poniedziałek, 23 lipca 2012

WYCIECZKA Nr 108 - Żelechlinek i Rokiciny Kolonia

TRASA : Rokiciny Kolonia - Nowe Chrusty - Będzelin - Nowy Redzeń - Stary Redzeń - Węgrzynowice Modrzewie - Modrzewek - Żelechlin - Żelechlinek - Żelechlin - Rękawiec - Tarnowska Wola - Zaosie - Osiedle Niewiadów - Ujazd - Józefin - Bronisławów - Buków - Popielawy - Popielawy Parcela - Popielawy - Łaznów - Kolonia Łaznów - Rokiciny Kolonia 
[23.07.2012. -  80,4 km, 19,0 km/h, 4:15:06 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Żelechlinka !!! Trasa WYCIECZKI Nr 108.
W BAZIE WYPADOWEJ u Mr SCOTT'a nie ma "że to, że tamto" ! Szybka regeneracja sił po powrocie z wczorajszej wyprawy, stawiam włos na żel i ruszam na kolejną wakacyjną wycieczkę ! 
Ostatnio w Rokicinach Kolonii dużo się dzieje. Dobiegają właśnie końca prace przy budowie nowoczesnego boiska na zapleczu Szkoły Podstawowej im. Wł. S. Reymonta.
Z ul. Reymonta przenossię za szosę wojewódzką nr 713. W południowej części Rokicin Kol. znajduje się ulica, której po zakończeniu drugiej wojny światowej nadano imię gen. Karola Świerczewskiego. Nie wszyscy jednak wiedzą, że to zdrajca Polski, żołnierz Armii Radzieckiej, związany z sowieckim wywiadem GRU, który brał udział w sądzeniu i egzekucjach na żołnierzach Armii Krajowej. Był zapalczywym przeciwnikiem niepodległej i suwerennej Polski. Na wsi życie toczy się jednak swoim rytmem i widać, że jakoś do dziś nikomu to nie przeszkadza... 
Oglądam domy i gospodarstwa przy ul. Świerczewskiego i skręcam w lewo w ul. Tomaszowską. Za przejazdem Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej wkraczam na chwilę na ul. Łódzką. Dalej w prawo w ul. Brzezińską, którą wyjeżdżam z Rokicin Kolonii.
Pędzę szybkim tempem przez rokiciński las. To dobrze nam znana trasą wyjazdowa, którą podążałem do wsi Nowe Chrusty podczas kilku poprzednich wycieczek.
Jadę przez Nowe Chrusty ulicami Rokicińską i Akacjową, do szosy wojewódzkiej nr 716. Skręcam w lewo i za kościołem wjeżdżam na ul. Szkolną. To już teren wsi Będzelin.  
Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Strażacką i skręcam w prawo. Mijam szkołę i jadę w stronę strzeżonego przejazdu kolejowego. Po torach Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej mknie akurat pośpieszny na Śląsk.
Cały czas jadę leniwym rytmem na wschód. Za remizą strażacką odbijam w lewo w ul. Koluszkowską. Docieram do krzyżówki z ul. Główną, gdzie stoi kapliczka oraz tablica "Muzeum w przestrzeni"- poznałem te obiekty w trakcie WYCIECZKI Nr 102. Skręcamy w prawo i podkręcając tempo jazdy, zmierzam w stronę lasu.
Na końcu wsi kończy się asfaltowa nawierzchnia i wkraczam na dobrze utwardzone, leśne drogi na terenie Nadleśnictwa Brzeziny. Na skraju lasu ustawiono tablicę edukacyjną pt. "Ekoton - ściana lasu". Mr SCOTT już teraz wie, że jest to bardzo ważny element zagospodarowania brzegu lasu.
Wjeżdżam do gęstego i pachnącego lasu, który zachwyca swoimi letnimi odgłosami i kolorami. Na krzyżówce duktów trafiam na kolejną tablicę edukacyjną. Ta dotyczy "Oddziałów leśnych" i od dziś Mr SCOTT już będzie pamiętał, że teren nadleśnictwa podzielony jest właśnie na oddziały leśne. Ich przebieg w terenie wytyczają najczęściej granice naturalne (drogi, cieki wodne) lub sztuczne (linie oddziałowe). Skrzyżowania oddziałów oznaczone są w terenie słupkami oddziałowymi.
Przez cały czas poruszam się na wschód do torów kolejowych na linii Skrzynki-Żakowice Południowe. Dojeżdżam do nich skręcając w wąski dukt biegnący na północ. Za torami ponownie odbijam na wschód.
W ten sposób docieram do kolejnego przejazdu przez tory. Przekraczam szlak kolejowy ze Skrzynek do Słotwin. Jestem już na terenie należącym do wsi Nowy Redzeń.
Po dojechaniu do asfaltowej drogi, przy której ustawiona jest tablica edukacyjna "Muzeum w przestrzeni", skręcam w prawo - w stronę lasu. Przy południowym krańcu Nowego Redzenia ponownie wjeżdżam na piaszczyste, leśne drożyny.
Po przejechaniu około 100 metrów skręcam w lewo w wyboistą, leśną arterię. Rozdziela ona dwa, liściasto-iglaste oddziały leśne. Kiedy las z lewej strony się kończy, skręcam w lewo i przez pole prowadzę rower do...
No właśnie ! Na skraju lasu znajduje się mogiła zbiorowa siedmiorga dzieci polskich pochodzenia żydowskiego, które zostały bestialsko zamordowane przez hitlerowców. Miało to miejsce po ucieczce z transportu do obozu zagłady w 1943 roku.
Dokładnie w tym miejscu żandarmi niemieccy z Koluszek, zastrzelili sześciu chłopców i jedną dziewczynkę. Zwłoki zakopano w miejscu egzekucji. Obelisk wykonany jest z czarnej, marmurowej płyty i został uroczyście odsłonięty w 2007 roku. Plac przed pomnikiem wyłożono kostką brukową, gdzie powiewa narodowa flaga Izraela : niebiesko-biały sztandar z gwiazdą Dawida.
Pomiędzy drzewami rozwieszony jest sznur z miniaturkami flagi państwa Izrael. Mr SCOTT skorzystał z okazji i zapozował do dwóch pamiątkowych zdjęć.
Po obejrzeniu miejsca pamięci, wracam na tę samą leśną drogę. Jadę na wschód do asfaltu. Następnie w południowej części wsi Nowy Redzeń, skręcam w lewo do szosy wojewódzkiej nr 715. Przez to skrzyżowanie jadę dalej prosto.
Zaraz za skrzyżowaniem znajduje się początek wsi Redzeń Stary. W drugiej połowie XIX wieku była to kolonia i osada włościańska należąca do parafii w Budziszewicach. Posiadała wtedy trzyklasową szkołę, 51 domów, 560 mieszkańców i 1210 mórg włościańskich.
W całej wsi zachowały się tradycyjne domy drewniane z początku XX wieku. Większość z nich jest przedmiotem wielkiej troski ich mieszkańców.
Poruszam się spokojnym tempie po równej szosie, wzdłuż której stoją gospodarskie zabudowania. Mijam zadbany dom z gankiem stojący na posesji nr 50, w którym ma swoją siedzibę Wojskowe Koło Łowieckie "JELEŃ".
Trochę dalej po lewej stronie drogi, stoi ładna kapliczka z figurką Matki Boskiej. Została odnowiona w 2001 roku przez mieszkańców wsi. W jej górnej części, pod daszkiem zamontowano tabliczkę z napisem "Matko Boża miej nas w Swojej opiece".
Na końcu wsi kończy się bitumiczna nawierzchnia i wjeżdżam na teren ogromnego kompleksu leśnego, należącego do Rezerwaty Przyrody "Rawka". Na skraju lasu znajduje się leśniczówka "Redzeń".
Wybieram środkowy dukt i utrzymu cały czas kurs na wschód. Przez las biegnie nieużywana od wielu lat trasa kolejowa, prowadząca od stacji Wykno do Koluszek.
Wykorzystując spory spadek terenu, pędzę z górki piaszczystym duktem. Zatrzymuję się dopiero pod tablicami informacyjnymi Nadleśnictwa Brzeziny. Są to dwie plansze : z planem Rezerwatu  Przyrody "Rawka" oraz instrukcją postępowania na terenach leśnych (co wolno i czego nie wolno robić w lesie). Mr SCOTT był już w tym miejscu w trakcie WYCIECZKI Nr 18. 

Trochę dalej na  wschód przy krzyżówce duktów, ustawiona jest tablica "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt. "Dąbrowy świetliste koło Redzenia".
Okazuje się, że ten zjawiskowy teren jest chroniony w ramach sieci "Natura 2000". "Obejmuje kompleks leśny, w którym znajdują się dobrze zachowane płaty dąbrowy świetlistej, mające duże znaczenie dla utrzymania bioróżnorodności na poziomie regionalnym. Stwierdzono tu stanowisko dzwonecznika wonnego Adenophora liliifolia - gatunku silnie zagrożonego, który w regionie łódzkim występuje w zaledwie kilku miejscach".
Przejazd przez rezerwat to niezwykłe przeżycie ! Podziwiam malownicze pejzaże, upajając się naturalnymi, niepowtarzalnymi krajobrazami i widokami. "I to jest właśnie Polska".
Wyjeżdżam z rezerwatu na szosę powiatową z Budziszewic do Jeżowa. Skręcam w prawo, do leżącej tuż przy lesie wsi Węgrzynowice Modrzewie. Jadę na południe około 1 km. Przy metalowym krzyżu zmieniam kierunek ponownie na wschód.
Bardzo szybko docieram do wsi Modrzewek, gdzie nie ma niestety tabliczek z nazwą miejscowości. Ale ten bardzo stary, drewniany dom stojący po lewej stronie drogi, to właśnie początek tej typowo rolniczej osady.
Parę metrów za opuszczonym gospodarstwem, przy krzyżówce z polną drogą, stoi żelazny krzyż oraz bardzo ciekawa kapliczka z daszkiem wspartym na czterech, pękatych kolumnach.
Wewnątrz znajduje się "trochę" odstraszająca rzeźba, przedstawiająca modlącego się świętego Jana Chrzciciela. Udało mi się ustalić, że jest to dzieło miejscowego pasterza, które powstało w okolicach 1927 roku
Dwieście metrów dalej stoi piękny, kamienny krzyż zbudowany w 1916 roku z fundacji rodziny Szatkowskich - miejscowych gospodarzy. Podczas rozmów z mieszkańcami ustaliłem, że na kamieniu błędnie napisano nazwisko darczyńców - jest Satkowscy.
Ruszam dalej na wschód i przejeżdżam przez wieś Żelechlin. Po dojechaniu do szosy powiatowej łączącej Lubochnię z Głuchowem, skręcam w lewo - co pokazuje Mr SCOTT.
Parę energicznych obrotów korbą i już jestem w Żelechlinku ! Najstarsze wzmianki o tej miejscowości pochodzą z kronik opisujących czasy króla Władysława Jagiełły. Odnotowano w nich m.in. przemarsz polskiej konnicy i piechurów na pola Grunwaldu w czerwcu 1410 roku !
Gmina Żelechlinek wchodzi w skład powiatu tomaszowskiego i położona jest na wysokości ok. 150 m n.p.m., na pofałdowanym, malowniczym terenie. Mr SCOTT potwierdza, że są tu idealne warunki do uprawiania turystyki rowerowej.
Na dowód tego zaliczam na wstępie fantastyczny zjazd do mostu na małej rzece Żelechlinianka. Dalej trzeba się trochę pomęczyć, aby dojechać do centrum Żelechlinka. Zmieniam przełożenie przerzutek i wspinam się na wysokie wzgórze.
Dojeżdżam na wzniesienie, gdzie przy Placu 100-lecia znajduje się neogotycki kościół p.w. św. Bartłomieja, którego budową rozpoczęto w 1901 roku z inicjatywy ówczesnego proboszcza Dominika Prażmo. Świątynia powstała w stylu tzw. gotyku nadwiślańskiego. Podobne kościoły Mr SCOTT oglądał podczas WYCIECZKI Nr 90 w Dalikowie oraz WYCIECZKI Nr 67 w Kurowicach.
Dzieło budowy Domu Bożego zakończył w 1910 ksiądz Stanisław Wolański. 11 maja 1911 roku kościół został konsekrowany przez biskupa archidiecezji warszawskiej Kazimierza Ruszkiewicza. Na filarze ogrodzenia świątyni ustawiona jest duża figurka Jezusa Chrystusa. 
  Kościół w Żelechlinku wpisany został do rejestru zabytków woj. łódzkiego w 1987 roku. Otacza go solidny mur, zbudowany  w okresie międzywojennym z polnego kamienia. Przed świątynią ustawiony jest drewniany krzyż zwrócony frontem do ronda.
Jest to nowy krzyż, który stanął w miejscu poprzedniego, ufundowanego w 1898 roku przez parafianina Ignacego Koziarskiego.
Po wschodniej stronie kościoła znajduje się ładny dom parafialny, otoczony pięknie utrzymanym ogrodem. Parafia Żelechlinek liczyła w XV wieku 288 mieszkańców. W 1732 roku przy kościele została założona szkoła parafialna.
Robię tradycyjną rundkę wokół zabytkowej świątyni, podziwiając architektoniczne detale. Mr SCOTT próbował trochę małej podróży w czasie, podczas której oczyma wyobraźni widział dawnych właścicieli ziemi żelechlińskiej : Prandottę z Żelaznej herbu Rawicz (ur. w 1430 roku), Manczynę z Żelechlina - kasztelana rawskiego oraz Warsza - stolnika rawskiego.
Mr SCOTT jest już w pięknym Żelechlinku kolejny raz ! Ale zarówno w czasie ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 18, jak i teraz musiałem obejść się smakiem... W południe wrota świątyni są zamknięte, także obejrzenie czterech, podobno wspaniałych ołtarzy, rezerwuję sobie na kolejną wizytę. Póki co jadę na cmentarz parafialny, który znajduje się oczywiście przy ul. Cmentarnej. Asfaltowa uliczka ciągnie się wzdłuż zachodniego skrzydła kościoła.
Na cmentarzu parafialnym w Żelechlinku znajduje się kilka XIX-wiecznych nagrobków. Przy głównej alei trafiam od razu na grób księdza Dominika Prażmo.
Na grobowcu budowniczego miejscowego kościoła, ustawiony jest kamienny postument z krzyżem. Na cokole zachowała się mocno podniszczona inskrypcja o treści "ś.p. Ks. Dominik Prażmo Proboszcz Parafii Żelechlinek 1835-1909".
Nieopodal znajduje się grób księdza Józefa Raube, który był proboszczem Parafii Żelechlinek w latach 1916-1919. Żył w latach 1852-1919.
Blisko grobowca duchownego pod starym drzewem, stoi kamienny pomnik - grobowiec rodzinny Basińskich z początku XX wieku.
Mr SCOTT "włącza detektor Hunter Graves" i od razu znajduje się przed pomnikiem księdza prałata Witolda Skalskiego.
Na czarnej płycie nagrobnej zamieszczono napis "ś.p. ks. prałat Witold Skalski, proboszcz Parafii Żelechlinek 1940 - 1979 r. Żył lat 76, w kapłaństwie 51 lat, zm. d. 21 VII 1979 r. Prosi o modlitwę. Wdzięczni Parafianie".
Szukam dalej i znajduję ! Ten grobowiec z pięknie przyozdobionym krzyżem, to miejsce wiecznego spoczynku księdza Stanisława Stania.
Na cokole pomnika przytwierdzono płytę z napisem "ś.p. Ksiądz Stanisław Stań. Proboszcz Parafii Żelechlinek. Żył lat 48. W kapłaństwie 23 lata. Zm. 23.I.1984 r. Prosi o modlitwę".
Przechadzając się cmentarnymi alejami, trafiam na grób kolejnego duchownego. Tu właśnie, na swej rodzinnej żelechlińskiej ziemi, spoczął na wieki ksiądz kanonik Stanisława Skura. Był proboszczem Parafii Rzgów w latach 1975-2004. Przeżył lat 82 i zmarł w dniu 27.04.2011 roku. "Prosi o modlitwę".
Szukam kolejnych mogił osób zasłużonych dla miejscowej społeczności. Mr SCOTT doprowadza do pomnika wystawionego dla Aleksandra Susika, który był Naczelnikiem Straży Pożarnej w Żelechlinku. Żył lat 60 i zmarł w dniu 1 stycznia 1983 roku.
Trafiam pod grobowiec Rodziny Dobrowolskich, gdzie spoczywa Michał Dobrowolski. Został "Zamordowany w lipcu 1944 r. przez Niemców, złożył ofiarę swego życia dla uratowania Ojczyzny. Przeżył lat 65". Cześć Jego Pamięci !
Wędrując po żelechlińskiej nekropolii oglądam jeszcze dwa, ponad stuletnie nagrobki. To grób Józefa Pawła Sworzyńskiego, który żył lat 59 i zmarł 3 listopada 1896 roku. "Prosi o Zdrowaś Maria. Pogrążona w smutku Rodzina, w dowód przywiązania pamiątkę tę poświęca".
Natomiast tutaj pogrzebano ś.p. Karolinę z Kopiczów Swieżawską. Żyła lat 36 i zmarła 9 września 1865 roku. "Pokój Jej Duszy". To prawdopodobnie najstarszy nagrobek na tym cmentarzu. Wracam teraz do centrum Żelechlina, oglądając po raz kolejny przepiękne mury zabytkowego kościoła.
Świątynia przy Placu Tysiąclecia, to niewątpliwie największa atrakcja turystyczna Żelechlinka. Szczególne zasługi dla rozwoju miejscowości położył  w XVIII wieku Tomasz Adam Ostrowski herbu Rawicz - szambelan króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (zobacz WYCIECZKA Nr 101). U schyłku XIX wieku ziemie żelechlińskie stały się własnością księży diecezji łowickiej. Później Żelechlin i okolice, po parcelacji i licytacjach, nabywają okoliczni chłopi.
Na Placu Tysiąclecia ustawiony jest pomnik mieszkańców gminy - ofiar faszyzmu. Plac przed pomnikiem jest wybrukowany i otoczony żelaznym ogrodzeniem. Na kamiennym postumencie znajduje się krzyż oraz dwie tablice. Pod krzyżem wisi tablica z wizerunkiem orła białego w koronie.
Pod godłem Rzeczypospolitej Polskiej zawieszona jest tablica z czarnego marmuru z napisem "Ku wiecznej pamięci Mieszkańcom Gminy Żelechlinek zamordowanym przez faszystów niemieckich w latach 1939 - 1945. Cześć Ich Pamięci. Z. B. o W. i D. 1983 r.". W dolnej części pomnika znajduje się inskrypcja o treści "Urna z prochami z obozu Oświęcim - Brzezinka, poświęcona czterem milionom pomordowanym. Pamięć o Nich nie zaginie".
Plac Tysiąclecia to historyczne centrum Żelechlinka, od którego odchodzą drogi wylotowe prowadzące do Głuchowa, Rawy Mazowieckiej i Lubochni. To tzw. wielodrożnica, czyli układ przestrzenny wsi wykształcony w średniowieczu, gdzie zagrody gospodarcze i domy jednorodzinne buduje się wzdłuż kilku ciągów komunikacyjnych.
W roku 2009 zakończono przebudowę głównego skrzyżowania w Żelechlinku. Zbudowano deptaki dla pieszych i dojście do siedziby Urzędu Gminy. Powstało nie dość, że bezpieczne, to do tego jeszcze wprost zachwycające miejsce w samym sercu tej uroczej miejscowości ! Środkową część ronda obsadzono kolorowymi kwiatkami - bardzo popularnymi w naszym kraju aksamitkami.
Z ronda przenos we wschodnie rejony Żelechlinka. Zjeżdżam z górki po ulicy Rawskiej, oglądając przydrożne zabudowania : siedzibę strażaków, letni amfiteatr, nowe osiedle domów jednorodzinnych i kompleks boisk sportowych. Mr SCOTT szczęśliwy, bo machają mi i ślą pozdrowienia miejscowe dzieciaki.
W Żelechlinku działa oczywiście Ochotnicza Straż Pożarna, którą utworzono tu w 1919 roku. Strażnicę zbudowano w czynie społecznym w 1979 roku, w 60. rocznicę powstania pierwszych zastępów straży ogniowej. W tym roku dobudowano do remizy nowe, wspaniale wyposażone pomieszczenia. Od 8 listopada 2002 roku, przy OSP w Żelechlinku działa Orkiestra Dęta, która występuje na różnego rodzaju uroczystościach.
15 listopada 2009 roku, w ramach rządowego programu „Moje boisko – Orlik 2012”, w Żelechlinku oddano do użytku nowoczesne boisko sportowe. Gościem specjalnym uroczystości był Jan Tomaszewski, jeden z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki nożnej.
Rok później - 26 września 2010 roku, mieszkańcy Żelechlinka mieli kolejny powód do radości ! W tym dniu oddano bowiem do użytku Scenę Letnią, która powstała na zapleczu OSP wg projektu współfinansowanego przez Unię Europejską. Zbudowano estetycznie zagospodarowane centrum kulturalno-rozrywkowe.
A że w Żelechlinku władze dobrze gospodarzą, chociaż ludziom "się nie przelewa", to także i na ten temat  Mr SCOTT się czegoś dowiedział. Serdeczne pozdrowienia dla przesympatycznej Rodziny mieszkającej w pobliskich Czechowicach !
Wracam do ronda, gdzie po raz kolejny Mr SCOTT zachwyca się wspaniałą siedzibą Urzędu Gminy. Obecnie w Żelechlinku mieszka około 500 osób. W herbie Żelechlinka widnieje niedźwiedź pilnujący ula, co ma ścisły związek z pszczelarskimi tradycjami tego malowniczego regionu. Co roku w czerwcu lokalne władze organizują miodobranie - imprezę plenerową w formie konkursu powiatowego.
 Gminę Żelechlinek utworzono w 1992 roku i zamieszkuje ją aktualnie około 3300 mieszkańców, skupionych w 39 miejscowościach i 19 sołectwach. Są to typowo rolnicze tereny, wolne od wielkiego przemysłu. Część gminy leży na terenie Obszarze Chronionego Krajobrazu "Doliny Rawki".
Przystępuję do poznawania północnej części Żelechlinka. Przy Placu Tysiąclecia nr 1, znajduje się bardzo ładna siedziba Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Nieco dalej przy Placu Tysiąclecia 2, stoi nowoczesny budynek - to Gminny Dom Kultury w Żelechlinku. Wewnątrz znajduje się publiczny punkt dostępu do internetu.
Spod ośrodka kultury jadę ul. Słoneczną do ul. Witosa, gdzie znajduje się Zespół Szkół w Żelechlinku (szkoła podstawowa i gimnazjum). Dzieci i młodzież mają do dyspozycji odnowione budynki, które powstały w 1986 roku. Szkoła dysponuje nowoczesnymi obiektami sportowymi o powierzchni 774 m² z boiskiem do piłki nożnej, ręcznej i siatkowej oraz widownią mieszczącą 300 osób, które oddano do użytku w 1998 roku.
Na terenie szkoły znajduje się ścieżka edukacyjna przygotowana przez Nadleśnictwo Spała. Na sześciu estetycznych tablicach umieszczono informacje dot. drzew najczęściej rosnących na terenie naszego kraju.
Po obejrzeniu obiektów szkolnych, za którymi znajduje się także boisko piłkarskie miejscowego Ludowego Zespołu Sportowego, wychodzę na ul. Kruczkowskiego.
Dużą nieruchomość rozciągającą się od ul. Kruczkowskiego 5 do ul. Słonecznej, zajmuje Produkcyjno-Handlowo-Usługowe "Adrian". Jest to rodzinna firma działająca od 1981 roku w branży przetwórstwa mięsnego.
Ulicą Kruczkowskiego jadę dalej na północ. Przy drodze do Karolinowa, na rzece Żelechlinianka znajduje się zbiornik retencyjny o powierzchni lustra wody ponad 2 ha. Teren wokół zbiornika został zagospodarowany na miejscowy park krajobrazowy. Alejki wyłożono kostką brukową i ustawiono na nich ławki.
Niewątpliwą atrakcję parku stanowi wyspa powstała pośrodku zbiornika, do której prowadzi drewniany pomost. Pełno jest ptactwa : dzikich kaczek, kurek wodnych i perkozów. Rob objazd parkowymi alejkami i wracam do centrum - na Plac Tysiąclecia.
Z placu wyjeżdżam na ul. Jana Susika i kieruję się drogą powiatową w stronę Głuchowa. Dojeżdżając do restauracji - sali weselnej "Boryna", oglądam przydrożne zabudowania, nowe osiedle domów mieszkalnych i ośrodek zdrowia.
 Kończę wizytę w pięknym Żelechlinku, który zmienia się dynamicznie z pierwotnej, rolniczej wsi w urocze miasteczko, gdzie w centrum skupia się życie społecznie i kulturalne całej gminy.  Na rondzie skręcam w prawo w ul. Łódzką i rozpoczynam pożegnalny zjazd w dolinę rzeki Żelechlinianka. Mr SCOTT chce tu oczywiście ponownie przyjechać i zwiedzić całą okolicę !
Pokonuję spory podjazd do południowego krańca Żelechlinka i wjeżdżam do sąsiedniego Żelechlina. Omijam rozjazd do wsi Modrzewek. Pędzę prosto po drodze powiatowej prowadzącej do Lubochni.
Po prawej stronie szosy znajduje się Świetlica Wiejska w Żelechlinie. Piękny obiekt powstał niedawno w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich "Odnowa i rozwój wsi", który wspierany jest funduszami europejskimi.
Mijam rozjazd na wschód do wsi Świniokierz. Potem rozjazd na zachód do wsi Nowiny. Zwiększam tempo jazdy i mocno naciskając na pedały, dojeżdżam do wsi Rękawiec - zobacz WYCIECZKA Nr 100.
Mr SCOTT się stara, bo trzeba koniecznie poprawić średnią prędkość wycieczki ! Na tym odcinku trasy są do tego idealne warunki - droga biegnie lekko z górki, wprost do wsi Tarnowska Wola.
Wjeżdżam na zielone tereny należące do Gminy Lubochnia. Na skrzyżowaniu skręcam w prawo i trafiam wprost pod nową Świetlicę Środowiskową w Tarnowskiej Woli. Podobnie jak świetlica w Żelechlinie, ta również powstała dzięki wdrożeniu programu „Odnowa i rozwój wsi”. Uroczyste otwarcie obiektu miało miejsce w dniu 15 października 2011 roku.
Naprzeciwko świetlicy jest dobrze zaopatrzony sklep ogólnospożywczy. Można uzupełnić zapasy wody i kupić sobie coś na ząb. Ruszam na kolejny, tym razem typowo leśny etap letniej wyprawy. Kierując się na zachód, mijam ostatnie zabudowania Tarnowskiej Woli i zapuszczam się w gęsty, iglasty bór.
Tereny przez które przejeżdżam należą do Lasów Nadleśnictwa Brzeziny, które ma swoją siedzibę we wsi Kaletnik k/Koluszek. W tym roku w lasach panuje wielka susza i obowiązuje kategoryczny zakaz wstępu na tereny leśne.
Ten przepiękny odcinek wyprawy zajmuje około 20 minut. Poruszam się dobrze ubitą drożyną, wyłożoną gdzieniegdzie ostrymi kamieniami. Dojeżdżam do krzyżówki duktów i na chwilę skręcam na północ, aby zobaczyć nieczynne wyrobisko - kopalnię piasku.
Jadę ciągle prosto do wsi Zaosie, przez którą przebiega droga wojewódzka nr 715 z Budziszewic do Ujazdu. Mr SCOTT poznał te niezwykłe tereny i miejscowości podczas kilku poprzednich wypraw. Szybkim tempem opuszczam Zaosie i przejeżdżam wzdłuż huty szkła "Euroglas Polska".
Poruszam się po odnowionej drodze, która powstała po zakończeniu budowy ogromnej fabryki i leży w granicach administracyjnych miejscowości Osiedle Niewiadów. Znajdują się tutaj istniejące od 1924 roku Zakłady Sprzętu Precyzyjnego "Niewiadów" S.A., znane w Polsce z produkcji przyczep i sprzętu AGD.  
Mijam osiedle bloków mieszkalnych i błyskawicznie docieram do wsi Ujazd, którą poznałem dobrze podczas niedawnej WYCIECZKI Nr 101.
 
Pędzę z górki do ronda mijając stary młyn oraz park Ostrowskich. Zanim udam się w dalszą drogę, zaglądam przez kraty do zabytkowego kościoła p.w. Świętego Wojciecha. Wyposażenie zabytkowej świątyni po prostu poraża swoim pięknem i przepychem !
Po krótkim odpoczynku wracam do ronda i skręcam na zachód. Jadę po drodze wojewódzkiej nr 713. Po pokonaniu wjazdu na wzniesienie, opuszczam magiczny Ujazd. Mijam rozjazd w prawo w kierunku wsi Niewiadów i wjeżdżam do osady Józefin.
Przede mną prosty odcinek drogi. Na terenie wsi Józefin, po lewej stronie szosy znajduje się ogromny agroskład, zajmujący się sprzedażą maszyn i nawozów rolniczych. Naprzeciwko budowany jest właśnie punkt sprzedaży drewna i tartak. Szybko dojeżdżam do Bronisławowa, który jest najmniejszym sołectwem w Gminie Ujazd.
To dość monotonny odcinek wycieczki. Trzymam się jak najbliżej krawędzi jezdni i po chwili wjeżdżam do wsi Buków. Podczas ostatniego remontu trasy z Rokicin do Ujazdu, w Bukowie zbudowano bezpieczny ciąg pieszo-rowerowy, który wskazuje Mr SCOTT. Przenos się na prawą stronę drogi i jadę ciągle prosto, oglądając zabudowania w tej ładnej miejscowości.
Za Bukowem odbijam w lewo do wsi Popielawy. Zaraz za tabliczką wjazdową skręcam w prawo i pedałuję do remizy strażackiej.
Wjeżdżam na lewo w wąską, szutrową drogę, która zaprowadza mnie do dawnego folwarku we wsi Popielawy Parcela. Na krzyżówce z drogą polną prowadzącą do wsi Helenów i Rudnik, stoi kapliczka słupkowa z figurką Matki Boskiej.
Jeszcze długo po ostatniej wojnie tętniło tutaj życie. Obecnie dawny folwark, stajnie, budynki gospodarcze, spichlerz i czworak popadają w coraz większą ruinę i zapomnienie.
Zachował się tu zespół dworski wzniesiony w XIX wieku, którego agonię skrywają skutecznie bujnie kwitnące krzewy i drzewa - pozostałość po parku krajobrazowym. Niestety dwór jest niewidoczny z drogi. Naprzeciwko kapliczki stoją ruiny dużego domu mieszkalnego, należącego kiedyś do majątku dworskiego. Co ciekawe - w tym dworku reżyser Jan Jakub Kolski realizował film "Historia kina w Popielawach".
Wracam do remizy i skręcam w lewo. Narzucając mocne tempo, sprawnie dojeżdżam do wsi Łaznów. Do następnego skrzyżowania towarzyszy mi niepowtarzalny pejzaż polskiej wsi.
Przejeżdżam na wprost przez krzyżówkę z drogą wojewódzką nr 716 i mijam stojącą po lewej stronie szosy figurkę Jezusa Chrystusa. Na cokole umieszczona jest pamiątkowa tablica z 1938 roku z napisem "Oto serce, które tak bardzo ukochało świat. Najświętszemu Sercu Jezusowemu w podzięce wystawiła Parafia Łaznów. R. 1938".
Zjeżdżam z górki do mostu na rzece Łaznowianka, za którym Mr SCOTT zatrzymuje się na chwilę i nie chce dalej jechać ! Dlaczego ? Odpowiedź jest prosta - czas na tradycyjne spotkanie z "Fankami".
Mr SCOTT i "FanZona" w Łaznowie.
Na szczęście sesja nie trwa zbyt długo i po chwili ruszam dalej. Za tabliczką z nazwą wsi Kolonia Łaznów skręcam w prawo.
To już ostatnia prosta dzisiejszej eskapady. Jadę porządną asfaltówką na północ, która ciągnie się pomiędzy polami obsianymi zbożem i plantacjami warzyw. Gdzieś tam na horyzoncie sterczą trzy maszty BAZ OBCYCH z Teodorowa... Nagle Mr SCOTT staje jak wryty, następuje przeciągająca się w nieskończoność cisza i po chwili pełnej koszmarnego napięcia, rozlega się przeraźliwy wrzask : "ONI są wszędzie" ! 👽
Dojeżdżam do rozjazdu z metalowym krzyżem i skręcam na prawo. Na koniec wycieczki forsuję naprawdę ostre tempo ! Wąską i w miarę równą drogą, która biegnie pomiędzy łaznowskim lasem i nasypem kolejowym, pędzę do Rokicin Kolonii.
Ulicą Kolejową docieram do szosy wojewódzkiej nr 713 i centrum Rokicin Kolonii. Dzisiejszą wyprawę do Żelechlinka kończę na peronach Stacji Rokiciny, która powstała w roku 1846 w czasie budowy Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Z tego też okresu pochodzi budynek dworca, który do dziś jest zamieszały.
Stację zbudowano dokładnie na 113. kilometrze szlaku z Koluszek na Śląsk. Obecnie zatrzymują się tutaj pociągi kursujące dla spółki "Przewozy Regionalne". Oglądam punktualny przyjazd i odjazd pasażerskiej jednostki, a Mr SCOTT prezentuje rozkład jazdy obowiązujący do dnia 31.07.2012 roku.
Zanim zbudowano Kolej Fabryczno-Łódzką (co miało miejsce w 1866 roku z inicjatywy przemysłowca Karola Scheiblera), to właśnie Stacja Rokiciny służyła do obsługi dynamicznie rozwijającego się przemysłu Łodzi. Ale to już historia, tak samo jak dzisiejsza wyprawa, po której zostaną na pewno miłe wspomnienia. Mr SCOTT i nastawnia kolejowa na Stacji Rokiciny.
Jeszcze tylko ostatni rzut oka na zabytkowy, eklektyczny budynek zajazdu poczty konnej pochodzący z 1848 roku i wracam do BAZY WYPADOWEJ. Po całym dniu spędzonym na łonie natury, trzeba koniecznie doprowadzić się do porządku. Nie ma "że to, że tamto" ! Zmywam żel z włosów i kurz z ramy Mr SCOTT'a ! Teraz do wieczora relax na leżaku i jak najbardziej zasłużony deser - mocno zżelowana, pyszna galaretka z kawałkami banana 
Żyć nie umierać !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz