środa, 7 sierpnia 2013

WYCIECZKA Nr 188 - Unewel, Jeleń i Tomaszów Mazowiecki. Chorzęcin i Będków

TRASA : Rokiciny Kolonia - Rokiciny - Janków - Janków Trzeci - Ciosny - Lipianki - Niewiadów - Ujazd - Sangrodz - Tobiasze - Zaborów - Komorów - Tomaszów Mazowiecki - Jeleń - Unewel - Twarda - Smardzewice - Tomaszów Mazowiecki - Kolonia Zawada - Zawada - Chorzęcin - Bogusławice - Komorniki - Żywocin - Ewcin - Ceniawy - Będków - Zacharz - Łaznów - Kolonia Łaznów - Rokiciny Kolonia 
[07.08.2013. - 101,2 km, 20 km/h, 5:03:05 h]  
Mr SCOTT jedzie do... wsi Unewel przez Tomaszów Mazowiecki !!! Trasa WYCIECZKI Nr 188.
Tegoroczne lato nie zawodzi i piękna pogoda utrzymuje się od kilkunastu dni ! Gdyby tylko człowiek nie miał na głowie innych spraw, to można by jeździć na rowerowe wycieczki non-stop ! Chociaż Mr SCOTT nie jest w wysokiej formie (czego dowodem była wczorajsza, bardzo kiepska średnia przejazdu), chociaż na dworze duszno i bardzo gorąco, to jednak nie ma zmiłuj ! 
Wyruszam na kolejną eskapadę, której celem jest wieś Unewel w powiecie opoczyńskim ! Zaczynam na ul.Reymonta w Rokicinach Kolonii. Skręcam na wschód w ul.Tymienieckiego i pędzę z górki do starych Rokicin.

Podążam sprawdzonym i często wykorzystywanych szlakiem. Jadę przez wsie Janków i Ciosny (na zdjęciu ruiny domu w tej wsi, które Mr SCOTT uwiecznił na zdjęciu w ubiegłym roku). Potem przez Lipianki i Niewiadów do Ujazdu.
Dalej wygodną i bezpieczną drogą rowerową, przez Sangrodz i Tobiasze, Zaborów i Komorów do Tomaszowa Mazowieckiego.
 Mr SCOTT bardzo lubi wpadać do Tomaszowa Mazowieckiego. Za każdym razem staram się lepiej poznać historię i zabytki miasta. Dziś mam w planie zwiedzanie cmentarza Parafii Ewangelicko Augsburskiej, który znajduje się przy ulicy Smutnej.
Ewangelicka nekropolia została założona w 1831 roku, na gruntach otrzymanych od hrabiego Antoniego Ostrowskiego. Na jej terenie znajduje się wiele zabytkowych pomników i miejsc wiecznego spoczynku osób zasłużonych dla historii miasta. Po wejściu na główną aleję idę na wschód, oglądając po kolei napotkane groby. Mr SCOTT "strzela focha" i uprzedza, że nie będzie dziś opisywał cech architektonicznych pomników...  Nie, to nie.
Na zdjęciu mocno zniszczony nagrobek - mogiła Guido Wekker. Znajdują się na nim cyrkiel i ekierka - symbole spotykane na grobach inżynierów.
Oglądam postument z szarego piaskowca, z inskrypcją o treści "Hier ruher im Herrn unsere einzige Tochter E.Alvine Schlosser 1857-1874".
Od początku swego istnienia, Tomaszów był najsilniej reprezentowany właśnie przez społeczność ewangelicką. To właśnie ta rzesza ludzi budowała miasto i rozwijała tomaszowski przemysł włókienniczy.
Spoglądam na klasycystyczny pomnik z szarego piaskowca, który stoi na grobie osoby o nazwisku Thiele (żył w latach 1822-1905).
W centralnej części cmentarza łatwo trafić na grób Moritza Piescha, jednego z największych tomaszowskich fabrykantów przełomu XIX i XX wieku. 
Grobowiec ogrodzony jest żeliwnym płotkiem, przy którym znajduje się ramka z informacją dot. zmarłego. Jego fabryka specjalizowała się w farbowaniu i wykańczaniu tkanin. Usytuowana była przy ulicy św. Tekli (obecnie Barlickiego), a siedziba w eklektycznym pałacu stojącym naprzeciwko - obiekty te oglądałem podczas WYCIECZKI Nr 118. 
Na cokole nagrobnym widnieje inskrypcja "Moritz Piesch geb. 11. Januar 1849, gesl. 9. Juni 1908" oraz "Treue um treue", czyli "Wierność za wierność".
 Medalion z popiersiem Moritza Piescha odtworzono i wykonano w 2000 roku. Fundusze pochodziły ze zbiórki Społecznego Komitetu Opieki Nad Grobami Zasłużonych Tomaszowian.
Podchodzę pod pomnik na grobie Julii Ehrentrant, która żyła w latach 1843-1911. 
Na podstawie pomnika widoczny jest napis "Friede ihrer Asche !".
Mr SCOTT doprowadza pod grobowce rodziny Knothe.
Na cokole pomnika znajduje się inskrypcja : "Ruhestaette der Familie Carl Knothe. Die Liebe Horet Nimmer Auf". Przepiękny nagrobek powstał w łódzkiej pracowni Alfreda Fiebigera.
Oglądam kolejne mogiły. Tu leży "Ida Knothe geb. Hentschke, geb. 11 Febuar 1853, gest. 24. December 1891. Ruhe Sanft !".
W tym miejscu pochowany został "Gustav Bartke, geb. 1.Juni 1854 Zu Bielitz. Gest. 24. November 1912".
Przy głównej alei znajduje się kwatera grobowa Rodziny Biedermann.
Po lewej stronie widać pomnik z inskrypcją "Marie Biedermann geb. Loth, geb. 10.November 1840, gest. 13.Januar 1912. Selig Sind Die Toten Die In Den Herrn Sterben". Z prawej strony leży szara płyta na grobie księdza Eugeniusza Biedermanna (*24.02.1832 † 31.01.1912), pierwszego proboszcza Parafii p.w. Najświętszego Zbawiciela w Tomaszowie Mazowieckim.
Idę parę metrów dalej na wschód i trafiam na grób rodziny Ludmiły i Karola Gede. Na ścianie parawanowej widać napis "Ś.P. Natalia jedyna córka abs. dwóch wydz. U.W. zm. w obozie Ravensbrück 1.V.1945 r. Żołnierz AK - pseud. "Kropka" ,"Siostra", odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami".
Po drugiej stronie alei - pod ścianą wschodnią cmentarza, znajduje się kwatera grobowa Rodziny Hali.
Oglądam pomniki z szarego piaskowca, które stoją na grobach członków rodziny Hali (Amalia Hetia Hali zd. Helmrich 10.IX.1836-10.XII.1902 oraz Johann Maksymilian Hali 17.II.1877-22.IX.1895).
Szukam dalej i po chwili Mr SCOTT wskazuje na przepiękny monument z czarnego marmuru, który stoi na grobie nauczyciela Augusta Weissig'a. Odczytuję inskrypcję "Hier ruht in Gott unser hochverehrter Lehrer August Weissig geb. d. 21 Juli 1848 in Warschau, gest. d. 14.Juli 1910. Seine dankbaren Schüler".
Przechodzę teraz na północ, gdzie znajduje się najstarsza część cmentarza. Trafiam pod pomnik na grobie rodziny Carla Scheiblera.
W cieniu zielonych krzewów, stoi pomnik z czarnego granitu z inskrypcją o treści "Ruhestatte der Familie Philipp Krieg. In Memoriam Alfred Hornung *3.I.1883 22.X.1926 i jego syn pogrobowiec żył tylko 3 dni"."
Po drugiej stronie alei widać piękny monument, który ma kształt w formie spłaszczonego obelisku.
Pochowani tu zostali Paul Melcher (1838-1898) i Agnes geb. Augspach (1850-1908).
W dolnej części cokołu widoczny jest napis "Wiedersehen ist unsere Hoffnung".
W tej samej alejce można podziwiać neogotycki postument z inskrypcją o treści "Ruhestatte der Familie E.JAHN und C.GROSSMANN".
Nieopodal widoczna jest uporządkowana kwatera z czterema nagrobkami, która położona jest w cieniu starego drzewa.
W tej mogile zostało pochowane dziecko - Irene Klingler (ur. 2.04.1904-zm. 30.07.1906).
Dochodzę do kwatery grobowej rodziny Augspach, na której znajduje się kilka bardzo pięknych, zjawiskowych pomników.
Pochowani tutaj zostali Adolf Augspach (ur.11.V.1849 - zm.11.IX.1905) oraz Emma Augspach (ur. 6.X.1852 - zm.19.XII.1922).
Adolf Augspach był fabrykantem, członkiem rawsko-brzezińskiego urzędu podatkowego.
Na krzyżu wykaligrafowana jest inskrypcja w języku niemieckim.
Na tym neogotyckim nagrobku inskrypcje są bardzo zniszczone. Pędy bluszczu dosłownie wżarły się w płytę epitafijną.
Na jednym z pomników stoi rzeźba kobiety trzymającej bukiet kwiatów.
To miejsce wiecznego spoczynku dla Wandy Augspach, która żyła tylko 12 lat (ur.15.04.1885 - zm.10.09.1897).
W kwaterze pochowane zostały także dzieci : Erich Augspach (ur. 28.03.1881 - zm. 31.03.1882) oraz Paul Augspach (1.09.1886 - 2.10.1886).
Stojąc przy grobach rodziny Augspach i patrząc na zachód, widać dużą kwaterę grobową z żelaznym krzyżem, wielkim kamieniem i płytą nagrobną.
Jest to symboliczny pomnik księdza Leona Witolda Maya, proboszcza parafii w Tomaszowie Mazowieckim. Ksiądz był działaczem społecznym, wychowawcą młodzieży i zwierzchnikiem diecezji piotrkowskiej. Zginął śmiercią męczeńską w obozie koncentracyjnym w Dachau w 1940 roku.
Przy ogrodzeniu pomnika księdza Maya, znajduje się rząd kamiennych nagrobków z szarego piaskowca.
Na jednym z nich widać inskrypcję o treści "Hier szlummert in Gott unser inniggeliebtes Söhnchen WALDEMAR KLATT geb. 15.VII.1938 - gest. 16.VII.1938. Ruhe in Frieden".
Naprzeciwko grobu księdza Maya, stoi mocno uszkodzony postument.
Pochowany tutaj został Martin Treutz (1815-1872).
Na rewersie nagrobka widoczne są inskrypcje w języku niemieckim.
Tuż obok znajduje się miejsce wiecznego spoczynku członków rodziny Adolfa Elbela. Tomaszowski fabrykant był od 1848 roku właścicielem słynnej fabryki "Batavia".
Na czarnej płycie epitafijnej widnieje epigraf o treści "Ruhestaette der Familie ELBEL". W prezbiterium kościoła Zbawiciela w Tomaszowie Mazowieckim, znajduje się piękny witraż "Chrzest Jezusa", który ufundowała rodzina Elbel.
Zachowała się w dobrym stanie płyta na grobie Auguste Elbel z domu Bando, która zmarła w dniu 6.06.1885 roku.
Pochowana tu została także "Agata z Elblów Stanisławowa Narewska, żona doktora" (ur. 1869-zm. 3.06.1926).
Najstarsza część cmentarza jest niestety bardzo zaniedbana. Stanowi przykład daleko posuniętej dewastacji pochówków protestanckich. Mnóstwo pomników skrywa się w gąszczu drzew samosiejek. Aż przykro patrzeć... 
Mr SCOTT wykarczował kawałek terenu, odsłaniając fragment pomnika postawionego na grobie Tadzia Heinricha (ur. 2.11.1889 - zm. 25.12.1889). W jego dolnej części widoczna jest dedykacja "Ukochanej dziecinie swojej. Rodzice".
Światło dzienne ujrzała także płyta nagrobna z napisem "Ś.P. Gustaw Edward Heinrich żył lat 57, zm. 11 sierpnia 1917".
W poszukiwaniu ciekawych nagrobków, Mr SCOTT przeszedł do południowej części cmentarza. Pomiędzy współczesnymi grobami, łatwo zauważyć pomnik stylizowany na drzewo z obciętymi konarami.
Na tablicy nagrobnej umieszczona jest inskrypcja w języku rosyjskim. Pochowany tutaj został Jakub Iwanowicz Dymow, który żył w latach 1832-1908.
Wracam na centralną aleję i ruszam na zwiedzanie ostatniego kwadratu cmentarza, znajdującego się na północ od bramy wejściowej.
Idąc w tym kierunku, Mr SCOTT postanawia jeszcze raz spenetrować najstarszą i zarazem najbardziej zaniedbaną część tomaszowskiej nekropolii. Fotografia przedstawia owe drzewa samosiejki, które porastają stare kwatery. Ich wysokość świadczy o tym, że rosną tak od wielu miesięcy i nikt nic z tym nie robi...
Karczowanie drzew i trzask łamanych gałęzi, wzbudza wielkie zainteresowanie wśród ludzi idących w orszaku pogrzebowym. Mr SCOTT przerywa swoją syzyfową pracę i zastanawia się czy grób osoby, która zostanie dziś pochowana, także czeka kiedyś taki smutny los ?
Warto było się trochę pomęczyć, aby odsłonić wspaniały pomnik z kamienia jasnego piaskowca, który wystawiono na grobie małżonków Kramm. Zachowała się na nim inskrypcja o treści "Hier ruht in Gott. CARL ADOLPH KRAMM geb. den. 1 juni 1814, gest. den. 9 januar 1884 zu Tomaszow. Friede seiner asche. Und seine ehefrau EMMA AUGUSTE KRAMM geb. 10 juli 1836, gest. den. 12 januar 1888 zu Tomaszow. Sanft Ruhe ihre asche"
W górnej części pomnika znajduje się realistyczna płaskorzeźba z popiersiem zmarłego, który był bardzo bogatym fabrykantem sukna. Natomiast Emma Kramm zasłużyła się dla Tomaszowa wielką pomocą przy budowie kościoła św. Zbawiciela. Była przewodniczącą fundacji zajmującej się zbieraniem funduszy i sama przeznaczyła na ten cel 3000 rubli.
W dolnej części pomnika, znajduje się inskrypcja w jęz. niemieckim o treści "Wenn deine lieben von dir gehn blick' auf in deinen thranen ! Gott will du sollst gen himmel sehn und dich nach oben sehnen"
Na zakończenie zwiedzania cmentarza, Mr SCOTT wypatrzył jeszcze jeden stary nagrobek.
Znajduje się na nim wyryty epigraf o brzmieniu "N.W.C. FÜRSTENWALD geb. d. 13 april 1828, gest. d. 7 november 1859".
Po zwiedzeniu cmentarza udaję się do centrum miasta. Trwa jeszcze rewitalizacja Placu Kościuszki i dobiegają końca prace pod północną pierzeją.
Plac powstał na początku XIX wieku i zwany jest Rynkiem św. Józefa. W 1917 roku stanął na nim pomnik Tadeusza Kościuszki, skąd też właśnie wzięła się jego późniejsza nazwa. W latach 1823-1829 zbudowano przy nim ewangelicki kościół św. Trójcy. Tym samym kończę protestancką część dzisiejszej wycieczki i kieruję się do mostu na Pilicy przy ul.Białobrzeskiej.
 Wjeżdżam do jednej z najstarszych dzielnic miasta zwanej "Białobrzegi", która do roku 1977 była samodzielnie działającą gminą. Po lewej stronie ul. Radomskiej, stoi niebieska kapliczka. Jest to kamienny krzyż otoczony żeliwnym płotkiem.
W dolnej części postumentu, znajduje się napis o treści "Fundatorzy tej figury Świderkowie Jakub Teofila 1926".
Poruszam się po drodze wojewódzkiej nr 713. Skręcam w ul.Opoczyńską. Stoi tam stary młyn, zbudowany z czerwonej cegły w 1928 roku.
Wyjeżdżam z Tomaszowa Mazowieckiego, zapuszczając się w Lasy Spalskie - dawną Puszczę Pilicką. Do zaborów stanowiły własność królewską, a potem należały do prywatnych terenów łowieckich cara Rosji.
Szybko dojeżdżam do rozjazdu w prawo, przy którym ustawiony jest drogowskaz z napisem "Jeleń 2".
Skręcam na zachód i jadę przez las po dobrze utrzymanej, asfaltowej drodze. Trzeba bardzo uważać, aby nie przeoczyć wąskiego rozjazdu po prawej stronie szosy, którym dojeżdżam wprost pod bunkier - schron kolejowy w Jeleniu.
Jest to jeden z czterech schronów kolejowych, zbudowanych w 1940 roku przez Niemców podczas II wojny światowej. Drugi schron jest w Konewce (zobacz WYCIECZKA Nr 126), a dwa kolejne na Podkarpaciu.

Schron ma 380 metrów długości i ciągnie się na wschód przez gęsty, liściasty las. Jadę wzdłuż bunkra do rozległego, wybetonowanego dziedzińca, przy którym znajdują się ruiny schronów i budynków pomocniczych należących do tzw. kompleksu "Anlage Mitte". Mr SCOTT przyznaje, że obiekt robi niezwykłe wrażenie, a znalezienie się w tym miejscu stanowi wielkie przeżycie !

Po obejrzeniu bunkra wracam na leśną szosę. Jadę na zachód do przejazdu kolejowego.
Przez wieś Jeleń przebiega linia dawnej Kolei Dęblińsko - Dąbrowskiej, odcinek z Tomaszowa Mazowieckiego do Skarżyska Kamiennej.
Na skraju lasu znajduje się drewniany budynek stacyjny. Jest to parterowy dom, wybudowany w roku 1922. Pod koniec XIX wieku stacja służyła carowi Rosji jako ostatni punkt podróży koleją, w czasie jego przyjazdów do rezydencji w Spale.
Trakt na tym odcinku nie jest zelektryfikowany. Przejeżdżają tędy i zatrzymują się na stacji pociągi jadące z Tomaszowa Maz. do Opoczna i Skarżyska Kamiennej. Mr SCOTT prezentuje rozkład jazdy.
Stacji kolejowa Jeleń spełnia ważną rolę jako bocznica do pobliskiej kopalni piasku kwarcowego w Białej Górze. Stąd transportowany jest piasek szklarski na teren całego kraju. Jest to również miejsce przeładunku transportów, kierowanych do pobliskiej Agencji Rezerw Materiałowych w Wąwale.
Opuszczam stację w Jeleniu jadąc przez las na zachód. Wąska asfaltówka doprowadza pod bramę wjazdową na teren w/w agencji. Jest to bardzo ważna baza materiałowa, w której magazynowane są zapasy dla wsparcia ludności i gospodarki krajowej w sytuacjach kryzysowych. Mr SCOTT tłumaczy, że to wszystko jest "ściśle tajne i łamane przez poufne".
Spod bramy agencji cofam się do tego właśnie duktu leśnego, który prowadzi przez sam środek Lasów Państwowych Nadleśnictwa Smardzewice.
Aby dojechać na skraj wsi Unewel, należy skręcić w ten właśnie leśny dukt, co prezentuje nie tylko Mr SCOTT, ale i sympatyczny pan Józef (któremu bardzo dziękujemy za pokierowanie). Jest to pierwsze skrzyżowanie leśnych dróg, z których ta w prawo, prowadzi do ul.Leśnej na Wąwał, natomiast ta na wprost - do Smardzewic.
Przejazd przez las tą trasą, to naprawdę cudowne przeżycie ! Śpiew ptaków, obcowanie z naturą, słońce, zapach runa leśnego i tylko ja na pustej, dobrze ubitej drożynie ! Trzeba doświadczyć tego uczucia na własnej skórze ! Pędzę cały czas prosto, tak jak wiedzie droga, ignorując każdy rozjazd na licznych skrzyżowaniach (będzie drogowskaz do Ośrodka hodowli Żubrów w Smardzewicach). 
Kierowany intuicją i całkowicie przekonany, że to właśnie tu, skręcam wreszcie w prawo na ostatnim, leśnym rozjeździe. Po przejechaniu około 300 metrów, wjeżdżam do północnej części wsi Unewel. Przy asfaltowej drodze, która prowadzi do Koloni Unewel, ustawiona jest niebieska kapliczka.
Jest to kamienny postument zwieńczony krzyżem, z arkadową wnęką wypełnioną kwiatami i figurką Najświętszej Maryi Panny. Na cokole widoczny jest napis o treści "Któryś cierpiał za nas rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. Chwała poległym a wolność żyjącym. 1928 r.".
"Well, well, well - Unewel" - gaworzy Mr SCOTT podczas przejazdu przez wieś Unewel.
Robię szybki rekonesans, przejeżdżając przez całą miejscowość do sąsiedniej osady Celestynów. Miejscowość o takiej samej nazwie znajduje się też w gminie Ozorków - zobacz WYCIECZKA Nr 55.

Unewel to duża wieś leżąca na terenie gminy Sławno i powiatu opoczyńskiego. Historia jej powstania sięga XIII wieku, natomiast nazwa odnosi się do nazwiska właściciela tych ziem. Był nim podobno niejaki Unewelski. Po powstaniu styczniowym, Unewel stał się jedną z 23 gmin wiejskich powiatu opoczyńskiego. Wiadomo też, że w 1895 roku "Unewel z wiatrakiem był własnością Władysława Czapińskiego. Folwark ten podlegał w czasach Królestwa Polskiego licznym licytacjom na dzierżawę lub sprzedaż, i tak np. w dniu 31 października 1889 roku, dobra Unewel obejmujące włók 11, mórg 10, nabył Władysław Otto za 5326 rubli".

Dnia 28 sierpnia 1887 roku dekretem biskupa diecezji sandomierskiej Antoniego Sotkiewicza, miejscowości Unewel, Celestynów i Olszowice, odłączono od parafii św. Marcina w Białobrzegach (zobacz WYCIECZKA Nr 118) i przyłączono do parafii w Smardzewicach. Obecnie we wsi znajduje się kaplica p.w. św. Maksymiliana Kolbego. Została wybudowana w 1987 roku z materiału bardzo podobnego, co kościół w Brzustowie (zobacz WYCIECZKA Nr 180).

Unewel to typowa ulicówka, w której zabudowania i najważniejsze obiekty (na zdjęciu remiza Ochotniczej Straży Pożarnej), usytuowane są wzdłuż drogi powiatowej ze wsi Twarda do Sławna. We wsi mieszka obecnie około 260 mieszkańców, których głównym źródłem utrzymania jest praca we własnych gospodarstwach rolnych.

"Well, well, well - fajny był ten Unewel" - śmieje się Mr SCOTT
Po rozmowach z mieszkańcami i zwiedzeniu wsi, uzupełniam zapas wody i dojeżdżam do sąsiedniej miejscowości o nazwie Twarda.
Przedzieram się przez las i pomykam z górki po warstwie miękkiego asfaltu ! Przed dojazdem do skrzyżowania w centrum wsi, oglądam zjawiskową kapliczkę. Jest to budowla z kamienia, z wnęką wypełnioną rzeźbą św. Jana Nepomucena oraz krzyżem i figurkami świętych na szczycie. Stoi po prawej stronie szosy, przed wjazdem w piaszczystą uliczkę o nazwie Kąty.
Twardą poznam lepiej przy okazji innej wycieczki, którą planuję z niedalekiej przyszłości. Przy ul. Południowej znajduje się duży budynek, w którym mieści się oddział Gminnej Biblioteki Publicznej w Smardzewicach.
Środkową część obiektu zajmuje remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Twardej. Bliżej skrzyżowania z ul. Leśną znajduje się sklep. Dziś straszny upał i Mr SCOTT pakuje do koszyka bidonu kolejną butlę niegazowanej wody. Uff !!! Jak gorąco ! Ale nie ma co narzekać, bo jeśli już decydujemy się na takie dalekie wycieczki, to "trzeba być twardym, a nie miętkim".

Z Twardej kieruję się do Smardzewic (zobacz WYCIECZKA Nr 120). To bardzo atrakcyjny odcinek, bo dobra droga wiedzie przez las i cały czas z górki.

Pedałuję do ul. Wodnej i skręcam na zachód w stronę zapory nad Zalewem Sulejowskim.
Chwile spędzone nad zalewem, należą do najprzyjemniejszych momentów wycieczek Mr SCOTT'a.
W porcie nad zalewem pełno łódek i jachtów. Jak co roku ten wielki zbiornik wodny przyciąga wielu turystów i wczasowiczów. Oczywiście przyjeżdżają także rowerzyści, których kuszą malownicze szlaki wokół zalewu. Ale dziś jest tak gorąco, że na trasie na próżno "szukać jelenia".
Na wyjazd w taki gorąc zdecydowało się niewiele osób. 
Z tamy roztacza się wspaniały widok na rozlewiska rzeki Pilicy. Kto nie widział, ma czego żałować !


Po kwadransie odpoczynku, "Twardziel" Mr SCOTT jedzie dalej ! Szybkim tempem dojeżdżam do południowej części Tomaszowa Mazowieckiego. Mijam Groty Nagórzyckie i w centrum miasta kieruję się do ul. Piłsudskiego. Dalej jadę cały czas prosto, po równej drodze krajowej nr 12. Tempo przejazdu jednak gwałtownie spada, bowiem Mr SCOTT doznaje lekkiego udaru słonecznego i z trudem pedałuje pod górkę... 
Trasa do Kolonii Zawada przebiega przez ogromny kompleks leśny i dłuży się niemiłosiernie !
Przez Kolonię Zawada przebiega droga ekspresowa S-8. Znajduje się tutaj węzeł drogowy "Tomaszów Maz. Południe".
Mr SCOTT ciężko dysząc, opornie podjeżdża na nowiutki wiadukt. Czas na słodką przekąskę i krótki odpoczynek. 
Przy okazji pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających bloga !!!

Ruszam w dalszą drogę. Pędzę z wiaduktu przez most na rzece Wolbórka i wjeżdżam do wsi Zawada.
Trzeba tu kiedyś zajrzeć na dłuższe posiedzenie ! W Zawadzie jest duża szkoła, biblioteka gminna i remiza Ochotniczej Straży Pożarnej.
Dojeżdżam do Chorzęcina, a Mr SCOTT natychmiast wykrzykuje swoje ostrzeżenie "ONI są wszędzie !!!" 👽 
Po prawej stronie drogi, w szczerym polu sterczą dwie trupioblade BAZY OBCYCH... A jeszcze rok temu była tylko jedna ! 
No właśnie - w poprzednim sezonie rowerowym (zobacz koniecznie WYCIECZKĘ Nr 104), poznałem dobrze wszystkie atrakcje Chorzęcina, łącznie z kościołem p.w. św. Małgorzaty. Świątynię wybudowano w latach 1886-1892 w stylu neobarokowym, wg projektu Kornelego Szrettera, dzięki staraniom tutejszego proboszcza - ks. Franciszka Tomaszewskiego oraz miejscowych parafian. Tutejszą parafię erygował arcybiskup gnieźnieński Jan herbu Tarnawa w XIII wieku, przy istniejącym już drewnianym kościele. 
Pierwsze wzmianki o tej miejscowości pochodzą z 1259 roku. We wsi cisza jak makiem zasiał, wrota kościoła wydają się być zamknięte na cztery spusty, ruszam więc na szybką rundkę wokół zabytkowej świątyni. W blasku sierpniowego słońca, prezentuje się ona przepięknie !
"Tu zaszła zmiana" - stwierdza Mr SCOTT, wskazując na grób księdza Ksawerego Wiśniewskiego - proboszcza Parafii w Chorzęcinie w latach 1933-1937 (ur. 14.09.1888 - zm. 26.09.1936). Rok temu na mogile stał inny nagrobek, wykonany z płyt kamienia lastryko - zobacz FOTO.
Sprawdzić nigdy nie zaszkodzi i Mr SCOTT naciska na klamkę drzwi, które znajdują się w lewej, bocznej nawie. To było znakomite posunięcie, bowiem Dom Pana jest dziś otwarty i czeka na przyjęcie wędrowca !!!
Oglądam pamiątkowe tablice, które zawieszone są na ścianach kościoła. Na tej płycie z białego granitu, znajduje się miniaturowy obraz tut. świątyni oraz cytat z Psalmu nr 132, 13-14 "To jest miejsce mego odpoczynku na wieki, tu będę mieszkał, bo tego pragnąłem dla siebie". Ponadto jest inskrypcja o treści "W dniu 30 maja 1999 r. w 100-lecie konsekracji Świątyni uroczystą Mszę świętą dziękczynną celebrował J.E. Ks. Arcybiskup Władysław Ziółek Ordynariusz Archidiecezji Łódzkiej. Mieszkańcy Chorzęcina".
Na drugiej tablicy znajduje się inskrypcja o brzmieniu :"Ś.P. Ksiądz Kanonik Bolesław Wojciechowski ur. 9.VII.1904 - zm. 9.X.1972. Długoletni Proboszcz Parafii Św. Małgorzaty w Chorzęcinie. Wdzięczni Parafianie i miejscowi księża. A.D. 1981".
Trzecia z płyt wykonana jest z białego marmuru, przyozdobiona jest czterema kwiecistymi rozetami oraz płaskorzeźbą z popiersiem arcybiskupa Wincentego Teofila Popiel-Chościaka. Poniżej umieszczony jest łaciński werset "Vincenrius Theophilus Chościak Popiel Archiepiscopus-Metropolita Varsaviensis Initiavit Aedifiationem Hujus Ecclesiae Tempore Visitationis Suae Pastoralis Habitae AN.1885". Poniżej widnieje okrągła, porcelanowa fotografia duchownego oraz łaciński tekst o treści "Casimirus Ruszkiewicz. Episcopus Suffraganeus Varsaviensis Hancce Ecclesiam Consecravit Die 27 Mai 1899 AN.". Jest to pamiątka konsekracji kościoła w dniu 27.V.1899 r. przez sufragana warszawskiego bpa Kazimierza Ruszkiewicza.
Oglądam wspaniałe wyposażenie kościoła. Na zabytkowej ambonie, umieszczone są malowidła przedstawiające Dobrego Pasterza i czterech Ewangelistów. Są to prace autorstwa słynnego malarza Wojciecha Gersona.
Ołtarz boczny prawy z figurą ukrzyżowanego Chrystusa.
Ołtarz w nawie bocznej prawej, z rzeźbą Serce Gorejące Chrystusa i adorującymi aniołami.
Widok ogólny na prezbiterium i zespół ołtarzy.
Ołtarz boczny lewy z obrazem św. Małgorzaty.
Zabytkowa kropielnica z 1897 roku, wykonana z białego marmuru i przykryta pozłacanym wiekiem.
Pamiątkowa tablica z kamienia czerwonego granitu z płaskorzeźbą Papieża Polaka i Jego słowami, które wypowiedział na łożu śmierci "Szukałem Was, a Wy przyszliście do mnie" oraz dedykacją "Kochanemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II w dwa tygodnie po Jego powrocie do Domu Ojca z darem modlitwy od przyjmujących Sakrament Bierzmowania z rąk Ks. Arcybiskupa Władysława Ziółka. 16 kwietnia 2005 r.".
"Pamiątka uczestnictwa Parafian wraz z Proboszczem T. Ciupińskim w Narodowej Pielgrzymce do Rzymu z okazji Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa. Lipiec 2000".
Zabytkowa rzeźba św. Piotra siedzącego na tronie, przywieziona z Rzymu w końcu XIX wieku.
Chór wsparty na dwóch kolumnach i organy kościelne.
Obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem i portret Jana Pawła II.
Obraz św. Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy.
Zbliża się pora popołudniowej mszy i wierni zaczynają wchodzić do kościoła. Mr SCOTT czym prędzej opuszcza mury zabytkowej świątyni ciesząc się, że wreszcie udało mi się obejrzeć wyposażenie tej pięknej świątyni.
Po wyjściu z kościoła kieruję się na drogę przy remizie strażackiej. Kwadrans uczty duchowej wystarczył, by Mr SCOTT odzyskał wigor i siły witalne ! Błyskawicznie docieram do zachodniego krańca Chorzęcina.
Wyjeżdżam na krótko na drogę powiatową na linii Ujazd-Wolbórz. Skręcam w lewo i zaraz w prawo w wąską asfaltówkę, która przebiega przez rolnicze tereny wsi Bogusławice. Już po żniwach - niedobrze, niedługo jesień... 
Martwi się Mr SCOTT.

Po dojechaniu do kolejnego skrzyżowania, skręcam na północ i podążam przez Komorniki i Żywocin do wsi Ewcin. Na zdjęciu kapliczka w Ewcinie. W lewo droga do Drzazgowej Woli.


Jadąc przez Ewcin, Mr SCOTT stoczył porywający pojedynek z miejscowym rowerzystą ! Młody chłopak ostro naciskał na pedały i ciężko było go dogonić... Jak powiedział podczas krótkiej pogawędki, "tylko czekał na takiego jelenia", aby pokazać światu, że wiejscy sportowcy są w dobrej dyspozycji.
Na końcu Ewcina skręcam w lewo i pomykam z górki przez Ceniawy. Na krzyżówce z kapliczką, skręcam na północ na drogę z Lubiatowa do Będkowa.
Z Ceniaw szybko dojeżdżam do Będkowa. To bardzo stara miejscowość, którą wymieniano już w XII wieku jako własność biskupów włocławskich a potem kasztelana wolborskiego.  
Będków poznałem bardzo dobrze podczas WYCIECZKI Nr 82. Od XV do XIX wieku posiadał nawet prawa miejskie i dziś bardziej przypomina małe miasteczko, niż wiejską osadę. Zachował się tutaj dawny miejski układ przestrzenny ze zwartą zabudową i dwoma rynkami.
Największą atrakcją turystyczną wsi jest kościół Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, który  wzniesiono w 1462 roku. Właśnie kończy się renowacja ceglanej elewacji świątyni, która nastąpiła dzięki dotacji z budżetu województwa łódzkiego przeznaczonej "na prace konserwatorskie, restauratorskie lub roboty budowlane przy zabytkach wpisanych do rejestru zabytków".
Mr SCOTT ilekroć jest w Będkowie, zawsze zagląda do wnętrza wspaniałego kościoła. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z końca XV wieku (suknia i korony srebrne pochodzą z XVIII wieku), którego kult obejmuje swym zasięgiem najbliższy region. Obraz został ogłoszony jako słynący łaskami dekretem z dnia 22 września 1771 roku.  
W kruchcie świątyni zawieszona jest tablica z najważniejszymi informacjami na temat parafii. Mr SCOTT postanawia, że wykona rundkę wokół świątyni i obejrzę sobie raz jeszcze pamiątkowe tablice, architektoniczne detale oraz pomniki z dawnego cmentarza przykościelnego.
W ścianę południową wmurowana jest tablica epitafijna Jana Szyllera i jego córki Anieli Pawłowskiej. Znajduje się na niej inskrypcja o treści "Tu spoczynek Jana Szyllera. Skończył życie swoje dnia 8 marca roku 1808. Aniela Pawłowska córka tegoż skończyła życie swoje dnia 9 sierpnia roku 1816. Hey Familia tu spoczywa przeto uprasza ią o westchnienie do Boga o 3. Zdrowaś Marya".
Na tej samej ścianie widoczna jest tablica fundacyjna Piotra, Franciszka i Mikołaja Spinków z herbami - Habdank, Prus i Jastrzębiec z 1462 roku.
Na ścianie wschodniej prezbiterium, umieszczona jest płyta epitafijna z szarego piaskowca. Niestety napisy są bardzo nieczytelne.
Bardzo ważna tablica znajduje się na ceglanym murze ogrodzenie kościoła "W hołdzie podporucznikowi W.P. Bolesławowi Węgrzynowskiemu 1895-1996 z Ceniaw, ochotnikowi wojny w roku 1920, walczącemu pod Osowem, Radzyminem i Sokalem, organizatorowi budowy dróg w gminie Będków w latach 30-tych, odznaczonemu Srebrnym Krzyżem Zasługi, niosącemu pomoc żołnierzowi BCh i AK w czasie wojny, więźniowi Zapiecka, prawemu człowiekowi i wzorowemu rolnikowi. Cześć Jego Pamięci !".
Zawieszony jest nad nią żelazny Krzyż Batalionów Chłopskich z wojskowym orzełkiem, napisami BCh i WP oraz datami 1940-1945.
Poniżej wmurowana jest tablica pamięci pułkownika Antoniego Płonczyńskiego - żołnierza 1 Brygady Artylerii Pieszej Wojska Polskiego w czasie wojny polsko - rosyjskiej 1830 roku.
Na cmentarzu przyko­ścielnym zachowało się kilka kamiennych nagrobków, które urzekają swoim zachwycającym i niepowtarzalnym wyglądem.
 Głowa anioła na pomniku Seweryna Wylazłowskiego - właściciela dóbr ziemskich.
Na pomniku znajduje się motyw krzyża, kotwicy i serca oplecionego bluszczem. Seweryn Wylazłowski był sędzią Pokoju Okręgu Brzezińskiego i zmarł w dniu 1 kwietnia 1873 roku. Był dziedzicem dobrze nam znanej wsi Prażki, która leży nieopodal Będkowa.
Na ceglanym cokole obok dzwonnicy, umieszczona jest tablica ku pamięci hrabiego Bolesława Skrabka herbu Habdank : "Tu spoczywają zwłoki W. P. Jaśnie Wielmożnego Ludwika Szweycer wieku lat 59, byłego Radcy Powiatu Brzezińskiego, dziedzica Dóbr Wola Drzazgowa w dniu 16 lipca 1835 r. zmarłego".
Na pomniku Rodziny Korzybskich herbu Habdank i Rzewuskich herbu Krzywda, umieszczona jest tablica epitafijna z wyrytym tekstem o treści "Tu spoczywają zwłoki Władysława Korzybskiego - dziedzica dóbr Rudnik, rzeczywistego radcy stanu, syna senatora Andrzeja i Katarzyny z Gażyczów, który przeżywszy lat 64 zmarł w Rudniku 14 października 1904 roku / Władysława Rzewuskiego syna ś.p. Augusta i Magdaleny z Sucheckich, dziedziców dóbr Będków, Wykno, Nowiny, Kiełczówka, który przeżywszy lat 26 zmarł w Kiełczówce 31 sierpnia 1891 roku. Drogiemu mężowi i bratu tę pamiątkę poświęca Helena z Rzewuskich Korzybska". 
Na pomniku tym znajduje się arkadowa wnęka z figurą Chrystusa w koronie cierniowej.
Płyta epitafijna pamięci Wincentego Pawłowskiego, z płaskorzeźbami podpisanymi "Wnuczek i Babcia", pomiędzy którymi widoczna jest czaszka ludzka. "Tu spoczynek Wincentego Pawłowskiego, który umarł dnia 1 sierpnia roku 1823"
Kolejna tablica epitafijna zawieszona na wschodniej ścianie świątyni - prawdopodobnie dot. pamięci Jana Basińskiego. Mr SCOTT już teraz wie, że aby odczytać na niej inskrypcje, trzeba poprosić kogoś w Będkowie o drabinę.
We wschodniej części ogrodzenia wznosi się murowana, ośmioboczna dzwonnica ze stożkowatym dachem.
Na murze kościelnym znajduje się tablica poświęcona Błażejowi Stolarskiemu, działaczowi polskiej lewicy demokratycznej (patriotycznej i niekomunistycznej), który był sołtysem pobliskich Sługocic, potem wójtem Będkowa (w latach 1906-1912) i członkiem rady Powiatu Brzeziny. "Błażej Stolarski ur. 2.02.1880 r. rolnik ze Sługocic, sołtys, wójt, działacz ruchu ludowego, spółdzielczości wiejskiej i kółek rolniczych, publicysta, członek tymczasowej Rady Stanu w Królestwie Polskim (1916-17) członek Rządu Lubelskiego (1918), minister Rolnictwa (1918/19), poseł na Sejm z ramienia PSL "Wyzwolenie" (1919-30), Wicemarszałek Senatu (1938-39). Aresztowany 10.09.1939 przez hitlerowców. Zamordowany. Cześć Jego Pamięci". Postać Błażeja Stolarskiego, była dla Mr SCOTT'a inspiracją do niedawnej WYCIECZKI Nr 180.
Poniżej wpięta jest w mur jeszcze jedna tablica, która pochodzi z 1803 roku. Wykonana jest z szarego piaskowca i dot. zmarłego Jana Suchodolskiego. Niestety trudno odczytać znajdujące się na niej napisy.
Kościół w Będkowie zbudowano z tzw. cegły zendrówki. Jej czerwono-brunatny odcień, doskonale komponuje się z czerwienią nowych dachówek.
Po zwiedzeniu Będkowa wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 716. Jadę do Łaznowa mijając rozjazd do wsi Nowiny.
Spoglądając na pola w rejonie wsi Prażki, widać dobrze maszty złowrogich BAZ OBCYCH z Teodorowa (zobacz WYCIECZKA Nr 157). To oczywiście niezbity dowód na śmiałą tezę Mr SCOTT'a, że "ONI są wszędzie" !!! 👽

Po dotarciu do Łaznowa kieruję się na zachód w stronę Kolonii Łaznów. Dalej na północ prosto do Rokicin. Im bliżej końca wycieczki, tym lepsza dyspozycja i Mr SCOTT pokonuje jej ostatni etap ze sporą prędkością. Rowerowy licznik odnotowuje zaliczenie w tym sezonie kolejnej "setki".

Przysłowiowym rzutem na taśmę, udaje się poprawić średnią prędkość dzisiejszego, wyjątkowo ospałego przejazdu na 20 km/h. Przede mną Rokiciny Kolonia - ostatnia prosta i przejazd po ul. Kolejowej.
Na zegarze godz. 18:17 i mija już ósma godzina wycieczki, gdy staję przed skrzyżowaniem z ul. Tomaszowską. Dziś Rokiciny także mocno wyludnione. Mieszkańcy odpoczywają w cieniu drzew, grillują w ogrodach i oddają się spotkaniom rodzinnym. W letnim ogródku kawiarni "Starego zajazdu" pustki.
Nieznośny upał dał mi się dzisiaj mocno we znaki !!! Po tej dalekiej i wyczerpującej eskapadzie, Mr "Jeleń" Mr SCOTT już zawsze będzie pamiętał, że w taką pogodę należy założyć na łepetynę kask lub chociażby biały czaporek...
"Well, well, well ! To był fajny Unewel !!!" 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz