wtorek, 12 sierpnia 2014

WYCIECZKA Nr 278 - Goszczanów i Cielce

TRASA : Łódź (Gdańska, Legionów, Konstantynowska) - Konstantynów Łódzki - Mirosławice - Kwiatkowice Las - Kwiatkowice - Dobruchów - Górna Wola - Tarnówka - Szadek - Wielka Wieś - Kromolin - Kotliny - Kotlinki - Hamentów - Sikucin - Boczki - Lipiny - Borek Lipiński - Rossoszyca - Włyń - Warta - Augustynów - Cielce - Poprężniki - Gawłowice - Poradzew - Goszczanów - Poniatów - Strachanów - Poddębina - Maszew - Jeziorsko - Ostrów Warcki - Miłkowice - Skęczniew - Siedlątków - Księża Wólka - Niemysłów - Borki Drużbińskie - Drużbin - Walentynów - Charchów Pański - Bratków Dolny - Bratków Górny - Pudłówek - Nowiny - Ruda Jeżewska - Jeżew - Kłoniszew - Małyń - Jeziorko - Puczniew - Zygmuntów - Szydłów - Charbice Górne - Charbice Dolne - Zdziechów - Kazimierz - Babice - Babiczki - Krzywiec - Konstantynów Łódzki - Łódź (Złotno, Krakowska, Biegunowa, Solec, Drewnowska, Manufaktura)
[12.08.2014. - 176,83 km, 26,2 km/h, 6:44:24 h]
ZDJĘCIA                   FILMY                    GPS            

Mr SCOTT jedzie do... Goszczanowa i Cielc !!! Trasa WYCIECZKI Nr 278.
Jeden dzień odpoczynku wystarczył i Mr SCOTT znowu rusza na szlak ! Będzie to już siódma wycieczka na super rowerze marki Scott Solace 30, który otrzymałem do testów od firmy Scott Sports Polska.
Zaczynam na Starym Śródmieściu przy ul. Gdańskiej - jednej z najciekawszych architektonicznie łódzkich ulic. Na posesji nr 12 znajduje się przepiękna, gotycka "Kamienica pod Czterema Wieżami". Jest to pięciokondygnacyjna kamienica Rodziny Poznańskich, która została wybudowana w 1900 roku i stanowiła własność Spółki Akcyjnej Wyrobów Bawełnianych Izraela Kalmanowicza Poznańskiego.
Po szybkim wstępie jadę do Konstantynowa Łódzkiego. Zegar na Urzędzie Miejskim pokazuje godzinę 10:37 i mocno się wystraszyłem ! No bo jak to ? Z Łodzi jechałem półtorej godziny ? Raczej nie, bo na moim zegarku jest godz. 9:43 .
Wyjeżdżam na ul. Jana Pawła II, po której przebiega linia tramwaju podmiejskiego nr 43 i pedałuję do Lutomierska.
Za mostem na rzece Ner skręcam w prawo w ulicę Mikołaja Kopernika i po raz kolejny zwiedzam kościół księży Salezjanów. Zabudowania klasztoru Reformatorów w Lutomiersku, wywodzą się z zamku rycerskiego.
Barokowa świątynia jest o tej porze zamknięta i zaglądam do wnętrza tylko przez szybę w drzwiach.
Bardzo lubię pobyć chwilę na dziedzińcu kościoła poreformackiego p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny. Teren wokół świątyni wręcz tonie w zieleni przepięknych drzew i krzewów.
Na dziedzińcu zachowały się zabytkowe pomniki, które są pozostałością po dawnym cmentarzu przykościelnym. Oglądam nagrobek Stefana Mączyńskiego, byłego oficera "2 Pułku Strzelców Konnych Byłego Wojska Polskiego, urodzonego d. 25 grudnia 1780 r., zmarłego d. 15 czerwca 1854 roku". Na płycie epitafijnej widnieje także inskrypcja o treści : "Małgorzata z Rakowieckich Morzkowska, urodzona dnia 13 lipca 1777 r. zmarła dnia 6 lipca 1849 r. Obok swej córki i zięcia spoczywa. Za nich i za siebie o wspomnienie prosi. | Marya z Morzkowskich Mączyńska urodzona d. 3 grudnia 1800 r. zmarła d. 22 lutego 1868 r.". Stefan Mączyński był synem Franciszka Mączyńskiego - właściciela dóbr Lutomiersk, który nabył je w 1783 roku od Barbary księżnej Sanguszkowej z Duninów.
W ogrodzenie kościoła wmurowany jest stary nagrobek z nieczytelnymi napisami na płycie epitafijnej.
Zachowała się także tablica na pomniku Emiliana Cieleckiego, urodzonego 10 sierpnia 1807 roku, który zmarł 29 marca 1843 roku. Był on dziedzicem osady Szydłów nad Nerem, synem Stanisława Cieleckiego (porucznik kawalerii narodowej, właściciel dóbr Szydłów i Charbice).
W ogrodzie przykościelnym znajduje się mały staw, za którym ustawiony jest krzyż i tablice pamięci polskich oficerów zamordowanych w Katyniu (zobacz WYCIECZKA Nr 127).
Cały teren jest ładnie zagospodarowany. Wszędzie rośnie mnóstwo, krzewów, drzew i kwiatów.
Wracam na ulicę Kopernika i podjeżdżam pod górkę do lutomierskiego rynku.
Następnie wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 710 i kieruję się na Szadek. Szybko docieram do wsi Górna Wola.
DW nr 710 to super miejsce do uprawiania kolarstwa szosowego. Szosa jest równa i jedzie się po niej wyśmienicie ! Trasa jest urozmaicona krajobrazowo, jest na niej kilka łatwych zjazdów i podjazdów.
Bez problemów docieram do Szadku. Na rynku trwają prace remontowe, które mają być zakończone w październiku. Całość kosztuje 450 tys. zł, z czego 75% pozyskano z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Śmigam dalej po DW nr 710 do Rossoszycy. Jadę w stronę wsi Włyń po trasie drogowego odcinka lotniskowego (w skrócie DOL). Jest to czteropasmowy odcinek drogi użytku publicznego, który w sytuacji konfliktu zbrojnego pełni rolę lotniska rezerwowego do startu i lądowania samolotów wojskowych.
Bardzo lubię ten fragment DW 710. Utrzymuję mocne tempo jazdy i szybko docieram do mostu na rzece Warta.
Po chwili melduje się w mieście Warta, które poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 192.
Zerkam na rowerowy licznik, który pokazuje mi średnią prędkość w wysokości 25,6 km/h. Co jest Mr SCOTT ? Coś kiepsko dzisiaj pedałujesz...
Ilekroć jestem w Warcie, zawsze zaglądam na teren klasztoru Ojców Bernardynów. Historia kościoła p.w. Najświętszej Marii Panny i klasztoru OO. Bernardynów sięga 1457 roku.
Na ogrodzeniu zawieszone są tablice informacyjne, dot. remontu kościoła. Prace polegające na odnowie i zagospodarowaniu placu przy zespole klasztornym, były wspófinansowane ze środków Unii Europejskiej.
Aby zobaczyć zabytkowe wyposażenie świątyni, będę chyba musiał stawić się tutaj w czasie odprawiania mszy świętej. Dziś znowu spoglądam do środka tylko przez kratę w drzwiach wejściowych.
Plac przed kościołem to magiczne miejsce, które po remoncie prezentuje się niezwykle pięknie !
Przechodzę do znajdującego się obok kościoła p.w. Najświętszej Marii Panny Matki Kościoła i św. Józefa z 1680 roku.
Wchodzę do wnętrza i podobnie jak to było rok temu, podziwiam wspaniałe wyposażenie świątyni.
Na zakończenie wizyty w Warcie, jadę jeszcze do trzeciego kościoła p.w. Świętego Mikołaja Biskupa.
Nie udało mi się jeszcze obejrzeć jego wnętrza. Dziś tego także nie zrobię, bo trwa właśnie nabożeństwo pogrzebowe.
Po dwóch kwadransach wracam na trasę wakacyjnej wycieczki. Dojeżdżam do skrzyżowania ulic 3 Maja z Cielecką i skręcam w lewo. Do Goszczanowa jest stąd 15 km.
Po wyjechaniu z Warty, szybko dojeżdżam do wsi Augustynów.
Oglądam ładną kapliczkę, która stoi przy drodze do Witowa.
Po pięciu minutach docieram do wsi Cielce, która położona jest w powiecie sieradzkim i Gminie Warta.
Postanawiam zwiedzić całą miejscowość. Na początek oglądam skromną remizę strażacką. OSP w Cielcach powstała w 1945 roku.
Pierwsza wzmianka o miejscowości pojawiła się w 1386 roku. Na zdjęciu przystanek autobusowy i punkt skupu mleka.
W centrum wsi znajduje się Bank Spółdzielczy oraz sklep spożywczo-przemysłowy "A-B-C.
Podjeżdżam pod piętrowy budynek pomalowany na jaskrawy kolor. Mieści się w nim biuro Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Cielcach oraz mieszkania gminne. Nawiązuję rozmowę z sympatycznym chłopcem o imieniu Mikołaj, który zainteresował się moim super bicyklem Scott Solace 30. Mnie natomiast spodobał się jego nowy rower górski z tarczowymi hamulcami.
Rozmawiam z Mikołajem o wakacjach i jego rodzinnej miejscowości. Chłopiec chętnie godzi się służyć mi za przewodnika. Okazuje się, że Jego babcia ma klucze do kaplicy dworskiej, więc idziemy ją obejrzeć.
W Cielcach znajduje się kaplica p.w. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, ufundowana w 1932 przez Jana i Halinę Karłowskich.
Kaplica należy do parafii Góra, która położona jest w odległości 7 km na zachód od miasta Warty. Mam w planie wycieczkę do tej miejscowości.
W ołtarzu głównym tej kameralnej budowli, znajduje się obraz Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.
W kaplicy jest boczna nawa i ołtarz z obrazem patronki św. Teresy od Dzieciątka Jezus.
Chór kaplicy w Cielcach. Ściany ozdobione są polichromiami o tematyce biblijnej.
Na ścianie przy chrzcielnicy, zawieszona je tablica z czarnego granitu z napisem "Pamięci Jana i Haliny Karłowskich właścicieli majątku Cielce, fundatorów i dobrodziejów tej kaplicy w 80 rocznicę poświęcenia. Wdzięczni mieszkańcy Cielc wraz z proboszczem Ks. Janem Dominowskim. Poświęcił J.E. Ks. Bp. Wiesław Alojzy Mering. Anno Domini 2012. Fundator Zakład Kamieniarski Władysław i Łukasz Błaszczyk".
Polichromia z wizerunkiem Marii Goretti - świętej kościoła katolickiego.
Przed kościołem ustawiona jest figura Matki Bożej. Dziękuję Mikołajowi za niezwykłą przysługę, bo tylko dzięki niemu, miałem okazję obejrzeć piękną kaplicę.
Następnie jadę pod zabudowania Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Cielcach. Kiedyś znajdowała się w tym miejscu cukrownia, która funkcjonowała do 1938 roku. Założył ją Józef Jabłkowski (1817–1889), który po ukończeniu prawa i agronomii osiadł w Cielcach w 1839 roku. Wówczas nastąpił szybki rozwój wsi. W 1846 r. przeprowadził on oczynszowanie chłopów i założył nielegalną szkołę dla dzieci chłopskich. Warto wspomnieć, iż był jednym z inicjatorów wybudowania kolei z Łodzi do Koluszek. Jabłkowscy zmuszeni byli do sprzedaży Cielc w 1879 roku.
Obok budynków RSP znajduje się brama wjazdowa na teren założenia dworskiego.
Na terenie pięknego parku stoi dwór, który został zbudowany przez Józefa Jabłkowskego ok. 1850 roku.
Przed drugą wojną światową przez ponad pół wieku, dwór w Cielcach był własnością rodziny Karłowskich herbu Prawdzic. Jan Karłowski (1895-1972) rozbudował majątek i uczynił go bardzo dochodowym. Dzięki posiadanym funduszom, ufundował miejscową kaplicę.
W 1939 roku hitlerowcy wypędzili z Cielc rodzinę Karłowskich, a po zakończeniu wojny powrót do rodzinnego majątku nie był już możliwy, gdyż w wyniku reformy rolnej majątek rozparcelowano i utworzono spółdzielnie produkcyjną.
Cielce rozciągają się na powierzchni ponad 712 ha. Mieszka tu obecnie ok. 450 osób, które pracują przeważnie we własnych gospodarstwach rolnych.
Po zwiedzeniu wsi jadę dalej na północ i wkraczam na terytorium Gminy Goszczanów. Przy drodze ustawiony jest estetyczny witacz z herbem gminy i napisem "Gmina Goszczanów Wita Welcome Willkommen". Gmina leży w obrębie Wysoczyzny Tureckiej, będącej częścią Niziny Południowo–Wielkopolskiej, na krańcu północno-zachodniej części woj. łódzkiego, granicząc z woj. wielkopolskim.
Dojeżdżam do osady Poprężniki.
Od ponad godziny obserwuję niepojące zjawisko na niebie. Ciemne i gęste chmury przesuwają się z południa na północ. Trochę mnie to martwi, bo w każdej chwili może z nich spaść deszcz...
W Poprężnikach zachował się stary wiatrak koźlak, który widoczny jest na polu - po prawej stronie drogi.
Zatrzymuję się na chwilę na zakręcie i skrzyżowaniem z polną drożyną.
Pomiędzy starymi lipami, ustawiony jest żelazny krzyż na kamiennej podstawie.
Do cokołu przytwierdzona jest tablica z napisem "Pamięci Powstańców z Oddziału ppor. Bąkowskiego, poległych 23 sierpnia 1863 roku w walce z wojskiem rosyjskim na polach wsi Poprężniki. Rodacy. Powstańcy spoczywają w bratniej mogile na cmentarzu w Warcie (zobacz zdjęcie).
Z Poprężnik jadę na zachód do Gawłowic.
We wsi znajduje się remiza OSP Gawłowice.
Następnie przejeżdżam przez osadę Poradzew.
Mijam niebieską kapliczkę, która stoi przy drodze do Warty.
Po dojechaniu do skrzyżowania z lustrem, skręcam w drogę na Goszczanów.

Jadę na północ i w strugach ulewnego deszczu, dojeżdżam do Goszczanowa. A nie mówiłem, że będzie padać ?
Pierwsze wzmianki o miejscowości pojawiają się w 1136 roku w bulli papieża Innocentego II, w której arcybiskup gnieźnieński wymienia swe posiadłości - m.in. ''Gostanowici". Za panowania Kazimierza Jagiellończyka należała do dóbr królewskich.
Potem stanowiła własność abp. gnieźnieńskich aż do II rozbioru Polski w 1793 roku. Po powstaniu styczniowym, na mocy ukazu cesarskiego Goszczanów przeszedł na własność małorolnych chłopów.
Dojeżdżam do dużego skrzyżowania, przy którym znajduje się cmentarz parafialny w Goszczanowie. Na szczęście deszcz przestał padać ! Mam nadzieję, że znajdę tutaj wiele zabytkowych pomników, miejsc pamięci narodowej oraz mogił osób zasłużonych dla lokalnej społeczności.
Zaraz za bramą wejściową stoi kaplica cmentarna pobudowana w 2000 roku. Na ścianie frontowej umieszczone są słowa Jezusa : "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem" - Ewangelia wg św. Jana (J 11 25).
Przechadzam się cmentarnymi alejami i to, co wydaje mi się interesujące i godne uwagi - fotografuję. "Tablica pamiątkowa poległych w bohaterskiej walce z okupantem niemieckim w latach 1939-1945.
- Pomykalski - sek. Gminy Goszczanów, poległ w 1939 r.
- Czarnek Jan z Goszczanowa
- Kleśta Franciszek z Poradzewa - polegli 3.09.1939 r.
- Sobieraj Jan z Poniatowa, poległ 22.01.2945 r.
- Kaniecki Henryk z Goszczanowa, poległ 242.01.1945 r.
Cześć i chwała Bohaterom. Fundator Piotr Pawlak. Gdynia 1989 r.".
"Ś.P. ksiądz Józef Żelazek mgr teologii, emeryt, proboszcz Par. Goszczanów, zm. 8.12.1989 r. w 79 roku życia. Jezu ufam Tobie".
"Grób kolatorów kościoła Dezyderii i Józefa Komorowskich".
"Grób Rodziny Sukiennickich i Koniecznych" oraz "Grób Rodziny Mikołajewskich i Lizaków" z 1824 roku.
Przy głównej alei stoi kaplica grobowa Rodziny Unrug.
Na ścianie frontowej umieszczona jest podłużna płyta z jasnego granitu ze złoconą inskrypcją : "Tu spoczywa ś.p. Kazimierz Unrug poległy d. 8 Maja 1863 r. | Jan Unrug właściciel Sulmowa ur. 1854, zm. 14.04.1931". Sulmów to wieś na zachód od Goszczanowa. Kazimierz Unrug służył w oddziale Edmunda Taczanowskiego.
Piękny pomnik z krzyżem stylizowanym obcięte bierwiona i motywem kwiatu lilii (symbol  cnotliwego, pobożnego życia), wystawiony na mogile małżonków : "Hipolit Hofman ur. 1845, zm. 26.VIII.1916 | Anna z Żurkowskich Hofmanowa ur. 1854, zm. 11.III.1925 r. Proszą o modlitwę. Ukochanym Rodzicom Dzieci".
Podchodzę teraz do grupy trzech grobowców, które położone są po prawej stronie alei, w głębi kwatery na wysokości kaplicy Unrugów. Ten grobowiec stojący po prawej stronie, wykonano z otynkowanej cegły w stylu neoklasycystycznym. Na szczycie umieszczono datę wystawienia - rok "1890".
Pochowano tu członków rodziny Zaborowskich : "Józef Zaborowski zmarł dnia 2 sierpnia 1843 r. | Salomea z Kobylańskich Zaborowska zmarła dnia 2 kwietnia 1862 r. | Proszą o westchnienie do Boga".
"Gustaw Zaborowski... zm 1884 r. | Aleksander Zaborowski ur.... 1849 - um. 26.X.1887".
Pośrodku stoi przepiękny pomnik z piaskowca, który wykonała firma A. Pruszyński z Warszawy w 1876 roku, co zaznaczono w sygnaturze umieszczonej na frontonie. Jest to pomnik w stylu neoklasycystycznym, który zwieńczony jest urną i akroteriami. Na froncie piaskowcowego monumentu artysta wyrzeźbił znakomicie wykonaną postać muzy otoczonej symboliką rolniczą (kłosy, pług, sierp), trzymającej w dłoni medalion z podobizną mężczyzny (najprawdopodobniej zmarłego). Jest to pomnik w stylu neoklasycystycznym, który zwieńczony jest urną i akroteriami. Na froncie piaskowcowego monumentu artysta wyrzeźbił znakomicie wykonaną postać muzy otoczonej symboliką rolniczą (kłosy, pług, sierp), trzymającej w dłoni medalion z podobizną mężczyzny (najprawdopodobniej zmarłego). Bez wątpienia jest to wysokiej klasy dzieło rzeźbiarskie.
"Tu spoczywają zwłoki ś.p. Franciszka Sulmierskiego  właściciela dóbr Strachanów, który cnocie chołdował, a pracą chojnie rolnictwu oddał przysługi". Strachanów to wieś na wschód od Goszczanowa, przy drodze na Jeziorsko.
Z przodu grobowca znajduje się pomnik z płaskorzeźbioną klęcząca postacią Maryi. Rzeźba wyszła spod dłuta znakomitego rzemieślnika.
"Tu leżą zwłoki ś.p. Antoniny z Zaborowskich Sulimierskiej zmarłej w dniu 9 lipca 1877 roku".
Zespół tych trzech pomników zrobił na mnie niesamowite wrażenie ! Stanowi on na pewno doskonały przykład wysokiej klasy twórczości nekropolicznej.
Żelazny krzyż na pomniku Anny Śmigielskiej z 1890 roku.
"Tu spoczywają proboszczowie ś.p. ks. Józef Ilski 30 marca 1829 r. | ks. Andrzej Wągrowski 29 lipca 1885 r. | ks. Antoni Bujakowski ur. 16 stycz. 1824 r. w Pajęcznie, um. 25 list. 1896 r. Wieczny odpoczynek".
"Ks. Konstanty Przeździecki ur. 28 lutego 1837 r. - zm. 25 grudnia 1912 r.".
"Ś.P. Henryk Kaniecki przeż. lat 20 zginął śmiercią bohaterską w walkach z okupantem hitlerowskim 25.01.1945 r.".
"Zacnemu i długoletniemu wójtowi ś.p. Wawrzyńcowi Szklarkowi ur. 30.VI.1868 r., zm. 9.III.1934 r. Gm. Tokary".
"Ś.P. Ksiądz Kazimierz Barcki Prof. Sem. Duch. Włocławek, ur. 24.01.1923. zm. 22.04.1970. Józefa i Franciszek Braccy. Ave Maria".
Trafiam także na mogiłę żołnierską z lat Wielkiej Wojny.
"Miejsce spoczynku ośmiu żołnierzy Austro-Węgiersko-Niemieckiego Korpusu Kawalerii Generała Von Kordy, poległych w październiku 1914 roku. Panie użycz Im spokoju".
Tym żołnierskim akcentem kończę zwiedzanie miejscowego cmentarza. Jadę na zachód do ważnego skrzyżowania dróg na Kalisz, Błaszki i Turek. Usytuowanie Goszczanowa przy dawnym trakcie Warszawa-Poznań, na pewno przyczyniło się do rozwoju miejscowości.
 W centrum wsi wznosi się barokowy kościół pod wezwaniem św. Marcina i św. Stanisława Biskupa Męczennika.
Parafia Goszczanów powstała w XII wieku, o czym mówi bulla Papieża Innocentego II. Pierwotny Kościół pod wezwaniem Św. Marcina został spalony wraz z wsią przez oddziały krzyżackie, idące w kierunku Kalisza na wyprawę czeską.
Kościół parafialny w Goszczanowie został wzniesiony w 1666 roku w miejscu drewnianego, jednonawowego kościoła, który przetrwał do 1646 roku i prawdopodobnie spłonął od uderzenia pioruna. Ze względu na piękne położenie kościoła na wzgórzu i ładną architekturę, stanowi on częsty cel wycieczek turystycznych.
Kościół jest obiektem orientowanym zbudowanym na planie krzyża łacińskiego, murowanym i jednonawowym. Nawa oddzielona jest od prezbiterium łukiem tęczowym. Dwuprzęsłowe prezbiterium zamknięte jest półkolistą absydą. W końcu XVIII wieku dobudowano klasycystyczną wieżę, w której znajduje się główne wejście do wnętrza świątyni.
Nad wejściem do bocznej kruchty znajduje się łaciński napis "Pax Vobis" - Pokój Wam. Dziś mam ogromne szczęście, bo kościół jest otwarty i mogę swobodnie obejrzeć jego niezwykłe wyposażenie.
Dom Pański powstał z fundacji Adama Poniatowskiego herbu Szreniawa, chorążego Ziemi Sieradzkiej, dziedzica Poniatowa, Goszczanowa i innych wsi okolicznych. 
Świątynia jest wotum błagalnym o powrót dziedzicowego syna Stanisława z tureckiej niewoli. Dom Boży urzeka swym pięknem i okazałością.
Główny ołtarz jest polichromowany z drewna, z figurą Matki Boskiej.
Wśród wyposażenia kościoła na szczególną uwagę zasługuje misa mosiężna z początku XVI wieku, barokowe figury św. Jana Nepomucena i św. Onufrego.
W Domu Bożym są cenne rokokowe krucyfiksy, kielich z 1788 roku, monstrancja z 1879 roku oraz szaty liturgiczne z XVIII wieku.
"Pamiątka poświęcenia, renowacji i konsekracji świątyni na 25-lecie pontyfikatu Jana Pawła II przez Ks. Bpa Stanisława Napierałę Ordynariusza Kaliskiego - staraniem Ks. Kan. - Prob. Zdzisława Króla i Parafian. Wykonała Firma Juliana Marka Wiącka z Ostrowa Wlkp. Goszczanów 2000".
Gotycka rzeźba św. Jana Ewangelisty z XV wieku.
Zachowała się pamiątkowa tablica dot. ufundowania kościoła w 1646 roku przez Adama Poniatowskiego ! Na płycie z marmuru, wyryte są łacińskie inskrypcje.
Od południa do prezbiterium przylega kaplica Poniatowskich, a od północy zakrystia z usytuowanym nad nią skarbczykiem.
W ołtarzu kaplicy kolatorów świątyni znajduje się rzeźba Chrystusa Ukrzyżowanego.
Na ścianach kościoła zawieszone są piękne obrazy o tematyce biblijnej.
Tabliczka pamięci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki.
Ołtarze boczne są rokokowe z herbami Korczak i Leszczyc na antepediach (bogato zdobione zakrycie lub zasłona mensy ołtarza). Ołtarz prawy wypełnia obraz Świętej Rodziny.
Ołtarz boczny z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
Opilastrowany chór muzyczny wspiera się na trzech arkadach.
Na suficie kościoła umieszczone są polichromie ze scenami biblijnymi.
W podziemiach świątyni znajdują się zwłoki rodziny Poniatowskich oraz... dwóch Turczynek. No właśnie ! To historia przypominająca wschodnią baśń, choć wydarzyła się naprawdę.
Według legendy syn właściciela dóbr Goszczanowa i Poniatowa dostał się do niewoli tureckiej - prawdopodobnie w roku 1648 pod Zbarażem. W ucieczce pomogły mu wówczas dwie siostry Turczynki Sulejka i Fatima, które młody Stanisław Poniatowski przywiózł do ojcowskiego domu w Poniatowie.
W warunkach chrześcijańskiej Polski posiadanie dwóch żon było niemożliwe. Nie chcąc stracić znaczenia wśród okolicznej szlachty musiał przyrzec, że jedną z Turczynek poślubi, a drugą oddali. Mahometanki zmuszono do przyjęcia chrztu i Komunii Świętej. Nauki udzielał im goszczanowski pleban. Wreszcie nastąpił dzień ślubu, wówczas młody Poniatowski wybrał jedną z dziewczyn i poślubił ją.
Radość jednak nie trwała długo, bo jeszcze podczas wesela obie kobiety zostały śmiertelnie otrute. Kto dokonał tego czynu, pewnie już nigdy się nie dowiemy. Dwie nawrócone Turczynki pochowano w podziemiach kościoła w Goszczanowie. 
Tablica "966-1966 w Tysiąclecie Chrztu Polski wierna Krzyżowi i Ewangelii - Parafia Goszczanów", która zawieszona jest pomiędzy bogato zdobionymi feretronami.
Okna świątyni wypełnione są witrażami z postaciami polskich świętych i błogosławionych kościoła katolickiego. Ten przedstawia św. Maksymiliana Kolbe.
Witraże zostały ufundowane przez miejscowych parafian. Święta Stanisława Leszczyńska.
Błogosławiony biskup Michał Kozal.
Święta Faustyna Kowalska.
Marmurowa płyta z 1901 roku z medalem wybitym na odpust kościelny.
Na placu przykościelnym ustawiona jest żelazna dzwonnica z trzema dzwonami.
Obok kościoła znajduje się plebania, pobudowana w stylu klasycystycznym w 1914 roku. Warto wspomnieć, że przy kościele działa Parafialna Orkiestra Dęta "Helikon", która została założona 11.11.1985 roku przez księdza Zdzisława Króla.
Po zwiedzeniu kościoła jadę na północ po ul. Tureckiej. Dojeżdżam do ul. Łąkowej, która prowadzi do wsi Wroniawy i Karolina.
W Goszczanowie zachowało się kilka drewnianych chałup z początku XX wieku.
Przy ul. Tureckiej kończy się budowa nowego pawilonu handlowego.
Przy ul. Tureckiej 49 znajduje się siedziba Nadleśnictwa Goszczanów- Leśnictwa Sokołów.
Dojeżdżam do tablicy wyjazdowej z Goszczanowa.
Zawracam i dalej zwiedzam wieś. Przy ul. Tureckiej 62 mieści się firma "Agro-Plant" - hurtownia roślin, nasion i cebulek.
We wsi dominuje zabudowa murowana, ze współczesnymi domami i obiektami gospodarczymi, które stoją przy ciągach komunikacyjnych. Na zdjęciu domy przy ul. Górskiej.
W Goszczanowie znajduje się Bank Spółdzielczy w Szadku. W grudniu 2010 miał miejsce napad na tą placówkę. Bandyci sterroryzowali pracowników banku i uciekli z pieniędzmi. Ich łupem padło kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Dojeżdżam do skrzyżowania z ul. Kaliską. Skręcam w prawo i zwiedzam zachodnią część wsi.
Oglądam obiekty Szkoły Podstawowej - ul. Kaliska 5.
Przy ul. Kaliskiej znajdują się zabudowania Ochotniczej Straży Pożarnej w Goszczanowie. Od frontu cieszy oczy piękny budynek Centrum Kulturalno-Oświatowego. Obiekt powstał dzięki dofinansowaniu z Lokalnej Grupy Działania "Turecka Unia Rozwoju" oraz Programu Odnowy Wsi.
Przy ul. Kaliskiej 13 znajduje się Publiczne Gimnazjum im. Św. Jana Pawła II w Goszczanowie.
Po sąsiedzku mieści się Gminna Spółdzielnia "Samopomoc Chłopska" w Goszczanowie - ul. Kaliska 15.
Przy ul. Kaliskiej 15 znajduje się także piekarnia i sklepy.
Po drugiej stronie ulicy mieszczą się sklepy i punkty usługowe.
Punkt skupu mleka przy ul. Kaliskiej.
Przy ul. Kaliskiej 19 znajduje się budynek Urzędu Gminy w Goszczanowie.
Gmina Goszczanów składa się z 28 sołectw i 29 miejscowości. Rozciąga się na powierzchni 12 301 ha i posiada ok. 6000 mieszkańców. Jest gminą typowo rolniczą - użytki rolne zajmują 89,3% powierzchni, a sam Goszczanów nazywany jest "zagłębiem buraczanym". Grunty zabudowane i zurbanizowane zajmują niespełna 2,2%.
Wieś Goszczanów rozwinęła się z dawnego folwarku położonego nad rzeką Swędrnią. Na końcu ul. Kaliskiej znajduje się most nad niewielką strugą - dopływem rzeki Swędrni.
Swędrnia to rzeka mająca swe źródło w Lipiczu Oleandrach w gminie Goszczanów (powiat sieradzki). Jest prawym dopływem Prosny i wpada do niej w granicach administracyjnych Kalisza. Jest rzeką czystą, o czym świadczą zamieszkujące w niej bobry i raki.
Wracam do centrum Goszczanowa i oglądam kolejne obiekty. Ośrodek Zdrowia przy ul. Kaliskiej 18.
Ciekawy architektonicznie, kolory budynek przy ul. Błaszkowskiej.
Przejeżdżam po ul. Błaszkowskiej oglądając domy mieszkańców i wracam do skrzyżowania z ul. Kaliską.

Program poznawania Goszczanowa uważam za wyczerpany i zabieram się w drogę powrotną. Skręcam w prawo w ul. Poniatowskiego, przy której w starym domu, mieści się zakład cukierniczo-piekarski.
Przede mną skrzyżowanie przed cmentarzem parafialnym, który założono na przełomie XVIII i XIX wieku.
Skręcam w lewo w drogę na Jeziorsko.
Jadę w szpalerze starych lip, które otaczają drogę wyjazdową z Goszczanowa.
Po chwili dojeżdżam do tablicy wyjazdowej i żegnam się z Goszczanowem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tu wrócę ! Może wtedy uda mi się obejrzeć krypty w miejscowym kościele, z trumnami dwóch Turczynek i Rodziny Poniatowskich ?
Zabieram się do energicznego kręcenia korbą. Bystrym tempem dojeżdżam do Poniatowa.
We wsi działa ochotnicza straż pożarna. W budynku remizy mieści się także dyskoteka - "X-Club".
Przejeżdżam obok nowej kapliczki z figurą Matki Bożej, która stoi w otoczeniu pięknych krzewów.
Następnie docieram do wsi Strachanów.
Za osadą Strachanów kończy się obszar Gminy Goszczanów. Wjeżdżam ponownie na terytorium Gminy Warta.
Jadę przez wieś Poddębina.
Następnie przez sioło Maszew.
W dobrej dyspozycji docieram do Jeziorska - zobacz koniecznie WYCIECZKĘ Nr 196.
W Jeziorsku wyjeżdżam na drogę krajową nr 83 i kieruję się na północ.
Dojeżdżam do granicy województw łódzkiego i wielkopolskiego. Cieszę się, że mogę jeździć na tak znakomitym rowerze jak Scott Solace 30 ! Dzięki tej maszynie, jestem w stanie pokonywać coraz to większe dystanse na luzie i bez specjalnego wysiłku. Rower jest bardzo lekki, co ma wielki wpływ na zużywanie energii potrzebnej do pedałowania.
Przejeżdżam przez Miłkowice i kieruję się na Skęczniew. W miejscowości tej, tuż przy stacji benzynowej, stoją dwie upiorne BAZY OBCYCH. "ONI są wszędzie" !!! 👽 Wrzeszczy Mr SCOTT.

Za stacją paliw skręcam w prawo i jadę po drodze wojewódzkiej nr 478. Pędzę z górki na tamę Zbiornika Jeziorsko.
Kończę krótki pobyt w Wielkopolsce i wjeżdżam na teren woj. łódzkiego, Powiatu Poddębickiego i Gminy Pęczniew.
Dojeżdżam do zapory na Zbiorniku Jeziorsko.
Z tamy jest piękny widok na rzekę Wartę.
Obok tamy i rzeki znajduje się Elektrownia Wodna Jeziorsko.
Odpoczywam kilka minut na tamie. Spoglądam na watahę BAZ OBCYCH w Siedlątkowie.
Dziś jest piękna pogoda i widać dobrze wieżę kościoła w Miłkowicach.
Podjeżdżam na wzniesienie we wsi Siedlątków. Spoglądam po raz ostatni na niebieską taflę Zbiornika Jeziorsko.
Pedałuję raźno z prędkością ok. 35 km/h. DW nr 478 to super miejscówka do uprawiania kolarstwa szosowego. Przed Niemysłowem skręcam w prawo w szosę na Drużbin.
Drużbin poznałem dobrze w trakcie WYCIECZKI Nr 208. Warto tu obejrzeć zabytkowy kościół p.w. Świętego Stanisława Biskupa.
Z Drużbina kieruję się na zachód do wsi Bratków Dolny. Wyjeżdżam w prawo na DW nr 479, ale na krótko, bo zaraz skręcam w drogę na Bratków Górny.
Następnie jadę przez Pudłówek do wsi Ruda Jeżewska. Jak zwykle robię zdjęcie przed ponad 100-letnią chałupą krytą strzechą.
Potem docieram do Małynia, który darzę szczególnym sentymentem.
We wsi znajduje się piękny kościół p.w. św. Andrzeja Apostoła. Kiedyś miałem okazję obejrzeć jego wnętrze (zobacz film).
Za sklepem skręcam w drogę do młyna. Zatrzymuję się na zaporze na rzece Ner.
Jak zawsze, spoglądam na wyjątkowo spokojną dziś rzekę. W tafli wody odbijają się drzewa, które rosną przy brzegu. Widok jest naprawdę powalający !
Zbliża się wieczór i zachód słońca. Spędzam kilka minut w zupełnej ciszy, ciesząc oczy wspaniałym krajobrazem.
Po romantycznych chwilach nad Nerem, wyjeżdżam na wąską asfaltówkę w stronę wsi Jeziorko.
Bez problemów docieram do Puczniewa. Tam spędzam chwilę na "moim magicznym skrzyżowaniu" (w prawo na Mianów, w lewo na Jeziorko).
Z Puczniewa śmigam do Szydłowa. Potem gnam przez Charbice i Zdziechów do Kazimierza, do którego bardzo lubię przyjeżdżać (zobacz np. WYCIECZKA Nr 41).
We wsi zachował się średniowieczny układa architektoniczny. Przy wąskich uliczkach stoi mnóstwo domów o rodowodzie z przełomu XIX i XX wieku. Przy rynku znajduje się zabytkowy kościół p.w. Św. Jana Chrzciciela.
Z rynku jadę do wsi Babice. Potem pomykam przez Babiczki, Krzywiec i Konstantynów Łódzki. Wjeżdżam do Łodzi po ul. Złotno i przy zapadającym zmierzchu, pedałuję do centrum miasta.
Piękną wyprawę do dalekiego Goszczanowa, kończę na rynku w Manufakturze.
To była fantastyczna eskapada, podczas której poznałem wreszcie zachodnie rubieże regionu łódzkiego. W ten piękny, sierpniowy dzień, Mr SCOTT był bardzo aktywny i przejechałem aż 176 km ! Opaliłem się trochę na brązowo i wcale mi nie żal, że inni ludzie spędzają swoje wakacje pod palmami i w egzotycznych krajach !
Ja tam wolę te swoje cudowne wycieczki i obym zawsze jeździł na rowerach marki Scott. To znakomite bicykle i powiem szczerze, że muszę się wreszcie przymierzyć do kupienia sobie szosowej wyścigówki. Jestem pewny, że gdybym miał taki rower jak ten Scott Solace 30, to pewnie bym go traktował jak "złoty cielec".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz