Bez mierzenia czasu i średniej prędkości przejazdu.
03.12.2014. - 53,98 km
Mr SCOTT jedzie do... Lasu Szczawińskiego ! Trasa WYCIECZKI Nr 322. |
Jest to obszar osiedla mieszkaniowego Żubardź, które zbudowano na przełomie lat 50. i 60 XX wieku. Obok bloku przy ul. Klonowej 41 ustawiony jest obelisk z pamiątkową tablicą. |
Widnieje na niej napis "W 25-lecie powstania Spółdzielczego Osiedla Żubardź Samorząd RSM "Bawełna" 1987 r.". |
Dojeżdżam do ul. Limanowskiego i skręcam w lewo w ul. ks. Brzóski. Od wielu lat "straszy" tam zrujnowany dom mieszkalny z początku XX wieku. |
Przy ul. ks. Brzóski 24 znajduje się charakterystyczny wieżowiec w niebieskim kolorze. Mieści się w nim Łódzki Urząd Celno-Skarbowy. |
Jadę dalej na północ, do skrzyżowania z ul. Sędziowską, gdzie o palpitacje serca przyprawia kolejny drewniak (ks. Brzóski 41). |
Aby wydostać się miasta, pedałuję najpierw do Parku Julianowskiego. Przejeżdżam po kładce nad rzeką Sokołówką. |
Potem przemieszczam się do Lasu Łagiewnickiego, który zjeździłem wzdłuż i wszerz podczas niedawnych wycieczek. |
Ostatnio tak się zadomowiłem w Lesie Łagiewnickim, że teraz śmigam po nim "z zamkniętymi oczami" ! Scott Spark jest stworzony do penetracji leśnych duktów i staram się to wykorzystać na max'a ! |
Głównym szlakiem przejeżdżam odcinek na linii ul. Studencka-Wycieczkowa-Okólna. Następnie przenoszę się na wybrukowany trakt przy ul. Serwituty. |
Zaiwaniam po lesie jak szalony i wyjeżdżam przy "domku" Leśnictwa Miejskiego w Skotnikach. |
Pomykam do wsi Klęk, gdzie skręcam w drogę prowadzącą do trasy krajowej nr 71. Rosną przy niej ogromne topole. |
Potem śmigam przez wieś Ukraina (zobacz WYCIECZKA Nr 50). |
Szybkim tempem docieram do osady Palestyna. |
Jadę dalej do sioła Czaplinek i polnymi drogami docieram do Swędowa i wsi Anielin Swędowski. |
Wyjeżdżam na DW nr 708 i po przejechaniu ok. 200 m, skręcam na południe do osady Moszczenica. |
Jest to niewielka wieś w Sołectwie Kębliny. Pełno tu domków letniskowych i działek rekreacyjnych. Przy jednej z nich znajduje się ładny staw. |
Jadę pół kilometra na zachód i skręcam w lewo przy takich trzech świerkach. |
Jest tam w wąska ścieżka, która prowadzi do kładki nad rzeką Moszczenica. Wjeżdżam na teren Rezerwatu Przyrody "Grądy nad Moszczenicą". Jest to rezerwat florystyczny, krajobrazowy i leśny, położony w północnej części uroczyska Szczawin na terenie leśnictwa Szczawin. Został utworzony 13 czerwca 1994 r. w celu zachowania zespołów grądowych (czyli wielogatunkowych lasów liściastych), roślin chronionych lub gatunków ważnych dla flory regionalnej (m.in. jaworu, dębu szypułkowego, jodły, widłaka goździstego i widłaka spłaszczonego). |
Rzeka ma długość 49 km, wypływa z rejonu wsi Byszewy na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich, kończy bieg w okolicach Woli Kalkowej. Moszczenica w swym górnym biegu płynie bardzo wartko, przypominając miejscami rzeki górskie. |
Na tym obszarze jest sporo wąskich ścieżek, na których można się wprawiać w kolarstwie górskim. Korzystam z okazji i zaliczam kilkanaście zjazdów i podjazdów - do rzeki i z powrotem. |
Potem wyjeżdżam na rewelacyjnie utwardzony, leśny dukt i rozpoczynam jazdę po Lesie Szczawińskim. |
Na terenie lasu znajduje się sieć szerokich duktów, które tworzą drogi pożarowe i zostały niedawno przebudowane. |
Jesień to szczególnie dobry moment na wycieczki do lasu. Warto się tam wybrać także po to, by posłuchać głosów zwierząt. Przede wszystkim ptaków, które nie odlatują na zimę na południe. Przystanąłem na chwilę, bo dostrzegłem na sośnie pięknego dzięcioła czarnego. |
W wielu miejscach Lasu Szczawińskiego przepływają strugi rzek Moszczenicy oraz Czerniawki. |
Dojeżdżam do skrzyżowania duktów, przy którym znajduje się miejsce odpoczynku dla turystów. |
Potem do przecięcia się piaszczystych dróg, przy którym ustawiony jest nowy krzyż oraz drogowskazy. |
W Lesie Szczawińskim znajduje się miejsce postoju dla turystów korzystających z Łódzkiego Szlaku Konnego. Jest to zagroda z koniowiązem, miejscem popasu, altaną i wiatą. |
Po chwili odpoczynku skręcam na południe. Jadę głównym duktem i docieram do Szczawina. Jest to droga publiczna, o czym informuje specjalna tablica. |
Droga rozpoczyna się niedaleko leśniczówki i wiedzie do wsi Kębliny (tam łączy się z ul. Obrońców 1939 roku). Stoi przy niej kapliczka i tablice informacyjne. |
W ołtarzu kapliczki umieszczona jest płaskorzeźba z wizerunkiem Świętego Huberta. |
Obok ustawiona jest tablica z wiadomościami na temat św. Huberta - patrona myśliwych i leśników. |
Jest także tablica edukacyjna Nadleśnictwa Grotniki pt. "Gospodarka łowiecka". |
Dojeżdżam do leśniczówki Leśnictwa Szczawin. |
Na drugiej tablicy znajduje się mapa ze szlakami turystycznymi w Gminie Zgierz. |
Blisko leśniczówki ustawione są także tablice informacyjne oraz edukacyjne (jak postępować na wypadek pożaru w lesie, itp). |
Jest także dokładna mapa Lasu Szczawińskiego z zaznaczeniem duktów oraz obszaru Rezerwatu "Grądy nad Moszczenicą". Rezerwat ma powierzchnię 42,14 ha stanowiąc fragment nieregularnego kształtu, wydzielony z większego Lasu Szczawińskiego. Położony jest w północnej strefie krawędziowej Wzniesień Łódzkich. |
Od leśniczówki kieruję się do mostka nad rzeką Czerniawka. |
Z jednej strony znajduje się zastawka, z drugiej dwa betonowe wyloty, przez które spływają bystre wody rzeczki. |
Od mostu w kierunku południa, rozciąga się malowniczy staw w Szczawinie. Wokół niego rozlokowane są liczne gospodarstwa, dacze letniskowe i działki rekreacyjne. |
Piaszczystą drogą docieram do skrzyżowania na obrzeżach wsi Jeżewo i Szczawina (w prawo na Cyprianów). |
Jadę prosto, potem skręcam w lewo w ul. Bielską i dojeżdżam do Szczawina. Miejscowość poznałem podczas WYCIECZKI Nr 65, ale mam tu jeszcze parę miejsc do obejrzenia ! |
Aby uzupełnić swą wiedzę na temat Szczawina, udaję się na cmentarz parafialny. |
Nekropolia znajduje się przy ul. Kościelnej. Na filarach bramy wejściowej, zawieszone są pamiątkowe tablice. Z tej płyty dowiaduję się, że ogrodzenie cmentarza wykonano pod koniec 1967 roku. |
Natomiast motto umieszczone na tej tablicy, zmusza mnie do głębszej refleksji. "Przechodniu pamiętaj, że tym kim jesteś, my byliśmy, a kim my jesteśmy, to będziesz". |
Potem szukam starych pomników, miejsc pamięci oraz spoczynku znamienitych obywateli. Oglądam nagrobek "Pamięci Bronisława i Józefy Dobrzańskich" z początku XX wieku. |
Zwracam uwagę na duży grobowiec rodziny Urbanowskich i Goskich z 1894 roku z marmurowymi tablicami inskrypcyjnymi. |
Spoczywa tu m.in. Ignacy Urbanowski – oficer wojsk polskich 1831 roku, uczestnik powstania 1863 r., kawaler Virtuti Militari, więzień stanu w latach 1864-1871. |
Przy głównej alei cmentarza stoi pomnik zwieńczony żelaznym krzyżem. |
Na postumencie znajduje się tablica "Ku uczczenia pamięci zmarłych parafian", który wystawiono w dniu 14 lipca 1963 roku. |
Odnajduję najstarszy na cmentarzu nagrobek oficera z czasów napoleońskich Józefa Smoleńskiego, pochodzący z 1828 roku. |
Płyta nagrobka zwieńczona jest greckim hełmem lub, jak mówią inne źródła, nakryciem głowy francuskich kirasjerów. |
W północnym narożniku cmentarza pochowani zostali żołnierze rosyjscy i niemieccy polegli w listopadzie podczas I wojny światowej 1914 roku. |
Na cmentarzu znajduje się także mogiła żołnierzy polskich, którzy polegli podczas drugiej wojny światowej. |
Po zwiedzeniu nekropolii kieruję się do wiaduktu nad autostradą A-2 w Szczawinie. |
Jadę dalej przez Wołyń, Glinnik i Smardzew do Nowych Łagiewnik. Tam skręcam w ul. Skotnicką, która prowadzi oczywiście do Skotnik. Wyjeżdżam na polną drogę. |
Pedałuję na południe do ul .Okólnej w Łodzi, po której przebiega droga krajowa nr 71. Wyjeżdżam na ul. Przyklasztorze i jadę do Lasu Łagiewnickiego. |
Pomykam głównym duktem obok stawów na rzece Bzura Łagiewniczanka. |
Następnie skręcam w stronę ul. Łagiewnickiej i przejeżdżam obok siedziby Leśnictwa Miejskiego w Łodzi (zobacz WYCIECZKA Nr 316). |
Skręcam na południe i zasuwam leśnym "Traktem nad Łagiewnicką". |
Szybko docieram do Parku Julianowskiego. Jeśli tu jestem, zawsze robię zdjęcie stawu na rzece Sokołówka. |
Z Bałut przemieszam się do Śródmieścia, aby spenetrować posesję przy ul. Piotrkowskiej 67. |
Kamienica wzniesiona została w roku 1876 dla Wilhelma Kerna, jako dwupiętrowy budynek hotelu "Victoria" z ok. 30 pokojami gościnnymi i restauracją. |
W 1904 roku budynek hotelu został nadbudowany, dobudowano oficynę w podwórzu, a teatr zyskał duże pomieszczenie dla orkiestry oraz oświetlenie gazowe. 6 maja 1909 roku teatr spłonął, a w jego miejscu powstał tor wrotkowy "Victoria Scating Palace". |
Dwa lata później w podwórku pod numerem 67 powstało najbardziej eleganckie łódzkie kino "Cassino", które zachwalała nawet warszawska prasa. Po wojnie rozpoczęło tu działalność kino "Polonia". Obecnie na fasadzie kina zawieszony jest baner z reklamą 18. Forum Kina Europejskiego. To obecnie najważniejszy festiwal filmowy organizowany w naszym mieście. Autorką znakomitego plakatu tej imprezy, jest koleżanka Mr SCOTT'a - słynna plakacistka łódzka Aneta Kosin. |
W ciągu tych stu lat był już czas, że obiekt był zamknięty (od 1984 do 1997 roku), ale po gruntownym remoncie dzielnie walczy z konkurencją multipleksów.
|
Piotrkowska 67 to bardzo popularna miejscówka. W podwórzu posesji znajduje się m.in. restauracja "Mexican". |
Ponadto działają tu także inne lokale gastronomiczne oraz różnego rodzaju firmy i instytucje. Podwórze udekorowane jest drewnianą pergolą, fontanną i liczną roślinnością. |
Wycieczkę do Lasy Szczawińskiego, kończę na ul. Zachodniej - dawnej ul. Stodolnianej. Powstała około roku 1823 wraz z wyznaczeniem Nowego Miasta (obecny odcinek ulicy między ulicami Ogrodową a Próchnika). Obecnie prowadzone są tutaj prace wyburzeniowe i już a kilka dni, znikną z krajobrazu miasta kamienice czynszowe na posesji nr 66 i 68. |
Całe szczęście, że te kamienice zostaną wyburzone, bo takie obiekty padają często łupem podpalaczy. W historii Łodzi pełno jest przypadków, gdy właściciele pozbywali się swoich nieruchomości właśnie przy pomocy ognia. Niedawno podpalona została kamienica przy ul. Kilińskiego 93 (zobacz WYCIECZKA Nr 321). Z ogniem nie ma żartów i wszyscy dobrze wiedzą, że jest on także największym wrogiem lasów. Mam nadzieję, że nie dotknie on nigdy Lasu Szczawińskiego !!! |
Monika Lipińska
OdpowiedzUsuńŚwietne wycieczka , znam trochę las Szczawiński , nie z siodełka , a z końskiego grzbietu 😉