czwartek, 22 sierpnia 2013

WYCIECZKA Nr 193 - Wiączyń Dolny i Lipiny

TRASA : Łódź (Park im. ks. J.Poniatowskiego, al. Mickiewicza, al. Piłsudskiego, Rokicińska, Malownicza) - Wiączyń Dolny - Eufeminów - Jordanów - Adamów - Małczew - Brzeziny - Grzmiąca - Buczek - Jaroszki - Moskwa - Lipiny - Natolin - Łódź  (Brzezińska, Wojska Polskiego, al. Palki, Rondo Solidarności) 
[22.08.2013. -  62 km, 20,6 km/h, 3:00:36 h] 
Mr SCOTT jedzie do... Wiączynia Dolnego i Lipin !!! Trasa WYCIECZKI Nr 193.
Jazda na rowerze to obecnie najczęstsza forma aktywności fizycznej na całym świecie, również w Polsce. Takie są wyniki ostatnich badań społecznych. Wszyscy dobrze wiedzą, że działania Mr SCOTT'a jak najbardziej wpisują się w ten powszechny trend. Trafiło się wolne popołudnie, tak więc trzeba je wykorzystać ! Na kolejną wycieczkę wyruszam z Parku im. Księcia Józefa Poniatowskiego.
Lato w pełni i w parku jest po prostu przepięknie ! Spoglądam z zachwytem na kolorowy kwietnik, który znajduje się naprzeciwko budynku "DoubleTree by Hilton Hotel Lodz". Wyjeżdżam na drogę rowerową i jadę na wschód po al. Mickiewicza i al. Piłsudskiego.
Szybko docieram do "skrzyżowania marszałków" (al. Piłsudskiego z al. Śmigłego-Rydza). Przejeżdżam przez ul. Kopcińskiego oznakowanym przejazdem dla rowerów. Na zdjęciu gmach "Forum 76 Business Centre".
Za wiaduktem łódzkiej kolei obwodowej, który przebiega wzdłuż ul. Wałowej, wyjeżdżam na drogę rowerową. Jadę po ul. Rokicińskiej i po terenie osiedla mieszkaniowego Widzew-Wschód.

Po dojechaniu do ul. Malowniczej, skręcam w stronę przejazdu kolei Fabryczno-Łódzkiej. Po torach mknie akurat pociąg pośpieszny do Warszawy. W okolicy ul. Rokicińskiej trwają obecnie prace przygotowawcze pod budowę wiaduktów, które znajdą się na trasie przyszłej autostrady A-1.

Pędzę z górki po ul. Malowniczej i błyskawicznie docieram do północnej granicy Łodzi. Skręcam w prawo i już jestem w osadzie Wiączyń Dolny. Jest to duża wieś sołecka, która położona jest na terenie gminy Nowosolna, w powiecie łódzkim-wschodnim.
Kapitan Mr SCOTT otrzymał na dziś precyzyjny rozkaz : odszukać i zwiedzić cmentarz wojenny w Wiączyniu Dolnym ! Do nekropolii bardzo łatwo trafić. Trzeba skręcić na północ w piaszczystą drogę, która biegnie wzdłuż budynków Gimnazjum im. Wł. St. Reymonta. Kieruję się w stronę lasu wiączyńskiego i za ostatnią zagrodą gospodarską skręcam w lewo.

Po przejechaniu 20-30 metrów, staję przed wjazdem na teren cmentarza. Stoi tam tablica z napisem "Cmentarz wojenny z okresu Bitwy Łódzkiej w 1914 roku podczas I wojny światowej".
Pierwsza wojna światowa wybuchła 28 lipca 1914, zakończyła się 11 listopada 1918. Miała ona ogromne znaczenie dla odrodzenia się państwowości polskiej. Większość ze spoczywających tutaj żołnierzy, to polegli w trakcie walk tzw. "Operacji Łódzkiej", która rozegrała się pomiędzy armiami niemiecką i rosyjską w okresie od listopada do grudnia 1914 roku.

Cmentarz podzielony jest na dwie części : niemiecką i rosyjską. Zaczynam zwiedzanie od obejrzenia pomnika wystawionego dla żołnierzy niemieckich. Stoi on po stronie północnej.
Do cokołu przytwierdzona jest płyta z czarnego granitu z napisem "Miejsce wiecznego spoczynku żołnierzy armii niemieckiej poległych w pierwszej wojnie światowej 1914-1918".
Na bocznej ścianie pomnika, wyryta jest inskrypcja w języku niemieckim o treści "In Ehrfucht Gewidmet von Der Famile Carl Scheibler". Obydwa pomniki znajdujące się na cmentarzu, także dla żołnierzy rosyjskich, ufundowała rodzina Carla Scheiblera - jednego z największych łódzkich fabrykantów.
Cmentarz został założony bezpośrednio po walkach na froncie. Wraz z upływem lat na jego teren przenoszono kolejne mogiły, z czasem likwidując całe polowe cmentarze wojenne z innych okolic Łodzi.
Większość walk w okolicy Wiączynia, rozegrała się w okresie pomiędzy 9 a 15 grudnia 1914 roku. Naprzeciwko siebie stanęło około 900 tysięcy żołnierzy armii rosyjskiej i niemieckiej. Ponad 200 tysięcy z nich zostało tu jednak na zawsze…
Las wiączyński wraz z pobliskimi zabudowaniami, znajdował się wtedy w rękach rosyjskich. Uderzyły na niego siły niemieckich 32, 94 i 96 pułków piechoty, wspieranych artylerią z kierunku pobliskich Mileszek.
Walki były niezwykle zacięte, większość zabudowań wsi została zrównana z ziemią. Walczono o każdy dom, wielokrotnie dochodziło do walki na bagnety. 15 grudnia Rosjanie wycofali się z tego rejonu.
Na cmentarzu spoczywają także Polacy, którzy siłą wcieleni do armii zaborców ginęli, wierząc w odzyskanie polskiej niepodległości.
Po stronie niemieckiej znajdują się wyłącznie groby oficerów i podoficerów. Układ nagrobków utrzymany jest w formie prostokąta otwartego w kierunku zachodnim.
Większość to ofiary walk w najbliższej okolicy Wiączynia, a także z Olechowa, Janowa, Nowosolnej, Dąbrowy, Bedonia czy Feliksina.
Pochowani tu zostali także żołnierze wielu narodowości, polegli w najbliższej okolicy Łodzi w innych okresach Wielkiej Wojny.
Wedle szacunków historyków, na miejscowym cmentarzu spoczywa ponad 9 tysięcy żołnierzy.
Bitwa Łódzka była ogromna operacją wojskową, która zabierała dziennie więcej istnień ludzkich niż osławione bitwy pod Verdun i Sommą. W czasie je trwania cała Łódź zmieniła się w jeden olbrzymi szpital. Wszystkie większe gmachy zajęte były przez rannych, których łączna liczba wyniosła ponad 35.000.
Według różnych źródeł największa operacja manewrowa I wojny światowej  rozpoczęła się 11 listopada 1914 roku atakiem na Kutno. Niemcy podeszli wtedy pod Łódź. Po raz pierwszy doszło podczas niej do starcia samochodów pancernych i użycia gazów bojowych przez siły niemieckie.
Wiele nagrobków oznaczają głazy z wyrytymi danymi poległego. Niektóre z nich są bardzo dokładne i zawierają stopień, jednostkę, daty urodzenia i śmierci.
W operacji łódzkiej historycy zgodnie podkreślają, że to właśnie "Bitwa Łódzka" zmieniła bieg historii, ponieważ groźba niemieckiej przegranej, spowodowała ściągnięcie 4 korpusów, które miały wesprzeć pierwotnie atak Rosjan na Paryż.
Na trasach rowerowych wycieczek, wielokrotnie trafiam na wiele namacalnych śladów tej wielkiej operacji. Cmentarze z okresu bitwy łódzkiej rozsiane są po całym regionie łódzkim. W Witkowicach jest jeszcze większa nekropolia, gdzie pochowano 11 tys. poległych (zobacz WYCIECZKA Nr 155).
Spotyka się opinie, że "Operację Łódzką" można śmiało nazywać "Małą Bitwą Narodów". To tutaj po raz pierwszy, walczyły wojska ściągnięte nie tylko z terenów centralnych Niemiec czy też dalekiej Syberii, lecz także Kozacy znad Donu, oddziały Ussyryjskie czy z Turkmenistanu. Ci ostatni, którzy często po raz pierwszy w życiu opuścili własne strony, na terenie obecnej Ziemi Łódzkiej, zobaczyli las, w którym nie potrafili walczyć…".
Do obydwu pomników wytyczone są szerokie aleje spacerowe, które prowadzą ku zachodniej ścianie cmentarza.

Zasadnicza bitwa "Operacji Łódzkiej" odbyła się w okolicach dzisiejszej Gadki Starej. Bitwa zakończyła się zajęciem Łodzi przez Niemców (zobacz WYCIECZKA Nr 81). Dojeżdżam do pomnika poświęconego żołnierzom armii rosyjskiej.
Pomnik ten jest praktycznie taki sam, jak pomnik dla żołnierzy niemieckich. Jedyną różnicę stanowi tu prawosławny krzyż.
Do cokołu przytwierdzona jest tablica z czarnego granitu z napisem "Miejsce wiecznego spoczynku żołnierzy armii niemieckiej poległych w pierwszej wojnie światowej 1914-1918".
Na ścianie bocznej pomnika, wyryta jest inskrypcja w języku rosyjskim poświadczająca, że został on ufundowany przez rodzinę Carla Scheiblera.
W dniu 29 listopada 2006 roku, na cmentarzu pochowano także dziesięciu żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w listopadzie 1914 roku. Ich szczątki zostały odnalezione w lasach niedaleko Mileszek.
Po II wojnie światowej nekropolia popadła w całkowite zapomnienie. Pamięć o niej przywrócił dopiero pan Paweł Grabczyk - leśniczy z Wiączynia. We wrześniu 2006 roku cmentarzem zaopiekowali się członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Grupa Łódź", którzy co roku przeprowadzają na nim prace porządkowe. Po obejrzeniu pomnika wracam zobaczyć groby żołnierzy rosyjskich.
Po stronie rosyjskiej układ kamieni nagrobnych jest podobny, jak po stronie niemieckiej. Jedyna różnica polega na tym, że są one ułożone w formie półokręgu otwartego w kierunku zachodnim.
Teren pomiędzy obeliskami a półokręgiem wypełniają mogiły szeregowych żołnierzy, na których ułożone są kamienne nagrobki w formie betonowych płyt.

Do jednego z kamieni przytwierdzona jest płyta z czarnego granitu z napisem "Mogiła żołnierzy armii rosyjskiej poległych w Dąbrowie w 1914 roku".
Na dużym głazie narzutowym wyryta jest inskrypcja o treści "Mogiła żołnierzy armii rosyjskiej poległych w 1914 r. w Borchówce". W przyszłym roku przypada 100 rocznica "Bitwy Łódzkiej", podczas której Niemcy, chcąc uprzedzić rosyjski atak w kierunku Berlina, rozpoczęli błyskawiczną ofensywę, której celem miało być odepchnięcie Rosjan i zdobycie Łodzi.
Po zwiedzeniu wojennej nekropolii, wracam na asfaltową szosę. Jadę przez Wiączyń Dolny w kierunku Jordanowa. Po lewej stronie drogi, na terenie ogromnej nieruchomości znajduje się Centrum Rekreacyjno-Sportowe "Zbyszko".
Jest to doskonale wyposażony kompleks, należący do właścicieli zakładów przetwórstwa mięsnego "Zbyszko". Firma znajduje się na terenie wsi Bedoń i oglądałem jej siedzibę podczas WYCIECZKI Nr 94.
Ośrodek zajmuje 15 hektarów i graniczy z Lasami Wiączyńskimi, które położone są na obszarze ponad 1100 hektarów. W pobliżu przebiega słynny "Łódzki Szlak Konny".
Centrum posiada stajnie dla 80 koni i kuców, krytą ujeżdżalnię, dwa zewnętrzne profesjonalnie przygotowane parkury, "karuzelę", powozownię, bardzo dobrze zaopatrzony sklep jeździecki, boiska do gier zespołowych, miejsce na ognisko, świetlicę, kawiarnię z dyskoteką i plac zabaw. W kompleksie nowy hotelik położony nad stajnią z pokojami 3-4 osobowymi połączonymi wspólną łazienką na 2 pokoje.
Po obejrzeniu wspaniałego ośrodka, wyjeżdżam z Wiączynia Dolnego. Pomykam przez Eufeminów do Jordanowa.
Na skrzyżowaniu przy remizie strażackiej, skręcam na północ i pedałuję do wsi Adamów. Podjeżdżam po łagodnym stoku, na wzgórze w okolicę tej osady. Po lewej stronie drogi rozciągają się wielkie połacie pól, które obsiane są nawłocią - roślinami o żółtych pąkach.
Nawłoć pospolita to bardzo często spotykana roślina, którą można obserwować na wielu ugorach naszego województwa. Powszechnie nazywa się ją mimozą, ale jest to określenie błędne. Nawłoć jest zielem pochodzących z rodziny astrowatych.
Wbrew pozorom nie jest to chwast, ale bardzo bardzo pożyteczna bylina kłączasta, które posiada mnóstwo właściwości zdrowotnych i kulinarnych. Po nacieszeniu oczu fantastycznymi widokami (och te chmurki, chmurki !), kieruję się przez Małczew do Brzezin.



Dziś tylko przejeżdżam przez Brzeziny. Jadę w stronę cmentarza - do ul. Kopernika, po której przebiega droga powiatowa do Strykowa. Za rogatkami miasta wjeżdżam na teren Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.

W tych okolicach stan nawierzchni pozostawia wiele do życzenia... Ale jedzie się bardzo szybko, bo droga wiedzie z wysokiego wzniesienia. Pruję przez las do rozjazdu do wsi Grzmiąca (zobacz WYCIECZKA Nr 61).
To raczej trudny odcinek, ponieważ trzeba pokonać na tej trasie kilka męczących podjazdów. Przed wjazdem do wsi Janinów, skręcam w lewo do osady Buczek.
Wieś Buczek położona jest na sporym wzniesieniu - ok. 250 m. n.p.m. Ze skraju drogi roztacza się wspaniała panorama na pagórkowaty teren Wzniesień Łódzkich. Na krajobraz regionu składa się falista wysoczyzna o wysokości dochodzącej do 284 m n.p.m.

Różnicy wysokości doświadczamy jadąc przez Jaroszki do wsi Moskwa. Droga wiedzie raz z górki, raz pod górkę. Łatwiej się poruszać w przeciwnym kierunku.
Moskwa położona jest oczywiście na terenie PKWŁ i poznałem ją dobrze podczas WYCIECZKI Nr 47. W związku z budową autostrady A-1, niemożliwy jest przejazd drogą przez sioło Laski do wsi Byszewy.
W centrum Moskwy zbudowano niedawno boisko do gry w siatkówkę plażową. Obok jest również plac zabaw dla dzieci i betonowy stół do gry w ping-ponga. Tak więc można tu miło spędzić czas w gronie najbliższych.
Wszystkie te obiekty znajdują się przy skrzyżowaniu dróg w centrum Moskwy. W dalszą drogę kieruję się na południe - co pokazuje Mr SCOTT.
Wyjeżdżam z Moskwy i jadę w stronę wsi Lipiny. Pierwsza wzmianka o tej miejscowości pochodzi z 1418 roku. Po dojechaniu do drogi krajowej nr 72, skręcam na zachód - w stronę Łodzi.
Ruch na tej trasie jest zawsze duży i trzeba bardzo uważać. Szybko docieram do rozjazdu w lewo do wsi Ksawerów. Ustawiona jest tam także tabliczka informacyjna "Do miejsca pamięci narodowej".
Pokonuję dystans ok. 300 metrów do leśnego duktu Lasu Wiączyńskiego. Wjazd na jego teren ograniczony jest szlabanem. Po lewej stronie ustawiona jest tabliczka informacyjna, wskazująca kierunek dojścia do miejsca pamięci narodowej.

Trzeba skręcić na zachód na porośniętą trawą drożynę i wypatrywać rozwidlenia ścieżki po lewej stronie. Po przejechaniu ok.150 metrów, zbaczam na południe do pomnika ofiar drugiej wojny światowej.
W środku lasu znajduje się kwatera grobowa, otoczona żeliwnym płotkiem na betonowej podmurówce. Ustawiony jest na niej drewniany krzyż i kamienny obelisk z pamiątkową tablicą.
Na pomniku umieszczona jest płyta z czarnego granitu, ze znakiem krzyża i napisem o treści "Mogiła zbiorowa obywateli polskich zamordowanych w lesie wiączyńskim przez Niemców w latach 1939-1944 *** Lasy wiączyńskie kryją szczątki więzienia policyjnego w Radogoszczu, aresztów policji i gestapo w Łodzi, gestapo w Pabianicach, niemieckich sądów doraźnych w Łodzi, obozu pracy przy węźle kolejowym Łódź-Olechów. W roku 1944 Niemcy rozkopali mogiły, spalili zwłoki pomordowanych w celu zatarcia śladów zbrodni".
W czasie II wojny światowej w Lesie Wiączyńskim znajdował się karny obóz pracy, w którym hitlerowcy wymordowali około 30 tys. osób.
Las Wiączyński charakteryzuje się wielkim bogactwem flory i fauny. Na jego terenie znajduje się rezerwat bukowy "Wiączyń", który  utworzono 4.02.1958 roku w celu ochrony drzewostanu buka i jodły.
Wracam do leśnego duktu i kieruję się dalej na zachód, w głąb pozostałości po dawnej Puszczy Łódzkiej. Po przejechaniu około 300 metrów, po lewej stronie drogi widoczna jest spora polana.
Na jej terenie widać zamaskowany bunkier z okresu II wojny światowej. Jest to komora gazowa, w której hitlerowcy dokonywali masowych mordów na ludności polskiej...
Wewnątrz pusto, na posadzce leżą wypalone znicze. Wracam na dukt, kierując się dobrze widoczną drogą do zachodniego krańca lasu.
Potem skręcam na północ i jadę wzdłuż skraju lasu. Po chwili docieram do drogi krajowej nr 72 we wsi Natolin.
Jadąc w stronę Nowosolnej, po prawej stronie drogi znajduje się bardzo oryginalna chałupa karczmy. Na jej terenie prezentowane są ciekawe eksponaty - wozy drabiniaste i oryginalne narzędzie chłopskie do prac polowych, pochodzące często z lat międzywojennych. Obecnie obiekt wystawiony jest na sprzedaż.


Sprawnie przejeżdżam przez Nowosolną i wjeżdżam do Łodzi. Poruszam się drogą rowerową po ul. Brzezińskiej, Wojska Polskiego i al. Palki. Krótką wycieczkę kończę na Rondzie Solidarności. Jest to jedno z bardziej skomplikowanych skrzyżowań łódzkich, usytuowane na styku al. Palki oraz ulic Pomorskiej, Kopcińskiego, Uniwersyteckiej i Źródłowej.
Naprzeciwko ul. Źródłowej ustawiony jest pamiątkowy obelisk. Znajduje się na nim tablica z czerwonego granitu z inskrypcją o treści "Grzegorz Palka 1950-1996. Pierwszy Prezydent Miasta Łodzi w III Rzeczypospolitej. Współzałożyciel NSZZ "Solidarność".
Pamiątkowy głaz ułożony jest przy nowoczesnym biurowcu "Green Horizon", którego budowę śledziłem uważnie podczas rowerowych wojaży.
Rondo otrzymało swoją obecną nazwę w 2005 roku, przy okazji 25 rocznicy historycznych wydarzeń sierpnia 1980 roku. Jego nazwa upamiętnia Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy "Solidarność".
Równolegle ze zmianą nazwy węzła - na jego środku ustawiono rzeźbę "Drzewko Solidarności" projektu Jacka Ojrzanowskiego. Od roku 1977 rondo nosiło nazwę Ludwika Waryńskiego - działacza polskiego ruchu robotniczego, założyciela partii "Proletariat".
Oprócz biurowca "Infosys" w otulinie ronda znajduje się jeszcze nowoczesny gmach Wydziału Prawa UŁ (słynny "Paragraf") oraz kościół p.w. św. Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko.
No i proszę ! Okazuje się, że w ciągu trzech godzin, nie wyjeżdżając daleko za Łódź, można odbyć bardzo interesującą przejażdżkę !  
Mr SCOTT jest bardzo zadowolony, bo te rowerowe wycieczki dają mi wiele dobrego. Poznaję historię miasta i regionu łódzkiego, ale jednocześnie pracuję pilnie nad własną dyscypliną, kondycją i wytrzymałością.  
Systematyczna jazda na rowerze poprawia mi wydolność, kształtuje sylwetkę, zwiększa siłę mięśni, polepsza stan psychiczny i dostarcza wielu przyjemności. 
A w dodatku wszędzie docieram za darmo 
Mr SCOTT wcale nie "wstawia lipy", ale istnieje kilka powodów, dla których warto jeździć na rowerze.
Więc i TY to czyń !

2 komentarze:

  1. Witam, trochę odkopuję :P co do schronu w rezerwacie, jedne informacje mówią o komorze gazowej inne o tym, że był to magazyn wapnia do zasypywania zwłok.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń