poniedziałek, 18 czerwca 2012

WYCIECZKA Nr 97 - Łyszkowice, Dmosin i Stare Skoszewy

TRASA : Łódź (P.O.W., Narutowicza, Tramwajowa, Narutowicza, Konstytucyjna, Pomorska, Byszewska) - Plichtów - Byszewy - Boginia - Stare Skoszewy - Sierżnia - Lipka - Niesułków Kolonia - Niesułków - Nowostawy Dolne - Szczecin - Dmosin Pierwszy - Dmosin - Dmosin Drugi - Borki -  Lubianków - Wola Lubiankowska - Kalenice - Łyszkowice - Kalenice - Trzcianka - Kuźmy - Zawady - Wiesiołów - Borki - Dmosin Drugi - Dmosin - Dmosin Pierwszy - Szczecin - Nowostawy Dolne - Nowostawy Górne - Stryków - Sosnowiec - Orzechówek - Dobra - Kiełmina - Klęk - Łódź (Okólna, Łagiewnicka, Sowińskiego, Plac Pamięci Narodowej, Zgierska) 
[18.06.2012. - 112,1 km, 20,4 km/h, 5:49:52 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Łyszkowic, Starych Skoszew i Dmosina !!! Trasa WYCIECZKI Nr 97.
W tym roku Mr SCOTT "ma pociąg do jazdy" ! To już 40-ta wycieczka. 
Na początek sprawdzam postępy prac przy rozbiórce zabytkowego dworca Łódź Fabryczna. Trudno w to uwierzyć, ale już go tam nie ma... Ze skrzyżowania P.O.W. jadę prosto ulicą Składową.
Skręcam w prawo w ul.Knychalskiego. Okazuje się, że wyburzono także stare kamienice przy ul.Węglowej. Niebawem rozpocznie się kopanie tunelu i gigantycznego wykopu na nowy dworzec kolejowy. Prace potrwają ponad rok.
Natomiast po drugiej stronie dawnego torowiska kolejowego, trwa rewitalizacja zabytkowych obiektów EC-1 i budowa Nowego Centrum Łodzi. Mr SCOTT sprawdzał już budowlańców podczas WYCIECZKI Nr 74.
Jadę do ul. Narutowicza i dalej na wschód do ul. Tramwajowej. Znajduje się tutaj najstarsza łódzka zajezdnia tramwajowa. Łódź była pierwszym miastem na terenie zaboru rosyjskiego, w którym zbudowano linie tramwajowe. Łódzkie tramwaje elektryczne wyjechały na trasę 23 grudnia 1898 roku !
Poruszam się ulicą Tramwajową do krzyżówki z ul. Tuwima. Oglądam obiekty należące do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, które od dnia 26.10.1992 roku jest spółką z o.o. należąca w całości do Gminy Łódź.
Przejeżdżam pod wiaduktem kolejowym i wracam ul. Tramwajową do ul. Narutowicza. Na jezdni pozostał jeszcze fragment starego torowiska. 
Po nieparzystej stronie ul. Tramwajowej stoi wiele kamienic czynszowych oraz jeden zabytkowy budynek. Willa przy ul. Tramwajowej 11, to podobno dawna siedziba łódzkiej loży masońskiej. W 1893 roku istniało w niej przedsiębiorstwo budowlane Chaim Ichela Tyllera, które zbudowało m.in. Szkołę Zgromadzenia Kupców przy ulNarutowicza 68 i narożną kamienicę Lipszyca przy ul. Narutowicza 44.
Przy ul. Tramwajowej 3 stoi bardzo ładna, czteropiętrowa kamienica wyremontowana w ramach programu "Mia100 kamienic" dla Łodzi. Ruszam na szlak i jadąc wzdłuż torowiska tramwajowego ulicą Narutowicza, skręcam w lewo w ul. Konstytucyjną. Dalej w prawo w ul. Pomorską.
Mr SCOTT obliczył, że aby wydostać się z centrum do granic miasta, trzeba przejechać 10 kilometrów - i to obojętnie w jakim kierunku. Przejazd najdłuższą ulicą Łodzi nie należy do łatwych. Mus pokonać stromy podjazd, a potem bardzo uważać w czasie długiego zjazdu po nierównej nawierzchni. Dojeżdżam do odnowionej siedziby Ochotniczej Straży Pożarnej Łódź-Mileszki, która znajduje się przy ul. Pomorskiej 406.
Strażacy świętowali dwa dni temu 90-tą rocznicę powołania straży ogniowej. Po drugiej stronie ulicy znajduje się najmniejsza obecnie szkoła w Łodzi. Gmach Szkoły Podstawowej nr 203 w Mileszkach przy ul. Pomorskiej 437, został wybudowany w 1957 roku.
Mileszki są częścią Łodzi od 1990 roku. To bardzo stara osada z najstarszym zachowanym kościołem w naszym mieście (parafia p.w. św. Doroty - zobacz WYCIECZKA Nr 45). Oglądam piękny dom z werandą, wybudowany z ciemnoczerwonej cegły w latach 30-tych XX wieku i pędzę do gwiaździstego skrzyżowania w Nowosolnej.
W Nowosolnej wyjeżdżam na ul. Byszewską i po pokonaniu stromego podjazdu, dojeżdżam się do granicy miasta-powiatu Łódź z powiatem łódzkim wschodnim. Dookoła przepiękne, zielone tereny należące do Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Droga doskonała, to i jedzie się z przyjemnością. Bez kłopotów docieram do wsi Plichtów, której zachodni kraniec leży na wysokości około 234 m n.p.m. Rozpoczynam fantastyczny zjazd, podczas którego można osiągnąć nawet prędkość Mach 3 !!!
Z zawrotną szybkością wpadam do wsi Byszewy ! Na liczniku średnio 35 kh/h i ani na moment nie zwalniam !
Sprawnie przybywam do kolejnej osady. Przejazd przez Boginię dostarcza zawsze niezapomnianych wrażeń.
Szybko dojeżdżam do wsi Stare Skoszewy - zobacz WYCIECZKA Nr 39. Tę trasę Mr SCOTT przemierzał już niejednokrotnie i niewątpliwie jest to jedna z atrakcyjniejszych tras rowerowych blisko Łodzi !
Podczas jednej wyprawy nie sposób wszędzie dotrzeć i wszystko zwiedzić ! Dlatego dziś nadrabiam zaległości i po zaliczeniu stromego podjazdu, wchodzę na plac przed neobarokowym kościołem p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Zaraz po lewej stronie od bramy znajduje się grób Walentego Kozerskiego herbu Prawdzic - dziedzica dóbr Kalonka ! Spoczywa tu także jego żona Rozalia Kozerska z domu Rudnicka.
Przy zachodniej ścianie ogrodzenia świątyni, ustawiona jest kamienna grota z figurką Najświętszej Maryi Panny.
Nieco dalej na grobie Teodora Plichty - dziedzica dóbr Byszewy i Moskwa, stoi piękny, żelazny krzyż.
Na kamiennym nagrobku zachował się fragment żeliwnej tablicy, na której odczytać można inskrypcję o treści "Wieczny odpoczynek tu spoczywającym - Teodorowi Plichcie, sędziemu ziemskiemu, dziedzicowi dóbr Byszewy i Moskwa, który przeżywszy lat 78 zmarł dnia 14 stycznia 1833 roku" i dalej nieczytelne. W Moskwie Mr SCOTT był w czasie WYCIECZKI Nr 47, natomiast Byszewy cierpliwie czekają na swoją kolej.
Z dawnego cmentarza przykościelnego zachowała się jeszcze stara, kamienna tablica pochodząca z nagrobka wystawionego dla dziecka - Kaziuni Chądzyńskiej, która zmarła w 1883 roku w pierwszym dniu swojego życia...
Dziś Mr SCOTT ma przysłowiowego farta ! Kościół jest właśnie sprzątany. Uzyskawszy pozwolenie na zrobienie zdjęć, wchodzę do środka. Na początek oglądam pamiątkowe tablice wiszące w kruchcie. Dotyczą one szczególnie doniosłych wydarzeń z historii Starych Skoszew. Na zawieszonej najwyżej jest napis "1370/80 przybliżona data ofiarowania obrazu i erygowania parafii". Kolejna ma napis "1426 Skoszewy miastem", następna "1996 koronacja obrazu" i ta na dole "2002 ustanowienie sanktuarium".
Na prawej ścianie kruchty zawieszona jest tablica na pamiątkę ustanowienia świątyni skoszewskiej Sanktuarium Maryjnym. To ważne wydarzenie miało miejsce w dniu 7 października 2002 roku.
Oglądam kolejną tablicę z napisem "Ś.P. Stanisławowi Ciesielskiemu oraz byłym kapelmistrzom i członkom Parafialnej Orkiestry w Skoszewach. Z okazji 80 rocznicy jej powstania - członkowie orkiestry".
We wnęce z kratą broniącą wejścia do kościoła, wisi tablica ufundowana przez Parafian 4 marca 1948 roku. Jest na niej fotografia i inskrypcja o treści "Swemu Proboszczowi od 1929 - 1939 roku Ś.P. księdzu Kazimierzowi Nowickiemu, zmarłemu w Dachau w roku 1940, budowniczemu kościoła w Skoszewach, męczennikowi za wiarę świętą - wdzięczni parafianie 4.3.1948r."
Oglądam jeszcze dwie tablice zawieszone po lewej stronie wnęki. Na tej z lewej jest napis "Ś.P. ksiądz Antoni Strumiłło - proboszcz tutejszej parafii w latach 1939-1941. Zginął w obozie śmierci w Dachau 28 maja 1942 roku. Parafia i Rodzina. 15 sierpień 2001 rok", natomiast na drugiej "Pamięci księdza biskupa Jana Kulika (1918-1995) z podzięką za Jego troskę o tę świątynię. Proboszcz i Wierni Parafii Skoszewy 1997".
Podchodzę do prezbiterium, gdzie na ołtarzu głównym znajduje się cudowny obraz Matki Boskiej Skoszewskiej z dzieciątkiem Jezus. Rzeczywiście imponujący !!! Jest to wierna kopia obrazu, który spłonął podczas pożaru kościoła w 1934 roku, ufundowana przez biskupa łódzkiego Wincentego Tymienieckiego. Obraz został namalowany w Rzymie przez Marię Mrozińską.
We wnętrzu świątyni znajdują się jeszcze dwie kaplice boczne. Od zachodu jest kameralna kaplica z ołtarzem Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej.
Od wschodniej strony znajduje się kaplica z ołtarzem Serca Jezusowego. Sanktuarium w Starych Skoszewach jest po prostu przepiękne ! Mr SCOTT jest przekonany, że obraz "Pani Skoszewskiej" (poświęcony w dniu 8 października 1934 rok w pałacu watykańskim przez Ojca Świętego Piusa XI-go) potrafi czynić cuda. Pokrzepiony duchowo wracam na trasę wycieczki i pędzę z górki do wsi Sierżnia.
Przejeżdżam na wprost skrzyżowanie z drogą pomiędzy Strykowem i Brzezinami. Mijam rozjazdy do wsi Anielin i już jestem w Lipce. To tu właśnie przyjechał Mr SCOTT na swoją pierwszą w 2012 roku, noworoczną WYCIECZKĘ Nr 57 !
Podziwiam neogotycki kościół parafii Starokatolickiego Kościoła Mariawitów p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej i Św.Wojciecha, który na tle niebieskiego nieba prezentuje się dziś kapitalnie !
Zaraz przy kościele znajduje się początek wsi Niesułków Kolonia, którą poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 64.
Dojeżdżam do szosy wojewódzkiej nr 708 we wsi Niesułków, przy której stoi zabytkowy kościół p.w. św. Wojciecha i skręcam w lewo. Potem od razu w prawo w rozjazd na Dmosin.
Za mostem w dolinie rzeki Mrożyca pokonuję stromy podjazd i wjeżdżam na malownicze tereny w gminie Dmosin. Przede mną Nowostawy Dolne i przejazd do wiaduktu nad autostradą A-2.
Zjeżdżam z nowego wiaduktu wprost pod ogrodzony teren Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowostawach Dolnych. To zupełnie nowy obiekt, którego uroczyste otwarcie miało miejsce w dniu 19 maja 2012 roku. Obok nowoczesnej strażnicy stoi stara, drewniana remiza.
Mijam rozjazd w lewo do sąsiedniej wsi Nowostawy Górne i świetną asfaltówką szybko docieram do Szczecina. Mr SCOTT bardzo lubi tu przyjeżdżać i ponownie udowadnia, że z Łodzi do Szczecina wcale nie jest tak daleko ! Zobacz przede wszystkim WYCIECZKĘ Nr 78.
Okazuje się, że specjalnie z nadmorskiego Szczecina przyjechali tutaj członkowie Klubu rowerowego "Neptun", których Mr SCOTT serdecznie pozdrawia !!!
Jadę cały czas prosto, mijam rozjazd w lewo do Głowna i wjeżdżam do wsi Dmosin Pierwszy. Opuszczam Szczecin jadąc równą drogą na północ.
Wreszcie docieram do Dmosina, który jest centrum administracyjnym, produkcyjnym i handlowym oraz siedzibą Gminy Dmosin. Nazwa miejscowości wykształciła się w 1597 roku. Natomiast na przestrzeni wieków kilkakrotnie się zmieniała : od najwcześniejszej "Dmoszyno", przez "Dmossyno" w 1334 roku i "Dmossino" w 1430 roku. Plac przed wejściem do kościoła p.w. Świętego Andrzeja Apostoła i Świętej Małgorzaty należy do najpiękniejszych w całym województwie łódzkim.
Na placu na wysokim postumencie z pamiątkowymi tablicami, ustawiona jest absolutnie wspaniała figurka Matki Bożej. Tym razem oglądam jej rewers, gdzie umieszczono okrągłą tarczę z datą "1908" oraz tablicę za napisem "W miesiącu październiku 1908 roku za rządów kościołem katolickim Ojca Św. Piusa X, Archidiecezją Warszawską J.E. ks. Wincentego Ghosciak-Popiela, Parafją Dmosińską ks. Wincentego Giebartowskiego".
Kruchta jest otwarta, więc zaglądam do wnętrza zabytkowej świątyni. Parafia w Dmosinie została erygowana w 1521 roku przez prymasa Jana Łaskiego -  arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski w latach 1510-1531. W uzupełnieniu wycieczek Nr 30, Nr 78 i Nr 95, przenos się teraz na sąsiadujący z kościołem cmentarz parafialny.
Tym razem oglądam strzelisty pomnik na grobie księdza Władysława Rutkowskiego (12.XII.1842-10.VIII.1904), proboszcza Parafii w Dmosinie w latach 1885-1904. Na tablicy umieszczono napis "Kochał bliźniego jak samego siebie. Najlepszemu Pasterzowi wdzięczni parafianie".
Na pomniku księdza Rutkowskiego znajduje się także czarna tablica - Dar Parafian z 2007 roku. Umieszczono na niej prośbę "Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie" oraz fragment z Rozdziału 13-go "Listu do Hebrajczyków" pochodzący z Pisma Świętego "Pamiętajcie o swoich przełożonych, którzy głosili Wam Słowo Boże (...) Jezus Chrystus wczoraj i dziś. Ten sam. Także na wieki."
W tej samej linii stoi marmurowy monolit z czarnego marmuru wystawiony dla Maksymiliana Kamińskiego - właściciela Dmosina. Przeżył 65 lat i zmarł w dniu 25 września 1905 roku.
W mogile tej spoczywa także Wincenty Leśniewski - zawiadowca stacji kolejowej w Łowiczu. Przeżył 57 lat i zmarł w dniu 16 maja 1907 roku.
Nekropolia w Dmosinie pełna jest zabytkowych pomników sztuki sakralnej. Łatwo odszukać strzelisty monument na grobie Stanisława Burzyńskiego - właściciela miejscowości Kuźmy (to wieś na płn.-wsch. od Dmosina). Żył lat 58 i zmarł 22 listopada 1910 roku.
Na wprost południowej ściany kościoła znajduje się mogiła Lucyny Kamińskiej z Zalewskich - właścicielki Dmosina w drugiej połowie XIX wieku.
Na grobie ustawiona jest kwadratowy obelisk wykonany z żelaza. Zawiera wytłoczoną inskrypcję o treści "D.O.M. Ś.P. z Zalewskich Lucyna Kamińska, właścicielka dóbr Dmosin. Przeżywszy lat 48 umarła d.6 maja 1897 r. Prosi o westchnienie do Boga".
Przy północnej części ogrodzenia cmentarza, znajduje się także ogromny grobowiec Rodziny Kaczkowskich i Czerwińskich - właścicieli Lubiankowa i Różan.
Na zakończenie trzeciego etapu poznawania cmentarza w Dmosinie, zaglądam jeszcze na kolejną, bardzo starą mogiłę. Spoczywa w niej Franciszka z Modlibowskich Kiedrzyńska. Żyła 73 lata i zmarła 16 maja 1891 roku.
Przy betonowym płocie okalającym teren obok kościoła, ustawiona jest tablica "Śladami Powstania Styczniowego 1863 w Gminie Dmosin". To autorski projekt gminy Dmosin z 2008 roku - zobacz WYCIECZKA Nr 73.
Ruszam w dalszą drogę z bajkowego placu przy kościele.
Na skrzyżowaniu dróg przy gmachu Urzędu Gminy Dmosin skręcam w lewo na Głowno. Parę metrów jazdy w dół i odbijam w prawo w drogę na Borki. To już miejscowość Dmosin Drugi.
Pędzę z górki do mostu na rzece Mroga, gdzie w przeszłości znajdował się folwark należący do rodziny Kamińskich, spokrewnionych m.in. z Kączkowskimi i Czermińskimi, dziedzicami Lubiankowa i Dobieszkowa. Zachwycam się wspaniałym krajobrazem.
Za mostem droga skręca na wschód, ale potem jedzie się znowu na północ. Dojeżdżam do lasu. Po prawej stronie szosy ustawiona jest tablica edukacyjna z serii "Muzeum w przestrzeni-wielokulturowe korzenie regionu łódzkiego" pt. "Grodzisko stożkowate z XIV w. w Dmosinie Drugim".
Dowiaduję się, że grodzisko jest pozostałością małej, średniowiecznej warowni rycerskiej, znanej na ziemiach polskich w okresie od poł. XIII do końca XIV wieku.
Wyedukowany kontynuuję podróż i szybkim tempem docieram do krzyżówki z tymi drogowskazami. Mr SCOTT próbuje oczywiście bilokacji, ale dzisiaj się to jeszcze nie udało.
Za lasem po prawej stronie drogi, znajduje się kompleks boisk sportowych "Orlik", który powstał w Dmosinie Drugim w tym roku. Rozgrywają tu swoje mecze młodzi piłkarze Ludowego Zespołu Sportowego "Błękitni" Dmosin.
Chciałoby się "charatnąć w gałę", ale nie ma na to czasu ! Za boiskiem zaczyna się już wieś Borki, w której tradycje uprawy drzew owocowych w gospodarstwie, sięgają początków ubiegłego stulecia. Po obu stronach drogi rozciągają się ogromne sady.
W centralnej części wsi po prawej stronie drogi, stoi postument z żelaznym krzyżem. Powstał w roku 1928 roku z fundacji Jana Dziudy.
W Borkach można podziwiać bardzo ładny dwór wzniesiony w latach 20-tych XX wieku. To dobrze utrzymany, parterowy dom z balkonem wspartym na czterech kolumnach. Za nim jest  wzorowe gospodarstwo rolne, którego właściciel zajmuje się również hodowlą koni (zobacz film z WYCIECZKI Nr 30).
Jadę dalej i wąską asfaltówką docieram do rozjazdu w kierunku wsi Wiesiołów i Rozdzielna. Kieruję się prosto w stronę nowoczesnych zabudowań Grupy Producentów Owoców "Elita"
Za ogromnymi hangarami w których przechowywane są pyszne, polskie owoce, wjeżdżam na leśne tereny należące do wsi Lubianków. Położone są one w malowniczej scenerii Równiny Łowicko – Błońskiej.
Wkraczam na tereny leżące w gminie Głowno. Na pierwszym rozjeździe skręcam w lewo. Oglądam zabudowania na terenie Szkoły Podstawowej im.Marii Konopnickiej. Początek wakacji to dobry moment na mały remont. Robotnicy właśnie naprawiają dach budynku.
Wracam do skrzyżowania w centrum wsi. Po lewej stronie znajduje się remiza Ochotniczej Straży Pożarnej, która działa w Lubiankowie od 60 lat.
Spod wyremontowanej strażnicy kieruję się w drogę prowadzącą na wschód. W przepięknej scenerii żegnam Lubianków i pedałuję żwawo upajając się krajobrazem polskiej wsi.
Po chwili już jestem w rolniczej osadzie Wola Lubiankowska. Przejeżdżam prosto przez skrzyżowanie (w lewo do Domaniewic, w prawo na Kuźmy) i zbliżam się do gęstego lasu.
Szosa skręca na północ i w tym miejscu kończą się malownicze terytoria leżące w gminie Głowno.
Przejazd przez pachnący rozgrzaną żywicą sosnowy las, jest zawsze miłą odmianą. Nagle - jak spod ziemi, wyrasta estetyczny witacz Gminy Łyszkowice !
Parę minut pedałuję w absolutnej enklawie ciszy i spokoju. Dojeżdżam do kolejnego fragmentu budowy autostrady A-2. To odcinek "A" na szlaku Stryków-Konotopa. Czarne oponki zmieniają się po chwili w siedlisko kurzu i pyłu ! Wjeżdżam na wiadukt podziwiając efekty wielomiesięcznej pracy drogowców.
Szybki szus w dół i melduję się we wsi Kalenice. Na szczęście jest z górki, więc po całkowicie zniszczonej nawierzchni asfaltu jedzie się szybko i sprawnie. Mr SCOTT na to wszystko "Nice".
Dojeżdżam do szosy wojewódzkiej nr 704 na linii Brzeziny - Łowicz. Skręcam na północ w lewo, co pokazuje Mr SCOTT. Cel dzisiejszej wyprawy już blisko !
Po paru minutach rytmicznego pedałowania przybywam do Łyszkowic. To bardzo stara wieś w powiecie łowickim, której historia powstania sięga roku 1356-go ! Nazwa Łyszkowice wymieniona jest po raz pierwszy w dokumencie - przywileju Księcia Mazowieckiego Siemowita III-go z 17 maja 1359 roku jako Lisowicze.
Przejeżdżam przez centrum ulicą Głowackiego i skręcam w prawo w ul. Kościelną. Znajduje się tam kościół parafialny p.w. Świętego Kazimierza Królewicza. Parafia została erygowana w dniu 1 stycznia 1928 roku.
Jest to kościół murowany, bez wyraźnych cech stylowych, zbudowany w latach 1928-1930. W arkadach na ścianie frontowej zawieszone są dwie pamiątkowe tablice. Tę po lewej umieszczono w dniu 23 sierpnia 2009 r. podczas uroczystości 80 lecia miejscowej parafii. Posiada napis o treści "Na pamiątkę 80 lecia parafii, 650 lecia Łyszkowic, 100 lecia OSP Łyszkowice, tablicę poświęcił Jego Eminencja kard. Józef Glemp, Prymas Polski w obecności : Jego Ekscelencji Andrzeja Franciszka Dziuby Ordynariusza Diecezji Łowickiej, Proboszcza parafii Ks. Jerzego Modelewskiego, Wójta Gminy Łyszkowice Włodzimierza Traut".
Tablica po prawej stronie wymienia Arcybiskupów Gnieźnieńskich, Prymasów Polski przebywających w Łyszkowicach w latach 1608-1666 (ze względu na panujący mikroklimat w Łyszkowicach znajdowała się letnia rezydencja biskupów) i proboszczów parafii Łyszkowice od roku 1928 do chwili obecnej. 
Robię tradycyjną rundkę wokół wyremontowanej świątyni. Oglądam także dom parafialny, który stoi w zielonym ogrodzie.
Spod plebani z 1928 roku, jest dobry widok na południową ścianę kościoła. Przylega do niego piętrowa wieża z gotyckimi oknami.
Obecnie trwają prace przy budowie nowej dzwonnicy. Ruszam po ulicy Kościelnej na wschód. Jest tam park wiejski założony w 1959 roku. To pozostałość po dawnym ogrodzie w rezydencji arcybiskupów.
W parku rośnie mnóstwo drzew liściastych - lipy, dęby i klony oraz kilkanaście odmian krzewów. Wyłożone kolorową kostką brukową alejki, przecinają się w centrum zieleńca.
Przy skrzyżowaniu ulicy Kościelnej z Cmentarną stoi pomnik ku czci mieszkańców Łyszkowic, którzy polegli podczas pierwszej wojny światowej. Na wysokim cokole umieszczono wojskowy wizerunek orła białego, płaskorzeźbę Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz tablicę z dedykacją.
Tuż za parkiem przy ul. Cmentarnej 1, znajduje się stadion założonego w 1956 roku klubu sportowego "Laktoza" Łyszkowice. Dzięki firmie "Eurovia" budującej w tych okolicach autostradę A-2, klub zyskał nowe ogrodzenie. Wykonawca odnowił także boisko i wybudował trybunę ! Cały obiekt prezentuje się rewelacyjnie.
Poruszam się uliczkami historycznego centrum Łyszkowic. Wracam do ul. Kościelnej i wjeżdżam na znajdującą się naprzeciwko ul. Cmentarnej ulicę Gminną. Pod nr 14 mieści się Gminny Ośrodek Kultury w Łyszkowicach.
Na terenie ośrodka funkcjonuje również Gminny Zespół Przedszkolny w Łyszkowicach. Cały teren jest ogrodzony nowym parkanem, a dzieciaki mają do dyspozycji kolorowy plac zabaw.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się Ochotnicza Straż Pożarna w Łyszkowicach. Jest to nowy, bardzo oryginalny obiekt oddany do użytku w dniu 27 kwietnia 2008 roku. Straż w Łyszkowicach działa od 1919 roku.
Na frontonie budynku zawieszona jest pamiątkowa tablica i dzwon, ufundowany w 1932 roku przez ówczesnego prezesa OSP Stanisława Butkowskiego
Po tej samej stronie ulicy znajduje się siedziba Urzędu Gminy Łyszkowice. Interesanci mają do dyspozycji duży parking. Na masztach powiewa nasza flaga państwowa i Unii Europejskiej.
Przed urzędem ustawiona jest tablica z planem sytuacyjnym gminy Łyszkowice, na terenie której mieszka ponad 6900 osób skupionych w 21 sołectwach. Same Łyszkowice liczą około 1400 mieszkańców.
Udaję się na koniec ulicy Gminnej, gdzie można zobaczyć pochodzący z połowy XIX wieku kompleks zabudowań klasycystycznych dawnej fabryki cukru i rafinerii "Irena". Została założona przez Hermana  Epsteina - warszawskiego bankiera i przedsiębiorcy pochodzenia żydowskiego. W roku 1857 stał on na czele konsorcjum, które uratowało od upadłości m.in. Kolej Warszawsko-Wiedeńską.
W tej części wsi w latach 1822 - 2003 znajdowały się budynki fabryki cukru i zakładów przemysłu farmaceutycznego. Łyszkowice przez prawie pół wieku były siedzibą administracji Księstwa Łowickiego, sprawującego nadzór nad osobistymi dobrami carów rosyjskich. Od 1822 roku znajdował się tutaj Zarząd Lasów a następnie od 1832 roku, biura całej administracji Księstwa (to istniejące obecnie budynki mieszkalne o nazwie "Podkowa" i "Mydlarnia").
Na ścianie jednego z budynków umieszczono elementy pochodzące ze starego komina fabrycznego, zburzonego w 2006 roku oraz pamiątkową tablicę z pocztówkową retrospekcją dawnej fabryki.
Zwiedzając Łyszkowice przenos się teraz na ulicę Księstwa Łowickiego - trasę wylotową na Skierniewice. Są tutaj budynki Gimnazjum oraz Szkoły Podstawowej im. Józefa Chełmońskiego.
Uroczyste nadanie szkole imienia Józefa Chełmońskiego - słynnego polskiego malarza, miało miejsce w 1982 roku. Przed wejściem do szkoły znajduje się pamiątkowa tablica z napisem "Józef Chełmoński 1849-1914. Tablica pamięci. Z okazji nadanie Zbiorczej Szkole Gminnej w Łyszkowicach imienia Józefa Chełmońskiego - wybitnego artysty - malarza pejzażu polskiego. Czerwiec 1982".
Naprzeciwko budynków szkolnych znajduje się nowoczesny zakład farmaceutyczny "Nycomed Pharma". Zakład produkcyjny w Łyszkowicach zatrudnia aktualnie ponad 300 osób.
Z ulicy Księstwa Łowickiego wracam na ul. Cmentarną obejrzeć cmentarz parafialny. Mr SCOTT ma nadzieję odszukać tu mogiły zasłużonych obywateli Łyszkowic i miejsca pamięci narodowej. I tak jest w istocie ! Przy głównej alei zwraca uwagę pomnik z inskrypcją o treści "Ś.P. Janowi i Florentynie Dańkowskim -  pierwszym dobrodziejom parafii - wdzięczni parafianie"
Przy Grobie Rodziny Kocembów oddaję cześć Henrykowi Kocembie, pseudonim "Władysław" - dowódcy osłony i przejmowania zrzutów broni Armii Krajowej. Żył tylko 33 lata i został bestialsko zamordowany w 1943 roku w hitlerowskim więzieniu na Pawiaku.
Idę dalej na południe. Po prawej stronie głównej alei trafiam pod grobowiec Rodziny Grunwaldów.
Spoczywa w nim m.in. Wacław Grunwald - oficer polskiej marynarki handlowej. Żył lat 29 i zmarł w Gdyni 26.XII.1929 roku.
W końcu trawiastej alei trafiam na mogiłę zbiorową żołnierzy polskich, poległych w walce z hitlerowskim najeźdźcą podczas drugiej wojny światowej .
Jest to miejsce wiecznego spoczynku bohaterskich członków 10-tej Dywizji Piechoty Armii „Łódź” oraz 26-tej Dywizji Piechoty Armii „Poznań”, którzy zginęli w obronie Ojczyzny w Bitwie nad Bzurą we wrześniu 1939 roku.
Na czarnej tablicy wypisano nazwiska Tych, którzy oddali życie za Ojczyznę. Cześć Ich Pamięci !
Obok znajduje się mogiła zbiorowa mieszkańców wsi Gzinka (to wieś na północ od Łyszkowic), zamordowanych przez hitlerowców w dniu 8 września 1939 roku. 
W południowej części cmentarza łatwo odszukać zbiorową mogiłę członków słynnego oddziału konspiracyjnego Armii Krajowej "Maszynista", złożonego z pracowników miejscowej cukrowni. Spoczywają tu m.in. mieszkańcy Łyszkowic : Stanisław Brzozowski, Stanisław Sukiennik, Stanisław Winiecki oraz Wojciech Kiełbasa. Cześć Ich Pamięci !!!
Trafiam na grób księdza prałata Wacława Krzywkowskiego. To pierwszy proboszcz Parafii w Łyszkowicach w latach 1928-1964, budowniczy obecnego kościoła. Żył lat 84, w kapłaństwie 51. Zmarł 8 sierpnia 1973 roku. "Prosi o modlitwę".
Kończąc spacer po łyszkowickiej nekropolii zaglądam jeszcze na grób Józefa Kruka. Żył w latach 1912-1977 i był długoletnim dyrektorem szkół zawodowych w Łodzi, zamiłowanym pszczelarzem, działaczem i organizatorem plantacji jagodowych w Kalenicach i okolicy.
Z cmentarza jadę ulicami Kościelną i Głowackiego i dojeżdżam do ulicy Targowej. Są tu obiekty powstałe w latach 1956-1973, należące do Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska w Łyszkowicach.
Wracam na ul. Głowackiego 27, gdzie mieści się młyn gospodarczy, osiedle mieszkaniowe, bank, wiele sklepów i punktów usługowych. Jest też restauracja, gdzie można oczywiście liczyć na "Łyszkę strawy".
Trzeba też pamiętać o bohaterskich mieszkańcach Łyszkowic, którzy brali czynny udział w Powstaniu Styczniowym. Podczas bitwy pod Wolą Cyrusową 4 września 1863 roku, wśród poległych znaleźli się Jan Jeliński, Edward Kłożyński, Bogumił Gebauer, Wojciech Szpakowski. Mr SCOTT na środku ulicy Głowackiego.
Będąc na ul. Głowackiego oglądam jeszcze przydrożną kapliczkę, która stoi przy krzyżówce z ul. Kościelną. Jadę dalej szosą wojewódzką nr 704 w kierunku odcinka autostrady. Budowa A-2 w diametralny sposób odmieniła życie gminy i samych mieszkańców Łyszkowic.
                                         
Od dwóch lat Łyszkowice są jednym wielkim placem budowy ! Trwają jeszcze ostatnie prace przy budowie węzła autostradowego, dzięki któremu gmina zdobyła fundusze na wybudowanie kanalizacji czy budowę boisk szkolnych. Mr SCOTT także zauważył, że nie jest to już zwykła, polska wieś ! Wszystko tu ładne, świeże i pachnące nowością !
Oglądam wspaniałe wiadukty, zjazdy i rozjazdy na autostradę i ruszam na ostatni etap poznawania pięknych Łyszkowic ! Przejeżdżam ulicą Łowicką do centrum i ul. Głowackiego jadę na południe miejscowości.
Dojeżdżam do tego skrzyżowania, z którego prosta droga prowadzi do wsi Chruślin. Oglądam zabudowania na ul. Chruślińskiej i nieczynny jeszcze wiadukt nad A-2.
We wsi znajduje się już niewiele starych, drewnianych domów. Naprzeciwko ul. Chruślińskiej widać staw otoczony kilkusetletnimi drzewami. To prawdopodobnie pozostałości po dawnym parku pałacowym należącym na początku XIX wieku do brata Cara Rosji - Konstantego i jego żony Joanny Grudzińskiej, noszącej tytuł Księżnej Łowickiej.
Kończę wizytę w ślicznych Łyszkowicach i tą samą szosą, którą tu dojechałem, ruszam w drogę powrotną do Łodzi. Wracam do wsi Kalenice, ale tym razem mijam rozjazd w prawo w kierunku autostrady i pedałuję z werwą na południe.
To spokojny odcinek wędrówki, ale od Kalenic trzeba pokonać kilka męczących podjazdów. Równą szosa wojewódzką nr 704 dojeżdżam do rolniczej osady Trzcianka.
Mijam rozjazd w prawo do wsi Uchań i na kolejnej krzyżówce z drewnianym krzyżem, zmieniam kierunek jazdy na zachód. Skręcam w prawo - co pokazuje Mr SCOTT. Trzcianka to typowa jednostronna ulicówka. Domy i zabudowania gospodarcze stoją po prawej stronie. Po lewej rozciągają się obsiane zbożem ogromne pola.
Pomykam szybkim tempem do granicy gmin Łyszkowice i Dmosin. Mr SCOTT się cieszy, bo na terenach należących do dmosińskich dóbr, czuje się wolny jak ptak.
Po lewej stronie drogi pomiędzy witaczem z herbem Gminy Dmosin a tabliczką wjazdową do wsi Kuźmy, stoi kapliczka z okresu międzywojennego. Za nią można obejrzeć starą, drewnianą stodołę.
Jadę ciągle na zachód przez Kuźmy, które na przełomie XIX i XX wieku należały do właściciela ziemskiego Stanisława Burzyńskiego (jego grób obejrzałem dziś na cmentarzu w Dmosinie).
Sprawnie dojeżdżam do kolejnej wsi. To Zawady - niewielka osada rolnicza leżąca blisko autostrady A-2. Dobre drogi i praktycznie zerowy ruch samochodów sprawiają, że w tych stronach powiatu brzezińskiego jeździ się z prawdziwą przyjemnością.
Bez problemów pokonuję niewielki podjazd na wiadukt, górujący nad pachnącym nowością odcinkiem A-2.
Tuż za nim ustawiona jest tablica wjazdowa do Wiesiołowa, który rozciąga się na południe od osady Rozdzielna.
Po paru godzinach wracam do wsi Borki, które na początku XX wieku należały do ziemianina Józefa Mirowskiego. Historia podobno lubi zataczać koło i Mr SCOTT właśnie się dowiedział, co to może oznaczać w praktyce.
Na rozjeździe przed halami należącymi do firmy "Elita" skręcam w lewo. Pędzę ponownie na południe przez Borki i Dmosin Drugi. Wyjeżdżam w lewo na drogę prowadzącą do Głowna i skręcam w prawo do Dmosina.
Miło jest wracać do miejsc, które się lubi i dobrze zna ! Mijam kościół i wejście na cmentarz. Przy murze ogradzającym nekropolię Dmosina, znajduje się początek osady Dmosin Pierwszy.
Dalsza część trasy to sympatyczna wędrówka szlakiem, jaki Mr SCOTT często wykorzystuje podczas swoich eskapad. Jadę płaskim odcinkiem drogi prowadzącej do Szczecina.
Za Szczecinem jest dość długi fragment zjazdu do wsi Nowostawy Dolne. Przed remizą strażacką skręcam w prawo i zjeżdżam z górki do mostu na rzece Mrożyca. Dalej w lewo i kilkunastominutowy przejazd przez Nowostawy Górne.
Dojeżdżam do szosy wojewódzkiej nr 708 i skręcam w prawo. To już Stryków i ogromny węzeł autostradowy "Łódź-Północ", gdzie krzyżują się autostrady A-2 i A-1. Po wjechaniu na wiadukt rozpędzam swój wehikuł ile tylko się da i pedałuję do centrum ulicą Brzezińską !
W Strykowie zawsze można zrobić sobie chwilę odpoczynku. To urocza miejscowość, którą poznałem świetnie podczas WYCIECZKI Nr 44 Zaglądam na moment do zabytkowego kościoła p.w. św. Marcina, gdzie akurat odprawiana jest popołudniowa msza. Wnętrze i wyposażenie strykowskiej świątyni robi wrażenie !
W kruchcie kościoła znajduje się pamiątkowa tablica pamięci księdza Bolesława Karwowskiego. Umieszczono na niej fotografię księdza i napis o treści "Ś.P. ks. Bolesław Karwowski przeż. lat 56, zm.19/XI 1932 r. Inicjatorowi i budowniczemu tutejszego kościoła, w dowód pamięci - wdzięczni parafjanie".
Po chwili oddechu wracam na ostatnią odsłonę dzisiejszej, bardzo dalekiej wyprawy. Dobrze tu skorzystać z mechanizmu przerzutek. Na najmniejszym przełożeniu bez kłopotu podjeżdżam do podłódzkiego Sosnowca.
Po krótkim fragmencie jazdy po drodze krajowej nr 14, skręcam w prawo do wsi Orzechówek. Mam tu do dyspozycji fantastyczną, wąską asfaltówkę !
Przejeżdżam przez wieś Dobra, która leży w północnej części Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Droga prowadzi cały czas pod górkę, więc znacznie lepiej jedzie się tędy w przeciwnym kierunku. Docieram do wsi Kiełmina.
Po prawej stronie szosy przebiegającej przez wieś, w głębi posesji znajduje się Ochotnicza Straż Pożarna w Kiełminie. Remiza zostało niedawno odnowiona, wjazd do garażu wyłożono kolorową kostką brukową. Druhowie dysponują też nowym wozem bojowym. Oglądam strażnicę i przez osadę Klęk wkraczam do Lasu Łagiewnickiego.
Dojeżdżam do Skotnik i jadę dalej na zachód, wykorzystując wąską ścieżkę biegnącą wzdłuż lasu i drogi krajowej nr 71. Na piaszczystym rozjeździe vis a vis ul. Rzemieślniczej, skręcam w lewo do Łagiewnik.
Stoi tam "domek" należący do Leśnictwa Miejskiego w Łodzi, gdzie można np. schronić się przed deszczem.  W środku zawieszono planszę z planem sytuacyjnym Lasu Łagiewnickiego.
To już nasza kochana Łódź ! Trzeba koniecznie podgonić średnią prędkość wycieczki ! Jest ku temu dobra okazja na leśnym odcinku ul. Łagiewnickiej, którą pędzę niczym bolid Formuły 1.
W Łodzi przybywa "światowych" obiektów ! Przy ul. Łagiewnickiej 233b mieszczą się pola golfowe klubu "Driving Range". Oglądam popisy golfistów - ale krótko, bo Mr SCOTT "Albatros" chce jechać, a nie stać. Za wiaduktem kolejowym skręcam w prawo w ul. Sowińskiego.
Ulica Generała Józefa Longina Sowińskiego herbu Krakowczyk (to bohaterski dowódca obrony reduty na Woli w Warszawie w 1831 roku), znajduje się w najbliższej okolicy Parku Julianowskiego. Ciągnie się od ul. Zgierskiej do ul. Łagiewnickiej. To reprezentacyjna część dzielnicy Bałuty. Pełno tu wystawnych willi oraz okazałych rezydencji strzeżonych przez licencjonowane firmy ochroniarskie.
W blasku zachodzącego słońca dojeżdżam do Placu Pamięci Narodowej. Widać stąd dwa charakterystyczne obiekty Radogoszcza : srebrną, 30-metrową iglicę zbudowaną w 1961 roku wg projektu Tadeusza Łodziana - światowej sławy rzeźbiarza oraz wieżę kościoła Opieki Świętego Józefa i Matki Bożej z Góry Karmel przy ul.Liściastej - zobacz WYCIECZKA Nr 37.
Przy ulicy Zgierskiej 147 znajduje się Oddział Radogoszcz Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. W czasie drugiej wojny światowej w dawnej fabryce włókienniczej Michała Glazera, hitlerowcy zorganizowali tu Rozszerzone Więzienie Policyjne. Zamordowano w nim tysiące niewinnych ludzi...
Skoro już tu przyjechałem, to wchodzę na cmentarz św. Rocha, który mieści się przy ul. Zgierskiej 141. Pomiędzy murem cmentarnym a kaplicą przedpogrzebową, znajdują się dwie mogiły ofiar zamordowanych oraz spalonych żywcem więźniów Radogoszcza.   
 Na tablicy umieszczono napis o treści "Tu spoczywają szczątki ofiar spalonych żywcem przez hitlerowskich barbarzyńców w więzieniu w Radogoszczu 18 stycznia 1945 r. w przeddzień oswobodzenia Łodzi. Wieczna pamięć męczennikom Narodu Polskiego !  Umarli za wolność świętą i drogą. Przy żywcem spalonych niech czuwa Bóg wieczności. Niech wolna polska ziemia będzie dla Nich błoga. Cześć dla których wróg germański był bez litości. Wg J. Izydorczyka".  
Na tablicy mogiły pod kaplicą znajduje się inskrypcja o treści "Tu spoczywają szczątki ofiar spalonych żywcem przez hitlerowskich barbarzyńców w więzieniu w Radogoszczu 18 stycznia 1945 r. w przeddzień oswobodzenia Łodzi. Wieczna pamięć męczennikom Narodu Polskiego ! Cześć ! Męczennikom za świętą sprawę. Cześć ! Żywcem spalonym - zmarłym w płomieniach. Niech wolnym prochom Naród niesie sławę ! Cześć ! Dla których wróg germański nie miał sumienia".
                                         
  Po tak emocjonującej wycieczce czas na relaks i chwilę refleksji w zaciszu Parku Julianowskiego ! Mr SCOTT jest szczęśliwy, że może przemierzać piękne zakamarki ziemi łódzkiej i żyć w czasach wolnych od wojennej zawieruchy. Mogę od czasu do czasu pokłonić się nad grobami Polaków, Niemców, Rosjan, Żydów poległych podczas wojen oraz powstań i ciągle poznawać historię ich życia i pracy. Przecież Łódź to Miasto Czterech Kultur, to nasza historia, to nasza Ojczyzna !!! 
Teraz szybko do domu, łyżką zupę wyżerać !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz