A kto powiedział, że jadąc rowerem nie można się pomodlić ? Czy ktoś jest przeciw ? Nie widzę ! Tak więc na następną wycieczkę ruszam spod kościoła Świętej Rodziny w Kolonii Rokiciny. Skręcam za stacją PKP w prawo - w kierunku Łodzi.
Po przejechaniu ok. 200 metrów, odbijam w lewo na Cisów. Mijam rokiciński zakład wodociągów i ładną asfaltówką, jadę na południe.
Na rozwidleniu dróg skręcam w lewo i zaraz w prawo - co demonstruje Mr SCOTT. Przede mną piękny odcinek trasy przez Cisów - wąska, granatowo-czarna nawierzchnia i zielone pola obsiane kukurydzą.
W ekspresowym tempie mijam kolejne domostwa. Na krzyżówce przy kapliczce w Michałowie, skręcam w lewo.
Wieś Michałów kończy się przed przejazdem kolejowym trasy Koluszki - Katowice. Za przystankiem skręcam w prawo do Kolonii Łaznów. Jadę prosto wzdłuż torów i potem z piaszczystej drogi skręcam w lewo. Wyjeżdżam na stworzony do rowerowych szaleństw gościniec. W "zabójczym" tempie pomykam przez wieś Prażki !
Znam już tę drogę z poprzednich wycieczek. Na krzyżówce przy kapliczce, skręcam w prawo i docieram do niestrzeżonego przejazdu kolejowego.
Po drodze mijam kilka znaków "Zakaz ruchu" - po co te znaki ? Mr SCOTT pokazuje powód - nieczynny jest jedyny w okolicy most na rzece Miazga.
Zanim przeniosę rower na drugą stronę, mogę przez chwilę rozkoszować się pięknym widokiem rzecznych zakoli.
Nadrabiam czas przeznaczony na "przeprawę" przez rzekę i szybkim tempem docieram do Zamościa. W samej wsi czeka na mnie przyrodnicza atrakcja !
Wyjeżdżam z Zamościa i na rozjeździe przy
kapliczce skręcam w prawo. Po lewej stronie rozciągają się rozległe
wody zalewu w Czarnocinie - to doprawdy imponujące widoki!
Podziwiając przepiękny krajobraz, jadę szybkim tempem po asfalcie tak gładkim, jak tafla spokojnego jeziora. Prawie że wpływam do nadbrzeżnej wsi Zawodzie.
Po dojechaniu do skrzyżowania skręcam w lewo. Wzdłuż zachodniej ściany zalewu zbudowano wspaniały deptak ! Ścieżki i chodniki otaczają piękne rośliny - to idealne miejsce na chwilowy odpoczynek przed dalszą jazdą.
Z nowymi siłami wracam na szlak i za moment jestem już w Czarnocinie.
Jadę prostą drogą prowadzącą trochę pod górkę. We wsi poruszenie, bo na szosie miała miejsce kolizja dwóch samochodów! Musiała interweniować nawet straż pożarna ! Mr SCOTT z uwagą obserwuje sytuację...
No, ale dosyć tych nieprzewidzianych przerw w podróży ! Jadę równym tempem pod górę. Potem czeka mnie kilkusetmetrowy zjazd do wsi Biskupia Wola.
Dojeżdżam do krzyżówki ze znakiem "STOP" i tam skręcam w prawo - w drogę na Kruszów i Tuszyn.
Za stacją benzynową jadę do kolejnego skrzyżowania i skręcam w lewo, jak pokazuje Mr SCOTT. Przed nami podjazd pod tzw. "Psią Górkę".
To chyba najtrudniejszy podjazd na trasie dzisiejszej wycieczki, ale od czego mam mechanizm przerzutek ! Bez problemów wspinam się na szczyt we wsi Podolin, skąd rozciąga się rozległa panorama gospodarstw, zielonych pól i lasów ! Mocno naciskam na pedały. Na kolejnej krzyżówce skręcam w lewo i pędzę w stronę lasu.
Błyskawicznie docieram do wsi Gościmowice, a następnie...
uż jestem w Babach !!!Ach te Baby ! W sumie nic specjalnego, ale kto wie, co się dziś może jeszcze przydarzyć?
Jadę na wschód w stronę torów kolejowych i przed samym przejazdem skręcam w lewo - na Czarnocin. Mr SCOTT wytropił w Babach trzy złowieszcze "BAZY OBCYCH 👽
W Babach posuwam się drogą wzdłuż torów kolejowych, a na najbliższej krzyżówce, przed wjazdem do wsi Kiełczówka, skręcam w prawo. Przekraczam strzeżony przejazd kolei, jadę jeszcze trochę po Babach, a na kolejnym rozwidleniu skręcamy w lewo - w drogę do wsi Raciborowice. Uff! !! Na jakiś czas z Babami mam spokój !
Szybko dojeżdżam do Raciborowic. To początek wielokilometrowego zjazdu, jaki ciągnie się aż do Będkowa !!!
Mijam wieś Rzeczków i pedałuję ile sił w nogach, bo taki zjazd to naprawdę duża gratkadla każdego rowerzysty !
Szkoda, że trwało to tak krótko, bo już jestem przy drodze wojewódzkiej nr 716. Skręcam w prawo, a przede mną dobrze znany Będków.
Jest znowu okazja, aby podziwiać zabytkowy kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny.
Wracam na bardzo ładną szosę i pedałując na północ, docieram najpierw do wsi Zacharz.
Potem do Łaznowa...
I wreszcie do Rokicin.
Na rondzie w starych Rokicinach skręcam w lewo, co pokazuje Mr SCOTT.
Na tej drodze trzeba bardzo uważać, bo pomimo niezłej
jakości jest ona wąska, a ruch w obydwu kierunkach jest bardzo duży
przez wszystkie dni tygodnia ! Po prawej stronie szosy wyłania się
zarys budynku kościoła w Rokicinach Kolonii. Czyli dotarłem do końcakolejnej, pełnej nowych wrażeń wycieczki !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz