czwartek, 11 lipca 2013

Wycieczka Nr 178 - Rzeczków i Będków, Wolbórz i Bogusławice

TRASA : Rokiciny Kolonia - Kolonia Łaznów - Łaznów - Zacharz - Nowiny - Sługocice - Wykno - Rudnik - Ewcin - Żywocin - Komorniki - Bogusławice - Wolbórz - Świątniki - Lubiatów - Raciborowice - Rzeczków - Będków - Prażki - Teodorów - Łaznowska Wola - Michałów - Cisów - Rokiciny Kolonia 
[11.07.2013. -  66,1 km, 20,4 km/h, 3:08:57 h]  
Mr SCOTT jedzie do... Rzeczkowa i jeszcze dalej !!! Trasa WYCIECZKI Nr 178.
W jaki sposób spędzić ostatni dzień krótkich wakacji ? Mr SCOTT nie wyobrażą sobie inaczej, jak tylko znowu wybrać się na rowerową wycieczkę ! Bo rzecz w tym i głównie o to chodzi, aby każdy robił to, co lubi najbardziej.
 Wyruszam z letniej BAZY WYPADOWEJ w Rokicinach Kolonii. Drogą wojewódzką nr 713 dojeżdżam do przejazdu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Po torach mknie akurat pociąg towarowy. Skręcam na południe w ul. Kolejową i sprawdzonym traktem, jadę do Łaznowa przez Kolonię Łaznów.


Podczas wczorajszej wyprawy do Boguszyc, pogoda była wręcz idealna. Dziś niebo przykrywa warstwa ciemnych chmur, ale jest ciepło i nie ma mowy o deszczu ! Warunki do jazdy wyśmienite ! Po dojechaniu do Łaznowa, zaglądam oczywiście pod kościół p.w. Matki Boskiej Różańcowej. Świątynię i cały Łaznów, poznałem dobrze podczas WYCIECZKI NR 88.
Spod kościoła jadę do drogi wojewódzkiej nr 716, gdzie skręcamy na Będków. Opuszczam gościnny Łaznów i na pierwszym rozjeździe, odbijam na wschód do wsi Zacharz. Przejeżdżam przez całą osadę, aż do skrzyżowania z żelaznym krzyżem, gdzie skręcam w prawo.

Pedałuję na południe przez niewielką wioskę o nazwie Nowiny. Dalej w lewo przez wieś Sługocice i ponownie na południe - do wsi Wykno.
Po dotarciu do drogi powiatowej z Będkowa do Ujazdu, skręcam na wschód. Jadę przez Wykno do wsi Rudnik. W centralnej części tej osady znajduje się plac, od którego odchodzą drogi do Brzustowa (to w lewo), Kolonii Rudnik (za sklepem w prawo) oraz do Ewcina i wsi Ceniawy. Skręcam właśnie w tę drogę, co demonstruje Mr SCOTT.
Są to malowniczo położone, rolnicze tereny należące do gminy Będków. Po wyjechaniu z lasu, skręcam w lewo do wsi Ewcin. Przebiega przez nią wąska asfaltówka, przy której po lewej stronie znajdują się zabudowania wiejskie. Na końcu wsi oglądam chałupę z dachem krytym strzechą. Posesja ta jest naprzeciwko kapliczki, która stoi przy krzyżówce z drogą do Drzazgowej Woli.

Kolejne kilometry upływają w przyjemnej, letniej atmosferze. Pomykam dobrze znanym szlakiem, cały czas na południe - przez wieś Żywocin i Komorniki do Bogusławic.

Mr SCOTT zachwalał Bogusławice podczas ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 105 (dziś przyjechałem tutaj identyczną trasą). Wjeżdżam na chwilę na teren Państwowego Stada Ogierów. Kieruję się na stadion i wielki plac, na którym wyeksponowane są eksponaty związane oczywiście z końmi.
Dziś w Bogusławicach odbywają się zawody w ramach XIX-tej  Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży "Łódzkie 2013". Olimpiada jest elementem współzawodnictwa sportowego wynikającym z Systemu Sportu Młodzieżowego w Polsce. Bezpośrednim organizatorem Olimpiady jest interdyscyplinarne stowarzyszenie kultury fizycznej Łódzka Federacja Sportu przy współpracy i koordynacji Departamentu Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki w Urzędzie Marszałkowskim w Łodzi.

W zmaganiach sportowych startuje ponad 6000 młodych zawodników, którzy rywalizują w 46 dyscyplinach sportu. W Bogusławicach odbywają się zawody jeździeckie. Mr SCOTT podziwia wyczyny przyszłych mistrzów, po czym ruszam na objazd całej stadniny.

Ptaszki świergolą jak najęte, gdy oglądam popisy jeźdźców i pięknych ogierów, którzy trenują pilnie na terenie krytej ujeżdżalni. Mr SCOTT doskonale rozumie tych, którzy mówią, że "Żadna godzina życia nie została zmarnowana, gdy się ją spędziło w siodle". Oczywiście podobnie ma się rzecz z jazdą na rowerze.

Opuszczam teren stadniny i z Bogusławic przenos się do Wolborza. Jadę na południe po ul. Warszawskiej. Mijam drewniany krzyż, który stoi po prawej stronie drogi, na zielonych polach otaczających wąskie koryto rzeki Wolbórki.
Szybko dojeżdżam do centralnego miejsca Wolborza. Jest to Plac im. Króla Władysława Jagiełły, przy którym usytuowane są najważniejsze obiekty miasta - ratusz i kolegiata. Mam okazję obejrzeć pięknie wyremontowany plac, który powstał w ramach projektu "Odnowa centrum miejscowości Wolbórz poprzez przebudowę Placu Jagiełły jako przestrzeni społeczno-kulturowej". Koszt inwestycji wyniósł ok. 760 tys. zł., z czego ok. 230 tys. zł. władze Gminy Wolbórz pozyskały korzystając z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007-2013.

Trzeba przyznać, że przebudowa placu Jagiełły znacznie podniosła walory estetyczne Wolborza. Zmieniono ustawienie popiersia Andrzeja Frycza Modrzewskiego, które wcześniej ustawione było frontem do ul. Warszawskiej (jak dobrze wiemy, to właśnie w Wolborzu, urodził się w roku 1503 autor słynnego dzieła "O poprawie Rzeczypospolitej" - późniejszy wójt tego miasta).
Podczas każdej wizyty w Wolborzu, Mr SCOTT bardzo chętnie zagląda do wnętrza zabytkowego kościoła p.w. św. Mikołaja Biskupa. W wolborskiej kolegiacie mieszczą się rokokowe ołtarze z obrazami Chrystusa na krzyżu, św. Rocha i Świętej Trójcy autorstwa Franciszka Smuglewicza. To trzeba po prostu zobaczyć !
Robię rundkę wokół odnowionego Placu Jagiełły, przy którym ustawiono stylowe latarnie i ławki. Cały plac wyłożony został kolorową kostką brukową. Na trawnikach posadzono wiele odmian drzew i krzewów. Całość prezentuje się rewelacyjnie !

Z placu kieruję się do ul. Modrzewskiego. Muszę zobaczyć, co też się jeszcze zmieniło w Wolborzu od ubiegłego roku. Jadę na południe, do wjazdu prowadzącego na teren dawnego pałacu biskupów kujawskich. Stoi tam kilka tablic informacyjnych - m.in. plan Gminy Wolbórz oraz Ścieżka Rowerowa im. Zygmunta Goliata wokół Zbiornika Sulejowskiego.
W skład jazdy obowiązkowej po Wolborzu, wchodzi oczywiście obejrzenie najokazalszej rezydencji magnackiej, jaka powstała w Polsce w okresie baroku. Pałac biskupów kujawskich zbudowany został w latach 1768-1773, z fundacji bp. Antoniego Kazimierza Ostrowskiego.
Spod imponującego pałacu, w którym obecnie ma swoją siedzibę szkoła (Zespół Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, m.in. czteroletnie Technikum Hodowli Koni), jadę do drogi ekspresowej S-8. Zakończyła się tu budowa bezpiecznego ronda, od którego są rozjazdy na S-8 oraz droga do tunelu pod trasą, która prowadzi do wsi Młoszów.

Zaliczam wspaniały zjazd po ul. Modrzewskiego w kierunku Placu Jagiełły i po skręcie w ul. Świętokrzyską, wyjeżdżam z Wolborza. Do tego pięknego, królewskiego miasta jeszcze wrócę ! Podkręcam tempo jazdy i szybko dojeżdżam do Lubiatowa.
Mr SCOTT wyznaczył sobie Lubiatów, jako główny cel WYCIECZKI Nr 17 (to tak dawno temu !). Wówczas obejrzałem wspaniały dwór, zbudowany w stylu eklektycznym na przełomie XIX i XX wieku, który stanowił centrum dużego folwarku rządowego.
Dziś pora na obejrzenie zabudowań dawnego folwarku. Jeszcze do niedawna, w tym budynku z 1901 roku, funkcjonowała gorzelnia. Wszystkie obiekty znajdują się obecnie w rękach prywatnego właściciela i czekają na "lepsze czasy".
Wracam na drogę powiatową, która łączy Wolbórz z Babami. Mijam remizę strażacką, rozjazd w prawo w stronę Będkowa i podjeżdżam na spore wzniesienie. Szusuję w dół w stronę lasu !  

Przejazd przez pachnący latem las, zajmuje co najwyżej 10 minut. Wkrótce docieram do granicy Gminy Moszczenica i tego rozjazdu w prawo, który pokazuje drogę do wsi Raciborowice. Pojadę teraz trasą, którą podążałem podczas WYCIECZKI Nr 14.

Po zmianie kierunku jazdy na północ, pędzę prosto przez wieś Raciborowice i docieram do Rzeczkowa. Na szosie mały zator, bo kierowca śmieciarki pyta miejscowego rolnika o drogę. Niedawno weszła w życie całkiem nowa, tzw. "ustawa śmieciowa" i wiele się w sprawach śmieci zmieniło. Od 1 lipca 2013 r. za odbiór odpadów z gospodarstw domowych odpowiadają samorządy lokalne. Delikatnie rzecz ujmując, na razie jest spory bałagan.
Za tablicą wjazdową do Rzeczkowa, przy skrzyżowaniu stoi nowo wybudowana kapliczka. Stanęła na miejscu poprzedniej, która rozpadała się ze starości. Kapliczkę zbudowano z cegły klinkierowej i przykryto dwuspadowym daszkiem. W przeszklonej niszy znajduje się figurka Najświętszej Maryi Panny.
Rzeczków jest drugą pod względem wielkości wsią sołecką w Gminie Będków. Położony jest w ciszej i spokojnej okolicy, pośród rozległych pól i łąk, w pobliżu doliny rzeki Wolbórki. Są to rolnicze tereny zamieszkiwane przez ludzi od wczesnego średniowiecza. Ciekawostką jest, że w roku 1968 znaleziono tu miecz wczesnośredniowieczny, który jest cennym zabytkiem muzeum im. Antoniego hr. Ostrowskiego w Tomaszowie Mazowieckim.

Oglądam zabudowania położone w południowej części wsi, stojące przy asfaltowej drodze, która wije się pomiędzy drzewami i zakręca na wschód. Dojeżdżam do centralnej części Rzeczkowa, gdzie stoi tradycyjny, drewniany dom z przeszklonym gankiem. Sołectwo Rzeczków jest zwodociągowane. W wodę mieszkańców wsi zaopatruje wodociąg grupowy z ujęcia wody w Będkowie.

Jestem na skrzyżowaniu drogi powiatowej biegnącej od DW nr 716 z Będkowa do Bab, z drogą gminną widoczną na zdjęciu na wprost. Po prawej stronie szosy znajduje się basen przeciwpożarowy, który ogrodzony jest drucianą siatką.
Na bramie wjazdowej zawieszona jest aluminiowa tabliczka z logo "PZU" i informacją, że basen ten "Zbudowano przy pomocy finansowej Państwowego Zakładu Ubezpieczeń". W latach 70-tych XX wieku, PZU brał udział w finansowaniu budowy wielu obiektów na obszarach wiejskich, które przyczyniały się do poprawy bezpieczeństwa jego mieszkańców. Oprócz basenów przeciwpożarowych, PZU wspierał także budowy strażnic Ochotniczych Straży Pożarnych. Podobne tabliczki widziałem już kilkakrotnie podczas poprzednich wycieczek (np. na remizach w Dalkowie, czy też w Chechle).
Sołectwo Rzeczków posiada rozproszoną zabudowę. Jego centralną działkę zajmuje nieruchomość administrowana przez Ochotniczą Straż Pożarną. Przed remizą, frontem ku północy, zwrócona jest kapliczka słupowa zbudowana z ciemnoczerwonej cegły i zwieńczona żelaznym krzyżem.
W środkowej części kapliczki, znajduje się prostokątna płyta z szarego kamienia. Widnieje na niej napis "Fundatorzy R.A. Paccy 1923 r. Przebudowa 1975 r.". Kapliczkę oglądałem już w trakcie ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 89.
Niewątpliwie wielkim atutem rowerowych wycieczek, jest możność zobaczenia z bliska życia polskiej wsi. W Rzeczkowie gospodarze wykorzystują każdy skrawek łąki i wypasają bydło wszędzie tam, gdzie jest tylko trawa. Krowy strzygą trawniki także w samym centrum wsi - naprzeciwko remizy i kapliczki .
Dla Mr SCOTT'a dorodne polskie krowy, to nie tylko sympatyczne zwierzęta z rodziny krętorogich, które dostarczają nam pysznego mleka. To najwierniejsze "Fanki" moich wędrówek po Ziemi Łódzkiej, które zawsze z zainteresowaniem przyglądają się moim poczynaniom.
Ta pięknie umaszczona Mucia, początkowo nie zwróciła uwagi na Mr SCOTT'a, ale po chwili nie mogła się napatrzeć na tajemniczego wędrowca, posiadającego także rogi i tylko jedną nóżkę.

Ruszam na rekonesans po wschodniej części wsi, dojeżdżając do bramy wjazdowej na teren dawnej Spółdzielni Kółek Rolniczych w Rzeczkowie. Czasy swoje świetności, miejscowy SKR przeżywał w latach 60. i 70. ubiegłego stulecia. Teraz obiekty te stoją puste i niszczeją z roku na rok.
Obecnie w Rzeczkowie mieszka na stałe około 280 osób, których głównym źródłem utrzymania, jest praca w przydomowych gospodarstwach rolnych. We wsi dominuje zabudowa murowana. Są to przeważnie ogrodzone posesje z domami  zwróconymi  frontem do drogi, posiadające podwórze z budynkami gospodarczymi.
Na wsi życie nie jest łatwe i niektórym ludziom ciężko się utrzymać. Uprawa oraz hodowla zwierząt coraz mniej się opłaca i tylko nielicznym dobrze się powodzi. Ludzie na wsi gadają, że aby utrzymać się z gospodarstwa, trzeba trzeba mieć minimum 50 dobrych krów ! W Rzeczkowie przeważają gospodarstwa średniej wielkości tj. o pow. 7-15 ha. W kilku miejscach można natrafić na opuszczone obejścia i stare domostwa.
Ponad 80% powierzchni sołectwa stanowią użytki rolne z dominującym udziałem gruntów ornych. Zdecydowana większość z nich, to ziemie klasy III-IV. Produkcja zwierzęca gospodarstw rolnych w Rzeczkowie, nastawiona jest głównie na bydło i trzodę chlewną.
Rzeczków wolny jest od immisji przemysłowych. We wsi znajduje się tylko jeden zakład produkcyjny. Jest to rodzinne przedsiębiorstwo "Amati", zajmujące się wytwarzaniem okien i drzwi z PCV. Można zamówić dowolny rozmiar, dostosowany do swoich potrzeb i na pewno zrobią w terminie ! Mr SCOTT wie, bo korzystał z usług tej firmy i jest zadowolony.
Wracam do centrum Rzeczkowa, oglądając przydrożne zabudowania. W tym domu pomalowanym na żółty kolor, znajduje się sklep spożywczy. Obok jest przedszkole niepubliczne. We wsi działa Koło Gospodyń Wiejskich, które aktywnie uczestniczy w życiu społecznym i kulturalnym sołectwa i gminy. W planach jest remont świetlicy wiejskiej, w której można by organizować spotkania towarzyskie, szkolenia czy kursy.

Kończę krótki pobyt w Rzeczkowie i pędzę z górki do Będkowa. Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 716, skręcam w prawo, jadąc przez kilkanaście metrów po terytorium sąsiedniej wsi Kalinów.
Tuż za mostem na Wolbórce, po prawej stronie szosy widoczna jest dobrze figurka z postacią Jezusa Chrystusa. Figurka ustawiona jest na podmokłej łące, która została niedawno wykoszona. Dziś jest więc do niej ułatwiony dostęp i schodzę w dół przyjrzeć się jej z bliska.
Ta bardzo realistyczna figura "Serce gorejące Chrystusa", przedstawia Jezusa z otwartymi ramionami. Zwraca uwagę pociągła twarz Jezusa, charakterystycznie opadające długie włosy, powłóczysta szata, a na piersi centralnie wyeksponowane, gorejące przebite Serce Zbawiciela z promieniście rozchodzącymi się płomieniami. Figura ustawiona jest na kilkustopniowym cokole, na którym widnieje cytat z Pisma Świętego o treści "Uczcie się ode mnie, żem jest cichy y pokornego serca. Mat.XI.29".
U podstawy cokołu dostrzec można inskrypcję pracowni, w której wykonano rzeźbę : "R.S. Lubowiecki. Warszawa Dzika 68". Pomniki wykonane w tej słynnej warszawskiej pracowni, widuję bardzo często na szlakach rowerowych wędrówek (zobacz np. WYCIECZKA Nr 116 i nagrobek na cmentarzu w Pszczonowie).

Ruszam do centrum Będkowa, podziwiając po raz kolejny zabytkowy kościół p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny z 1462 roku . Przejeżdżam po ul. Warszawskiej do bramy cmentarza parafialnego, który nie zdążyłem zwiedzić podczas WYCIECZKI Nr 82.
Mr SCOTT wyczytał, że na jego terenie są zabytkowe pomniki oraz mogiły żołnierskie. Ruszam więc na zwiedzanie będkowskiej nekropolii. Na początek oglądam nagrobek z kamienia lastryko, który wystawiono symbolicznie dla uszanowania pamięci "Ireny Matczakówny ur. 22.9.1929. Zginęła śmiercią męczeńską z rąk oprawców hitlerowskich 1943 r. w Oświęcimiu. Cześć Jej Pamięci".
Poruszam się centralną aleją na północ. Po lewej stronie widoczny jest duży, nowoczesny grobowiec rodziny Szychowskich, zbudowany z płyt szarego granitu.
Pochowany tu został m.in. Piotr Szychowski - organista Parafii Będków w latach 1901-1953 (ur. 23.VI.1878.- zm. 8.VI.1964) oraz Piotr Szychowski - profesor szkoły średniej (ur. 24.VI.1922.-zm. 20.I.1988).
Za grobami Szychowskich znajduje się piękny pomnik z kamienia szarego piaskowca, zwieńczony żelaznym krzyżem łacińskim. Na cokole umieszczona jest czytelna inskrypcja o treści "D.O.M. ksiądz Włodzimierz Chodóbski, ur. 30 stycznia 1870 r., zm. 6 września 1910 r. Proboszcz Parafii Bendków. Lat siedemnaście kapłaństwa Ci było, gdy z łez krainy zawezwał Cię Bóg. Twe serce czyste z Bogiem się złączyło, boś ponad Boże nie znał innych dróg. Spoczywaj w pokoju".  W dolnej części postumentu umieszczono krzyż opleciony kapłańską stułą, hostię i gałązkę oliwną.
Po drugiej stronie tej alei, zwraca uwagę potężny krzyż z żelaznym medalionem, przedstawiający Chrystusa w koronie cierniowej. Pomnik ogrodzony jest czterema masywnymi filarami, które spięte są łańcuchem z kutego żelaza.
Jest to miejsce wiecznego spoczynku dla Ludwika Wojdalińskiego, aptekarza z Będkowa, który żył lat 61 (pozostałe inskrypcje mocno zniszczone i nieczytelne).
Następną kwaterę zajmuje duży grobowiec, na którym także góruje wielki krzyż z żelazną figurką Jezusa. Grób otoczony jest balustradą i stylowymi filarami, pomalowanymi na czarny kolor.
Na cokole umieszczony jest napis z literami złotego koloru, składającymi się w inskrypcję o treści "Ś.P. Wojciech Goliński Nauczyciel. Żył lat 76, zm. 22 września 1926 r. Pokój Jego Duszy".
Szukam dalej i po chwili Mr SCOTT doprowadza do pomnika z kamienia jasnego piaskowca, który skrywa się pomiędzy dwoma tujami. Nagrobek usytuowany jest w płn.-zach. części cmentarza. Upływ czasu nadwątlił jego konstrukcję - kamienny krzyż odpadł i ułożony został pod cokołem.
Spoczywają tutaj "Ś.P. Małżonkowie Lipińscy. Ignacy żył lat 78, zmarł d. 12 sierpnia 1907. Julianna z Skarupskich, żyła lat 66, zmarła d. 13 lutego 1903 r. Proszą o westchnienie do Boga". W dolnej części podstawy pomnika, znajduje się jeszcze nota darczyńców "Wdzięczne dzieci Józef, Michał, Maryja kochanym Rodzicom tę pamiątkę kładą".
W tej samej linii widoczna jest przepiękna płyta nagrobna, na której umieszczono dużą gałązkę palmową, przystrajając ją pękiem róż i ozdobną szarfą. Spoczywa tutaj Alfred Polanowski, student Warszawskiego Uniwersytetu, żył lat 22, umarł dnia 1 maja 1902 roku.
Przechodzę teraz do płn.-wsch. części cmentarza, gdzie Mr SCOTT wypatruje wytrwale i znajduje ! Ten uszkodzony pomnik z ułamaną płytą nagrobną, leży na mogile Heleny Wochna, która żyła lat 62 i zmarła dnia 28.III.1936 roku. "Prosi o westchnienie do Boga".
Tuż obok widoczna jest kamienna płyta nagrobna, która zatopiona jest w zielonych kwiatach. Jest to grób Mieczysława Pierzchałka, który żył lat 25 i zginął od kuli niemieckiej 4 marca 1944 roku. "Prosi o Zdrowaś Maria".
Na cmentarzu rzymskokatolickim w Będkowie, znajduje się kwatera żołnierzy 13 Dywizji Piechoty Armii "Prusy" poległych 6 września 1939 roku w walce z hitlerowskim najeźdźcą.
Kwatera jest dobrze widoczna z głównej alei i umieszczona jest około  100 metrów od bramy wejściowej, po prawej stronie. Składa się z kilkunastu płyt wykonanych z kamienia lastryko. W części głównej kwatery stoi prostokątna płyta parawanowa, na której umieszczona jest tablica z czarnego granitu ze znakiem orzełka wojskowego i datą rok "1939".
Na płytach wyryte są nazwiska i imiona dziewięciu żołnierzy Wojska Polskiego. 
Pogrzebano tu także szczątki siedmiu działaczy z terenu gminy Będków, pomordowanych przez okupanta niemieckiego w styczniu 1944 roku. Na nagrobku umieszczono dedykację o treści : "Za wolność i niepodległość Polski".
Na terenie nekropolii w Będkowie, znajdują się także groby żołnierzy z okresu pierwszej wojny światowej. Obok grobów Polaków można obejrzeć kwaterę, gdzie pochowano żołnierzy armii austro-węgierskiej oraz armii niemieckiej.
Pierwotnie kwaterę stanowiło 11 odrębnych tablic z napisami w języku niemieckim, obecnie zachowało jedynie 5 tablic. Tym wojennym akcentem kończę zwiedzanie cmentarza w Będkowie. Mr SCOTT choć bardzo się starał, już niczego więcej tu nie zarejestrował.

Wychodzę z cmentarza na ul. Ujazdowską, przy której znajduje się niewielki staw. Mr SCOTT od razu zauważył, że na trawniku pojawiła się zupełnie nowa tablica Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania "BUD-UJ RAZEM". LGD to dobrowolne zrzeszenie na rzecz rozwoju 19. jednostek samorządu terytorialnego z terenu woj. łódzkiego. Misją LGD jest działanie na rzecz zrównoważonego rozwoju obszarów wiejskich, poprzez dążenie do poprawy jakości życia mieszkańców.
Na estetycznej planszy zamieszczono mapę pt. "Lokalny Atrakcyjny Szlak między Mrogą a Pilicą - odcinek Tuszyn - Budziszewice", opis przedsięwzięcia oraz charakterystykę lokalnych atrakcji turystycznych i ich fotografie. Podobną tablicę oglądałem już w Czarnocinie w czasie WYCIECZKI Nr 171.
Po obejrzeniu tablicy Mr SCOTT spogląda z zachwytem na łąkę za stawem. Prawie zawsze można tam zobaczyć hasające po murawie niezwykle piękne, polskie konie zimnokrwiste. Niegdyś zwierzęta te uczestniczyły w codziennych czynnościach rolników. Dziś są jedynie atrakcją turystyczną dla ludzi z miast. Jednak dla swoich hodowców pozostają wręcz częścią rodziny.
Wracam na ul. Warszawską, gdzie zachował się charakterystyczny układ przestrzenny Będkowa, który dawno temu był miastem i posiadał aż dwa rynki. Obecnie jest to gminna wieś o układzie przestrzennym gniazdowo-promienistym, z kościołem w części centralnej.
Wyjeżdżam na drogę wojewódzką nr 716 i pedałuję na północ. Na najbliższym skrzyżowaniu, przy którym ustawiona jest kapliczka z figurą Chrystusa, skręcam w lewo "na Prażki". Potem w prawo do remizy OSP Prażki i ponownie w lewo do torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
Doskonale znaną trasą dojeżdżam do Teodorowa, gdzie jak wiadomo, rezydują "ONI" w swoich trzech BAZACH OBCYCH 👽 

Mr SCOTT bardzo lubi tu przyjeżdżać, bo za każdym razem nie wiadomo, co jeszcze może się tu mi przydarzyć. Jak na razie - zobacz przede wszystkim WYCIECZKĘ Nr 157 - obyło się bez ofiar... Wiadomo przecież, że ONI są wszędzie i zawsze należy zachować czujność ! 
Kosmici, OBCY, UFO to pojęcia, które są od dawna obecne w naszej kulturze. Zwykle jednak mało kto podchodzi poważnie do tych zagadnień. Mr SCOTT ma świadomość, że jego ostrzeżenia mogą dla niektórych wydawać się śmieszne... Ale przyjdzie kiedyś taki dzień, kiedy świat usłyszy prawdę na temat OBCYCH, o których przedstawiciele poszczególnych rządów wiedzą, ale milczą !
Pomykam przez Teodorów w stronę Łaznowskiej Woli, patrząc z niepokojem na pola falującej kukurydzy oraz kaleczące powietrze śmigła wiatraków. Zatrzymuję się na chwilę pod wjazdem na teren remizy Ochotniczej Straży Pożarnej. Strażnica została w tym roku pięknie odnowiona ! Uporządkowano teren wokół budynku i zbudowano bezpieczny plac zabaw dla najmłodszych.



Do Rokicin wracam żwawym tempem, gnając ile tylko sił w nogach przez wsie Michałów i Cisów. Wspaniałą wycieczkę kończę na drodze wojewódzkiej nr 713, przed zaporami przejazdu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. 
To była rzecz jasna rewelacyjna przejażdżka, podczas której Mr SCOTT "Wojebor", jak zwykle wysławiał pod niebiosa piękno Ziemi Łódzkiej i znowu miał ciekawe rzeczy do pokazania i opowiedzenia.

2 komentarze:

  1. Fajna stronka. Lubię tu zaglądać. Mieszkam od wielu już lat w innej części Polski,ale te rejony to rejony mojego dzieciństwa. Podziwiam zaparcie i chyba troszkę zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za pozostawienie miłego komentarza !
    Pozdrawiam rowerowo :)

    OdpowiedzUsuń