środa, 28 marca 2012

WYCIECZKA Nr 73 - Kołacinek i Kołacin

TRASA : Łódź (Pomorska, Sterlinga, Park Helenów, Źródłowa, Wojska Polskiego, Strykowska, Wycieczkowa, Kryształowa, Książka, Rogowska, Wycieczkowa, Okólna, Serwituty) - Klęk - Kiełmina - Dobra - Orzechówek - Sosnowiec Pieńki - Cesarka - Warszewice - Niesułków - Niesułków Kolonia - Kolonia Wola Cyrusowa - Nagawki - Janów - Kamień - Kraszew - Nadolna - Kołacinek - Kołacin - Henryków - Szymaniszki - Brzeziny (Prusa, Waryńskiego) - Tadzin - Grzmiąca - Polik - Teodorów - Moskwa - Lipiny - Natolin - Łódź (Brzezińska, Nowosolna, Pomorska, Konstytucyjna, Narutowicza, Piotrkowska) 
[28.03.2012. - 99,8 km, 19,2 km/h, 5:19:15 h]
GPS
Mr SCOTT jedzie do... Kołacinka !!! Trasa WYCIECZKI Nr 73.
Słoneczną wycieczkę do Kołacinka zaczynam na ul. Sterlinga 8a. W Łodzi jak grzyby po deszczu wyrastają przepiękne biurowce. Ten szklany "Sterlinga Business Center", został oddany do użytku 24 listopada 2010.  
Kieruję się na północ do Parku Helenów, założonego w roku 1881 przez synów przedsiębiorcy Karola Gottloba Anstadt'a - Ludwika, Zenona i Fryderyka.
Park nazwany został Helenowem od imienia żony Ludwika Anstadta - Heleny. W latach 1889-1890 bracia wybudowali w parku dwa pawilony restauracyjne, które pokazuje Mr SCOTT.
Zjeżdżam w stronę stawów aleją wysadzaną wspaniałymi klonami i dębami. W helenowskim parku, który wpisany jest do rejestru zabytków, znajduje się także magiczna grota zbudowana w roku 1882 z lawy i popiołów wulkanu Wezuwiusz !
Z Helenowa jadę na Marysin i Rogi. Z ul. Wycieczkowej skręcam w prawo w ul. Kryształową. Dalej w lewo w ulicę Antoniego Książka. Znajduje się tam parafia Świętego Judy Tadeusza.
W 1992 roku rozpoczęła się budowa dużego domu parafialnego, w którym przez prawie 10 lat znajdowała się tymczasowa kaplica. Teren świątyni leży w otulinie Lasu Łagiewnickiego i księża mieli wielkie problemy z otrzymaniem pozwolenia na budową.
Ale dla świętego Judy Tadeusza nie ma przecież spraw trudnych i beznadziejnych ! Po wielu urzędowych zawirowaniach, w roku 2003 rozpoczęto budowę nowego kościoła, który od 2009 r. na dobre służy parafianom.
 

Pędzę z górki po ul. Książka do ul. Rogowskiej. Skręcam w lewo do ul. Wycieczkowej i potem w prawo w stronę Łagiewnik.
Po zaliczeniu kolejnego bombowego zjazdu, zatrzymuję się na chwilę nad stawami utworzonymi na rzece Bzura.
Po przeciwnej stronie ul. Wycieczkowej mam dziś dobry widok na dwie barokowe kapliczki św. Rocha i św. Sebastiana oraz św. Antoniego.
Skręcam w prawo w ul. Okólną i jadę równym tempem do leśnego wjazdu w ul. Serwituty. Czeka mnie teraz stromy podjazd po kamienistej drodze. Nie jest łatwo, ale od czego jest mechanizm przerzutek ! Ulica Serwituty jest dobrze oznakowana, więc nie ma strachu w poruszaniu się po gęstym lesie. Szybkim tempem zjeżdżam ze sporego wzniesienia wprost do wsi Klęk. Tam skręcam w prawo.
                                        
                                       
Wypadam na piaszczystą drożynę biegnącą na wschód. Dalej w lewo w asfaltówkę wzdłuż parku podworskiego i znowu w prawo. To trasa znana mi doskonale z kilku poprzednich wycieczek. Mijam śliczny dom ze stylowymi okiennicami.
Jestem na terenie Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Droga do wsi Kiełmina jest łatwa i przyjemna. Mr SCOTT cieszy się, że tu znowu przyjechał.
                                        
Jedzie się tutaj nadzwyczaj dobrze ! Spore pochylenie terenu i dobra droga sprawiają, że do wsi Dobra wjeżdżam dobrze rozpędzony !
Mijam remizę strażacką i za skrzyżowaniem wjeżdżam do Orzechówka. Równie dobrą i równą szosą pedałuję do drogi krajowej nr 14.
Przejeżdżam ostrożnie na drugą stronę trasy do Strykowa. Skręcam w prawo w piaszczystą drogę na Sosnowiec Pieńki. Podziwiam tam przepiękne krajobrazy.
                                                                   
Nie ma problemu z trafieniem do wsi. Obok tego przydrożnego krzyża zaczyna się asfalt. Jadę prosto do ogrodzenie ośrodka wypoczynkowego w Cesarce. Dalej w lewo, malowniczą aleją do mostku na rzece Moszczenica.
                                         
Na krzyżówce za rzeką skręcam w prawo. Omijam rozjazd w prawo do ośrodka. Przejeżdżam po lewej stronie tablicy informacyjnej Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Byłem już w tych stronach w trakcie WYCIECZKI Nr 64 wracając z Niesułkowa. Po chwili jestem już we wsi Cesarka.
Cesarka to bardzo niewielka osada, która łączy się z wsią Warszewice. Pomykam wąską asfaltówką do budynku remizy strażackiej. Skręcam w lewo i dalej w prawo na szosą ze Strykowa do Sierżni.
Po ujechaniu kilkudziesięciu metrów odbijam w lewo na Anielin. Jest już otwarta nowa droga nad autostradą A-1 do Niesułkowa. Wspinam się na wiadukt oglądając fantastyczną panoramę okolic Lipki.
                                         
Mr SCOTT jest w Niesułkowie kolejny raz ! Mr SCOTT jedzie do... (-:
 Jadę szybkim tempem do drogi wojewódzkiej nr 708 i spoglądam na przydrożne zabudowania. Skręcam w prawo w stronę głównej części wsi. Mijamy rozjazd na Dmosin, szkołę i zabytkowy kościół p.w. św. Wojciecha.
                                        
Wjeżdżam do Kolonii Niesułków i skręcam w lewo na Kołacin. Za mostem na rzece Mrożyca trzeba pokonać lekkie wzniesienie. Dalej jest płasko, ale stan nawierzchni się znacznie pogarsza. Od czasu moich WYCIECZEK Nr 4, Nr 16 i Nr 30, niewiele się tu zmieniło...
Dobre 15 minut jadę przez sam środek lasu poćwiardowskiego. W rejonie duktu prowadzącego do leśniczówki, trwają właśnie prace przy wycince drzew. Miarowym tempem dojeżdżam do Kolonii Wola Cyrusowa.
Poruszam się na wschód po wyremontowanej drodze. Jest lekko z górki, więc radość z jazdy jeszcze większa. We wsi wiele starych, drewnianych domów, powoli ustępuje miejsca nowoczesnym budynkom. Po lewej stronie lśni w słońcu wieża kościoła p.w. Najświętszej Marii Panny.
                                         
Mariawicką parafię poznałem prawie rok temu w czasie WYCIECZKI Nr 4  i Nr 30
Kościół zbudowano w stylu neogotyckim w latach 1909-1912. 
                                         
Oglądam wspaniały kościół ze wszystkich stron i dojeżdżam do skrzyżowania dróg przed wjazdem do Woli Cyrusowej. Stoi tam tablica poświęcona stoczonej w tych okolicach w dniu 4 września 1863 roku, bitwie oddziałów powstańców styczniowych z wojskami carskimi.
Tablice zawierające informacje na temat walk o niepodległość Polski, stanęły w wielu miejscach na terenie gminy. Stało to się w 2008 roku dzięki projektowi Urzędu Gminy Dmosin  pt." Śladami Powstania Styczniowego 1863 roku w Gminie Dmosin".
Tuż obok znajduje się pomnik "Powstańców z 1863 roku", przedstawiający chłopa w regionalnym stroju. Jest to prawdopodobnie Wawrzyniec Rykała - powstaniec, który wsławił się wyjątkowym męstwem podczas bitwy pod Wolą Cyrusową.
Oddaję cześć bohaterom 1863 roku i przenos się na drugą stronę drogi, która prowadzi m.in. do wsi Tadzin.
Stoi tam stary dom z 1923 roku, w którym od lat działa się sklep ogólnospożywczy. Można się tutaj nie tylko zaopatrzyć się w potrzebne artykuły, ale też...
Porozmawiać z przemiłą Panią Renią, którą Mr SCOTT serdecznie pozdrawia ! Rzeczywiście, jak reklamuje się właścicielka - " U Reni wszystko się mieni ! " Zaopatrzenie naprawdę godne podziwu !
Po pogawędce z Panią Renią, która już wkrótce przenosi sklep do nowego domu zbudowanego naprzeciwko, ruszam w dalszą trasę drogą na Dmosin.
Okolice Woli Cyrusowej są przepiękne i do woli można cieszyć oczy krajobrazem polskiej wsi. Gdyby tylko nie te złowrogie BAZY OBCYCH... Mr SCOTT właśnie wypatrzył jedną po prawej stronie drogi...  "ONI" są wszędzie" ! Teraz także w Koziołkach... 👽   
Opuszczam Kolonię Wola Cyrusowa i skręcam w prawo w wąską drogę na Nagawki. Przede mną fantastyczny odcinek wycieczki ! Jazda na pełnej szybkości wzdłuż lasu, aż do krzyżówki z drogą Dmosin - Kołacin ! W Nagawkach kręcę korbą już po raz kolejny ! Mr SCOTT "daje czadu".
                                         
Skręcam w lewo i po dojechaniu do tego dużego drogowskazu - w prawo na Teresin. Przekraczam most na rzece Mroga.
                                           
Za mostem wjeżdżam do wsi Janów. Wspinam się na niewielkie wzniesienie i skręcam na wschód.
Jadę teraz szlakiem poznanym podczas WYCIECZKI Nr 16. Wjeżdżam do położonej w pięknej okolicy wsi Kamień.
Następnie do Kraszewa. To duża wieś w gminie Dmosin o typowej, ulicznej zabudowie.
Północna część osady położona jest na niewielkim wyniesieniu terenu. Po prawej stronie drogi widać mały staw, pośrodku którego jest wyspa z ładną altaną.
W Kraszewie jest jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej.
We wsi znajduje się nieduża, ale bardzo ładna kaplica rzymskokatolicka.
Zbudowano ją w 1984 roku dzięki staraniom wiernych z tych okolic. Do najbliższych kościołów - Dmosin, Niesułków, Kołacin, nie jest wcale tak blisko...
Jadę dalej na wschód mijając charakterystyczny totem. Ktoś miał fajny pomysł na wykorzystanie pnia po ściętym drzewie.
Za Kraszewem wjeżdżam na teren wsi Nadolna, która położona jest w malowniczej dolinie.
Szybko dojeżdżam do krzyżówki dróg i za przystankiem autobusowym skręcam w prawo. Trzeba się będzie teraz trochę pomęczyć... Czeka mnie stromy podjazd o długości około 250 metrów.
Mijam Kolonię Nadolną i docieram do wąskiej szosy wojewódzkiej nr 704. Jadę teraz na południe i jestem już coraz bliżej celu dzisiejszej ekspedycji.
 
Za rozjazdem do wsi Kotulin wjeżdżam do Kołacinka. Pierwsze wzmianki o osadzie pojawiły się już w 1609 roku ! Wówczas właścicielem Kołacinka była Rodzina Plichtów. Zjeżdżam ze sporego wyniesienia terenu w otoczeniu przepięknych łąk i pól !
                                        
Mr SCOTT już wie, że dziś czeka go kolejna konfrontacja ze złowieszczymi BAZAMI OBCYCH... Na horyzoncie sterczą cztery potężne białe maszty... Czy rzeczywiście "ONI są wszędzie" ? 👽  
                                         
Na początek robię mały rekonesans po okolicy. Jadę przez całą wieś, w której mieszka obecnie ponad 250 osób. Po prawej stronie drogi na wzgórzu, znajduje się budynek Ochotniczej Straży Pożarnej w Kołacinku. Pedałując pod niewielkie wzniesienie, mijam zabytkowy kościół.
Dojeżdżam do skrzyżowania z piaszczystą drogą, przy której stoi potężny, drewniany krzyż. Umieszczono na nim błagalną modlitwę wiernych : "O dar trzeźwości prosimy Panie". Skręcam w lewo zobaczyć wschodnią część Kołacinka.
                                        
Po kilkunastu metrach pedałowania po piaszczystej drożynie, pomiędzy zabudowaniami gospodarczymi wyłania się niesamowity widok ! Cztery ogromne BAZY OBCYCH pracują na pełnych obrotach !!! Mr SCOTT zamarł z wrażenia...
                                        
A jednak to najprawdziwsza prawda - "ONI są wszędzie" !!! OBCY podchodzą coraz bliżej ludzkich siedlisk ! Gdy podziwiam malownicze okolice Kołacinka, Mr SCOTT pada zemdlony !
                                        
Skrzydła wiatraków pracują pilnie, wykorzystując każdy podmuch wiatru. Jednak "ONI żyją" ! Przerażający widok ! Kto widział "Wojnę światów" Stevena Spielberga dobrze wie, że tu nie ma żartów i następnego dnia wszystko może być już zupełnie inne !!! Mr SCOTT musiał się nawet wesprzeć na przydrożnym drzewie - takie emocje, to jednak ponad jego siły... 
                                        
Przenoszę się teraz na przeciwległy kraniec wsi, gdzie zwiedzam założony na zachód od kościoła cmentarz parafialny. Nekropolia powstała w pierwszej połowie XIX wieku.
Na wprost bramy wejściowej znajduje się duży grobowiec Rodziny Berentów z żelaznym krzyżem.
Spoczywa tu m.in. Łukasz Berent, sędzia pokoju okręgu brzezińskiego, który zmarł w 1869 roku. Na tablicy widnieje jeszcze nazwisko Krystyny z Warmińskich Berent.
Przy głównej alei cmentarza znajduje się grób Rodziny Dobieckich, którzy w XIX wieku byli właścicielami majątku w Kołacinku.
Spoczywa tu Marya z Walewskich Dobiecka, zmarła 14 lutego 1879 roku i Teodor Dobiecki, zmarły 9 lipca 1892 roku.
Po drugiej stronie alejki stoi pomnik bohaterów Powstania Styczniowego, którzy zginęli w walce z wojskami rosyjskimi w pamiętnej bitwie stoczonej 4 września 1863 roku pod Wolą Cyrusową.
W zbiorowej mogile spoczywa 45 żołnierzy, spośród których szesnastu zidentyfikowano i jest wśród nich bohaterski chłop Wawrzyniec Rykała. Wieczny odpoczynek znalazł tu także dowódca kosynierów - Francuz Paul Gannier d'Aubin. Nazwiska dzielnych powstańców umieszczono na pamiątkowej tablicy. Znajduje się ona na wybudowanym w roku 1938 pomniku, ufundowanym przez mieszkańców powiatu brzezińskiego.
Na kołacińskim cmentarzu jest także kwatera wojenna z 1939 roku. Przed bramą wejściową ustawiono specjalną tablicę, na której umieszczono krótki rys historyczny wydarzeń z kampanii wrześniowej.
W czasie pierwszych dni II wojny światowej, w okolicach Kołacinka i Kołacina toczyły się ciężkie walki polskiego wojska z hitlerowskim najeźdźcą. Mogiły żołnierzy 2 Dywizji Piechoty Armii "Łódź" i innych jednostek, znajdują się przy północnej ścianie cmentarza.
Mr SCOTT przy mogiłach bohaterskich obrońców Ojczyzny. Cześć Ich pamięci !!!
Kończę zwiedzanie cmentarza przy mogile Andrzeja Lachowicza, zmarłego w rok po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Okazały grób z 1919 roku z wysokim, kamiennym krzyżem łatwo zauważyć. Stoi po lewej stronie od głównego wejścia.
                                         
Jadę teraz pod drewniany kościół p.w. Wszystkich Świętych, którego budowę zakończono dokładnie w dniu 12 czerwca 1673 roku. Stanął na miejscu poprzedniej świątyni o której źródła pisane podają, że istniała już w roku 1521.
Obok kościoła stoi drewniana dzwonnica z XVIII wieku, gruntownie odrestaurowana w 2010 roku.
Przed kościołem, który swój ostatni generalny remont przeszedł w 1930 roku, zbudowano obszerny parking. Stoi przy nim stara plebania z przełomu XIX i XX wieku.
Obok plebani przy piaszczystej drodze prowadzącej do cmentarza, ustawiono tablicę edukacyjną "Śladami Powstania Styczniowego 1863 roku w Gminie Dmosin".
Mr SCOTT uważa, że to świetny pomysł na promocję Kołacinka, gminy i całego regionu łódzkiego !
Kościół stoi w centralnej części Kołacinka, tuż przy drodze wojewódzkiej nr 704. Otoczony jest murem zbudowanym w połowie XIX wieku z polnego kamienia.
                                         
Oglądam także stojącą od strony wschodu figurkę Matki Boskiej z 1918 roku. Ruszam teraz w okolice remizy strażackiej, za którą asfaltowa droga prowadzi do innego atrakcyjnego miejsca Kołacinka.
                                        
W dniu 28.04.2007 r. w Kołacinku  miało miejsce uroczyste otwarcie Parku Jurajsko-Botanicznego "Dino-Park". Można w nim zobaczyć modele prehistorycznych zwierząt w skali 1:1. 
Park oferuje zwiedzającym szereg atrakcji. Wejścia bronią średniowieczni rycerze. Za bramą przy wejściu do "Krainy Świętego Mikołaja" nic nie ujdzie uwadze sympatycznemu osobnikowi, przed którego toporem Mr SCOTT ledwo co uszedł z życiem.
Na terenie parku funkcjonuje pensjonat agroturystyczny "Cichy Zakątek".
Tuż obok stoi zabytkowy dwór z drugiej połowy XIX wieku. Został zbudowany przez właścicieli majątku Kołacin - Teodora Dobieckiego i jego małżonkę Marię Dobiecką.
                                         
Obecni właściciele dworu i imponującego parku przydworskiego, zadbali o informację na temat przeszłości tego miejsca. Po przeczytaniu "Historii dworu w Kołacinku" zbieram się w drogę powrotną.
                                         
Pędzę z górki do szosy przebiegającej przez Kołacinek - niezła jazda !!!
                                        
Mijam te wszystkie miejsca, które dzisiaj zobaczyłem - fajne uczucie ! Przyciskam mocno na pedały na drodze wyjazdowej z Kołacinka.
                                        
Zjeżdżam szybko ze sporego pagórka na którym leży Kołacinek. Mr SCOTT chce jeszcze choć raz popatrzeć na pracujące pełną parą BAZY OBCYCH. Tak sobie myślę, że chyba Polak nie mógł tego zbudować... 
"Jeszcze tu ku**a wrócimy" !!! ... zdaje się wołać Mr SCOTT !
Wjeżdżam do wsi Kołacin. Byłem już tutaj podczas WYCIECZKI Nr 16.
Kołacin leży w malowniczej dolinie rzeki Mroga. To bardzo stara wieś, wzmiankowana w źródłach pisanych pod datą 1281 roku ! Przy moście ciągle pracuje drewniany młyn wzniesiony w 1906 roku.
                                         
Po drugiej stronie drogi znajduje się siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej w Kołacinie.
Strażacy wykorzystują dawny, zabytkowy zajazd poczty konnej, który został wzniesiony w 1859 roku.
Pod starym zajazdem ustawiona jest tablica z serii pt."Śladami Powstania Styczniowego 1863 roku w Gminie Dmosin".
Można się z niej dowiedzieć wiele interesujących faktów dot. powstania niepodległościowego oraz samego Kołacina.
Mr SCOTT podejmuje silne postanowienie, że wróci tu wkrótce z dłuższą wizytą. Na krzyżówce z drogą na Głowno i Niesułków skręcam w lewo. Kontynuuję podróż po szosie wojewódzkiej nr 704.
Przejeżdżam obok zespołu szkół w Kołacinie.
Przed szkołą ustawiono tablicę z informacją o działaniach wojennych na terenie Kołacina podczas II wojny światowej.
Dowiaduję się, że podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, przez Kołacin miał miejsce odwrót jednostek Armii "Łódź".
Wracam na trasę wycieczki i przy wyjątkowo niesprzyjających warunkach (bardzo dłuuugi podjazd i silne podmuchy wiatru - tuman kurzu na zdjęciu, to jego sprawka), docieram do wsi Henryków.
Dalej jest krótki zjazd i szybko wjeżdżam do kolejnej wsi Szymaniszki.
Tym razem skręcam w prawo w piaszczystą drogę w kierunku wsi Pieńki Henrykowskie. Dobre 20 minut lawiruję po leśnych duktach lasów Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich. Mr SCOTT aż trzeszczy pomykając po piaszczystych wybojach ! W pewnym momencie "Trzask !" i przerzutka utknęła w szprychach tylnego koła !!!  Przymusowa przerwa, podczas której po wielu próbach udało mi się jakoś przywrócić Mr SCOTT'a do życia...
                                        
W końcu wyjeżdżam z gęstego lasu i kieruję się w stronę wiejskich zabudowań. Okazuje się, że dotarłem do przedmieścia Brzezin, gdzie przepływa rzeka Mrożyca.
Ulicą Prusa dojeżdżam do szosy wojewódzkiej nr 708. Skręcam w prawo na Niesułków.
Jadę szybkim tempem w stronę lasów w okolicach wsi Tadzin. Znam tę równą i wygodną drogę z WYCIECZKI Nr 61.   
Na najbliższym skrzyżowaniu skręcam w lewo do wsi Grzmiąca. Jadę cały czas prosto przez starą część Grzmiącej. Mijam rozjazd prowadzący do kościoła starokatolickiego Mariawitów. Przejeżdżam przez szosę z Brzezin do Sierżni. Przede mną trudny odcinek prowadzący po kamienistej, a dalej piaszczystej drodze ciągnącej się pod górkę.
Nie było łatwo ! Szosowe oponki i tylko jedno działające przełożenie przerzutki sprawiły, że Mr SCOTT z radością powitał we wsi Polik asfaltową nawierzchnię !

Zmieniam kierunek jazdy i ruszam na zachód. W Poliku jest remiza Ochotniczej Straży Pożarnej.
Na końcu wsi skręcam na chwilę na południe i zaraz w prawo na Jaroszki.
Wjeżdżam do wsi Teodorów poznanej w trakcie WYCIECZKI Nr 47.   
Męczarni Mr SCOTT'a ciąg dalszy... Jazda pod wiatr nie jest łatwa ani przyjemna... 
Wreszcie docieram na "przedmieścia" Moskwy.
W centrum Moskwy Mr SCOTT musi być ponownie "reanimowany"... Udaje się jednak podokręcać co trzeba i ruszam na południe do drogi krajowej nr 72.
                                          
Po skręcie w prawo wyjeżdżam ze wsi Lipiny. Pomimo dobrej widoczności Mr SCOTT włącza tylne światło pozycyjne.
Miarowym tempem jadę w stronę Łodzi. Przejeżdżam przez Natolin.
I wreszcie Łódź, ale zanim dojadę do centrum miasta, trzeba będzie przejechać jeszcze ponad 10 kilometrów ! Na gwiaździstym skrzyżowaniu w Nowosolnej skręcam w lewo w ul. Pomorską. Trochę się męczę na dziurawej nawierzchni, a potem zaliczam superszybki zjazd w kierunku kościoła w Mileszkach.
                                         
Jadę wytrwale ulicą Pomorską do skrzyżowania z ul. Konstytucyjną. Za wiaduktem skręcam w lewo i po chwili w prawo w ul. Narutowicza. Przejeżdżam obok siedziby regionalnej rozgłośni Polskiego Radia w Łodzi, którą założono w 1930 roku.
Na tym odcinku jazda ulicą Narutowicza jest bardzo przyjemna. Pędzę z górki w stronę centrum. Zatrzymuję się na skrzyżowaniu z ul. Uniwersytecką. Dziś jest tu dobry widok na modernistyczny gmach Rektoratu Uniwersytetu Łódzkiego. Uczelnia powstała w dniu 24 maja 1945 roku.
Po przeciwnej stronie na ul. Uniwersyteckiej 2/4, znajduje się piękny wieżowiec Gazowni Łódzkiej. Budynek powstał w 1967 roku, natomiast dzisiejszy wygląd zawdzięcza kapitalnemu remontowi przeprowadzonemu w 1998 roku. Ulicą Narutowicza dojeżdżam do ul. Piotrkowskiej, gdzie kończę dzisiejszą wyprawę.
                                        
Mr SCOTT był już w Kołacinie rok temu, a ponieważ wiadomo, że "Historia kołem się toczy " to niewykluczone, że być może wrócę w te piękne okolice regionu łódzkiego jeszcze nie raz ! 
Tylko bardzo proszę już bez żadnych awarii przerzutek czy koła ! 🚲