajduje się II-gi Szpital Miejski im. dr Ludwika Rydygiera w Łodzi. W szpitalu funkcjonuje m.in. Oddział Położniczo-Ginekologiczny.
Dojeżdżam do ul. Pomorskiej - dużego skrzyżowania z sygnalizacją świetlną i jadę do początku ul. Sterlinga.
Blisko skrzyżowania z ul. Północną pod adresem Sterlinga 8a, wybudowano w 2010 roku jeden z najnowocześniejszych obiektów biurowych w Łodzi - "Sterlinga Business Center". Mr SCOTT zaczynał stąd WYCIECZKĘ Nr 73.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się Uniwersytecki Szpital Kliniczny Nr 3 im. Wojskowej Akademii Medycznej - Centralny Szpital Weteranów. W przeszłości był to Łódzki Szpital Żydowski im. L. J. Poznańskich, który został ufundowany przez łódzkiego fabrykanta Izraela Poznańskiego i jego żonę Leonię.
Szpital zbudowano w latach 1885-1890 wg projektu znanego niemieckiego architekta Juliusza Junga. Był przeznaczony wyłącznie dla chorych wyznania mojżeszowego, gdzie była zachowana koszerna kuchnia i zasady, które muszą być wypełniane przez pobożnych Żydów. Po wojnie powstała tu słynna klinika kardiologiczna, którą w latach 1958-1983 prowadził prof. Jan Moll. W 1969 roku wykonał  w niej pierwszy w Polsce przeszczep serca.
Właśnie tutaj dr Seweryn Sterling - późniejszy dyrektor i obecnie patron tego szpitala, otworzył w nim pierwszy w Królestwie Polskim oddział chorych na gruźlicę. Dr Sterling był także inicjatorem powstania wielu placówek opieki zdrowotnej na terenie Łodzi - oddziału dla chorych na gruźlicę w szpitalu na Radogoszczu i pierwszego w dziejach Łodzi szpitala miejskiego dla lekkogruźliczych w Chojnach. Mieszkał w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 111.
Pomiędzy szpitalem i ul. Pomorską, po nieparzystej stronie ulicy stoją kamienice czynszowe, które zbudowano na początku XX wieku. Może kiedyś doczekają się remontu ? Kończę poznawanie ulicy nazwanej na cześć doktora Seweryna Sterlinga i po nabraniu powietrza w płuca jadę dalej do ul. Północnej.
Przejeżdżam przez zabytkowy Park Helenów, który założony został w połowie XIX wieku na bagnistych terenach doliny rzeki Łódki, przez łódzkiego przemysłowca, właściciela pobliskiego browaru Karola Anstadta. W 1890 roku Liga Sportowa zorganizowała na terenie parku "Gry Olimpijskie" i wówczas padł rekord Polski w skoku o tyczce. Po drugiej wojnie światowej nosił nazwę Park im. 19 Stycznia. Jadę obok groty stalaktytowej w stronę ul. Smugowej. 
Skoro już jestem na ul. Smugowej, to zaglądam pod nową siedzibę Wydziału Praw Jazdy i Rejestracji Pojazdów Urzędu Miasta Łodzi. Placówka mieści się przy ul. Smugowej 26a, w budynku dawnego dworca autobusowego.
W czasach Polski Ludowej Dworzec PKS Północny tętnił życiem i obsługiwał większość połączeń lokalnych w kierunku północy regionu łódzkiego. Dziś jest tu tylko skromnie prezentujący się przystanek dla minibusów. Ruszam na trasę dzisiejszej wyprawy i sprawnie docieram do północnej granicy Łodzi i Zgierza.
Aby wydostać się z miasta, wykorzystuję sprawdzoną trasę : do końca ul. Łagiewnickiej, w prawo w Okólną, potem w lewo ul. Przyklasztorze do drogi krajowej nr 71 w okolicach Nowych Łagiewnik.
Za cmentarzem w Łagiewnikach skręcam w lewo w ul. Rzemieślniczą, do osady Skotniki. We wczesnym średniowieczu Skotniki wraz z Łagiewnikami, były wsią służebną i pełniły określone powinności na rzecz miejscowego dworu. 
Popędzam Skota cały czas prosto do wsi Janów. Od tego momentu rozpoczyna się jeden z przyjemniejszych odcinków wyprawy - szybki przejazd z górki w stronę wsi Józefów.
Szybkim tempem dojeżdżam do skrzyżowania (prosto do Józefowa, w prawo na Ukrainę) i skręcam w lewo do Palestyny. To bardzo popularne trasy rowerowe na terenie powiatu zgierskiego - zobacz WYCIECZKA Nr 50.
Jadę dalej przez Glinnik do Szczawina (który Mr SCOTT wziął pod lupę na WYCIECZCE Nr 65).
Za wiaduktem nad autostradą A-2 skręcam na wschód i pedałuję przez Szczawin Duży. Za niestrzeżonym przejazdem kolejowym zaczyna się ul. Nad Torem, wzdłuż której rosną takie kolorowe kwiatki.
Po chwili już jestem we wsi Swędów, przez którą wielokrotnie z przyjemnością przejeżdżałem. Do centrum osady prowadzi z górki równa szosa, którą dojeżdżam do krzyżówki przy sklepie i remizie strażackiej.
Tam skręcam w lewo do mostu na rzece Moszczenica i wsi Anielin Swędowski. Dalej ciągle prosto wąską asfaltówką, która za przejazdem kolejowym przebiega pomiędzy działkami letniskowymi.
Skręcam w lewo na drogę wojewódzką nr 708 i za moment dojeżdżam do wsi Kębliny - pierwszego z celów dzisiejszej wyprawy. Właśnie kończy się remont tej ważnej trasy, która ma długość ok. 40 km i łączy Brzeziny z Ozorkowem.
Kębliny to bardzo stara miejscowość, którą wymienia się już w 1520 roku. Nazwa wywodzi się od słowa kęblać, kąblać, co oznaczało pielęgnowanie, piastowanie. Obecnie wieś ma charakter letniskowo-rolniczy, znajduje się w niej ok. 50 gospodarstw zamieszkiwanych przez ok. 300 stałych mieszkańców. Wraz w osadą Moszczenica tworzy jedno sołectwo leżące w obszarach chronionego krajobrazu rzeki Moszczenica.
Z dużego planu miejscowości można się dowiedzieć, gdzie w Kęblinach znajdują się najważniejsze obiekty. Na początek oglądam kaplicę rzymskokatolicką, która podlega Parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Białej. W XVI wieku wieś należała do parafii w Giecznie - zobacz WYCIECZKA Nr 52. 
We wsi działa Ochotnicza Straż Pożarna, której remiza znajduje się przy Strykowskiej - ulicy przebiegającej przez całą miejscowość. Dzięki atrakcyjnemu położeniu i dużym walorom krajobrazowym, w Kęblinach doliczyć się można ponad 1000 działek rekreacyjnych.
 W trakcie wojny obronnej Polski w 1939 roku, w przededniu bitwy nad Bzurą, w nocy z 7 na 8 września w okolicy Kęblin miała miejsce krwawa bitwa. Pododdziały 28 Pułku Strzelców Kaniowskich z 10 Dywizji Piechoty i Kresowej Brygady Kawalerii Wojska Polskiego stoczyły bitwę z niemiecką 24-tą Dywizją Piechoty.
Zginęło wtedy i zmarło od ran około 200 polskich żołnierzy. Większość z nich została pochowana w zbiorowej mogile na cmentarzu w Białej. O historii Kęblin można poczytać z tablicy informacyjnej, która ustawiona jest po prawej stronie szosy, razem z drewnianym krzyżem i kamiennym obeliskiem upamiętniający zwycięską potyczkę z hitlerowcami.
Na monumencie z jasnego piaskowca wyryto polskiego orła wojskowego oraz napis "W hołdzie Żołnierzom 28 Pułku Strzelców Kaniowskich 10 Dywizji Piechoty Armii "Łódź" walczących z najeźdźcą niemieckim pod Kęblinami 7 września 1939 roku. Mieszkańcy Gminy Zgierz. wrzesień 2000 r.". Obok stoi szpiczasty obelisk koloru rudego ze znakiem łacińskiego krzyża.
Jadę dalej na zachód w stronę dawnego dworu, który w 1840 roku został wybudowany przez rodzinę Urbankowskich. W XVI wieku wieś stanowiła własność rodziny Besiekierskich, potem Gamolińskich. Na początku XIX wieku Kębliny wielokrotnie zmieniały właściciela, by w roku 1822 przejść na własność Rodziny Trzcińskich herbu Pobóg. Wówczas liczyły 17 domów i 202 mieszkańców. Obecnie dwór, wielokrotnie przebudowywany i odnawiany, zajmuje ośrodek "Monaru".
Kończę krótką wizytę w Kęblinach i jadę dalej na zachód po super-drodze woj. nr 708. Szybkim tempem dojeżdżam do osady Kolonia Wola Branicka, gdzie z nowego mostu można zachwycać się czystą Moszczenicą.
Za mostem jest lekki podjazd, ale szybko się kończy i moim oczom ukazuje się fantastyczny odcinek trasy do Warszyc. Po obu stronach drogi rozciągają się zielone łąki i pola obsiane kukurydzą. No właśnie... Skoro jest kukurydza, to muszą też być BAZY OBCYCH ! 👽
Mr SCOTT stoczył już niezapomnianą potyczkę z warszyckimi BAZAMI OBCYCH - zobacz WYCIECZKA Nr 55. Dziś tylko oglądam trupioblade maszty, których ostre śmigła wydają nieznośny dla ucha szum aerodynamiczny. To jednak prawda, że "ONI są wszędzie" !!! 👽
Ruszam dalej i mocnym tempem docieram do ronda w Warszycach, gdzie krzyżują się drogi wojewódzkie nr 708 i nr 702. Wciąż podążam na zachód przez wieś Bądków. Pierwsze zapisy o tej miejscowości pojawiają się początku XVI wieku jako "Bendków wieś w parafii Modlna, do której płacona była dziesięcina". Nazwa tego sołectwa pochodzi od imienia Bądzisław lub Bądzimir – zdrobniale Bądko.
Mr SCOTT bardzo poleca przejażdżkę w tych okolicach, bo dalej - już do samej Modlnej, wyśmienita szosa prowadzi cały czas z górki ! Naciskam mocno na pedały i błyskawicznie dojeżdżam do drugiego z celów dzisiejszej wyprawy.
Modlna to bardzo stara wieś szlachecka leżąca już na terytorium gminy Ozorków. Słowo "modla" w języku prasłowiańskich ludów znaczyło to samo, co ofiara. Pierwsza pisana wzmianka o Modlnej pochodzi z 1392 roku. Wieś należała do Rodziny Modlińskich herbu Tępa Podkowa. Oglądam zabudowania starego folwarku, który stoi po lewej stronie szosy w sąsiedztwie dawnego parku podworskiego.
Ruszam do centrum wsi obejrzeć po raz kolejny zabytkowy kościół parafialny p.w. Bożego Ciała. Widziałem go już np. podczas WYCIECZKI Nr 29 , WYCIECZKI Nr  52 i innych.
Teren świątyni ogrodzony jest metalowymi przęsłami, wbudowanymi w słupki wykonanymi z burgundowej cegły klinkierowej. Po wejściu na dziedziniec, po lewej stronie ustawiona jest niebieska figurka Najświętszej Maryi Panny. Figurka stoi na cokole ze złączonych ze sobą kamieni polnych. U podstawy leży płyta granitowa z napisem "Adorujcie Mojego Syna".
Po prawej stronie stoi drewniany krzyż misyjny i ławki dla wiernych. W południową część ogrodzenia, wkomponowana została dwuarkadowa dzwonnica parawanowa z 1905 roku, na której wiszą dwa spiżowe dzwony.
Dziś Mr SCOTT ma sporo szczęścia ! Właśnie skończyła się niedzielna msza, po której wierni udali się do swoich domów. Dzięki przychylności księdza proboszcza, mo wejść do wnętrza i podziwiać zabytkowe wyposażenie świątyni.
Kościół w Modlnej zbudowano z fundacji Rodziny Modlińskich pod koniec XVI wieku. Powstał na bazie drewnianej świątyni, która istniała już tutaj w pierwszej połowie XV wieku. W kruchcie zawieszona jest tablica z opisaną historią kościoła i miejscowej parafii.
Ściany i podłoga kruchty wyłożone są sosnową boazerią. Po lewej stronie od wejścia stoi gotycka chrzcielnica pochodząca z XV wieku ! Pod oknem ustawione są dwa przepiękne obrazy "Serce Pana Jezusa" i "św. Antoni z Dzieciątkiem". Pod figurą ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa, ustawiony jest drewniany klęcznik.
Na prawej ścianie kruchty zawieszona jest metalowa tablica epitafijna z inskrypcją o treści "Ś.P. Antoni Tymieniecki b. Obywatel ziemski, żył lat 77, zm.10 grudnia 1882 r. - Tekla z Stokowskich Tymieniecka, żyła lat 83, zm.3 lutego 1898 r. Proszą o westchnienie do Boga".
Przekraczam próg kruchty i na ścianie lewej nawy oglądam tablicę epitafijną. Została wykonana z czarnego marmuru i przedstawia fotografię nieodżałowanego proboszcza Parafii w Modlnej, księdza Ludwika Tymienieckiego. Na płycie zamieszczono inskrypcję o treści "Ś.P. Ks. Ludwik Tymieniecki przez lat 30 Proboszcz Modlny 1834-1910. Gorliwy kapłan, najlepszy syn i brat. Szczęśliwy w pokoju żyjesz z Jezusem na wieki".
Kościół w Modlnej to jednonawowa świątynia o konstrukcji wieńcowej. Wyposażenie wnętrza zachwyca swą prostotą i lekkością. Niewątpliwie prawdziwą perłą jest barokowy, drewniany ołtarz z rzeźbami św. Stanisława i św. Wojciecha oraz obrazami Matki Bożej z Dzieciątkiem, który parafianie nazywają "Matką Boską Modlińską" i św. Stanisława z Piotrowinem.
Po lewej stronie ustawiona jest zabytkowa, barokowa ambona z XVI wieku, rokokowy ołtarz z krzyżem i kolejna gotycka chrzcielnica pochodząca z poprzedniego kościoła. Na ścianie wisi portret św. Maksymiliana Kolbego.
Niestety nie mogłem wejść środka kaplicy, którą w roku 1600 dobudował do kościoła kasztelan łęczycki Mateusz Warszycki herbu Habdank. Znajduje się tam barokowy ołtarz z rzeźbami św. Wojciecha i św. Józefa oraz przyścienny nagrobek z piaskowca przedstawiający fundatora kaplicy odzianego w renesansową zbroję (zmarł w 1603 roku). Oglądam za to prawy boczny ołtarz z obrazem świętego.
Na prawej ścianie nawy zawieszona jest tablica epitafijna z wizerunkiem Jana Pawła II-go. Jest na niej napis o treści "1920-2005. W hołdzie synowi polskiej ziemi, ukochanemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II za wielki i święty pontyfikat. Wdzięczni parafianie ze swoim proboszczem. 28.V.2005r.".
W kościele jest oczywiście chór muzyczny wsparty na kolumnach i dwóch nowszych słupach. Znajdują się na nim organy piszczałkowe pochodzące z XIX wieku.
Na koniec podziwiam płaski strop nawy i prezbiterium, który pokryty jest malowidłami o tematyce religijnej. Po wyjściu na zewnątrz ruszam na tradycyjną rundkę wokół kościoła, podczas której zachwycam się architektonicznymi detalami świątyni.
Od południa jest wejście prowadzące do kaplicy Mateusza Warszyckiego, portal z lukarną i tablicą epitafijną.
Znajduje się na niej napis o treści "D.O.M. Celestynowi Ostrowskiemu ur. d. 4 kwietnia 1804 r. zmarłemu 9 listopada 1851 roku w żalu pogrążeni rodzice napis ten położyli. Przechodniu jeżli spocząć dozwolisz zrżenicom na tych głazach, co drogie dla nas zwłoki leżą, jedną świeczę..., drugą Rodzicowi temu, że jak kwiat zniknął choćże jeszcze żyje".
Pod ścianą wschodnią ustawiony jest bardzo stary, kamienny nagrobek z płytą epitafijną. Wyryto na niej inskrypcję "Za duszę ś.p. Katarzyny z Ostrowskich GOSKIEJ, zmarłej d.13 marca 1840 r. i małżonkom Zofij z ŁOBÓDZKICH Ostrowskiej, zmarłej d. 25 grudnia 1827 r. FRANCISZKA OSTROWSKIEGO, zmarłego d. 20 grudnia 1831 r. Proszą o Zdrowaś Marya". To absoluty "hit" dzisiejszej wyprawy !!!
Na ścianie murowanej kaplicy zachowała się jeszcze jedna tablica epitafijna, pochodząca z drugiej połowy XIX wieku.
Na szarej płycie z jasnego kamienia wyryto inskrypcję o treści "Ś.P. Henryk Goski urd. 19 Grud. 1823 zm. d. 31 Maja 1867 prosi o Zdrowaś MARYA".
Kościół w Modlnej wzniesiono z modrzewiowych bali, które "dzielnie znoszą" działanie upływającego czasu i środowiska. Świątynię o podobnej budowie widziałem już w Budzynku podczas wiosennej WYCIECZKI Nr 72.
W roku 2010 dzięki staraniom obecnego proboszcza ks. Zenona Piechoty oraz hojności wszystkich parafian, wymieniono dach kościoła. Jest to dach dwukalenicowy, kryty gontem z szerokim okapem. Na kalenicy stoi sześcioboczna wieżyczka na sygnaturkę, która zwieńczona jest baniastym hełmem blaszanym z latarnią i krzyżem.
                                        
Kończę zwiedzanie zabytkowego kościoła w Modlnej. Cofam się trochę na wschód i jadąc wygodnym chodnikiem, skręcam w lewo w stronę budynków szkoły.
W Modlnej funkcjonuje szkoła podstawowa oraz gimnazjum publiczne. Jest to Zespół Szkół im. 17 Wielkopolskiej Dywizji Piechoty, którego budynki i boisko sportowe ciągną się do północnego krańca wsi. Nowe obiekty szkolne oddano do użytku w dniu 3 września 1993 roku. Natomiast w dniu 29.09.1993 r. odbyła się wielka uroczystość nadania szkole imienia i wręczenia sztandaru.
Wracam do szosy i kieruję się na zachód. Za kościołem i starą plebanią, którą zbudowano w 1902 roku, znajduje się Ochotnicza Straż Pożarna w Modlnej.
Dojeżdżam do nowego ronda, z którego odchodzą drogi do Leśmierza i Ozorkowa. Przy rondzie znajduje się wejście na cmentarz parafialny, który założono na przełomie XVIII i XIX wieku. Wejścia na teren broni żelazna brama z dwoma furtkami. Filary obudowano taką samą, jak ogrodzenie kościoła, ozdobną cegłą klinkierową w kolorze burgundowym.
W środkowej części nekropolii stoi klasycystyczna kaplica p.w. św. Marcina, zbudowana w 1886 roku. Jak zawsze szukam starych grobów, miejsc pamięci narodowej oraz mogił ludzi zasłużonych dla lokalnej społeczności. Mr SCOTT od razu namierzył pomnik z żelaznym krzyżem zatkniętym na cokole. Spoczywa tu "ś.p. Franciszek Gębicki po skończeniu 21 roku zasnął w Bogu d. 28 paźdz. 1906 r. Prosi o Zdrowaś Marya".
Po jego lewej stronie widać zniszczony obelisk. Na płycie nagrobnej bardzo trudno odczytać nazwisko zmarłego - prawdopodobnie jest to Stanisław Bialski, który żył lat  64 i zmarł dnia 20 marca 1921 roku.
Po chwili Mr SCOTT daje sygnał, że znalazł kolejny ważny nagrobek ! Rzeczywiście ! Jest to piękny pomnik z dużym kamiennym krzyżem na cokole. Spoczywa tu "Ś.P. X. Franciszek Ksawery Gadomski Proboszcz Parafii Modlna, urodz. 4 grudnia 1804 r. zm. 5 września 1879 r. Prosi o westchnienie do Boga". Oczywiście wzdycham !
Idę centralną alejką za kaplicę. Po prawej stronie ustawiony jest wspaniały pomnik z jasnego piaskowca i odłamanym krzyżem.
Na ścianie frontowej wyryto inskrypcję o treści "Ś.P. Joanna z Kłobukowskich Magnuska, żona oficera b. Wojsk Pol. przeżyła lat 75, zasnęła w Panu d. 13 maja 1885 r. Prosi o westchnienie do Boga".
W zachodniej części cmentarza znajdują się 142 groby żołnierzy 17-tej Wielkopolskiej Dywizji Piechoty Armii "Poznań". Wszyscy polegli w walce z hitlerowskim najeźdźcą podczas Bitwy nad Bzurą, w dniach 10-12 września 1939 roku.
Mr SCOTT oddawał już tutaj hołd bohaterskim obrońcom Ojczyzny podczas przejazdu przez Modlną na WYCIECZCE Nr 52. Cześć Ich Pamięci !
Na pamiątkowej płycie przytwierdzonej do grobowego postumentu, znajduje się czarna tablica z napisem "Tym, którzy złożyli na ołtarzu Ojczyzny w 1939 roku najwyższą ofiarę z krwi własnej - wdzięczni Rodacy". Na cokole ustawiono figurkę orła białego, natomiast pod płytą dwa skrzyżowane ze sobą karabiny.
Na postumencie jest także tablica z czarnego marmuru, na której złotymi zgłoskami napisano "Miejsce wiecznego spoczynku Żołnierzy Polskich 56 PP 25 Kaliskiej DP 68 PP, 69 PP, 70 PP, 17 PAL 17 Gnieźnieńskiej Dywizji Piechoty Armii "Poznań" poległym w bitwie nad Bzurą w walce z hitlerowskim najeźdźcą w dniach 10-12 września 1939 roku".
Na południe od mogiły żołnierskiej, znajduje się duży grobowiec członków Rodziny Rossowskich. Jest to pomnik z lastryko, z czterema czarnymi tablicami i krzyżem pośrodku.
Okazuje się, że spoczywa w nim wielce zasłużony dla tut. parafii "Ś.P. Ksiądz Prałat Mieczysław Rossowski 1894-1982 Proboszcz Parafii Kąty Horyngród Berezne, Dziekan Kostopolski, czasowy administrator Diecezji Żytomierskiej (1944), Proboszcz Parafii Modlna (1945-1960), Kapelan Kościoła Chrystusa Króla w Zgierzu, Rezydent w Parafii Wniebowzięcia NMP w Łodzi. Spoczywa w Panu".
Na płycie grobowca umieszczono także płytę nagrobną z nazwiskami członków Rodziny Rossowskich, którzy zostali pochowani na innych cmentarzach. Mowa tu m.in o Jerzym Rossowskim, kapitanie 85 Pułku Strzelców Wileńskich. Żył lat 42 i poległ w obronie Ojczyzny 17 września 1939 roku. Został pochowany w Lublinie. Cześć Jego Pamięci !!!
Mr SCOTT doprowadza także do mogiły Janiny Kazimiery Stańczyk, nauczycielki Szkoły Podstawowej i Zasadniczej Szkoły Rolniczej w Modlnej. Żyła lat 37 i zmarła w dniu 19.04.1980 roku.
Kończę zwiedzanie cmentarza w Modlnej, spoglądając jeszcze raz na piękną kaplicę. Okazuje się, że jej fundatorem był szlachcic Marcin Łobodzki herbu Jastrzębiec, od 1820 roku właściciel pobliskich Sokolnik.
Skoro mowa o Sokolnikach, to właśnie teraz tam pojadę ! Z cmentarza wracam w okolice remizy strażackiej, gdzie po prawej stronie szosy jest rozjazd w kierunku wsi Sokolniki. To tylko 1,5 kilometra, więc po zmianie kierunku jazdy na południe, pedałuję z werwą po nowej nitce asfaltu. Do Modlnej mus jeszcze wrócić, bo to nadzwyczajna i piękna miejscowość, gdzie pielęgnuje się polskość i przywiązanie do narodowych wartości.
Po kilku ostrych wirażach, docieram do osady Sokolniki. Dalej aż do samego miasta-ogrodu Sokolniki Las droga wiedzie z górki, tak więc można się wykazać umiejętnościami sprinterskimi. To bardzo modne trasy rowerowe, które poznałem dobrze w trakcie słonecznej WYCIECZKI Nr 87.
Przejazd przez las sokolnicki to wielka przyjemność ! Równa, prosta droga, płaski teren i piękne pejzaże sprawiają, że jedzie się bardzo szybko. W dobrym nastroju dojeżdżam do kolejnej osady Kania Góra.
Na rozjeździe do Białej, skręcam na chwilę w prawo do wsi Adolfów. Tam zaraz ponownie na północ w kierunku Rosanowa. Mr SCOTT się cieszy, bo nareszcie jedziemy i to ostro !
Krótki podjazd na wiadukt i spoglądam na coś, co jeszcze parę lat temu zakrawało w Polsce na mrzonkę i utopię : autostrada A-2 ! Po chwili oddechu szusuję w dół do wsi Emilia, która położona jest wzdłuż drogi krajowej nr 1.
Wyjeżdżam z ronda na północ i od tej pory pracuję w pocie czoła nad poprawieniem średniej prędkości wycieczki. Do Łodzi jeszcze 16 km, łapię więc łyk wody i do roboty !
Szybko opuszczam Emilię i jadę przez terytorium wsi Lućmierz. Przy odrobinie szczęścia można jechać w stronę Łodzi razem z tramwajem linii 46. Dziś trafia mi się taka okazja. Nie bardzo mi się chce ścigać z tramwajem, ale okazuje się, że lekceważące spojrzenie motorniczego, potrafi jednak świetnie zmotywować do działania.
Trzymając się jak najbliżej krawędzi jezdni, szybko dojeżdżam do Zgierza. To wielokrotnie wykorzystywana przez Mr SCOTT'a, trasa dojazdowa do centrum miasta. Mocnym tempem przemierzam kolejne kilometry i rozpędzony docieramy do Starego Rynku.
Skręcam w lewo w Długą - reprezentacyjną ulicę Zgierza. Podczas rowerowych wycieczek nie może być ciągle łatwo i przyjemnie ! Przede mną stromy podjazd w kierunku Placu Kilińskiego.
Wspinam się mozolnie pod górkę i na wysokości posesji nr 36, zatrzymuję się pod dużą, prostokątną tablicą z napisem "1939 !" i rysunkiem spadającej bomby lotniczej. Okazuje się, że przed wybuchem II wojny światowej stał tutaj kościół ewangelicko-augsburski.
Tablicę ufundowała miejscowa Parafia Kościoła Luterańskiego, która ma swoją siedzibę przy ul. Spacerowej 2. Na planszy znalazły się archiwalne fotografie dawnej świątyni oraz napis "Na tym miejscu w latach 1824-1826, został zbudowany kościół ewangelicko-augsburski, który przez 113 lat był miejscem uwielbiania Boga, słuchania Słowa Bożego i wzrastania w wierze przez zgierskich ewangelików. W dniu 3 września 1939 r. podczas nalotu samolotów niemieckich na Zgierz, kościół został zbombardowany". Na planszy umieszczono również zdjęcie księdza proboszcza Aleksandra Falzmanna, który we wrześniu 1939 r. został uwięziony i zginął jako więzień obozu koncentracyjnego w Dachau w dniu 4 maja 1942 roku w wieku 55 lat "za wierność Ewangelii i Polsce".
Po dojechaniu do krańcówki tramwajowej przy Pl. Kilińskiego, skręcam w prawo w ul. 1 Maja. Szybki zjazd obok stadionu klubu "Boruta" i skręcam w lewo w ul. Łódzką. Przy salonie samochodowym "Jaszpol", Mr SCOTT wdał się w krótką pogawędkę z przedstawicielami ludu pracującego miast i wsi : "Co tam Skocie, znowu w robocie ?".  "Nie ma lekko, trzeba zapieprzać ! Cześć pracy Rodacy !" -  odparł wiecznie zakręcony Mr SCOTT.
W świetnym nastroju wracam do naszej Łodzi ! Pędzę po ulicy Zgierskiej do centrum miasta. Najpierw ścieżką rowerową, potem alejkami Parku Julianowskiego i ponownie drogą rowerową wzdłuż blokowiska osiedla im. Jagiełły.
W ten sposób dojeżdżam do Bałuckiego Rynku, gdzie na tyłach kamienicy przy ul. Limanowskiego 1, w takiej właśnie oryginalnej formie, reklamuje się komis rękodzieła "Galeria Duszka". Mr SCOTT od razu "zaczął strugać wariata".
Jadę dalej ul. Zgierską do Placu Kościelnego. Ponownie podziwiam wybudowany w latach 1888-1897 z ofiar mieszkańców Łodzi, przepiękny kościół p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To właśnie w tej świątyni spędził ostatnie lata swojego życia ksiądz Mieczysław Aleksander Rossowski - były proboszcz Parafii w Modlnej.
Ruszam dalej w stronę Placu Wolności i ulicy Piotrkowskiej. Dojeżdżam do siedziby Urzędu Miasta Łodzi, która znajduje się w zabytkowym pałacu zbudowanym w 1882 roku dla przemysłowca Juliusza Heinzla. Został wzniesiony wg projektu Hilarego Majewskiego w stylu eklektycznym, z przewagą elementów nawiązujących do renesansu berlińskiego. Na samym szczycie fasady umieszczono rzeźby trzech postaci, będących alegoriami wolności, przemysłu i handlu.
Pałac i stojące z tyłu zabudowania dawnej fabryki, są dziś siedzibą urzędów administracji państwowej. Znajdują się tu Urząd Miasta Łodzi oraz Urząd Wojewódzki. Z jednego z balkonów każdego dnia w samo południe, rozbrzmiewa hejnał Łodzi "Prząśniczka" autorstwa Stanisława Moniuszki.
Na ścianie frontowej zabytkowej budowli, umieszczonych jest kilka pamiątkowym tablic.
Ta dedykowana jest "Leopoldowi Skulskiemu Prezydentowi Miasta Łodzi (1.X.1917 r. - 29.III.1919 r.) w czasie świtu niepodległości do której walnie się przyczynił, Premierowi Rządu Odrodzonej Rzeczypospolitej (13.XII.1919 r. - 9.VI.1920 r.), Twórcy Polskiego Radia w roku 1925, Farmaceucie - wdzięczni koledzy z zawodu polscy farmaceuci". Tablica został odsłonięta przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w 90 rocznicę zrzucenia kajdan niewoli 10 listopada 2008 roku.
Kolejna z tablic poświęcona jest "Pamięci uczestników rewolucji 1905-1907 Bohaterów walk z rosyjskim zaborcom o wyzwolenie społeczne i narodowe w setną rocznicę powstania czerwcowego w Łodzi. Prezydent Miasta Łodzi. Rada Miejska w Łodzi". Tablicę odsłonięto 22 czerwca 2005 roku.
Następna z tablic dotyczy bardzo ważnego wydarzenia w dziejach naszego miasta. W 2005 roku dekretem Stolicy Apostolskiej św. Faustynę ogłoszono patronką Łodzi. Został on ogłoszony 10.12.2005 roku w czasie obchodów 85-lecia diecezji łódzkiej. Zbiegło się to z celebrowaną w całej Polsce setną rocznicą urodzin świętej.
Na tablicy znalazły się łacińskie wersy z Dekretu Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Stolicy Apostolskiej. Piękna marmurowa tablica z herbem Łodzi, została odsłonięta podczas uroczystości w dniu 9 listopada 2006 roku.
Na fasadzie budynku łódzkiego magistratu jest jeszcze jedna ważna tablica. W kwietniu 2003 roku, łódzcy radni podjęli uchwałę o nadaniu honorowego obywatelstwa miasta Łodzi papieżowi Janowi Pawłowi II.
 29 lipca 2003 roku podczas obchodów 580-tej rocznicy nadania Łodzi praw miejskich, odsłonięto tablicę pamiątkową, którą ku wiecznej pamięci ufundował Prezydent Miasta Jerzy Kropiwnicki. Znalazły się na niej słowa Ojca Świętego "Witam Miasto Łódź z Księdzem arcybiskupem, Panem Prezydentem i Panem Przewodniczącym Rady Miejskiej. Dziękując za obdarzenie mnie honorowym obywatelem, życzę Waszemu miastu pomyślnego rozwoju dla dobra wszystkich obywateli. Szczęść Boże ! Ojciec Święty Jan Paweł II. Watykan 21 maja 2003 roku".
W gmachu przy ul. Piotrkowskiej 104 ma także swoją siedzibę Wojewoda Łódzki (który jest terenowym organem administracji rządowej w województwie i zwierzchnikiem zespolonej administracji rządowej na terenie województwa) oraz Łódzki Urząd Wojewódzki.
Na ścianie urzędu zawieszone są dwie pamiątkowe tablice.
Na tej płycie z jasnego piaskowca umieszczono herb Łodzi oraz napis "W pierwszą rocznicę oswobodzenia Miasta Łodzi z niewoli hitlerowskiej przez oddziały Armii Czerwonej i Wojska Polskiego, Zarząd Miejski umieszcza tę tablicę jako dowód wdzięczności i hołdu obywateli miasta bohaterskim oddziałom niosącym wolność narodom ujarzmionym. Prezydium Zarządu miejskiego. Łódź dnia 18 stycznia 1946 r.".
Na drugiej z tablic zamieszczono symbol krzyża i inskrypcję o treści "Pamięci pokoleń, które w ciągu 123 lat niewoli narodowej walczyły o Polskę. W 70-tą rocznicę odzyskania niepodległości Społeczeństwo Łodzi. Łódź 11 listopada 1988".
 Przed Pałacem Juliusza Heinzla ustawiona jest słynna "Ławeczka Tuwima" - spiżowy pomnik autorstwa Wojciecha Gryniewicza odsłonięty 10 kwietnia 1999 roku.
  Przy ul. Piotrkowskiej 106 stoi wspaniała kamienica w stylu neorenesansu francuskiego. Zbudowana 1891 roku, należała kiedyś do zespołu budynków mieszkalnych wielkiego łódzkiego fabrykanta Juliusza Heinzla. Przed wojną była własnością Kazimierza Monitza, honorowego konsula Królestwa Belgii w Łodzi. Obecnie mieszczą się w niej biura Urzędu Miasta, Urzędu Wojewódzkiego i Rady Miasta Łodzi.
Na zakończenie dzisiejszej wycieczki, jadę jeszcze przez Pasaż Schillera na Plac Komuny Paryskiej. W dzień wolny od pracy, parking przed Urzędem Miasta Łodzi świeci pustkami. W dni powszednie interesanci mają zazwyczaj kłopot ze znalezieniem wolnego miejsca parkingowego. Codziennie do urzędu przychodzą setki interesantów i każdy ma zawsze jakąś pilną sprawę do załatwienia.
Plac Komuny Paryskiej powstał w miejscu dawnych zabudowań fabryki Juliusza Heinzla. Przebudowa obiektów rozpoczęła się w 1951 roku. Utrzymano tradycyjny układ XIX wieczny z dużym, wewnętrznym podwórzem. Podczas łączenia oficyn wzniesiono prostopadłościenną wieżę z zegarem.
Łódź jest miastem niezwykłym, pełnym wspaniałych zabytków architektury, zielonych parków i przenikających się od stuleci kultur. Mr SCOTT nie ma wątpliwości, że kto przyjedzie do Łodzi, a lubi zwiedzać i jest wrażliwy na piękno, na pewno się w tym mieście zakocha i zechce do niego wrócić ! 
Oby Łódź była zawsze MOD-L-NA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz