niedziela, 7 grudnia 2014

WYCIECZKA Nr 325 - Ustronie

TRASA : Łódź (Manufaktura, Drewnowska, al. Włókniarzy, Limanowskiego, Brukowa, Liściasta, Sokołowska) - Kolonia Brużyca - Aleksandrów Łódzki - Ruda Bugaj - Nakielnica - Karolew - Stare Krasnodęby - Ustronie - Grotniki - Rosanów - Dąbrówka Wielka - Dąbrówka Strumiany - Siedlisko - Glinnik - Samotnik - Smardzew - Skotniki - Łódź (Przyklasztorze, Las Łagiewnicki, Łagiewnicka, Sowińskiwego, Folwarczna, Park Julianowski, św. Teresy, al. Włókniarzy, Drewnowska, Manufaktura). 
Bez mierzenia czasu i średniej prędkości przejazdu. 
[07.12.2014. - 62,63 km ] 
ZDJĘCIA              FILMY                GPS             
Mr SCOTT jedzie do... Ustronia !!! Trasa WYCIECZKI Nr 325.
Saga ze Scott Spark 700 RC trwa w najlepsze ! Przez ten rower nie mam na nic czasu ! Ale nieczęsto mi się zdarza testować bicykl o wartości  15.ooo zł, także nie ma zmiłuj i dzisiaj wyruszam na 10. wycieczkę na tym rasowym rumaku !
Rozpoczynam na rynku w Manufakturze, gdzie właśnie wczoraj, ustawiona została piękna choinka. Ma aż 15 metrów, a zdobią ją 493 kolorowe bombki oraz 10 tys. punktów świetlnych.
Na fasadzie budynku galerii handlowej, zamontowano 34 ogromne bombki w różnych rozmiarach. Bombki będą zmieniać kolory, dając jedyny taki świąteczny pokaz w Łodzi. Święta już za dwa tygodnie !
W centralnym miejscu jarmarku stanął także piętrowy domek gastronomiczny. Jedząc rozgrzewające dania i popijając grzańca, można obserwować zabawę na lodowisku i podziwiać panoramę Manufaktury.
Wokół choinki rozstawiony został, jak co roku, jarmark z tradycyjnymi produktami regionalnymi. W ponad 20 domkach na rynku Manufaktury, można kupić m.in. świąteczne potrawy, prezenty i ozdoby.
Świąteczne dekoracje Manufaktury to łącznie 230 tys. punktów świetlnych. Iluminacja bazuje wyłącznie na energooszczędnych diodach ECO-LED.
Łączna moc potrzebna na zasilenie świetlnych dekoracji galerii to niecałe 21 KW/h. Autorem koncepcji i wykonawcą dekoracji jest firma "Multidekor", która specjalizuje się w świątecznej iluminacji centrów handlowych i miast w Polsce i Europie Środkowej.
Na dzisiejszą wycieczkę jadę z Piotrem, którego zapoznałem w październiku podczas testów rowerów Scott w łódzkim Arturówku (zobacz WYCIECZKE Nr 302).
Spotykamy się na osiedlu Teofilów i jedziemy do ul. Brukowej. To peryferyjne rejony naszego miasta, które bardziej przypominają wieś. Trasę wycieczki zaplanował Piotr i uprzedził, że będzie krótka, ale bardzo terenowa ! Przejechał ją kiedyś w okresie letnim i nadał jej nazwę "Kurz, pot i łzy". Fajna nazwa, ale dzisiaj to się raczej kurzu nie doczekamy !
Od samego rana w Łodzi mgła i przenikliwe zimno. Warunki do jazdy kiepskie, ale najważniejsze jest pozytywne nastawienie ! W dobrym nastrojach dojeżdżamy do rzeki Sokołówka przy ul.Brukowej.
Potem jedziemy do ul. Liściastej, gdzie znajduje się "Użytek ekologiczny Olsy na Żabieńcu".
Skręcamy na zachód i pedałujemy piaszczystym odcinkiem ul. Liściastej. Docieramy do zbiornika przepływowego o nazwie "Pabianka".
Akwen na Sokołówce, a także istniejąca na nim wyspa, stały się siedliskami ptactwa wodnego oraz miejscem rozwoju naturalnej roślinności wodnej. Bogactwo roślin oraz bytowanie ptaków sprawia. że teren stał się ciekawy rekreacyjnie.
Dojeżdżamy do skrzyżowania z ul. Szczecińską.
W tym miejscu znajduje się "Zespół Przyrodniczo-krajobrazowy Dolina Sokołówki". Celem ustanowienia zespołu przyrodniczo-krajobrazowego jest ochrona cennego krajobrazu naturalnego i kulturowego doliny Sokołówki, ze względu na jej wartości widokowe i estetyczne.
Docieramy do końca ul. Liściastej. Wkraczamy na terytorium miasta Zgierz.
Jedziemy po ul. Sokołowskiej, do mostu na rzece Sokołówka.
Źródło rzeki znajduje się na osiedlu Marysin-Rogi w Łodzi. Uchodzi ona do Bzury poniżej wsi Sokołów (stąd nazwa). Sokołówka na starszych mapach i planach nazywana była Brzozą.
Następnie dojeżdżamy do drogi krajowej nr 71 we wsi kolonia Brużyca. Stoi przy miej witacz Aleksandrowa Łódzkiego.
Kierujemy się na zachód do Aleksandrowa Łódzkiego. Tam przy ul. Górnej, trafiam na napis "Kocham Cię" i czerwone serce, namalowane na ścianie jednego z budynków. I tu przyznaję się bez bicia, że ostatnio pałam ogromną miłością do tego ślicznego bicykla Scott Spark 700 RC 😻
Obok tego malunku ktoś namazał liść marihuany i odezwę "Jaraj wiadra". Śmieszne, co nie ? 😂
Z popularnego "Alex" dojeżdżamy do wsi Ruda Bugaj i mostu na jednym z cieków rzeki Bzura.
Tuż obok znajduje się oczyszczalnia ścieków Ruda Bugaj.
Skręcamy na płn.-zachód  i jedziemy piaszczystą drogą do wsi Nakielnica. Nigdy tutaj nie byłem i szczerze mówiąc, nie podoba mi się ta okolica. Chyba wszyscy dobrze wiedzą, że preferuję jazdę po asfaltowych nawierzchniach.
Wyjeżdżamy w Nakielnicy na asfaltową drogę, która prowadzi w stronę Parzęczewa.
Szybkim tempem docieramy do wsi Stare Krasnodęby.
Zaliczamy zjazd w dolinę rzeki Bzura i skręcamy w prawo w gruntową drogę. Stoi przy niej drogowskaz z napisem "Ustronie".
Jedziemy na wschód drogą pożarową, która wiedzie przez sosonowy las.
W tym lesie krzyżuje się kilka duktów, a orientacje w terenie ułatwiają słupki drogowe. Są to tzw. pikietaże.
Na jednym z nich zauważam graffiti z wizerunkiem kota. Czyżby zostawił tutaj swój ślad artysta Egon Fietke ?
Po chwili dojeżdżamy do miejscowości Ustronie, którą postanowiłem uczynić "bohaterką" dzisiejszej wycieczki. Na zdjęciu zagroda sołtysa.
Ustronie to wieś sołecka w Gminie Zgierz. Nazwa wyjątkowo odpowiada charakterowi miejscowości, bo 90% jej powierzchni to las.
Pomimo kiepskiej aury, cieszę się z jazdy na wspaniałym rowerze i każdą minutą spędzoną na łonie natury ! Poza tym Piotr to super kompan, który podobnie jak ja, stara się swój wolny czas przeznaczać na aktywny wypoczynek. Robi też mnóstwo zdjęć, więc nie muszę dziś martwić się o dokumentację z podróży 😀

Dojeżdżamy do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Ustroniu (zobacz tablicę informacyjną).
W tym samym budynku znajduje się Biblioteka Gminna i czytelnia internetowa.
Ustronie wymienia Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego z 1892 r. Była to wieś w powiecie łódzkim, gminie Nakielnica i parafii Parzęczew. Liczyła 24 domy, 252 mieszkańców i zajmowała 385 mórg (bez dzisiejszych lasów).
"Być może Ustronie jest efektem parcelacji popowstaniowej (1863 r.). Być może pierwszą informacja o Ustroniu jest zapis w aktach notarialnych archiwum łęczyckiego z 1812 r., który mówi, że „Uczciwy Gotlib Henryk Millerszön (Müllerschon), kolonista z Kolonii Tkaczewska Góra w Powiecie Zgierskim w, Departamencie Warszskim, posiadał dom z zabudowaniami i gruntem w kolonii Ustronie pod Słowikiem y Krzeszowem do Ekonomii Tkaczewskiej należącej”.
W Ustroniu nie ma żadnych atrakcji, bo to typowa wieś letniskowo-wypoczynkowa. Sołectwo zajmuje powierzchnię 1616,94 ha. Zameldowanych jest tutaj ponad 510 osób.
Kończymy krótką przejażdżkę po wsi Ustronie i wjeżdżamy do sąsiednich Grotnik. Obydwie miejscowości są często mylone ze sobą. Z grubsza można powiedzieć, że to, co na lewo od toru (patrząc w kierunku Kutna), to Ustronie. Oczywiście jest to przesada. Tak naprawdę to Ustronie zaczyna się kilkadziesiąt metrów od torów.
Grotniki poznałem podczas WYCIECZKI Nr 86, ale i tak jeszcze wszystkiego nie widziałem. Dziś rejestruję do swojego archiwum kapliczkę, która ustawiona jest przy ul. Ozorkowskiej.
W kapliczce umieszczona jest nietypowa figura Matki Boskiej, która spogląda na swoje dłonie.
Do budowli przytwierdzone są trzy tablice z napisem : "Kapliczka Niepok. Poczęcia NMP w Ustroniu wybudowana staraniem Parafian w 1999 roku, którą poświęcił Ks. Bp. Adam Lepa 4 lipca 1999 roku. Kapliczka ta stoi na miejscu, na którym wybudowano w 1953 roku inną kapliczkę na życzenia Andrzeja Wasiaka i w pobliżu miejsca, gdzie stał Krzyż zniszczony przez hitlerowców w 1941 roku".
"W tej kapliczce stała figura Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. W dniu 6 lipca 2002 r. została ona sprofanowana i zniszczona. Z tego powodu ustawiono w tym miejscu figurę Matki Bożej Płaczącej czyli Saletyńskiej".
"Nabożeństwo ekspiacyjne odprawił Bp Ireneusz Pękalski 15.IX.2002 r. w święto M.B. Bolesnej".
Od kapliczki jedziemy do stacji kolejowej w Grotnikach. Zatrzymują się tutaj pociągi ŁKA i Przewozów Regionalnych.
Piotr wykorzystuje niepowtarzalną okazję i wykonuje kilkanaście przejazdów po nowym peronie. Podoba mu się ten "mój" rower, ale obydwaj zgodnie uważamy, że jego cena jest za wysoka, jak na możliwości "przeciętnego zjadacza chleba" w Polsce.
Opuszczamy gościnne Grotniki i kierujemy się do ul. Brzozowej. Wjeżdżamy na leśne dukty, które prowadzą na wschód - w stronę drogi krajowej nr 91.
Cieszę się z dzisiejszej przejażdżki ! Piotr to bardzo sympatyczny kolega, z którym moża porozmawiać na wiele ciekawych tematów. Oczywiście wiądącym jest "rower" i umawiamy się, że na wiosnę pomkniemy na szosową eskapadę.
Dojeżdżamy do wsi Lućmierz. Tam przy DK nr 91 stoi obelisk z pamiątkową tablicą. Znam to miejsce z WYCIECZKI Nr 52.
Umieszczona jest na nim tablica "W hołdzie Polaków pomordowanym i pogrzebanym w tym lesie w latach okupacji hitlerowskiej".
W latach okupacji hitlerowskiej na terenie lasu lućmierskiego Niemcy dokonali zbiorowych egzekucji Polaków. Pomiędzy 1939 a 1942 r. pogrzebano tu ponad 30 tysięcy ciał. Pochowano tu między innymi rozstrzelanych więźniów z obozu na Radogoszczu (1939), około 200 Żydów straconych wiosną wiosną 1940 roku, chorych psychicznie ze szpitala w Kochanówce 1940 I 1941 oraz ofiary słynnej egzekucji publicznej "Stu straconych w Zgierzu" w marcu 1942 roku.
Przejeżdżamy na drugą stronę DK 91 i kierujemy się do Rosanowa. Jedziemy ul. Zagajnikową na wschód.
Piotr cały czas omija główne drogi i prowadzi mnie gruntowymi drogami do wsi Dąbrówka Wielka.
Tą miejscowość znam z WYCIECZKI Nr 148, ale zjeździłem tylko jej wschodnią część, która znajduje się po prawej stronie drogi woj. nr 702. Nawet nie wiedziałem, że po zachodniej stronie są takie fajne, wąziutkie asfalty !
Ale nie jest to zbyt atrakcyjna okolica, bo w przydrożnych laskach i zagajnikach, leży mnóstwo śmieci... To zatrważające, w jaki sposób Polacy traktują przyrodę i swoją "małą Ojczyznę". Wstyd na cały świat !!!
Z Dąbrówki Wielkiej wjeżdżamy do wsi Dabrówka Strumiany. Tu także trafiamy na ślady bezmyślnego zanieczyszczania środowiska naturalnego. To bardzo częsty widok na rowerowych szlakach - stare, niepotrzebne meble, zostawiane są po prostu bezpośrednio przy drodze...
Mr SCOTT uważa, że tego typu niezdrowe praktyki, mogą doprowadzić ludzkość do... końca świata !
I właśnie na tabliczkę z takim napisem, natrafiamy na końcu wsi Dąbrówka Strumiany. No to mamy "Koniec Świata" i co będzie dalej ? 😕
Ano nic ! Jedziemy sobie dalej na wschód, obok wyrobiska kopalni piasku w Dąbrówce.
Przejeżdżamy przez Siedlisko, Glinnik i Samotnik do Smardzewa.
Kierujemy się na górkę smardzewską i jedziemy wzdłuż rzeki Czerniawki. Poznałem te tereny podczas niedawnej WYCIECZKI Nr 317.
Docieramy do ul. Skotnickiej w Smardzewie. Tam wyjeżdżamy na polną drogę, która prowadzi na południe do drogi krajowej nr 71.
Przecinamy ul. Okólną i dojeżdżamy do Lasu Łagiewnickiego. Robimy sobie pamiątkową fotkę przy Leśnictwie Miejskim w Łodzi.
Potem wyjeżdżamy na ścieżkę, która wiedzie wzdłuż ul. Łagiewnickiej. Jedziemy bardzo szybko !!!
Następnie docieramy do Parku Julianowskiego, gdzie kończymy terenową przejażdżkę.
Dzięki Piotr za wspólnie spędzony czas i bardzo fajną wycieczkę po szlaku, na który pewnie bym się sam nigdy nie wybrał ! Czekam niecierpliwie na nasze kolejne spotkanie oraz Twoją relację z dzisiejszego wydarzenia !!!
Bowiem Piotr prowadzi swój blog pt. "Weekendowo rowerowo" i pewnie "coś tam napisze" o spotkaniu z Mr SCOTT'em 😀 
Harce po leśnych wertepach, pozostawiły oczywiście swój naturalny ślad na konstrukcji testowanego sprzętu. Jadę więc na "sprawdzoną" myjnię samochodową, gdzie pozbywam się błota i wszelkich zanieczyszczeń. Polecam punkt przy skrzyżowaniu al. Włókniarzy z ul. Lutomierską. Po umyciu można wysuszyć rower specjalna dmuchawą !
Bardzo nie lubię mieć brudnego roweru i nieważne, czy jest to mój własny, czy też pożyczony. Ale w tym wypadku po prostu należało przywrócić Skota do ładnego wyglądu, bo to przecież moja ostatnia na nim przejażdżka !
Jutro muszę go wreszcie oddać do sklepu "GOLD SPORT", skąd zostanie odesłany do siedziby firmy Scott Sport Polska w Otwocku. W tym miejscu jeszcze raz serdecznie dziękuję sponsorom za możliwość pojeżdżenia na tak znakomitym sprzęcie. Z testów napiszę oczywiście osobną releację i podzielę się swoim doświadczeniem. Ale już teraz mogę jedno powiedzieć : Scott Spark 700 RC to rewelacyjny rower, ale ma jedną wadę... Jest po prostu za drogi !!!
Ostatnią eskapadę na "kosmicznym" rowerze, kończę na rynku w Manufakturze. Przejechałem na nim ponad 571 km w trudnym terenie i było to dla mnie niesamowite przeżycie !
Nie da się ukryć, że tegoroczna "Gwiazdka na sportowo", udała mi się znakomicie !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz