środa, 11 lipca 2012

WYCIECZKA Nr 104 - Chorzęcin i Wolbórz

TRASA : Rokiciny Kolonia -  Rokiciny - Łaznów - Popielawy - Olszowa - Olszowa Piaski - Maksymów - Wólka Krzykowska - Świńsko - Kwiatkówka - Chorzęcin - Wolbórz - Bogusławice - Brudaki - Łaknarz - Drzazgowa Wola - Ceniawy - Będków - Prażki - Teodorów - Łaznowska Wola - Rokiciny Kolonia 
[11.07.2012. - 79,7 km, 20,8 km/h, 3:48:06 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Chorzęcina i Wolborza !!! Trasa WYCIECZKI Nr 104.
Mr SCOTT "Woybor" znowu w natarciu !!! Sto czwartą wycieczkę rozpoczynam w Rokicinach Kolonii przy Placu Pamięci Ofiar 4 Sierpnia 1943 roku. Stoi tu kapliczka z 1946 roku - zobacz WYCIECZKA Nr 88.
Jest to kapliczka murowana, dwustopniowa, zbudowana na kwadratowym cokole. W górnej części ma cztery wnęki obłożone białymi kolumnami. Kapliczka przykryta jest betonowym daszkiem z kolumną zwieńczoną krzyżem. W każdej wnęce są obrazy dewocjonalne. W tej zawieszono obraz Matki Boskiej Częstochowskiej.
Oszkloną gablotę od strony ulicy Sienkiewicza, wypełnia obraz przedstawiający św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus.
Od frontu umieszczony jest obraz Matki Boskiej z napisem "Królowo Korony Polskiej Módl Się Za Nami".
Natomiast od strony ul. Reymonta, w szklanej witrynie znajduje się obraz przedstawiający św. Floriana.
Na froncie kapliczki przymocowana jest tablica z inskrypcją o treści : "Boże błogosław nam w pracy - Na pamiątkę zamordowanych w obozach niemieckich, mieszkańców Parafii Rokiciny tą figurę pobudowali Rodziny i Parafianie. Rok 1946 ". Poniżej znajduje się mała tabliczka z napisem "W 2003 roku kapliczkę odnowiła rodz. Miazków".
Wyjeżdżam na ul. Tymienieckiego i kieruję się na wschód do Rokicin. Ciekawostka : w październiku 1924 roku mieszkańcy Rokicin byli świadkami ostatniej drogi pisarza Henryka Sienkiewicza, którego ciało przewożono przez stację Rokiciny do Warszawy.
Po dojechaniu do DW nr 716 skręcam w prawo. Szybko dojeżdżam do nowego ronda, które zbudowano na skrzyżowaniu z szosą wojewódzką nr 713.
Po lewej stronie drogi ustawiona jest kapliczka z figurką Matki Boskiej. Na dwustopniowym cokole zbudowanym z cegły klinkierowej, zamontowana jest mała tabliczka z napisem "Matko Błogosław Nam. Rokiciny 2010".
Za rondem wjeżdżam do południowej części starych Rokicin. Na tym odcinku wieś prezentuje się jako klasyczna rzędówka, z zagrodami stojącymi po lewej stronie drogi. Po prawej stronie rozciągają się obsiane zbożem pola uprawne.
Szybkim tempem dojeżdżam do Łaznowa, który poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 88.
We wsi znajduje się młyn zbożowy, który stoi po lewej stronie drogi. Młyn powstał w 1929 roku, przy piaszczystym rozjeździe w kierunku Jankowa.
Jadę prosto do skrzyżowania w centrum Łaznowa (w prawo tylko 2 km do Michałowa). Skręcam w lewo na wschód. Dookoła rozciąga się niepowtarzalny krajobraz polskiej wsi !
Pomykam szybkim tempem do Popielaw, które były celem mojej ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 11 Mr SCOTT dobrze wie, że żywot na wsi nie jest łatwy, ale na pewno ma tę zaletę, że jest wolny od zgiełku i zamętu współczesnego, miejskiego świata. Żyje się tu zgodnie z odwiecznym rytmem przyrody. 
Oglądam wiejskie zagrody znajdujące po lewej stronie asfaltowej szosy, którą oddano do użytku we wrześniu 1981 roku. Dojeżdżam do budynków szkolnych, stojących w sąsiedztwie drogi wojewódzkiej nr 713.
Szkołę wybudowano jeszcze przed drugą wojną światową, podczas której została zniszczona. Odbudowano ją w 1955 roku, natomiast w 1991 roku powstał zupełnie nowy obiekt. Obecnie funkcjonuje w nim Publiczne Gimnazjum w Popielawach.
Szkoła otrzymała imię Batalionów Chłopskich. W 1993 roku wmurowano tablicę pamiątkową, która do dziś widnieje przy wejściu do budynku. Znajduje się na niej napis "W hołdzie żołnierzom Batalionów Chłopskich. Społeczeństwo. Popielawy 1993".
Ruszam w dalszą trasę i drogą wiodącą na południe, przejeżdżam przez Popielawy Poprzeczne do wsi Olszowa.
 Dojeżdżam do szosy biegnącej z Będkowa do Ujazdu. Skręcam w lewo i na pierwszej krzyżówce ponownie na południe. Tak docieram do wsi Olszowa Piaski. Poruszam się malowniczą trasą poznaną podczas WYCIECZKI Nr 19.
"Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę musisz się poruszać naprzód" - przypominając sobie znane powiedzenie samego Alberta Einsteina, Mr SCOTT ciągle pędzi do przodu i szybko melduje się we wsi Maksymów.
To bardzo łatwy odcinek dzisiejszej wycieczki. Trasa wiedzie lekko z górki pomiędzy lasem i zielonymi polami. Sprawnie docieram do krzyżówki dróg przed wsią Wygoda. Osada leży przy skrzyżowaniu z drogą powiatową z Ujazdu do Wolborza.
Wygoda to ładna wieś powiatu tomaszowskiego. Po lewej stronie drogi stoi odnowiona kapliczka domkowa, zbudowana w latach międzywojennych.
Kapliczka jest otoczona niewysokim, metalowym płotkiem i pięknie przystrojona kolorowymi kwiatami oraz wstążkami. Zaglądam do środka popatrzeć na ołtarz, figurki świętych, obrazki i inne dewocjonalia.
Za kapliczką znajduje się ogrodzone pastwisko, gdzie prawie zawsze można spotkać parę ładnych polskich koników.
Zmieniam kierunek jazdy i przenos się na wygodną szosę prowadzącą w stronę Wolborza. Jadę jakieś 3 km ciągle pod górkę, aż do tego rozjazdu w prawo w stronę wsi Wólka Krzykowska. Mr SCOTT pokazuje kierunek dalszej wędrówki.
Przy skrzyżowaniu stoi bardzo stara, otynkowana, trzystopniowa kapliczka zwieńczona krzyżem. Kapliczki są nieodłącznym elementem polskiego krajobrazu, prawdziwą ozdobą pejzażu i świadkami minionej historii.
Lud naszej ojczystej ziemi zawsze o nie dba i stara się, by pięknie wyglądały ! Na ścianie frontowej umieszczone są dwie tabliczki z napisem "Paweł i Maria z Szymczaków małżonkowie Majda. Fundatorowie tej pamiątki w 1896 roku" oraz "Fundator P. Majda. 1906 r.".
Ruszam na płd.-wschód w stronę wsi o swojsko brzmiącej nazwie Łagiewniki. Nazwa wywodzi się od łagiewnika - rzemieślnika, zajmującego się produkcją piwa i miodu syconego. Warstwa szarego asfaltu wiedzie przez sam środek obsianych zbożem pól. Na pierwszym rozwidleniu skręcam w prawo. To miejscowa ulica o nazwie Ujezdzka.
Jeszcze tylko parę machnięć pedałami i za chwilę wjeżdżam do wschodniego krańca wsi Świńsko. To bardzo stara osada, znana już w XIII wieku pod nazwą Świnek, jako podległa parafii w Chorzęcinie. W XV wieku wchodziła w skład dóbr ujezdzkich i należała do Piotra Tłuka ze Strykowa. Skręcam na moment w prawo i oglądam wiejskie zagrody. Mr SCOTT był bardzo zadowolony, że trochę postąpiliśmy po Świńsku, bo oprócz wsi Świny i Świniokierz mam teraz w swojej rowerowej kolekcji także i Świńsko.
Wracam do rozjazdu, przy którym stoi metalowy krzyż i kieruję się na południe do wsi Kwiatkówka.
Pędzę z górki w stronę świetlicy wiejskiej, która znajduje się po prawej stronie drogi. W tym budynku mieści się także dobrze zaopatrzony sklep, gdzie można skosztować pysznych drożdżówek.
Po chwili odpoczynku wracam na szlak i jadę do południowego krańca wsi. Czekają tu na mnie "niezłe kwiatki" ! Mr SCOTT już wie, że za chwilę stoczy kolejną walkę z przerażającą BAZĄ OBCYCH, której białe śmigło błyszczy hen na horyzoncie !!! Ale zaraz, zaraz... Co też tam leży na polu ?
To nieprawdopodobna historia ! Parę metrów za tablicą wyjazdową z Kwiatkówki, na obsianym owsem polu leżą oryginalne części, które służą do budowy BAZ OBCYCH !!! Kto je tu pozostawił ?
Z duszą na ramieniu, ale jednak odważnie, Mr SCOTT rusza do stalowej padliny... Trzeba się mieć na baczności, bo ONI zawsze mogą znienacka zaatakować !!! Pierwsza zagadka kim są i skąd przybywają zostaje szybko rozwikłana ! Wewnątrz jednej z rur, Mr SCOTT natknął się na żółtą naklejkę z napisem "Achtung ! Geänderte Tritttefe am Flansch". Aha !!! "Nie ze mną te numery, Brunner" !
Mr SCOTT korzysta z niepowtarzalnej okazji, aby utrzeć nosa OBCYM i pojeździć po nich jak po łysej kobyle 👽
To także świetny moment na poznanie budowy i części składowych stalowego potwora. Mr SCOTT wykazuje się niewyobrażalnym wręcz bohaterstwem, śmiało pozuje i zgrywa bohatera.
"ONI są wszędzie" !!! Dziś już chyba nikogo to nie dziwi ! Mr SCOTT dotarł do ściśle tajnych materiałów z których wynika, że na polach między Łaziskiem, Zawadą i Kwiatkówką powstaną kolejne tzw. elektrownie wiatrowe ! Kto ich powstrzyma ?
To raczej pewne, że teraz mało kto uwierzy w teorię Mr SCOTT'a głoszącą, że te wyglądające jak wiatraki obiekty, nie są tak naprawdę turbinami produkującymi energię. To przyczółki OBCYCH, które posłużą kiedyś do unicestwienia ludzi !!! No co ? To wcale nie jest śmieszne !!! 
Prawda jest jednak taka, że ONI tak bardzo omotali ludzi, że biedni nie wiedzą już, gdzie leży granica pomiędzy prawdą a fałszem...  ONI mają na celu zręczne zafałszowanie rzeczywistości i ośmieszenie ważnych, codziennych informacji na temat tego, co się naprawdę dzieje !!! Poprzez media dostarczają wiadomości mających służyć nie prawdzie, a interesowi OBCYCH !!! Prosty przykład TUTAJ.
Pora jednak zbierać się w dalszą podróż ! Mr SCOTT sprawdza jeszcze co kryje "Mózg BAZY OBCYCH". Okazuje się, że jest kompletnie pusty !!!
Ludzie bronią się przed OBCYMI jak tylko mogą ! A tutaj szczególnie ! Nieprzypadkowo na polu stoi żelazny krzyż udekorowany barwnymi wstążkami. Czy jednak uchroni nas przed najgorszym ?
Ruszam na południe, ale po chwili już wiadomo, że Mr SCOTT tak łatwo nie zazna spokoju... Silny wiatr kołysze łodygami dojrzewającej kukurydzy, chmury na niebie tworzą niezwykłe kompilacje i patery obrazów... Dlaczego właśnie kukurydza ? Zza jej łanów wyłania się odpowiedź : monstrualna BAZA OBCYCH pracuje pełną parą na chorzęcińskich polach !!!
Podjeżdżam na bezpieczną odległość, aby z bliska przyjrzeć się białym masztom i ostrym śmigłom, które kaleczą wiatr i nasze polskie krajobrazy... Trudno opisać nieprawdopodobne emocje i ekstazę, jakie towarzyszą temu śmiałemu przedsięwzięciu !!!  Mr SCOTT i "ONI są wszędzie" !!! ż począć, na razie nic na to nie moporadzić... 
Po niezwykłych przygodach Mr SCOTT rusza z kopyta do przodu. Dosłownie za moment wjeżdżam do Chorzęcina. To bardzo stara wieś  wspomniana po raz pierwszy w dokumentach z roku 1259 i 1285, jako należąca do kasztelanii wolborskiej. Miejscowość uznawana jest za jedną z najstarszych znajdujących się na terenie ówczesnego arcybiskupstwa gnieźnieńskiego.
Drogą wiodącą z górki dojeżdżam do historycznego skrzyżowania dróg w Chorzęcinie. Stoi tam wysoka, czterostopniowa kapliczka słupkowa, zbudowana z czerwonej cegły i otoczona niewysokim, żelaznym ogrodzeniem.
Kapliczka została zbudowana w 1917 roku przez mieszkańców Chorzęcina. Na ścianie głównej umieszczone są dwie pamiątkowe tablice. Na tej z wizerunkiem Orła Białego znajduje się napis "Mieszkańcy Chorzęcina w czasie wojny światowej na uproszenie pokoju. Rok 1917". Poniżej wisi tablica z wizerunkiem Matki Boskiej i napisem "Matko Boża Błogosław rodzinom naszym. Na pamiątkę nawiedzenia. Chorzęcin 19.08.2010 r.".
Skręcam w lewo i jadę na rekonesans po wschodniej części wsi. Znajduje się tu sklep, przystanek autobusowy, domy jednorodzinne i zabudowania gospodarcze - typowy obrazek dla polskiej wsi. Od 1332 roku do początku XVI wieku połowa wsi należała do biskupów kujawskich, a połowa do najstarszych szlacheckich rodów polskich - dynastii Duninów.
 Od 1796 roku osada została przejęta przez rząd pruski. W końcu XIX wieku Chorzęcin należał do powiatu brzezińskiego, gminy Łazisko i obejmował 41 domów, 300 mieszkańców i 603 morgi ziemi włościańskiej. Wówczas mówiono o wsi Chorzęcin lub Chorzęciny.
Wracam w stronę kapliczki oglądając sugestywną panoramę miejscowości. Mijam remizę strażacką i teren zespołu szkolnego.
We wsi przeważają murowane, jednorodzinne domy, przy których stoją zagrody gospodarcze. Ale jest też wiele drewnianych domów, wybudowanych w okresie międzywojennym. Po prawej stronie szosy biegnącej w stronę osady Komorniki, stoi bardzo ładny dom z czerwonej cegły.
Po obejrzeniu zachodniej części wsi, wracam pod bramę prowadzącą na teren Szkoły Podstawowej w Chorzęcinie. Jest tu także zespół przedszkolny z nowoczesnym placem zabaw.
Obok znajduje się remiza strażacka. Dawną straż ogniową w Chorzęcinie powołano z woli mieszkańców w 1919 roku. Na parterze budynku jest też sklep spożywczy i świetlica wiejska.
Jadę teraz zobaczyć największą atrakcję turystyczną Chorzęcina - kościół p.w. Świętej Małgorzaty Dziewicy i Męczennicy. Świątynia stoi zwrócona frontem do płn.-wschodu, na naturalnym wyniesieniu terenu, tuż przy zakręcie drogi prowadzącej do Wolborza.
Parafia w Chorzęcinie została erygowana w XIII wieku przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana herbu Tarnawa. Obecny kościół wybudowano w latach 1886-1892 wg projektu architekta Kornelego Szrettera. Wiadomo, że kościół istniał tu już w roku 1258, gdy został poświęcony przez arcybiskupa Wolimira. Tamten kościół przetrwał do początku XV wieku i na jego miejscu wystawiono kolejny, także p.w. św.Małgorzaty.
W 1776 roku został on jednak rozebrany. W tym samym roku zbudowano kolejną, drewnianą świątynię, która przetrwała do 1890 roku. Po prawej stronie od bramy głównej znajduje się czworokątna murowana dzwonnica z czterema otworami okiennymi, zbudowana w 1893 roku. Ruszam na tradycyjną rundkę wokół kościoła. 
Teren wokół świątyni jest estetycznie zagospodarowany i bardzo zadbany. Po lewej stronie od drzwi wejściowych do kościoła, ustawiony jest drewniany krzyż misyjny.
Od strony płd.-zach. rośnie dąb posadzony dla upamiętnienia zamordowanego w 1940 roku w Katyniu porucznika Jana Jabłońskiego. W ramach programu "Katyń... ocalić od zapomnienia" dąb otrzymał numer 3378/5334/WE/2010.
Przed drzewem ustawiono kamienny obelisk i przytwierdzono do niego tabliczkę z napisem "Dąb Pamięci dla uhonorowania porucznika Jana Jabłońskiego, urodzonego 5.10.1891 roku w Dzierzkowie, zamordowanego strzałem w tył głowy przez NKWD w Katyniu w 1940 roku".
W zachodniej części placu przykościelnego, znajduje się grób księdza Ksawerego Wiśniewskiego - proboszcza Parafii w Chorzęcinie w latach 1933-1937 (ur. 14.09.1888 - zm. 26.09.1936).
Kościół jest trójnawowy, zwrócony półkolistym prezbiterium na stronę zachodnią. Neobarokowa świątynia w Chorzęcinie, została w 2011 roku poddana gruntownej renowacji. Wykonano remont dachu, elewacji kościoła i dzwonnicy, zbudowano podjazdy dla niepełnosprawnych.
Kościół został konsekrowany w dniu 27 maja 1899 roku przez sufragana warszawskiego bpa Kazimierza Ruszkiewicza. Od strony frontowej znajdują się dwie wieże, między którymi umiejscowiony jest ozdobny tympanon. Na jego szczycie znajduje się figura patronki kościoła - św. Małgorzaty.
Mr SCOTT żałuje, że wrota do świątyni zamknięte. Wewnątrz znajduje się zabytkowe wyposażenie : witraże z 1898 roku, zespół pięciu malowideł przedstawiający Dobrego Pasterza i czterech Ewangelistów autorstwa Wojciecha Gersona, rzeźba Matki Boskiej z Dzieciątkiem Jezus z początku XVI wieku i św. Piotra siedzącego na tronie, empirowy fotel pochodzący z I połowy XIX wieku, kielich późnorenesansowy z 1634 roku oraz późnogotycka kropielnica z herbem Prus i datą 1528 !
Oglądam dom parafialny zbudowany w 1912 roku, który stoi przy drodze powiatowej do Wolborza - naprzeciwko wschodniego skrzydła kościoła. Parę metrów w stronę południa ustawiona jest tabliczka wjazdowa do Chorzęcina. Wracam w okolice kościoła i udaję się na zwiedzanie cmentarza, który znajduje się od zachodniej strony ogrodzenia świątyni.
Idąc główną aleją na zachód, Mr SCOTT od razu dostrzegł charakterystyczny obelisk z żelaznym krzyżem zatkniętym na szczycie kamienia.
To bardzo stary pomnik wzniesiony dla Antoniego Celińskiego, byłego oficera Gwardii Napoleona I-go. Ten zacny Obywatel Ziemi Piotrkowskiej urodził się 10 grudnia 1788 roku. Zmarł 3 grudnia 1871 roku.
Po drugiej stronie alei znajduje się grobowiec rodziny Chmielewskich oraz Cieszkowskich z Golesz. Mr SCOTT przejeżdżał przez wieś Golesze - zobacz WYCIECZKA Nr 19.
Spoczywa tu m.in. pułkownik Wojska Polskiego Czesław Chmielewski, były dowódca 3 Pułku Ułanów Śląskich, kawaler orderu Virtuti Militari (ur. 24.04.1897- zm. 1.12.1960).
Pochowano tu również Michała Cieszkowskiego - byłego sędziego Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim (1855-1923).
Na płycie grobowca umieszczono także tablicę pamięci majora Józefa Cieszkowskiego (1891-1941), który został pochowany w Murnau (bawarskie miasto, gdzie w czasie II wojny światowej był niemiecki obóz dla oficerów polskich).
Szukam dalej miejsc wiecznego spoczynku osób zasłużonych dla historii Chorzęcina i naszej Ojczyzny. Mr SCOTT doprowadza do pomnika ś.p. Gustawa Chmielewskiego vel. S. Macutkiewicza - żołnierza Armii Krajowej i Wojska Polskiego (1910-1997).
Trafiam też na grób Marii Jeżak - nauczycielki, sanitariuszki Oddziału Armii Krajowej ps. "Markiza" (1910 -1987) oraz Tadeusza Jeżaka - nauczyciela, komendanta I-go Oddziału Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej "Kotwica" ps."Chorzęty". Cześć Ich Pamięci !!!
Mr SCOTT znajduje też pomnik pamięci mgr. inż. Janusza Kubiaka - żołnierza Armii Krajowej, który zmarł w dniu 9 lipca 1997 roku. Ciekawe, że w Chorzęcinie są dwa cmentarze parafialne. Kończę zwiedzanie cmentarza przykościelnego i jadę w stronę Wolborza zwiedzić drugą, większą od tej nekropolię.
Opuszczam Chorzęcin i nierówną drogą dojeżdżam do pięknie odnowionej kapliczki domkowej, którą zbudowano w 1859 roku ! Kapliczka ustawiona jest przed wejściem na stary cmentarz.
Teren cmentarza ogrodzony jest otynkowanym murkiem z kamienia polnego. Zachowała się stara brama z żelaznymi wrotami, zbudowana pod koniec XIX wieku. Przez sam środek przebiega szeroka aleja, wyłożona kostką brukową.
Zaraz po lewej stronie od bramy wejściowej, znajduje się zbiorowa mogiła mieszkańców Chorzęcina i okolic, którzy zostali bestialsko zabici przez hitlerowców w 1944 roku. Na pomniku umieszczone są trzy czarne tablice. Na środkowej znajduje się napis "Tu spoczywają rozstrzelani przez hitlerowców w 1944 r. Cześć Ich Pamięci".
Na tablicy po lewej stronie wypisano nazwiska ofiar hitlerowskiej zbrodni "Stankiewicz Zdzisław lat 21, Ostrowski Włodzimierz lat 17, Sikorski Wacław lat 18, Andrych Bronisław lat 27". Cześć Ich Pamięci !!!
Na tablicy po prawej stronie wymieniono nazwiska zabitych "Wojciechowski Władysław lat 22, Nowak Józef lat 23, Wojciechowski Władysław lat 24, Wąs Stanisław lat 28, Smółka Mieczysław lat 35". Cześć Ich Pamięci !!!
Cmentarz zajmuje dość sporą powierzchnię i na pierwszy rzut oka wyraźnie widać, że na jego zwiedzenie należy poświęcić więcej czasu. Po prawej stronie głównej alejki, wyróżnia się pomnik z jasnego piaskowca z krzyżem na cokole oraz wieńcem w części frontowej. To jest to, co Mr SCOTT lubi najbardziej - odkrywanie miejsc wiecznego spoczynku dawnych właścicieli ziemskich !
Napis na pomniku jest bardzo zniszczony, ale udało się rozszyfrować część inskrypcji "Konstanty Lazarew. Dziedzic Studzianek. Żył lat 65. Zmarł 1885 rok". Pozostałe napisy nieczytelne. Studzianki to duża wieś leżąca w gminie Wolbórz, w pobliżu drogi ekspresowej S-8. Mr SCOTT dawno, dawno temu, był tam kiedyś przejazdem. 
W środkowej części cmentarza, przy głównej alei ustawiona jest stara kapliczka z czerwonej cegły. Znajduje się na niej duża, czarna tablica poświęcona pamięci bohaterów wojny polsko-radzieckiej 1920 roku. Została odsłonięta w sierpniu 1996 roku z inicjatywy miejscowych kombatantów.
Na tablicy znalazł się napis o treści "Bóg - Honor - Ojczyzna. Miejsce wiecznego spoczynku żołnierzy walczących w zwycięskiej wojnie polsko - bolszewickiej w 1920 roku". Dalej wymienione są nazwy miejscowości i nazwiska bohaterskich żołnierzy, którzy zginęli w obronie młodej, polskiej państwowości. "Chorzęcin : Kosicki Władysław, Swarbuła Antoni, Swarbuła Władysław, Świątek Adam | Godaszewice : Wójcik Józef, Wojtaszewski Andrzej, Wojtalczyk Piotr, Wrona Józef, Sęk Jan | Jadwigów : Filipczak Jan, Mazurek Stanisław, Sęk Ignacy | Kwiatkówka : Swarbuła Antoni, Swarbuła Ignacy, Sęk Kazimierz | Łagiewniki : Karp Ignacy, Mordaka Michał | Łazisko : Sobczyk Józef, Świątnicki Józef | Węgrzynów : Lech Bolesław | Młoszów : Stanisław Pietrzak | Zawada : Gawarzyński Franciszek, Krześlak Franciszek, Ogórek Antoni, Ogórek Franciszek, Ogórek Stanisław, Pietruszczk Stanisław, Rybak Józef, Rybak Stanisław, Ruta Antoni, Wojciechowski Józef, Żerek Władysław | Bielina : Chojnacki Jan Owczarek Jan | Stanisławów : Fijałkowski Józef, Kula Władysław, Wąs Piotr | Studzianki : Bogusławski Franciszek, Fijałkowski Franciszek, Filipczak Jan, Kiełb Jan, Kula Antoni, Sulma Józef | Golesze : Józef Żerek". Cześć Ich Pamięci !!!
W poszukiwaniu kolejnych starych nagrobków, Mr SCOTT doprowadza do pięknego pomnika przedstawiającego dziewczynkę z gałązką palmy - symbolu zwycięstwa nad śmiercią. Nagrobek wystawiono na malutkiej Blanusi Górskiej, która zmarła w 10 wiośnie swego życia.
W płn.-wschodniej części cmentarza znajduje się wiele starych pomników. Niestety większość z nich posiada bardzo zniszczone tablice z napisami. Ten pomnik wystawiono dla Maryjanny z Karpiów Wąs i Józefa Wąsa.
Przenos się teraz do płd.-zachodniego narożnika cmentarza rzymskokatolickiego, gdzie znajduje się mogiła zbiorowa żołnierzy Wojska Polskiego poległych w czasie wojny obronnej 1939 roku. Wśród spoczywających jest porucznik rez. Antoni Żarski z 45 pp 13 DP Armii „Prusy” poległy 6 września 1939 roku w Chorzęcinie. Żołnierze walczyli w 13 dywizji piechoty pułkownika Władysława Kalińskiego z Armii "Prusy", która zajmując pozycje obronne utrudniała przemarsz 16 niemieckiego korpusu pancernego kierującego się ku Warszawie. Żołnierze zginęli w okolicach Wolborza.
Na pamiątkowej tablicy umieszczono napisy "Tu spoczywają żołnierze Wojska Polskiego obrońcy Ojczyzny przed najeźdźcą hitlerowskim : por. rez. Antoni Żarski lat 31  45 pp 13 DP Armii Obwodowej "Prusy | strz. Mikołaj Łucyk lat 21 | strz. Mieczysław Midziewicz lat 21 ekshumowany w 2003 r. z lasów Kolonii Zawada | strz. Stanisław Wiazel lat 21 | Polegli we wrześniu 1939 roku | strz. Franciszek Celej lat 19 ps. "Szczupak" z Oddziału "Bończy" 25 PP AK, poległ 25 maja 1944 ekshumowany w 2003 r. z lasów Smardzewickich. Cześć Ich Pamięci".
Po zwiedzeniu cmentarza w Chorzęcinie ruszam w dalszą trasę. Pędzę w stronę Wolborza drogą biegnącą z górki. Bez specjalnego wysiłku pokonuję kolejne kilometry. Przede mną przejazd obok wsi Krzykowice. Mijam opuszczone, zrujnowane siedlisko znajdujące się po prawej stronie szosy.
Po lewej stronie na skrzyżowaniu dróg prowadzących do Krzykowic i Chorzęcina, stoi kapliczka słupowa. Zbudowana z czerwonej cegły w 1918 roku, na szczycie posiada daszek zwieńczony żelaznym krzyżem. Z czterech stron znajdują się obrazy świętych, natomiast od strony drogi pod białym orłem widnieje napis "Na pamiątkę wojny światowej 1914 - 1917".
Podczas jazdy do Wolborza towarzyszą mi przepiękne krajobrazy ! Po lewej stronie drogi widać malowniczą dolinę rzeki Wolbórki, która wije się pomiędzy polami obsianymi zbożem i zielonymi łąkami.
Dojeżdżam do dużego skrzyżowanie dróg (w prawo na Ujazd, prosto do Bogusławic), przy którym od strony północy rozciąga się olbrzymi cmentarz rzymskokatolicki Parafii Wolbórz.
Na wprost bramy wejściowej, na wolborskiej nekropolii stoi neogotycka kaplica p.w. św. Anny. Została zbudowana w latach 1886-1887 dzięki staraniom księdza proboszcza Alojzego Gerlacha. Stanęła na miejscu dawnego kościoła drewnianego.
Rozpoczynam zwiedzanie cmentarza. Mr SCOTT już wie, że będzie to niezwykła przygoda ! Na początek oglądam grobowiec stojący po prawej stronie kaplicy. Spoczywa w nim m.in. Wanda Borczuk - żołnierz Armii Krajowej (1919-1984).
Wzdłuż południowego ogrodzenia cmentarza, zaraz po lewej stronie od bramy wejściowej, ustawionych jest kilkadziesiąt zabytkowych nagrobków. Pośrodku stoi pomnik z jasnego piaskowca pamięci Antoniego Dobrzelewskiego - obywatela ziemskiego. Żył 71 lat, był oficerem "artyleryi byłych Wojsk Polskich" i zmarł w dniu 25 marca 1869 roku.
Naprzeciwko można obejrzeć bardzo stary, kamienny nagrobek poświęcony cieniom Aleksandra Malaszewskiego. Zmarł 20 stycznia 1868 roku. Pomnik tworzy dziesięć złączonych ze sobą kamieni i wieńczy krzyż z figurką ukrzyżowanego Jezusa.
W pobliżu stoi kolejny zabytkowy nagrobek z roku 1902-go. Na kamiennym postumencie góruje krzyż stylizowany na konar drzewa, którego korzenie wplatają się w przyozdobioną laurowymi liśćmi podstawę. To miejsce wiecznego spoczynku Rodziny Piaseckich.
Tuż obok znajduje się ogrodzony żelaznym płotem grobowiec Rodziny Kłyszyńskich i Weiss. Pośrodku spoczywa Piotr Kłyszyński, administrator majoratu Bogusławice, który przeżywszy 65 lat, zmarł w dniu 31 maja 1873 roku. Do ogrodzenie przyczepiona jest karta (wypis z akt kościelnych) z opisem okoliczności śmierci, urodzonego w Zbąszynie w Cesarstwie Pruskim, kawalera Kłyszyńskiego.
Po lewej stronie stoi żelazny obelisk z krzyżem, który wystawiono "Cieniom ś.p. Faustyny z Bramińskich Kłyszyńskiej, zmarłej dnia 9 listopada 1860 i syna Jej Cezaryusza w 24 roku życia zgasłego d. 29 lipca 1869".
Mr SCOTT włącza funkcję "search" i po chwili oglądam grobowiec Rodziny Krasnodębskich. Pochowano w nim m.in Aleksandra Krasodębskiego - "Weterana powstania narodów z 1863", który żył lat 76 i zmarł w dniu 5.03.1899 roku.
W centralnej części cmentarza można podziwiać wiele zabytków sztuki sakralnej. Mr SCOTT szczególni lubi oglądać takie, jak ten obelisk wykonany z czarnego marmuru. To miejsce wiecznego spoczynku księdza Hieronima Romanowicza, który był kanonikiem honorowym kolegiaty kaliskiej i proboszczem Parafii w Wolborzu w latach 1900-1906. Zmarł 19 kwietnia 1906 roku.
Tu spoczywa ksiądz "Stanisław Lewicki, kanonik katedry włocławskiej, surogata konsystosza, proboszcz wolborski, żył lat 67, zmarł 3 września 1882". Ksiądz Lewicki był proboszczem w Wolborzu w latach 1862-1882.
W tej części cmentarza znajduje się grób oficera rosyjskiego. Kamienny nagrobek z krzyżem oplecionym liśćmi, wystawiła żona i koledzy dla Melchiora Михайлович'a Kobielskiego - sztabskapitana batalionu strzelców, który zmarł w 1882 roku.
Na kamiennym cokole umieszczone zostały dwie tablice nagrobne z inskrypcjami w języku rosyjskim i polskim - po prawej stronie.
Idąc cmentarną aleją na północ, po prawej stronie jest bardzo dobrze widoczny strzelisty monument z jasnego piaskowca. Na wysokim cokole umieszczono znak krzyża i wieniec laurowy - symbol chwały. W dolnej części umieszczono inskrypcję o treści "Ludwik Glazer, pułkownik byłych Wojsk Polskich, Kawaler Legij Honorowej i Krzyż wojskowego Polskiego, zmarły w 70 r. życia d. 27 lutego 1850 r. Wdzięczny wnuk stawia ten pomnik".
Na cmentarzu wolborskim w kwaterze wojennej spoczywają także żołnierze polscy, którzy zginęli 5 i 6 września 1939 roku. Są tu groby bohaterskich groby żołnierzy z 45 Pułku Strzelców Kresowych 13 Rówieńskiej Dywizji Piechoty, 19 pal 19 Wileńskiej Dywizji Piechoty Armii „Prusy” i innych jednostek. Na kwaterze znajdują się 4 mogiły zbiorowe.
Na trzech tablicach nagrobnych widnieją nazwiska ofiar (nie udało się ustalić tożsamości 7 żołnierzy) oraz napis: "Rozstrzelanym za Ojczyznę przez siepaczy hitlerowskich w 1943 - 1944 w Pieńkach Karlińskich w lesie pod Rakowem oraz w innych miejscach i obozach". Cześć Ich Pamięci !
Wśród ofiar było wielu mieszkańców pobliskich Bogusławic. Zbrodnia hitlerowska dotknęła wyjątkowo rodzinę Węgrzynowskich, która w Pieńkach Karlińskich straciła aż sześcioro członków swojej rodziny... Mr SCOTT oddaje cześć bohaterskim obrońcom Ojczyzny. Po chwili zadumy ruszam spod zjawiskowego pomnika na dalszą penetrację cmentarza.
Wracam w najbliższą okolicę kaplicy, gdzie jest najwięcej ciekawych miejsc wiecznego spoczynku zasłużonych rodaków. Oglądam grób Wacława Kowalskiego - obywatela miasta Wolborza. Żył lat 48 i zmarł 13 grudnia 1937 roku.
Ten okazały pomnik z czarnego marmuru wystawiono dla ś.p. księdza prałata, doktora Władysława Mularczyka, który żył lat 66 i zmarł 8.09.2000 roku. Był proboszczem Parafii Wolbórz w latach 1986-2000. "Pokój Jego Duszy".
Tuż obok znajduje się grób ś.p. doktora Józefa Borkowskiego (27.01.1933 - 1.08.1994), nauczyciela akademickiego.
Przy zachodniej nawie cmentarnej kaplicy, ustawiony jest kamień z pamiątkową tablicą, ufundowaną przez Społeczeństwo Gminy Wolbórz "W hołdzie strażakom w 200-tu lecie ochrony przeciwpożarowej w Wolborzu". Tablicę odsłonięto podczas uroczystości w dniu 26.06.2006 roku.
Powoli kończę zwiedzanie nekropolii Wolborza, oglądając ze wszystkich stron przepięknie odrestaurowaną kaplicę p.w. św. Anny. Na dokładne poznanie całego cmentarza, należałoby poświęcić co najmniej kilka godzin !
Wychodzę główną bramą i kieruję się na południe lipową aleją, prowadzącą do drogi powiatowej z Bogusławic do Wolborza.
Skręcam w prawo w ulicę Warszawską i jestem znowu w Wolborzu ! Mr SCOTT był tu podczas WYCIECZKI Nr 31. To bardzo stare miasto, którego udokumentowana historia powstania sięga 1065 roku !
Jadąc od strony Chorzęcina przekraczam most na Wolbórce. Roztacza się stąd wspaniały widok na zielone pola i rzekę. 

Parę metrów za mostem przy ul. Warszawskiej, znajduje się kaplica p.w. św. Rocha. Zbudowano ją z czerwonobrunatnej cegły w 1915 roku, z inicjatywy miejscowego proboszcza Ignacego Pertkiewicza. Stanęła na miejscu starej, drewnianej kapliczki.

Jadę ul. Warszawską do centrum Woyboriensis, który prawa miejskie posiadał w latach 1273-1870 (utracił je na skutek represji carskich po powstaniu styczniowym) i odzyskał je ponownie w roku 2011. W tej części miasta zachowało się jeszcze wiele starych, drewnianych domów. Mr SCOTT i drewniak przy ul. Warszawskiej 27.
Dojeżdżam do Placu Władysława Jagiełły, gdzie znajduje się kościół parafialny p.w. św. Mikołaja. Został wybudowany w połowie XV wieku dzięki fundacji biskupów kujawskich. Parafię w Wolborzu erygował około 1140 r. abp gnieźnieński Jakub ze Żnina.
Na ścianie nawy południowej zawieszona jest kamienna tablica, ufundowana i wmurowana w 1927 roku dla upamiętnienia wymarszu wojsk polskich z Wolborza na bitwę pod Grunwaldem. Znajduje się na niej napis "Ku upamiętnieniu wyjścia wojsk Polskich z Wolborza na zwycięski bój pod Grunwaldem RP 1410 oraz przypomnieniu niespożytych sił Narodu Polskiego, na pobudkę potomnym ku bacznemu czuwaniu i gotowości do obrony Ojczyzny. Tablicę tę w lipcu 1927 r. ufundowało Zrzeszenie Piotrkowiaków".
Przed wejściem do świątyni, która swój dzisiejszy kształt zawdzięcza przebudowie dokonanej w 1766 roku na zlecenie biskupa Antoniego Ostrowskiego (późniejszy Prymas Polski), ustawiona jest figurka Jezusa Chrystusa. Na cokole od strony ul. Warszawskiej, znajduje się cytat z Ewangelii "Jam jest pasterz dobry".
Zaglądam na chwilę do wnętrza kościoła. Nadarza się niepowtarzalna okazja, aby zwiedzić świątynię "od A do Z" ! Oglądam pamiątkową tablicę zawieszoną w kruchcie. Jest na niej cytat z Psalmu 149-go "Śpiewajcie Panu pieśń nową, głoście Jego chwałę w zgromadzeniu świętych" i napisem "Profesorowi Edwardowi Mąkoszy - założycielowi chóru przy Parafii św. Mikołaja w Wolborzu. W setną rocznicę jego istnienia 1904 - 2004. Wdzięczni chórzyści. Wolbórz 21.11.2004". Edward Mąkosza skomponował hejnał Wolborza. 
Na filarach kościoła zawieszonych jest wiele pamiątkowych tablic. Na tej z symbolem "Polski Walczącej" umieszczono nst. tekst "Bóg-Honor-Ojczyzna. Tablicą tą upamiętniamy prowadzone z niemieckim najeźdźcą w okolicach Wolborza prze oddziały partyzanckie Armii Krajowej : OP "Wicher" D-ca por. W. Kucharski "Wicher", OP "Grom" D-ca ppor. A. Arkuszyński "Maj", w dniach 27.10.1943 r. Moszczenica, 25/26.11.1943 r. Srock, 28.02.1944 r. Gajówka, Gazomka, 28.02.1944 r. Polichno, 28.02.1944 r. Lubiaszów, 28.02.1944 r. Barkowice Mokre, 29.02.1944 r. Zarzęcin. Mieszkańcom tej ziemi wyrażamy serdeczną wdzięczność za pomoc udzieloną w okresie okupacji. Żołnierz Armii Krajowej 1990 r.".
Wnętrze kościoła św. Mikołaja może przyprawić o zachwyt każdego ! Wyposażenie pochodzi głównie z drugiej połowy XVIII wieku. Składa się ono z zespołu rokokowych ołtarzy : głównego i dwóch bocznych z obrazami wybitnego polskiego malarza Franciszka Smuglewicza : Chrystusa na krzyżu, Świętej Trójcy i św. Rocha. Na ścianach rozmieszczone są obrazy przedstawiające św. Piotra w okowach, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, Matkę Bożą z Dzieciątkiem, św. Annę i św. Jana Nepomucena. Po obu stronach prezbiterium znajdują się stalle kanonickie z herbem Jastrzębiec.
Oglądam koleją pamiątkową tablicę. Umieszczono na niej myśl wielkiego poety polskiego Cypriana Kamila Norwida "Rzeczy wielkie są wielkie przez serce" i poświęcono "Ks. inf. Bolesławowi B. Wróblewskiemu 1867 - 1951 Zasłużonemu Proboszczowi naszej parafii w latach 1906 - 1910, Prezesowi OSP w Wolborzu, Posłowi na Sejm II Rzeczypospolitej (1919 - 1923) Wolbórz, maj 2001 r. - Ochotnicza Straż Pożarna i wdzięczni parafianie".
Na zakończenie wizyty w wolborskiej kolegiacie odczytuję napis z pamiątkowej płyty "Bóg - Honor - Ojczyzna  ś.p. Józef Swarbuła ps. "Kos" D-ca Zespołu Dywersyjnego AK Z-1 Proszenie  1990 r. Koledzy".
Wychodzę przed kościół na Plac Jagiełły. Na terenie skweru ustawiony jest ogromny kamień z pamiątkową tablicą, którą odsłonięto uroczyście 26 czerwca 2010 roku. Wówczas w mieście świętowano hucznie 600-tną rocznicę wymarszu wojsk króla Władysława Jagiełły na zwycięską bitwę pod Grunwaldem. Tablicę ozdobiono wizerunkiem słynnych dwóch nagich mieczy i herbem Gminy Wolbórz. Znalazła się na niej także łacińska sentencja "In Via Pacis" i daty 1410-2010. Tablicę ufundowało "Społeczeństwo Gminy Wolbórz". W Wolborzu 15 razy przebywał król Polski Władysław Jagiełło, przyjmował zagraniczne delegacje i pięciokrotnie koncentrował tutaj wojska na rozprawę z Krzyżakami.
Z historii parafii na uwagę zasługuje wiele zdarzeń. W dniu 3 marca 1544 roku abp gnieźnieński Piotr Gamrat nadał kościołowi w Wolborzu godność kolegiaty, powołując jednocześnie kapitułę kolegiacką, zatwierdzoną w roku 1546 przez papieża Pawła III. W 1686 roku wielki król Polski Jan III Sobieski, ofiarował kolegiacie dzwon odlany z tureckich armat zdobytych w bitwie pod Wiedniem. Przebywali w Wolborzu i modlili się w Kolegiacie też inni królowie : Zygmunt August, Stefan Batory, Władysław IV, Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki, Jan III Sobieski i Stanisław August Poniatowski.
Wolbórz ma się więc czym pochwalić ! Miasto ciągle pięknieje, przybywa odnowionych domów i ulic. Skoro jestem na Placu Jagiełły, to oczywiście zaglądam pod wyremontowaną siedzibę Urzędu Miasta Wolbórz.
Na frontowej ścianie urzędu zawieszona jest pamiątkowa tablica przypominająca brawurową akcję Batalionów Chłopskich, przeprowadzoną w czasie drugiej wojny światowej. Tablicę odsłonięto w dniu 18.09.1997 r. dzięki inicjatywie Zarządu Woj. Okręgowego Związku Żołnierzy Batalionów Chłopskich w Łodzi. Na samym dole umieszczono myśl Wincentego Witosa (wybitny działacz polskiego ruchu ludowego, premier rządu polskiego w latach 20-tych XX wieku) : "Największym dobrem jest wolna Ojczyzna".
Na tablicy znalazł się następujący tekst : "W mieszczącej się w tym budynku Rej. Spółdzielni Rolniczo-Handlowej, dnia 18 września 1943 r. o godz. 8:3o 5-cio osobowy patrol oddziału specjalnego Batalionów Chłopskich z Obwodu Brzeziny pod dow. Mikołaja Stolarskiego ps. "Mietek", ubezpieczany przez oddział spec. B. Ch. Stefana Wyszkowskiego ps. "Grot" z Rej. Wolbórz, zniszczył dokumentację kontyngentową oraz zarekwirował  na walkę z okupantem 85 tys. złotych i znaczki premiowe na art. przemysłowe za ok. 300 tys. złotych. Pościg żandarmerii i policji nie osiągnął celu. Akcja nie spowodowała represji okupanta. W hołdzie Żołnierzom B. Ch. w 54-tą rocznicę akcji. Społeczeństwo Ziemi Piotrkowskiej i Towarzysze Broni V Okręgu B. Ch. Łódź i SL "Roch".
Wolbórz jest miastem rodzinnym Andrzeja Frycza Modrzewskiego - słynnego pisarza politycznego epoki renesansu, autora dzieła "O poprawie Rzeczypospolitej". W centrum skweru na Placu Władysława Jagiełły ustawiony jest jego pomnik, który odsłonięto w 1953 roku.
Na prostokątnym cokole wyryty jest napis "Andrzej Frycz Modrzewski 1503 - 1572. Wielki pisarz polityczny epoki odrodzenia. Wybitny ideolog walki o sprawiedliwość, wolność sumienia i równość społeczną. Rok 1953". Na rowerowych szlakach Mr SCOTT'a, Andrzej Frycz-Modrzewski - wójt Wolborza pojawia się często ! Zobacz WYCIECZKA Nr 36 do Brzezin (był tam proboszczem kościoła p.w. Podwyższenia Św. Krzyża) i WYCIECZKA Nr 109 (Małecz - prawdopodobne miejsce jego śmierci).
W 1978 roku staraniem Towarzystwa Przyjaciół Wolborza oraz Towarzystwa Przyjaciół Miasta Piotrkowa Trybunalskiego, na obelisku umieszczono popiersie Andrzeja Frycza Modrzewskiego oraz tablicę z okazji 400 rocznicy ustanowienia Trybunału Koronnego w Piotrkowie Trybunalskim.
Po wysłuchaniu bicia dzwonów i tradycyjnej rundce wokół kościoła, zbieram się w drogę powrotną ! Plan na wakacyjne wojaże mam taki, że Mr SCOTT chce tu szybko wrócić, aby zwiedzić południową część Wolborza, która leży pomiędzy rzeką Moszczanką i drogą ekspresową S-8.
Ruszam spod kościoła na północ i ulicą Warszawską dojeżdżam w okolice cmentarza parafialnego. Skręcam w lewo do Bugusławic i kieruję się na zachód. Bogusławice wypadałoby też lepiej poznać ! Tak więc Mr SCOTT ma pomysł na kolejną wycieczkę.
Jadę przez Bogusławice mijając zabudowania starego folwarku, potem przez las do tego rozjazdu z żelaznym krzyżem. Skręcam w lewo na płn.-zachód. Mamy tutaj do dyspozycji absolutnie rewelacyjną trasę rowerową ! Nizinny teren porośnięty gęstym, sosnowym lasem, przechodzi w pagórki i malownicze wzgórza ! Jedzie się wyśmienicie ! Tak dojeżdżam do wsi Brudaki, które na początku XIX wieku nazywały się Czerwic.
Na końcu wsi po prawej stronie wąskiej asfaltówki, w otoczeniu wiekowych drzew i betonowego ogrodzenia, stoi stara kapliczka słupkowa. Została zbudowana w 1918 roku z ciemnoczerwonych cegieł. W tej okolicy nie ma niestety tabliczek z nazwami miejscowości, ale właśnie po rozmieszczeniu kapliczek można się zorientować, gdzie jest początek czy koniec osady.
  
Z Brudakami sąsiaduje wieś Łaknarz, w której oczywiście także jest kapliczka. Stoi na polu po lewej stronie drogi, przy pniach drzew i wielkich kamieniach. Za kapliczką rozciąga się przepiękna panorama Lubiatowa. 
Podczas dzisiejszej wycieczki pogoda nie jest łaskawa... Niebo co chwila przesłaniastalowe chmury, a groźba deszczu bez przerwy wisi w powietrzu. Dopiero gdy Mr SCOTT dociera do rozjazdu na linii Lubiatów-Będków, na nieboskłonie się przejaśniło ! Skręcam w prawo - na północ. Już do samego końca wycieczki, wiatr będzie pchał mnie ostro do przodu.
Podkręcam tempo jazdy uruchamiając uśpione pokłady energii. Szybko dojeżdżam do Drzazgowej Woli. Wieś znajduje jest na terenie dawnego okręgu brzezińskiego, który w XIX stuleciu należał do terytorium Prus Południowych.
Pędzę na północ równą drogą do tej pięknej kapliczki słupkowej, która stoi przy skrzyżowaniu prowadzącym do wsi Ceniawy. Dawne dobra folwarczne Ceniawy, Drzazgowa Wola i Brudaki, należały kiedyś do podkomorzego Antoniego Turskiego.
"Istnieją miejsca raz zobaczone i na zawsze zapamiętane". Tak właśnie jest tutaj ! Po obu stronach drogi można podziwiać malownicze krajobrazy polskiej wsi.
Na końcu wsi Ceniawy po lewej stronie szosy, stoi kapliczka słupkowa. Warto czasami się zatrzymać, by nabrać sił przed dalszą podróżą. Przede mną łatwy odcinek trasy i przejazd przez śliczny las, gdzie nie ma żadnych wielkich wzniesień na które bym musisię wspinać.
W rewelacyjnym tempie przybywam do Będkowa, który Mr SCOTT poznał na wskroś w trakcie fantastycznej WYCIECZKI Nr 82 ! Na rozwidleniu dróg kieruję się w lewo.
Jadę ulicą Warszawską w stronę zabytkowego kościoła Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Obecnie prowadzone są prace konserwatorskie i wieża świątyni opleciona jest pajęczyną rusztowań.
Z uwagi na "nieodpowiedni strój", Mr SCOTT tylko zagląda do wnętrza Domu Bożego. Jest okazja nacieszyć oczy i choć przez chwilę popatrzeć na ołtarz główny z końca XVIII wieku z cudownym obrazem Matki Boskiej z Dzieciątkiem (wizerunek uznano za cudowny już w 1771 roku, został namalowany w XV wieku przez nieznanego malarza) oraz rzeźbami św. Jana Nepomucena i św. Jana Kantego.
Za każdym razem chciałoby się pobyć w Będkowie jeszcze i jeszcze! Ale tak się po prostu nie da ! Dojeżdżam do szosy wojewódzkiej nr 716 i skręcam w stronę Łaznowa. Przy rozwidleniu z kapliczką, skręcam w lewo na Prażki, co demonstruje Mr SCOTT.
Jadę do kolejnego skrzyżowania z kapliczką. Żniwa w pełni i choć pogoda raczej sprzyja zbiorom, to zawsze może zdarzyć się jakiś niespodziewany problem. Przebita opona w wypełnionej słomą przyczepie, to dopiero kłopot dla rolnika z Prażek !
Przy kapliczce skręcam w prawo i dojeżdżam do remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Prażkach. Odbijam w lewo w stronę przejazdu kolejowego.
Przekraczam torowisko Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i wjeżdżam do wsi Teodorów. Tutaj rowerowe serce Mr SCOTT'a zawsze bije mocniej !
Dojeżdżam do małej kapliczki, która stoi przy rozjeździe do Kotlin. Skręcam w lewo tylko po to, aby obejrzeć nieprawdopodobne pejzaże z BAZAMI OBCYCH  w tle. 
Mr SCOTT uwielbia to miejsce !!! Na polach porośniętych zbożem stoją trzy potężne wiatraki - bo za takie właśnie obiekty, powszechnie się je uznaje. Mr SCOTT jednak wie swoje i po raz kolejny ostrzega !
"ONI są wszędzie" !!! Zza gęstych chmur wreszcie wyszło słońce i Mr SCOTT może do woli rozkoszować się nieprawdopodobnym wręcz widokiem stalowych gigantów 👽
W skołatanej ramie Mr SCOTT'a kłębi się tysiące myśli i pytań : dlaczego właśnie tutaj ? Kim ONI są ? Skąd przybywają ? Dlaczego budują swoje twierdze na polach kukurydzy ? Na te pytania chyba nigdy nie uzyskamy prawdziwej odpowiedzi...
Mieszkańcy wsi Teodorów nigdy nie mogą spać spokojnie. Jak groźne są te obiekty, przekonali się w marcu 2010 roku. Podczas potężnej wichury ostre łopaty śmigieł wiatraka oderwały się od korpusu, wystrzeliły w powietrze i runęły na ziemię. Od tragedii ludzi dzielił tylko krok !
Mr SCOTT ostrzega : "ONI są wszędzie" i zapewne nigdy ziemie polskie nie staną się wolne od zakusów OBCYCH !!! Podziwiam niepowtarzalne widoki ! Ostre, popołudniowe słońce maluje na niebie kosmiczne wzory chmur. Bursztynowa poświata unosi się nad łanami złotej pszenicy, dookoła cisza i niepokojący spokój !
Wracam na trasę, ale Mr SCOTT się odgraża : "Jeszcze tu k**wa wrócimy" !!! Zawracam do kapliczki w Teodorowie, skręcam w lewo i jadę na północ. Na końcu wsi tylko krótki "popas" (dietetyczny batonik jeszcze nikomu nie zaszkodził). Oglądam dorodną, polską krowę (tylko skąd ten obcy pigment ?). 
Wjeżdżam do Łaznowskiej Woli i pędzę po ulicy Południowej do szosy wojewódzkiej nr 713. Tam skręcam w prawo w ul. Rokicińską. W blasku zachodzącego słońca, ruszam na ostatnią prostą dzisiejszej eskapady.
Po paru minutach rytmicznego pedałowania dojeżdżam do Rokicin Kolonii ! Po całym dniu spędzonym poza domem, miło jest wrócić na stare śmieci.
To była rewelacyjna wycieczka, którą jeszcze pewnie długo będę wspominać ! Na koniec wyprawy zaglądam jeszcze na ul. Łódzką 10, gdzie w głębi posesji znajduje się Komisariat Policji w Rokicinach. Mr SCOTT wymyślił sobie, że trzeba powiadomić odpowiednie służby o zbrodniczej działalności OBCYCH. Przecież BAZY OBCYCH - nie tylko te w Teodorowie, zagrażają wszystkim !!! Ale kto by tam mnie wysłuchał... Pewnie i tak by zaraz umorzyli śledztwo z uwagi na niewykrycie sprawców... 
Za przejazdem kolejowym Stacji Rokiciny skręcam w stronę Starego Zajazdu. Potem prosto ulicą Sienkiewicza do kościoła p.w. Świętej Rodziny i kapliczki na Placu Placu Pamięci Ofiar 4 Sierpnia 1943 roku. 
Hoży Mr SCOTT "Voibor"  już planuje kolejny wypad nad Wolbórkę.

2 komentarze:

  1. Znajome mi strony, wspaniale opisana wycieczka! Pozdrawiam Mr. Scota - nieustająca fanka Monik@ :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za przemiły komentarz (-: Pozdrawiam serdecznie !!!

    OdpowiedzUsuń