środa, 17 grudnia 2014

WYCIECZKA Nr 328 - Urzecze i Maurzyce

TRASA : Łódź (Żeromskiego, Próchnika, Piotrkowska, Plac Wolności, Pomorska, Rondo Solidarności, al. Palki, Strykowska, Wycieczkowa, Okólna) - Skotniki - Janów - Palestyna - Glinnik - Szczawin - Swędów - Anielin Swędowski - Osse - Koźle - Sadówka - Pludwiny - Karnków - Popów - Stary Waliszew - Psary - Bielawy - Walewice - Sobota - Sobocka Wieś - Urzecze - Wierznowice - Strugienice - Maurzyce - Łowicz - Jamno - Krępa - Domaniewice - Kamień - Głowno - Bratoszewice - Stryków - Łódź (Strykowska, Inflancka, Julianowska, Zgierska, Zachodnia, Manufaktura) 
[17.12.2014. - 136,3 km, 24,5 km/h, 5:34:10 h]
ZDJĘCIA                   FILMY                    GPS             
Mr SCOTT jedzie do... Urzecza i Maurzyc ! Trasa WYCIECZKI Nr 328.
Wyznam wszystko jak na spowiedzi : na ostatniej wycieczce byłem dwa dni temu w powiecie łowickim. A ponieważ nie mogę przestać o NIM myśleć, to dzisiaj znowu tam pojadę !!! Pogoda jak na grudzień idealna, wiatr sprzyjający, więc w drogę ! Zaczynam na ul. Żeromskiego 26 pod budynkiem szkoły.
Obecnie znajduje się tutaj Gimnazjum Publiczne nr 24 im. gen. J. Wybickiego.
Od strony południa szkoła ogrodzona jest murem, na którym umieszczone jest znakomite graffiti. Są tutaj ptaki, kwiaty, drzewa, rośliny, owady i... King Kong !  
Przed gmachem szkoły rośnie choinka, którą przed zbliżającymi się świętami, udekorowano kolorowym łańcuchem i światełkami.
Wchodzę na dziedziniec, który wyłożony jest kostką brukową.
Na ogrodzeniu umieszczony jest mural z wizerunkiem Józefa Wybickiego. Patron szkoły napisał słowa Pieśni Legionów Polskich we Włoszech – późniejszego polskiego hymnu narodowego "Mazurka Dąbrowskiego".
Był wielkim patriotą i człowiekiem oddanym służbie Ojczyźnie. Swoją działalnością ogarniał niemal wszystkie dziedziny życia publicznego. Był człowiekiem miłującym Ojczyznę, zawsze zaangażowanym w życie swojego kraju. Pamiętamy go jako twórcę słów hymnu, ale był żołnierzem, politykiem, posłem na sejm, członkiem Towarzystwa do Ksiąg Elementarnych, brał aktywny udział w pracach Komisji Edukacji Narodowej, redagował wraz z Andrzejem Zamoyskim kodeks praw, był publicystą, działaczem społecznym i pisarzem (pisał nie tylko traktaty polityczne, ale i dramaty, a także poezje).
W głębi podwórza znajduje się wielofunkcyjne boisko sportowe o nawierzchni poliuretanowej.
Zostało zbudowane w tym roku w ramach funduszu Budżetu Obywatelskiego 2014.
Od strony ul. Gdańskiej widoczny jest mural poświęcony Łódzkiemu Klubowi Sportowemu - "ŁKS jest jeden wielosekcyjny".
Szczerze powiem, że zmiany jakie tu zaszły, zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie !
Ta szkoła jest bardzo bliska mojemu sercu, ponieważ chodziłem tu do liceum ogólnokształcącego i zdałem maturę.
Tamtej szkoły już tutaj nie ma. Nad drzwiami wejściowymi zawieszona jest tabliczka z deklaracją "Gimnazjum 24-te zawsze dla uczniów przyjazne i otwarte".
W holu szkoły umieszczona jest pamiątkowa tablica z wizerunkiem patrona i napisem "Józef Wybicki 1747-1822 Twórca hymnu spełnionych nadziei".
Ponadto na parterze wyeksponowana jest tablica z oryginalnym fragmentem hymnu Rzeczypospolitej Polskiej.
Po sentymentalnej podróży w lata szkolne, ruszam na trasę wycieczki. Przejeżdżam po ul. Piotrkowskiej do Placu Wolności, gdzie ustawiona jest piękna choinka miejska.
Potem zabieram się do ostrego pedałowania. Przedzieram się przez Skotniki, Janów, Palestynę, Glinnik, Szczawin, Swędów i Anielin Swędowski.
Po dotarciu do drogi woj. nr 708, skręcam w lewo i jadę do skrzyżowania z drogą do wsi Moszczenica. Odbijam na prawo w wąską asfaltówkę.
Jest to super szosa, która wiedzie do wsi Osse i Ciołek.
Z Osse kieruję się do Koźla. Czuję głód, więc robię sobie krótką przerwę na drugie śniadanie.
Potem obieram kurs na Sadówkę i Pludwiny. Tam skręcam na płn.-wschód w drogę prowadzącą do Karnkowa.
Pomykam pustą szosą pośród pół i lasów, do rozjazdu z kapliczką prowadzącego do Popowa.
Jadę cały czas prosto, mając przed sobą widok na wzorowe gospodarstwo rolne. Od frontu stoi ładny dom z ekranami solarnymi na dachu.
Po dojechaniu do skrzyżowania, skręcam na północ (w prawo na Glinnik).
Przejeżdżam obok malowniczego stawu, wokół którego rosną drzewa.
Po chwili docieram do głównego skrzyżowania we wsi Karnków. Stoi przy nim wysoka kapliczka w formie kolumny, na której umieszczona jest figura św. Jana Chrzciciela. Znam to miejsce z WYCIECZKI Nr 265.
Szybkim tempem opuszczam Karnków.
Jadę rewelacyjną drogą do granicy Gminy Głowno z Gminą Bielawy. Wkraczam na terytorium Powiatu Łowickiego. Hurrra !!!
Bystro dojeżdżam do Starego Waliszewa. Na skraju wsi stoi ładny drewniak z lat międzywojennych.
Następnie przejeżdżam przez Psary, gdzie jak zawsze podziwiam dwór szlachecki. Został wzniesiony w 1892 roku dla hrabiego Mieczysława Łubieńskiego i jego małżonki Zofii z Grabińskich.  
Pruję na północ pustą drogą, która przebiega pomiędzy stawami. Rośnie przy niej samotna brzoza.
Zatrzymuję się na kilka minut nad stawami hodowlanymi. Znajduje się tutaj łowisko "Świteź" w Psarach.
Zawsze miło popatrzeć na niebiesko-zieloną wodę i dzikie ptactwo wodne.
Po chwili relaksu dojeżdżam do Bielaw - zobacz WYCIECZKA Nr 103.
Bielawy to po staropolsku bagna. Najcenniejszym zabytkiem wsi jest kościół pw. Nawiedzenia NMP. Przyjmuje się, że powstał w 1403 roku. To przykład tzw. gotyku mazowieckiego. W świątyni można oglądać najstarszą na Mazowszu płytę nagrobną z piaskowca, poświęconą Maciejowi z Bielaw, kasztelanowi łęczyckiemu z 1462 roku. Tuż obok kościoła stoi drewniana dzwonnica z 1734 r. Wewnątrz znajdują się trzy dzwony, z których najstarszy datuje się na 1531 rok i uznawany jest za najstarszy na Mazowszu. Ocalał prawie cudem, bo Niemcy zabrali w 1942 roku dwa znacznie większe, pochodzące z XVII wieku.
Świadectwem dawnej świetności Bielaw jest rynek. Wyznaczono go, gdy były kwitnącym miastem. Jego rogi prawie dokładnie wskazują cztery strony świata.
W jego zachodniej części znajduje się ładna fontanna. Wzdłuż alejek ustawione są stylowe latarnie.
Z Bielaw przenoszę się do Walewic. Przejeżdżam obok cmentarza wojennego z 1939 roku.
Z Walewic pomykam do Soboty, do mostu na rzece Bzura.
W tych okolicach Bzura płynie głównie prze pola i łąki. Rzeka na tym odcinku nie jest regulowana, brzegi są mocno porośnięte drzewami i krzakami.
Wjeżdżam do wsi Sobota, która może poszczycić się zamkiem i dwoma kościołami. Świątynia parafialna pochodzi z XVI stulecia. W kościele znajdują się renesansowe nagrobki dawnych właścicieli miasta - Sobockich. Jest to najstarszy grób piętrowy w Polsce (XVI wiek).
Zaglądam na rynek w Sobocie, gdzie z okazji nadchodzących świąt, udekorowana zostałą żywa choinka.
Wyjeżdżam z rynku i skręcam w prawo w drogę na Zduny.
Podkręcam tempo jazdy i bystro opuszczam Sobotę - zobacz WYCIECZKA Nr 169.
Dojeżdżam do osady Sobocka Wieś. Po prawej stronie drogi jest dobrze widoczny młyn gospodarczy nad rzeką Bzurą.
Oglądam opuszczony drewniak, który skrywa się w gąszczu roślin i drzew.
No i wreszczie docieram do wsi Urzecze, którą postanowiłem uczynić głównym celem dzisiejszej wycieczki. Miejscowość rozciąga się na pow. 867 ha, liczy 83 gospodarstw rolnych o łącznej powierzchni 782,9 ha, zamieszkuje ją 232 mieszkańców.
Urzecze położone jest na terenie powiatu łowickiego i należy do gminy Zduny. Po lewej stronie szosy stoi kapliczka, którą zbudowano w połowie XIX wieku. Niedawno została odnowiona (zobacz zdjęcie z czerwca 2013 roku).
Obok obecnej nazwy Urzecze występowała w historii również nazwa Urzyce. Prawdopodobnie wywodzi się ona od położenia miejscowości w pobliżu rzeki Bzury - u rzeki.
Miejscowość istnieje co najmniej od XV wieku i była wsią należącą do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, leżącą w powiecie orłowskim województwa łęczyckiego. Była jedną z wsi tzw. klucza łowickiego.
Wiadomo też, że w 1460 roku arcybiskup Jan Odrowąż Sprowski na posiedzeniu kapituły generalnej w Gnieźnie nadał swemu krewnemu, kasztelanowi przemyskiemu, Dobkowi ze Sprowy Zyrawskiemu, dożywocie na wsiach arcybiskupich Urzecze i Maurzyce wraz z młynem urzeckim dołączając również dziesięciny z Maurzyc.
Wieś została odnotowana w historycznych dokumentach podatkowych. Na początku XVI wieku składała się z dwóch części folwarku oraz części należącej do chłopów, którzy płacili dziesięcinę z łanów kmiecych odprowadzanych do arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Folwark dworski natomiast płacił ją plebanowi w Zdunach.
Według regestu poborowego powiatu orłowskiego z 1576 roku wieś płaciła w sumie od 16 łanów, 1 zagrodnika, 3 komorników, 43 osadników, 2 łanów sołtysich. We wsi znajdowało się także 5 karczm, propinator, 1 rzeźnik, 1 stepne koło (napędzane kołem wodnym), a także młyn wodny o czterech kołach.
W 1834 dziesięcina płacona z wiejskiego folwarku do Zdun wynosiła 11 korców i 15 garnców po 1 złotym i 17 groszy za korzec.
Oprócz kilkunastu starych, drewnianych domów z lat międzywojennych (wszystkie sfotografowałem - zobacz w galerii zdjęć), we wsi znajduje się wiele nowych, bardzo ładnych domów jednorodzinnych.
Na terenie osady występują liczne obiekty związane z kultem religijnym (trzy drewniane krzyże i cztery kapliczki).
Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą na Łyszkowice. Znajduje się tam świetlica wiejska, sklep spożywczy i remiza strażacka.
Ochotnicza Straż Pożarna w Urzeczu.
Wieś położona jest w Pradolinie Warszawsko-Berlińskiej i obszarze Natura 2000.
Ruszam na południe w stronę rzeki. Mijam niewielką kapliczkę, która ustawiona jest w szczerym polu. W środku umieszczona jest figura św. Jana Nepomucena.
Dojeżdżam do mostu na Bzurze.
Nad wodą jeszcze jesień. Głucho i ponuro. Tylko bażanty spłoszyłem z przybrzeżnych szuwarów.
Z mostu jest doskonały widok na całą wieś. Domy i budynki gospodarcze stoją w równej linii po obydwu stronach szosy.
Wracam do skrzyżowania i skręcam na wschód.
Jadę przez osadę oglądając domy i zabudowania mieszkańców.
Dojeżdżam do rozjazdu, po którym prowadzi nowa droga do wsi Bogoria Górna.
W Urzeczu znajduje się Warsztat Terapii Zajęciowej Caritas Diecezji Łowickiej. Celem warsztatów jest działanie zmierzające do wszechstronnego rozwoju osób niepełnosprawnych intelektualnie, a w szczególności poprawy sprawności psychofizycznej, zaradności życiowej, rehabilitacji społecznej oraz kształcenie i rozwijanie umiejętności zawodowych umożliwiających podjęcie w przyszłości pracy.
Z najnowszej historii Urzecza wiadomo, że po rozbiorach Polski wieś znalazła się w zaborze rosyjskim wchodząc w skład księstwa łowickiego. Jako miejscowość leżącą w gminie Bąków w parafii Sobota, opisał ją XIX-wieczny Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego.
W 1827 roku we wsi było 45 domów z 392 mieszkańcami. W 1893 znajdowało się w niej 53 domy, w których mieszkało 451 mieszkańców oraz 56 osadników.
Liczyła w sumie 1377 morg obszaru w tym : 862 morg roli, 95 łąk i 350 pastwisk oraz 70 nieużytków. W miejscowości znajdowała się nawet szkoła początkowa.
Dojeżdżam do drewnianego krzyża, który ustawiony jest na wschodnim krańcu wsi.
Natomiast z wojennej historii Urzecza wiadomo, że 16 września 1939 żołnierze Wehrmachtu zamordowali 14 mieszkańców, w tym dwójkę dzieci w wieku 1 i 4 lat...
Fajnie było znowu przejechać się przez wieś Urzecze ! Kończę zwiedzanie i wjeżdżam do sąsiedniej osady o nazwie Wierznowice.
Przejeżdżam obok nowej remizy OSP Wierznowice.
Potem docieram do skrzyżowania z drogą na Bogorię Dolną. Skręcam w przeciwnym kierunku - na wschód. Jadę przez Strugienice, obok starej remizy strażackiej.
Mijam zjawiskowy krzyż, zwieńczony daszkiem z monstrancją.
Do krzyża przytwierdzona jest tabliczka z informacją "Grupa pasyjna z 1876 r. prace konserwatorskie wykonane wysiłkiem mieszkańców Strugienic i LGD "Gniazdo" w 2013 r. Strugienice, maj 2013".
Pomykam dalej przez Strugienice, przypatrując się zagrodom wiejskim.
Podobnie jak w Urzeczu, tutaj także jest kilka starych, przedwojennych drewniaków.
Opuszczam Strugienice i wjeżdżam do wsi Maurzyce. To drugi z celów mojej grudniowej wycieczki. Osadę poznałem podczas WYCIECZKI Nr 281, ale w tej części Maurzyc jeszcze nie byłem.
Dojeżdżam do skrzyżowania z drogą na Ostrów. Skręcam na południe w "Obszar Natura 2000 Pradolina Warszawsko-Berlińska". Tereny nadbzurzańskie to jedyne w Polsce środkowej tak dobrze zachowane i rozległe torfowiska niskie. Występują tu unikalne w skali kraju gatunki roślin i zwierząt, szczególnie awifauny wodno–błotnej.
Wiele rzadkich i ginących gatunków ptaków, z uwagi na trudną dostępność dla człowieka, ma tutaj swoje lęgowiska. W okresie wiosennych roztopów i jesiennych podtopień stanowi ważne miejsce odpoczynku i żerowania dla wielu ptaków migrujących: żurawi, bąków, błotniaków, batalionów, rybitw, perkozów, łabędzi, różnych gatunków gęsi i dzikich kaczek. Dojeżdżam do mostu na rzece Bzura.
Trafia mi się przepiękny zachód słońca. Złote promienie odbijają się w wartkim nurcie rzeki (zobacz film).
Bzura występuje w źródłach historycznych pod różnymi nazwami : Brzura, Msura, Mszura, Bsura. Jeszcze przed wiekami, od strony Łęczycy nie płynęła ona jednym korytem i rozgałęziała się nawet na siedem ramion. Położone na zachód od Łowicza wioski Świące, Szczudłów, Ostrów oraz Otolice funkcjonowały jako wyspy pośród rozlewisk Bzury. Na tym obszarze rozciągały się niegdyś wielkie mokradła, moczary i błota zarosłe trzciną. Do dzisiaj zachowały się starorzecza Bzury występujące pod nazwami Doły Mystkowickie, Doły Świąckie, Doły Szczudłowskie. Rzeka i jej starorzecza stanowią naturalne środowisko dla wielu gatunków ryb : okonia, szczupaka, lina, karasia, płoci.
Wracam do głównej drogi i docieram do remizy OSP Maurzyce. Wieś zajmuje powierzchnię 854 ha, liczy 63 gospodarstw rolnych o łącznej powierzchni 677,3 ha i zamieszkuje ją 214 osób.
Naprzeciwko strażnicy znajduje się budynek dawnej szkoły powszechnej.
Na ścianie frontowej zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem "W tej szkole uczył w latach 1927-1932 Brudka Stanisław nauczyciel-działacz KPP i PPR zamordowany w roku 1944 przez hitlerowskich oprawców. W hołdzie społeczeństwo Pow. Łowickiego. Maurzyce, 22-XI-1958 r.".
Najstarsze wzmianki o tej wsi od 1357 roku do lat dwudziestych XVI wieku, podają pisownię Marzicze bądź Marzice. Jest to roślina, należąca do turzycowatych, która nosi starą polską nazwę „marzyca” (schoenus) i występuje na torfowiskach. Być może więc od marzycy wieś wzięła swoją nazwę.
Dojeżdżam do drogi krajowej nr 92, gdzie skręcam w prawo - co demonstruje Mr SCOTT.
Ale wcześniej oglądam z ciekawością model kultowego roweru Wigry 3, który ktoś przypiął do słupka drogowskazu. Jest to składany bicykl, który był produkowany w latach 70. XX wieku w fabryce rowerów "Romet" w Bydgoszczy.
Miałem kiedyś taki rower w kolorze ciemnoczerwonym. Wyjeżdżam na DK 92 i próbuję sobie przypomnieć, gdzie ja wtedy na nim jeździłem. Coś mi tam świta w głowie, że tylko po ulicach Łodzi i tylko blisko mojego ówczesnego miejsca zamieszkania. To były czasy !!!
Pomykam po DK 92 do Łowicza, gdzie wyjeżdżam na drogę krajową nr 14. Przejeżdżam przez most na rzece Bzura.
Zmrok szybko zapada i nie ma już sensu robić zdjęć, bo i tak wyjdą kiepskiej jakości. Koncentruję się więc na utrzymywaniem równego tempa jazdy i sprawnie docieram do Domaniewic. Na zdjęciu oświetlony kościół pw. św. Bartłomieja.
Lubię jazdę po zmroku i wracając z dalekich wypraw, zawsze wybieram drogi krajowe i wojewódzkie. Wprawdzie panuje na nich zwykle większy ruch niż na trasach lokalnych, ale mimo wszystko czuję się na takich arteriach bardziej bezpiecznie. Są równe i dobrze utrzymane i co ważne - nie pogoni mnie tutaj żaden pies !!! Mam dobrze oświetlony rower, odblaskową kurtkę i świecące opaski na butach, więc jestem bardzo dobrze widoczny dla kierowców.
 Czasami jadę szybciej, chwilami wolnej, ale staram się utrzymywać równe, miarowe tempo na poziomie 25-30 km/h. Wreszcie dojeżdżam do Strykowa i podziwiam świąteczne dekoracje, które zawieszono na ul. Warszawskiej.
Jak zawsze w Strykowie, udekorowana została także miejska fontanna. W jej centralnej części ustawiono roświetlonego anioła z aureolą.
Ze Strykowa szybko dojeżdżam do Łodzi i kieruję się na rynek w Manufakturze.
Kiedy robię zdjęcia rozświetlonej choince, trafia mi się wielka niespodzianka ! Spotykam moją śliczną córkę Alicję, która wpadła do Manufaktury na przedświąteczne zakupy.
Córcia jest wiernym fanem mojego bloga i na bieżąco śledzi wycieczki swojego taty - Mister Skota. Robimy sobie pamiątkową fotografię, bo to przecież wielkie wydarzenie ! Spotkać swoją Córkę w trakcie wycieczki - bezcenne !!!
W świątecznej atmosferze kończę eskapadę do Urzecza i Maurzyc. I tak sobie myślę, że najwyższa pora pomyśleć o prezentach pod choinkę, tylko co ja mam kupić dla swoich najbliższych ? Co dla Córci, co dla koleżanki Małżonki ? Może coś mnie urzecze !
Muszę o tym wreszcie pomyśleć i pewnie tak zrobię podczas... następnej rowerowej wycieczki !!!  😜

1 komentarz: