wtorek, 29 kwietnia 2014

WYCIECZKA Nr 247 - Siedlec i Łęczyca

TRASA : Łódź (Żwirki, al. Kościuszki, Zachodnia, Zgierska, Park im. Mickiewicza, Zgierska) - Zgierz - Rosanów - Dębniak - Sokolniki Las - Sokolniki Parcela - Dybówka - Tymienica - Leśmierz - Mierczyn - Tum - Kwiatkówek - Łęczyca - Topola Królewska - Dąbie - Siedlec - Krężelewice - Charząstówek - Topola Królewska - Łęczyca - Borki - Lubień - Tkaczew - Borszyn - Wielka Wieś - Parzęczew - Mariampol - Stare Krasnodęby - Karolew - Nakielnica - Ruda Bugaj - Aleksandrów Łódzki - Łódź (Kąkolowa, Szałwiowa, Zimna Woda, Aleksandrowska, Rydzowa, Rojna, Wiernej Rzeki, Rojna, Traktorowa, Rąbieńska, Złotno, Krakowska, Biegunowa, Srebrzyńska, al. Unii Lubelskiej, Konstantynowska, Legionów, Zielona, Pogonowskiego) 
[29.04.2014. - 115,3 km, 22,6 km/h, 5:05:28 h]
ZDJĘCIA                                 FILMY
Mr SCOTT jedzie do... Siedlca i Łęczycy !!! Trasa WYCIECZKI Nr 247 (-:
Pierwszy tydzień po Świętach Wielkanocnych zleciał pracowicie i nie wiadomo kiedy. Mr SCOTT miał mnóstwo spraw do załatwienia, dlatego też z utęsknieniem czekałem na poprawę pogody i nową, fantastyczną eskapadę ! 
Zaczynam całkiem podobnie jak na wstępie WYCIECZKI Nr 163, przy skrzyżowaniu al. Kościuszki z ul. Żwirki. Na ścianie kamienicy przy ul. Żwirki 8, znajduje się mural "Pocztówka z Łodzi", który został stworzony przez graficiarzy z nowojorskiej grupy "Tats Cru". Malowidło powstało na powierzchni 733 . Amerykanie namalowali je w ramach Międzynarodowego "Festiwalu Sztuki Graffiti Outline Colour Festival 2010". 
Powód rozpoczęcia wycieczki w tym rejonie miasta jest następujący : wczoraj minęła 110. rocznica urodzin związanego z Łodzią poety i mistrza fraszek Jana Izydora Sztaudyngera.
Bardzo wiele utworów artysta napisał w Łodzi, gdzie po wojnie, przy ul. Żwirki 1c zamieszkała rodzina Sztaudyngerów. Spora część jego zabawnej twórczości powstała właśnie tutaj i dotyczy także naszego miasta. Np. :
"Co zawdzięczamy Łodzi.
Nie byłbyś, bracie odzian,
Gdyby nie praca Łodzian".
Na ścianie modernistycznej kamienicy zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem "W tym domu w latach 1945-1961 mieszkał i tworzył Jan Sztaudynger 1904-1970 poeta i fraszkopis. Uczył piękna i radości życia".
Z tej też okazji Muzeum Miasta Łodzi przygotowało wystawę poświęconą "temu twórcy fraszek, pasjonatowi teatru lalek, a także miłośnikowi grzybów, które potrafił znajdować nawet w centrum Łodzi. Ekspozycja obejmuje osobiste pamiątki, archiwalne zdjęcia, dokumenty rodzinne i liczący kilkadziesiąt pozycji książkowych dorobek twórczy. Zaaranżowana zostanie także przestrzeń pracy twórczej Jana Sztaudyngera, a także pokazana kolekcja plakatów zapraszających na wieczory autorskie, świadcząca o ogromnej popularności poety w latach 50. i 60. Dodatkowo wiersze poety pojawią się w środkach komunikacji publicznej, autobusach i tramwajach. Patronat nad obchodami jubileuszu objęła Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska".
Po obowiązkowym preludium, ruszam na szlak i kieruję się na północ miasta. Na zdjęciu al. Mickiewicza/ul. Piotrkowska i przebudowa łódzkiej Trasy W-Z. Wielu łodzian bardzo sceptycznie odnosi się do tej inwestycji. W całym mieście korki i rozgardiasz... Ale gdy tylko skończy się budowa, na pewno będzie pięknie.
Z centrum dojeżdżam do zabytkowego Parku Julianowskiego. Nad stawem od strony ul. Zgierskiej, zawsze miło odpocząć.
Szybkim tempem pedałuję do Zgierza. Poruszam się ciągiem pieszo-rowerowym, który przebiega wzdłuż wschodniej części ul. Łódzkiej.
Od granicy Łodzi ze Zgierzem jest dość znaczny spadek terenu. Z impetem docieram do mostu nad rzeką Wrząca. Most zbudowany został w 1929 roku. Data budowy jest wyryta na przęśle.
Wrząca to niewielka rzeka, której źródła znajdują we wschodniej części Lasu Chełmskiego na terenie miasta Zgierz. Rzeka wpada do zbiornika przy Stacji Nowa Gdynia, płynie na granicy Łodzi i Zgierza i zasila rzekę Sokołówka w okolicy wsi Kolonia Brużyca.
Szybkim tempem docieram do skrzyżowania ul. Łódzkiej z ul. 1 Maja, gdzie ustawiony jest bardzo ładny witacz miasta Zgierz. Jest to herb Zgierza - mur forteczny z trzema spiczasto zakończonymi basztami. W murze widnieje otwarta brama z koronowanym orłem pośrodku.

Bystro przemykam przez centrum Zgierza, kierując się po drodze krajowej nr 91 do ul. Ogrodniczej. Na terenie posesji nr 6/8 znajduje się siedziba Nadleśnictwa Grotniki.
Działka wokół budynku Nadleśnictwa Grotniki, obsadzona jest wieloma gatunkami drzew i krzewów. Wśród nich jest jedno, bardzo szczególne drzewko. To Dąb Papieski, przy którym ustawiony jest pamiątkowy obelisk.
Na pięknym bloku z czerwonego granitu, umieszczono logo Lasów Państwowych oraz napis o treści : "Dąb Jana Pawła II. Dąb wyhodowany z żołędzi najstarszego w Polsce Dębu Chrobrego poświęconych przez Ojca Świętego Jana Pawła II. Ma wciąż przypominać nam naukę i świadectwo życia Największego Syna Narodu Polskiego pomagając kształtować nasze człowieczeństwo. Posadzono 24 sierpnia 2007 r. w 200 rocznicę powołania Polskiej Narodowej Administracji Leśnej".

Wjeżdżam do Rosanowa i przed kaplicą skręcam w prawo w ul. Konopnickiej. Wspinam się na wiadukt nad autostradą A-2.
Następnie zaliczam szybki szus z wiaduktu i przejazd po piaszczystej drodze do asfaltówki. Jest to droga, która łączy Kanią Górę ze wsią Ciosny. Zaraz za skrzyżowaniem, odbijam ponownie na północ w szosę na Sokolniki.
Wjeżdżam do osady Dębniak, na terenie której znajduje się wiele działek letniskowych i całorocznych domów jednorodzinnych.
Na końcu wsi stoi bardzo ładna kapliczka słupkowa z figurką Matki Boskiej. Ogrodzona jest żeliwnym płotkiem, przystrojona wstążkami i kolorowymi kwiatami.
Skręcam w lewo do miasta-ogrodu Sokolniki Las (zobacz koniecznie WYCIECZKĘ Nr 87). Mała przerwa przy miejscowym sklepie i uzupełnienie zapasów picia. Dziś pod kapslem napoju "Tymbark" odkrywam napis o treści "Cieplusie, Milusie, Kochane". Może to się odnosić tylko i wyłącznie do Mr SCOTT'a, który dzielnie pokonuje kolejne kilometry i nigdy marudzi.
Pomykam ciągle na północ, do drogi wojewódzkiej nr 708 w Sokolnikach Parceli. Jadę dalej prosto po rewelacyjnej szosie, która przeszywa zieleniące się pola.
W Małachowicach Kolonii (prosto do Skotnik) odbijam w lewo - na zachód.
Po chwili wjeżdżam do rolniczej osady o nazwie Dybówka. Przejeżdżam przez całą wieś i skręcam na północ w drogę na linii Czerchów-Leśmierz.

Mr SCOTT trafia tam na rozległe pola rzepaku, pięknie pokolorowane słońcem.
Okres kwitnienia rzepaku trwa od 3 do 6 tygodni. Wiosna i przełom kwietnia i maja, to niezwykły czas, kiedy te żółte łany zdobią nasze polskie pola !
W bajkowej wręcz scenerii, wjeżdżam do miejscowości Leśmierz.
Mr SCOTT bardzo lubi tu przyjeżdżać - zobacz np. WYCIECZKĘ Nr 159.
Spoglądam z zachwytem na złote pola rzepaku i kieruję się wzdłuż cukrowni w stronę miejscowego kościoła.
W Leśmierzu znajduje się kościół parafialny p.w. Opieki św. Józefa. Niestety po raz kolejny, pocałowałem tylko klamkę...
Z bogatą historią cukrowni w Leśmierzu, związana jest postać Karola Scheiblera - jednego z największych łódzkich przedsiębiorców. W 1848 roku przyjechał on do Królestwa Polskiego z Nadrenii i został dyrektorem przędzalni bawełny u swego wuja Fryderyka Schloessera w Ozorkowie.
W rozpoczęciu samodzielnej kariery przemysłowca pomógł mu bogaty ożenek w 1854 z Anną Werner, córką właściciela fabryk sukna w Zgierzu i Ozorkowie oraz tej właśnie cukrowni w Leśmierzu. Posag żony przewyższał dwukrotnie jego własne oszczędności. Zgromadzone w ten sposób sumy, wsparte kredytami, pozwoliły na otworzenie w 1855 na terenie Łodzi, pierwszej fabryki – w pełni zmechanizowanej przędzalni.
W 1880 roku wieś Leśmierz wraz z folwarkiem i fabryką, zakupili przemysłowcy Karol Scheibler, Józef Werner (widziałem jego pałac w Skotnikach - zobacz WYCIECZKA Nr 77), Henryk Scheibler i Wiktor Saenger.
Powołali oni do życia spółkę handlową o nazwie "Fabryka Cukru Leśmierz", działająca do 1888 roku. Następnie została utworzona spółka akcyjna o nazwie "Towarzystwo Przemysłowe Leśmierz", która uległa rozwiązaniu w 1906 roku.
Opuszczam magiczny Leśmierz, skręcając na zachód w drogę łączącą wieś Boczki z Łęczycą. Przez cały czas towarzyszą mi przepiękne krajobrazy. Rozciągające się po horyzont żółte morze kwiatów - taki widok ucieszy oczy każdego.
Po przejechaniu kilkunastu metrów po zdezelowanej nawierzchni, skręcam na północ. Jadę po obrzeżach wsi Mierczyn i Mętlew wąską drożyną, wzdłuż której rosną ogromne topole.
Pogoda sprzyja rolnikom i wielu z nich wykonuje wiosenne podorywki.
Emocje rosną, bo na horyzoncie widać już wspaniałą Archikolegiatę w prastarym Tumie ! Kolegiata w Tumie to jeden z najcenniejszych zabytków romańskich w Polsce. Kościół powstał na miejscu dawnego opactwa benedyktynów w 1141 roku i został konsekrowany w 1161 roku. Zbudowany został z kamieni polnych i miał pełnić nie tylko funkcję religijną, ale także obronną. Przez kolejne lata swego istnienia Kolegiata była najeżdżana przez wrogie wojska i przez to wyniszczana.
Tum jest niedużą wsią leżącą nieopodal Łęczycy i byłem już tu wielokrotnie - zobacz przede wszystkim WYCIECZKĘ Nr 77 oraz WYCIECZKĘ Nr 125.
Dziś kruchta świątyni jest otwarta i po raz kolejny oglądam portal główny, który wykonany został w 1161 roku z kamienia wapiennego. Mr SCOTT opiera się o historię Polski. Rok 1161 - szok !!!
Przez szerokie przęsła kraty, można zajrzeć do wnętrza tej olśniewającej budowli. Kościół zachwyca swą monumentalnością oraz prostotą. Dla zwiedzających dostępny jest w lipcu i sierpniu od poniedziałku do soboty w godzinach 10.00-11.00 i 15.00-16.00 oraz w niedziele między mszami do południa oraz w godzinach 15.00-16.00. W okresie zimowym Kolegiatę można zwiedzać tylko w niedziele między mszami.
W Tumie można także podziwiać drewniany, barokowy kościół p.w. św. Mikołaja z 1761 roku.
Wyjeżdżając z Tumu, po lewej stronie drogi widać wiatrak i wiejskie chałupy kryte strzechą. Z poprzednich wycieczek wiem, że jest to skansen regionu łęczyckiego w Kwiatkówku.
"Łęczycka Zagroda Chłopska" - bo tak nazywa się skansen - składa się z glinianej chałupy, zabudowań gospodarskich, wiatraka, kuźni i olejarni, a także studni, kapliczki i uli. Kompleks powstał w niespotykanym dotąd tempie jednego roku za pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego. Nadzór merytoryczny sprawuje łódzkie Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne, którego skansen jest ośrodkiem zamiejscowym.

Po dojechaniu do drogi wojewódzkiej nr 703, skręcam na zachód. Mr SCOTT jedzie przez kilka minut w towarzystwie sympatycznego pana, który przemierza trasę na rowerze poziomym. Z Kwiatkówka szybko przenos się do królewskiego miasta Łęczycy. W blasku wiosennego słońca, miejski ratusz wygląda zachwycająco.
Po chwili odpoczynku na łęczyckim rynku, ruszam w dalszą podróż. Szybko dojeżdżam do Topoli Królewskiej (zobacz WYCIECZKĘ Nr 181) i na krzyżówce z sygnalizacją świetlną, skręcam na zachód. Na kolejnym rozjeździe odbijam w drogę prowadzącą do Kłodawy, co demonstruje Mr SCOTT.
Za drogowskazem jest wjazd na teren prywatnej posesji, który udekorowany jest niezwykle kolorowymi kwiatami.
Skąpane w słońcu wielobarwne kobierce roślin skalnych, przyciągają wzrok i cieszą żywymi kolorami. Mr SCOTT od razu zapragnął mieć takie kompozycje w swojej BAZIE WYPADOWEJ w Rokicinach Kolonii !
Ruszam dalej i po chwili staję na wiadukcie kolejowym, który domaga się pilnego remontu ! Ruch odbywa się tylko po jednym pasie.
Wiadukt znajduje się nad jednotorową linią kolejową nr 16, która prowadzi z Łęczycy do Kutna.
Szybko dojeżdżam do wsi Dąbie.
Także w tych okolicach zachwycam się żółtymi kawałkami pól, które obsiane są pachnącym rzepakiem. Widoki po prostu zapierają w piersiach dech.
I wreszcie jest ! Dojeżdżam do celu dzisiejszej ekskursji - wsi Siedlec. Miejscowość położona jest w powiecie łęczyckim, na terenie gminy Łęczyca.
Kilkanaście metrów za tabliczką wjazdową, po lewej stronie drogi widoczny jest wielki park. Przedzieram się pomiędzy drzewami, wąskimi dróżkami, które biegną wzdłuż stawów. Poruszam się niemal bezszelestnie, słuchając w skupieniu niesamowitego koncertu świerszczy, rechotania żab i śpiewu ptaków. 
Wyjeżdżam wprost pod bramę wjazdową, która prowadzi na teren dawnego założenia dworskiego. Na skrzydle furty zawieszona jest tabliczka z napisem "Teren prywatny". Jednak Mr SCOTT powodowany stanem "rowerowej wyższej konieczności", wchodzi na teren.
W Siedlcu znajduje się murowany dwór, który zbudowany został ok. 1880 roku przez Łukasza Boettichera - ówczesnego właściciela majątku.
Władysław Łukasz Henryk Boetticher urodził się dnia 18.02.1844 roku w Nieborowie k/Łowicza. Zmarł w dniu 9.X.1930 r. w Leśmierzu w wieku 86 lat.
Obok dworu ustawiony jest budynek dawnego spichlerza, który w czasach PRL-u wykorzystywany był jako magazyn zboża.
Wokół majątku, w części zachodniej rozciągają się tereny należące do dawnego folwarku. Po drugiej wojnie światowej, zabudowania te były wykorzystywane przez Państwowe Gospodarstwo Rolne w Siedlcu.
Dwór w Siedlcu to budowa eklektyczna, zbudowana na planie prostokąta i częściowo podpiwniczona. Obiekt w większości pokryty jest dachem dwuspadowym.
Od południa dwór posiada część z piętrem i wieżę widokową, która nosi w sobie cechy budowli renesansowej.
W elementach architektonicznych budowli odnaleźć można motywy z wielu stylów historycznych, głównie baroku i klasycyzmu.
W części północnej znajduje się wysokie poddasze. Dwór w Siedlcu (wraz z parkiem) został wpisany do rejestru zabytków województwa łódzkiego.
Od strony wschodniej, przed dworem rozciąga się wielki trawnik, który dziś pokryty jest jaskrawo żółtymi mleczami.

Obecnie posiadłość jest zamieszkała i stanowi własność prywatną. Mr SCOTT miał okazję porozmawiać kwadrans z jego współwłaścicielem. Pan Tomasz Dowbor zgodził się na zrobienie zdjęć i chętnie opowiadał o powojennych losach tego miejsca. Serdecznie pozdrawiam !
Do dziś zachowały się kute balustrady na balkonach dworu.
Po drugiej wojnie światowej, dwór został skonfiskowany przez władzę ludową. Mieściła się w nim szkoła powszechna oraz Klub Prasy i Książki "Ruch". Tabliczka zachowała się do dziś i widać ją nad drzwiami Wejściowymi od strony zachodniej.
Przy bramie wjazdowej na teren dworu, stoi budynek dawnej remizy strażackiej OSP w Siedlcu.
Po obejrzeniu zabudowań dworskich, wracam na wąską ścieżkę biegnącą po obrzeżach parku.
Pomiędzy dworem i szosą rozciąga się wielki park krajobrazowy z trzeciego ćwierćwiecza XIX wieku. Powstał dzięki staraniom i wieloletniej pracy członków szlacheckiej rodziny Boetticher.
Na jego terenie znajdują się dwa malownicze stawy, przedzielone nieszczelną groblą. Stawy utworzono z niewielkiej strugi, która płynie potem na południe i zasila Kanał Królewski w okolicach wsi Łęka Kolonia.
W parku zgromadzono liczne pomniki przyrody oraz dziesiątki egzotycznych drzew i krzewów.
Ogromne wrażenie robią stare wiązy, którym ze starości próchnieją pnie i konary. Wiele z nich jest połamanych i powykrzywianych.
Aleja wiązowa prowadzi od nieistniejącej bramy przy głównej drodze przebiegającej przez Siedlec, biegnie w kierunku dworu i kończy się ok. 30 metrów od jego części południowej.
Ogród był tworzony etapami, wymagał bowiem zmian ukształtowania terenu, usypania grobli i wyspy, posadzenia drzew i krzewów oraz pobudowania romantycznych budowli, które już dziś niestety nie istnieją.
W 1939 roku do czasu wybuchu drugiej wojny światowej, majątek Siedlce oraz pobliskie wsie Goszczynno i Bazylia B, należały do Heleny i Józefy Jadwigi Boetticher. Natomiast niewielka wieś Dąbie przez którą przejeżdżałem, należała wtedy do spadkobierców Józefa Ludwika Boetticher.
Mniejszy ze stawów, ten od południa, pokryty jest rzęsą, która w promieniach słońca wygląda jak zielony płaszcz zarzucony na niebieskie lustro wody.
W parku można by siedzieć godzinami, bo panuje tu nieprawdopodobna atmosfera ! Mr SCOTT widzi oczyma wyobraźni te powozy przemykające w stronę pałacu, towarzystwo przechadzające się alejkami, panie w wykwintnych strojach i panów w cylindrach. W XIX wieku wspólne spędzania wolnego czasu było przecież sztuką, prawem i obowiązkiem.
W XIX wieku wspólne spędzania wolnego czasu było sztuką, prawem i obowiązkiem. L

Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/news-plotki-bale-i-skandale-tak-sie-zylo-w-xix-wieku,nId,1050193?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
W XIX wieku wspólne spędzania wolnego czasu było sztuką, prawem i obowiązkiem. L

Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/news-plotki-bale-i-skandale-tak-sie-zylo-w-xix-wieku,nId,1050193?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

W nostalgicznym nastroju wyjeżdżam na skraj parku, skąd mam wspaniały widok na centrum Siedlca z kościołem parafialnym. Pojadę tam za moment.
Patrząc na prawo widać równie ładną panoramę z budynkami miejscowej szkoły.
Wychodząc z parku, po stronie zachodniej wid okazały, piętrowy budynek z ciemnoczerwonej cegły.
Okazuje się, że jest to młyn z początku XX wieku, który przykryty jest naczółkowym dachem. Obecnie budynek nie pełni swej pierwotnej roli i oferowany jest na sprzedaż.
Naprzeciwko młyna, po drugiej stronie szosy ustawiona jest tablica informacyjna Łódzkiego Szlaku Konnego - "Końska dawka przygody".
W Siedlcu znajduje się filia Gminnej Biblioteki Publicznej w Łęczycy oraz Szkoła Podstawowa. Obie te placówki zajmują sąsiadujące ze sobą budynki.
Przy parkingu przed kościołem stoi parterowy budynek dawnej organistówki, który podobnie jak biblioteka, został zbudowany pod koniec lat 20-tych XX wieku.
Nad wsią Siedlec góruje parafialny kościół p.w. św. Marcina, który został wzniesiony w latach 1922–1930 wg projektu prof. architekta Zdzisława Mączeńskiego.
Kościół jest murowany, trójnawowy, nieorientowany, typu bazylikowego z cechami eklektycznymi i barokowo–renesansowymi. Parafia w Siedlcu była konsekrowana w 1928 roku.
Kościół został postawiony na fundamencie z kamienia. Nad kruchtą znajduje się wysoka wieża wzniesiona na planie kwadratu, która pełni rolę dzwonnicy.
Osada Siedlec rozpoczęła swój historyczny żywot w 1243 roku. Wiadomo, że rycerz Henryk nadał ją dominikanom płockim, od których we wspomnianym roku kupił ją biskup włocławski. W 1340 roku wieś była lokowana na prawie niemieckim (chełmińskim). 
Kruchta świątyni jest otwarta i dzięki temu mo przez kratę dostrzec wyposażenie Domu Bożego i sklepienie kryształowe. W późnobarokowym ołtarzu głównym, znajduje się obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem w sukience rokokowej z XVII wieku oraz w zwieńczeniu obraz św. Antoniego. Po bokach można dostrzec obrazy przedstawiające św. Marcina oraz Zmartwychwstanie Pańskiego.
W 1350 roku biskup włocławski wzniósł tutaj drewniany kościół, tworząc oddzielną parafię p.w. św. Marcina. Erygował ją arcybiskup gnieźnieński Jarosław Bogoria ze Skotnik. Kościół ten przetrwał do 1758 roku, w tym też roku został wzniesiony drugi również drewniany i dedykowany św. Marcinowi. Ten przetrwał do 1929 roku.
Boczne ołtarze posiadają styl rokokowy i pochodzą z końca XVIII wieku. W ołtarzu nawy lewej znajduje się obraz Serce Gorejące Jezusa Chrystusa oraz w zwieńczeniu obraz św. Walentego.
W nawie prawej umieszczona jest figurka Najświętszej Maryi Panny oraz obraz św. Franciszka.
Na wyposażeniu świątyni pozostają krucyfiks z tęczy z XVII wieku, ornaty haftowane z XVIII i XIX wieku, kropielnica z XV wieku oraz obraz "Zmartwychwstania" namalowany w stylu manieryzmu włoskiego. Ściany ozdobione są stacjami drogi krzyżowej w drewnie oraz polichromiami o tematyce biblijnej.
Na filarze nawy lewej, zawieszona jest pamiątkowa tablica z napisem o treści : "Za kościół, wiarę i Polskę w 1942 roku zginęli śmiercią męczeńską w obozie hitlerowskim w Dachau Proboszcz Parafii Siedlec Ks. Juliusz Aksman w 1929 r. 7 lat, Ks. Józef Bińkowski w 1936 r. 4 lata. W 22 bolesną rocznicę śmierci tablicę ufundowali współwięzień Ks. kan. Stan. Grądzicki prob. od 1945 r. i parafianie. Siedlec 29.IV.1964 r.".
W kruchcie ustawiona jest chrzcielnica pochodząca z końca XVII wieku.
W Siedlcu był kiedyś jeszcze jeden kościół, który wzniesiony został staraniem księdza proboszcza Stanisława Ciechowskiego. Wystawiono go z fundacji dzierżawców wsi, małżonków Władysława i Doniceli Kamińskich. Budowla przetrwała do 1924 roku.
Teren kościoła otoczony jest murem z kamienia polnego. Od strony wschodniej znajduje się dom parafialny, który wzniesiony został w 1928 roku.
Ruszam na tradycyjną rundkę wokół kościoła i oglądam jest architektoniczne detale. Zwracają uwagę małe, barokowe baszty, które wbudowane są w narożnik dzwonnicy i nawy wschodniej.
W ścianie nawy wschodniej, widoczna jest tablica epitafijna z kamienia szarego piaskowca. Posiada ona znak krzyża oraz cztery kwietne rozety w narożnikach.
Umieszczono na niej inskrypcję o treści : "Tu spoczywają zwłoki ś.p. Marcjanny z Moszkowskich Jerzmanowskiej. Żyła lat 42. Zmarła w dniu 11 listopada 1834 r. Drogiej Matce tę pamiątkę kładąc proszą przechodnia o westchnienie do Boga za pokój Jej duszy". Oczywiście wzdycham... Wiadomo też, że w XIX wieku trafił Siedlec, będący wcześniej wsią rządową, w ręce szlacheckiej rodziny Jerzmanowskich.
Od strony północy znajdują się dwie kaplice przylegające symetrycznie do prezbiterium, które ma kształt absydy.
Mr SCOTT ustalił, że w XVI wieku drogą zamiany dóbr Siedlec przeszedł w ręce szlacheckie. W 1797 roku dziedzicem Siedlca był Franciszek Borucki, który w latach 1809-1819 sprawował funkcję prezesa Rady Powiatowej w Łęczycy. Natomiast po upadku powstania styczniowego, Siedlec znalazł pod zaborem rosyjskim i wchodził w skład guberni kaliskiej, powiatu łęczyckiego i nowej gminy Topola Królewska. Wówczas był rozróżniany Siedlec prywatny i proboszczowski. W 1919 roku w Polsce wprowadzono nowy podział administracyjno – terytorialny. Wsie obecnej gminy Łęczyca weszły w skład woj. łódzkiego i powiatu łęczyckiego. Wtedy Siedlec składał się z nst. części : Siedlec folwark, Siedlec wieś, Siedlec Bazylia folwark oraz Siedlec Bazylia kolonia.
Do Parafii Siedlec, która liczy obecnie około 1650 mieszkańców, należą nst. miejscowości : Borów, Borucice, Chorki, Dąbie, Garbalin, Golbice, Goszczynno, Jacków, Koryta Osiedle, Koryta Wieś, Krężelewice, Piekacice, Pilichy, Pruszki, Siedlec, Siedlew, Skrzynki, Szarowizna i Szłapy.
Po obejrzeniu kościoła kieruję się na zachód w drogę prowadzącą do wsi Pruszki. Przy skrzyżowaniu jest dobrze zaopatrzony sklep.
W tej części wsi znajduje się odnowiona remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Siedlcu.
Jest to duży, parterowy budynek, który wykorzystywany jest również jako świetlica wiejska i miejsce spotkań lokalnej społeczności.
Druhowie dysponują dwoma stanowiskami, przeznaczonymi na wozy bojowe i sprzęt gaśniczy.
Na ścianie strażnicy zawieszona jest tablica informacyjna "Remont połączony z modernizacją świetlicy wiejskiej w Siedlcu". Dowiaduję się z niej, że inwestycja została wykonana w 2011 roku i była współfinansowana z funduszy Unii Europejskiej. Projekt został wykonany na obszarze Lokalnej Strategii Rozwoju realizowanej przez lokalną grupę działania o nazwie Fundacja Rozwoju Gmin "PRYM" z siedzibą w Parzęczewie (widziałem siedzibę tej organizacji podczas WYCIECZKI Nr 69).  Na drugiej, tej mniejszej tabliczce czytam : "Zadanie inwestycyjne pod nazwą termomodernizacja budynków Ochotniczych Straży Pożarnych w Jankowie, Leźnicy Małej, Topoli Królewskiej i Siedlcu, realizowane w roku 2006 na terenie Gminy Łęczyca zrealizowano przy udziale finansowym środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki wodnej w Łodzi".
Wracam pod kościół i jadę na wschód po wąskiej asfaltówce, która doprowadza do bramy cmentarza parafialnego w Siedlcu.
Mr SCOTT podchodzi od razu do widocznego już z daleka, wielkiego i rozlatującego się grobowca, który akurat jest poddawany remontowi. Na polecenie księdza proboszcza, robotnicy umacniają konstrukcję, która na przestrzeni blisko 150 lat, została mocno nadwątlona.
Jest to grobowiec Rodziny Ruszkowskich z 1875 roku, w którym pochowany został generał carski Ruszkowski, właściciel majątku Goszczynno. Na czas remontu zdjęte zostały tablice epitafijne - m.in. Franciszka Ksawerego Jerzmanowskiego.
Rozglądam się w poszukiwaniu ciekawych nagrobków i miejsc wiecznego spoczynku znamienitych obywateli Ziemi Łęczyckiej. W centralnej części cmentarza łatwo jest zauważyć kilka takich grobów.
Tu spoczywa "Ś.P. Józef Majewski, dziedzic wsi Chorki, żył lat 75 † 21 czerw. 1891. Marya z Gogolskich Majewska z Garbalina, żyła lat 36 † 21 grud. 1887. Proszą o westchnienie do Boga. Tę pamiątkę kładzie Rodzina".
Przy skrzyżowaniu głównych alei cmentarza, widoczne są trzy krypty grobowe, które swoim wyglądem są podobne do grobowca Rodziny Ruszkowskich.
Pierwszy z nich to najbardziej zniszczony grobowiec Laudowiczów, właścicieli wsi Pilichy.
Pośrodku stoi starannie utrzymany grobowiec Rodziny Kupisz.
Pochowany tutaj został m.in. prof. zwyczajny dr hab. Kazimierz Kupisz, profesor Uniwersytetu Łódzkiego, który "odszedł 20.V.2003 w w. 82 lat".
 Ponadto spoczywa tu "Mgr Helena Konstancja Kupisz, długoletnia nauczycielka L.O. w Łęczycy, ur. 1.IX.1909 - zm. 2.IV.1993".
Trzecia krypta grobowa rodziny Żakowskich, posiada formę prostopadłościennej nadziemnej wybudowy, pozbawionej dekoracji i nakrytej dwuspadowym daszkiem o lekko pochylonych połaciach.
Na ścianie piwnicy grobowej znajduje się kilka tablic z czarnego granitu.
"Ś.P. Stanisław Żakowski właściciel Jackowa zm. dn. 21.V.1922 r. przeżywszy lat 70. Ś.P. z Skotnickich Kazimiera Żakowska zm. dn. 26.IV.1936 r. przeżywszy lat 72. Proszą o modlitwę do Boga".
"Ś.P. Anna Emilja z Żakowskich Tymieniecka właścicielka majątku Upale, ur. 11.XII.1895 r. zm. 31.X.1980 r. Prosi o modlitwę do Boga".
Tablica ze wzruszającym wspomnieniem dot. "Ś.P. Zofia Szypowska z Żakowskich ur. w Jackowie zm. 27.V.1970 - przeżywszy lat 65 * My jako legendę wspomnienie Jej dobroci przez życie poniesiemy, a pamięć o tym złoty sercu jako relikwię - dzieciom przekażemy".
Na bocznej ścianie tego grobowca, przytwierdzona jest płyta z jasnego piaskowca, ze znakiem krzyża i gałązką palmy : "Tu spoczywa w pokoju zgasła w kwiecie wieku Ś.P. Marysia Żakowska".
Naprzeciwko tych trzech grobowców, znajduje się kwatera grobowa Rodziny Rzędkowskich z pomnikiem z szarego piaskowca. Na cokole zatknięty jest krzyż, stylizowany na obcięte bierwiona oraz wizerunki pochodni skierowanych płomieniami ku dołowi, co jest symbolem gasnącego życia.
Na płycie grobowej znajduje się tablica z czarnego granitu, poświęcona symbolicznie Władysławowi Rzędkowskiemu - dziedzicowi wsi Siemczyce (ur. 1916, zginął 1945 r. w obozie Mauthausen-Gusen).
W tym samym rzędzie znajduje się grobowiec Rodziny Kowalczyk. Spoczywa tutaj "Edward Kowalczyk długoletni organista Parafii Siedlec, przeżył lat 73, zm. dn. 9.VII.1953 r.".
W poszukiwaniu interesujących mogił, przechodzę do wschodniej części nekropolii. Mr SCOTT doprowadza pod grobowiec rodziny Gałczyńskich. Pomnik obłożony jest płytami z kamienia lastryko i co ciekawe, posiada aż dwa krzyże.
Na cokole zatknięta jest tabliczka z cyny, na której zamieszczono napis o treści "Ś.P. Na tym cmentarzu, w tym grobie spoczywają zwłoki zmarłych, którzy zmarli w Krężelewicach z Rodziny Gałczyńskich. Zmarli w Parafii Siedlec proszą o modlitwę do Boga, o wieczny odpoczynek, aby im raczył dać Bóg, swych dusz i o pokój wieczny i o światło wiekuiste, aby im świeciło na wieki wieków Amen".
Szukam dalej i oglądam pomnik z kamienia jasnego piaskowca, pozbawiony przez upływający czas swojego krzyża. Spoczywa pod nim Anastazja z Przybylskich Domalisz, która żyła lat 75 i zmarła 2 kwietnia 1911 roku. "Prosi o westchnienie do Boga".
Kolejny pomnik z ułamanym krzyżem, gdzie pochowany został " Ś.P. Józef Kupisz mieszkaniec wsi Krężelewice, żył lat 62, zm. 8 listopada 1912 r. Spokój jego duszy".
Współczesny grobowiec Rodziny Kuleczków, na którym położona jest płyta z jasnego piaskowca ze znakiem krzyża.
Znajduje się na niej inskrypcja o treści "Ś.DOM P. Franciszkowi Kuleczce włościaninowi wsi Chorki, gorącemu patriocie w pracy społecznej i narodowej.  Żył lat 52, zm. 27.VII.1907. Spoczywaj w pokoju. Ufundowało społeczeństwo i współpracownicy".
I jeszcze jeden stary pomnik, wystawiony na mogile Rozalii Kupisz - mieszkanki wsi Krężelewice, która zmarła w 1905 roku.
Na zakończenie zwiedzania przenos się do płd.-wsch. narożnika cmentarza, gdzie przy alei wyłożonej kostką znajduje się zbiorowa mogiła żołnierska. Góruje nad nią potężny, drewniany krzyż.
Na polu grobowym umieszczona jest wielka płyta z czarnego granitu, na której wyryto inskrypcję o treści : "Kwatera zbiorowa kryjąca prochy 7 żołnierzy armii rosyjskiej poległych w listopadzie 1914 r. w bitwie z Niemcami oraz prochy bezimiennego żołnierza Wojska Polskiego i księdza katolickiego ofiar Bitwy nad Bzurą z września 1939 r. Uszanujmy to miejsce pamiętając o daninie krwi polskiej przelewanej często w imię obcej sprawy. Dar Gminy Łęczyca - 2004 r.".
Po zwiedzeniu cmentarza, wracam pod kościół św. Marcina i kieruję się na północ wsi. Jest tam duże skrzyżowanie, przy którym znajduje się kolejny sklep w Siedlcu. Skręcam na wschód, co pokazuje Mr SCOTT.
Siedlec to typowo rolnicza osada, której mieszkańcy trudnią się pracą we własnych, średniej wielkości gospodarstwach rolnych. Większość z nich nastawiona jest na produkcję roślinną. Na zdjęciu dom z charakterystycznego splotu czerwonej cegły i kamienia jasnego piaskowca.
Kończę wizytę w kolejnej, pięknej wsi na Ziemi Łęczyckiej, gdzie życie wyznaczane przez pory roku, naznaczone jest ciężką pracą i troską o chleb powszedni. Mieszczuch może tu zatonąć w zamyśleniu, dać się ponieść słodkiemu lenistwu, oderwać się od kłopotów, życiowych rozterek i codziennych dylematów. Mr SCOTT ! Czy chciałbyś tu zostać na stałe ? Yyyy.... Odpowiem może fraszką Jana Sztaudyngera : 
"Wsi spokojna, wsi wesoła, Głoszę twoją chwałę, I do miasta sobie jadę, Mieszkać w nim na stałe".
Dalszą podróż mus kontynuować po piaszczystej nawierzchni, bowiem na końcu wsi, kończy się asfaltowa droga.
Jest to na szczęście dobrze ubita drożyna, która przebiega pośród malowniczych pól, obsianych żółtym rzepakiem i młodym zbożem.
Wjeżdżam do miejscowości Krężelewice (brak tabliczki z tej strony). Przy pierwszych zabudowaniach, powracam na wąską nitkę bitumicznej nawierzchni. Szybko docieram do skrzyżowania z drogą krajową nr 91 i skręcam na południe.
Wieś Krężelewice położona jest w gminie Daszyna, po wschodniej stronie drogi. Zaliczam przejazd przez jej zachodnie rubieże.
Poruszam się szerokim poboczem dawnej krajowej jedynki. Po chwili znowu wjeżdżam na teren gminy Łęczyca. Po prawej stronie znajduje się rozjazd prowadzący do miejscowości Garbalin.
Znajduje się tam Zakład Karny w Garbalinie, który powstał w 1974 roku na terenie po byłej kopalni rud żelaza. Przeznaczony jest dla skazanych – dorosłych mężczyzn, recydywistów penitencjarnych oraz odbywających karę pozbawienia wolności po raz pierwszy.
Pod bramę zakładu karnego zajadę przy innej okazji. Ruszam z kopyta i po chwili już jestem we wsi Chrząstówek. Miejscowość o takiej samej nazwie, znajduje się także w gminie Parzęczew.

Szybkim tempem pomykam przez Topolę Królewską i wnet dojeżdżam do Łęczycy. Gdy tu jestem, to za każdym razem Mr SCOTT robi podchody w celu zwiedzenia miejscowych kościołów. W tym celu jadę na ul. Kościelną 4, gdzie znajduje się zabytkowy kościół p.w. św. Andrzeja Apostoła.
Świątynię poznałem z zewnątrz podczas WYCIECZKI Nr 125. Najstarsza wzmianka pisemna o parafii pochodzi z 1338 roku. Konsekracja miała miejsce 27 maja 1425 roku przez arcybiskupa Metropolitę Gnieźnieńskiego Wojciecha Jastrzębca. Kościół ten na przestrzeni wieków był wielokrotnie przebudowywany. W XIV i XV w. został dwukrotnie spalony przez Krzyżaków (w 1331 i 1406 roku ). Do dnia dzisiejszego zachował jednak bryłę gotycką z wielobocznie zamkniętym prezbiterium, stromym dachem, smukłą, trójkondygnacyjną sygnaturką, szkarpami oraz ostrołukowymi płycinami i oknami.
Dziś mam przysłowiowego farta, bowiem Dom Boży jest otwarty i dostępny dla zwiedzających ! W środku odbywa się próba dzieci, które już niedługo przystąpią do Pierwszej Komunii Świętej. Bardzo sympatyczny, młody ksiądz daje mi zgodę na zrobienie zdjęć i Mr SCOTT rzuca się w ekscytujący wir poznawania wnętrza zabytkowej świątyni.
Początkowo była to trzynawowa bazylika gotycka. W XVII i XVIII wieku wnętrze zbarokizowano. W wieku XIX sklepienie naw bocznych zastąpiono płaskimi stropami. Nawa główna rozczłonkowana jest pilastrami i nakryta stropem z XIX wieku. W wielobocznie zamkniętym oszkarpowanym prezbiterium, sklepienie krzyżowe z lunetami wspiera się na filarach przyściennych pochodzących z XVII wieku. Wnętrze Domu Pańskiego po prostu poraża swoim wystrojem i niewyobrażalnym pięknem !
W nawie głównej są dwa drewniane ołtarze boczne. Od strony południa znajduje się ołtarz z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej, przeniesiony z ołtarza głównego. Po bokach obrazu ustawione są rzeźby św. Stanisława i św. Wojciecha. W zwieńczeniu umieszczony jest medalion przedstawiający Błogosławioną Dorotę.
Od strony północnej w ołtarzu znajduje się obraz Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, który został przywieziony z Rzymu w 1899 roku i osobiście poświęcony przez Papieża Leona XIII. W zwieńczeniu ołtarza widoczny jest medalion z obrazem św. Stanisława Biskupa.
W łuku tęczowym umieszczona jest osiemnastowieczna rzeźba Chrystusa na krzyżu.
Całe wnętrze świątyni, przyozdobione jest niezwykle realistycznymi polichromiami i malowidłami o tematyce biblijnej. W większości są to sceny przedstawiające życie i śmierć Jezusa Chrystusa.
W barokowym osiemnastowiecznym ołtarzu głównym, był umieszczony obraz patrona świątyni – św. Andrzeja, który w 1986 roku został wymieniony na obraz  Jezusa Miłosiernego "Jezu ufam tobie" autorstwa artysty malarza Stanisława Staniewskiego - nauczyciela z Łęczycy (na zdjęciu - zobacz historię cudownego obrazu - WYCIECZKA Nr 239). W zwieńczeniu ołtarza można podziwiać obraz przedstawiający św. Józefa opiekuna Świętej Rodziny.
Na ścianie lewej prezbiterium, zawieszona jest wielka tablica z błyszczącego, czarnego granitu. Przyozdobiona jest medalionem z wizerunkiem Papieża Jana Pawła II połączonym z medalem wybitym z okazji Jubileuszowego Roku 2000. Na tablicy umieszczono słowa Jana Pawła II "Łaska Wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa. Słowa te przekazuje nam ten prastary Tum Łęczycki, który był świadkiem życia kościoła, na tej piastowskiej ziemi. Mówią wieki, mówią poprzez ten Tum Łęczycki, który pamięta czasy piastowskie, mówią i nasze kroki ku tej przeszłości, która objawiła się przez misje kościoła, przez posłannictwo męczenników i apostołów, swoistą wymową ziemi, wymową, która sięga nieba". Po bokach medalionu widnieje inskrypcja o treści : "Roku Pańskiego 1999, w XXI roku swego pontyfikatu, w VII roku powstania Diecezji Łowickiej, do której został wyznaczony Dekanat Łęczycki, podczas VII pielgrzymki do Ojczyzny, 14 czerwca w Łowiczu Ojciec Święty Jan Paweł II sprawował Eucharystyczną ofiarę, w której uczestniczyła kilkutysięczna rzesza pielgrzymów z Łęczycy. Dla upamiętnienie spotkania, podczas którego Jan Paweł II wypowiedział słowa, mówiące o wielkich zasługach Ziemi Łęczyckiej w historii Kościoła i Państwa Polskiego, tę tablicę staraniem księdza Wiesława Skoniecznego, Dziekana Łęczyckiego, ufundowali parafianie kościoła p.w. Św.Andrzeja Ap. w Łęczycy w roku Wielkiego Jubileuszu 2000 lat od narodzenia Chrystusa".
Pod tablicą ustawiony jest pozłacany, piękny feretron z obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej z Dzieciątkiem Jezus na rękach (popularnie zwany "Czarną Madonną").
Po przeciwnej stronie prezbiterium, nad wejściem do zakrystii zawieszona jest tablica z białego marmuru, posiadająca pozłacane inskrypcje. Została ufundowana 4 grudnia 1987 roku z okazji pielgrzymki do Polski Papieża Jana Pawła II, który przewodniczył wówczas uroczystościom Stacji Kongresu Eucharystycznego w Łodzi na Lublinku, gdzie odbyła się I-sza Komunia Św. dzieci łódzkich.
Na północnej ścianie nawy głównej, usytuowana jest ambona z płaskorzeźbami św. Stanisława, św. Wojciecha i św. Ignacego Antiocheńskiego.
Chór i organy kościoła farnego Łęczycy. Z sufitu zwieszają się kryształowe żyrandole. Na murach świątyni znajduje się wiele kunsztownie wykonanych i przyozdobionych herbami tablic epitafijnych oraz tablic pamięci, które poświęcone są zasłużonym dla miasta obywatelom i księżom parafii.
Epitafium poświęcone Felixowi Masłowskiemu, sędziemu pokoju okręgu łęczyckiego, który zmarł dnia 30 czerwca 1852 roku w 68 wieku życia. Nie na darmo Mr SCOTT utrzymuje, że "Wszystko się łączy i odbija w tablicach" - Jego grób oglądałem na cmentarzu łęczyckim podczas WYCIECZKI Nr 125.
Epitafium poświęcone "Ś.P. Walentemu Maciejowi Bończa Tomaszewskiemu, Biskupowi Kujawsko-Kaliskiemu, Orderów Św. Anny i Św. Stanisława I klassy Kawalerowi i tu zmarłemu d. 18 stycznia 1850 r. tę żałosną pamiątkę Józef i Ada Smarzyński Nacz. P. Łęczyc. z familią w dowód wdzięczności z modlitwą za duszę jego położyli".
"Ś.P. Ksiądz Adolf Żebrowski  Dziekan i Proboszcz Łęczycki, Kanonik kolegiaty Łowickiej, ur. d. 25 stycznia 1850 r., kontuzjowany wybuchem granatu, zmarł d. 15 listopada 1914 r. Requiescat in pace ! Swojemu Duszpasterzowi - Parafianie". Piękny pomnik na grobie księdza, także widziałem na cmentarzu przy ul. Kaliskiej. "Kontuzjowany" to delikatne określenie, bowiem w czasie oblężenia Łęczycy przez Niemców, pocisk artyleryjski zabił księdza wewnątrz świątyni i uszkodził jeden z fresków w nawie głównej.
Przedłużenie nawy południowej świątyni, stanowi kaplica p.w. Matki Boskiej - zwana Kaplicą Szczawińskich wzniesiona w drugiej połowie XVII wieku, która przedstawia znaczną wartość artystyczną. Odrzwia kaplicy wyłożone są ciemnoczerwonym marmurem i zabudowane żelazną kratą, która posiada bogate zdobienia.
W środku znajduje się drewniany ołtarz w stylu barokowym z dekoracją rokokową. Zawiera w swojej środkowej części namalowany na blasze obraz Matki Bożej Szkaplerznej, zwanej też "Księżną Łęczycką".
W zwieńczeniu widać medalion - obraz przedstawiający św. Walentego.
Nie udało się niestety wykonać dobrego zdjęcia epitafium na ścianie południowej... Mr SCOTT poszukuje podmiotu, który zgodziłby się zasponsorować dobrej klasy aparat fotograficzny. Marzy się nam cyfrowy Sony A6000, z matrycą APS-C o rozdzielczości 24 Mp. Jest ktoś chętny ? Pomarzyć dobra rzecz.
Na ścianie północnej widnieje nadzwyczajne epitafium z portretem na blasze Jakuba Szczawińskiego herbu Prawdzic, wojewody brzesko-kujawskiego. Jest to przepiękna kompozycja, wykonana z czarnego i czerwonego marmuru chęcińskiego. "Szczyt jej stanowi owalny portret nieboszczyka. Ze złotego tła występuje tu w popiersiu marsowa postać kasztelana z siwymi wąsami, i takąż gęstą brodą, z pod której w draperyach spływa z ramion wspaniała delia, spięta kosztowną sprzączką. Na dole grobowca rodzinne godło Prawdziców, w pośrodku zaś napis w języku łacińskim".
3 listopada 2002 roku odbył się w tut. kościele symboliczny pogrzeb Jakuba Szczawińskiego, zmarłego w 1637 roku, i jego żony, Anny z Karnkowskich Szczawińskiej, zmarłej w 1616 roku. Ich szczątki złożone zostały w krypcie pod kaplicą, zwaną Kaplicą Szczawińskich. Jakub Szczawiński pochodził ze Szczawina - najprawdopodobniej tego między Żychlinem a Gostyninem. Tytułowano go "najjaśniejszym wojewodą brzeskim, starostą łęczyckim, błońskim i gomblińskim". Jego rodzicami byli Szymon - kasztelan inowrocławski, starosta gostyński oraz Anna z Uchania, córka Arnolfa Uchańskiego, wojewody płockiego, kasztelana wyszogrodzkiego.
 Z jego epitafium można dowiedzieć się, że "wiek dziecinny przepędził pośród obcych narodów, lata młodzieńcze na dworze królowej Anny Jagiellonki, wiek dojrzały pośród wojen na Wołoszczyźnie i Mołdawii". Pełnił wiele ważnych obowiązków państwowych : wojewody brzesko-kujawskiego, podkomorzego a potem starosty łęczyckiego.
"Jakuba Szczawińskiego aż dwa razy na Walnym Sejmie koronnym wybierano marszałkiem, którą to godność "piastował umiejętnie i chwalebnie". Za swe cywilne i wojskowe zasługi dla kraju król Zygmunt II odznaczył go godnością "pierwszego dostojnika w województwie brzeskim". Jak o tym pięknie napisano w epitafium : Jakub Szczawiński zasnął pełen dni, syt błogosławieństwa Boskiego, chwały i imienia, gdy widział wnuków, pociechy starości swojej, z syna i córek spłodzonych z pierwszej swej żony Anny z Karnkowa. Wspólnemi wszystkim wyrokami Opatrzoności, pośród uścisków bliskich, ze smutkiem wielkim małżonki, dzieci i całej rodziny, zmarł we Szczawinie, po pradziadach odziedziczonej siedzibie, dnia 5 lutego, roku Pańskiego 1637 w sześćdziesiątym roku życia swego".
Sklepienie kaplicy stanowi kopuła na żagielkach z XVII wieku, z iluzjonistyczną polichromią przedstawiającą scenę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz obrazy czterech ewangelistów.
W środkowej części tej samej nawy, znajduje się Kaplica Chrystusa Ukrzyżowanego pochodząca z 1646 roku. Ufundował ją ksiądz łęczycki Szymon Langich.
  Nad barokową kratą z datą 1795 roku, która ozdobiona jest symbolami Męki Pańskiej, zawieszona jest wypukła płyta z wygrawerowaną inskrypcją, poświadczającą, że Papież Pius VI obdarzył ten krucyfiks wiecznymi odpustami.
W kaplicy tej znajdują się dwie tablice epitafijne, na których umieszczone są inskrypcje w języku łacińskim.
Tablica na ścianie wschodniej.
Po prawej stronie od wejścia do kaplicy, na ścianie wisi obraz namalowany przez Wojciecha Gersona w 1880 roku przedstawiający "Widzenie św. Małgorzaty Alacouge", pod którym stoi zabytkowy konfesjonał z końca XVIII wieku.
W ścianę wmurowana jest płyta epitafijna z czerwonego marmuru, która poświęcona jest członkom Rodziny Zgliszczyńskich : Marjannie Krystynie z Luberackich Zgliszczyńskiej i Franciszkowi Zgliszczyńskiemu, który zmarł w 1856 roku w Łęczycy.
Po prawej stronie od wejścia do kruchty, w przedsionku nawy południowej, zawieszonych jest aż dziewięć tablic epitafijnych !
Przyjrzymy się im bliżej, poczynając od tablic zawieszonych na ścianie zachodniej.
"Ś.P. Józef Kuchciński właściciel drukarni i Obywatel M. Łęczycy, przeżywszy lat 66 zmarł d. 27 kwietnia 1887 r. Ś.P. Julja Kuchcińska przeżywszy lat 62 zmarła d. 29 lutego 1896 r. Proszą o westchnienie do Boga".
"D.O.M. Lucyan Nowierski żył lat 57 umarł d. 8 lipca 1874. Śpij w Bogu duchu kochany. Pokój Twoim cieniom". Jego grób oglądałem na cmentarzu w Łęczycy.
Tablica poświęcona Maryannie z Galubińskich Leinveber, zmarłej dnia 25 grudnia 1861 roku w wieku lat 74. "Na pamiątkę wdzięczne dzieci kładą". Jej pomnik także widziałem na łęczyckiej nekropolii.
Piękna tablica z czarnego marmuru, posiadająca złocone inskrypcje i narożne ozdoby, wystawiona z fundacji Ludwika Raiszela (urodził się 25 kwietnia 1805 roku, zmarł 18 marca 1871 roku w Łęczycy; polski oficer, podporucznik p. 4 piech. lin. w latach 1828-1830, powstaniec 1830 roku, poeta, pisarz i kolekcjoner). Poświęcona jest jego żonie Elżbiecie, zmarłej 13 czerwca 1848 oraz jego potomkom Korduli Florentynie, Franciszkowi i Apoloniuszowi. Ich matka zmarła wkrótce po porodzie, natomiast dzieci w przeciągu jednego roku...  
"Ś.P. Augustynowi Thugutt Lekarzowi M-ta Łęczycy zmarłemu d. 12 kwietnia 1880 r. w 57 roku życia brat Kazimierz tę pamiątkę położył". Augustyn Thugutt, syn Karola Henryka herbu Pelikan - to doktor medycyny szpitala św. Mikołaja w Łęczycy oraz lekarz powstańców 1863 roku. Jego grób także widziałem na łęczyckim cmentarzu.
"Ś.P Celestyna z Kostrzeńskich Skrzyńska ur. d. 20 stycz, 1861 r. zm. d. 1 paźd. 1892 r. Władysław Skrzyński ur. d. 15 czer. 1881 r. zm. 18 listop. 1882 r. Wacio Skrzyński ur. d. 12 stycz. 1883 r. zm. d. 10 lip. 1886 r. Pozostały mąż i ojciec prosi o Zdrowaś Marya".
"Franciszce z Dzierzbickich Jerzmanowskiej zmarłej dnia 15 lipca 1855 r. w 53 roku życia oraz Córce Kazimierze pozostały mąż i ojciec tę pamiątkę kładzie. Pokój ich duszom". Tak więc jest to rodzina Marcjanny z Moszkowskich Jarzmanowskiej - dziedziczki wsi Siedlec.
"Ś.P. Jan Kurzykowski b. rejent Powiatu Łęczyckiego przeżywszy lat 65 + d.11 stycznia 1878 r. Najlepszemu Mężowi pozostała żona tę pamiątkę poświęca".
Ostatnia z tablic na tych ścianach - płyta z czerwonego marmuru z napisem : "D.O.M. wieczności Ś.P. Karola Wachulskiego byłego prefessora Szkół Rządowych w Korpusie Kadetów przeżywszy lat 61 umarł d. 6 sierp. 1845 r. Prosi o westchnienie".
Przechodzę teraz do nawy północnej, gdzie na pierwszym filarze zawieszona jest duża płyta z czerwonego granitu. Znajduje się na niej znak krzyża, orzełek - symbol żołnierza polskiego oraz napis "W hołdzie żołnierzom - górnikom pracującym w kopalniach węgla, uranu i kamieniołomach poległym w latach 1949-1959. Pokój Ich duszom. Łęczyca 2000 - koledzy".
W arkadowej wnęce okna widoczny jest obraz "Madonna z Dzieciątkiem", namalowany w 1890 roku przez Wojciecha Gersona.
Na następnym filarze zawieszone jest epitafium z owalnym zdjęciem, poświęcone księdzu Ignacemu Medyńskiemu. To Dziekan i Proboszcz Łęczycki, ur. 2.10.1833, zm. 29.09.1901. "Gorliwemu Pasterzowi wdzięczni parafianie". Ksiądz Medyński proboszczem łęczyckim został w 1886 roku. Wcześniej był dziekanem i proboszczem brzezińskim. To właśnie on zakupił dla kościoła św. Andrzeja Apostoła trzy obrazy : Wojciecha Gersona "Widzenie Św. Małgorzaty" (zawiesił go w kaplicy Serca Jezusowego), "Madonna z Dzieciątkiem" (zawieszony wówczas w kaplicy Szczawińskich) i "Św.Walenty" (zawieszony również w kaplicy Szczawińskich). Ksiądz Medyński wybudował także po drugiej stronie ul. Kościelnej, nową plebanię na miejscu zrujnowanego domu mansjonarzy.
Nawę północną zamyka kaplica Najświętszego Serca Jezusowego, którą od reszty kościoła oddziela ażurowa, żelazna krata z datą 1796 roku.
Kaplica posiada sklepienie krzyżowe z barokowym portalem z XVIII wieku. W osiemnastowiecznym ołtarzu umieszczony jest obraz przedstawiający Jezusa Chrystusa, przekazującego św. Marii Małgorzacie obietnice pierwszopiątkowe. Przy ołtarzu ustawiona jest chrzcielnica marmurowa z 1630 roku.
W kaplicy znajduje się niezwykle cenne epitafium z marmuru, poświęcone pamięci księdza Wincentego Odrobińskiego (1785-1846), proboszcza łęczyckiego od roku 1816.
Górne partie nawy przyozdobione są malowidłami z postaciami świętych kościoła katolickiego oraz polichromiami ze scenami z życia Świętej Rodziny.
 W kościele znajduje się także wiele wybitnych dzieł rzeźbiarskich przedstawiających Chrystusa Zmartwychwstałego, chrzcielnica marmurowa, kropielnica kamienna, dwa portale wczesnobarokowe oraz pozłacane żyrandole. Rzemiosło artystyczne reprezentują kraty barokowe, które wcześniej oglądaliśmy.
Na suficie namalowana jest scena wstąpienia do niebios Jezusa Chrystusa.
Dodatkową atrakcją wewnątrz kościoła są obrazy znanych polskich malarzy.
Na zdjęciu obraz przedstawiający Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Podobne malowidło widziałem w kościele w Kolumnie - zobacz WYCIECZKA Nr 179.
Jeszcze jeden obraz ze sceną Matki Boskiej Anielskiej.
W świątyni można podziwiać obrazy namalowane przez Józefa Buchbindera, a także jeszcze wiele innych znakomitych dzieł warszawskich malarzy.
Z historii parafii warto odnotować wydarzenie z 1873 roku. Wówczas to proboszcz Antoni Stępowski został oskarżony o pobieranie większych opłat za posługę, niż przewidywały przepisy. Został aresztowany i osadzony w Cytadeli Warszawskiej. Na administratora łęczyckiego dekanatu i parafii, wyznaczono wtedy księdza Michała Turnowskiego, proboszcza w Piątku.
Należy też wspomnieć, że w XV i XVI wieku probostwo łęczyckie należało do najzamożniejszych w kraju, a do 1563 roku zwierzchnictwo nad nim nadawane było przez królów polskich. Sławną postacią spośród łęczyckich dziekanów był Andrzej Krzycki, późniejszy prymas Polski, wybitny poeta epoki renesansu i dyplomata Zygmunta Starego. W XVII stuleciu odbywały się tutaj obrady sejmików szlacheckich, przeniesione w następnym stuleciu do kościoła bernardynów. W XVIII wieku z kościoła farnego korzystał zakon Jezuitów, budujący po sąsiedzku swoją klasztorną siedzibę. W okresie zaborów, księża parafii św. Andrzeja narażeni na liczne represje, angażowali się w działalność niepodległościową.
Na zdjęciu słynny obraz namalowany w 1859 roku przez Rafała Hadziewicza, przedstawiający "Św. Rocha uzdrawiającego dotkniętego morowym powietrzem". Święty Rocha to patron rolników i opiekun zwierząt, który w ikonografii przedstawiany jest zawsze w towarzystwie anioła i psa.
Obraz "Anioł Stróż i dziecko". Jak powszechnie wiadomo, Anioł Stróż to w wierzeniach chrześcijańskich istota niematerialna, mająca pośredniczyć między Bogiem a człowiekiem i pełnić funkcję indywidualnego opiekuna.  
"Aniele Boży, stróżu mój,
Ty zawsze przy mnie stój.
Rano, wieczór, we dnie, w nocy
Bądź mi zawsze ku pomocy,
Strzeż duszy, ciała mego,
zaprowadź mnie do żywota wiecznego".
Kolejny obraz przedstawiający Anioła Stróża ratującego dziecko z opresji. "Jak myślisz, czy towarzyszy Ci istota, która o Ciebie dba, chroni przed nadużyciami, pomaga rozróżniać dobro od zła ?".
Kończąc zwiedzanie kościoła, oglądam jeszcze kamienną kropielnicę z XVII wieku. Wyżłobienia na obrzeżach powstały prawdopodobnie przy ostrzeniu szabel przez szlachtę, która licznie przebywała na odbywające się tutaj Sejmiki.
  Mr SCOTT jest pewien, że dla każdego kto będzie miał szczęście gościć w Łęczycy, wizyta w kościele św. Andrzeja Apostoła, pozostawi po sobie niepowtarzalne wrażenia i niezapomniane wspomnienia ! Naprawdę warto tu przyjechać.
Z kościoła przenos się na łęczycką starówkę, gdzie odpoczywam przy fontannie. Potem oglądam fenomenalny Zamek Królewski.
Łęczyca jest jednym z najstarszych polskich miast i liczy ok.1000 lat. Zamek wybudował król Kazimierz Wielki w 1352 roku i uczynił z niego swoją rezydencją. Łęczyca była też często odwiedzana przez króla Władysława Jagiełłę (tu m.in. obradował on przed wojną z Krzyżakami w 1409 roku). W zamku w Łęczycy więziono jeńców po bitwie pod Grunwaldem, odbywały się tu sejmy, był także siedzibą wojenną kolejnego króla – Kazimierza Jagiellończyka.
Na dziedzińcu zamkowym, na który wstęp jest bezpłatny, można obejrzeć tablicę pamięci. Została wbudowana jest w arkadową wnękę ściany wschodniej.
Jest to płyta z kamienia szarego piaskowca, na której czytam : "1918-1928 Obrońcom Ojczyzny w dziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości. Seminarium Szkoła Ćwiczeń w Łęczycy".
W gmachu zamku urządzono muzeum miejskie, w którym zgromadzone są bardzo cenne zbiory archeologiczne i etnograficzne, przedstawiające sztukę ludową i folklor łęczycki. Atrakcją jest też ogromna wystawa rzeźb łęczyckiego Diabła Boruty, który - jak legenda głosi - zamieszkuje lochy zamku. Odbywają się tutaj cykliczne imprezy, m.in. Międzynarodowy Turniej Rycerski i Festiwal Zwiastunów Filmowych. To już ostatnie chwile w królewskim mieście Łęczycy, do którego zapewne jeszcze nie raz zajrzę.
Wyjeżdżam na drogę krajową nr 91 i skręcam w rozjazd na Parzęczew. Pędzę na południe dobrze znaną trasą, przez wsie Borki, Lubień i Tkaczew. Sprawnie docieram do skrzyżowania z drogą wojewódzką nr 469 we wsi Borszyn - zobacz WYCIECZKA Nr 231.
Jadę cały czas prosto, przez Wielką Wieś do Parzęczewa. Na zdjęciu widok z wiaduktu nad autostradą A-2 w stronę zachodu.

Zaliczam fantastyczny zjazd z wysokiego wzniesienia. Wzgórze znajduje się na obrzeżach wsi Ignacew Rozlazły i kończy się przed lasem obok wsi Florentynów.
Poruszam się po dość nierównej drodze, która przebiega pomiędzy lasem a wielkim wybiegiem dla koni.
W tych okolicach pola także są obsiane żółto-złotym dywanem rzepaku (-:
Po wdrapaniu się na dość spore wzniesienie, zaliczam kapitalny zjazd do wsi Mariampol.

Ten odcinek jest płaski i dość łatwy. Jedzie się równą drogą, która łączy się z rozjazdem prowadzącym do wsi Nowomłyny i Tkaczewska Góra. W cieniu starych lip, stoi tam niepozorna kapliczka ogrodzona drewnianym płotkiem.
Jadę dalej przez Stare Krasnodęby i na skrzyżowaniu z drogą do wsi Sobień, skręcam na wschód. Szybko dojeżdżam do mostu na rzece Bzura, który znajduje się przed wjazdem do osady Karolew.

Kolejne kilometry, to przejazd przez Karolew do Nakielnicy. Trasa wiedzie po bardzo wysłużonej nawierzchni, w której pełno jest wyrw i dziur. Ale jest z górki, więc w miarę szybko dojeżdżam do wielkiego krzyża, który ustawiony jest pomiędzy trzema drzewami.
Krzyż stoi przy rozjeździe z polną drogą, którą można dojechać do wsi Ustronie koło Grotnik. Mr SCOTT pokonał kiedyś ten odcinek, ale jest to bardzo zapiaszczona drożyna i lepiej wybrać się tam na rowerze górskim, z szerokimi oponami.
Podczas dzisiejszej jazdy rowerem, mam okazję po raz kolejny podziwiać krajobrazy okraszone kwitnącym rzepakiem.
Widok jest rzeczywiście imponujący ! W Nakielnicy obsianych jest rzepakiem bardzo dużo pól. Ciągną się hen, daleko na wschód !
Żółte połacie tej bardzo popularnej uprawy, można obecnie zobaczyć w różnych miejscach regiony łódzkiego. 
Żółto kwitnące kwiaty produkują duże ilości nektaru wabiąc niezliczone ilości owadów. Trudno oprzeć się urokowi kwitnącego łanu, którego miodowy zapach jest wyczuwalny nawet z kilkuset metrów.
Po rzepakowej sesji wracam na szlak. Docieram do wsi Ruda Bugaj i kolejnego mostu na rzece Bzura.


Szybko przejeżdżam przez Aleksandrów Łódzki, kierując się ulicami Daszyńskiego i Piotrkowską do Łodzi. Poruszam się wąskimi uliczkami po terenie dawnej wsi Zimna Woda, do ul. Aleksandrowskiej i osiedla mieszkaniowego Teofilów. Trwa właśnie remont ul. Rojnej, który rozpoczął się w sierpniu 2013 roku. Na zdjęciu prace drogowe naprzeciwko bloków mieszkalnych przy ul. Rojnej 48 i 50. Ostatni etap remontu, na odcinku Traktorowa – Kaczeńcowa, powinien zakończyć się do dnia 30 października 2014 roku.
Przechodzę na drugą stronę ul. Rojnej, do skrzyżowania z ul. Wiernej Rzeki. Znajduje się tam pływalnia "Wodny Raj", która składa się z części całorocznej i sezonowej.
Wjeżdżam na teren obiektu, który podlega pod zarząd Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Łodzi. Na półokrągłej ścianie przy parkingu, znajduje się rewelacyjny mural !
Jest to kolejne dzieło znanych artystów Raku i Bary, których prace ozdabiają łódzkie tramwaje i wiele innych obiektów. Ze ściany spoziera na nas sympatyczny rekin z nożem i widelcem w płetwach oraz ryba w rękawkach. Na trasach moich rowerowych wędrówek, oglądałem już prace tego znakomitego duetu. Zobacz np. mural przy ul. Wspólnej 6 (WYCIECZKA Nr 148 i inne), czy też mural w bramie przy ul. Piotrkowskiej 48 (WYCIECZKA Nr 242).
Na zlecenie dyrekcji basenu "Wodny Raj", artyści wykonali tu sporych rozmiarów graffiti, które ma zachęcać i rozbawiać amatorów kąpieli. Dzieło zostało opatrzone podpisami wszystkich twórców : "Bezt, Bary, Raku, Sainer, 3Dfox.pl., Etamcru". Mural wykonali Raku, Bary, Sainer i Bezt, czyli członkowie grup "Digital Forms" i "Etam Crew".
ETAM CRU tworzą panowie Sainer i Bezt. Ściany ich autorstwa zachwycają lekkością rysunku i kreatywnością. Grupa Etam należy obecnie do najbardziej interesujących, młodych twórców street-art'u w Polsce.
Uśmiechnięty grubasek skaczący do wody, to zdecydowanie największy hit tego malowidła ! "Chodziło nam o wywołanie uśmiechu u korzystających z pływalni - mówi Rafał Kębłowski, czyli Raku. - To taka humorystyczna wizja wolnego czasu spędzanego na basenie". Trzeba przyznać, że efekt został osiągnięty w 100% !!!
Ośrodek "Wodny Raj" odwiedza codziennie około 1000 osób. W pływalni krytej (czynnej od pn- pt. w godz. 7-22, sob. 10 - 22, nd. 10-21) prócz pluskania się w wodzie można skorzystać ze zjeżdżalni oraz gejzerów wodnych.
W sezonie letnim pływalnia odkryta czynna przez cały tydzień w godz. 10-18. Ta z kolei jest wyposażona w nieckę o długości 25 m z czterema torami. Posiada również małą zjeżdżalnię, brodzik oraz urządzenia wodne typu gejzer. Gdy komuś znudzi się woda, może skorzystać z boiska do plażowej piłki siatkowej.
Do dyspozycji jest również jacuzzi oraz trzy sauny : sauna sucha (fińska), o niskiej wilgotności powietrza, w której temperatura wynosi od 85-120 °C, parowa - w której wilgotność dochodzi do 100, lecz temperatury są niskie, rzędu 40-50 °C oraz sauna infrared, w której do ogrzewania ciała są wykorzystywane promienie podczerwone (temperatury 37-54 °C).
Kompleks basenowy "Wodny Raj", został oddany do użytku w lipcu 2004 roku. Od lat cieszy się wielką popularnością nie tylko wśród mieszkańców Teofilowa.

Z Teofilowa przemieszczam się na Polesie i jadę przez Złotno do Parku im. Józefa Piłsudskiego. Chwila odpoczynku nad stawem w parku na Zdrowiu.
Słońce jeszcze wysoko i Mr SCOTT kluczy ulicami Starego Polesia w poszukiwaniu zmian, jakie ciągle dokonują się w naszym mieście. Jadę do skrzyżowaniu ulic Zielonej i Pogonowskiego, gdzie odnowiono kolejną kamienicę.
Stare Polesie to dzielnica pełna zabytkowych budowli i wyjątkowych miejsc, gdzie historia fabryk miesza się ze niełatwą współczesnością. W przeszłości osiedle to nazywane było "dzielnicą Wiązową" – od znajdującego się w centralnym punkcie osiedla placu Wiązowego (dzisiejszy plac Barlickiego - tzw. Zielony Rynek).
Na zdjęciu rewelacyjna panorama na ul. Pogonowskiego. Na horyzoncie wieże kościoła Rektoralnego Środowisk Twórczych przy ul. Skłodowskiej-Curie 22, kościoła Matki Boskiej Zwycięskiej przy ul.Łąkowej 27 i kominów elektrociepłowni przy ul. Wróblewskiego 26 - EC-2.
Warto było dziś "sie wlec" taki szmat drogi, by odwiedzić i poznać te wszystkie nadzwyczajne miejsca regionu łódzkiego ! Była to na pewno jedna z tych moich wypraw, podczas których wszystko się udawało, wszystko stało przede mną otworem, zachęcało i zapraszało do zwiedzania i naprawdę trudno mi było zachować umiar w uwiecznianiu tego na zdjęciach. 
Jeśli więc miałbyś Drogi Internauto, jakiś problem z czytaniem tych elaboratów, to parafrazując jedną z fraszek mistrza Jana Sztaudyngera, Mr SCOTT najuprzejmiej doradza :   
"Miły czytelniku, upraszam cię wielce, Nie pij tych wycieczek haustem - sącz je po kropelce".