piątek, 23 listopada 2012

WYCIECZKA Nr 146 - Sanie, Aleksandrów Łódzki i Bełdów

TRASA : Łódź (Snycerska, Limanowskiego, Aleksandrowska) - Aleksandrów Łódzki - Sanie - Bełdów - Słowak - Zgniłe Błoto - Grunwald - Wola Grzymkowa - Rąbień A,B - Rąbień - Antoniew - Łódź (Rąbieńska, Krakowska, Krzemieniecka, al. Bandurskiego, al. Mickiewicza, al. Kościuszki) 
[23.11.2012. -  56,6 km, 20,4 km/h, 2:43:59 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... wsi Sanie i Bełdowa przez Aleksandrów Łódzki !!! Trasa WYCIECZKI Nr 146.
Wiadomo powszechnie, że "Listopad wielka niecnota, rozsiewa po drogach błota". Dlatego w listopadzie rowerzysta powinien być czujny jak ważka ! 
Mr SCOTT uważnie śledzi sytuację pogodową za oknem i skoro przez noc i pół dnia nie padało, to pojawiła się nadzieja na następną wycieczkę ! Zaczynam na Starych Bałutach, ze skrzyżowania ulic Zachodniej i Limanowskiego.
Czy możliwa jest rowerowa - sentymentalna wyprawa w lata młodości i beztroskiego dzieciństwa ? Pewnie tak ! Dlatego Mr SCOTT zaczyna swoją krótką wycieczkę z ul. Snycerskiej, która wytyczona została w końcu XIX wieku na gruntach prywatnych i nazwana Kalbacha - od nazwiska właściciela tych terenów. Od 1932 roku przemianowano ją na ul. Lotniczą, natomiast w 1946 nadano jej nazwę Snycerska - od rzeczownika "snycerz", określającego rzemieślnika rzeźbiącego w drewnie. Nazwa ta jest zbliżona tematycznie do nazw sąsiednich ulic w tej okolicy, które pochodzą od nazw zawodów (np. Drukarska, Ciesielska, Kominiarska, Piekarska).
Ulica Snycerska ma około 500 metrów długości. Zaczyna się od jednokierunkowego wjazdu od strony ul. Limanowskiego i biegnie na północ. Pod numerem 6 stoi parterowy budynek, w którym w latach 70-tych XX wieku znajdowała się terenowa siedziba Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (ORMO). Potem mieścił się w nim referat dzielnicowych należący do Dzielnicowego Urzędu Spraw Wewnętrznych Łódź-Bałuty (czyli komendy milicji).
Pod numerem 8 znajduje się socrealistyczny gmach, w którym w czasach Polski Ludowej była siedziba Komitetu Dzielnicowego Łódź Bałuty Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Obecnie w budynku znajduje się Regionalne Centrum Polityki Społecznej - jednostka organizacyjna Samorządu Województwa Łódzkiego.
Gdy Mr SCOTT "był małym rowerkiem", przemierzał po Snycerskiej na swoim pierwszym rowerze, ciemnoczerwonym rumaku m-ki "Wigry". Ale trzeba było bardzo uważać, by nie rozjechać jakiegoś "towarzysza" lub "nawiedzonego ormowca". Stąd też już od tamtej pory "Nie znoszę chamstwa, góralskiej muzyki i radzieckich sportowców" !!! 
Sami widzicie, że traumatyczne przeżycia z dzieciństwa, miały bardzo istotny wpływ na dorosłego Mr SCOTT'a ! Ale nie ma się co martwić - z tym można jakoś żyć i podobno da się to nawet leczyć.
Na ul. Snycerskiej stoją trzy, czteropiętrowe bloki mieszkalne oznaczone numerami 1, 3 i 5. Każdy z nich jest inny i posiada odmienną strukturę architektoniczną. Zostały zbudowane w latach 50-tych ubiegłego stulecia i stanowią przedłużenie socrealistycznego blokowiska, które znajduje się po obydwu stronach ul. Zachodniej (od ul. Podrzecznej do ul. Limanowskiego) - zobacz WYCIECZKA Nr 128. Na parterach mieszczą się sklepy, poczta, poradnie zdrowia i różne instytucje. Po objechaniu "starych śmieci", Mr SCOTT z łezką w oku i w mocno melancholijnym nastroju, rusza na trasę dzisiejszej wycieczki...  
Wyjeżdżam na ul. Limanowskiego i mocnym tempem gnam do skrzyżowania z al. Włókniarzy. Za rondem im. Korfantego korzystam z drogi rowerowej, która biegnie wzdłuż północnej jezdni ul. Limanowskiego.
Za wiaduktem na Żabieńcu i skrzyżowaniem z ul. Warecką, jadę wzdłuż ul. Aleksandrowskiej. Może kiedyś powstanie tutaj nowa droga rowerowa ? Chodnik po północnej stronie ul.Aleksandrowskiej jest bardzo szeroki i raczej rzadko wykorzystywany przez pieszych. Może kiedyś "ONI" ją zbudują...
Poruszam się po terenie Teofilowa Przemysłowego - dzielnicy Bałut, na terenie której funkcjonuje mnóstwo ważnych zakładów przemysłowych. Jednym z nich jest fabryka znanej, szwajcarskiej firmy "ABB" produkująca transformatory. Właśnie w Łodzi przy ul. Aleksandrowskiej 67/93, znajduje się największe centrum produkcyjne tej spółki w naszym kraju.
Przejeżdżam przez skrzyżowanie z ul. Szparagową i jadę dalej na północ w stronę ul. Szczecińskiej. Przy ul. Aleksandrowskiej 123 znajduje się ogrodzona posesja, na terenie której mieści się Dom Dziecka nr 1 im. Janka Krasickiego w Łodzi.
Mr SCOTT już od dawna miał ochotę wpaść na zaplecze tego ośrodka. Z ul. Aleksandrowskiej widoczne są dobrze kolorowe malowidła, które umieszczone zostały na ścianach budynków gospodarczych i dziś właśnie sprawdzę - co to takiego.
W dniu 14 lipca tego roku, na terenie  Domu Dziecka nr 1 przy ul. Aleksandrowskiej 123, odbył się finał projektu "Graffiti - sztuka miasta 3".
Wspólny mural malowali - młodzież z Piotrkowa Trybunalskiego, Łęczycy i Sieradza, wychowankowie Domu Dziecka nr 1 w Łodzi oraz profesjonalni twórcy street artu.
Program dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wykorzystano ponad tysiąc puszek farby i sprayu. Szare ściany budynków, ozdobiono kolorowym graffiti, którego motywem przewodnim była wszechogarniająca nas przyroda i zwierzęta.
Chociaż poszczególne postacie nie zostały nazwane, to jednak nadałem im swoje własne imiona ! Do gustu przypadł mi przede wszystkim "Beztroski Byczek" - czyżby wizerunek Mr SCOTT'a z roku 1972 ? 
To pewnie "Pani od języka rosyjskiego".
Pomysłodawcą i organizatorem imprezy był Łódzki Dom Kultury, który w tym działaniu wsparło Stowarzyszenie "Na co dzień i od święta" oraz Sieradzkie Centrum Kultury.
A to zdaje się "Grubcio" - pan od warsztatów technicznych.
Barwne postacie wyszły spod pędzla nastolatków z Ośrodka Działań Artystycznych w Piotrkowie, z Domu Kultury w Łęczycy, z Młodzieżowego Domu Kultury i Zespołu Placówek Wychowania Pozaszkolnego w Sieradzu, oraz wychowanków Domu Dziecka nr 1.
W czasie imprezy na pewno nikt się nie nudził, bo tworzenie graffiti to przecież nie tylko praca artystyczna, ale przede wszystkim świetna zabawa !
Te niezwykle kolorowe prace powstawały po okiem pod kierunkiem znanych i profesjonalnych twórców street artu - Piotra Soula, Egona Fietke i Tonka.
Wydarzeniu towarzyszył festyn połączony m.in. z happeningiem, zabawami artystycznymi i sportowymi oraz warsztatami beatboxu i hip-hopu. Te ostatnie poprowadzili Zorak i Klifort.
Wszyscy uczestnicy finału, najlepsi młodzi artyści wyłonieni spośród osób biorących udział w maju i w czerwcu w warsztatach organizowanych w Piotrkowie, Sieradzu i Łęczycy, otrzymało pamiątkowe dyplomy oraz upominki. Duży buziak za włożony trud i wysiłek.
Łódzki Dom Kultury już od kwietnia przeprowadzał na terenie województwa łódzkiego cykl warsztatów street artu, który  wzbogacony został elementami wokalno-muzycznymi. "Graffiti - sztuka miasta 3" rozpoczynały się od teoretycznego przygotowania uczestników przez wykładowców łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych, Wydziału Wzornictwa i Architektury Wnętrz - Jacka Czekańskiego i Tomasza Musiała.
Celem tej pożytecznej akcji, jest przede wszystkim edukowanie młodzieży z zakresu estetyki oraz wychowywanie w poczuciu odpowiedzialności za przestrzeń publiczną. Trzeba przyznać, że to świetna inicjatywa, która idealnie trafia w zapotrzebowanie młodych ludzi i jest jak najbardziej "na czasie". Szkoda, że nie było takich akcji np. w 1974 roku. Dawno, dawno temu Mr SCOTT namazał na ścianie komitetu partii przy ul.Snycerskiej hasło "Precz z preczem" i nie wiedzieć czemu, milicja obywatelska "wdrożyła odpowiednie czynności"... 
 Sprawcy jednak na szczęście nie wykryto. Uff !!! 
To była prawdziwa ulga.
Po kolejnym spotkaniu z graffiti (zobacz np.WYCIECZKA Nr 134 lub WYCIECZKA Nr 143), wracam na szlak. Ulicą Aleksandrowską dojeżdżam do dawno nie widzianego Aleksandrowa Łódzkiego, który był celem mojej WYCIECZKI Nr 53.
Jadąc ul. Wojska Polskiego korzystam z bezpiecznego ciągu pieszo-rowerowego. Za krzyżówką z ul. Brzoskwiniową, pod nr 103 znajduje się zajazd "Magnolia" z charakterystyczną wieżyczką na dachu.
Następnie skręcam w lewo w ul. Berlinga i dojeżdżam do skrzyżowania ulic Konstantynowskiej i Pabianickiej. Jak widać, nadal trwa tam budowa nowego kościoła parafialnego p.w. Zesłania Ducha Świętego, który zajmuje nieruchomość położoną przy ul. Piłsudskiego 1. Parafia powołana została z dniem 1 stycznia 1991 roku na mocy Dekretu Księdza Arcybiskupa Łódzkiego Władysława Ziółka, jako wyłączona część z parafii pod wezwaniem św. Archaniołów Rafała i Michała. Obejmuje ona głównie tereny nowych osiedli mieszkaniowych "Bratoszeskiego" i "Słoneczne".
Naprzeciwko kościoła przy ul. Konstantynowskiej, znajduje się wielki parking, na którego ogrodzeniu namalowany jest napis "Parking 24 h". Mr SCOTT od razu wykorzystał okazję i przypomina wszystkim, że moja rowerowa strona jest dostępna w internecie także przez całą dobę.
Wracam na ul. Wojska Polskiego i skręcam na zachód, jadąc przez historyczne centrum miasta. Po obydwu stronach ulicy stoją przedwojenne, drewniane domy tkaczy i murowane budynki z czerwonej cegły. Ale Aleksandrów Łódzki zmienia się z każdym miesiącem. Przybywa nowoczesnych obiektów. Ten szklano-aluminiowy gmach, oddano niedawno do użytku przy skrzyżowaniu z ul. Słowackiego.
Mijam wejście na cmentarz katolicki i skręcam w prawo w aleję prowadzącą do cmentarza ewangelickiego. Cmentarz założono ok. 1821 roku i z tego też okresu pochodzi budynek domu pogrzebowego.
Do kaplicy przylega zabytkowa brama cmentarna, zbudowana w stylu neogotyckim z brunatnoczerwonej cegły. Podczas ubiegłorocznej wizyty w Aleksandrowie, Mr SCOTT nie zwiedził całej nekropolii. Dziś pora nadrobić to niedopuszczalne uchybienie !
Najstarszym zachowanym do dziś pomnikiem, jest grobowiec pastora Friedricha Georga Thuve, który powstał w 1830 roku. Obejrzałem go podczas WYCIECZKI Nr 69. Po zakończeniu II wojny światowej, wierni gminy ewangelicko-augsburskiej opuścili tereny Aleksandrowa Łódzkiego. Od tamtej pory cmentarz był niestety niszczony przez ludzi jak i przez działania natury. Obecnie na jego terenie znajduje się już niewiele przedwojennych nagrobków. Na początek oglądam grobowiec Rodziny Wilhelma Cereckiego.
Jedyną pamiątką po działaniach wojennych 1914 roku, jest w Aleksandrowie Łódzkim mogiła 38 żołnierzy niemieckich (zidentyfikowano tylko 9-ciu). Zginęli oni pomiędzy 20 listopada a 3 grudnia 1914 roku, podczas starć z armią rosyjską w rejonie dzisiejszego rezerwatu przyrody "Rąbień".
Na żołnierskiej mogile znajduje się obelisk w kształcie "Żelaznego Krzyża" i tablica z napisem : "DEN GEFALLENEN KRIEGERN * IN TREUER KAMERADSCHAFT * DIE ORTSKOMMANDANTUR ALEKSANDROW * 1916" (co oznacza "POLEGŁYM ŻOŁNIERZOM, W BRATERSTWIE BRONI, KOMENDANTURA ALEKSANDRÓW 1916"). Na grobach widoczne są  tablice epitafijne z informacjami o poległych :
- MUSKETIER ALFRED MADER, 8. K. JNF. REG. 128, 20.11.1914
- OFFZ. STELLV. WILHELM GRAEWINGHOFF, 8. K. JNF. REG. 129, 22.11.1914
- JÄG. E. WAGNER, 9. X. JNF. REG. 128, 22.11.1914
- RES. XAV. GRASAU, 4. K. JNF. REG. 128, 22.11.1914
- UFZ. F. UTHKE, 5. K. JNF. R. 128, 22.11.1914
- MSK. JOH. LATZRE, 5. K. JNF. R. 128, 22.11.1914
- FÜSILIER FRIEDRICH RUX, 9. K. GREN. REG. 6, 24.11.1914
- FREIW. ERICH WULF, 3. K. JNF. REG. 128, 3.12.1914
- VIZEFELDW. HERN. KNEBLER, 10. K. JNF. R. 129, 23.11.1914.
Oglądam kolejne nagrobki. Tu spoczywają małżonkowie Jan i Rozalia Gewiss.
Na wielu nagrobkach wykonanych z kamienia lastryko, brakuje liter i znaków krzyża. Tutaj spoczywają prawdopodobnie członkowie rodziny Reinert.
Mr SCOTT opiera się o parawanową płytę nagrobną, na której widoczny jest napis "Ruhestatte der Familie Gotteried i Behnke".
Łatwo zauważyć kolejną płytę nagrobną, na której widoczny jest krzyż z czarnego granitu oraz pamiątkowa tablica.
Na tablicy umieszczona jest inskrypcja w języku niemieckim, dot. zmarłej Aleksandry Melfnogel (30.10.1892-24.01.1940).
Na zakończenie zwiedzania cmentarza ewangelicko-augburskiego, Mr SCOTT doprowadza jeszcze pod mogiłę, gdzie spoczywa żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Powstania Warszawskiego Ryszard Germar. Żył lat 68 i zmarł dnia 22.04.1996 roku.
Po wyjściu z cmentarza wracam na ul. Wojska Polskiego i kieruję się na teren Parafii p.w. Świętych Archaniołów Rafała i Michała w Aleksandrowie Łódzkim.
Jedno z wejść na plac przykościelny, znajduje się od strony ul. Wojska Polskiego 3. Po lewej stronie od furtki, ustawiony jest wysoki krzyż misyjny wykonany z kamienia lastryko. W dolnej części podstawy, posiada dwie pamiątkowe tablice.
Na tej tafli z czarnego granitu, znajduje się napis "Misje Roku Jubileuszowego 7.IV.-14.IV.2000 Misjonarze-Saletyni, Proboszcz Ks.N.Rucki".
Druga z tablic dot. starszych misji i posiada napis o treści "Misje Parafialne 28.V.-4.VI.1950, 3.IV.-10.IV.1960, Maj 1971, 28.II.-3.IV.1982, 6.VI.-14.VI.1992".
Powstanie parafii p.w. św. Rafała Archanioła w Aleksandrowie, łączyło się ściśle z powstaniem i rozwojem osady Aleksandrów oraz osobą Rafała Bratoszewskiego. Był on właścicielem dóbr Brużyca Wielka, Sędzią Pokoju Powiatu Orłowskiego. Wywodził się z rodu Bratoszewskich herbu Sulima, których gniazdem rodzinnym była wieś Bratoszewice w powiecie brzezińskim - zobacz WYCIECZKA Nr 37.
Od dnia 18 listopada na dziedzińcu kościoła prezentowana jest wystawa pt. "Warto być Polakiem", poświęcona pamięci Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego. W głębi widać dwupiętrowy dom parafialny, wybudowany w latach 1982-1983 staraniem ks.Ruckiego.
Po obejrzeniu wystawy (ekspozycja składa się z 23 dwustronnych plansz przedstawiających drogę życiową śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), zabieram się do dokładnego obejrzenia kościoła. Na murach świątyni, którą wzniesiono w latach 1816-1818, zawieszonych jest kilka pamiątkowych tablic.
Są one zamocowane od strony ul.11 Listopada. Oglądam po kolei wszystkie z nich. Na tej prostokątnej płycie, znajduje się napis o treści "Świątynia wzniesiona staraniem ks.Norberta Ruckiego na uczczenie 100 rocznicy urodzin ks. bpa Michała Klepacza Ordynariusza Łódzkiego 1947-1967".
Górna tablica, to pamiątkowy symbol "Jubileuszowego Roku 2000". Poniżej wisi pamiątkowa tablica z napisem "Jan Paweł II. Częstochowa 19.VI.1983. Kamień węgielny". Jest to wspomnienie poświęcenie przez Ojca Świętego, kamienia węgielnego pod kolejną przebudowę aleksandrowskiej świątyni. Została ona przeprowadzona w latach 1988-1993. Wówczas to do istniejącego kościoła św. Rafała, od strony południowej dobudowano nową świątynię św. Michała Archanioła o powierzchni 600 m², z dużym prezbiterium i dwoma kaplicami.
Nowy kościół został poświęcony przez arcybiskupa Władysława Ziółka w 1993 i konsekrowany 29 września 1994. Przypomina o tym święcie ta właśnie tablica.
Dolna część kościoła wyłożona jest ozdobnym, kamieniem z szarego granitu. W jego elementy wkomponowano kolejną tablicę z informacją "Świątynia pod wezwaniem Św. Michała Archanioła. Odpust 29 września".
Oglądam następne tablice, które zawieszone są we wnęce, po prawej stronie od wejścia do kruchty. Na górnej widnieje podobizna Papieża-Polaka. Po nią wisi mała, podłużna tabliczka z napisem "16.X.1993. W 15-tą rocznicę wyboru". Na dużej tablicy z czarnego granitu czytamy "TOTUS TUUS JAN PAWEŁ II. Dn. 16.X.1978 r. został wybrany Papieżem. Ks. kard. Karol Wojtyła arcybp. Krakowa, który jako Papież pielgrzymował po Ziemi Polskiej od 2 do 10.VI.1979 r., kiry Prymasem był kard. Stefan Wyszyński, Ordynariuszem Łódzkim bp dr Józef Rozwadowski, admin. Par. ks. dr Norbert Rucki. Pierwszemu Polakowi Papieżowi w rocznicę wyboru parafianie".
Na jeszcze jednej tablicy, która zawieszona jest na ścianie fundamentu, widnieje informacja "Świątynia wybudowana w 1818, rozbudowana 1922 i 1933. Gruntownie odremontowana 1991-1993 w 175-tą rocznicę".
Od strony ul.11 Listopada, w płd.-zach. narożniku placu przykościelnego, ustawione jest popiersie przedstawiające założyciela Aleksandrowa Łódzkiego. Rafał Bratoszewski rozpoczął budowę kościoła oraz plebanii i były to jedne z pierwszych budynków w nowo powstałej osadzie. Jednocześnie dziedzic rozpoczął starania o erygowanie parafii w osadzie Aleksandrów.
Pomnik Rafała Bratoszewskiego zaprojektował kleryk Michał Gutowski i odsłonięto go w 2005 roku. Był to dar ks. dr Norberta Ruckiego z okazji 50-lecia kapłaństwa dla mieszkańców Aleksandrowa. Popiersie odlane jest w brązie i umieszczone na cokole, na którym znajdują się dwie tablice z czerwonego granitu.
Na tablicy od frontu pomnika umieszczono inskrypcję o treści "Rafałowi Bratoszewskiemu, wielkiemu Polakowi i katolikowi, założycielowi Aleksandrowa, miasta trzech narodowości i kultur (polskiej, niemieckiej i żydowskiej), fundatorowi aleksandrowskich świątyń w 180-tą rocznicę śmierci (06.12.1924) Ks. dr Norbert Rucki (wieloletni proboszcz i radny)".
 Na drugiej tablicy czytamy "Życie i działalność Rafała Bratoszewskiego przesiąknięte miłością Boga, człowieka i społeczeństwa jest godnym wzorem do wychowywania i naśladowania. XNR". Rafała Bratoszewski został pochowany w krypcie kościoła.
Na zakończenie rundki wokół kościoła, oglądam jeszcze jedną pamiątkową tablicę, która zawieszona jest we wnęce, po lewej stronie od wejścia do kruchty. Na tablicy umieszczono dwa symbole : znak Wojska Polskiego oraz wieniec laurowy.
Znajduje się na niej napis o treści "1917-1927. Poległym na polu chwały ochotnikom Aleksandrowa ś.p. st. sierż Młynarczykowi Stanisławowi, kaw. Ord. Virtuti Militari, sierż. Bieńkowskiemu Juljanowi, kapr. Włodarczykowi Józefowi, st. szer. Druszczowi Antoniemu, st.szer. wiśniewskiemu Kazimierzowi, szer. Majerskiemu Pawłowi, szer. Reslowi Ignacemu. Koledzy". Cześć Ich Pamięci !
W narożniku placu przykościelnego, przy zbiegu ulic 11 Listopada i Wojska Polskiego, ustawiony jest pomnik Jana Pawła II-go. Pomnik powstał z inicjatywy ks. Norberta Ruckiego i został odsłonięty 16 października 2000 roku. Zaprojektowała go pani Anna Wierzchowska-Grabiwoda.
W podstawę pomnika wklejone są dwie pamiątkowe płyty wspominające darczyńców. Na tej napisano "Fundator kombatanci, Żywa Róża, Asysta P.".
Na drugiej tablicy umieszczono napis o treści : "Fundator Serafinowie, Wypłoszowie".
Może kiedyś będzie okazja do obejrzenia wspaniałego wnętrza kościoła ? W środku znajdują się cztery piękne ołtarze, organy klasycystyczne i szereg zabytkowego wyposażenia. Przenos się teraz na przeciwną stronę ul. 11 Listopada.
Historyczne centrum Aleksandrowa Łódzkiego to Plac Kościuszki, przy którym znajdują się najbardziej rozpoznawalne, zabytkowe budowle miasta. To także ważne skrzyżowanie komunikacyjne, gdzie łączą się ze sobą drogi krajowe nr 71 i 72.
Na skwerze przy Placu Kościuszki, ustawiona jest duża tablica z czytelnym planem administracyjnym Gminy Aleksandrów Łódzki oraz wyszczególnieniem ulic miasta. Obecnie w Aleksandrowie mieszka na stałe ok. 21.000 mieszkańców, natomiast na terenie całej gminy doliczono się ok. 28.000 ludności.
Na zieleńcu przed budynkiem Jatek Miejskich (powstały w 1829 roku z inicjatywy władz miejskich z przeznaczeniem na sklepy piekarskie i rzemieślnicze; wybudowano je w stylu klasycznym wg projektu architekta Henrego Marconiego; front budynku został ocieniony podcieniami wspartymi na kolumnach; cały budynek został odremontowany w 1998 roku), ustawiony jest obelisk z pamiątkową tablicą. Umieszczono na niej napis o treści "Żołnierzom Polskim poległym w bohaterskiej walce za wolność Ojczyzny w XX rocznicę wyzwolenia m. Aleksandrowa - mieszkańcy. 17.I.1965 r.".  
Od strony kościoła, na ścianie zabytkowego budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica z czerwonego granitu.
Znajduje się na niej napis o treści "Czuwaj ! Ojczyzna Nauka Cnota. Pamięci harcerzy aleksandrowskich za służbę swojemu miastu. 6.VI.1998".
Przed gmachem Jatek Miejskich, gdzie obecnie mają swoją siedzibę Urząd Gminy i Bank PKO BP, ustawiony jest jeszcze Pomnik Pamięci Narodowej. Ma on kształt tarczy z mieczem i posiada przytwierdzone dwie tablice z czarnego granitu. Na tarczy umieszczono symbol Rzeczypospolitej Polskiej i napis "Pamięci poległych i pomordowanych za Ojczyzną w latach 1939-1956 żołnierzy Wojska Polskiego i partyzantów wszystkich pól bitewnych oraz organizacji niepodległościowych, ofiar masowych mordów, egzekucji, obozów zagłady, deportacji i łagrów". Na prostokątnej tablicy zawieszonej u podstawy pomnika, znajduje się napis "W 55 rocznicę wybuchu II wojny światowej - kombatanci Ziemi Łódzkiej i Społeczeństwo Aleksandrowa Łódzkiego".
Od strony północy, na kamieniu pomnika wyryty jest napis "14.07.1991 Wmurowano urny z ziemią Monte Cassini-Lenino, Katynia, Pól Bitewnych Armii Łódź, Ar Poznań, 27 WDP AK, Radogoszcza, Zgierza, Wołynia".
Przy południowej pierzei rynku stoi ratusz miejski w Aleksandrowie Łódzkim, który został wzniesiony w roku 1824. Jego fundatorem był założyciel Aleksandrowa Łódzkiego Rafał Bratoszewski.
Wchodzę teraz na teren zrewitalizowanego parku miejskiego. To dawny ogród spacerowy w stylu angielskim, założony w 1824 roku przez właściciela miasta Rafała Bratoszewskiego. Od czasu mojej ostatniej wizyty w Aleksandrowie Łódzkim, wiele się tutaj zmieniło. Po lewej stronie od zabytkowego budynku dawnej wagi miejskiej, zbudowano piękną fontannę.  
Niestety nie ma już restauracji "Herbrand ", która mieściła się w budynku dawnej krańcówki tramwaju podmiejskiego nr 44. Działa tam teraz Kliniczne Centrum Medyczne. Przechadzam się parkowymi alejkami, kierując się w stronę kościoła p.w. św. Stanisława Kostki.
Jest to dawny kościół ewangelicko-augsburski, wzniesiony w 1828 roku pod kierownictwem pastora Fryderyka Jerzego Tuve, przy wsparciu założyciela miasta Rafała Bratoszewskiego. Powstał jako zbór luterański i do 1945 roku służył licznej wtedy społeczności ewangelików. Obecnie służy rzymskim katolikom i przeszedł niedawno gruntowny remont. Z zewnątrz szczególną uwagę zwraca zwłaszcza wspaniała fasada, na której - oprócz zegara wygrywającego kurant, znajdują się płaskorzeźby przedstawiające m.in. symbol Ewangelii oraz boginię zwycięstwa Nike.
Kościół znajduje się u zbiegu placu T. Kościuszki 12 i ul. Łęczyckiej, skąd można dokładnie zobaczyć jego architektoniczne detale. Od 1828 roku nie był wcale przebudowywany, dlatego też ma dużą wartość zabytkową.
Naprzeciwko kościoła przy ul. Łęczyckiej 1, znajdują się budynki należące do Zespołu Szkół Zawodowych im. Stanisława Staszica.
Na frontowej ścianie szkoły, zawieszona jest pamiątkowa tablica z mottem patrona "Być narodowi użytecznym" oraz podpisem "W V rocznicę nadania szkole imienia Stanisława Staszica. Absolwenci i uczniowie, Nauczyciele i Rodzice. Kwiecień 1994 r.".
Zwiedzam ul. Łęczycką, przy której stoi kilka charakterystycznym domów tkaczy z przełomu XIX i XX wieku. Dojeżdżam do ul. 1 Maja i skręcam w prawo. Pod nr 17/19 znajduje się Miejski Dom Kultury w Aleksandrowie Łódzkim.
Jadę dalej na północ pod dom przy ul. 1 Maja 7 (dawna ulica Parzęczewska 30). Właśnie w tym budynku pracowała jako pomoc domowa u rodziny Bryszewskich - Helenka Kowalska, później w zakonie - słynna Siostra Faustyna. To kolejne miejsce związane ze Świętą Faustyną - Patronką Miasta Łodzi, jakie można oglądać na szlakach rowerowych wycieczek po regionie łódzkim (zobacz WYCIECZKA Nr 129 oraz WYCIECZKA Nr 149).
 Na ścianie budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica z czarnego granitu, na której zamieszczono wizerunek świętej oraz napis "W tym domu u pp. Leokadii i Kazimierza Bryszewskich w roku 1921 pracowała jako pomoc domowa Helenka Kowalska, później w Zgromadzeniu Matki Bożej Miłosierdzia siostra M. Faustyna. Beatyfikowana 18.IV.1993 r. w Rzymie. Ks. Proboszcz i czciciele. Aleksandrów Ł. 27.IX.1993 r.".
Krążę wąskimi ulicami po centrum miasta, które w okresie międzywojennym było miasteczkiem niemiecko-polskoydowskim. Niemców było około 40%, Polaków- 33%, a Żydów- 27%. Burmistrz był zawsze Polakiem, wiceburmistrzem Niemcem, a ławnikami : Polak, Niemiec i Żyd. Przed samą II wojną światową Aleksandrów liczył 14.300 mieszkańców. Oglądam stary, piętrowy dom z drewna, który stoi przy ul. Ściegiennego 2.
Wracam na Plac Kościuszki, gdzie w parku obok dawnej wagi miejskiej, ustawiony jest pomnik Rafała Bratoszewskiego herbu Sulima. Pomnik autorstwa rzeźbiarki Zofii Władyka-Łuczak, został odsłonięty w listopadzie 2008 roku. Przedstawia Bratoszewskiego siedzącego na dużym głazie, trzymającego w dłoniach akt lokacyjny i spoglądającego na swoje miasto. Na podstawie umieszczono dedykację o treści "Rafałowi Bratoszewskiemu założycielowi Aleksandrowa Łódzkiego Mieszkańcy".
Warto też wiedzieć, że początkowo nowo założona osada nazywała się Wierzbno. 22 marca 1822 roku nazwę miejscowości zmieniono na Aleksandrów na cześć ówczesnego cara Rosji i króla Polski Aleksandra I, który trzy lata później osobiście odwiedził miasto. W ciągu XIX wieku miasto stało się ważnym ośrodkiem myśli żydowskiej, a pod koniec stulecia nastąpił szybki rozwój przemysłu tekstylnego. Z Placu Kościuszki wjeżdżam na ul. Ogrodową, przy której stoi jeszcze kilka starych domów tkaczy.
Pędzę z górki ulicami Ogrodową, Targową i Wierzbińską, kierując się do zachodniej granicy miasta. Opuszczam piękny Aleksandrów Łódzki. Po dojechaniu do tego skrzyżowania, skręcam w lewo na Bełdów, co demonstruje Mr SCOTT.
Jadę teraz na południe, mając po lewej ręce tereny leśne, poprzecinane bezimiennymi, wąskimi strugami i strumieniami.
Po przejechaniu ok. kilometra, wjeżdżam do głównego celu dzisiejszej wycieczki. To wieś Sanie w powiecie zgierskim i gminie Aleksandrów Łódzki, która jeszcze na początku XVIII wieku nazywała się San (tak wynika z kościelnego "Indeksu ślubów" parafii Bełdów z lat 1736-1768).
Jest to typowo rolnicza osada, położona na rozległej nizinie, w bardzo ładnej i spokojnej okolicy. Po lewej stronie szosy rozciągają się rozległe pola uprawne, natomiast od zachodu stoją domy jednorodzinne i zabudowania gospodarstw rolnych.
Przez Sanie wiedzie dobrze utrzymana droga gminna, która w centralnej części wsi posiada rozwidlenie. Jadąc prosto, dojedzie się do wsi Zgniłe Błoto (+/- 3,689 km), natomiast w prawo - do Bełdowa.
Jadę kilkanaście metrów na południe, ale dookoła szosy nie ma nic, oprócz przygotowanych do zimowego snu, zieleniących się pól. Drzewa już kompletnie ogołocone z liści i jeśli wierzyć miejscowym gospodarzom, tegoroczna zima da się nam ostro we znaki... 
Mr SCOTT uciął sobie pogawędkę z mieszkańcem jednego z gospodarstw i jeśli sprawdzą się jego pogodowe proroctwa, to czeka nas długa i uciążliwa zima. Skąd ta pewność ? Ano podobno stąd, że w sadach był niespotykany dotąd urodzaj jabłek, natomiast na polach i w lasach nie brakowało ziemniaków, ogórków i grzybów. Od kilku tygodni trudno też zauważyć w powietrzu jakiegoś latającego owada ! Reasumując : lepiej szybko zmienić opony na zimowe, a do jazdy po śniegu, najlepiej przygotować po prostu sanie ! Pożyjemy - zobaczymy.
Wracam do krzyżówki w centrum wsi i skręcam na zachód w drogę na Bełdów.
Po prawej stronie szosy znajduje się niewielka remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Saniach. Pierwsze zastępy strażackie, zostały tu uformowane już w 1925 roku.
Obok strażnicy można obejrzeć tradycyjne gospodarstwo chłopskie, ze stodołą krytą eternitem i drewnianymi budynkami gospodarczymi. Wzdłuż ogrodzenia wyeksponowane są wielkie głazy narzutowe i stare pnie drzew.
We wsi znajduje się jedno miejsce kultu religijnego. Jest to kapliczka z czerwonej cegły, posiadająca przeszkloną witrynę z figurką Matki Boskiej. Mieszkańcy nie są zgodni co do roku jej budowy, ale na pewno stoi w tym miejscu (po prawej stronie drogi do Bełdowa), co najmniej od 1945 roku. Kapliczka otoczona jest niewysokim, żelaznym ogrodzeniem, na którego przęsłach zawieszone są kolorowe kokardy.
Sanie to senna osada, gdzie większość jej mieszkańców - około 200 osób - utrzymuje się z pracy w przydomowych gospodarstwach. Dominuje uprawa zbóż i hodowla trzody chlewnej. Wiele osób dojeżdża jednak do pracy do pobliskiego Aleksandrowa Łódzkiego. We wsi zatrzymują się busy, które kursują na trasie Aleksandrów ŁódzkiSanie – Bełdów – Jastrzębiec – Sobień.
Kończę krótką przejażdżkę rowerem przez Sanie. Mijam piaszczysty rozjazd w prawo, który prowadzi do wsi Ludwików. Pędzę z małego wzniesienia porządną asfaltówką, oglądając piękne krajobrazy - zielone pola i lasy.
Jadę w stronę dużego lasu. Po prawej stronie drogi widać kilka wyrobisk kopalni piasku, które obecnie wypełnione są wodą.
Podkręcam tempo jazdy i przez kilka minut pedałuję żwawo, przejeżdżając przez las do Bełdowa. Wieś leży na trasie bardzo popularnego szlaku rowerowego. Jednak dziś, w ten ponury, listopadowy dzień, w Bełdowie jest tylko Mr SCOTT.
Bełdów był głównym celem mojej ubiegłorocznej WYCIECZKI Nr 38. Wówczas także oglądałem zabytkową kaplicę p.w. Przemienienia Pańskiego, wybudowaną w stylu klasycystycznym w 1854 roku. Świątynia została postawiona przez Ludwikę i Jana Lebeltów, ówczesnych właścicieli majątku Zgniłe Błoto. Służyła ona jednak także jako mauzoleum rodu Wężyków - właścicieli Bełdowa.
Rozpoczynam zwiedzanie miejscowego cmentarza katolickiego, który położony jest na terenie tzw. Bełdowa Poduchownego. Po wejściu na teren nekropolii, pośród wielu nowoczesnych pomników, łatwo odszukać kilka przedwojennych nagrobków. Na początek oglądamy pomnik na grobie rodziny Nowickich (Roch Nowicki żył lat 58 i zmarł 24 lipca 1910 roku oraz Paweł Nowicki, żył lat 28 i zmarł 24 października 1910 roku).
Na tyłach kaplicy wytyczona jest główna aleja cmentarna, wzdłuż której można zobaczyć wiele starych grobów i pomników.  Kilka tygodni temu obchodziliśmy dzień Wszystkich Świętych, stąd też praktycznie na każdej mogile leżą kwiaty i palą się znicze.
W tym grobie pochowana została "ś.p. Maryanna z Melchinkiewiczów Pieniążek urodzona 15 października 1839 roku, umarła 17 grudnia 1905 r. Prosi o Zdrowaś Marya".
Pod tym pomnikiem z kamienia szarego piaskowca, którego upływający czas ogołocił z krzyża, spoczywa Ignacy Jaworski. Żył lat 24 i zmarł dnia 5 maja 1901 roku.
Na kolejnym kamiennym nagrobku, widoczna jest tablica z białego marmuru z inskrypcją o treści "ś.p. Władysław Ignaczak Nauczyciel szkoły ludowej, żył lat 81, zm.2.XI.1918 r. Prosi o zdrowaś Marya".
Przy ogrodzeniu w północnej części cmentarza, znajduje się najokazalszy pomnik wykonany z kamienia szarego piaskowca. Jest to bryła złożona za stosu kamieni, zwieńczona krzyżem oplecionym liśćmi bluszczu. Nagrobek otoczony jest murowanymi filarami spiętymi płotkiem z kutego żelaza.
Jest to miejsce wiecznego spoczynku księdza Stanisława Gąsiorowskiego, proboszcza Parafii Bełdów w latach 1921-1927. Zmarł dnia 14 grudnia 1927 roku przeżywszy lat 43. "Niech odpoczywa w pokoju".
Przechadzam się cmentarnymi alejkami w poszukiwaniu ciekawych nagrobków. Mr SCOTT doprowadza pod płytę nagrobną, na której znajdują się dwie porcelanowe fotografie dzieci-bliźniaków i napis o treści "Ś.P. Wiesław Walczak, ur. d. 18 Lipca 1930, um. 19 marca 1931. Czesław Walczak, ur. d. 18 Lipca 1930, um. d. 11 Sierpnia 1931. Powiększyli grono Aniołów".
W tym grobie został pochowany "Ś.P. Stefan Ciechański, żył lat 23, Zginął w walce za wolność Ojczyzny w 1946 roku. Pokój Jego Duszy".
Trafiam pod kolejny pomnik położony w centralnej części cmentarza. Na parawanowej ścianie znajduje się czarna tabliczka z tajemniczym napisem "Marian Janiak, ur. 8-09-1923. Poległ na polu chwały dn. 22-03-1947".
W najstarszej części cmentarza wiele grobów zostało zlikwidowanych. Gdzieniegdzie wyrastają z ziemi fragmenty kamiennych pomników, jak ten z początku XX wieku. Pochowany tu został Józef Kozak, który żył lat 60 i zmarł 12 grudnia 1924 roku.
Kończąc zwiedzanie bełdowskiej nekropolii, Mr SCOTT zauważa jeszcze pomnik z kamienia szarego piaskowca z utrąconym krzyżem. Pochowana tu została Marya Zielińska, która żyła lat 71 i umarła dnia 8 kwietnia 1897 roku.
Ruszam w drogę powrotną do Łodzi, wracając do rozwidlenia dróg w Bełdówku. Tym razem skręcam w drogę biegnącą na prawo od stojącego przy skrzyżowaniu krzyża.
Jest to żelazny krzyż, przystrojony kwiatami i osadzony na kamiennej podmurówce. Otoczony jest metalowym płotkiem i posiada pamiątkową tabliczkę z napisem "Krzyż przedwojenny drewniany wymieniony na metalowy na podstawie betonowej. Wykonany w dniach 28-30.04.1991. Mieszkańcy Bełdówka i Poduchownego".
Jadę w szpalerze lipowych drzew wprost do zakrętu przed stawem "Słowak", który znajduje się na terenie wsi o takiej samej nazwie. Zbiornik wodny wchodzi w skład kilku akwenów należących do zalewu w Zgniłym Błocie.
Za zakrętem mamy lekki spadek terenu, więc naciskam mocno na pedały, jadąc szybko drogą prowadzącą do wsi Kazimierz. Po chwili skręcam w lewo i kieruję się w stronę kompleksu leśnego, gdzie jest wjazd do ośrodka wypoczynkowego "Zgniłe Błoto".
Na terenie ośrodka cisza, jak makiem zasiał i ani żywej duszy. Z największego stawu o nazwie "Garbon", została spuszczona woda. Piaszczyste dno przeszywają ślady opon samochodowych.
Wracam na asfaltową nawierzchnię, która przebiega pomiędzy stawami zalewu w Zgniłym Błocie.
Jest to na pewno jedna z najładniejszych tras rowerowych w najbliższej okolicy miasta Łodzi. Odcinek pomiędzy zbiornikami na linii Zgniłe Błoto-Słowak, zadowoli zapewne każdego miłośnika dwóch kółek.
Przejeżdżam przez wieś Zgniłe Błoto oraz Budy Wolskie. Przed godz. 14:10 melduję się pod Grunwaldem.
Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą na linii Aleksandrów Łódzki-Lutomiersk. Wjeżdżam do wsi Wola Grzymkowa.
Jadę na wschód po wyśmienitej drodze, która przebiega wzdłuż kompleksu leśnego należącego do otuliny Rezerwatu Przyrody "Rąbień". Po lewej stronie szosy zakończyła się budowa restauracji - domu weselnego o nazwie "Klisza".
Podjeżdżam na małe wzniesienie do letniskowej osady Rąbień A, B.
Poruszam się po ul.Wolskiej, wzdłuż której znajduje się wiele wystawnych posiadłości. Skręcam w lewo w ul.Pańską w Rąbieniu. Po prawej strony szosy stoi nowa, murowana kapliczka.
Pod blatem, na którym ustawiona jest figurka Najświętszej Maryi Panny, umieszczona jest tablica z czerwonego granitu. Na trójkątnej płycie widnieje napis "Przez Maryje do Jezusa Chrystusa w trzecie tysiąclecie. Mieszkańcy Rąbienia A.D. 2001".
Po chwili odpoczynku dojeżdżam do kościoła w Rąbieniu, który stoi przy rondzie - skrzyżowaniu z drogą krajową nr 71 z Aleksandrowa do Konstantynowa Łódzkiego. Kontynuukurs na wprost przez Rąbień i Antoniew.
Utrzymuję równe, miarowe tempo jazdy i sprawnie docieram do Łodzi. Przejeżdżam przez skrzyżowanie z ul. Szczecińską i gnam z górki po ul. Rąbieńskiej.
Potem jadę wzdłuż Parku na Zdrowiu ulicą Krakowską, do skrzyżowania z ul. Konstantynowską. Tam przenos się na drogi rowerowe. Jadę po ul. Krzemienieckiej do ul. Retkińskiej. Dalej cały czas prosto wzdłuż al. Bandurskiego i al. Mickiewicza.
Ostatni przystanek na trasie dzisiejszej wycieczki Mr SCOTT'a, to narożna kamienica, która stoi na rogu al. Mickiewicza 15 i al. Kościuszki 98. To bardzo ważne miejsce w historii naszego miasta - popularny "Dom Literatury".
Jest to pierwsza historycznie siedziba Związku Literatów Polskich. Po zakończeniu drugiej wojny światowej, kiedy stolica Polski była zniszczona i leżała w gruzach, to właśnie Łódź była stolicą kulturalną Polski. Przez gościnne progi "Domu Literatury" przy ul.Mickiewicza 15, przeszła większość powracających z całego świata literatów będących na emigracji. Na ścianie frontowej zawieszona jest pamiątkowa tablica z szarego granitu. Zamieszczono na niej nst. tekst "W domu tym oddanym przez wyzwolona Łódź w styczniu 1945 r. na siedzibę Związku Literatów Polskich, mieszkali i tworzyli pisarze, którzy odeszli od nas, lecz Ich utwory pozostaną na trwałe w skarbnicy kultury narodowej : Kazimierz Błeszyński, Władysław Broniewski, Jan Brzechwa, Stanisław Czernik, Halina Dąbrowolska, Helena Duninówna, Pola Gojawiczyńska, Zofia Nałkowska, Wacław Mrozowski, Stanisław Piętak, Juliusz Saloni, Jan Śpiewak, Grzegorz Timofiejew, Jerzy Wyszomirski. Społeczeństwo Łodzi".
Przechodzę na al.Kościuszki 98, gdzie po obydwu stronach wejścia do "Domu Literatury", można obejrzeć kolejne dwie pamiątkowe tablice.
Po lewej stronie zawieszona jest tablica z brązu, na której widniej napis "W tym domu mieszkali pisarze Krystyna Bilska, Stanisław Brucz, Lucyna Krzemieniecka, Stanisław Jerzy Lec, Zofia Lorentz, Leon Pasterniak, Tadeusz Peiper, Horacy Serafin. Żyją w swoich dziełach".
Przy tablicy z numerem posesji zawieszona jest duża, prostokątna tablica z szarego granitu. Zamieszczona w jej górnej części inskrypcja jest zniszczona i trudna do odczytania.
Ale Mr SCOTT "Sokole oko", odczytuje na niej napis o treści "W tym domu żyli i twórczością swą wzbogacali literaturę polską pisarze i poeci po latach siedemdziesiątych : Wacław Biliński, Stanisław Brucz, Dorota Chrościelewska, Jan Czarny, Leon Gomólicki, Wiesław Jażdżyński, stanisław Kaszyński, anna Kamieńska, Wanda Karczewska, Józef Maciej Kononowicz, Mirosław Ochocki, Marian Piechal, Tadeusz Papier, Igor Sikirycki, Janusz Skoszkiewicz, Seweryna Szmaglewska. Cześć Ich Pamięci !"
Oczywiście Mr SCOTT nie ma literackich ambicji i swoją  blogową przygodę, traktuje raczej jako przejaw śmiałego "Self-publishing" i przykład znanego od dawna zjawiska, które ochrzcił roboczym tytułem "literatura rowerowa". 
Jednak kto wie, jak to się wszystko dalej potoczy ? Może kiedyś dorobię się osobistego "ISBN" ? 
Jak to na wsi gadają : "Wóz odpoczywa zimą, sanie latem, koń nie odpoczywa nigdy" i podobnie ma się sprawa z moimi rowerowymi wycieczkami. Mr SCOTT pokazuje, że na rowerze można jeździć przez okrągły rok, bo "Nie ma złej pogody na rower, są tylko źle ubrani rowerzyści" ! 
Odpowiedni sprzęt to niewątpliwie komfort i dobre samopoczucie ! Przekonałem się o tym idealnie w trakcie dzisiejszej, pochmurnej i miejscami deszczowej wycieczki.
                             

1 komentarz: