niedziela, 15 lipca 2012

WYCIECZKA Nr 106 - Kruszów i Szynczyce

TRASA : Łódź (al. Kościuszki, Pasaż Rubinsteina, Piotrkowska, Plac Reymonta, Rzgowska) - Starowa Góra - Rzgów - Tuszyn - Tuszynek Majoracki - Grabów - Kruszów - Grabina Wola - Szynczyce - Tychów - Rzepki - Wola Kutowa - Pałczew - Wola Rakowa - Stróża - Wiśniowa Góra - Andrespol - Bedoń Przykościelny - Bedoń Wieś - Łódź - Wiączyń Dolny - Łódź (Brzezińska, Wojska Polskiego, Franciszkańska  ) 
[15.07.2012. - 87,1 km, 21,1 km/h, 4:08:17 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Kruszowa i Szynczyc !!! Trasa WYCIECZKI Nr 106.
Pierwsza część krótkich wakacji zakończona, ale "nie ma co kruszyć kopii" ! Niedzielny poranek jest idealną okazją do zachwycania się przepięknymi łódzkimi ulicami ! Mr SCOTT zaczyna kolejną wycieczkę na ulicy aleja Kościuszki, która od 1873 roku nazywała się Spacerowa. Mijam kamienicę Landego i Pinkusa, stojącą pod numerem 1, skąd zaczynałem WYCIECZKĘ Nr 79. Oglądam wspaniale odnowioną dawną burę szkolną i wieżowiec Poczty Polskiej.
Jadę leniwym tempem na południe. Przy skrzyżowaniu z ul. 6 Sierpnia i al. Kościuszki 15, znajduje się siedziba Banku Państwowego PKO. Monumentalny gmach dawnego Banku Handlowego (był to pierwszy łódzki bank założony z inicjatywy Karola Scheiblera), powstał w latach 1911−1913 wg projektu niemieckiej firmy "Bieleneberg und Moser".
Podziwiam bogato zdobioną elewację kamienicy Jakuba Braunera, którą zbudowano w 1896 roku (al. Kościuszki 29).
W tej części al. Kościuszki, nasza Łódź po prostu zachwyca !!! Pod nr 33/35 znajduje się olśniewający pałac, wybudowany w latach 1912-1913. Powstał w stylu neobarokowym, dla właściciela fabryki wyrobów trykotowych Wilhelma Lürkensa. Po zakończeniu II wojny światowej został siedzibą łódzkiej bohemy artystycznej. Na parterze działa popularna restauracja "Spatif" .
Przy al. Kościuszki 39 znajduje się wielkomiejska kamienica zbudowana na początku XX wieku. Pięknie odrestaurowany budynek, stanowi własność łódzkiej firmy jubilerskiej "A&A".
Na początku lat 50-tych XX wieku, dzisiejsza al. Kościuszki była nadzwyczajnym deptakiem porośniętym okazałymi drzewami ! Przy skrzyżowaniu z ul. Struga zawracam do ul. Zielonej. Oglądam wspaniałe kamienice i dawne fabrykanckie rezydencje.
Aleja otrzymała swoją nazwę w 1917 roku, w stulecie śmierci Tadeusza Kościuszki. W roku 1927 na al. Kościuszki pojawiły się pierwsze tramwaje. Ulica była wielokrotnie przebudowywana. Na początku lat 50-tych ubiegłego stulecia, aby rozładować ruch na ul. Piotrkowskiej, deptak definitywnie zlikwidowano.
 Pomiędzy bankiem i komisariatem śródmiejskiej policji, pod nr 17 znajduje się wspaniale odnowiona kamienica, która pochodzi z 1872 roku. Po remoncie w obiekcie działają różne biura i klinika stomatologiczna "Proventus".
Na zakończenie spoglądam jeszcze na zabytkową kamienicę z 1896 roku, zbudowaną dla żydowskiego właściciela tkalni wyrobów wełnianych Nissena Rosenbluma. W latach 50-tych mieściła się w niej Wyższa Szkoła Pedagogiczna, później Wydział Geografii i katedry Uniwersytetu Łódzkiego. Neorokokowy budynek od lat cierpliwie czeka na przywrócenie należnego mu blasku.
Z al. Kościuszki przenos się na wyjątkowy Pasaż Rubinsteina, który poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 72. Skręcam w prawo i jadę po ulicy Piotrkowskiej w kierunku al. Mickiewicza.
Za skrzyżowaniem z ul. Zamenhoffa, przy ul. Piotrkowskiej 137 ustawiony jest pomnik Władysława Reymonta. To popularny "Kufer Reymonta", który odsłonięto w dniu 7 września 2001 roku. Mr SCOTT z przejęciem wyjąkał - Mistrzu ! Podążam Twoimi śladami i wszystko opisuję ! "Księżak" uśmiechnął się, coś tam zapisał i odpowiedział" : To i dobrze, bo "Żyć to działać, to rozsiewać po świecie talent, energię, uczucie, pomagać w czasie teraźniejszym pokoleniom przyszłym".
Pomnik Reymonta znajduje się przed pałacem Juliusza Kindermanna i stał się częścią "Galerii wielkich Łodzian". Jego projektantami są Robert Sobociński i Marcel Szytenchelm. Powstał dzięki hojności darczyńców. 
"Kuferek Reymonta" ustawiony jest przed budynkiem z podcieniami, który zbudowano w 2000 roku jako tzw. plombę łączącą kamienicę Karola Eiserta (Piotrkowska 135) z pałacem Juliusza Kindermanna (Piotrkowska 139). Mieści się w nim Wojewódzki Sąd Administracyjny. Na południowej ścianie zawieszone są pamiątkowe tablice poświęcone łódzkim nauczycielom.
Na szarej tablicy umieszczono napis o treści "Pamięci nauczycieli łódzkich poległych w obronie Ojczyzny oraz pomordowanych przez hitlerowskiego okupanta w latach 1939 - 1945. Społeczeństwo Łodzi. Łódź d. 20.XI.1968".
Na drugiej tablicy znajduje się dedykacja : "NSZZ Solidarność - Nauczycielom i pracownikom łódzkiej oświaty prześladowanym przez władzę PRL w latach 1945 - 1989. W XXV rocznicę powstania Komisja międzyzakładowa Pracowników Oświati i Wychowania Łódź-Górna, Widzew. Sierpień 2005".
Gmach przy Piotrkowskiej 137/139 obłożono płytami, wykonanymi z efektownego kruszywa koloru piaskowego. Jego elewacja nawiązuje w architektonicznej koncepcji do wyglądu sąsiednich, zabytkowych obiektów.
Zaglądam też na podwórze posesji. Na terenie pasażu im. Henryka Józewskiego (łączy ulicę Piotrkowską z al. Kościuszki) zbudowano zieleniec, który otoczono murkiem z granitowej kostki. Klomb obsadzono kolorowymi kwiatkami, do których od razu przytulił się Mr SCOTT.
Na zapleczu zabytkowej posesji przy ul. Piotrkowska 137/139, znajduje się siedziba Zarządu Okręgu Łódzkiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Robię rundkę alejkami pięknie odnowionego pasażu i wracam na ul. Piotrkowską. Najpiękniejsza ulica świata posiada 317 numerów i ma 4,2 km długości. Jadę cały czas na południe.
Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Radwańską, gdzie w budowanym przez wiele lat obiekcie otworzył swe podwoje 4-gwiazdkowy hotel "Holiday Inn Łódź".
Ulica Piotrkowska kończy się przy Placu Niepodległości na terenie dzielnicy Łódź Górna. Oglądam postępy prac przy przebudowie dawnego domu handlowego "Uniwersal", który został otwarty w 1967 roku. Był pierwszym budynkiem w Łodzi, który posiadał ruchome schody ! Już wkrótce powstanie w nim kolejne centrum biurowo-konferencyjne. Wjeżdżam na ul. Rzgowską i pedałuję do południowej granicy miasta.
O ospałym tempie nie może być mowy ! Mr SCOTT szybko dogania niedzielnego kolarza i jeszcze przed Starową Górą, żółta koszulka lidera wyścigu jest moja.
W Starowej Górze skręcam w lewo w ul. Centralną. Za moment zaraz w prawo w ul. Gruntową. W ten sposób dojeżdżam do ul. Granicznej, przy której jest salon samochodowy "Jeep". Dalej w lewo do Rzgowa. Ulicą Łódzką pedałuję do centrum miasta.
Mijam most na Nerze oraz kościół św. Stanisława w Rzgowie. Wjeżdżam na ul. Tuszyńską, która prowadzi do drogi krajowej nr 1. Tam jadę dalej na południe, trzymając się jak najbliżej prawej krawędzi jezdni. Za placem budowy przyszłej drogi ekspresowej, mocniej naciskam na pedały. Gnam przed siebie ile tylko sił w nogach !
Bardzo szybko docieram do Tuszyna. Na krzyżówce ze światłami, skręcam w prawo w ul. Starościańską.
Po chwili wjeżdżam do miejscowości Tuszynek Majoracki. Czeka mnie teraz długi podjazd w stronę pięknego lasu. Mr SCOTT jechał już tą trasą w trakcie WYCIECZKI Nr 27 i WYCIECZKI Nr 62.
Zmieniając biegi przerzutek, bez problemu pokonuję wzniesienie. Zaraz na skrajem lasu znajduje się rozjazd w lewo do Kruszowa. Zmieniam kierunek jazdy na wschód, co pokazuje Mr SCOTT. Trzymam kurs na lewo i po chwili wyjeżdżam na ul. Pros. Arteria ta doprowadza mnie prosto do pierwszego z celów dzisiejszej wycieczki.
Kruszów to spora miejscowość położona w gminie Tuszyn, w powiecie łódzkim wschodnim. Dawna wieś szlachecka, którą stare dokumenty wymieniają już w 1400 roku, należała do Andrzeja Szwedrzecha z Kruszewa. W XVIII wieku folwark Kruszów był własnością Tomasza Bogusławskiego herbu Jastrzębiec.
Pędzę z górki do drogi krajowej nr 1, gdzie znajduje się centrum wsi. Z historii tej okolicy wynika, że w roku 1774 Król Stanisław August Poniatowski nadał dobra kruszowskie pułkownikowi wojsk koronnych, posłowi i chorążemu piotrkowskiemu Michałowi Ostrowskiemu herbu Korab.
Tuż przy skrzyżowaniu znajduje się powstała w 2006 roku, bardzo popularna i często odwiedzana "Oberża Złoty Młyn".
Lokal niczym staropolska oberża, wyróżnia się nie tylko wyglądem, ale też rozległym terenem rekreacyjnym, na którym zbudowano oryginalne konstrukcje. Jest tu bardzo efektowny, kaskadowy wodospad stworzony z kolorowego kruszywa. Woda spływa wprost do jednego z wielu stawów, w którym pływają najprawdziwsze złote rybki !
Cały teren jest ładnie zagospodarowany. Posadzono mnóstwo drzew, krzewów i wodnej roślinności. Wzdłuż alejek ustawione są stylowe latarnie. Pomiędzy stawami, gdzie pływają śliczne kaczki z PIS-klętami, ustawione są drewniane pomosty i posąg żubra !
Jest też ogromny wiatrak z obracającymi się skrzydłami, przy którym działa letni grill. Mr SCOTT przyznaje, że dawno nie widział takich dziwów ! No może tylko w czasie WYCIECZKI Nr 70, kiedy to w drodze do Srocka, przejeżdżałem obok oberży i remizy OSP Kruszów.
Spod "Złotego Młyna", który znajduje się przy ul. Szkolnej, przejeżdżam na drugą stronę DK nr 1. Zaraz po lewej stronie ul. Wolborskiej, naprzeciwko stacji benzynowej, znajduje się wjazd na teren dworu w Kruszowie.
Dwór kruszowski został zbudowany pod koniec XVIII wieku przez ówczesnego właściciela - pułkownika Michała Ostrowskiego, dworzanina króla Stanisława Augusta. W roku 1801 Kruszów kupił od Ostrowskiego sędzia ziemski okręgu sieradzkiego - Wincenty Kazimierz Krzysztoporski herbu Nowina. W roku 1911 przepiękną, parterową budowlę posiadającą od frontu ganek z facjatką, zakupiła od Niemca Adolfa Strenge - Helena z Mazarakich Kopańska.
Do wybuchu II wojny światowej Rodzina Kopańskich odrestaurowała dwór i przywróciła niepowtarzalny wygląd otaczającemu go parkowi. Kopańscy rozwinęli folwark, tworząc duże gospodarstwo rolno-przemysłowe wzbogacone o młyn i cegielnię. Współpracowali z krewnymi - Rodziną Aleksandra Mazarskiego z pobliskiego Żeromina, budując m.in. kolejkę polną go tamtejszej gorzelni. Ozdobą parku pozostaje wspaniały jesion o obwodzie 4 m z konarami zwisającymi do ziemi. Najstarsze drzewa mają ponad 200 lat ! Robię rundkę alejkami malowniczego zieleńca i jadę dalej.
Do Kruszowa pewnie nie raz jeszcze wrócę ! Tymczasem wyjeżdżam na drogę powiatową ciągnącą się do Biskupiej Woli. Błyskawicznie docieram do wsi Grabina Wola.
Grabina Wola jest rolniczą osadą leżącą na terytorium gminy Czarnocin. We wsi znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej, która stoi tuż przy szosie. Oglądam odnowioną strażnicę i wracam na szlak. Za chwilę osiągam drugi z celów dzisiejszej ekspedycji.
Od Kruszowa do wsi Szynczyce jest odległość około 7 km. Docieram tam bardzo sprawnie, bo droga prowadzi cały czas z górki. Pierwsza wzmianka pisana o wsi Szynczyce jako własności szlacheckiej pochodzi z XIV wieku. Dokument wymienia kolejnych właścicieli : Vincentius i potem Laurentius ze wsi Szinczice. Mr SCOTT ustalił też, że w drugiej dekadzie XVII wieku dziedzicem Szynczyc był Stanisław Czajkowski - zarządca Czarnocina, fundator tamtejszego kościoła p.w. Wniebowzięcia NMP (drewniana świątynia pobudowana w latach 1713-1715).
Zaraz za tabliczką wjazdową znajduje się rozjazd w prawo, którym przemieszczam się aż do południowego krańca wsi. Mr SCOTT zna szynczyckie klimaty z WYCIECZKI Nr 70, kiedy wracałem ze Srocka. Mijam śliczną kapliczkę słupkową, która stoi naprzeciwko starego gospodarstwa rolnego.
Wiadomo też, że od 1552 roku Szynczyce były w posiadaniu Jana Rogozińskiego oraz po części Mikołaja Przedbór Koniecpolskiego - kasztelana rozpierskiego. W XIX wieku miejscowość należała do spokrewnionych ze sobą rodzin Bogusławskich i Chrzanowskich. Co ciekawe - dziedzicem dóbr Szynczyce był Adam Chrzanowski, który urodził się w Lichawie, należącej wtedy do Parafii Małyń - zobacz WYCIECZKA Nr 68 ! Mr SCOTT jak to usłyszał, aż przycupnął z wrażenia na tej skamieniałej odmianie kruszywa !
Przejeżdżam przez wieś, która prezentuje się jako typowa rzędówka z zadbanymi domostwami, stojącymi po obydwu stronach równej asfaltówki. Mijam remizę Ochotniczej Straży Pożarnej. Po dojechaniu do lasu przy granicy z wsią Ostrówek, zawracam do szosy powiatowej.
Skręcam na wschód i docieram do bramy wjazdowej na teren olśniewającego zespołu dworsko-parkowego. Obecnie dwór wraz z parkiem stanowi własność gminy i znajduje się tutaj Szkoła Podstawowa w Szynczycach. Jej uroczyste otwarcie miało miejsce w dniu 2 listopada 1938 roku.
Dwór w Szynczycach - willa w stylu toskańskim, powstał ok. 1872 roku z funduszy i według pomysłu Adama Chrzanowskiego herbu Poraj (ur. 24.12.1806 - zmarł 28.05.1884). Adam Chrzanowski - syn Ignacego, chorążego Kawalerii Narodowej, był oficerem wojsk polskich i zarządzał majątkiem do 1884 roku. Jego żona Leonida z Krzysztoporskich Chrzanowska - córka Kazimierza, sędziego grodzkiego piotrkowskiego i Benedykty z Bogusławskich - zmarła w dniu 4 maja 1873 roku.
Po śmierci Adama Chrzanowskiego majątek w Szynczycach (około 647 hektarów, 28 gospodarstw z 284 mieszkańcami) przejął Teodory Chrzanowski, dziedzic dóbr Podstole i Cieśle w powiecie piotrkowskim. Na przełomie XIX i XX wieku włości szynczyckie kilkakrotnie zmieniały właścicieli. Ostatnimi posiadaczami dworu byli Paula i Ryszard Daube, rodzina łódzkich przemysłowców.
Robię tradycyjną rundkę wokół neorenesansowego pałacu, zaglądając także na zaplecze gospodarcze. Zbudowano tam halę sportową oraz plac zabaw dla dzieci. Park w Szynczycach wpisany jest do rejestru zabytków województwa łódzkiego. Można w nim oglądać wiele wspaniałych drzew. Rosną tu jesiony wyniosłe, lipy drobnolistne, dęby szypułkowe i wierzby białe.
Kończę kolejną wizytę w pięknych Szynczycach, dojeżdżając do tablicy wjazdowej od strony Czarnocina.
Wygodną asfaltówką pedałuję na wschód - do rozjazdu w lewo do wsi Tychów. Skręcam na północ i jadę przez wieś przyglądając się przydrożnym zagrodom.
Wieś Tychów to typowa polska rzędówka, która ciągnie się przez blisko 2 km do drogi powiatowej z Czarnocina do Tuszyna. Przejeżdżam obok remizy Ochotniczej Straży Pożarnej, która stoi po prawej stronie porządnego gościńca.
                                          
Ta część trasy z Szynczyc do końca wsi Tychów, to prawdziwa gratka dla rowerzystów ! Droga prowadzi z górki, więc jedzie się łatwo, szybko i przyjemnie. Na najbliższym skrzyżowaniu skręcam w lewo na Tuszyn.
Można tu obejrzeć bardzo ładną, przedwojenną kapliczkę słupkową. Mr SCOTT podziela pogląd słynnego polskiego etnografa Zygmunta Glogera, że "kapliczki choć nie zawsze piękne lub ciekawe, ale zawsze dające obraz miejscowej kultury, powinny być fotografią odtworzone i zebrane z całego kraju".
Na murowanym cokole umieszczona jest niewielka aluminiowa tabliczka z napisem "Figurę tę budowała wieś Tychów w 1939 r. Dokończono ją z inicjatywy miejscowej Ochotn. Straży Pożarnej i poświęcono dn. 9 maja 1948 r. Boże Błogosław Nam".
Jadę z górki drogą prowadzącą na zachód. Dookoła rozciągają się rolnicze tereny gminy Czarnocin. Po prawej stronie szosy można obejrzeć murowaną kapliczkę z figurką Matki Boskiej z drugiej połowy XIX wieku, którą poświęcono w 1957 roku. 
Po chwili wjeżdżam do wsi Rzepki, która należy do Parafii p.w. św. Benedykta w Srocku. To bardzo stara miejscowość, którą wymienia się w dokumentach pod datą 25 stycznia 1417 roku. Wówczas to "w Piotrkowie, Gniewko - dziedzic wsi Rzepki, sprzedaje przed sądem ziemskim sieradzkim kapitułę krakowską przyległą do dóbr pabianickich - łąkę ze strumieniem Wierzbicą".
Na skrzyżowaniu za tabliczką skręcam w prawo i pedałuję szybkim tempem na północ. Dojeżdżam do wyjątkowo pięknej kapliczki zbudowanej z burgundowej cegły klinkierowej. Plac przed kapliczką wyłożono estetyczną kostką brukową, ustawiono przy niej drewniane ławki. Kapliczka stoi w otoczeniu efektownych odmian drzew i krzewów.
 "Kapliczkę ufundowali Jadwiga i Paweł Święciccy. Rzepki 7.09.2003r." - tabliczka z takim napisem znajduje się na cokole, tuż pod datą "2003". To wyjątkowo ładny zakątek, istna duchowa oaza i idealne miejsce na chwilowy odpoczynek w czasie rowerowej podróży.
Wracam na szlak i w mocnym tempie opuszczam Rzepki. Przejeżdżam przez mostek na rzece Wolbórka i dojeżdżam do skrzyżowania dróg we wsi Wola Kutowa (prosto do wsi Dalków). Skręcam w lewo.
Przez wieś Wola Kutowa, która leży jeszcze na terenie powiatu piotrkowskiego, biegnie równa, wąska droga z bitumicznego kruszywa, prowadząca na zachód. Przejeżdżam obok odnowionej remizy Ochotniczej Straży Pożarnej.
Tuż za strażnicą znajduje się kaplica rzymskokatolicka Parafii z Czarnocina, pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polskiej.
Wola Kutowa jest rozległą osadą, która ciągnie się około 4 km w kierunku wsi Modlica. Za tabliczką wyjazdową jest skrzyżowanie dróg, gdzie skręcam w prawo i zmieniam kierunek jazdy - znowu na północ.
Za zakrętem zaczyna się wieś Pałczew. Znam te okolicę chociażby z WYCIECZKI Nr 67.
Cały czas jadę prosto aż do wsi Wola Rakowa, którą poznałem dobrze w trakcie WYCIECZKI Nr 81.
Równym tempem szybko docieram do szosy wojewódzkiej nr 714, gdzie skręcam w lewo. Przed kościołem p.w. Miłosierdzia Bożego ustawiona jest estetyczna tablica z planem i historią miejscowości. W czasie drugiej wojny światowej Wola Rakowa nosiła nazwę "Freireken".
 Podobne tablice możemy oglądać podróżując po malowniczych zakamarkach należących do Gminy Brójce. Po przypomnieniu sobie historii Woli Rakowej, jadę dalej w stronę Łodzi.
Dojeżdżam do rozwidlenia dróg i skręcam w prawo na Andrespol, co pokazuje Mr SCOTT.
 Pędzę prosto do podłódzkiej osady Stróża. Mijam rozjazd w lewo do ul. Kolumny i świetlicę środowiskową, która stoi po prawej stronie drogi.
Po chwili wjeżdżam do Wiśniowej Góry, która otoczona jest sosnowo-brzozowymi lasami i od dawna stanowi popularny ośrodek letniskowy. Dalszą podróż kontynuuję poruszając się ścieżkami rowerowymi.
W Wiśniowej Górze dba się o rowerzystów i jest tu nawet ulica Kolarska ! W tych okolicach jest to szczególnie popularny środek lokomocji. Podróżujących na dwóch kółkach, spotkać można niemal na każdym kroku. 
Przemykam przez Wiśniową Górę do Andrespola. Wjeżdżam na ul. Tuszyńską i kieruję się do szosy wojewódzkiej nr 713. Dalej prosto ul. Brzezińską w stronę torów kolejowych na trasie Koluszki-Łódź.
Za przejazdem kolejowym zaczyna się Bedoń Przykościelny. Mr SCOTT poznał dobrze te okolice w czasie WYCIECZKI Nr 94.
Sprawnie docieram do mostu na rzece Miazga, za którym skręcam w lewo do osady Bedoń Wieś.
Dalej prosto ul. Słowiańską w stronę Łodzi. Na krzyżówce z ul. Gajcego skręcam w prawo. Jednak w Łodzi jestem tylko chwilę ! Po przejechaniu około 200 metrów wjeżdżam na teren powiatu łódzkiego-wschodniego.
Jechałem już tą trasą w trakcie WYCIECZKI Nr 45. Dojeżdżam do skrzyżowania we wsi Wiączyń Dolny i skręcam w lewo.
Przejazd przez Wiączyń jest bardzo atrakcyjny ! Po prostu nie da się tutaj jechać wolnym tempem ! Szosa prowadzi cały czas w dół, aż do do wschodniej granicy Łodzi w Nowosolnej. 
Wkraczam na pofałdowaną i dziurawą ul. Wiączyńską, gdzie nie jest już tak różowo... Nim dojadę do gwiaździstego skrzyżowania przy ul. Brzezińskiej, muszę pokonać jeszcze dwa uciążliwe podjazdy.
W Nowosolnej skręcam na drogę krajową nr 72 i spokojny tempem jadę w stronę Sikawy. Od rynku do ul. Olkuskiej wspinam się na spore wzniesienie, ale to przecież Stoki ! Potem jest już z górki i docieram w okolice centrum handlowego "M - 1" przy ul. Brzezińskiej. Naprzeciwko mieści się kilka salonów samochodowych - m.in. koncernów Nissan, Audi, Toyota i Ford.
Na ul. Brzezińskiej korzystam ze ścieżki rowerowej i błyskawicznie dojeżdżam do wielkiego skrzyżowania w rejonie miejskiej nekropolii "Doły". Od strony al. Palki znajduje się wejście na teren cmentarza mariawickiego, który powstał w 1906 roku i jest miejscem pochówku dla wiernych Kościoła Katolickiego i Starokatolickiego Mariawitów. Zwiedzanie nekropolii zaczynam od grobu księdza Stanisława Marii Andrzeja Jałosińskiego, który w latach 1955-1988 był biskupem Diecezji Śląsko-Łódzkiej Kościoła Starokatolickiego Mariawitów i proboszczem parafii św. Franciszka z Asyżu w Łodzi.
Na cmentarzu pochowanych jest około 30 sióstr zakonnych. Łatwo odszukać miejsce wiecznego spoczynku przełożonej Zgromadzenia Sióstr Mariawitek w Łodzi - siostry Marii Izabeli Barczewskiej. Żyła 43 lata i zmarła 12 grudnia 1918 roku.
Na cmentarzu spoczywa ponad 3.500 zmarłych z Łodzi oraz Pabianic. Wśród wielu starych nagrobków, przyciąga uwagę grób Rodziny Hajzemajerów. To prostokątna płyta z jasnego piaskowca ozdobiona ornamentem w kształcie gałęzi z dębowymi liśćmi.
Przy głównej alei znajduje się grób Jerzego Brewińskiego, niespełna 18-letniego ucznia Technikum Mechanicznego nr 2 w Łodzi. Był członkiem drużyny młodzieżowej Ochotniczej Straży Pożarnej w Sikawie. Zginął śmiercią tragiczną przy gaszeniu pożaru w dniu 25 maja 1971 roku. Jerzy Brewiński został odznaczony pośmiertnie Złotym Krzyżem Zasługi oraz innymi odznaczeniami związkowymi. Cześć Jego Pamięci !!!
Na koniec zwiedzania mariawickiego cmentarza, Mr SCOTT namierzył jeszcze ciekawy nagrobek. Na prostokątnej płycie z czerwonego kruszywa, umieszczony został ornament w kształcie gałęzi liści laurowych oraz chorągiewki z napisem "PPS". Jest to grób towarzysza Romana Pawińskiego, działacza partii socjalistycznej, który przeżył tylko 32 lata i zmarł w dniu 13.10.1937 roku.
Skoro odwiedziłem dziś cmentarz mariawicki, to postanawiam zakończyć wycieczkę pod mariawickim kościołem parafialnym p.w. św. Franciszka z Asyżu. Jest to główna świątynia diecezji śląsko-łódzkiej i znajduje się przy ul. Franciszkańskiej 27.
W kruchcie kościoła wisi pamiątkowa tablica z czarnego marmuru. Zamieszczono na niej napis "1906-2006. W setną rocznicę istnienia Kościoła Starokatolickiego Mariawitów p.w. św. Franciszka z Asyżu w Łodzi i poświęcenia kościoła. Wdzięczni Panu Bogu za Jego miłosierdzie. Biskup i Parafianie. Łódź 8.10.2006 r."
Świątynia została wybudowana w latach 1906-1910 wg projektu Franciszka Chełmińskiego, na działce zakupionej od małżeństwa Halladinów. Kościół wzniesiony został w stylu neogotyckim, jest trójnawowy, ze strzelistą wieżą. To co wyróżnia go ze wszystkich obiektów sakralnych w Łodzi to barwa - jest cały błękitny. Wewnątrz można podziwiać przepiękne wyposażenie ! Nad ołtarzem znajduje się konfesja wzniesiona na czterech filarach.
Pierwszym proboszczem parafii był ks. dr M. Leon Andrzej Gołębiowski - pierwszy mariawicki biskup i pierwszy w historii biskup sprawujący urząd w Łodzi. Grób biskupa znajduje się w szczycie łódzkiego kościoła od strony ołtarza. Odkrywam to podczas rundki wokół świątyni.  
Na pięknej tablicy z szarego marmuru umieszczona jest inskrypcja "ś.p. Ks. Biskup Leon M. Andrzej Gołębiowski, dr św. teologii. Pierwszy Biskup Diecezji Łódzkiej i Proboszcz Parafii Staro-Kat. Mariawitów Św. Franciszka w Łodzi. Ur. 114.1867. Zm. 23.3.1933. Pokój Jego Duszy".
W latach 1908-1910 parafia mariawicka w Łodzi wybudowała dom szkolny oraz pięciopiętrowy budynek przy ul. Franciszkańskiej 29. Od początku I wojny parafia prowadziła kuchnię dla biednych, która wydawała dziennie 1500 obiadów, w tym 250 bezpłatnych posiłków. Podczas drugiej wojny światowej świątynia została zamieniona przez hitlerowców na magazyn.
Na ścianie budynku w podwórzu posesji, wisi tablica Urzędu Miasta Łodzi z informacją, że podczas II wojny światowej była tu "Siedziba I Rewiru policji Żydowskiej, Sądu Pośpiesznego (Schnellgericht) Wydziału Szkolnego, od 16.01. do 2.04.1942 r. Komisji Wysiedleńczej, sporządzającej listy mieszkańców getta, wysyłanych do obozu zagłady Kulmhof Am Ner (w Chełmnie nad Nerem)".
Mr SCOTT często bywał postawiony pod ścianą, ale przecież wiadomo, że "jeszcze nigdy nie było, żeby jakoś nie było". Kończę kolejną wspaniałą wycieczkę do Kruszowa i Szynczyc ! 
Teraz szybko do domu na pyszne ciasto z kruszonką, ale muszę uważać na przejazdy przez szyny tramwajowe, bo można łatwo zaliczyć nieprzyjemny kontakt z asfaltem ! A ten jak wiadomo, jest bardzo twardym kruszywem.

2 komentarze:

  1. Wieś Tychów nie zaczyna się na skrzyżowaniu przy kapliczce lecz za lasem jest kilka domów które należą do wsi

    OdpowiedzUsuń
  2. Mr SCOTT dziękuje za informację "Anonimowemu" czytelnikowi (-:

    OdpowiedzUsuń