[08.04.2013. - 77,0 km, 21,7 km/h, 3:32:18 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do Teodorowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 157. |
Z ul. Śląskiej jadę do ul. Tomaszowskiej. Potem w lewo w ul. Kolumny i w prawo w ul. Kalinowskiego. Przejeżdżam obok kościoła p.w. św. Rafała Kalinowskiego. Świątynię oglądałem już kilka razy - zobacz WYCIECZKA Nr 60 i Nr 151. |
Wracam na szlak i szybkim tempem opuszczam zimową Łódź. Przejeżdżam przez miejscowości, które leżą na trasie dojazdowej do drogi wojewódzkiej nr 714 : Posadę, Stefanów, Giemzów i Giemzówek. |
Docieram do Woli Rakowej, którą poznałem dobrze w trakcie WYCIECZKI Nr 81. Mijam kościół p.w. Miłosierdzia Bożego oraz remizę strażacką. Skręcam w prawo w drogę na Pałczew i jadę na południe. Trasę znam bardzo dobrze z kilku wcześniejszych wypraw. |
Przed wjazdem do Pałczewa znajduje się rozjazd w lewo, przy którym stoi kapliczka. Skręcam do osady Nowiny, przez którą dojeżdżam do wsi Wardzyn - zobacz WYCIECZKA Nr 151. To bardzo przyjemny odcinek wycieczki. Równa droga wiedzie z górki, wprost do krzyżówki z szosą na linii Brójce-Czarnocin. Skręcam w prawo, oglądając przepiękną panoramę pól wokół budynków szkolnych. |
Jak na razie jedzie się wyśmienicie i sprawnie dojeżdżam do wsi Dalków - zobacz WYCIECZKA Nr 138. Już z oddali widać biały maszt BAZY OBCYCH, która usiłuje się skryć w śnieżnobiałym puchu pokrywającym pola. Nie ze mną te numery ! Zdaje się wołać Mr SCOTT 👽 |
Wjeżdżam do Dalkowa i skręcam od razu w lewo. To rozjazd którym jechałem podczas październikowej wyprawy. Proszę bardzo ! Oto koronny dowód, do czego może doprowadzić rażące lekceważenie BAZ OBCYCH ! Mijam rozpadający się dom, który jeszcze parę miesięcy temu był w całkiem niezłym stanie. Mr SCOTT nie ma wątpliwości, że za tym stoją właśnie ONI... |
Pędzę z górki do krzyżówki z kapliczką i skręcam w lewo. Dalej świetną asfaltówką do zalewu w Kotlinach, który podziwiałem wielokrotnie - np. w czasie WYCIECZKI Nr 9 . |
Zalew jest jeszcze skuty lodem, ale wiosna zrobi swoje i za parę dni pozostanie po nim tylko wspomnienie. Oglądam tamę i stary młyn, stojący nad brzegiem rzeki Miazga. Obok młyna znajduje się przedwojenny dom z drewna, który na szczęście nie popadł w zapomnienie. Nowy właściciel właśnie wymienił na nim dach. |
Centrum wsi znajduje się na sporym wzniesieniu, na które wjeżdżam spokojnym tempem. Ale Mr SCOTT nie jest spokojny, Mr SCOTT aż kipi z emocji ! Teodorów to bowiem warowna twierdza BAZ OBCYCH, którym postanowiłem wypowiedzieć bezwzględną wojnę podczas WYCIECZKI Nr 10 ! |
Wjeżdżając na wzgórze mijam wystawną rezydencję - bodaj najładniejszy dom w Teodorowie, który otoczony jest betonowym płotem. |
Po drugiej stronie drogi ktoś urządził sobie urocze letnisko. Dawna stodoła i obora, zostały zaadoptowane na sielskie siedlisko. |
Jadę jakieś dwieście metrów na południe, gdzie zaczyna się duża wieś Prażki. Stoi tam trochę skorodowana tabliczka wjazdowa do Teodorowa. Z tego miejsca widać dopiero, na jakie niebezpieczeństwo narażeni są mieszkańcy wsi ! Po prostu zgroza !!! |
Wracam do krzyżówki z kapliczką i jadę pod górkę do północnego krańca Teodorowa. Wzdłuż drogi rozciągają się tylko pokryte śniegiem pola, które w lecie zawsze obsiane są kukurydzą. Dlaczego tylko i wyłącznie kukurydzą ? Mr SCOTT od dawna ostrzega, ale czy to coś zmieni ? Wiadomo przecież, że "Ludzie są gotowi uwierzyć we wszystko, tylko nie w prawdę", ale czy ktokolwiek się nad tym zastanawia ? BAZY OBCYCH nieustannie pracują pełną parą ! Jutro może już być za późno... "Prawda, kiedy ją w końcu odkryjesz, jest prawie zawsze o wiele gorsza od twoich najczarniejszych wizji i obaw". |
Do Teodorowa na pewno jeszcze wrócę, bo Mr SCOTT musi na bieżąco monitorować temat BAZ OBCYCH. Dojeżdżam do południowego krańca Łaznowskiej Woli i na pierwszym skrzyżowaniu, skręcam w prawo do Michałowa. Na krzyżówce z kapliczką odbijam w lewo i pomykam przez wieś Cisów do Rokicin Kolonii. |
Od tego momentu południowy wiatr pcha mnie mocno do przodu ! Szybkim tempem przedzieram się przez rokiciński las do wsi Nowe Chrusty. Następnie skręcam w lewo w rozjazd na Stare Chrusty. Jadę w odwrotnym kierunku do trasy pokonanej podczas WYCIECZKI Nr 129. |
Przejeżdżam przez całe Stare Chrusty i pomimo ciężkich warunków drogowych, sprawnie docieram do wsi Borowa. Na krzyżówce z kapliczką skręcam w prawo. Po kilkunastu metrach, za kolejną kapliczką i znajdującym się za nią skrzyżowaniu, odbijam ponownie na zachód. |
Szybko dojeżdżam do Gałkowa Małego. Jadę przez Rezerwat przyrody "Gałków" do Justynowa, gdzie zaliczam rewelacyjny zjazd po ulicy Łódzkiej. Pędzę z górki do mostu na rzece Miazga i pedałując ul. Marysińską, docieram do Andrespola. |
W Andrespolu skręcam w prawo na drogę wojewódzką nr 713 i korzystając ze ścieżki rowerowej, wracam do Łodzi. Aby nie jechać wąską i niebezpieczną ul. Rokicińską, przed kościołem p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, skręcam w lewo w ul. Gajcego. Potem ul. Zakładową do osiedla mieszkaniowego Olechów. Dalej po ul. Przybyszewskiego, przez osiedle Widzew-Wschód. Za wiaduktem skręcam w prawo i wjeżdżam na nową drogę rowerową, którą wybudowano na ul. Niciarnianej. |
Pierwszą tej wiosny zimową wycieczkę, kończę na ul. Moniuszki przed pomnikiem Juliana Tuwima. Autorami popiersia z brązu są Elwira i Jerzy Mazurczyk. Na cokole znajduje się napis "Julianowi Tuwimowi Łodzianie". Mr SCOTT ma nadzieję, że autor niezapomnianej "Lokomotywy", będzie w tym roku siłą napędową nie tylko dla całej Łodzi, ale i dla moich rowerowych wojaży. Swego czasu pojawił się przedziwny pomysł przeniesienie popiersia pod nową siedzibę Pałacu Młodzieży im. J. Tuwima, który obecnie znajduje się przy ul. Wyszyńskiego 86. Ci dziwni ludzie, którzy to wymyślili, niech porzucą swoje niecne zamiary ! Mistrz ubezpieczył się przecież na taką ewentualność, pisząc wyraźnie : "Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się natężał, To nie udźwigną - taki to ciężar !" |
Niestety zabudowania młyńskie w Kotlinach popadają w ruinę a nowy dach był wykonany przez dawnych właścicieli. Gdy byłem tam pierwszy raz dom posiadał jeszcze drewnianą werandę po której pozostały dziś już tylko ślady. Miejscowa patologia rozkrada co się da urządza libację w domu a młyn jest już chyba nie do odratowania. Jednym słowem całe obejście jest bezpańskie i niszczeje, wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńMr SCOTT dziękuje za komentarz i informację na temat młyna w Kotlinach (-:
OdpowiedzUsuńA poza tym gratuluję inicjatywy!
OdpowiedzUsuń"Towarzysz" Mr SCOTT bardzo dziękuje Czytelnikowi za miły komentarz (-:
OdpowiedzUsuńPamiętam ten młyn i dom, spędziłem tam dzieciństwo z moim kolegą. Az łezka w oku się kręci, że tak to wszystko niszczeje.
OdpowiedzUsuńMr SCOTT dziękuje za pozostawienie nostalgicznego komentarza. "Tych lat nie odda nikt" - pozdrawiam serdecznie (-:
OdpowiedzUsuń