środa, 23 lipca 2014

WYCIECZKA Nr 269 - Wojsławice, Korczew i Zduńska Wola

TRASA : Łódź (Wierzbowa, Narutowicza, Zielona, Gdańska, Kopernika, Żeromskiego, al. Politechniki, Park Sielanka, Pabianicka, Chocianowicka, Łaskowice) - Gorzew - Górka Pabianicka - Petrykozy - Kudrowice - Wola Żytowska - Żytowice - Janowice - Ludowinka - Chorzeszów - Kiki - Karszew - Wrzeszczewice - Remiszew - Przatów - Szadek - Wielka Wieś - Kromolin Nowy - Kotliny - Kromolin Stary - Wojsławice - Korczew - Tymienice - Zduńska Wola - Ostrówek - Okup - Orchów - Łask - Kolumna - Dobroń - Chechło II - Chechło I - Pabianice - Łódź (Pabianicka, Piotrkowska) 
[23.07.2014. - 124,9 km, 23,94 km/h, 5:13:52 h]
ZDJĘCIA                   FILMY                  GPS               
Mr SCOTT jedzie do... Wojsławic, Korczewa i Zduńskiej Woli !!! Trasa WYCIECZKI Nr 269.
Po dwóch dniach odpoczynku Mr SCOTT znowu wyrusza na trasę ! Wymyśliłem sobie, że rozpocznę wycieczkę od zwiedzenia siedziby Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, która znajduje się przy ul. Wierzbowej 52 w Łodzi.
Dzięki przemiłym paniom z Działu Obsługi Klienta, mogłem wejść na wewnętrzny dziedziniec i wszystko dokładnie obejrzeć ! Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Do wizyty w ZWiK skłoniła mnie informacja, jaką wyczytałem w lokalnych mediach, że "po 70 latach kopia mozaiki z hasłem „Uśmiechnij się”, powróciła do siedziby ZWiK przy ul. Wierzbowej w Łodzi". Mozaika ta umieszczona jest na podłodze głównego budynku firmy, w holu na parterze, w poczekalni dla klientów firmy.
Pomysłodawcą napisu był Stefan Skrzywan, pierwszy dyrektor łódzkich wodociągów. Postument z jego popiersiem, ustawiony jest na wewnętrznym dziedzińcu firmy. Został odsłonięty w listopadzie 2001 roku. Jego autorem jest prof. Michał Gałkiewicz.
Popiersie z brązu stoi na cokole z klinkierowej cegły. Przytwierdzona jest do niego mosiężna tabliczka z wygrawerowanym napisem "Inż. Stefan Skrzywan w latach 1924-1932 naczelny inżynier Kanalizacji i Wodociągów w Łodzi. Pod jego kierownictwem w roku 1925 rozpoczęto budowę łódzkiej kanalizacji".
Na terenie skweru wyeksponowany jest oryginalny "Zawór zwrotny wodociągowy wieloklapowy, rok budowy 1963".
Kopia mozaiki z napisem "Uśmiechnij się", została również zawieszona na jednym z wewnętrznych budynków ZWiK.
Ten słynny napis został odsłonięty z okazji 90. rocznicy powstania Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi.
Na zieleńcu ZWiK stoi także ciekawy eksponat.
Jest to "Wagonik do wywozu piasku i skratek z oczyszczalni ścieków "Lublinek" okres eksploatacji 1932-1994".
Pomiędzy zabytkowym włazem i wagonikiem, ustawiony jest jeszcze zegar słoneczny.
Przytwierdzona jest do niego tabliczka z napisem "Zegar słoneczny wykonany przez budowniczych zakładu w latach 1937-1939. Rekonstrukcja 2010".
Zakład Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Łodzi, to jedno z najnowocześniejszych i największych przedsiębiorstw branży wodociągowej w Polsce. Firma powstała w 1925 roku i od początku swego istnienia troszczy się o to, by woda, która trafia do domów łodzian była doskonałej jakości. Na temat jej bogatej historii warto poczytać na stronie internetowej ZWiK. Z ul. Wierzbowej jadę do skrzyżowania ul. Narutowicza z ul. Lindleya. 
Pierwsza siedziba zakładu znajdowała się właśnie przy ul. Narutowicza 65, gdzie obecnie mieści się Rektorat Uniwersytetu Łódzkiego.
Obiekt wybudowano z inicjatywy inż. Stefana Skrzywana, który polecił zamontować w holu budynku napis "Uśmiechnij się".
 Serdecznie dziękuje za całą torbę prezentów, jakie otrzymałem od uroczych pań z Biura Obsługi Klienta. Wszystkie gadżety opatrzone są hasłem "Łódzka woda najlepsza", promującej naszą "kranówkę". Łódź w 90% bierze swoją wodę ze studni głębinowych, które są ujęciami zamkniętymi pochodzącymi z okresu jurajskiego, kredowego i czwartorzędowego, czyli można powiedzieć, że mamy wodę źródlaną w kranie ! Mr SCOTT ją ciągle pije i dobrze mu się żyje.
Z torbą pełną prezentów jadę szybko do domu. Zostawiam gadżety i wracam na zaplanowaną wcześniej trasę wycieczki. Kieruję się drogą rowerową wzdłuż ul. Żeromskiego do al. Politechniki. Spogdam na wielkie żurawie. Naprzeciwko Hali Sportowej trwa budowa nowego centrum handlowo-rozrywkowego "Sukcesja".
Wyjeżdżam na nową drogę rowerową, która ciągnie się wzdłuż al. Politechniki. Za skrzyżowaniem z ul. Felsztyńskiego, trafiam na ogromny baner z napisem "Nie zamulaj z rana". Hasło to biorę sobie mocno do serca i od razu mocniej naciskam na pedały.
Znacznie żwawszym tempem dojeżdżam do Parku Sielanka. Tam postanawiam, że skupię się wreszcie na jeździe, a nie na ciągłym fotografowaniu. I tak przecież nigdy wszystkiego nie zdołam utrwalić...
Wyjeżdżam z Łodzi i po aparat sięgam dopiero za Janowicami. Przed dojazdem do wsi Ludowinka, po prawej stronie drogi stoi nowa kapliczka.
Pogoda dopisuje i w radosnym, letnim nastroju, przejeżdżam przez osadę Chorzeszów. Tam obieram kierunek na Łask. Jadę dalej przez Kiki i skręcam na zachód w stronę wsi Wrzeszczewice.
Na trasie Kiki-Wrzeszczewice, znajduje się jeszcze osada o nazwie Karszew.
Szybko docieram do wsi Wrzeszczewice, którą poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 127.
Zatrzymuję się na chwilę przy skrzyżowaniu z drogą na Bałucz. Stoi tam stary dom (zobacz zdjęcie z września 2012 roku), który został niedawno wyremontowany i zaadoptowany na mini-market.
Kieruję się na Szadek i przed wyjazdem z Wrzeszczewic, zatrzymuję się przed ciekawym obiektem. Na terenie tej posesji z drewnianą wiatą, znajduje się siedziba Koła Łowieckiego "Ponowa" z Łasku.
Na polu nieruchomości ustawiony jest obelisk z symbolem Polskiego Koła Łowieckiego oraz dedykacją o treści : "Tym, którzy Hubertowi służyli, służą i służyć będą. Koło Łowieckie Ponowa. Łask. Wrzeszczewice 2012".
Pomnik został odsłonięty z okazji 90-lecia działalności KŁ "Ponowa", które jest prawdopodobnie najstarszym kołem łowieckim, jakie działa na terenie województwa łódzkiego.
W filar ganku domu zajmowanego przez myśliwych, wkomponowana jest rzeźba Jezusa Frasobliwego z podpisem "Darz bór".
Obok stoi rzeźba przedstawiającego myśliwego Jana Kuleszę, który podarował swoją posiadłość w Wrzeszczewicach na potrzeby KŁ "Ponowa".
Na ścianie domku umieszczona jest tabliczka z napisem "Jan Kulesza 1902-1981. Członek Koła Łowieckiego "Ponowa" nr 16 w Łasku. "Tu żyłem i tu mieszkałem. Serce swoje i to co miałem oddałem łowiectwu". Gość w dom - Bóg w dom".
Po obejrzeniu siedziby myśliwych dojeżdżam do sąsiedniej wsi Remiszew.
W centrum tej osady zwraca uwagę budynek drewnianej świetlicy, który powstał jeszcze przed ostatnią wojną.
Na zachodnim krańcu miejscowości, przy rozjeździe z polną drogą stoi murowana kapliczka. Na cokole widoczny jest napis "Włościanie wsi Remiszew 1904 r.".
Mocno zdezelowaną drogą docieram do wsi Przatów.
Mijam remizę OSP Przatów.
Na końcu wsi znajduje się skrzyżowanie z drogą na Dziadkowice. Skręcam w prawo - na Szadek, co demonstruje zdezorientowany Mr SCOTT.
Wyżynne tereny wokół Szadku są wręcz oblepione BAZAMI OBCYCH ! Trupioblade wiatraki stoją m.in. bardzo blisko ostatnich zabudowań wsi Przatów. Na ich widok Mr SCOTT padł jak rażony piorunem...
Mr SCOTT nie na darmo utrzymuje, że "ONI są wszędzie"... Po przeciwnej stronie drogi widać dobrze stalowe potwory ze wsi Dziadkowice 👽
Podczas wykonywania serii zdjęć, gwałtownie zmienia się pogoda. Z płd.-wschodu zaczynają nadciągać bardzo ciemne, granatowe chmury...
Z niepokojem spoglądam na niebo i martwię się, że za chwilę możne mnie dopaść potężna ulewa...
Powietrze robi się gęste, ciężko jest oddychać, atmosfera robi się bardzo napięta, a od strony BAZ OBCYCH zaczyna wiać chłodny wiatr... To bardzo niebezpieczna okolica ! Podczas letnich burz, na ziemi łódzkiej pojawiają się ostatnio także groźne trąby powietrzne ! Potrafią wyrządzić wiele szkód i zniszczyć zbiory !!! Oby tylko nie ucierpiało to dojrzałe zboże !
Trochę się boję, ale cały czas pstrykam zdjęcia, bo sceneria jest dziś niesamowita !!!
Sine chmury zbierają mi się nad głową, gdy bystrym tempem docieram do młyna zbożowego w Szadku.
Uciekam przed burzą przejeżdżając przez Szadek. Potem kieruję się po DW nr 710, do wiaduktu nad magistralą węglową. Po torach mknie akurat pociąg towarowy z pustymi wagonami. Dlaczego jadą puste ? Kto pozwala na takie przebiegi ?  
Powietrze przeszywa nieznośna cisza, a ołowiane chmury kłębią się nad głową. Błyski piorunów przeszywają obłoki i robi się naprawdę niebezpiecznie...
Jestem już na terenie wsi Kromolin i na wszelki wypadek, chowam się pod wiatą przystanku PKS. Cisza przed burzą jest taka głośna, że wydaje mi się, że zaraz w uszach eksplodują mi bębenki !!!
Po kilku minutach postanawiam jednak opuścić kryjówkę, bo spodziewany deszcz, jakoś nie zaczął padać. Pędzę z górki do skrzyżowania we wsi Kotliny. Tam skręcam na południe.
Przy drodze ustawiona jest tablica informacyjna z napisem "Przebudowa drogi powiatowej Nr 4903 E Wojsławice-Kotliny, została zrealizowana w ramach Narodowego Programu Przebudowy Dróg lokalnych przez Powiat Zduńskowolski w roku 2010, przy udziale finansowym Gminy i Miasta Szadek oraz Gminy Zduńska Wola".
Przejeżdżam obok niewielkiej remizy OSP Kotliny.
Jadę następnie zupełnie pustą drogą przez wieś Kromolin Stary.
I wreszcie melduję się na terytorium Gminy Zduńska Wola. Tu jednak okazuje się, że raczej nie uda mi się uniknąć burzy... Jadę na wprost grafitowo-granatowej ściany chmur, z których spadają ciężkie krople deszczu... Nie ma się gdzie schronić i pociesza mnie tylko ta jedna myśl, że przecież spadnie na mnie "Łódzka woda najlepsza".
Przemoknięty docieram do wsi Wojsławice, którą obrałem za główny cel tej lipcowej wycieczki. Osada została wspomniana w dokumentach już w 1311 roku, przy okazji nadania jej Wacławowi Liszowicowi. Uprzednio stanowiła własność monarszą. W drugiej poł. XV wieku część wsi weszła w skład wielowioskowego klucza Wężyków herbu Abdank z Woli Wężykowej, a w XVI w. znowu odnotowana została jako własność królewska. Ostatecznie jednak w XVI wieku cała miejscowość wróciła do Wężyków, których tutaj zaczęto nazywać Wojsławskimi.
We wsi znajduje się duża szkoła. Jest to Zespół Szkół Rolnicze Centrum Kształcenia Ustawicznego w Wojsławicach.
Placówka ma siedzibę na miejscu dawnego majątku ziemskiego rodziny Siemiątkowskich.
Przy drodze prowadzącej do zabudowań szkolnych znajduje się skwer, na którym ułożony jest kamienny obelisk z pamiątkowym napisem.
Na głazie wyryto tekst o treści : "Pozostańcie wierni doświadczeniu pokoleń, które żyły na tej ziemi z Bogiem w sercu i modlitwą. Papieżowi Janowi Pawłowi II. Prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. Czerwiec 2006".
Pośród starych liściastych drzew szkolnego dziś parku, stoi neoklasycystyczny pałac Siemiątkowskich - ostatnich dziedziców majątku. Jego budowę datuje się na 1900 rok.
Przy głównym wejściu zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem "W 60-rocznicę powstania Szkoły rolniczej w Wojsławicach Dyrektorom, Pedagogom i Pracownikom wdzięczni Absolwenci. Wojsławice 24 września 2005 r.".
Wzdłuż ścian pałacu rozciąga się "Aleja Absolwentów" - zielony skwer obsadzony niskopiennymi drzewkami.
Na jej początku stoi ceglany murek z tabliczką, na której zamieszczono cytat z Hansa Chrystiana Andersena "Książki żółkną, sława miast przemija, ale księga przyrody przynosi co roku nowe jej wydanie" oraz informację "Założono listopad 2000 r.".
Piwnice pałacu przeznaczono dla utworzonego w 1976 roku, staraniem nauczycielki Bożeny Antoszczyk, Szkolnego Muzeum Regionalnego (początkowo Izby Pamięci). Eksponowane są tu zbiory etnograficzne, obrazujące życie i pracę ludzką na dawnej wsi sieradzkiej. Odtworzony jest stary warsztat szewski, stelmarski, tkacki i kuźnia.
W starym parku rośnie wiele cennych drzew i krzewów. Panoramę otoczenia uzupełnia ogromny komin kotłowni.
Obok znajduje się kompleks nowoczesnych budynków, które zajmuje Internat - Dom Dziecka.
Placówka nosi imię Świętego Maksymiliana Marii Kolbego, który jest patronem miasta Zduńska Wola.
Przez Wojsławice przepływa jeden z dopływów rzeki Brodnia. Na terenie dawnego założenia dworskiego znajduje się kilka stawów hodowlanych.  Na jednym z nich widoczna jest wyspa z reliktami zamku rycerskiego.
Przypuszczalnie założenie obronne zbudował około 1550 roku któryś z przedstawicieli rodu Wężyków.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej, majątek Siemiątkowskich został przejęty przez państwo. Na jego terenie funkcjonował PGR. Obecnie budynki należą do osoby prywatnej. Na jednym z nich zachował się jeszcze napis z czasów Polski Ludowej - propagandowe hasło "Ziemia bogactwem kraju".
W Wojsławicach znajduje się także nowa Szkoła Podstawowa im. Adam Mickiewicza.
Kończę krótką wizytę w Wojsławicach i bystrym tempem zajeżdżam do sąsiedniej miejscowości. To Korczew w powiecie zduńskowolskim, który do 1953 roku był siedzibą gminy Wojsławice, a w latach 1953–1954 gminy Korczew. Jest to dawna wieś szlachecka, powstała najprawdopodobniej przed XIII wiekiem, choć pierwsza pisana wzmianka o niej pochodzi z 1386 roku.
Zaraz przy ulicy stoi drewniany kościółek p.w. Świętej Katarzyny. Wybudował go w 1729 roku ksiądz Grzegorz Ptaszkowski.
Od paru lat kościół jest rewitalizowany. Zajęto się m.in. prezbiterium, zakrystią, fundamentami, konstrukcją dachową, więźbą, zewnętrznymi belkami ścian, wieżyczką i kruchtą. Co ciekawe, podczas wymieniania podłogi znaleziono kryptę z początku XIX wieku. Pochowany został w niej krewniak Siemiątkowskich, opiekunów kościoła, którzy w Wojsławicach mieli dwór. Kościół restaurowany jest m.in. dzięki pomocy UE. Na ogrodzeniu świątyni zawieszona jest tablica informacyjna dot. rewitalizacji z Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Stare dokumenty kościelne mówią, że korczewska parafia istniała już w XIV wieku. Niegdyś swym zasięgiem obejmowała także samą Zduńską Wolę. Dopiero w 1767 roku powstała nowa z siedzibą w obecnej stolicy powiatu.
Na placu przykościelnym ustawiona jest figura Chrystusa Serce Gorejące oraz żelazna dzwonnica z trzema dzwonami. Niestety kościół jest zamknięty. Może kiedyś uda mi się obejrzeć jego zabytkowe wyposażenie.
Parafia korczewska została erygowana już w XIII wieku. Wcześniej w tym miejscu stały dwie inne, drewniane świątynie. Wokół kościoła rośnie kilka wiekowych drzew.
Potężny dąb wznosi się po przeciwnej stronie szosy.
Jest tam duży plac manewrowy oraz przystanek autobusowy.
Skręcam w drogę prowadzącą na wschód. Stoi przy niej okazała remiza strażacka, która spełnia także rolę świetlicy wiejskiej.
Ochotnicza Straż Pożarna w Korczewie została założona w 1926 roku.
Na ścianie budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem "W 75-tą rocznicę założenia Ochotniczej straży Pożarnej w Korczewie oraz przekazania do użytku strażnicy. Społeczeństwo Korczewa. Korczew 18.07.2001 r.".
Korczew to typowo rolnicza osada, której mieszkańcy zajmują się pracą we własnych gospodarstwach. Muszą jednak bardzo uważać i być czujnym, bo jak widać - "ONI są wszędzie" !!! Szkaradna BAZA OBCYCH sterczy na polach w okolicy sioła Wólka Wojsławska ! Miejscowe gołębie kręcą nerwowe kółka nad polami obsianymi żółtym owsem i jęczmieniem... Nie jest dobrze... 
Jeżdżę kilka minut po wsi, oglądając domostwa i... ślicznego bociana, który wybrał się na polowanie na korczewską ziemię.
Jadę oczywiście na miejscowy cmentarz parafialny. Mieści się on we wschodniej części wsi, przy bocznej drodze prowadzącej na południe do Zduńskiej Woli.
W centralnej części nekropolii znajduje się kaplica grobowa rodziny Siemiątkowskich.
Na cmentarzu łatwo trafić na zadbaną mogiłę 21 żołnierzy niemieckich, którzy polegli w listopadzie 1914 roku w walkach w okolicach Korczewa, będących częścią Operacji Łódzkiej.
Żołnierze pochodzili z Dolnego Śląska, głównie z miasta Lubań.
Na kilku nagrobkach występują nazwiska polskie. Tutaj spoczywa Józef Kandziok, który poległ 22 listopada 1914 roku.
Na terenie nekropolii znajduje się także mogiła nieznanych żołnierzy polskich poległych 5 września 1939 roku.
Na pomniku umieszczono dedykację o treści : "W hołdzie sześciu żołnierzom polskim poległym w walce z najeźdźcą niemieckim 5 września 1939 roku. Cześć Ich pamięci".
Spoczywa tutaj także "Por. rez. Jan Gajdziński 23.01.1901-06.09.1030. 10 PAL 10 PP Armii Łódź".
Udaje mi się jeszcze trafić na grób księdza Józefa Nowickiego - proboszcza Parafii Korczew w latach 1943-1958.
Z ciekawszych wiadomości na temat Korczewa warto odnotować, że przed II wojną światową odkryto tu cmentarzysko z okresu rzymskiego.
Po zwiedzeniu Korczewa jadę dalej na południe do wsi o nazwie Tymienice.
Przy drodze prowadzącej do Zduńskiej Woli, wyróżnia się odnowiona kapliczka. W przeszklonej wnęce ustawiona jest zabytkowa figurka św. Jana Nepomucena.
Już bez żadnych postojów, szybko i sprawnie dojeżdżam do Zduńskiej Woli. Miejscowość poznałem dość dobrze podczas WYCIECZKI Nr 259.
Miasto jest duże i nie sposób zobaczyć wszystkiego w trakcie jednego dnia. Dlatego też na dziś zaplanowałem zwiedzenie cmentarza parafii rzymskokatolickiej, który znajduje się przy ul. Łaskiej 40b.
Cmentarz został założony w drugiej połowie XVIII wieku. Ogrodzony jest murem z czerwonej cegły, na którym dostrzegłem tablicę z inskrypcją "Ś.P. Jan Ostrowski kontroler skarbowy miasta Zduńskiej Woli urodzony d. 22 listopada 1809 r. zmarł d. 1 maja 1852 r. Prosi o westchnienie do Boga". Był to syn założyciela miasta - Stefana Złotnickiego.
Nie opracowałem specjalnego planu zwiedzania nekropolii. Wczoraj poczytałem o nim w internecie i stąd wiem, że na jego terenie znajduje się wiele ciekawych nagrobków oraz miejsc pochówku znamienitych obywateli. Przechadzam się więc cmentarnymi alejkami i co wydaje mi się ważne i interesujące - fotografuję. Tu spoczywa ksiądz Józef Tocki, Proboszcz Zduńsko Wolski, który zmarł w 1862 roku.
Piękny pomnik na grobie Ludwika Ostrowskiego - rejenta miasta Zduńskiej Woli (ur. 25 sierpnia 1842 - zm. 26 lutego 1913).
Nagrobek Stefana Złotnickiego - założyciela miasta Zduńska Wola.
Na płycie z jasnego granitu widnieje napis : "Stefan Złotnicki herbu Prawdzic 1779-1847. Dziedzic Zduńskiej Woli założyciel Miasta. społeczeństwo Zduńskiej woli 2006 r.".
Na pomniku nagrobnym znajduje się herb Zduńskiej Woli. Jest nietypowy, ponieważ składa się z dwóch tarcz (tego typu herb posiadają tylko trzy miasta w Polsce). Na lewej tarczy widnieje herb Prawdzic, którym pieczętował się założyciel miasta Stefan Złotnicki, na prawej tarczy umieszczono herb Ostoja – rodowy herb żony założyciela miasta, Honoraty z Okołowiczów. Od początku istnienia miasta herb był jego ważnym symbolem, lecz oficjalnie został zatwierdzony dopiero w 1976 r. uchwałą Miejskiej Rady Narodowej – na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Zduńskiej Woli.
W środkowej części grobowca umieszczono płytę epitafijną z inskrypcją o treści : "Pomnik Honoraty z Okołowiczów Złotnickiey zbyt wcześnie dla Rodziców, Męża, Dzieci, Familij i Przyjaciół w dniu 19 stycznia 1831 r. a w 42 r. życia swego zmarłey". Honorata Złotnicka była córką założyciela Konstantynowa Łódzkiego (Mikołaj Krzywiec Okołowicz herbu Ostoja).
W bocznej ścianie pomnika widoczne są dwie skrzyżowane i odwrócone ku dołowi płonące pochodnie - symbole gasnącego życia i śmierci.
Tu spoczywa "Florentyn Rygocki - b. Burmistrz Zduńskiej Woli, przeżywszy lat 50 zmarł d. 2 grudnia 1887 r. Prosi o westchnienie do Boga".
Miejsce wiecznego spoczynku "Ś.P. Kazimierz Maciejewski uczeń Gimnazjum w Zd. Woli ochotnik 205 PP poległ w obronie Ojczyzny mając lat 21 8 paź. 1920. Cześć Jego Pamięci".
Piękny grobowiec z czarnego marmuru rodziny Kurskich. Pochowany tutaj został Piotr Kurski - organista (24.07.1884 - 24.06.1935).
Pomnik na grobie Romana Tomaszewskiego (7.08.1963 - 9.11.2013, poeta, plastyk animator kultury).
W zachodniej części cmentarza, trafiam na groby pilotów.
Tu spoczywa "Por. Obs. Marian Ignacy Kaczorowski/ kpr. pil. Czesław Menczyk - lotnicy z 63 Eskadry ons. 6 Pułku Lotniczego. Polegli w czasie lotu bojowego w dniu 2.IX.1939 r. Cześć Ich Pamięci".
Na drugim grobie znajduje się charakterystyczny krzyż ze śmigłem samolotu oraz biała tabliczka z napisem : "Stanisław Kołodziejski sierżant pilot W.P. zginął śmiercią lotnika przeż. lat 34, zm. 23.IV.1937. Prosi o modlitwę".
Współczesny nagrobek, gdzie pochowany został "Ś.P. Józef Gorgolewski były Naczelnik Urzędu Pocztowego nr 2 w Zd.-Woli, przeż. lat 68 † 15.IV.1970" oraz "Ś.P. Eugeniusz Gorgolewski przeż. lat 23 † 16.XII.1950". Na pomniku znajdują się dwie porcelanowe fotografie, przedstawiających mężczyzn w mundurach Wojska Polskiego.
Miejsce spoczynku Rodziny Lisów : "Tadeusz 1924-1944 zginął za Ojczyznę, harcerz, Kom. Wyw. AK "Barka", zamordowany na Radogoszczu".
"Ś.P. Bronisław Michalak członek Organizacji PPS (Frakcja rewolucyjna) poległ śmiercią bohaterską w walce z carskimi siepaczami 8 maja 1908 roku. Cześć Jego pamięci".
Grobowiec zasłużonej, szlacheckiej rodziny Jałowieckich i Truszkowskich.
Spoczęli tu : Witold Bożeniec-Jałowiecki (l. 64 - † 8 XI 1947) - doktor praw, były więzień Mauthausen, odznaczony Orderem Polonia Restituta oraz "Ś.P. Jadwiga Truszkowska z d. Bożeniec-Jałowiecka uczestnik Kampanii Wrześniowej i Powstania Warszawskiego A.K. długoletni prof. I L.O. im. Kazimierza wielkiego w Zd. Woli żyła lat 82 zm. 21.2.1999".
"Ś.P. Włodzimierz Piotr Bończa Truszkowski uczestnik Wojny Obronnej 1939 r. ur. 1.08.1911 r. zm. 5.12.2010 r. w 100 roku życia".
Grobowiec Rodziny Zbierskich - zasłużonych dla miasta lekarzy.
Grobowiec Rodziny Krolopp, gdzie pochowany został "Ś.P. Włodzimierz Jan Krolopp 24.6.1928-20.10.2013 Rektor Politechniki Lubelskiej, Prof. Nauk Technicznych, Dr. Hab. inż. elektryk metrolog Absolwent Gimnazjum i Liceum im. Kazimierza Wielkiego w Zduńskiej Woli. Pamięć nie umiera".
Grób rodziny Hille.
Grobowiec księży : "Ks. Prałat Jan Katarzyński, ur. 10.6.1915-9.12.1976 Proboszcz Par. Wnieb. N.M.P. w Zduńskiej Woli | Ks. Kan. Józef Balcerzyk ur. 15.12.1903 - zm. 15.12.1980 Kapelan pułk. W.P. Dziekan Zduńskiej Woli i Konina | Ks. Jerzy Wolański, ur. 27.05.1914-zm. 24.11.1952 wikariusz Par. Wnieb. N.M.P. w Zduńskiej Woli | Ks. Kanonik Antoni Palka żył lat 77, zm. 7.02.1989"
Grobowiec rodziny Drozdowskich z przełomu XIX i XX wieku.
Po prawej stronie płyta nagrobna z inskrypcją o treści : "Ś.P. Leon Kustrzycki doktor medycyny przeżywszy kat 44 zmarł d. 6 grudnia 1868 r. Pokój Jego prochom".
Jednym z najciekawszym obiektów cmentarza jest z pewnością - usytuowany w alei głównej, pomnik na grobie szlacheckiej Rodziny Junosza Szaniawskich.
Wspaniała piaskowcowa postać Maryi opartej o krzyż wyszła z warsztatu "Bracia Ginter" z Kalisza. Spoczęli tu : Józef Junosza Szaniawski (l. 53, † 16 VII 1904), Kazimierz Junosza Szaniawski (1918–1993) i Tadeusz Szaniawski (l. 77, † 1964). Obok usytuowany jest współczesny bezstylowy grób Junosza Szaniawskich.
Trafiam pod kolejny, wspaniały przykład sztuki sepulkralnej - grobowiec Rodziny Bogusławskich.
Spoczął tu m.in. "Ś.P. Piotr Bogusławski żył lat 33, zm. 12 października 1908 r.", którego wizerunek w formie rzeźbionego popiersia, widnieje w dolnej części pomnika.
Ogromny krzyż z czarnego marmuru, stoi na grobie Karola Kuske (1851-1910).
Duże pole grobowe otoczone misternie zdobionym, żeliwnym ogrodzeniem, to miejsce spoczynku rodziny Hille.
Na pomniku widnieje data - rok 1891. W jego dolnej części znajduje się tablica z napisem "Groby Sióstr ze Zgromadzenia Wspólnej Pracy od Niepokalanej Maryi".
W prawej części grobowca ustawiona jest granitowa płyta z nazwiskami sióstr zakonnych.
Przy centralnej alei zwraca uwagę przepiękna rzeźba smutnego anioła opierającego się o ułamaną kolumnę.
Spoczywa tutaj "Ś.P. Leokadia Halina Gruszczyńska ur. 24.I.1926 zginęła śmiercią tragiczną dnia 25.IX.1946. Prosi o Zdrowaś Maryo".
Łatwo odszukać charakterystyczne mauzoleum - Grób Rodziny Wawrzeckich.
Na wewnętrznej ścianie grobowca, zawieszonych jest sześć tablic epitafijnych.
Zainteresowała mnie bardzo czarna płyta z porcelanową fotografią młodej, pięknej kobiety. To "Ś.P. Anna z Wiśniewskich Wawrzecka ur. w Poddębicach d. 30 stycznia 1887, zm. d. 5 października 1909. Prosi o Zdrowaś Maryja !".
Przy zachodniej części ogrodzenia cmentarza, znajdują się dwa groby ofiar ostatniej wojny. Po lewej spoczywa "Ś.P. Marszałek Franciszek żył lat 45, zg. 3.9.1939 r. w czasie bombardowania miasta", natomiast po prawej "Ś.P. Helena Kulisiewiczowa, Siostra Polskiego Czerwonego Krzyża zginęła w czasie bombardowania Zduńskiej Woli we wrześniu 1939 roku".
Robi wrażenie zakratowany "Grób rodziny Gałczyńskich i Woźnickich".
Znajduję pomnik z napisem "Ś.P. Kpt. W.P. Augustyn Morozewicz żył lat 35, poległ 6.02.1945 r. w Nadarzycach".
Zmierzając do wschodniej części cmentarza, trafiam na ciekawie zaaranżowane miejsce pochówku (figura Matki Bożej na cokole, dwie niskie kolumny i zaokrąglona ławeczka z jasnego piaskowca).
Spoczywa tu "Ś.P. Jerzy Łaniewski * 19-09-1933 † 02-04-2008 Muzyk. Organista Bazyliki Mniejszej WNMP w Zduńskiej Woli w latach 1963-2008"
Mogiła rozstrzelanych w czasie II wojny światowej w Zduńskiej Woli i Sieradzu. Pomnik składa się z wysokiej kolumny z krzyżem oraz trzech tablic pamięci.
"Pamięci męczenników hitlerowskiego terroru, pomordowanych za wolność i niepodległość Polski".
"Mogiła Ś.P. rozstrzelanych 11 listopada 139 roku w Zduńskiej Woli : Antoni Frątczak z Porębów, Jana Matusiaka z Wielunia | Mogiła rozstrzelanych w 1945 roku w okolicach Zduńskiej Woli 10 mężczyzn N.N. Pokój Ich duszom".
"Mogiła rozstrzelanych 17 września 1941 roku w Sieradzu" i nazwiska zabitych...
Pomnik z czarnego marmuru zwieńczony prawosławnym krzyżem, na grobie podpułkownika carskiego regimentu z Kalisza "Dimitrija Wasiljewicza Modolewskiego" (1835-1907).
"Tu spoczywają żołnierze Wojska Polskiego polegli w walce z niemieckim najeźdźcą we wrześniu 1939" i nazwiska zabitych.
Na pomniku znajduje się jeszcze jedna tablica z nazwiskami żołnierzy walczących na frontach drugiej wojny światowej, którzy zmarli w latach powojennych. To była ostatnia mogiła, którą udało mi się dziś dostrzec. Wizyta na zduńskowolskiej nekropolii, była dla Mr SCOTT'a niezapomnianym przeżyciem i ważną lekcją historii naszego kraju !
Po wyjściu z cmentarza wyjeżdżam na trasę prowadzącą do Łodzi. Szybkim tempem docieram do Łasku. Chwila odpoczynku w podróży, bo trafiłem na czerwone światło przy skrzyżowaniu ulic Objazdowa i al. Niepodległości.
Potem już bez żadnych przeszkód dojeżdżam do Pabianic (na zdjęciu skrzyżowanie ul.Partyzancka - ul. Sikorskiego). Śpieszę się bardzo, bo na niebie zaczynają się pojawiać deszczowe chmury...
"Obym tylko zdążył do domu przed deszczem" ! Tak sobie myślę, gnając z całych sił do Łodzi. Kiedy wpadam na ul. Pabianicką, to przy "Porcie Łódź" jestem już pewien na 100%, że zaraz zacznie lać i to porządnie !!!  
Kiedy pojawiłem się w okolicach niezwykłej katedry (ul. Piotrkowska-ul. Tymienieckiego), z nieba lunęła nasza "Łódzka woda najlepsza".
Nie chcę tu bynajmniej lać wody, ale popadało dzisiaj i to ostro ! Dobry kwadrans spędzam pod szczelną wiatą przystanku MPK i wreszcie ruszam na ostatnią prostą dzisiejszej wycieczki ! Pomykam po ul. Piotrkowskiej do tzw. kamienicy Siemensa.
Wspaniała kamienica stoi na działce oznaczonej numerem 96 i od jakiegoś czasu wystawiona jest na sprzedaż. Na budynku zawieszona jest tabliczka Urzędu Miasta Łodzi z informacją na temat budowli. Tak zwana Kamienica Siemensa, powstała około 1915 roku. Była siedzibą firmy "Siemens i Halske" -  jednej ze spółek, które po konsolidacji w 1966 roku utworzyły dzisiejszego potentata branży elektrycznej, niemiecką firmę Siemens. Po II wojnie światowej mieściły się tu redakcje łódzkich gazet, m.in. Karuzela, Dziennik Łódzki i Express Ilustrowany. Na pierwszym piętrze znajdował się Klub Dziennikarza.
Obecnie kamienica jest własnością prywatną. Sprzedano ją w 2007 roku za 16 mln zł wrocławskiej spółce należącej do grupy "Verity Development". W gmachu w ciągu trzech lat miały powstać luksusowe apartamenty i biura. Osiem lat po sprzedaży nie podjęto w niej jednak żadnych prac remontowych...
Na ścianie budynku wisi pamiątkowa tablica z napisem "Pamięci dziennikarzy łódzkich zamordowanych przez hitlerowców o poległych w walce o wolność i demokrację. Społeczeństwo Łodzi. Łódź 7.V.1961".
Kolejna niewykorzystana kamienica stoi na rogu ulicy Piotrkowskiej i Tuwima. To tzw. "Dom buta", który powstał w 1908 roku w miejscu dawnego magazynu konfekcyjnego Emila Smechela. Widoczny na elewacji rok 1892, to data powstania firmy. W latach 90-tych XX wieku obiekt strawił groźny pożar. Remont wykonał nowy właściciel, który przejął nieruchomość w 1995 roku. Od 2003 r. narożny budynek stoi jednak pusty... Przed zamknięciem mieściła się w nim "Galeria Centrum". Obiekt jest ogrzewany, a do kasy miasta regularnie wpływa podatek od nieruchomości, w związku z tym nie ma podstaw do podjęcia jakichkolwiek działań. O właścicielu wiadomo jedynie tyle, że pochodzi z Włoch i praktycznie nie ma możliwości, aby się z nim skontaktować. 
W związku z tym Mr SCOTT apeluje poprzez swój rowerowy blog do Szanownego Właściciela tej nieruchomości : "Signore ! Bardzo proszę przyjechać do Łodzi, zostać tu na tydzień, może dwa, pospacerować po Piotrkowskiej, zakochać się w niej i w końcu zrobić coś z tym fantem" ! 
Może nawet zasmakuje Panu nasza "Łódzka woda najlepsza" !  
To co ? Dogadamy się ?   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz