niedziela, 10 czerwca 2012

WYCIECZKA Nr 95 - Nagawki i Dmosin

TRASA : Łódź (Narutowicza, Kopcińskiego, Al.Palki, Brzezińska, Byszewska) - Plichtów - Byszewy - Boginia - Stare Skoszewy - Sierżnia - Lipka - Niesułków Kolonia - Lubowidza - Nagawki - Dmosin - Dmosin Pierwszy - Szczecin - Nowostawy Dolne - Nowostawy Górne - Stryków - Sosnowiec - Dobra - Kiełmina - Klęk - Skotniki - Łódź (Przyklasztorze, Okólna, Łagiewnicka, Sowińskiego, Zgierska, Zachodnia, Zielona, Narutowicza) 
[10.06.2012. - 82,1 km, 21,4 km/h, 3:49:22 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Nagawek i Dmosina !!! Trasa WYCIECZKI Nr 95.
Pogoda idealna !!! Podwijam nogawki i ruszam na trasę kolejnej wycieczki ! Zaczynam ze skrzyżowania ulicy P.O.W. i Składowej. Rozpoczęły się już prace wyburzeniowe i wkrótce zabytkowy dworzec kolejowy Łódź-Fabryczna przestanie istnieć... Wielka szkoda, ale w końcu trzeba się z tym raz na zawsze pogodzić.
Wracam na ulicę Narutowicza. Pod nr 60 znajduje się wzniesiony w roku 1897 budynek "Collegium Anatomicum" należący do Uniwersytetu Medycznego. Pod koniec XIX wieku była w nim siedziba Przytułku dla Starców i Kalek prowadzonego przez Łódzkie Chrześcijańskie Towarzystwo Dobroczynności.
Naprzeciwko zabytkowego gmachu stoi wielkomiejska kamienica, zbudowana w latach 1911-1914 dla Chaima Weintrauba. Kiedyś miała tu siedzibę Pocztowa Kasa Oszczędności. To charakterystyczny obiekt w śródmieściu Łodzi z wielkimi posągami pięciu atlantów, dźwigających wysuniętą bryłę górnych kondygnacji.
 Ta jedna z piękniejszych łódzkich ulic, znana jest co najmniej od 1830 roku pod nazwą Dzielna. W roku 1924 nadano jej imię prezydenta Gabriela Narutowicza. Łączy Piotrkowską z ul.Konstytucyjną. Ma około 3 km długości.
Jadę w stronę Parku im.Staszica i wracam na Plac Dąbrowskiego. Jest stąd dobry widok na zabytkowe kamienice, obiekty Uniwersytetu Łódzkiego, gmach sądu i Teatru Wielkiego. Mr SCOTT przyznaje - Łódź naprawdę jest piękna.
Przy skrzyżowaniu ul. Składowej i Narutowicza 59 można podziwiać zabytkową willę, zbudowaną w latach 1923-1928 dla przemysłowca Szai Kestenberga. Jest ona jednym z najciekawszych przykładów sztuki art deco w Łodzi.
W eklektycznej piętrowej willi z poddaszem, jest siedziba Związku Rolników, Banku Spółdzielczego, kancelarii adwokackich i notarialnych oraz Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy. Architektoniczne detale tej pięknej budowli, są dobrze widoczne od strony ul. Składowej.
Naprzeciwko pod adresem Składowa 43, znajduje się wspaniały budynek zajmowany przez Uniwersytet Łódzki. W przeszłości był tu Wydział Prawa i Administracji. Teraz funkcjonuje w nim Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych.
To moja kolejna wędrówka szlakiem rewelacyjnych obiektów uniwersyteckich - zobacz WYCIECZKA Nr 94. Skoro już jestem na ul. Składowej, to zaglądam na obszerny dziedziniec, gdzie znajduje się Aula im. prof. Wacława Szuberta. To dawna aula Wydziału Prawa i Administracji, gdzie także i Mr SCOTT nauczył się prostej zasady, że "Ignorantia iuris nocet".
Wyjeżdżam na ul.Lindleya. Przy skrzyżowaniu z ul.Narutowicza 65 stoi jeden z najstarszych w Łodzi budynków biurowych. Gmach powstał w latach 1928-1930 i przed wojną należał do Przedsiębiorstwa Kanalizacji i Wodociągów. Obecnie ma w nim siedzibę Rektorat Uniwersytetu Łódzkiego.
Sprzed rektoratu roztacza się wspaniały widok na nowy gmach łódzkiego Sądu Apelacyjnego i Sądu Okręgowego i wieżowiec Gazowni Łódzkiej przy ul. Uniwersyteckiej 2/4 (dawna ulica Trębacka).
Przechodzę na parzystą stronę ulicy Narutowicza, aby obejrzeć kolejny piękny budynek zajmowany przez Uniwersytet Łódzki. Pod numerem 68 znajdowała się kiedyś Szkoła Zgromadzenia Kupców w Łodzi. Obiekt powstał w latach 1907-1911 wg projektu słynnego łódzkiego architekta Gustawa Landau-Gutentegera.
Obecnie ten modernistyczno-secesyjny obiekt stoi pusty - czeka na swój kapitalny remont. Przy drzwiach wejściowych umieszczona jest tablica z napisem "Prywatna Szkoła Powszechna Męska Zgromadzenia Kupców M. Łodzi".
Po drugiej stronie frontowego wejścia zawieszone są jeszcze dwie tablice. Na tej podłużnej na górze znajduje się napis "Prywatne Gimnazjum Męskie M. Łodzi w Łodzi".
Z tekstu umieszczonego na drugiej tablicy dowiaduję się, że "W tym budynku ówczesnej Szkoły Handlowej Zgromadzenia Kupców w dniu 7 marca 1909 r. powstał oddział Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego w Łodzi. W 75 rocznicę Łódzki Oddział PTTK. marzec 1984".
Na ulicach Łodzi przybywa stojaków rowerowych ! Do końca 2012 roku ma być ich już ponad tysiąc ! O ten srebrny z rowerowym logo Łodzi, można oprzeć swój wehikuł właśnie przed wejściem do budynku przy ul. Narutowicza 68.
Szkoła Zgromadzenia Kupców w Łodzi, to jeden z pierwszych w Polsce obiektów o konstrukcji betonowej. Była zarazem najnowocześniejszym obiektem szkolnym wzniesionym przed rozpoczęciem I wojny światowej na terenie naszego kraju.
Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Tramwajową i na dziś kończę zwiedzanie tego niepowtarzalnego odcinka ulicy Narutowicza. Kieruję się do ul. Kopcińskiego i dalej do ul. Brzezińskiej, którą pędzę na wschód miasta.
Na gwiaździstym skrzyżowaniu w Nowosolnej skręcam w lewo w ul. Byszewską. Zaraz po prawej stronie jest duży parking i budynek Urzędu Gminy Nowosolna.
Wracam na ul. Byszewską i dobrze znaną szosą wyjeżdżam z miasta Łodzi. Wkraczam na kolorowe tereny powiatu łódzkiego wschodniego.
Szybkim tempem pokonuję niewielkie wzniesienie przed wsią Plichtów. Dojeżdżam do skrzyżowania - w lewo na Kalonkę, w prawo do Natolina. Rozpoczynam fantastyczny zjazd z wielkiego wzniesienia ! Można się tu porządnie rozpędzić ! Na liczniku 57,7 km/h - ale jazda !!!
Rozpędzony wpadam do wsi Byszewy. To świetnie znana mi trasa do wsi Lipka i Niesułkowa.
Ani na moment nie zwalniam tempa i błyskawicznie docieram do pięknej osady Boginia.
Potem krótki zjazd i już jestem we wsi Stare Skoszewy. Za każdym razem coraz lepiej ją poznaję.
Po prawej stronie drogi prowadzącej pod górkę, znajdują się zabudowania Szkoły Podstawowej im. Władysława Jagiełły.
Przy bramie wjazdowej ustawione są dwie tablice. Pierwsza z czytelnym planem sytuacyjnym gminy Nowosolna, zawiera m.in. wykaz największych atrakcji turystycznych tego rejonu województwa łódzkiego.
Na drugiej zamieszczone są informacje na temat pozostałości słowiańskiego grodziska z VI wieku. Jego niewielkie fragmenty, można zobaczyć w Starych Skoszewach na wschodnim brzegu rzeki Moszczenicy.
 Podjeżdżam do Sanktuarium p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Starych Skoszewach. Dziś niedziela i w kościele odprawiana jest akurat suma. Wierni w skupieniu słuchają kazania księdza.
W kruchcie skoszewskiej świątyni znajduje się tablica poświęcona pamięci księdza Antoniego Strumiłło. Zamieszczono na niej napis "Ś.P. Ksiądz Antoni Strumiłło proboszcz tutejszej parafii w latach 1939-1941 zginął w obozie śmierci w Dachau 28 maja 1942 roku. Parafia i Rodzina. 15 sierpień 2001 rok".
Odmawiam "rowerową zdrowaśkę" i oglądam kościół od płn.-wschodniej strony. Kieruję się w stronę cmentarza parafialnego, który znajduje się po tej samej stronie drogi co kościół.
Cmentarz parafialny w Starych Skoszewach został założony około 1380 roku. Byłem już tutaj w trakcie WYCIECZKI Nr 39 i oglądałem mogiłę zbiorową żołnierzy polskich poległych podczas kampanii wrześniowej.
Do 1869 roku dziedzicem dóbr Skoszewy był Feliks Wituski. Żył 54 lata i zmarł w dniu 26 maja 1869 roku. Jego grób znajduje się przy centralnej alei cmentarza. Pomnik wystawiła "Wdzięczna córka Józefa Kosstiał". Feliks Wituski był ojcem także Feliksa Wituskiego - właściciela wsi Małyń w powiecie poddębickim.
W południowej części cmentarza znajduje się mogiła zbiorowa ofiar walk religijnych. Zostały stoczone w Strykowie pomiędzy katolikami i mariawitami w 1906 roku. Na kamiennym nagrobku z krzyżem w kształcie konaru drzewa, umieszczono tablicę z napisem "Tu spoczywają męczennicy za wiarę katolicką zamordowani przez heretyków w dniu 11 marca 1906" i nazwiska zamordowanych.
Na terenie nekropolii w Starych Skoszewach można się natknąć na wiele starych nagrobków. Ten kamienny postument wystawiono w 1903 roku dla Heleny Panuszewskiej.
Blisko bramy wejściowej zwraca uwagę stojący po lewej stronie pomnik z 1863 roku, upamiętniający powstańca styczniowego, zaledwie 19-letniego Antoniego Sokolnickiego.
Wracam na szlak i w oka mgnieniu dojeżdżam do krzyżówki z drogą na trasie Stryków-Brzeziny. Jadę dalej prosto i sprawnie przedzieram się do wschodniej granicy Sierżni.
Stamtąd już bardzo blisko do Lipki, której poświęciłem noworoczną eskapadę Nr 57. Mr SCOTT zawsze chętnie tu wraca ! Pędzę z górki wprost pod kościół mariawicki p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej i św. Wojciecha !
Niedzielna msza już dawno się skończyła, ale drzwi kościoła nie zostały jeszcze szczelnie zamknięte. Wejścia do wnętrza broni misternie wykonana krata z motywem krzyża. Przez szerokie otwory można jednak dostrzec przepiękne wnętrze mariawickiej świątyni.
Łauuu ! Rzeczywiście jest na co popatrzeć ! Historia powstania parafii w Lipce oraz późniejsze dzieje tutejszego kościoła są niezmiernie ciekawe. 
Po prawej stronie od bramy wejściowej ustawiony jest żelazny krzyż z figurką Jezusa Chrystusa. Pod krzyżem przymocowana jest pamiątkowa tablica.
Na tablicy znajduje się napis "Krzyż ten wraz z wieżą został strącony pociskami niemieckimi w I wojnę światową. Zniszczeniu uległ także kościół. Składkami parafialnymi, pracą proboszczów i parafian został odbudowany".
Na placu od zachodniej strony kościoła, gdzie obecnie jest parking, leży wielki głaz z pamiątkową tablicą. W jej górnej części umieszczono miniaturę starego kościoła i plebanii w Lipce a poniżej informację o treści "W tym miejscu od 1918r. stała plebania i kościół. W plabanii do 1950 r. mieściła się szkoła podstawowa i ochronka. Kościół został rozebrany w 1948 r. a plebania w 2010 r. została przeniesiona do Skansenu w Nagawkach gm.Dmosin".
To świetna informacja, bo przecież właśnie jadę do Nagawek ! Z Lipki momentalnie przenos się do Niesułkowa. Najpierw przejeżdżam przez Kolonię Niesułków do trasy wojewódzkiej nr 708.
Mr SCOTT był już w Niesułkowie nie raz, nie dwa ! Zobacz przede wszystkim WYCIECZKĘ Nr 64. Oglądam ponownie zabytkowy kościół p.w. św. Wojciecha i kieruję się na południe.
Po przejechaniu kilkunastu metrów skręcam w lewo na Kołacin. Przejeżdżam przez most na rzece Mrożyca i wspinam się na spore wzniesienie. Jechałem już tą trasą podczas wcześniejszych wycieczek.
Po absorbującym uwagę slalomie po warstwie zniszczonego asfaltu, dojeżdżam do zachodniego skraju Lasu Poćwiardowskiego. Całkiem niedawno ustawiono tu kolejną tablicę z cyklu "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego". W roku 1914 przez obszar lasu przetoczył się front ciężkich walk Niemców z Rosjanami.
Spokojnym tempem przejeżdżam przez cały malowniczy Las Poćwiardowski, który zajmuje ogromną powierzchnię 548 hektarów. Dojeżdżam do początku wsi Kolonia Wola Cyrusowa. Skręcam w lewo w rozjazd na Dmosin i Lubowidzę.
Czeka mnie teraz krótki odcinek przejazdu przez pachnący las, za którym znajduje się wieś Lubowidza. Na skrzyżowaniu przy remizie strażackiej skręcam w prawo. Dookoła rozlega się przepiękny krajobraz polskiej wsi.
Bez specjalnego wysiłku szybko docieram do rozjazdu przed wsią Wola Cyrusowa, gdzie skręcam w lewo. To już doprawdy ostatnia prosta i za chwilę będę w Nagawkach ! Zwiększam prędkość i gnam ile tylko sił w nogach wzdłuż gospodarstwa sadowniczego !
Przydało by się więcej takich wyśmienitych zjazdów podczas każdej rowerowej wyprawy ! Po dojechaniu do powiatowej drogi ostro hamuję i skręcam w prawo na Kołacin. Po kilkunastu metrach trafiam na tabliczkę wyjazdową z Nagawek i wjazdową do osady Koziołki. Zawracam więc i pędzę z górki w stronę Głowna.
Po drodze oglądam wiejskie gospodarstwa i domy stojące po lewej stronie szosy. Mijam rozjazd w prawo do Janowa i dojeżdżam do centrum Nagawek. W tym odnowionym budynku ma swoją siedzibę ośrodek zdrowia i szereg instytucji życia publicznego.
Po drugiej stronie drogi znajduje się wiejska świetlica środowiskowa i remiza strażacka. Nagawki to bardzo stara wieś, którą w XVI wieku wymienia "Księga beneficjów" arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski Jana Łaskiego.
Jadę dalej przez wieś i dojeżdżam do tablicy z reklamą największej atrakcji turystycznej Nagawek. To "Żywy skansen - centrum folkloru polskiego", którego budowa rozpoczęła się rok temu.
Do skansenu łatwo trafić. Po prawej stronie drogi biegnącej w stronę Dmosina, ustawiono drogowskaz z napisem "Skansen". Skręcam w lewo w piaszczystą, polną drogę i już za chwilę rozpocznę zwiedzanie Centrum Folkloru Polskiego w Nagawkach.
Z polnej drożyny wjeżdżam na teren skansenu, którego dziedziniec i alejki wyłożono tłuczniem. Cienkie oponki Mr SCOTT'a zatapiają się w białych kamieniach i obchód skansenu kontynuuję pieszo. Na początek oglądam "Pensjonat Lipka" - plebanię połączoną z kościołem mariawickim, która została przeniesiona ze wsi Lipka k/Niesułkowa.
Przy obszernym placu ustawiono karczmę. Jest to zabytkowy "Dom Tkacza" przeniesiony z centrum Zgierza. Podobne domy poznałem w trakcie WYCIECZKI Nr 43.
Przechodzę na drugą stronę "Pensjonatu Lipka", w którym ulokowano recepcję skansenu, pokoje hotelowe i salę widowiskową na 200 miejsc z 70-ciometrową sceną.
Obiekty skansenu przeznaczone są do całorocznego wypoczynku i rekreacji. Za kościołem z Lipki wybudowano amfiteatr z nowoczesną sceną, który świetnie komponuje się z zabytkowymi budynkami.
Tuż za amfiteatrem ustawiono "Chatę z Brzezin". Urządzono w niej stylową herbaciarnię, a na piętrze kilka pokoi noclegowych dla gości skansenu.
Przy tej samej alei stoi zabytkowa "Chata z Dobronia", w której ulokowano kuchnię obsługującą gości hotelowych.
Dochodzę do spacerowego ronda, przy którym wybudowano od podstaw stajnię z wozownią. Na piętrze znajdą się pokoje hotelowe.
Obok stajni znajduje się drewniany dworek z przełomu XIX i XX wieku, który został przeniesiony do skansenu z miejscowości Grodzisk. Ma w nim funkcjonować centrum konferencyjno-bankietowe.
W dworku swoją salę taneczną ma folklorystyczny zespół ludowy "Mrożanie". Na tyłach dworku zbudowano dwa baseny i plac zabaw dla dzieci.
Przy drewnianym ogrodzeniu skansenu ustawiono także tablicę z dobrze znanej mi serii "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" z opisem Centrum Folkloru w Nagawkach.
To wspaniałe miejsce na mapie turystycznej województwa łódzkiego, które powstało i rozwija się dzięki działalności Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Dmosińskiej w Nagawkach.
Jeszcze tylko ostatni rzut oka na panoramę skansenu i udaję się w dalszą podróż. Z polnej drogi skręcam w lewo na asfaltową szosę prowadzącą do Dmosina.
Po obu stronach szosy stoją wiejskie zagrody i domy jednorodzinne. W Nagawkach mieszka na stałe około 170 osób. Dojeżdżam do końca wsi i mostu na rzece Mroga.
Mroga to prawy dopływ rzeki Bzury, której źródła znajdują się okolicach wsi Gałkówek Kolonia. Obydwie rzeki są nieodłącznym towarzyszem naszych rowerowych wycieczek. Za mostem wjeżdżam na wschodnie rubieże Dmosina i wykorzystując znaczny spadek terenu, pędzę do tunelu pod autostradą A-2.
Do Dmosina Mr SCOTT bardzo lubi przyjeżdżać ! Zobacz WYCIECZKĘ Nr 30 Nr 78. Jadę centralną ulicą w stronę rozjazdu w lewo do wsi Lubowidza. Stoi tam przedwojenna kapliczka.
Mijam remizę Ochotniczej Straży Pożarnej i skręcam w lewo. Przy drodze do Szczecina stoi budynek Urzędu Gminy Dmosin.
Przed wejściem do siedziby urzędu ustawiono wielką tablicę z planem sytuacyjnym Gminy Dmosin. Dmosin to największa gmina na terenie powiatu brzezińskiego, którą źródła pisane wymieniają w roku 1334 jako siedziba opactwa benedyktynów.
Obok można poczytać o historii Dmosina z kolejnej tablicy "Muzeum w przestrzeni - wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego". W drugiej połowie XIV wieku Dmosin był dziedziczną własnością członków rodu rycerskiego herbu Kopacz.
Jadę dalej na południe pod zabytkowy kościół pod wezwaniem św. Andrzeja Apostoła i św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy. Został wybudowany w 1728 roku !
Na pięknym placu przed bramą wejściową do kościoła, ustawiona jest absolutnie "magiczna" statua Matki Bożej z 1908 roku.
Na jej cokole tuż pod medalionem z profilem papieża Piusa X, umieszczono tablicę wotywną z napisem "W hołdzie dziękczynnym Najświętszej Marji Pannie za obronę cudowną przeciwko herezji marjawickiej i za utrzymanie parafii Dmosin przy Św. Rzymsko-Katolickim Kościele tę figurę na wieczną rzeczy pamiątkę wznoszą dzieci Marji, mieszkańcy wsi Dmosin, Szczecin, Lubowidza, Karwoszczyzna, Kraszew, Kuźmy, Błowicze, Różyce Dmosińskie, Michałów i inni".
Teren wokół barokowej świątyni w Dmosinie jest pieczołowicie pielęgnowany przez proboszcza i parafian. Plac wyłożono kolorową kostką brukową a na trawnikach posadzono mnóstwo zielonych drzew i krzewów.
Po lewej stronie od bramy wejściowej został zasadzony dąb szypułkowy, któremu nadano imię "Andrzej". Przed drzewem ustawiono wielki kamień z pamiątkową tablicą, na której umieszczono napis "Dąb "Andrzej" posadzony 30 września A.D. 2007 podczas obchodów 600-lecia Dmosina ku czci św. Andrzeja Apostoła patrona Parafii Dmosin".
Na wschodniej-frontowej ścianie kościoła w Dmosinie znajduje się mozaika z wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus. Pod nią umieszczono pamiątkową tablicę z inskrypcja o treści "Mater Ecclesiae - Woutm wdzięczności Parafii Dmosin za pontyfikat Ojca Świętego Jana Pawła II. 2 kwietnia A.D. 2008".
Wchodzę teraz na cmentarz parafialny. Jest na nim wiele zabytkowych i przepięknych nagrobków, jak ten z figurką zamyślonego chłopca, który znajduje się tuż za ogrodzeniem kościoła.
Do metalowego cokołu przytwierdzona jest tabliczka z napisem "Ś.P. Rafał Wolski urodzony d. 15 października 1790 roku. Zmarł d. 23 lipca 1885 roku".
Mr SCOTT trafia także na grób księdza Franciszka Kosteckiego, proboszcza Parafii Dmosin w latach 1830 - 1875. Ten nowy pomnik to dar Parafian, którzy umieścili na nim prośbę "Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie".
Płyta nagrobna przylega do starego postumentu z krzyżem. Znajduje się na nim czarna tablica z napisem "Dum veneris judicare. Ś.p. K.Franciszek Kostecki prob. par. Dmosin ur. d.2. kwietnia 1801 r. + d. ..  18..  ".
Przy północnym ogrodzeniu cmentarza znajduje się charakterystyczny, masywny grobowiec obłożony kamieniami polnymi. Mr SCOTT się cieszy, bo dla potrzeb dzisiejszej wycieczki, to szczególnie ważne miejsce !
Pochowany jest tu : Władysław Pierzchała - Przeździecki ur. w 1811 roku, zm. w 1864 roku, podporucznik Wojska Polskiego 1831, powstaniec styczniowy 1863 roku - właściciel Nagawek, Napoleon Pierzchała - Przeździecki, ur. w 1855 roku, zm. w roku 1918 - dziedzic Nagawek oraz Godfryd Heyn, ur. w 1785 roku, zm. w 1874 roku - dziedzic Dmosina !
Na zakończenie dzisiejszej wizyty na nekropolii w Dmosinie, oglądam jeszcze bardzo starą tablicę nagrobną. Znajdują się na niej nst. napisy : "Ś.P. Cecylja z Mamińskich Czarnecka, żyła lat 69, zmarła d. 3 grudnia 1879 r." i "Ś.P. Anna z Czarnieckich Popielska, żyła lat 37, zmarła d. 27 listopada 1879 r. Proszą o Zdrowaś Marya".
Po wyjściu z cmentarza kieruję się do ulicy znajdującej się na wprost kościoła. Mieści się przy niej powołany w 2007 roku Zespół Szkół Samorządowych w Dmosinie, w skład którego wchodzi Szkoła Podstawowa im. Jana Brzechwy i Gimnazjum.
Oglądam budynki oraz zaplecze szkoły i tym edukacyjnym akcentem kończę kolejną wizytę w Dmosinie. Wracam na drogę prowadzącą do Strykowa i wjeżdżam do wsi Dmosin Pierwszy, która zaczyna się tuż przy murach cmentarza.
Szybkim tempem docieram do pierwszych zabudowań Szczecina, który poznałem podczas WYCIECZKI Nr 78.
Za Szczecinem jest spory spadek terenu, więc korzystam z okazji i raźno pedałując, z impetem wpadam do wsi Nowostawy Dolne. Przed remizą strażacką skręcam w prawo. Przejeżdżam przez mostek na rzece Mrożyca i skręcam w lewo do wsi Nowostawy Górne.
Przez Nowostawy Górne jedzie się początkowo pod górkę, ale po około 800 metrach teren się wypłaszcza i spokojnym tempem docieram do szosy wojewódzkiej nr 708 na terenie Strykowa. Skręcam w prawo i wjeżdżam na wiadukt nad węzłem autostradowym "Łódź Północ".
Węzeł jest skomplikowanym skrzyżowaniem autostrad A-1 i A-2 na peryferiach Strykowa. W dalszym ciągu trwają prace nad odcinkiem autostrady A-1 w kierunku Katowic.
Dla Mr SCOTT'a przejazd przez Stryków, to zawsze czysta przyjemność. Z ul. Brzezińskiej skręcam w lewo w ul. Warszawską i pruję na południe oglądając z radością malowniczy zalew nad rzeką Moszczenica. Za akwenem znajduje się Parafia Kościoła Starokatolickiego Mariawitów.
Zmieniam przełożenie przerzutek na "pod górkę" i bez wysiłku pokonuję wzniesienie do podłódzkiego Sosnowca. Zjeżdżam szybko z kolejnego wiaduktu nad A-2 do dużego ronda, gdzie obieram kurs na południe.
Tę trasę dojazdową do Łodzi znam z kilku poprzednich wycieczek. Z drogi krajowej nr 14 skręcam w prawo w rozjazd do osady Orzechówek. Dojeżdżam do wsi Dobra. Na skrzyżowaniu z szosą na Zelgoszcz jadę prosto.
Cały czas mocno naciskam na pedały ! Mijam siedzibę OSP w Dobrej, staw i rozjazd w stronę kościoła Mariawitów p.w. św. Jana Chrzciciela i św. Doroty. Szybko docieram do wsi Kiełmina, przez którą jadę radośnie, oglądając po lewej stronie drogi panoramę Lasu Łagiewnickiego. We wsi Klęk skręcam w prawo do trasy krajowej nr 71.
  Sprawnie pokonuję podjazd i skręcam w lewo na ruchliwą szosę. Pędzę z górki w stronę Zgierza.
Szybko dojeżdżam do Skotnik.
Po kilkudziesięciu metrach już jestem w Łodzi. Aby dostać się do centrum miasta wybieram najprostszy wariant, który wielokrotnie powtarzałem : w lewo w ul. Przyklasztorze, dalej ulicami Okólną, Łagiewnicką i Sowińskiego do ul.Z gierskiej.
Potem jadę ul. Zachodnią do Zielonej i znowu jestem przy ul. Narutowicza. Ten wspaniały budynek na rogu z ul. Piotrkowską 52, to zabytkowa kamienica Szai Eiznera zbudowana w 1876 roku. ! Pod koniec lat  70-tych mieścił się w niej kultowy klub "Maxim".
Jadę spokojnym tempem do skrzyżowania z ul. Wschodnią. Przy ul. Narutowicza 12 znajduje się pięknie odrestaurowana kamienica ! To zasługa łódzkiego magistratu, który w ramach w projektu "MIA100 KAMIENIC", odnowi do końca tego roku jeszcze kilkanaście budynków w centrum miasta.
Niezapomnianą wycieczkę do Nagawek i Dmosina kończę przed nowoczesnym gmachem Łódzkiej Filharmonii im. Artura Rubinsteina, która znajduje się przy ul. Narutowicza 20/22. 
Nie da się ukryć, że to Mr SCOTT grał dziś pierwsze skrzypce i spisał się na medal ! Odwijam nogawki i wracam do domu posłuchać "Co nam w duszy gra".

3 komentarze:

  1. Hmm, Szanowny Kolega pojechał do Nagawek, a ja miałem nadzieję, spotkać kolegę w Łasku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam nazywam się Jola i piszę swoją prace magisterską na temat skansenu w Nagawkach. Aby jednak mogła ona powstać potrzebuje pomocy życzliwych ludzi który poświęcą odrobinę swojego wolnego czasu i zechcą wypełnić dla mnie krótka ankietę. Bez waszej pomocy nie będę w stanie zrealizować mojej pracy. Każda wypełniona ankieta dostarcza mi bezcennego materiału badawczego. Ankieta zamieszczona jest na stronie:
    https://www.interankiety.pl/interankieta/e48b2ebb2347cf1232f525896da78cfe
    Wszystkim którzy zdecydują się mi pomóc serdecznie dziękuje.

    OdpowiedzUsuń