czwartek, 15 listopada 2012

WYCIECZKA Nr 144 - Ługi i Dobra

TRASA : Łódź (Lipowa, Próchnika, Zachodnia, Północna, Park Helenów, Park Ocalałych, Wojska Polskiego, Strykowska, Wycieczkowa, Okólna, Moskule) - Dobra Nowiny - Michałówek - Dobieszków - Ługi - Sosnowiec Pieńki - Stryków - Sosnowiec - Orzechówek - Dobra - Kiełmina - Klęk - Łódź (Przyklasztorze, Okólna, Łagiewnicka, Sowińskiego, Folwarczna, Park im. Mickiewicza, Zgierska, Zachodnia, Legionów, Plac Wolności, Piotrkowska) 
[15.11.2012. -  53,1 km, 20,6 km/h, 2:34:31 h]
GPS                                 ZDJĘCIA
Mr SCOTT jedzie do... Ługów i Dobrej !!! Trasa WYCIECZKI Nr 144.
Dziesięć dni czekania na poprawę pogody i wreszcie jest ! Niebieskie niebo i ostre, listopadowe słońce, zapraszają na kolejną przejażdżkę. 
 Mr SCOTT rozpoczyna dzisiejszą wycieczkę na Starym Polesiu, gdzie poznam sobie trochę bliżej ul. Lipową.
Ulica Lipowa znajduje się w starej mieszkaniowej dzielnicy Łodzi, na granicy administracyjnej Śródmieścia i Polesia. Rozpoczyna się przy końcu ul. Próchnika i ciągnie z północy na południe do ul. Curie-Skłodowskiej. Jest to dwukierunkowa arteria, która tylko na początkowym odcinku - od al. 1 Maja do ul. Próchnika, przyjmuje tylko ruch jednokierunkowy.
Ulica Lipowa została wytyczona w drugiej połowie XIX wieku, prawdopodobnie po roku 1860-tym. Jej nazwa odnosi się po prostu do drzew lipy, które w tamtych czasach bujnie porastały te okolice. Są to tereny zasiedlone na obszarze dawnego lasu, stąd też nazwa całej dzielnicy "Po-lesie". Obydwie strony ulicy są szczelnie zabudowane kamienicami oraz obiektami fabrycznymi. Na posesji numer 15/17 znajdowała się kiedyś fabryka wstążek jedwabnych "Schmidt i Weyrauch".
Po drugiej stronie ulicy pod adresem Lipowa 16, znajduje się modernistyczna budowla, którą zajmuje obecnie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Łodzi. Przedtem mieściło się w niej Liceum Medyczne Nr 2.
 
Po tej samej stronie pod numerem Lipowa 20, stoi przedwojenna kamienica, która niedawno została zrewitalizowana. Obecnie mieszczą się w niej luksusowe mieszkania. "Wizytówką kamienicy jest jej elewacja, która wyróżnia się symetrycznymi szerokimi ryzalitami w skrajnych skrzydłach budynku oraz podzielona została pilastrami stylizowanymi na styl joński".
Dojeżdżam do skrzyżowania ul. Lipowej z ul. Zieloną. Nazwa ul. Zielonej odnosi się wprost do koloru zieleni - rosło tam kiedyś mnóstwo drzew. Centrum tej dzielnicy zajmował nowy łódzki rynek, zwany kolejno Wiązowym i Zielonym - obecnie Plac Barlickiego.
Zwiedzam kolejny odcinek ul. Lipowej - od ul. Zielonej do skrzyżowania z ul.6 Sierpnia. Na posesji numer 35/37 znajdują się zabudowania należące do firmy "Browary Łódzkie". 
Jest to nieczynny obecnie kompleks budynków fabrycznych, należących do piwnego imperium Karola Gottloba Anstadta. Do końca XX wieku funkcjonował tu sklep firmowy nr 6 Browarów Łódzkich.
Docieram do skrzyżowania ul. Lipowej z ul.6 Sierpnia. Po drodze - na posesjach nr 28 i 31, można obejrzeć jeszcze dwie zabytkowe kamienice.
Zwiedzam kolejny fragment ul. Lipowej. Pod numerem 44 stoi zabytkowa kamienica zbudowana w 1912 roku, która w 2011 roku została odnowiona w ramach programu "100 kamienic dla Łodzi".
Naprzeciwko - pod numerem 49, znajduje się trzypiętrowa budowla, która spełnia obecnie funkcje mieszkalne. W przeszłości znajdowały się w niej koszary ZOMO (Zmotoryzowane Oddziały Milicji Obywatelskiej w czasach Polski Ludowej), natomiast po roku 1990 Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Tadeusza Makowskiego.
Po drugiej stronie ul. Lipowej, na posesji nr 60/62 znajduje się szereg zabudowań, które w ostatnim czasie zostały poddane remontowi. Mieszczą się w nich siedziby różnych firm i sklepów.
Dojeżdżam do kolejnego skrzyżowania. W tym miejscu ul. Lipową przecina ul. Andrzeja Struga. Narożną kamienicę po lewej stronie (posiada dwa adresy : Lipowa 67 i A. Struga 45), oglądałem dokładnie podczas WYCIECZKI Nr 63. Na jej parterze, przez długie lata działała prywatna restauracja "Czarny Kot".
Po parzystej stronie ul. Lipowej na posesji oznaczonej nr 72, możemy oglądać pozostałości po dawnych zabudowaniach fabrycznych z 1908 roku, które figurują w ewidencji łódzkich zabytków.
W okresie międzywojennym, znajdowała się tutaj niciarnia żydowskiego przedsiębiorcy Oskara Mixa. Kiedyś sterczał nad nią wysoki komin, którego relikt został na szczęście zachowany.
Dojeżdżam do kolejnego skrzyżowania. W tym miejscu ulicę Lipową przecina jednokierunkowa ul. Marii Skłodowskiej-Curie.
Narożna kamienica pod adresem Lipowa/Skłodowskiej-Curie 15, to budynek dawnego szpitala "Betlejem" z 1905 roku. Znajdowała się w nim lecznica baptystów polskich. Zajmuje go obecnie poleska przychodnia zdrowia. W roku 1918 w tym szpitalu zmarł w wyniku odniesionych ran postrzałowych Stefan Linke - plutonowy Polskiej Organizacji Wojskowej. Tablicę poświęconą jego pamięci, oglądałem podczas WYCIECZKI Nr 99 przy al. Kościuszki 14.
Pora na obejrzenie końcowego odcinka ul. Lipowej. Pod nr 83 znajdują się pozostałości po dawnych zabudowaniach fabrycznych. Budynki z nieistniejącym już kominem, wzniesiono w 1914 roku jako fabrykę włókienniczą należącą do Emila Goldy. Od roku 1957 mieściła się tu filia Zakładów Przemysłu Dziewiarskiego "Lido".
Dojeżdżam do skrzyżowania u. Lipowej z ul. Kopernika 33, gdzie stoi miejska kamienica czynszowa z charakterystycznym "grzybem" syreny przeciwlotniczej na dachu. W przyszłym roku ma zostać poddana remontowi w ramach łódzkiego programu "Mia100 kamienic".
Wracam do początku ul. Lipowej i skręcam w ul. Próchnika. Jadę przez centrum miasta na wschód. Na niebie ani jednej ługi, przepraszam - smugi chmur ! Pogoda dopisuje, więc szykuje się nadzwyczajna, słoneczna wycieczka.
Skręcam w ul. Zachodnią i zaraz w prawo w ul. Północną. Wjeżdżam do zabytkowego Parku Helenów, który przez długie lata nazywano ogrodem Karola Anstadta.
Park poznałem dość dobrze na początku WYCIECZKI Nr 73. Mr SCOTT bardzo lubi ten malowniczo położony zieleniec, który założony został w 1881 roku przez synów Anstadta - Fryderyka, Ludwika i Fryderyka. Ogród przeznaczony dla eleganckiej publiczności, został nazwany Helenowem od imienia żony najstarszego z braci - Ludwika Anstadta.
Z Parku Helenów przedostaję się na drugą stronę ul. Źródłowej i wjeżdżam do Parku Ocalałych. Przekraczam drewniany most na rzece Łódka i skręcam w prawo w ul. Wojska Polskiego.
Następnie kieruję się na północ w stronę Lasu Łagiewnickiego. Jadę ul. Strykowską i dalej w lewo po ul. Wycieczkowej. Za szpitalem chorób płuc mamy spory spadek terenu i aż do doliny rzeki Łagiewniczanka (krótki, prawy dopływ Bzury), można się porządnie rozpędzić !
Z ul. Wycieczkowej odbijam na wschód w ul. Okólną. Pedałuję w stronę osiedla Modrzew, które położone jest na obrzeżach Lasu Łagiewnickiego. Za wjazdem w lewo w ul. Serwituty, przy ul. Okólnej 173 stoi ładny dom mieszkalny, zbudowany w latach międzywojennych.
Jadę cały czas prosto do krzyżówki z ul. Moskule, zaliczając podjazd na dość spore wzniesienie w okolice ul. Łodzianka. Trwają właśnie prace drogowców, którzy układają wreszcie nową warstwę asfaltu do ul. Strykowskiej.
Po wyjechaniu na ul. Moskule, rozpoczyna długi zjazd do wsi Dobra Nowiny. Jedzie się szybko, ale trzeba uważać na spore ubytki w zniszczonej nawierzchni.
Są to malowniczo położone, typowo wiejskie tereny Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Po lewej stronie drogi widać spory wybieg, na którym prawie zawsze można spotkać pasące się koniki.
Wspinam się na spore wyniesienie terenu - ok. 243 m n.p.m. Co ciekawe - jest to najwyżej położony punkt w całej gminie Stryków. Naciskając żwawo na pedały, zaczynam fantastyczny zjazd, który można kontynuować aż do wjazdu na drogę krajową nr 14 !
Wieś Dobra Nowiny odznacza się również największymi spadkami terenu rzędu 8% i ze względu na urozmaiconą rzeźbę, stanowi obecnie bardzo atrakcyjną miejscowość. Wzdłuż drogi powstają piękne i nowoczesne domy jednorodzinne.
Co oznacza określenie "złota, polska jesień", Mr SCOTT już niejednokrotnie pokazywał. Wzdłuż szosy rosną młode okazy brzóz, których widok może zachwycić naprawdę każdego.
                                         
Po dojechaniu do drogi krajowej na linii Łódź-Łowicz, skręcam na północ. Pędzę z górki w stronę najbliższego skrzyżowania. Droga w lewo prowadzi do wsi Dobra, ja natomiast skręcamy w prawo - co demonstruje Mr SCOTT.
Na wstępie wjeżdżam do wsi Michałówek, która w latach 70-tych XX wieku wchłonęła dwie mniejsze, pobliskie osady : Młynek i Dobra Poduchowna. Jadę na wschód wśród zielonych pól, oglądając przydrożne zabudowania. W okolicy z roku na rok przybywa tu nowych rezydencji i jednorodzinnych domów, które budują najczęściej rodowici łodzianie.
Szybkim tempem przemierzam kolejne kilometry i sprawnie dojeżdżam do Dobieszkowa. Są to bardzo popularne trasy rowerowe i nic dziwnego, że Mr SCOTT wybrał się w te strony na jedną z pierwszych swoich wycieczek.
Po delikatnym podjeździe, pomykam z górki dobre 300 metrów, wprost do krzyżówki z drogą na linii Stary Imielnik-Ługi. Skręcam w lewo i już jestem u celu tej listopadowej eskapady.
Wieś Ługi leży na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Jej południową i płd.-wsch. granicę, wytycza dolina Strugi Dobieszkowskiej, a dalej na północ, dolina rzeki Moszczenicy.
Przez osadę prowadzi nowa, równa jak stół droga, którą oddano do użytku w listopadzie 2006 roku. Wzdłuż niej skoncentrowane są gospodarstwa rolne oraz nowoczesne i niekiedy bardzo wystawne domy jednorodzinne.
Na początek zwiedzania, oglądam remizę strażacką, która znajduje się w centrum wsi, po prawej stronie drogi. Jak to zwykle bywa na wsiach, strażnica służy także mieszkańcom jako świetlica środowiskowa.
Ochotnicza Straż Pożarna w Ługach, została założona w 1942 roku. Podczas obchodzonego w tym roku Dnia Strażaka, junacy i mieszkańcy świętowali 70 rocznicę powołania pierwszych zastępów straży ogniowej.
Po przeciwnej stronie szosy, pomiędzy dwoma zielonymi tujami, ustawiony jest drewniany krzyż. Ogrodzony jest płotkiem i przystrojony kolorowymi kwiatami.
Układ komunikacyjny wsi jest typowy dla ulicówki w części południowej, która zmienia się dalej na północ w konstrukcję tzw. rzędówki. Dojeżdżam do za zabudowań sołtysa wsi Ługi.
Na betonowym ogrodzeniu posesji, zawieszona jest drewniana tablica ogłoszeń. Zwraca na niej uwagę ciekawa karta z napisem "Newsy Sołtysa". Jeszcze rok temu, taka właśnie kartka wisiała w oknie remizy.
W Ługach jest jeszcze jedno miejsce chrześcijańskiego kultu religijnego. Po lewej stronie drogi, przy wjeździe do jednej z zagród, ustawiona jest murowana kapliczka z metalowym ogrodzeniem i dwoma drewnianymi ławkami. Mieszkańcy wsi podlegają pod Parafię p.w. św. Marcina w Strykowie.
Na obszarze sioła Ługi dominuje zabudowa zagrodowa. Wzdłuż drogi stoją domy mieszkalne, za którymi przeważnie, wokół wewnętrznego podwórza, ustawione są budynki gospodarcze. Za nimi są zazwyczaj sady i pola uprawne. Dominuje zabudowa murowana, z przewagą obiektów wybudowanych w ostatnich 50 latach.
We wsi znajduje się obecnie jeden sklep ogólnospożywczy o nazwie "Zameczek", który stoi na posesji oznaczonej numerem 31a i posiada kształt rotundy. Ale czy jest czynny ? Mr SCOTT często tędy przejeżdżał i lokal zawsze był zamknięty. Podróżując w te okolice, lepiej więc zrobić potrzebne zakupy gdzie indziej.
Ługi zasługują na baczniejszą uwagę także z tego właśnie powodu : na terenie posesji nr 32a mieści się "Shri Guru Janardan Paramahansa Ajapa Yoga Ashram" - jedyny aśram adźapajogi w Europie. Jest to rodzaj tradycyjnej hinduistycznej szkoły religijnej. Uczniowie zdobywają w niej wykształcenie pod kierunkiem mistrza duchowego (guru), żyjąc i mieszkając w jego aśramie, czyli pustelni.
Obecnie na terenie wsi Ługi mieszka na stałe około 170 osób. W miejscowości doliczono się blisko 60 gospodarstw rolnych, z których blisko połowa, zaliczana jest do grupy małych, o powierzchni do 3 ha. Rolnicy zajmują się głównie uprawą zboża oraz hodowlą bydła i trzody chlewnej.
Od wielkiego, starego drzewa widocznego na poprzednim zdjęciu, zaczyna się dość znaczny spadek terenu. Dzięki temu odcinek do końca wsi, można przebyć w iście sprinterskim tempie !
Takim właśnie mocnym uderzeniem, Mr SCOTT kończy swoją kolejną przygodę w pięknych Ługach ! Wieś leży na szlaku rowerowym PKWŁ, bardzo często tędy jeżdżę i jest raczej pewne, że jeszcze nie raz, nie dwa tutaj wrócę.
W dalszą trasę kieruję się po piaszczysto-kamienistej drożynie, która przebiega przez letniskową część osady Sosnowiec Pieńki. Następnie skręcam na asfalt i jadę w prawo-znowu na północ, do mostu na rzece Moszczenica. Po prawej stronie mamy widok na ogrodzony ośrodek wypoczynkowy w Cesarce. Za mostem skręcam w lewo i wyjeżdżamyna drogę prowadzącą do Strykowa.
Wyborną drogą, która przebiega pod jednym z wiaduktów węzła "Łódź-Północ", docieram nad strykowski zalew na Moszczenicy. Wkraczam na kolorową drogę rowerową i jadąc na zachód, oglądam wspaniałą panoramę miasta. Znad akwenu widać m.in. neogotycki kościół Mariawitów przy ul. Warszawskiej 34.
Nad zalewem zamontowane są stojaki rowerowe. Mr SCOTT postanowił skorzystać aż z dwóch na raz ! Mały przegląd zawieszenia i ruszam w dalszą trasę.
Będąc w Strykowie nie sposób przejechać obojętnie, także przed rzymskokatolickim kościołem p.w. św. Marcina. Dziś oglądam jego panoramę od strony południa i ul. Kościuszki.
Wracam na ul. Warszawską i jadąc pod górkę po drodze krajowej nr 14, docieram do podłódzkiego Sosnowca.
Dalej cały czas prosto, do rozjazdu w prawo do wsi Orzechówek. Wąską i równą asfaltówką, dość szybko dojeżdżam do wsi Dobra. Mijam remizę strażacką i jadę po ul. Witanówek. Znajduje się przy niej staw na niewielkiej strudze Kiełmiczanka - dopływie rzeki Moszczenica. Wokół akwenu zbudowano niedawno alejki spacerowe, zasadzono drzewa i ustawiono ławki.
Wieś Dobra znam doskonale z kilkunastu poprzednich wycieczek (wpisz hasło "Dobra" w wyszukiwarkę na stronie bloga - pojawią się wszystkie posty, w których występuje ta nazwa). Znad stawu podjeżdżam na dość spore wzniesienie, na którym stoi przepiękny kościół Starokatolicki Mariawitów p.w. św. Jana Chrzciciela.
Świątynię zbudowano z czerwonej cegły w roku 1908, w stylu neogotyckim. Oglądałem już ją np. podczas WYCIECZKI Nr 50.
Z historii kościoła znany jest fakt ukrycia na terenie parafii przez ks. Antoniego Bołłoczko kilku oficerów, którzy po klęsce wrześniowej w 1939 roku, wracali z frontu ze sztandarem pułku łódzkiego.
Pierwsza pisana wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1386 roku, gdy procesował się niejaki Sądek z Dobrej. Od strony kościoła prowadzi na południe lipowa aleja, która wiedzie wprost do bramy cmentarza mariawickiego.
Spoglądam na przepiękną panoramę wzniesień łódzkich. Mr SCOTT bardzo lubi zaglądać w te okolice, bo to właśnie od Dobrej, rozpoczęła się moja niekończąca się - rowerowa opowieść.
Szkoda, że drzwi świątyni są zamknięte, bo chciałoby się wreszcie zobaczyć jej wspaniałe wyposażenieJest więc kolejny pretekst, by koniecznie wrócić do Dobrej z jeszcze jedną wizytą.
Przy drodze dojazdowej do kościoła, znajduje się piętrowy budynek zbudowany także w 1908 roku. Mieściła się w nim szkoła parafialna, ochronka, czytelnia i piekarnia. Obecnie jest w nim kancelaria parafialna i mieszkania księży.
Spod kościoła wracam na ul. Witanówek. Opuszczam Dobrą i wjeżdżam do sąsiedniej osady Kiełmina. Obydwie wsie znajdują się w obrębie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Obydwie też wchodziły w przeszłości w skład jednego folwarku.
Nazwa Kiełmina pojawiła się po raz pierwszy w "Łęczyckich księgach sądowych" z 1387 roku, przy okazji wpisu dot. niejakiego Staszco de Kelmina. Wieś położona jest przy dawnej drodze bitej ze Zgierza do Strykowa, wokół której zlokalizowane są zagrody rolnicze, domy jednorodzinne i strażacka remiza. Dominuje współczesna zabudowa murowana, a takich drewnianych domów jak ten, jest już naprawdę niewiele.
                                         
                                         
 
                                        
Pedałuję żwawo przez Kiełminę, Klęk i Skotniki, dojeżdżając do kościoła p.w. św. Antoniego. Teren klasztoru franciszkanów przy ul. Przyklasztorze i zabytkową świątynię, zwiedziłem podczas WYCIECZKI Nr 44.
Wyjeżdżam na krótko na ul. Okólną i po skręcie w ul. Łagiewnicką, pomykam raźno do Parku im. Adama Mickiewicza.
Zabytkowy zieleniec - Park Julianowski, prezentuje się wyśmienicie o każdej porze roku. Środek jesieni, to dobra okazja aby zaobserwować zmiany, jakie zachodzą w otaczającej nas przyrodzie.
O tej porze roku w parku jest cicho i bardzo spokojnie. Puste alejki czekają niecierpliwie na spacerowiczów. Większość drzew zrzuciła już swoje liście, szykując się do czekającej nas ciężkiej zimy.
                                         
Parkowymi alejkami wyjeżdżam na ul. Zgierską i korzystając z dróg rowerowych, kieruję się do centrum miasta. Przejeżdżając przez skrzyżowanie ulic Zachodniej i Ogrodowej, spoglądam na ruiny kamienic czynszowych, które już wkrótce znikną z mapy Łodzi. Trwa właśnie ich rozbiórka.
Jesienną wycieczkę kończę na Placu Wolności - dawnym rynku Nowego Miasta. To początek Traktu Piotrkowskiego z okresu Łodzi przemysłowej XIX wieku, przy którym stoi zabytkowy kościół p.w.  Zesłania Ducha Świętego, wybudowany w 1828 roku. Byłoby miło, gdyby w końcu doczekał się remontu z prawdziwego zdarzenia...
À propos remontów, to właśnie rozpoczął się długo oczekiwany remont ulicy Piotrkowskiej - najbardziej reprezentacyjnej ulicy naszego miasta. Kilka dni temu została podpisana umowa pomiędzy firmą "Strabag" a Zarządem Dróg i Transportu w Łodzi. Na efekt końcowy będziemy musieli poczekać aż do połowy 2014 roku !!! Remont Piotrkowskiej to początek wielkiej rewitalizacji ulic Śródmieścia.  
Mr SCOTT się zastanawia, czy te usŁUGI zostaną zakończone w terminie i spodobają się łodzianom ? 
Pojeździmy - zobaczymy.
                            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz