sobota, 9 lutego 2013

WYCIECZKA Nr 153 - Smolice i Syberia

TRASA : Łódź (Stary Rynek, Zgierska, Park im. Mickiewicza, Zgierska, Plac Pamięci Narodowej, Sowińskiego, Łagiewnicka, Okólna, Przyklasztorze) - Nowe Łagiewniki - Smardzew - Samotnik - Glinnik - Szczawin - Swędów - Smolice - Stryków - Niesułków - Kolonia Niesułków - Kolonia Wola Cyrusowa - Jabłonów - Marianów Kołacki - Bielanki - Syberia - Tadzin - Grzmiąca - Buczek - Jaroszki - Moskwa - Lipiny - Natolin - Łódź  (Brzezińska, al. Palki, Rondo Solidarności, Pomorska, Plac Wolności) 
[09.02.2013.  -  75,1 km, 20 km/h, 3:44:14 h]     
GPS
Mr SCOTT do Smolic i Syberii !!!  Trasa WYCIECZKI Nr 153.
Po wielu tygodniach trwania w zimowym marazmie, wreszcie pogodowy przełom ! Mr SCOTT natychmiast jedzie na kolejną, dopiero drugą tegoroczną wyprawę.
Zaczynam przy ul. Wolborskiej od zobaczenia Starego Rynku, wokół którego od 1423 roku zaczęła się rozwijać nasza Łódź. Przez stulecia miejsce to tętniło życiem, dziś stoi puste i zapomniane... Spoglądam na urocze, klasycystyczne kamienice i wyjeżdżam na ul. Zgierską. Szybkim tempem kieruję się na północ i dojeżdżam do Parku im. Adama Mickiewicza.
 
Zabytkowy Park Julianowski to dla Mr SCOTT'a najpiękniejszy łódzki zieleniec. O każdej porze roku zachwyca swoim niepowtarzalnym wyglądem. Dziś stawy na rzece Sokołówka są jeszcze mocno skute lodem, ale nieśmiałe trele ptaków dają nadzieję na szybkie nadejście wiosny.
Skoro jest zima, to i dzisiejsza wyprawa musi być w mroźnym, syberyjskim klimacie, ściśle związanym z historią naszego miasta. Niedawno obchodziliśmy 68-ą rocznicę spalenia więźniów Radogoszcza oraz zakończenia hitlerowskiej okupacji Łodzi. W nocy z 17 na 18 stycznia 1945 roku, na kilkadziesiąt godzin przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Łodzi, hitlerowcy podpalili budynek więzienia na Radogoszczu. Niemcy zabili wówczas ok. 1500 osób, ocalało jedynie około 30-tu...
Szczątki więźniów bestialsko zamordowanych przez niemieckiego najeźdźcę, zostały złożone 28 lutego 1945 r. w zbiorowych mogiłach, które znajdują się na terenie cmentarza św. Rocha przy ul. Zgierskiej 241. Z parku na cmentarz jest bardzo blisko.
Na mogile leżącej przy cmentarnym murze od strony ul. Zgierskiej, znajduje się pamiątkowa tablica, na której umieszczono inskrypcję o treści "Tu spoczywają szczątki ofiar spalonych żywcem przez hitlerowskich barbarzyńców w więzieniu w Radogoszczu 18 stycznia 1945 r. w przeddzień oswobodzenia Łodzi. Wieczna pamięć męczennikom Narodu Polskiego ! Umarli za wolność świętą i drogą. Przy żywcem spalonych niech czuwa Bóg wieczności. Niech wolna polska ziemia będzie dla Nich błoga. Cześć dla których wróg germański był bez litości. Wg J. Izydorczyka".
Naprzeciwko przy ścianie kaplicy cmentarnej, znajduje się druga mogiła. Obydwie oglądałem już na zakończenie WYCIECZKI Nr 97.
Na płycie nagrobnej umieszczona jest tablica z napisem "Tu spoczywają szczątki ofiar spalonych żywcem przez hitlerowskich barbarzyńców w więzieniu w Radogoszczu 18 stycznia 1945 r. w przeddzień oswobodzenia Łodzi. Wieczna pamięć męczennikom Narodu Polskiego ! Cześć ! Męczennikom za świętą sprawę. Cześć ! Żywcem spalonym - zmarłym w płomieniach. Niech wolnym prochom Naród niesie sławę ! Cześć ! Dla których wróg germański nie miał sumienia".
Z cmentarza przenos się na Plac Pamięci Narodowej, gdzie błyszczy w słońcu pomnik ku czci pomordowanych na Radogoszczu. Jest to srebrna, 30-metrowa iglica odsłonięta w dniu 9.09.1961 roku. Za strzelistą wieżą (zbudowana wg projektu światowej sławy rzeźbiarza Tadeusza Łodziana) znajduje się dawna fabryka włókiennicza żydowskiego przedsiębiorcy Samuela Abbego. To właśnie tutaj, od stycznia 1940 hitlerowcy urządzili w niej Rozszerzone Więzienie Policyjne (Erweitertes Polizeigefängnis und Arbeitserziehungslager Radegast).
Fabrykę szybko przystosowano do zbrodniczych działań. W narożnikach ceglanego ogrodzenia zbudowano wieże strażnicze. Komendantem obozu w Radogoszczu był okrutny porucznik policji Walter Pelzhausen. Strażnicy rekrutowali się przeważnie z kręgu miejscowych Volksdeutsch'ów - "sadystów, bestii w ludzkiej skórze, o morderczych skłonnościach".
Obecnie znajduje się tu Mauzoleum Martyrologii i Walki w Radogoszczu - oddział Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, utworzone w 1961 roku. Budowa Mauzoleum została sfinansowana ze środków Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy (SFOS). Przypomina o tym niewielka tablica umieszczona na ścianie południowej.
Wchodzę na teren dawnego więzienia, przez którego mury przewinęło się w trakcie ostatniej wojny światowej blisko około 40 tysięcy osób, z czego na miejscu zamordowano około 20 tysięcy ludzi. Większość osadzonych stanowiły osoby, które popełniły przestępstwa przeciwko interesom III Rzeszy. Wielu więźniów wywożono stąd do obozów koncentracyjnych i na masowe egzekucje w podłódzkich lasach.
Na murach mauzoleum można obejrzeć wiele pamiątkowych tablic, które przypominają o tej tragicznej karcie w historii Łodzi i dziejów ludzkości. Dochodzę do pierwszej z nich, która wisi po prawej stronie od bramy wejściowej.
Znajduje się na niej wypukła inskrypcja o treści "Ku wiecznej pamięci przyszłych pokoleń o męczeństwie więźniów obozów koncentracyjnych uśmierconych przez hitlerowskich ludobójców. W hołdzie dla ich bohaterstwa w obronie Ojczyzny i człowieczeństwa. Środowisko byłych więźniów Ravensbrück, Auschwitz-Birkenau, Mauthausen-Gusen, Dachau i innych obozów koncentracyjnych Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Łodzi. W XXXV rocznicę zwycięstwa nad faszyzmem".
Obok hali fabrycznej w których przetrzymywano więźniów, stoi wielki  sarkofag  z czarnego marmuru. Umieszczono na nim zapadające w pamięć słowa "Tu spoczywamy zamordowani w przeddzień wolności, imiona i ciała zabrał nam ogień, żyjemy tylko w waszej pamięci". Co roku odbywają się tu uroczystości upamiętniające te ponure wydarzenia.
 
W 1990 roku obok sarkofagu postawiono kilkumetrowy krzyż - religijny symbol męczeństwa więźniów. Na murze trzypiętrowej fabryki, miejscu kaźni i przetrzymywania w strasznych warunkach tysięcy ludzi, zawieszone są trzy pamiątkowe tablice.
Na tej płycie z jasnego granitu zamieszczono napis "W dziesiątą rocznicę męczeńskiej śmierci więźniów Radogoszcza bestialsko zamordowanych w tych murach przez okupanta hitlerowskiego w przeddzień wyzwolenia Łodzi 17 styczeń 1945 - 1955. Prezydium Rady Narodowej w Łodzi".
Obok wiszą dwie czarne tablice. Tą większą odsłonięto podczas uroczystości w dniu 17 września 1992 roku. Jest na niej napis o treści "Pamięci tych, którzy zginęli na nieludzkiej ziemi sybirskiej do końca wierni Bogu i Ojczyźnie. Sybiracy + PCK".
Poniżej zawieszona jest mała tabliczka z napisem "Ziemia sybirska z polskich mogił". Trzeba zawsze pamiętać o masowej deportacji ludności polskiej na Syberię ! 10 lutego 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich podczas II wojny światowej, w czasie której do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono około 140 tys. ludzi. Deportowanych przewożono w wagonach towarowych z zakratowanymi oknami. Podróż na miejsce zsyłki trwała niekiedy nawet kilka tygodni. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, z głodu i wyczerpania...
Mauzoleum na Radogoszczu jest w Łodzi głównym miejscem i symbolem martyrologii narodu polskiego. Ruszam na obejrzenie pamiątkowych tablic, które wiszą jedna przy drugiej, na wschodniej ścianie mauzoleum.
Na tej tablicy umieszczono kotwicę - symbol Polski Walczącej, krzyż harcerski oraz napis "Pamięci prof. dr med. Haliny Szwarc, harcerki łódzkiej, oficera wywiadu Armii Krajowej ps. "Jacek II", uczestniczki akcji"N" dywersji i sabotażu na terenie Niemiec, więźniarki gestapo i ofiary represji w PRL, ofiarnego lekarza i społecznika, wybitnej uczonej, odznaczonej orderem Virtuti Militari. Krzyżem Walecznych, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Polonia Restituta, całym życiem pełniącej służbę Bogu i Polsce, zmarłej 28 maja 2002 roku. Żyje w naszych sercach i pamięci. Rodzina, Żołnierze Szarych Szeregów AK Okręgu Łódzkiego, Seniorzy Harcerstwa Łódzkiego, wychowanki Gimnazjum H. Miklaszewskiej. Łódź 2003".
Obok zawieszona jest tablica z odznaką krzyża harcerskiego i napisem "Harcerzom 16 Łódzkiej Drużyny im. Kazimierza Pułaskiego, ich opiekunom i wychowawcom, poległym i zamordowanym podczas okupacji hitlerowskiej w latach 1939-1945. W 70 rocznicę założenia drużyny Harcerze i Przyjaciele. Łódź październik 2002".
Trzecia od lewej, to kompozycja złożona z dwóch czarnych tablic. Na pionowej umieszczono symbol wojskowego orła, krzyż i znak "Druga Konspiracja 1945 - 1956" i wrzesień 1994. Na poziomej tablicy czytamy "Pamięci pokoleń Polaków, którzy broniąc Ojczyzny przed komunistycznym zniewoleniem byli więzieni lub ginęli, kamień ten poświęcono. Związek Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego".
Na kolejnej tablicy umieszczono napis "1896-1939 mjr dypl. Kazimierz Ł. Wierusz - Kowalski ps. Wyrwa Kawaler Orderu Virtuti Militari, Żołnierz Legionista 1 Brygady 5 pp. P.O.W. uczestnik wojny polsko-sowieckiej, pierwszy organizator i dowódca ZWZ - AK na terenie Łodzi, aresztowany i rozstrzelany przez Niemców w listopadzie 1939 r. - Dumne Żona. Córka i Rodzina".
Następna poświęcona jest "Pamięci dr. med.Aleksandra Margolisa, ur. w 1887 roku w Suwałkach, ordynatora i Dyrektora Szpitala Zakaźnego w Łodzi w latach 1919 - 1938, uczonego, znanego działacza społecznego, radnego Miasta Łodzi z ramienia Bundu, więźnia obozu hitlerowskiego przy ul. Liściastej, zamordowanego i pogrzebanego w lasach podłódzkich w grudniu 1939 roku. Rodzina. Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa".
Szósta tablicę odsłonięto "W setną rocznicę urodzin Ś.P. Kazimierza Trzask, ur.5.10.1903 w Łodzi, zm.18.05.1945 w Dachau, więźnia łódzkiego gestapo, więzienia policyjnego na Radogoszczu, KL Gross-Rosen, KL Buchenwald, KL Dachau. syn z Żoną".
Następna jest "Pamięci Zygmunta Budziarka, ur.14 października 1906 r. cyklisty Klubu Sportowego "Pogoń" w Łodzi, uczestnika wyprawy rowerowej w 1926 r. dookoła wolnej Polski, żołnierz Armii Krajowej, więźnia gestapo i policyjnego więzienia na Radogoszczu w Łodzi, więźnia politycznego nr 14338 KL Stutthof, zamordowanego 24.08.1942 r. Spoczywa na cmentarzu na "Zaspie" w Gdańsku. Tablicę pamięci drogiemu Bratu, Ojcu i Dziadkowi poświęcają Córki, wnukowie i Rodzina - 2007 -".
Na kolejnej jest napisane "Inżynier agronom Tomasz Wilkoński herbu Odrowąż 22.I.1885-12.XI.1939 Poseł na Sejm II RP, Prezes Państwowego Banku Rolnego, Dyrektor Zjednoczonych Zakładów Włókienniczych K.Scheiblera i L.Grohmana w Łodzi, działacz społeczny, współtwórca i realizator idei Kółek Rolniczych w Polsce, Patriota, którego dewizą było "Bóg-Honor-Ojczyzna", odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Orderem Dannebroga z Tytułem Kommandor nadanym przez Króla Danii. Więzień obozu przejściowego w dawnej fabryce M. Glazera na Radogoszczu, stracony w niemieckiej akcji represyjnej przeciwko polskiej inteligencji w listopadzie 1939 roku na poligonie "Brus" w Łodzi. W 2008 roku zidentyfikowany dzięki znajdującej się wśród szczątków straconych obrączce z imieniem żony - Kiry, księżniczki Światopołk - Mirskiej. Cześć Jego Pamięci. Kochanemu Tatusiowi córka "Linusia" - Jolanta Karolina Wilkońska. 2009 rok".
Przedostatnią tablicę zawieszono ku uczczenia "Pamięci Mieszkańców Kuźnicy Błońskiej - żołnierzy Armii Krajowej, zamordowanych przez Niemców podczas masakry więźniów Radogoszcza z 17 na 18 stycznia 1945 roku : Józef Barszczyk lat 44, Julina J. Bielawski lat 62, Władysław Bielawski lat 22, Wincenty Błaszczyk lat 21, Tomasz Kłobus lat 42, Władysław Kobiela lat 41, Józef Mes lat 21, Wojciech Nowak lat 58, Władysław Sibiński lat 23, Wojciech S. Sibiński lat 28. Mieszkańcy Kuźnicy Błońskiej i Władze Gminy Klonowa. 18 stycznia 2010 roku".
Ostatnią z tablic odsłonięto w styczniu tego roku i poświęcona jest "Pamięci Jana Wypijewskiego 1921 - 2011. Aresztowany w ostatnich miesiącach II wojny światowej, więzień rozszerzonego więzienia policyjnego w Radogoszczu, cudem ocalony przed jego spaleniem w styczniu 1945 roku. Niestrudzony świadek historii. Lubomin - Boniewo - Radogoszcz  19.I.2013 r."
W marcu 1943 roku więzienie radogoskie zostało w połączone organizacyjnie z policyjnym obozem pracy karnej na Sikawie. Obecnie znajduje się tam zakład karny, który oglądałem na ul. Beskidzkiej podczas WYCIECZKI Nr 141. Wewnątrz dawnej fabryki Samuela Abbego urządzono sale muzealne, gdzie oprócz ekspozycji stałej organizuje się wystawy czasowe, ukazujące problematykę martyrologii i walki społeczeństwa polskiego w okresie II wojny światowej, ze szczególnym uwzględnieniem Łodzi i regionu łódzkiego.
Naprzeciwko wejścia do muzeum, ustawiony jest oryginalny zbiornik na wodę, który był umieszczony na szczycie wieży fabrycznej. Na zbiorniku zawieszona jest tablica ze zdjęciami więźniów Radogoszcza i fragmentami wspomnień Władysława Zarachowicza pochodzącymi z jego książki pt. "Nas nie pożarły płomienie". Autor przebywał w tym więzieniu przed wywiezieniem go do obozu w Mauthausen, a później Gusen.
Zamieszczono na niej także fragmenty wspomnień Bolesława Popławskiego, kolejnego z cudem ocalałych, który podczas pożaru schronił się w tym zbiorniku wraz z innymi współwięźniami. "Gdy płomienie obejmowały III piętro wyskoczyłem na klatkę schodową. Ogarnął mnie dym i ogień. W ręku miałem mokry szal, który przykładałem do twarzy. Na tym piętrze, w rogu klatki schodowej, stał rezerwuar z wodą. Instynktownie dostałem się do niego i najpierw namoczyłem szal wodą, a potem, gdy już opalały mi się uszy i kark, wskoczyłem do wody. Ze mną do rezerwuaru weszło 5 osób, tak, że razem było nas sześciu. Był tam między innymi Jabłoński i milicjant [po wojnie] Zarembski. [...] W wodzie tej zanurzyliśmy się, potem na chwilę znowu wydostaliśmy się na powierzchnię. Głowy mieliśmy nakryte dwoma wilgotnymi kocami. Za jakieś pół godziny runął dach i wtedy mieliśmy już więcej świeżego powietrza. Wyszliśmy z rezerwuaru ukryliśmy się w kącie między rezerwuarem a ścianą. Obserwowaliśmy co się działo. Zejść nie było można, bo Niemcy cały dzień stali na podwórzu i pilnowali więzienia. [...] Około godz. 21-22 zajechało auto i zabrało resztę Niemców. W nocy doszło do nas dwóch więźniów, którzy ukryli się na dachu. [...] Około 5 doczołgaliśmy się pod mur więzienny i po drabince wyszliśmy na niego, zeskoczyliśmy na ulice Zgierską i uciekliśmy''. Pozostali uratowani więźniowie to: Stanisław Jabłoński, Zdzisław Skowroński, Antoni Szmajda, Adam Sowiak i Józef Zieliński. 
 Co za historia !!!
Warto wybrać się na dłuższe zwiedzanie Mauzoleum na Radogoszczu. Oprócz dwóch wystaw stałych "Radogoszcz 1939-1945" oraz "Łódź i Ziemia Łódzka w latach wojny i okupacji 1939-1945", muzeum posiada na stanie kolekcję pamiątek patriotycznych, eksponaty związane z historią oręża polskiego, przedmioty osobiste po tych, którzy tragicznie zginęli w styczniu 1945 r. w płomieniach na Radogoszczu a także pamiątki z Sybiru.
Przechadzam się w skupieniu po dziedzińcu radogoskiego więzienia, który wyłożono "ostrym jak brzytwa" tłuczniem. Oglądam budynki i wysoki mur z wieżyczkami, który jest ozdobiony zapadającymi w pamięć płaskorzeźbami autorstwa Antoniego Biłasa i Wacława Wołosewicza.
Pod jedną z płaskorzeźb symbolizującą ranę postrzałową, ustawiony jest niski, kamienny obelisk z ciemnego granitu.
Znajduje się na nim pamiątkowa tablica ze znakiem krzyża i napisem "W tym miejscu 3 lipca 1965 roku pochowano nieznane ofiary egzekucji, ekshumowane z poligonu na Brusie. Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w Łodzi 2005".
Kolejna z płaskorzeźb przedstawia ludzkie sylwetki w tragicznych pozach, które symbolizują rozstrzeliwanych przez Niemców więźniów.
Tylko kilkunastu członków załogi więzienia radogoskiego, poniosło odpowiedzialność za makabryczne zbrodnie, jakich się tutaj dopuścili. Komendant Walter Perlzhausen, który osobiście uśmiercił 35 więźniów, został skazany na karę śmierci i powieszony w więzieniu przy ul. Sterlinga 1 marca 1948 roku - zobacz WYCIECZKA Nr 113.
Na zakończenie zwiedzania Mauzoleum na Radogoszczu, oglądam płaskorzeźbę umieszczoną na murze więziennym od strony ul. Zgierskiej. Jest to kompozycja autorstwa Antoniego Biłasa z napisem "Nigdy więcej faszyzmu", która przedstawia ludzkie sylwetki przestrzelone kulami karabinowymi. W głowie szumi od emocji i wciąż trudno w to uwierzyć, że "Ludzie ludziom zgotowali ten los"... 
A jednak taka jest prawda : to właśnie ludzie należący do faszystowskiego systemu, świadomie i celowo zamordowali miliony ludzi na całym świecie ! W smutnym nastroju powracam na trasę dzisiejszej wycieczki i ul. Sowińskiego dojeżdżam do ul. Łagiewnickiej.
 
Jak to miło i przyjemnie pędzić znowu z wiatrem przed siebie !!! Szybkim tempem przemierzam asfaltowy odcinek Lasu Łagiewnickiego, który wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Docieram do ul. Okólnej, gdzie skręcam w prawo i dalej w lewo w ul. Przyklasztorze.
 
Po dojechaniu do drogi krajowej nr 71 skręcam w lewo na Zgierz. Potem w prawo w rozjazd na Smardzew i Szczawin, co pokazuje Mr SCOTT. Wjeżdżam do Nowych Łagiewnik. Jadę z górki rozpędzając na cztery wiatry ponure wspomnienia z wizyty w radogoskim więzieniu.
 
Drogę przez Nowe Łagiewniki pamiętam z kliku poprzednich wypraw. Przez osadę prowadzi równa i płaska asfaltówka. Sprawnie docieram do Smardzewa, gdzie przyśpieszam na zjeździe prowadzącym do doliny ze stawem.
 
Dalej jest krótki podjazd po nierównej nawierzchni do jednej z najmniejszych osad w woj. łódzkim. To Samotnik w gminie Zgierz, gdzie wzdłuż drogi stoi kilkanaście domów jednorodzinnych. W drugiej połowie XIX wieku we wsi znajdowały się "4 domy, 20 mieszkańców i 74 morgi ziemi włościańskiej". Teraz jest niewiele więcej.
Po przejechaniu około 200 metrów wjeżdżam do południowej części wsi Glinnik. Znowu jadę płaskim odcinkiem w stronę przejazdu kolejowego.
Po dojechaniu do torów Mr SCOTT przystanął zdziwiony. Okazuje się, że od czasu ostatniej mojej wizyty w tych stronach, zakończono prace przy budowie przystanku kolejowego Glinnik Wieś. Glinnik leży bowiem na trasie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, której uruchomienie przewidziane jest właśnie na 2013 rok.
 
Za torami pędzę z górki w stronę rozjazdu na Józefów i sklepu "U Ani" w Glinniku. Dalej aleją bukową do Szczawina, który poznałem bardzo dobrze podczas WYCIECZKI Nr 65.
 
Pokonuję "dziecinnie łatwy" podjazd na wiadukt nad autostradą A-2 i sunę z górki w stronę rozjazdu w prawo do Swędowa. Wchodzę ostro w zakręt i po zmianie kierunku jazdy na wschód, pomykam przez Szczawin Duży do torów kolejowych. Parę metrów za przejazdem zaczyna się wieś Swędów, którą znam doskonale chociażby z WYCIECZKI Nr 134 czy kilkunastu poprzednich.
Jadę ulicami Nad Torem i Główną, mijam remizę OSP Swędów i na krzyżówce z ul. Południową, skręcam w lewo na Stryków. Dalej już tak, jak prowadzi równa szosa - prosto do wsi Smolice.
 
Smolice to mała wieś leżąca pod Strykowem, rozciągająca się z zachodu na wschód pomiędzy rzeką Moszczenicą i autostradą A-2. Życie wsi skupia się wzdłuż drogi prowadzącej ze Swędowa do Strykowa. Dominuje zabudowa jednorodzinna z przydomowymi gospodarstwami rolnymi.
W środkowej części wsi, za zakładem "Makrocolor", który świadczy wszelkie usługi związane z obróbką skrawaniem, ustawiona jest kapliczka z figurką Matki Boskiej.
Na terenie wsi nie ma żadnych zabytkowych obiektów. Wyróżniają się jedynie zabudowania gospodarstwa rolnego - budynek mieszkalny i stodoła zbudowane z ciemnoczerwonej cegły pod koniec lat 30-tych XX wieku.
 
Smolice to typowa polska osada wiejska typu ulicówka. Kilka minut rytmicznego pedałowania i już jestem w Strykowie, do którego Mr SCOTT bardzo lubi przyjeżdżać - zobacz np. WYCIECZKĘ nr 44.
Jadę po ul. Sowińskiego w stronę drogi krajowej nr 14. Na posesji nr 6 stoi ładny, parterowy budynek pochodzący z 1922 roku. Obecnie mieści się w nim Powiatowy Urząd Pracy w Strykowie.
Po przeciwnej stronie ulicy podziwiam stary, drewniany dom z gankiem i tzw. wysokim piętrem. Budynek wygląda na niezamieszkały. W oknie na poddaszu wygrzewają się w słońcu dwa szarobure koty. Skręcam w lewo w ul. Warszawską i za kościołem św. Marcina w prawo - w ul. Brzezińską.
 
Wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 708, którą ze Strykowa można dojechać do samych Brzezin. Jadę przez nowe rondo wybudowane przed wjazdem na wiadukt nad autostradą A-1. Pedałuję wartko do kolejnego wiaduktu nad autostradą A-2.
Z wiaduktu rozciąga się wspaniały widok na węzeł autostradowy Łódź Północ, którego budowa zakończyła się wreszcie w grudniu ub. roku. Węzeł zajmuje ponad 136 hektarów, posiada 13 wiaduktów i 18 km jezdni, w tym 4,9 km autostrady A-1 oraz 2,6 km autostrady A-2.
 
Zjeżdżam z wiaduktu po idealnie równej szosie wprost do wsi Niesułków, która została rozpracowana przez Mr SCOTT'a w trakcie ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 64.
 
Odcinek trasy ze Strykowa do kolejnej wsi Kolonia Niesułków, pokonuje się bardzo szybko. Droga cały czas prowadzi lekko z górki, tak więc można utrzymywać wysoką średnią przejazdu. Za tabliczką wjazdową, naprzeciwko której stoi zabytkowy kościół p.w. św. Wojciecha, skręcam w lewo w drogę na Kołacin.
Przede mną krótki szus do mostu na rzece, gdzie spoglądam na stawy hodowlane, stado kaczek i malownicze meandry bystrych wód Mrożycy.
          
Po chwili oddechu podjeżdżam na spore wzniesienie. Czeka mnie tu bardzo miła niespodzianka ! Drogowcy położyli wreszcie nową warstwę asfaltu, która prowadzi do gęstego kompleksu leśnego Poćwiardówka.
W lesie jak widać wielkie porządki ! Zimowe miesiące są dla leśników bardzo pracowite, gdyż wtedy przypada okres "żniw" w leśnictwie. W tym czasie usuwa się najwięcej drzew. Od paru miesięcy Nadleśnictwo Brzeziny prowadzi tu tzw. akcję pobieranie użytków leśnych. Pocięte na równe kawałki drewno składuje się wzdłuż duktów.
Już na wiosnę, na miejscu wycinki rozpocznie się sadzenie młodego lasu. Przez Las Poćwiardówka prowadzi zielony szlak pieszy Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich oraz czarny szlak rowerowy. Po krótkiej "sesji drzewnej", Mr SCOTT wraca na zaśnieżoną szosę. Pedałuję z werwą do granicy gmin Stryków i Dmosin.
 
Kończy się las i wjeżdżam do wsi Kolonia Wola Cyrusowa, która wraz z sąsiednią Wolą Cyrusowa była celem WYCIECZKI Nr 128.
Przejazd pod przepiękny kościół p.w. Najświętszej Maryi Panny zajmuje co najwyżej pięć minut. Przez wieś przebiega równiutka droga powiatowa. Jedzie się szybko i bez specjalnego wysiłku.
Dojeżdżam do skrzyżowania przed Wolą Cyrusową, przy którym stoi pomnik ku czci bohaterów powstania styczniowego 1863 roku. Skręcam w prawo w drogę na Tadzin.
Przede mną prosty odcinek drogi prowadzącej na południe. Za cmentarzem droga biegnie bardziej z górki, więc nie może być inaczej - naciskam mocno na pedały i błyskawicznie docieram do niewielkiej osady Jabłonów !
Kilka sprawnych machnięć korbą i już jestem we wsi Marianów Kołacki. Szkoda tylko, że ze słonecznej, przedpołudniowej aury pozostały tylko wspomnienia... Robi się koszmarnie zimno, a na słońce zaczynają najeżdżać całe tabuny szarych, ołowianych, smutnych chmur.
W Marianowie Kołackim skręcam w pierwszy rozjazd w lewo, który doprowadza do wsi Bielanki. Zatrzymuję się na moment przed bardzo starą kapliczką z krzyżem, którą przystrojono kolorowymi wstążkami.
Na cokole przymocowana jest płyta z napisem "Boże błogosław nas 1913 r. tej okolicy".
Ruszam dalej na wschód i po chwili docieram do rozjazdu prowadzącego na Syberię ! Tak więc wyjaśniła się tajemnica nagłego załamania pogody ! Przecież na dalekiej Syberii nie może być inaczej ! Skręcam znowu na południe w równą szosę, która zaprowadza mnie do celu dzisiejszej ekskursji.
 
Mijam niewielki las i pierwsze zabudowania Syberii, które leżą przy skrzyżowaniu przed wjazdem do wsi Pieńki Henrykowskie. Syberia jest niewiel, rolniczą osadą w gminie i powiecie brzezińskim. Mr SCOTT był już tutaj w czasie WYCIECZKI Nr 4.
Przy krzyżówce ustawiony jest kamienny postument, na którym zatknięty jest metalowy krzyż. To nieodłączny element krajobrazu polskiej wsi, który w tym miejscu ustawiono w 1923 roku.
Krzyż przystrojony jest barwnymi wstążkami, w wazonie tkwią sztuczne kwiaty a na podeście pali się znicz. Skręcamy w prawo  i jedziemy na zachód przez zaśnieżoną i mroźną Syberię.
 
Dojeżdżam do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Syberii, która znajduje się po lewej stronie szosy. Po obu stronach drogi stoją zagrody gospodarcze i domy jednorodzinne.
Trochę dalej na zachód, przed zagrodą rolniczą ustawiona jest kapliczka domkowa zwieńczona krzyżem. Osada Syberia została założona na początku XIX wieku i wówczas był tu folwark, karczma, 14 chałup i około 100 mieszkańców. Wchodziła w skład dóbr Kołacin i podlegała parafii w Kołacinku.
We wsi pozostało już niewiele przedwojennych gospodarstw. Bardzo szybko dojeżdżam do zachodniego krańca Syberii, która położona jest na dużym wyniesieniu terenu i wysokości około 190 m n.p.m.
Kieruję się na południe i dalej w lewo do Syberii Górnej, która leży jeszcze wyżej, bo na poziomie ponad 200 m n.p.m. W tej części znajduje się tylko kilka typowych zagród rolniczych.
Na końcu asfaltowej drogi stoi gospodarstwo sołtysa. Dookoła roztaczają się pokryte śniegim pola uprawne. Nie ma co ! Trzeba ruszać w drogę powrotną, bo na tej Syberii Mr SCOTT czuje się dziś, jak na jakimś zesłaniu ! Zawracam i tą samą drogą zjeżdżam z wielkiego wzniesienia, wprost do dolnej części Syberii i sąsiedniej wsi Tadzin.
 
Jest tam absolutnie rewelacyjny zjazd, który Mr SCOTT pokonał w miarę ostrożnie, bacząc na zalegający na asfalcie zmrożony śnieg. Ale i tak na liczniku pokazał się odczyt ponad 42 km/h ! Rozpędzony dojeżdżam do krzyżówki z drogą do osady Dąbrówka Mała, gdzie ustawiona jest tablica ze świetnej serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego".
Oprócz charakterystyki poszczególnych szlaków (historyczny, przyrodniczy, kulturowy i kulinarny), na tablicy znalazły się najważniejsze informacje dot. Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. To właśnie przez tereny tego pięknego parku, przebiega przecież moja dzisiejsza wycieczka.
Zmieniam kierunek jazdy na południe i po chwili ponownie dojeżdżam do skrzyżowania z drogą woj. nr 708 w Tadzinie. Jadę prosto do wsi Grzmiąca, którą poznałem w czasie WYCIECZKI Nr 61 i Nr 147 .
Dziś tylko przejeżdżam przez starszą część wsi, kierując się cały czas prosto do drogi powiatowej prowadzącej z Brzezin do Strykowa. Tam skręcam na północ. Za rozjazdem w kierunku Nowej Grzmiącej, po lewej stronie drogi stoi bardzo ładny dom zbudowany w stylu zakopiańskim. Podobny oglądałem we wsi Sobień podczas WYCIECZKI Nr 63.
Czeka mnie teraz blisko dwukilometrowy podjazd, prowadzący do rozjazdu w stronę wsi Buczek. Skręcam w lewo, mijam leśną karczmę "Raz na wozie" i pędzę z górki w stronę osady Jaroszki.
 
Jaroszki leżą na mocno pofałdowanym terenie, który wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Szosa przechodząca przez osadę jest bardzo kręta i wije się pomiędzy polami. Mocno przyśpieszam na stromym zjeździe, który prowadzi w kierunku stawów znajdujących się w centralnej części wsi.
 
Skoro był zjazd, to zaraz za nim musi być podjazd. Sprawnym ruchem zmieniam przełożenia przerzutek i wolnym, miarowym tempem podjeżdżam do wsi Moskwa. Mr SCOTT już raz zdobył Moskwę - zobacz WYCIECZKA Nr 47. Nastrój zdecydowanie się poprawia, bo moja syberyjska tułaczka powoli dobiega końca ! Wszystko wydaje się być takie realistyczne... Jest bardzo zimno, dookoła pola pokryte śniegiem, jadę do domu z dalekiej Syberii i to właśnie przez Moskwę !
W centrum Moskwy zmieniam kierunek jazdy na południe i szybkim tempem dojeżdżam do drogi krajowej nr 72 w Lipinach. Tam w prawo i pedałuję do Natolina. Po kryzysie, przemarznięciu i totalnym spadku dyspozycji nie ma już śladu ! Mr SCOTT z radością pomyka do granic Łodzi !
I wreszcie jest ! Moja kochana Łódź ! "Home sweet home" !!! 
Po tylu chwilach spędzonych na mrozie, po rowerowej tułaczce przez syberyjską ziemię, perspektywa ciepłego domu dodaje tylko werwy i animuszu. Mocnym tempem przemykam przez Nowosolną i nawet stromy podjazd na ul. Brzezińskiej nie jest mi taki straszny.
Na ścieżce rowerowej po Wojska Polskiego, jeszcze silniej naciskam na pedały i błyskawicznie dojeżdżam do cmentarza na Dołach. Tam w lewo w al. Palki. Jadąc do centrum miasta, mijam oddane niedawno do użytku budynki Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego. Ten gmach z lewej strony to Centrum Promocji Mody. Ma służyć promocji młodych projektantów, organizacji imprez artystycznych, kulturalnych i pokazów mody. Jego sercem jest wielofunkcyjna aula wyposażona w nagłośnienie o mocy 50 tys. wat, najdłuższą w Europie i drugą najdłuższą na świecie wirtualną ścieżkę wybiegu, 16 projektorów wideo, 250 lamp i trzy nowoczesne konsole do zarządzania mediami !
Takie cuda tylko w Łodzi ! Ruszam na ostatnią prostą syberyjskiej wyprawy. Drogą rowerową dojeżdżam do Ronda Solidarności, gdzie skręcam w prawo w ul. Pomorską. To bardzo przyjemny odcinek - do samego Placu Wolności jedzie się z górki.
Oglądam umieszczoną na ścianie kościoła p.w. Zesłania Ducha Świętego pamiątkową tablicę - wspomnienie zamordowanych oraz spalonych żywcem więźniów Radogoszcza, którą odsłonięto w dniu 29 lutego 1948 roku.
Na tablicy wyryta jest inskrypcja o treści "Ku czci męczenników za wolność żywcem spalonych w Radogoszczu, ku przestrodze przyszłych pokoleń, tablicę tę fundują Komitety Domowe Miasta Łodzi. 29.02.1948 r.".
Plac Wolności jest często ostatnim etapem wypraw Mr SCOTT'a. Dziś zaglądam pod wejście do Muzeum Kanału "Dętka", które zostało otwarte 28 kwietnia 2008 roku. Prowadzi do kanałów i zbiorników na wodę znajdujących się pod dawnym Nowym Rynkiem. Jest to zbiornik wybudowany w 1926 roku według projektu brytyjskiego inżyniera Williama Heerleina Lindleya. Nadzór nad całością prac budowlanych sprawował inżynier Stefan Skrzywan, budowniczy łódzkich wodociągów. Korytarzem "Dętki", wykonanym z czerwonej cegły można objeść cały Plac Wolności pod ziemią. Ma on ponad 142 metry długości i mieści ok. 300 metrów sześciennych wody.
 Spoglądam w stronę Radogoszcza i wciąż trudno mi pojąć bezmiar zbrodni, jakie tam popełniono...   
Myślę ciepło o tych wszystkich naszych rodakach, którzy przeżyli gehennę Sybiru, głód, poniewierkę, upokorzenie i odzyskali wreszcie upragnioną wolność. Mr SCOTT - zmęczony "jak dętka" i usmolony niemiłosiernie błotem, kończy wreszcie swoją syberyjską tułaczkę. 
Byle do wiosny !
                          

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz