poniedziałek, 14 października 2013

WYCIECZKA Nr 211 - Modlica i Rzgów

TRASA : Łódź (Sienkiewicza, al. Piłsudskiego, Rokicińska, Malownicza, Rataja) - Bedoń Przykościelny - Andrespol - Justynów - Zielona Góra - Borowa - Kotliny - Dalków - Wola Kutowa - Modlica - Rzgów - Łódź (Rudzka, Przestrzenna, Starorudzka, Pabianicka, Wólczańska, Skorupki, St. Kostki, Tymienieckiego, Sienkiewicza, Orla) 
[14.10.2013. -  74,6 km, 21 km/h, 3:33:53 h ]  
Mr SCOTT jedzie do... Modlicy i Rzgowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 211.
"Dopóki ziemia kręci się,
dopóki jest tak, czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak :
Mędrcowi darować głowę racz,
tchórzowi dać konia chciej.
Sypnij grosza szczęściarzom
i mnie w opiece swej miej
".

Czasami trzeba się pomodlić do "Siły Wyższej", poprosić o moc do działania, o łaskę, o zdrowie, o udaną wycieczkę, za bliskich, za świat, za samego siebie i za co tylko się chce ! 
Rowerowe wycieczki mają to do siebie, że można podczas nich przemyśleć wiele spraw, pomedytować, uspokoić się i wyciszyć. I tak ma być dzisiaj, podczas wyprawy Mr SCOTT'a do wsi Modlica ! Zaczynam na ul. Sienkiewicza, od obejrzenia przepięknego kościoła Jezuitów pod wezwaniem Najświętszego Imienia Jezus. W kruchcie świątyni ustawione są figurki Niepokalane Serce Maryi i Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Historia tego kościoła sięga końca dziewiętnastego wieku. Zbudowano go jako kościół ewangelicko-augsburski p.w. św. Jana Ewangelisty i na nabożeństwa przychodzili tu łódzcy ewangelicy. Był on drugim kościołem ewangelickim w Łodzi, po świątyni świętej Trójcy na Placu Wolności. Dla wielu osób kościół Jezuitów kojarzy się z odprawianymi tu w latach 80. minionego wieku mszami za Ojczyznę i uznawany jest jako świątynia łódzkiej "Solidarności".
Na ścianach kruchty zawieszonych jest kilka pamiątkowych tablic. Ta została ufundowana przez Solidarność Ziemi Łódzkiej i umieszczono na niej cytat z Ewangelii św. Mateusza 25. 26 "... byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie..." oraz dedykację o treści : "Pamięć i wdzięczność wszystkim sprawiedliwym, solidarnym, niosącym chrześcijańską pomoc - represjonowani. 13.12.1981-31.8.1987".
Podczas odprawianych mszy za Ojczyznę, płomienne kazania wygłaszał ojciec Stefan Miecznikowski. Wcześniej duszpasterzem akademickim był tu ojciec Tomasz Rostworowski, który w pierwszych latach po wojnie, ściągał na ul. Sienkiewicza tysiące łódzkich studentów. Oglądam tablice poświęcone tym wybitnym duchownym.
Prostokątna tablica z czarnego granitu, z wizerunkiem ojca Stefana Miecznikowskiego i cytatem z Jego kazania "Wiadomo jedno : trzeba coś robić i robić to razem, ratować wiarę w rzeczywistą ludzką solidarność" oraz dedykacją o treści "Dzięki Tobie troski nasze stały się mniejszymi a cierpienia mniej dotkliwe. Dzięki Tobie wielu z nas ocaliło swoją wiarę, zdrowie i życie. W 25 rocznicę Stanu Wojennego Komitet Więźniów Politycznych i Internowanych. Łódź grudzień 2006 rok".
Tabliczka z mosiądzu z informacją "Dnia 3 maja 2007 roku Prezydent R.P. Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie o. Stefana Miecznikowskiego S.J. Honorowego Obywatela Miasta Łodzi Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski".
Tablica z czarnego marmuru z popiersiem Ojca Rostworowskiego i inskrypcją o treści "1904-1974 O. Tomasz Rostworowski jezuita. Założyciel Duszpasterstwa Akademickiego w Łodzi i jego pierwszy duszpasterz. Prefekt w gimnazjach łódzkich x Moderator Sodalizacji Mariańskich. Kurator Caritas Academica. Harcmistrz R.P. Kapelan Powstania Warszawskiego. Kapłan otwarty na potrzeby każdego. Ten, który radośnie niósł Chrystusa. Zawsze w służbie Bogu, Ojczyźnie i Człowiekowi".
Kolejna tablica z symbolem Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego 1939-1956 i zawołaniem "Bóg-Honor-Ojczyzna", którą ufundował ten związek. Pod orłem w koronie umieszczono napis "Zawsze wierni Rzeczypospolitej. Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego 1939-1956 Łódź A.D. 2004".
Ze schodów prowadzących do Domu Pańskiego, roztacza się fenomenalny widok na śródmieście miasta ! Widać świetnie kontrastujące ze sobą symbole Łodzi : niebieski "Orion", wieżowiec "Red Tower" oraz dziewiętnastowieczne kamienice przy ul. Roosevelta i ul. Sienkiewicza.
Kościół ewangelicki pobudowano z bardzo dobrym zapleczem. Stanowiły go trzy budynki, w których dziś mieści się jezuicki dom zakonny, Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym z wydawnictwem, Stowarzyszenie Ewangelizacyjno-Charytatywne "Mocni w Duchu", Zespół wokalno-ewangelizacyjny "Mocni w Duchu", Bractwo "Otrzeźwienie", chór "Ton", parafialny Zespół Charytatywny, Świetlica Środowiskowa, Przedszkole Sióstr Służebniczek Starowiejskich, księgarnia parafialna, Parafialny Punkt Pracy Społecznej, Wspólnota Miłośników Wilna i Wileńszczyzny oraz Nowogródka, Wspólnoty Życia Chrześcijańskiego, Duszpasterstwo Świata Pracy, Anonimowi Alkoholicy, Katolickie Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci w Upośledzeniu Umysłowym i wiele innych !
Kościół Jezuitów przy ulicy Sienkiewicza, należy do łódzkich symboli walki o wolną i niepodległą Polskę. Na ścianie świątyni zawieszona jest piękna tablica z brązu, z orłem w koronie, datą "11.11.1918" i krzyżem "Bojownikom Niepodległości". W jej dolnej części umieszczono napis "Żołnierzom Niepodległości - Naród". Na czterech planszach, wymienia miejsca związane z walkami o niepodległość Polski w latach 1914-1918 oraz 1918-1920.
Historia powstania świątyni przedstawia się w skrócie tak : "W 1876 roku odbyło się zebranie łódzkich ewangelików. Karol Scheibler zadeklarował na nim, że da na budowę kościoła 50 tysięcy rubli. Jednocześnie stanął na czele komitetu budowy świątyni. Jej projekt sporządził Ludwik Schreiber z Kolonii. W 1878 roku uzyskano zgodę na budowę. Dwa lata później, 1 lipca 1880 roku poświęcono kamień węgielny. Kościół budowała firma Roberta Nestlera. W 1883 roku był już w stanie surowym. W 1884 roku drugi kościół ewangelicki w Łodzi, pod wezwaniem Jana Ewangelisty był już gotowy. 4 października dokonano poświęcenia świątyni. Jej pierwszym proboszczem został pastor Wilhelm Piotr Angerstein".
Po obejrzeniu tej wspaniałej budowli, wyjeżdżam na drogę rowerową, która przebiega wzdłuż al. Piłsudskiego.
Jadę do skrzyżowania z ul. Kilińskiego, zostawiając za sobą jesienną panoramę na kościół i ulicę Sienkiewicza. Po lewej stronie mamy widok na niszczejące rudery całego kwartału dawnej ul. Widzewskiej, które przeznaczone są do wyburzenia. Na ich miejscu mają powstać nowoczesne apartamentowce.
Po drodze przez osiedle mieszkaniowe Widzew-Wschód, na wale ziemnym przy ul. Rokicińskiej, ustawiona jest bardzo stara kapliczka. Stoi przed skrętem w ul. Wałową, tuż przed nowym apartamentowcem "Panoramika".
Z nasypu przy kapliczce, roztacza się wspaniały widok na wiadukt nad ul. Rokicińską i okolicę.
Korzystając z dróg rowerowych, dojeżdżam do ul. Malowniczej. Potem jadę znowu na wschód po ul. Rataja, gdzie przy jednym z gospodarstw, prawie zawsze można spotkać koniki na wybiegu.

Przejeżdżam przez Bedoń Przykościelny i stację Bedoń do Andrespola. Dalej wzdłuż DW nr 713 i w lewo po ul. Marysińskiej do Justynowa. Przed mostem na rzece Miazga, mam randkę z dorodnymi "Fankami", które wypasają się na łące, przed obeliskiem Parafii Miłosierdzia Bożego.

Dziś przejeżdżam przez Justynów po ul. Hulanka, gdzie jak zawsze zachwyca drzewo, którego konary mają kształt serca.
Już po chwili jestem w Zielonej Górze - zobacz WYCIECZKA Nr 45.
 Wieś została założona w 1803 roku przez kolonistów z Niemiec. Nosiła wówczas nazwę "Grunberg".
Zielona Góra to bardzo popularne letnisko, ale nie tylko. Z roku na rok przybywa tu stałych mieszkańców, którzy budują swoje nowe domy i osiedlają się na stałe. Pędzę przez wieś po wąskiej szosie, która przebiega potem przez kolorowy las.
Zielona Góra była dawniej kolonią w gminie Gałkówek i składała się w 1827 roku z 21 domów ze 116 mieszkańcami. W II połowie XIX w. liczyła 22 domy zamieszkane przez 235 osób i 429 morgi gruntów. Wieś podlegała wtedy pod Parafię Chorzęcin - zobacz WYCIECZKA Nr 104.

Po wjechaniu na zielone wzgórze, szybko docieram do wsi Borowa. Potem jadę w prawo przez Karpin, do DW nr 713 i dalej prosto do osady Kotliny.
Obecnie wykonywany jest remont poszycia dachu remizy OSP Kotliny.
Ciągle trwa ciepła, słoneczna i dość sucha jesień. Z takiej pogody cieszą się chyba wszyscy, bo po pierwsze depresja nie będzie tak dokuczliwa, jak przy pochmurnych, deszczowych i zimnych dniach, a co najważniejsze - będzie można zaliczyć kolejne, rowerowe przejażdżki ! Ale zanim pognam dalej, Mr SCOTT robi sobie chwilkę przerwy na dywanie kolorowych liści.
Przez Kotliny dość często przejeżdżam - zobacz np. WYCIECZKA Nr 9, Nr 139, Nr 157 i wiele innych.
Miejscowość znana jest przede wszystkim dzięki sztucznemu zbiornikowi, który wybudowano na rzece Miazga.
Zbiornik ma powierzchnię ok. 22 ha, średnią głębokość 1,2 m i maksymalną do 3m w okolicach zapory.

Obiekt podlega pod Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi (ul. Solna 14).
To bardzo popularne łowisko wędkarskie, które położone jest parę kilometrów od Kurowic, przy trasie z Łodzi na Tomaszów. W wodach zalewu występuje karp, lin, szczupak, sandacz, leszcz, płoć, okoń i karaś.

Dzikie kaczki gniazdują w nadbrzeżnych zaroślach i widać je o tej porze roku, jak parami pływają po pomarszczonej wiatrem tafli wody zalewu. Czysta woda szumi i spływa do koryta rzeki. Tak tu pięknie.
Jadę kilkanaście metrów dalej na zachód, do mostu na drugiej odnodze rzeki Miazga.

Rzeka Miazga jest dopływem Wolbórki. Inaczej nazywana jest jako Będkówka, Kurowska Rzeka, Kurówka. Ma obfite źródła w okolicach Wiączynia Dolnego, ale zbiera wody wiosenne i opadowe już ze swej doliny w okolicach Nowosolnej.

Z Kotlin przez Kotlinki, sprawnie dojeżdżam do wsi Dalków. Tam Mr SCOTT pada rażony na widok trupiobladej BAZY OBCYCH... 
"ONI są wszędzie" !!! 👽
Po dojechaniu do skrzyżowania z drogą powiatową Brójce-Czarnocin, jadę cały czas prosto. Stoi tam bardzo ładna kapliczka.
Wieś Dalków mam rozpracowaną dzięki WYCIECZCE Nr 138.

Dalsza trasa to przejazd z górki po wąskiej asfaltówce, która przebiega pomiędzy zielonymi pastwiskami. Pomykam w stronę lasu i jednej z odnóg rzeki Wolbórki.
Droga skręca następnie na południe i wnet docieram do wsi Wola Kutowa.
To już tereny należące do gminy Czarnocin, ale nie goszczę tu zbyt długo. Ponownie jadę na zachód w stronę osady Pałczew. Omijam rozjazd w prawo do tej miejscowości . Po chwili okazuje się, że jechałem także kilkaset metrów przez teren gminy Brójce.
Jeszcze tylko parę sprawnych obrotów korbą i wjeżdżam do Modlicy ! Jest to duża wieś położona w gminie Tuszyn i powiecie łódzkim-wschodnim.

Modlica to wieś typu ulicowego, przez którą prowadzi dobrze utrzymana, asfaltowa droga. Zabudowania ustawione są po obydwu stronach szosy i ciągną się na przestrzeni około 4 km na zachód, do lasów przy drodze krajowej nr 1 w okolicach Rzgowa. Po prawej stronie drogi, niszczeje od lat stary dom z czerwonej cegły. Wyrosły w nim nawet drzewa, których wysokość pokazuje, że został opuszczony kilkanaście lat temu (dla porównania zdjęcie z dnia 27.14.2012)
Modlica znalazła się na trasie budowanej autostrady A-1. We wsi powstał wiadukt, pod którym wkrótce pojadą samochody na odcinku Tuszyn-Węzeł Łódź Południe.

Nitka autostrady podzieliła wieś na dwie części. Obecnie trwają prace wykończeniowe przy stawianiu ekranów dźwiękoszczelnych, za którymi znajduje się kilka gospodarstw rolnych.
Autostrada A-1 na ok. 40-kilometrowym odcinku pomiędzy Strykowem i Tuszynem, ma mieć w sumie 40 obiektów mostowych – 16 w ciągu autostrady, 18 nad trasą, dwa przejazdy gospodarcze i cztery przejścia dla zwierząt. W projekcie przewidziano też m.in. cztery miejsca obsługi podróżnych (Skoszewy Zachód, Skoszewy Wschód, Wiśniowa Góra Zachód, Wiśniowa Góra Wschód) oraz cztery węzły autostradowe (Brzeziny, Andrespol, Romanów, Tuszyn). Na tym odcinku autostrada ma mieć i jak widać, posiada już ścieralną warstwę z betonu cementowego. Jednak do końca budowy tego odcinka jeszcze daleko ! Patrząc na południe, pasy autostrady kończą się w tzw. szczerym polu... Budowa opóźniła się o 10 miesięcy w związku z koniecznością wprowadzenia zmian do założeń projektowych.

W trakcie prac związanych z budową wiaduktu (zdjęcia z dnia 12.10.2012), doszło do zniszczenia nawierzchni drogi. Ale już trwają intensywne prace przy układaniu nowej warstwy asfaltu.
We wsi można obejrzeć jeszcze kilka przedwojennych domów z drewna.
Obok nich wystawiane są najczęściej współczesne domostwa. Wkrótce po takich drewnianych chałupach, nie pozostanie już żadnego śladu...
Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą prowadzącą od wsi Kalinko do Tuszyna - to w lewo. Stoi tam wysoki, żelazny krzyż.
Poruszam się ciągle na zachód, przejeżdżając obok jeszcze jednego, drewnianego domu. We wsi doliczono się 287. stałych mieszkańców.

Po przeciwnej stronie jezdni, znajduje się budynek zajmowany przez Ochotniczą Straż Pożarną w Modlicy.
Większość mieszkańców wsi utrzymuje się z pracy we własnych gospodarstwach rolnych.

Na terenie Modlicy natknąć się można na kilka opuszczonych gospodarstw chłopskich, które od wielu lat niszczeją i pozarastały już zupełnie drzewami samosiejkami.
To częsty widok podczas moich wycieczek. Po ludnych, liczących w okresie międzywojennym nawet kilkaset mieszkańców wsiach, pozostają czasami nikłe ruiny ukryte wśród łąk i lasów...
W tej części osady zakończono już prace przy układaniu nowej warstwy asfaltu. Po prawej stronie drogi ustawiony jest jeszcze jeden, żelazny krzyż.
Jest to nowy krzyż z 1980 roku, który postawiono na miejscu dawnego - przedwojennego krzyża z drewna.
Warto odnotować, że dzięki inicjatywie mieszkańców, do roku 2013 we wsi działało Stowarzyszenie Przyjaciół wsi Modlica i okolic. W ten sposób kończę zwiedzanie tej miejscowości i wjeżdżam do dużego kompleksu leśnego.

Szybko dojeżdżam do drogi krajowej nr 1 i skręcam na północ, co demonstruje Mr SCOTT.

Za wiaduktem drogi ekspresowej S-8 skręcam w prawo w ul. Tuszyńską i jadę wzdłuż Centrum Handlowego Ptak. Jest to obecnie największy ośrodek handlu odzieżą i tekstyliami w Polsce oraz jeden z największych w Europie.
Po dojechaniu do centrum Rzgowa, zaglądam na chwilę pod miejscowy kościół p.w. Św. Jakuba Apostoła. Trwa akurat nabożeństwo żałobne. Przed świątynią oczekuje karawan pogrzebowy, który za chwile odprowadzi zmarłego w jego ostatnią drogę.
Spotkać dziś karawan to rzecz niezwykła ! Dawniej tradycyjnie w ostatniej drodze człowiekowi towarzyszył koń ciągnący karawan. Teraz pojazdy takie poszły już niemal w całkowite zapomnienie. Ten karawan dostosowany jest do zaprzęgu na dwa konie i prezentuje się bardzo ładnie (gdyby nie te koła, byłoby nawet bardzo ładnie...). Posiada kryształowe szyby, latarnie naftowe i liczne zdobienia pokryte złotą farbą. Konie w zaprzęgu przyozdobione są kirem, z pióropuszami, natomiast woźnica i jego pomocnik odziani są w odświętne, czarne stroje.
Tak więc znowu nie udało się obejrzeć wnętrza tego kościoła... Do uroczystości pogrzebowych pozostało jeszcze trochę czasu i Mr SCOTT wykorzystuje to na zwiedzenia cmentarza parafialnego w Rzgowie. Nekropolia znajduje się przy ul. Cmentarnej.
Po wejściu na główną aleję kieruję się na północ. Pod murem cmentarnym od strony ul. Łódzkiej, znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza.
Na tablicy z czarnego granitu umieszczona jest informacja, że "Spoczywają tu żołnierze polegli w 1939 roku".
Obok znajduje się pomnik z napisem na płycie nagrobnej "Jan Kazimierz Krajewski - były żołnierz Armii Andersa, uczestnik walk pod Monte Cassino".
Następnie przenoszę się do centralnej części cmentarza, gdzie powinny się znajdować mogiły osób zasłużonych dla lokalnej społeczności. To pomnik z nowoczesnej odmiany granitu, gdzie pochowany został ksiądz kanonik major Ryszard Salski (ur. 23.08.1925, świecenia 12.06.1952, zmarł 15.06.2013).
W tej części nekropolii, zdecydowanie wyróżniają się dwa pomniki z kamienia jasnego piaskowca, gdzie spoczywają księża tut. parafii. Po prawej stronie znajduje się skromny nagrobek wystawiony dla Ludwika Lewandowicza, kanonika, proboszcza parafii Rzgów, który zmarł 23 sierpnia 1879 roku.
Natomiast tu pochowany został "Ś.P. Ksiądz Jan Konstanty Górecki Kanonik honorowy Kaliski Proboszcz Parafii Rzgów. Urodził się dnia 24 czerwca 1813 roku, umarł dnia 20 października 1896 roku. Zacnemu człowiekowi, kapłanowi i obywatelowi, pamiątkę tą stawia wdzięczna rodzina prosząc o westchnienie do Boga".
Na skrzyżowaniu głównych alei, ustawiony jest ogromny, drewniany krzyż. Cmentarz położony jest na niewielkim wzniesieniu i widać z niego wieżę kościoła.
Tutaj pochowany został ksiądz Henryk Jarominski, proboszcz Parafii Rzgów. Żył lat 61 i zmarł dnia 31 maja 1947 roku. "Prosi o Zdrowaś Maria".
I jeszcze jedna mogiła, gdzie spoczywa "Ś.P. Ksiądz Kanonik Edward Dąbrowski, żył lat 64, w kapłaństwie 40, zm. 24.4.1962. Pokój jego duszy".
Ruszam na dalszą penetrację cmentarza, starając się obejrzeć jak najwięcej ciekawych pomników. Do takich na pewno zaliczyć należy grobowiec otoczony balustradą z kamienia lastryko, na którym na kamieniu z piaskowca, ustawiona jest rzeźba płaczącego anioła.
U podstawy pomnika znajdują się ozdoby w postaci liści paproci oraz kwiatu bluszczu. Na kamieniu wyryta jest inskrypcja o treści "Ś.P. z Baranowskich Maria Brzezińska, żyła lat 73, zmarła dnia 13 lipca 1934 r. wieczne odpoczywanie racz jej dać Panie".
Pomnik na grobie małżonków Lukas z 1932 roku - bryła nieociosanego kamienia z szarego piaskowca, przyozdobiona kwiatami maku i krzyżem oplecionym bluszczem.
Bardzo piękny, ale zaniedbany pomnik z jasnego piaskowca, z rzeźbą anioła wpatrzonego w niebiosa, za którą góruje krzyż stylizowany na obcięte konary drzewa.
Jest to pomnik wystawiony w latach dwudziestych XX wieku, gdzie spoczywają członkowie rodzin Krajewskich, Filipskich i Rechcińskich. Część grobowa porośnięta jest niskopiennymi krzewami.
Kolejny stary nagrobek w formie połączonych ze sobą kamieni. Pochowany tutaj został Jan Lukas, który zmarł w 1937 roku.
 Cmentarz w Rzgowie powstał w początkach XIX wieku. Obecnie przeważają tu współczesne bezstylowe nagrobki, które przypominają blokowiska z lastryko. Pośród nich udało mi się jeszcze wypatrzeć ciekawy pomnik z kamienia szarego piaskowca, z płytą grobową w kształcie serca.
Gruby krzyż stylizowany na obcięte bierwiona, ozdobiony jest wieńcem laurowym, kwiatem lilii (symbol czystości i owocnego życia) oraz liśćmi dębu. Jest to grób małżonków Ciupa z 1904 roku.
Orszak żałobny dotarł właśnie do bramy cmentarza i Mr SCOTT decyduje się na natychmiastową ewakuację. Wracam na główną ulicę przebiegającą przez Rzgów, przy której ustawione są stylowe latarnie. Jadę ciągiem pieszo-rowerowym do drogi krajowej nr 1.

Na końcu ul. Rudzkiej znajduje się nowoczesne centrum zaopatrzenia hurtowego "Makro Cash & Carry".
Hala Makro posiada powierzchnię 8,5 tys. m2 i została oddana do użytku w listopadzie 2008 roku. To drugi obiekt firmy w regionie, a już 28. w skali całego kraju. Jej budowa kosztowała ponad 80 mln zł.

Przejeżdżam pod wiaduktem krajowej jedynki i pędząc z górki przez Starą Gadkę, błyskawicznie pojawiam się w Łodzi !
Korzystam z drogi rowerowej, która przebiega wzdłuż północnej części ul. Rudzkiej. Za skrzyżowaniem z ul. Przyjemną, ustawiona jest tablica informacyjna pt. "Ruda willowa".
Zespół "Ruda Willowa" wyodrębniony został z obszaru chronionego krajobrazu "Dolina Neru" ze względu na wyróżniające się walory kulturowe oraz przyrodniczo-krajobrazowe. Jego integralną częścią jest kompleks leśny Ruda Popioły, będący pozostałością rozległych lasów, które w XIX wieku rozciągały się od Chojen przez Rudę, Rokicie i dalej na północ, aż do Zgierza. Poznałem tą piękną okolicę podczas WYCIECZKI Nr 133.

W uzupełnieniu tamtej, naprawdę bardzo interesującej eskapady, zajeżdżam na ul. Starorudzką. Obok popularnego lokalu gastronomicznego "Bacówka u Józka", na pasie zieleni posadzony jest młody dąb.
Obok ustawiony jest pamiątkowy obelisk, na którym wyryto napis o treści "Dąb 90-lecia Rudy Pabianickiej A.D. 2013".  
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto tutaj przyjechać ! To oczywiście Rudzka Góra ! Mr SCOTT próbował, ale po prostu nie da się na nią wjechać na takim rowerze ! A może jestem jeszcze za słaby na taki wyczyn ?
Udaje mi się na nią wdrapać pieszo, ale zapewniam wszystkich, że zadanie to nie należy do najłatwiejszych ! Rudzka Góra to częściowo sztucznie usypane wzniesienie o wysokości ponad 230 metrów n.p.m.
Z wierzchołka góry można podziwiać wspaniałą  panoramę miasta i okolic. 
Wielka szkoda, że na szczycie nie ma tarasu widokowego z prawdziwego zdarzenia. Aby cokolwiek więcej zobaczyć, trzeba stosować różne "kombinacje alpejskie".

Przy dobrej pogodzie i niezłej widoczności, z Rudzkiej Góry widać dobrze centrum Łodzi : Śródmiejską Dzielnicę Mieszkaniową "Manhattan", katedrę i inne wysokie obiekty.
Przy zbliżeniach obiektywu widać świetnie kominy elektrociepłowni EC-2 przy ul. Wróblewskiego, bloki mieszkalne na Rokiciu, kościół św. Franciszka z Asyżu i wieżowiec dawnych zakładów radiowych "Fonica".
Spoglądając na zachód, widać też osiedle mieszkaniowe na Retkini.
Rzut oka na północ i osiedla mieszkaniowe w dzielnicy Łódź-Górna.
Wielką atrakcją Rudzkiej Góry jest całoroczny tor saneczkowy !
Długość toru opartego o grawitacyjny system zjazdu wynosi 580 metrów (długość trasy wyjazdowej to 160 metrów). 
Czas wyjazdu wynosi niespełna 1 min i 30 s, a zjazdu maksymalnie 1 min i 20 s. Przejazd kosztuje 3 zł.
Przez kilka lat od strony północnej góry, funkcjonowała nawet mała skocznia narciarska. Rudzka Góra to oczywiście popularne miejsce akrobacji rowerowych oraz obserwacji astronomicznych.

Mr SCOTT pokusił się nawet o wykonanie kilku karkołomnych zjazdów i trzeba przyznać, że wyszło mi to nawet całkiem nieźle ! Okazało się, że rower Scott Sportster P4 radzi sobie bardzo dobrze także podczas takich manewrów ! Szacun Scott.

Z Rudy Pabianickiej pedałuję do centrum miasta i wracam na ul. Sienkiewicza. Na wylocie ul. Orlej, zwraca uwagę odnowiona kamienica pod numerem 115. Czteropiętrowy budynek o powierzchni każdej kondygnacji ok. 130 m, został zaadoptowany na cele handlowo-usługowe i posiada teraz bardzo ciekawą elewację o geometrycznych wzorach, częściowo ozdobioną drewnem.
Kolejną wycieczkę za miasto, kończę na ul. Orlej - zobacz WYCIECZKĘ Nr 138.

Na bocznej elewacji Galerii Łódzkiej, właśnie od strony ulicy Orlej, powstaje obecnie kolejny łódzki mural !
Tworzy go Krzysztof  Syruć ps. "Prioembrion" - jeden z trzech najlepszych abstrakcjonistów wielkoformatowych w Polsce (na poprzednim zdjęciu, w jasnej koszulce).
To piąty mural, który powstał w ramach tegorocznej edycji festiwalu i 29 w całej Galerii Urban Forms.
Malowidło jest imponujące ! Ma 68 metrów długości i 11 metrów szerokości - co daje prawie 750 metrów kwadratowych powierzchni.
"Proembrion" jest absolwentem Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej i w środowisku uchodzi za geniusza matematycznego. Specjalizuje się w grafice parametrycznej i abstrakcyjnym street-arcie. Artysta stosuje wiele technik i dziedzin artystycznych.
Cel dzisiejszej wycieczki do Modlicy został więc w pełni zrealizowany ! Mr SCOTT się wyluzował i osiągnął stan wewnętrznego wyciszenia, oczyścił umysł i wyhamował emocje do poziomu podobnego do ludzkiego zarodka ! Już się nie zastanawia, kim jest i skąd pochodzi, już dobrze wie, że jest jednym z malutkich ogniw tego skomplikowanego świata i ma prawo tu być, czy się to komuś podoba, czy nie ! Modlitwa poskutkowała, bo przecież modlitwa - nie jest tak naprawdę mówieniem człowieka, bo przecież modlitwa jest najpierw otwieraniem się na głos swojego wnętrza i słowa naszej "Siły wyższej". Od dawna przecież dobrze wiadomo, że 
"Modlitwa jest największą siłą świata". 
No dobra, ale co z tą Modlicą ? Pojedziesz ? 

2 komentarze:

  1. Żałosne. Szkoda roweru na takie gówna.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jesteś tym o czym myślisz". Tak więc kupo gówna ! Dzięki za odwiedziny na blogu i pozostawienie swojej wizytówki (-:

    OdpowiedzUsuń