niedziela, 12 lutego 2012

WYCIECZKA Nr 62 - Dłutów

TRASA : Łódź (Kilińskiego, Jaracza, Piramowicza, Narutowicza, Kilińskiego, Rzgowska) - Starowa Góra - Rzgów (Łódzka, Tuszyńska, Plac 500-lecia, Przejazd, Rawska, Ogrodowa) - Kalinko - Modlica - Tuszyn (Kępica, Brzezińska, Zwierzyńskiego, Jagiełły, Starościńska) - Tuszynek Majoracki - Górki Małe (Dworska) - Górki Duże (Polska Wola) - Tążewy - Dłutów (Główna, Bełchatowska, Pabianicka) - Budy Dłutowskie - Huta Dłutowska - Pawłówek - Pawlikowice - Jadwinin - Bychlew - Pabianice (Jutrzkowicka, Kilińskiego, Warszawska, Sikorskiego, Partyzancka) - Ksawerów - Łódź (Pabianicka, al. Politechniki, ks. Skorupki, Wólczańska, Radwańska, al. Kościuszki) 
[12.02.2012. - 81,9 km, 19.0 km/h, 4:14:20 h]      
GPS         
Mr SCOTT jedzie do... Dłutowa !!! Trasa WYCIECZKI Nr 62.
Mr SCOTT polubił zimę na dobre ! Wczoraj wyprawa do Grzmiącej, dziś kolejna do dalekiego Dłutowa !
 Niedziela, niebieskie niebo i piękne słońce. Żyć nie umierać ! Zaczynam na początku ul. Kilińskiego, gdzie tuż przy skrzyżowaniu z ul. Północną stoi pałac miejski, który należał do Roberta Biedermana - jednego z najbardziej zasłużonych fabrykantów XIX-wiecznej Łodzi.
Zabytkowy pałac powstał w latach 1878-1879 w stylu włoskiego renesansu. Stanął tuż obok zakładów Biedermana. Obecnie znajduje się tutaj siedziba dyrekcji firmy "Atlas", która w latach 1996-1998 cały obiekt wspaniale wyremontowała.
Ruszam spod fabryki do ul. Jaracza i jadę w lewo w stronę ul. Grzegorza Piramowicza. Po pokonaniu niespełna 250 metrów po ul. Narutowicza, zatrzymuję się przed secesyjną kamienicą Rachmila Lipszyca z 1910 roku. Mr SCOTT już wie, że jest to wyjątkowe miejsce
Najważniejszym zabytkiem ulicy Piramowicza, jest stojąca po nr 12 cerkiew prawosławna p.w. Świętej Olgi. Świątynię zbudowano w latach 1896-1898. Trochę dalej na północ, pod nr 10 stoi kamienica Pikusa Libermana z ok. 1900 roku. Pod nr 2 kamienica czynszowa Fajwela Salomonowicza z 1911 roku. Pod nr 4 kamienica czynszowa Icka Jakuba Olszera z 1910 roku. Pod nr 6 dawne Gimnazjum Żeńskiego Towarzystwa Żydowskich Szkół Średnich z ok. 1912 roku.
 Łódź to przecież miasto czterech kultur. Na przełomie XIX i XX wieku Polacy w Łodzi stanowili ponad 46 proc. ludności (145 tys.), Niemcy ponad 29 proc. (92 tys.), Żydzi ponad 21 proc. (67 tys.), a Rosjanie 2,5 procenta. Przykryta złotym hełmem wieża prawosławnego kościoła, to świadectwo niezwykłej historii naszego miasta.
Naprzeciwko jednej z trzech łódzkich cerkwi, stoją przepięknie odrestaurowane kamienice : nr 11/13 i 9 braci Lipszyców z 1889 roku, nr 9 Lubińskiego z 1910 roku, nr 7 Mosze Kurca z 1911 roku i nr 3 Icka Bilandera z ok. 1910 roku.
 
Jadę do ul. Kilińskiego, gdzie nie sposób przejechać obojętnie przed cerkwią katedralną św. Aleksandra Newskiego. To kolejna słoneczna wizyta Mr SCOTT'a w tym miejscu - zobacz WYCIECZKĘ Nr 32.
Pędzę ulicą Kilińskiego na południe. Przy skrzyżowaniu z ul. Przybyszewskiego znajduje się bardzo stara fabryka. To dawna przędzalnia Adama Ossera z 1903 roku. Po wojnie należała do Fabryki Osprzętu Samochodowego "Polmo".
                                                         
Ruszam dalej i dojeżdżam do końca ulicy Kilińskiego. Przecinam ul. Śląską w kierunku torów kolejowych. To nowa droga dojazdowa do stacji PKP Łódź-Chojny.
Dworzec kolejowy na Chojnach powstał w 1903 roku. W związku z zamknięciem stacji Łódź-Fabryczna, niedawno wrócił do łask. Od 16 października 2011 r. ponownie zatrzymują się tutaj pociągi pasażerskie.
Przejeżdżam na drugą stronę torów kolejowych do ulicy Rzgowskiej. Dziś w Łodzi mróz minus 8 stopni C ! Na krańcówce autobusowej służby miejskie ustawiły koksownik, więc można było się ogrzać. Mr SCOTT słusznie uznał, że przed dalszą podróżą trochę "koksu" nie zaszkodzi.
                                                                
Jadę ul. Rzgowską do "Stawów Jana" na rzece Olechówka. Od niedawna stoi tam kapliczka przedstawiająca św. Jana Nepomucena. Rzeźba pochodzi z XVII wieku i wróciła w dawne miejsce po 82 latach nieobecności.
Za skrzyżowaniem z ul. Paradną staję na chwilę pod ogromnym głazem. Przytwierdzono do niego tablicę upamiętniającą wydanie decyzji o budowie Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.
Szpital CZMP w Łodzi powstał w latach 1983-1988 i  jest jednym z największych ośrodków medycznych w Polsce. Zajmuje powierzchnię ok. 38 hektarów i przyjmuje ponad 40.000 pacjentów rocznie !
Przed szpitalem - ul. Rzgowska 281/289 - ustawiona jest rzeźba "Macierzyństwo", którą odsłonięto w czasie uroczystego otwarcia instytutu w dniu 26 maja 1988 roku.
Wracam na szlak i jadę dalej ul. Rzgowską do granicy Łodzi ze Starową Górą. Przenos się na bezpieczną aleję, biegnącą po prawej stronie drogi krajowej nr 1.
Mijam salon samochodowy "Jeep" i jadąc ulicą Łódzką, wjeżdżam do Rzgowa. Kieruję się do centrum miasta po ulTuszyńskiej.
                                                                            
Po lewej stronie szosy znajduje się siedziba Ochotniczej Straży Pożarnej, która powstała w Rzgowie w 1905 roku.
Przed wejściem do siedziby strażaków umieszczona jest pamiątkowa tablica, ufundowana przez mieszkańców Rzgowa.
Parę metrów dalej przepływa rzeka Ner - dziś całkowicie skuta lodem.
Za mostem znajduje się bardzo atrakcyjne miejsce. W 2009 roku zbudowano tu wspaniały skatepark ! Rzgowska skateplaza posiada oświetlenie, śliską, betonową nawierzchnię i mnóstwo przeszkód.
Freestylowy obiekt położony jest tuż przed parkingiem kościoła p.w. Świętego Stanisława Biskupa i Męczennika.
Świątynię i sam Rzgów poznałem dobrze podczas WYCIECZKI Nr 33.
Zaglądam na moment na kościelny dziedziniec, gdzie ustawiona jest figurka Matki Boskiej Częstochowskiej.
Robię mały rekonesans wokół centralnego miejsca Rzgowa. To Plac 500 Lecia z wieloma starymi domami i kamienicami oraz odnowionym Parkiem Miejskim im. Adama Mickiewicza.
Na placu znajduje się nowoczesny, bardzo ładny budynek Urzędu Miejskiego.
Jeżdżę uliczkami wokół Placu 500 Lecia, gdzie można zobaczyć mnóstwo domów pamiętających koniec XIX wieku. Wyjeżdżam z miasta ul. Ogrodową i szybkim tempem jadę na wschód.
                                        
Okolice Rzgowa są przepiękne ! Wygodną asfaltówką docieram do wsi Kalinko. Byłem już w tym miejscu w trakcie WYCIECZKI Nr 27.
Dojeżdżam do odnowionego budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Kalinku.
Skrzyżowanie dróg przy OSP to tabliczkowe spełnienie marzeń Mr SCOTT'a ! Skręcam w prawo na Tuszyn.
Narzucam ostre tempo i gnam wprost do krzyżówki dróg w Modlicy !
To kolejna wyprawa, gdy mo cieszyć się tak ładnymi widokami w gminie Tuszyn. Byłem już tutaj podczas WYCIECZKI Nr 9, Nr 27 i Nr 33.
Mr SCOTT - "Ambasador" województwa łódzkiego.
Z Modlicy jadę do Tuszyna. Dojeżdżam do miasteczka przez dawną wieś Kępica.
                                                               
Pokonuję męczący podjazd po ul. Brzezińskiej i skręcam do centrum miasta w stronę pięknego kościoła p.w. św. Witalisa Męczennika.
Przed świątynią stoi pomnik Papieża Jana Pawła II. Mr SCOTT bardzo lubi tu przyjeżdżać i jak widać, jest zawsze serdecznie witany !
                                                 
Skręcam w ulKróla Władysława Jagiełły i jadę  z górki do krzyżówki z drogą krajową nr 1.
Czeka mnie teraz długi, ale łatwy podjazd przez wieś Tuszynek Majoracki.
                                                                                 
Tym razem nie skręcam w polne drogi, tak jak podczas WYCIECZKI Nr 27, tylko jadę prosto przez pachnący las Niedas.
                                            
                                             
Nie jest lekko, bo droga prowadzi na spore wzniesienie. Tuż za lasem jadę w prawo do wsi Górki Małe. To bardzo stara osada, której historia sięga średniowiecza ! Podziwiam nadzwyczajne krajobrazy.
Docieram do krzyżówki z drogą na Szczukwin i skręcam w prawo na Dłutów.
                                                                               
Raz z górki, raz pod górkę i tak rytmicznie pedałując, ul. Dworską dojeżdżam do wsi Górki Duże.
Drogi w tych okolicach są bardzo dobre - asfalt równy, bez dziur czy kolein. Z Dworskiej skręcam ponownie na zachód.
To droga na Dłutów o wymownej nazwie Polska Wola.
Zaraz na początku tej ulicy, Mr SCOTT namierzył bardzo stary dom zbudowany z grubych bali.
Pedałuję spokojnie i miarowo do wsi Tążewy. Wkraczam na tereny powiatu pabianickiego.
Mijam siedzibę Ochotniczej Straży Pożarnej w Tążewach, która znajduje się po prawej stronie drogi.
Wieś Tążewy może się poszczycić zabytkową kaplicą Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.
Ta przepiękna świątynia została wybudowana z kamienia w roku 1876 ! Stoi po prawej stronie drogi do Dłutowa, tuż przy rozjeździe w kierunku wsi Czyżemin.
To właśnie na tym skrzyżowaniu Mr SCOTT wypatrzył na horyzoncie charakterystyczne obiekty...
Rama drży, łańcuch trzeszczy... Mr SCOTT dobrze wie, że konfrontacja z BAZAMI OBCYCH w Tążewach jest nieunikniona !
                                                                
Dookoła wszystko wydaje się w porządku - czy aby jednak na pewno ? Ani śladu człowieka... 
Jadę pustą szosą do zjazdu w polną drogę i skręcam na północ.
                                                      
ONI są wszędzie ! 👽
Mr SCOTT kontra BAZA OBCYCH w Tążewach.
                                                         
Co prawda śmigła stoją w miejscu, ale kto wie, co dzieje się pod powierzchnią ziemi ? Mr SCOTT jest przekonany, że są one połączone z podziemnym kompleksem stworzonym przez OBCYCH !
Mr SCOTT nigdy nie uwierzy, że są to po prostu zwykłe turbiny wiatrowe... Tylko tak wyglądają ! Dlaczego nie pracują ? Skoro nie produkują energii, to po co je postawiono ?
Sytuacja wymyka się spod kontroli i Mr SCOTT atakuje !!! Nie ma jednak szans przeciwko stalowym potworom, będących przykrywką dla polskich korytarzy połączonych zapewne z "DULCE BASE"...
Po tych scenach rodem z filmu "Z Archiwum X" wracam na szlak i jadę dalej na zachód. Mr SCOTT jeszcze przeżywa konfrontację z BAZAMI OBCYCH...
Coś w tym jednak musi być ! Wszystko brzmi nieprawdopodobnie, ale przecież już dawno temu pewien gość zauważył, że "Są na tym świecie rzeczy, o których się nawet filozofom nie śniło".
Po przejechaniu kilkudziesięciu metrów Mr SCOTT stanął jak wryty !!! Patrząc na północ, na horyzoncie pojawiły się podobne, charakterystyczne białe maszty... ONI są wszędzie !!!  
                               
Przyciskam mocno na pedały, bo oto przede mną Dłutów, do którego przybywam po wielu ekscytujących, nieziemskich przygodach.
Jadę ulicą Główną, gdzie pod nr 4/6 znajduje zespół zabudowań gorzelni z 1924 roku. Są to obiekty, jakie pozostały z nieistniejącego już zespołu dworskiego rodziny Kamockich.
                                                   
 Wjeżdżam na moment na drogę wojewódzką nr 485 łączącą Bełchatów z Pabianicami. Jadę cały czas na zachód i ul. Główną docieram pod kościół p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Trzech Króli.
                                          
Historia parafii w Dłutowie sięga XVI wieku ! Obecna świątynia została zbudowana w latach 1948-1957 w stylu neoromańskim.
Obok kościoła ustawiona jest stalowa dzwonnica z dwoma dzwonami.
Przy wysokich schodach prowadzących do wejścia głównego, znajduje się figurka Matki Boskiej.
Na ścianie przy drzwiach wejściowych do kościoła, umieszczono dwie pamiątkowe tablice. Ta jest ku pamięci żołnierzy Armii Krajowej rejonu Dłutów, którzy zostali zamordowani w niemieckim obozie koncentracyjnym "Groß-Rosen".
Druga "Za Wiarę i Ojczyznę", poświęcona jest pamięci proboszcza parafii w Dłutowie Stanisława Babińskiego, który został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Dachau... 
Widok kościoła od strony południa - z ul. Spadkowej.
Pierwsze wzmianki o Dłutowie pochodzą z roku 1469 ! Jan Długosz - słynny polski kronikarz i historyk, wymienia Dłutów w księdze beneficjów kościelnych, spisanej w latach 1470-1480. Wówczas wieś należała do kapituły krakowskiej.
Jest pewne, że w 1850 r. dobra dłutowskie nabył Aleksander Kamocki, urodzony w Węgrzynowicach w 1810 roku (Węgrzynowice - zobacz WYCIECZKA Nr 18). Nazwa Dłutów pochodzi po prostu od dłuta - ręcznego narzędzia używanego do obróbki drewna.
W Dłutowie znajduje się bardzo wiele starych domów. Ten parterowy stoi przy ul.Głównej, na zakręcie szosy wojewódzkiej nr 485. Robię krótki rekonesans po ul.Głównej.
Wyróżnia się tu piętrowy dom zbudowany z czerwonej cegły na początku XX wieku. Jadę teraz w południowe rejony wsi, gdzie przy drodze na Bełchatów znajduje się duży park.
                                                                        
Jeszcze do ubiegłego roku stał tu modrzewiowy dwór, który wzniesiony został w roku 1885 za sprawą rodziny Kamockich herbu Jelita. Zachowała się tylko murowana oficyna z XVIII wieku.
Kamecki kupił dobra w Dłutowie od Wacława Gutakowskiego - hrabiego herbu Gutak, oficera armii napoleońskiej. W okresie międzywojennym majątek należał do Karola Rajmunda Eiserta - znanego łódzkiego fabrykanta i działacza społecznego. Po wojnie na terenie zespołu parkowego działał PGR. W 1996 majątek przeszedł w ręce prywatnego właściciela. Zaniedbany dwór z każdym rokiem był w co raz gorszym stanie i niestety, w 2011 roku został zburzony... 
                                                         
Wracając do centrum Dłutowa, przejeżdżam obok tego starego, drewnianego domu. Stoi na rogu ul. Głównej i ul. Pabianickiej.
Dłutów oddalony jest około 12 km od Pabianic, dokąd prowadzi dobrze utrzymana, asfaltowa szosa. W miejscowości znajduje się szkoła podstawowa, gimnazjum, poczta, są dobrze zaopatrzone sklepy.
Na terenie gminy mieszka około 5000 ludności, natomiast sam Dłutów liczy ponad 1000 mieszkańców.
Przy ul. Pabianickiej 25 znajduje się ładny budynek Urzędu Gminy w Dłutowie. To nowa siedziba urzędników, którzy przeprowadzili się do wyremontowanego, dawnego ośrodka zdrowia.
Naprzeciwko rajców gminy stoi stara, drewniana willa z przełomu XIX i XX wieku.
Na ulicy Pabianickiej jest wiele domów, pamiętających przedwojenne losy Dłutowa. Mr SCOTT i "mały czarny domek" na posesji nr 22.
Drewniany dom z końca XIX wieku - ul. Pabianicka 27.
Kończę pobyt w pięknym Dłutowie. Jednak dla Mr SCOTT'a to początek kolejnej potyczki z BAZAMI OBCYCH !!! 👽
                                                               
Okazuje się, że po prawej stronie drogi do Pabianic, jest ich tu cała kolonia ! Mr SCOTT wykazał się nie lada odwagą, podchodząc do pierwszego, pracującego głośno "wiatraka".
Cztery potężne BAZY OBCYCH stoją w odległości niespełna 10 metrów od skraju asfaltu. Zastanawiające, że wszystkie obróciły się w stronę Mr SCOTT'a...
Spoglądam jeszcze na malownicze dłutowskie pola. Na horyzoncie odznaczają się wyraźnie wieże kościoła. Mr SCOTT mógłby tak godzinami patrzeć nie tyle na śliczne pejzaże, co na na te tajemnicze, stalowe konstrukcje...
                                                                 
Ostatnie spojrzenie na złowrogie BAZY OBCYCH i ruszam w drogę powrotną do Łodzi.
Narzucam ostre tempo i bardzo szybko dojeżdżam do wsi Budy Dłutowskie. Pędzę z górki z prędkością ponad 35 km/h !
                                                 
Dojeżdżam do Huty Dłutowskiej. Byłem już tutaj podczas WYCIECZKI Nr 27.
                                                      
Do wsi Pawłówek "nie ma zmiłuj" i utrzymuję wysoką średnią jazdy.
Dojeżdżam do Pawlikowic.
Następnie do wsi Jadwinin.
Gnam ile tylko sił w nogach po równej drodze. Co chwila zerkam na lewo, podziwiając zachód słońca.
Wjeżdżam do wsi Bychlew - klasycznej polskiej ulicówki.
Cały czas pędzę z górki i z impetem wpadam do Pabianic.
Jadę do centrum ulKilińskiego, gdzie przed skrzyżowaniem z ul. Moniuszki znajduje się bardzo ładna willa z początku XX wieku. Skręcam w prawo do ul. Warszawskiej i jadę przez zabytkowe centrum Pabianic.
                                                        
Skręcam w ul. Sikorskiego w stronę drogi krajowej nr 14. Potem w prawo na Łódź w ul. Partyzancką.
Dojeżdżam do Ksawerowa, który poznałem dobrze podczas niedawnej WYCIECZKI Nr 60. To miłe uczucie wracać do miejsc, w których było się nie tak dawno.
Jadę przez cały Ksawerów ul. Łódzką, do południowej granicy Łodzi. Przenos się na ścieżkę rowerową po lewej części ul. Pabianickiej.
                                                    
Za Rondem Lotników Lwowskich skręcam w al. Politechniki i dojeżdżam do łódzkiego "Pałacu Sportu", która został wybudowany w 1957 roku.
                                                       
Hala Sportowa Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łodzi, mieści się przy ul. ks. Skorupki 21. Jest obiektem wielofunkcyjnym, wykorzystywanym dla wszelkiego rodzaju działalności sportowej, widowiskowej i targowej. Może pomieścić ponad 9000 widzów !
Na cokole przed halą ustawiony jest samolot Mig-21 sprowadzony z jednostki wojskowej w Łasku. W 2000 roku zastąpił on Mig-a 15, który po 50 latach rozleciał się ze starości.
Jadę ul. Skorupki do skrzyżowania z ul. Wólczańską. Zatrzymuję się w parku im. Klepacza, gdzie stoi willa Reinholda Richtera z 1904 roku. Stąd zaczynałem WYCIECZKĘ Nr 45.
Willa jest iluminowana i po zachodzie słońca prezentuje się po prostu fantastycznie !
W parku im. ks. bp. Michała Klepacza znajduje się około 230 drzew o obwodach pni powyżej 15 cm i co najmniej 130 krzewów. Aż 24 spośród rosnących drzew zostało uznanych za pomniki przyrody. Wśród nich jest kilkusetletni dąb szypułkowy zwany "Fabrykantem".
"Fabrykant" to dąb o charakterystycznym pokroju, z potężnymi rozłożystymi konarami. Grubość jego pnia wynosi aż 452 cm, rozpiętość korony ponad 30 m !!! Mr SCOTT żałuje, że będąc w Dłutowie nie wziął na pamiątkę dłuta  - można by wystrugać z drewna porządną łódź... 
To już ostatnie chwile na trasie dzisiejszej wyprawy, którą kończę przejazdem ul. Wólczańską i ul. Radwańską do al. Kościuszki. Mijam pięknie podświetlony gmach łódzkiego Sądu Rejonowego.  Mr SCOTT jest bardzo zadowolony, że długą wyprawę do "Zielonej Gminy" udało się zakończyć "dębowym" akcentem. Okazuje się bowiem, że w herbie Gminy Dłutów u podstawy znajdują się dwa liście dębu w klin zielone, stykające się szypułkami.
                                              
A to Ci dopiero historia !!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz